2020-04-02, 17:54 | #61 |
uparta chmura
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
No jeszcze abstrahując od tego że syn by ratować ojca zgodziłby się na taką (wydumaną) acz ckliwą historyjkę, to już widzę jak ta żona ochoczo przeprowadza się do (byłych) teściów i udają zgodne małżeństwo (dla dobra sprawy afkorz).
__________________
"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli" Abraham Lincoln |
2020-04-02, 22:32 | #62 |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Ej, bez jaj. Mam 31 lat w tym roku i jestem młodą kobietą, przed która nadal całe życie. A Ty się zachowujesz jak jakaś Gocha z zapadłej wioski z lat 50., co to na dobrego męża już szansy nie ma, to niech będzie byle jaki, byle był. W Twoim wieku moje koleżanki dopiero poznają swoich facetów. Jasne, że część ma już męża, niektóre dzieci, ale prawie połowa jest jeszcze przed ożenkiem. Na litość boską, jak chcesz przyciągać do siebie porządnego chłopa, jak Ty sama siebie nie szanujesz? Pozwalasz się traktować jak kretynkę, jak rzecz. Dajesz sobie robić świństwo, a to Ty masz być najważniejsza. Kto Ciebie obroni, jak nie Ty sama? Pokazujesz, że sama siebie masz za nic, to po co kogoś takiego szanować.
Psycholog to nie jest kosmita, który wypali Ci znamię wariatki na czole. Za mną 3 lata terapii, pół roku farmakoterapii. Żyje, nikt mnie palcami nie wytyka, a jakość mojego życia znacząco się poprawiła.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
2020-04-03, 06:37 | #63 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Zalozmy, ze te 30 lat to juz praktycznie starosc (to co ja mam powiedziec? Prowadze zycie posmiertlne chyba ) i ze sensem zycia kobiety jest wyjsc za maz (choc dla mnie to seksizm w czystej postaci), ale nadal to nie powod by czekac na takiego misia. Szybciej znajdziesz partnera chodzac rano po bulki bez makijazu niz zgadzajac sie na takie warunki. Szansa na happy end z opisanym panem jest w granicach bledu statystycznego.
|
2020-04-03, 07:32 | #64 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 23
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Dzisiaj dowiedziałam się że żona mojego "UKOCHANEGO" jest w ciąży.... 3 miesiąc.... Zabijcie mnie za moje myślenie za moja naiwność za moja głupotę...
|
2020-04-03, 07:48 | #65 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 271
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Przecież to było do przewidzenia. Każdy żonaty ma te same wymówki. A to chory członek rodziny, a to wspolny kredyt,zobowiązania, dzieci. Pełno wymówek, 0 działania. Ale jakoś nie potrafię współczuć kobietom bioracym sie za zajętych facetów (oczywiście zdradzajacych mężów tez potępiam zeby nie bylo ze dyskryminuję).
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-04-03, 08:08 | #66 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Nikt cię nie będzie zabijał. Przykro mi. Musisz teraz się od niego odciąć. Nie pozwalać na to żeby docierały do ciebie dalsze informacje na temat co u niego. Dużo siły
|
2020-04-03, 08:22 | #67 |
uparta chmura
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Jezsu, jaki obleśny typ 🤮
__________________
"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli" Abraham Lincoln |
2020-04-03, 08:31 | #68 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 23
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Dziękuję dziewczyny za wsparcie. Moja historia była ta schematyczna, gdzie łatwo było przewidzieć jej koniec... A ja również schematycznie jak każda zmamiona kobieta wmawialam sobie że on jest inny. Żałosna jestem. Muszę się odciąć wiem. Ale teraz pandemia nie mam nawet się gdzie ruszyć... żeby zapomnieć
|
2020-04-03, 10:03 | #69 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. |
|
2020-04-03, 11:11 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Moze jakis film typu komedia czy kabaret? Tak na dzis wieczor. Terapie faktycznie sa tez online, ale to chyba duzy koszt, choc moze sie myle. Mieszkasz sama czy z kims?
|
2020-04-03, 11:20 | #71 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Polecam "klub singielek" na netflix. O dziewczynach ktore właśnie mają parcie na małżeństwo fajny i wcale nie taki oczywisty. Popraw sobie humor. Małymi kroczkami.... Terapia na pewno się przyda, ale musisz też umieć sama sobie pomaga właśnie takimi drobiazgami. Trzymaj się jak potrzebujesz się wygadać to mamy wątek rozstaniowy, niestety ciągle mocno aktywny. Obecna sytuacja nie pomaga wiaodmo. Ale nie spisuj siebie na straty. Jeszcze będzie dobrze.
