Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-06-27, 20:59   #1
brulionbebeb
Rozeznanie
 
Avatar brulionbebeb
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 580

Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?


Cześć Od jakiegoś czasu nurtuje mnie zachowanie mojej przyjaciółki, ale zastanawiam się, czy na pewno mam prawo być zła, czy może wina leży gdzieś po mojej stronie. Bardzo proszę o poradę.

Przyjaźnimy się od czterech lat (wiem, dość krótko), chodziłyśmy razem do liceum. Poszłyśmy razem na studia, tzn. na ten sam kierunek, ale absolutnie nasze decyzje nie były umotywowane tym, że przyjaciółka będzie to studiować. Obie zdecydowałyśmy się na ten kierunek i to miasto całkiem niezależnie. Przez pierwszy rok studiów byłyśmy w tej samej grupie (nazwiska bliskie sobie w alfabecie, nie żadne przenoszenie między grupami na siłę). Codziennie spędzałyśmy razem po kilka godzin na zajęciach, czasami też poza nimi, dużo rozmawiałyśmy, generalnie wszystko było w porządku, tak, jak między przyjaciółmi. Pojechałyśmy nawet we dwójkę na wakacje.
Na drugim roku studiów każda z nas wzięła inną specjalizację, więc nasze kontakty nie były już tak częste. Mimo to zawsze znajdowałyśmy czas, żeby porozmawiać, na uczelni albo na facebooku. Umawiałyśmy się na piwo, kilka razy byłam z nią na imprezach (nie jestem typem imprezowiczki, ale od czasu do czasu lubię sobie potańczyć albo się napić).
Problem zaczął się pół roku temu, kiedy związałam się z moim TŻ (notabene też z naszego roku). Zdawałam sobie sprawę, że on za nią nie przepada, ale nigdy nie okazał tego publicznie. Przy niej zachowuje się normalnie, jest miły, rozmawia itd., natomiast ona zaczęła się coraz bardziej ode mnie oddalać. Na uczelni potrafi minąć mnie, rzucić "cześć" i odejść dalej albo pomachać mi z drugiego końca korytarza, a potem usiąść gdzieś z dziewczynami ze swojej grupy. Kiedy zagaduję do niej na facebooku, po kilku albo kilkunastu minutach rozmowy zbywa mnie, pisząc, że musi już iść (a wymówki ma kiepskie). Wiele razy proponowałam jej wyjście na piwo, kilka razy rzeczywiście się spotkałyśmy, ale często odmawia, twierdząc, że nie ma czasu i że może w przyszłym tygodniu, a potem temat umiera i do spotkania nie dochodzi. Na początku tego tygodnia zaproponowałam spotkanie w weekend (żeby oblać zdaną sesję), odpowiedziała, że nie może, i że lepiej w przyszłym tygodniu. Teoretycznie się umówiłyśmy, ale nie zdziwiłabym się, gdyby ostatecznie "coś jej wyskoczyło". Zresztą, kiedy się dowiedziałam, dlaczego nie pasuje jej ten weekend, ręce mi opadły. Otóż jakaś dziewczyna z jej grupy ma wolne mieszkanie i trzeba to natychmiast wykorzystać.
Wiem, że ona nie przepada za moim facetem (ze względu na jego konotacje z jej byłym), ale nie każę jej go uwielbiać ani całować po stopach. Tym bardziej, że przecież idąc na piwo ze mną, jego tam nie spotka. Zastanawiam się, czy nie chodzi o sam fakt, że ja kogoś mam, a ona nie. Mój TŻ to mój pierwszy facet, podczas, gdy ona miała ich wielu. Teraz od ponad roku nie spotykała się z nikim na poważnie, ale wielokrotnie mówiła mi, że nie przeszkadza jej to, a nawet uważa, że tak jest lepiej, więc zupełnie nie wiem, o co jej chodzi
Bardzo mnie boli takie odtrącenie. Ona jest osobą bardzo kontaktową, poznaje mnóstwo ludzi i szybko nawiązuje nowe przyjaźnie. Odnoszę bardzo przykre dla mnie wrażenie, że osoby, które rok temu znała najwyżej z widzenia, nagle stały się dla niej ważniejsze, niż ci długoterminowi przyjaciele. Rozumiem, że każda z nas poznała sporo ludzi na uczelni i raczej trzyma się z osobami ze swojej grupy, ale kiedy podchodzę do jej kółeczka adoracji, czuję się jak byle koleżanka. Ostatnio na uczelni chciałam z nią porozmawiać na poważny temat i jedyną opcją, żeby to zrobić, było pójście za nią do toalety i rozmowa przy umywalce.
Sytuację pogarsza fakt, że ona za dwa tygodnie wyjeżdża do pracy, a cały przyszły semestr spędzi na wymianie studenckiej. Nie będzie jej na moich urodzinach ani mnie na jej. Nie chcę tracić tej przyjaźni, tym bardziej, że kilka miesięcy temu straciłam drugą bliską przyjaciółkę. Z innymi osobami nie czuję się aż tak zżyta, jak z nią i zaczynam się obawiać, że za niedługo nie będę miała żadnej takiej osoby (poza moim facetem), z którą będę mogła się spotkać i porozmawiać na intymne tematy.