|
2020-04-03, 11:27 | #72 |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Nie ten wątek. Edytowałam post.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Edytowane przez Bananalama Czas edycji: 2020-04-03 o 11:29 |
2020-04-03, 12:48 | #73 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 774
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Też mam 30 lat i byłam jeszcze niedawno zakochana w żonatym gościu z dwójką dzieci. Przy czym ja nie planowałam mieć rodziny i swoich dzieciaków, w takiej sytuacji bym nie traciła czasu z takim osobnikiem. Ale koniec końców i tak straciłam czas i nerwy. Bidulek tak mu źle z żoną, ale ciągle coś na przeszkodzie rozwodowi stało. Wciąż to nie był dobry moment, żeby zacząć zachowywać się jak człowiek z kręgosłupem moralnym i przestać oszukiwać żonę i marnować jej życie. Zaczęło do mnie docierać to o czym tu pisała lubiekielbase, w jakim świetle czyny tego człowieka go stawiają. Jak w wyrachowany sposób marnował swojej żonie kolejne dni, tygodnie, miesiące, lata życia, oszukiwał ją de facto dla swojego interesu i wygody - teraz mu nie pasi jej zostawiać, bo teraz on zmienia pracę, bo teraz on ma problemy ze zdrowiem... Jak jemu będzie pasowało, to wtedy jej powie. To jest obrzydliwe. Uczciwy człowiek po prostu takich rzeczy nie robi, tylko mówi jaka jest sytuacja i nie robi sobie chłodnej kalkulacji, że za tydzień są święta, bo to i tak będą kolejne święta spędzone w kłamstwie. Ja wszystko rozumiem, zdrowie, chory ojciec... ale to cały czas są tylko wymówki i Twoja też wielka tragedia i cierpienie i dramat tej żony na dodatek, i tych dzieciaków które się patrzą na ten cały cyrk, kłamstwa i gierki. Tyle zniszczeń, które ten facet sieje dookoła siebie. Będziesz teraz cierpieć, ale cierpienie minie, musisz to przetrwać. Wiesz jak ja się cieszę, że kopnęłam tego gościa w dupę. Morze łez wypłakalam, a już teraz jestem szczęśliwa. I wzdrygam się na myśl, jak teraz bym nie przeżyła tego, gdyby on dalej był w moim życiu i nie moglibyśmy być razem w czasach zarazy, pewnie nawet bym go nie widywała, no bo musiałby siedzieć w domu z rodzinką i nie mógłby wychodzić pod żadnym preteksem, no i jak to tak, zostawiać rodzinkę w czasach zarazy, kryzysu, jak oni by potem na niego patrzyli? On tego nie zrobi, bo czułby ogromną winę. Hmmm a nie czuje winy, jak marnuje życie swojej żonie? Ehh mogłabym bez końca rozkminiać, jak wiele rzeczy było nie tak z moją relacją z tym żonatym typkiem. Zerwałam kontakt całkowicie, bo straciłam szacunek do niego, leczyłam złamane serce, a bardzo szybko w moim życiu pojawił się ktoś inny, wolny i uczciwy i znów jestem zakochana, tylko tym razem to szczęście nie jest okupione cierpieniem. Odetchnęłam z ulgą, mogąc zasnąć wieczorem w ramionach faceta, który się nagle nie poderwie, że musi wracać do domu na noc do żonki, której wcisnął kit, że musiał do pracy podjechać....... Tobie życzę tego samego Autorko.
|
2020-04-03, 13:01 | #74 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 23
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Dziękuję! Serial na pewno obejrzę dziś wieczorem żeby faktycznie pojawił się w końcu uśmiech Tak jak mówicie trzeba walczyć o siebie i wyciągać wnioski.
Co do mieszkania... żyje z mama, mamy również babcię pod opieką. Ojca nie mam. Ogólnie małe miasteczko, praca na miejscu parę minut drogi. Też mnie to trochę ogranicza. Praca za biurkiem, bez klientów, zero kontaktów. A w sklepie jak idę po bułki spotykam Pana Henia który zaczyna dzień od Harnasia Mam dwie bliskie koleżanki, ale mężatki z dziećmi. Wiadomo jak się im.uda wyrwać raz na miesiąc to gdzieś wyjdziemy. No i to tyle z moich kontaktów... Czy mogłabym rzucić wszystko I się wyprowadzić? Pewnie tak, ale najbliższe miasto 50 km od mojej miejscowości. A wsparciem finansowym w domu jestem dużym gdyż mama ciągnie tylko 1/2 etatu żeby móc być przy babci |
2020-04-03, 13:04 | #75 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-04-03, 13:13 | #76 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
Zapisz się na jakieś dodatkowe kursy, językowe czy coś, zacznij chodzić w miejsca gdzie jest dużo ludzi. Na pewno ktoś normalny się w końcu znajdzie
Może jestem złośliwa, ale miałabym ochotę poinformować żonę o tym z kim żyje, chociażby anonimowo. Albo wysłać parę rozmów Ona też jest prawdopodobnie ofiarą oszusta. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas Boję się ludzi bez poczucia humoru |
2020-04-03, 13:21 | #77 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 7
|
Dot.: Czekać na niego czy nie?
chyba cos kreci ten Tówj partner, chciałby mieć i Ciebie i zone. Uciekaj!
|
2020-04-05, 11:26 | #78 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 23
|
Jak zawalczyć o siebie?