Co sądzicie o tej sytuacji? Czy mogę się czuć "pokrzywdzona", czy może cała ta sytuacja jest moją winą? Jak to naprawić? Nie potrafię powiedzieć jej, że to i to mi nie pasuje i że nie podoba mi się takie traktowanie. Ona jest raczej typem osoby, która łatwo się obraża i nie chciałabym doprowadzić do jakiejś niezdrowej sytuacji, tym bardziej, że zaraz wyjeżdża.
__________________
59 kg -- 57 kg
projekt denko


why don't you tell me that if the girl had been worth having,
she would have waited for me?
no, sir, the girl really worth having
wouldn't wait for anybody.

brulionbebeb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 22:23   #2
devisiek
Przyczajenie
 
Avatar devisiek
 
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 13
GG do devisiek
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Cytat:
Napisane przez brulionbebeb Pokaż wiadomość
Cześć Od jakiegoś czasu nurtuje mnie zachowanie mojej przyjaciółki, ale zastanawiam się, czy na pewno mam prawo być zła, czy może wina leży gdzieś po mojej stronie. Bardzo proszę o poradę.

Przyjaźnimy się od czterech lat (wiem, dość krótko), chodziłyśmy razem do liceum. Poszłyśmy razem na studia, tzn. na ten sam kierunek, ale absolutnie nasze decyzje nie były umotywowane tym, że przyjaciółka będzie to studiować. Obie zdecydowałyśmy się na ten kierunek i to miasto całkiem niezależnie. Przez pierwszy rok studiów byłyśmy w tej samej grupie (nazwiska bliskie sobie w alfabecie, nie żadne przenoszenie między grupami na siłę). Codziennie spędzałyśmy razem po kilka godzin na zajęciach, czasami też poza nimi, dużo rozmawiałyśmy, generalnie wszystko było w porządku, tak, jak między przyjaciółmi. Pojechałyśmy nawet we dwójkę na wakacje.
Na drugim roku studiów każda z nas wzięła inną specjalizację, więc nasze kontakty nie były już tak częste. Mimo to zawsze znajdowałyśmy czas, żeby porozmawiać, na uczelni albo na facebooku. Umawiałyśmy się na piwo, kilka razy byłam z nią na imprezach (nie jestem typem imprezowiczki, ale od czasu do czasu lubię sobie potańczyć albo się napić).
Problem zaczął się pół roku temu, kiedy związałam się z moim TŻ (notabene też z naszego roku). Zdawałam sobie sprawę, że on za nią nie przepada, ale nigdy nie okazał tego publicznie. Przy niej zachowuje się normalnie, jest miły, rozmawia itd., natomiast ona zaczęła się coraz bardziej ode mnie oddalać. Na uczelni potrafi minąć mnie, rzucić "cześć" i odejść dalej albo pomachać mi z drugiego końca korytarza, a potem