Cześć dziewczyny! W poprzednim wątku opisałam swoją historię - wielka miłość do człowieka, który mnie oszukał, który będąc ze mną miał również partnerkę w 4 miesiącu ciąży. Totalnie mnie to rozwaliło, ale z waszymi radami postanowiłam po prostu myśleć że zrobił mi przysługę, że ktoś czuwał żebym nie skończyła z takim bucem jak on. W dzień funkcjonuje całkiem ok, najgorsze są wieczory i noce kiedy mi się śni, kiedy budzę się co parę godzin. Ale nie o tym... gdy tylko sytuacja w kraju się uspokoi postanowiłam iść na jakąś terapię. Ale zanim się to stanie powiedzcie mi jak zawalczyć o siebie? Zawsze stawiała swoje potrzeby na końcu, zawsze dawalam sobą manipulować stąd moje nieudane związki. Nadawałam nadmiernego znaczenia związkom, byłam uzależniona od partnera od miłości. Nie potrafię pracować, robić to co lubię, bo moje myśli uciekają - żyje tylko związkiem. Obecnie jestem psychicznie zmęczona i nie wiem jak ten stan zmienić jeszcze teraz gdy jest pandemia. Mam sporą niedowage, waże 40 parę kilo, bo ze zmartwień nie jem. Rano odruchy wymiotne. Kiedyś byłam naprawdę śliczna, a teraz nie chce mi się dbać o siebie, bo z tylu głowy że przecież nie ma dla kogo. JEST - DLA SIEBIE! Ale nie potrafi to do mnie dotrzeć. Nie potrafię o siebie zadbać. Macie jakieś rady sposoby które wam pomogły? Była którąś w takiej sytuacji? A może ktoras chciałaby porozmawiać na jakims komunikatorze w czasie gdy nie można wyjść na kawe? O życiu albo o fajnym przepisie na placek.... proszę pomóżcie, bo boję się że w końcu zeschne na nic.
|
2020-04-05, 14:41 | #79 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Jak zawalczyć o siebie?
Podjęłaś decyzję o terapii - to już bardzo dużo i właśnie... Robisz to tylko i wyłącznie dla siebie.
Dobry terapeuta cię pokieruje. Bo tutaj chyba trudno o takie sztywne zasady, które by pasowały do każdego. Każdy z nas ma inną przeszłość i takie tam. Ja mocno dostałam po dupie przez pewnego faceta (a jakże...) I jak najgorszy czas minął, a było naprawdę podle, to na spokojnie i powoli zaczynałam rozumieć, że najpierw trzeba zadbać o siebie. I robiłam dla siebie drobne i naprawdę duże rzeczy. Tylko właśnie - to dla każdego znaczy coś innego. Już samo to, że zauważyłaś w sobie problem to dużo! Naprawdę. Pamiętaj że zawsze można skorzystać też z telefonicznej pomocy psychologicznej jak trafi się naprawdę gorszy dzień, teraz tej formy pomocy przybyło... |
2020-04-05, 16:31 | #80 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 5 576
|
Dot.: Jak zawalczyć o siebie?
Przede wszystkim poczytaj o współzależności, bardzo pomogła mi książka: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/3591...c-sie-o-siebie
Wbrew pozorom współzależność nie dotyczy tylko rodzin alkoholikow, może sięgac nastepnych pokolen - moja mama jest DDA i jest współzależna. Bardzo jest ważne zeby sobie ten mechanizm uświadomic i nauczyć się go wykrywać w kolejnych relacjach - troche łatwiej się zyje. A przede wszytskim jest to ogromny eye opener.
__________________
nie bo tu nie ma nieba jest prześwit między wieżowcami a serce to nie serce to tylko kawał mięsa a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach a bóg nie ma boga są tylko krzyże przy drogach Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczniem
|
2020-04-06, 22:30 | #81 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z brzucha :)
Wiadomości: 1 153
|
Dot.: Jak zawalczyć o siebie?
Napisałam wiadomość PW
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:14.