usiąść gdzieś z dziewczynami ze swojej grupy. Kiedy zagaduję do niej na facebooku, po kilku albo kilkunastu minutach rozmowy zbywa mnie, pisząc, że musi już iść (a wymówki ma kiepskie). Wiele razy proponowałam jej wyjście na piwo, kilka razy rzeczywiście się spotkałyśmy, ale często odmawia, twierdząc, że nie ma czasu i że może w przyszłym tygodniu, a potem temat umiera i do spotkania nie dochodzi. Na początku tego tygodnia zaproponowałam spotkanie w weekend (żeby oblać zdaną sesję), odpowiedziała, że nie może, i że lepiej w przyszłym tygodniu. Teoretycznie się umówiłyśmy, ale nie zdziwiłabym się, gdyby ostatecznie "coś jej wyskoczyło". Zresztą, kiedy się dowiedziałam, dlaczego nie pasuje jej ten weekend, ręce mi opadły. Otóż jakaś dziewczyna z jej grupy ma wolne mieszkanie i trzeba to natychmiast wykorzystać.
Wiem, że ona nie przepada za moim facetem (ze względu na jego konotacje z jej byłym), ale nie każę jej go uwielbiać ani całować po stopach. Tym bardziej, że przecież idąc na piwo ze mną, jego tam nie spotka. Zastanawiam się, czy nie chodzi o sam fakt, że ja kogoś mam, a ona nie. Mój TŻ to mój pierwszy facet, podczas, gdy ona miała ich wielu. Teraz od ponad roku nie spotykała się z nikim na poważnie, ale wielokrotnie mówiła mi, że nie przeszkadza jej to, a nawet uważa, że tak jest lepiej, więc zupełnie nie wiem, o co jej chodzi
Bardzo mnie boli takie odtrącenie. Ona jest osobą bardzo kontaktową, poznaje mnóstwo ludzi i szybko nawiązuje nowe przyjaźnie. Odnoszę bardzo przykre dla mnie wrażenie, że osoby, które rok temu znała najwyżej z widzenia, nagle stały się dla niej ważniejsze, niż ci długoterminowi przyjaciele. Rozumiem, że każda z nas poznała sporo ludzi na uczelni i raczej trzyma się z osobami ze swojej grupy, ale kiedy podchodzę do jej kółeczka adoracji, czuję się jak byle koleżanka. Ostatnio na uczelni chciałam z nią porozmawiać na poważny temat i jedyną opcją, żeby to zrobić, było pójście za nią do toalety i rozmowa przy umywalce.
Sytuację pogarsza fakt, że ona za dwa tygodnie wyjeżdża do pracy, a cały przyszły semestr spędzi na wymianie studenckiej. Nie będzie jej na moich urodzinach ani mnie na jej. Nie chcę tracić tej przyjaźni, tym bardziej, że kilka miesięcy temu straciłam drugą bliską przyjaciółkę. Z innymi osobami nie czuję się aż tak zżyta, jak z nią i zaczynam się obawiać, że za niedługo nie będę miała żadnej takiej osoby (poza moim facetem), z którą będę mogła się spotkać i porozmawiać na intymne tematy.

Co sądzicie o tej sytuacji? Czy mogę się czuć "pokrzywdzona", czy może cała ta sytuacja jest moją winą? Jak to naprawić? Nie potrafię powiedzieć jej, że to i to mi nie pasuje i że nie podoba mi się takie traktowanie. Ona jest raczej typem osoby, która łatwo się obraża i nie chciałabym doprowadzić do jakiejś niezdrowej sytuacji, tym bardziej, że zaraz wyjeżdża.
Hmm według mnie ta sytuacja absolutnie jest Twoją winą. Wiesz co...Ja byłam w podobnej sytuacji i przez ponad rok męczyłyśmy się obie nie mówiąc sobie co nam wzajemnie przeszkadza. O mało nie straciłyśmy siebie a przyjaźnimy się już długi czas. Mogę dać Ci tylko jedną radę...Porozmawiajcie szczerze, bo inaczej do niczego nie dojdziecie. Nie ma się co obrażać, po prostu ewidentnie widać, że ona Cię unika i nawet nie próbuje starać się o rozmowę, która w tej sytuacji jest niezbędna. Zapytaj się jej czy jej zależy a jak tak to niech powie co powoduje takie a nie inne zachowanie. Tutaj może chodzić o Twojego TŻ, może po prostu jest coś o czym Ci nie powiedziała, coś co jej nie pasuje. Nie mam pojęcia. Myślę, że jak porozmawiacie to będzie dobrze, ulży i Tobie i jej. Trzymam kciuki!

---------- Dopisano o 23:23 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Rany, co ja piszę. Pierwsze zdanie miało brzmieć "Według mnie ta sytuacja absolutnie NIE jest Twoją winą" Wybacz
devisiek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 22:27   #3
brulionbebeb
Rozeznanie
 
Avatar brulionbebeb
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 580
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

To w końcu jest moją winą czy nie?
Ja wiem, co jej w nim nie pasuje. Wolałabym nie wdawać się w szczegóły, ale generalnie chyba odrzucił ją fakt, że mój TŻ jest biseksualny i miał pięciominutowy epizod z jej byłym. Powiedziałam jej to w ogromnym zaufaniu i dałam jej do zrozumienia, że też nie jestem zadowolona z tego zdarzenia, ale przecież co się stało, to się nie odstanie, a w dodatku to był jednorazowy wyskok i nigdy więcej się nie powtórzył.
Ale nawet, jeśli chodzi właśnie o to - nie rozumiem unikania MNIE. Przecież ja nie mam z tym nic wspólnego. A mojego TŻ przecież nie ogląda, spotykając się ze mną na piwie.
Kiedy dowiedziała się, że może jechać na wymianę, obiecywała mi, że będziemy spędzać razem dużo czasu, bo później nie będziemy się widzieć przez kilka miesięcy. Tymczasem ostatni raz spotkałam się z nią jakieś półtorej miesiąca temu (mówię o umówionym spotkaniu na piwo, nie szybkich rozmowach na uczelni przed wejściem na egzamin).
Aha - dzisiaj usłyszałam, że mam się "je*ać". Gdy wykręciła się od rozmowy ze mną twierdząc, że musi zrobić kartkę urodzinową dla przyjaciela, zapytałam, na cholerę mu kartka urodzinowa miesiąc po urodzinach. Odpowiedź wyżej. Teraz przyszło mi do głowy, że ja żadnej kartki nie dostałam, ale przecież nie będę się obrażać o takie rzeczy Parę dni temu obiecała mi notatki do egzaminu, sama to zaproponowała, a kiedy w umówiony dzień przyszłam na uczelnię, nie zastałam jej, bo jak się okazało, przyszła i wyszła wcześniej (mieliśmy tego dnia wyniki z innego egzaminu). Później nawet nie wspomniała, że musiała wyjść czy coś, zero przeprosin czy próby przekazania mi tego w inny sposób, nawet zrobienia zdjęcia... Dobra, wiem, to już totalne głupoty i czepiam się szczegółów, ale moim zdaniem takie szczegóły składają się na jedną niezbyt piękną całość.
__________________
59 kg -- 57 kg
projekt denko


why don't you tell me that if the girl had been worth having,
she would have waited for me?
no, sir, the girl really worth having
wouldn't wait for anybody.

brulionbebeb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 22:37   #4
devisiek
Przyczajenie
 
Avatar devisiek
 
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 13
GG do devisiek
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Nie, nie jest. Mi się pomieszało
Aaa no to teraz rozumiem, w sumie też czułabym się dziwnie w jego towarzystwie, no ale właśnie co Ty masz z tym wspólnego? Może ona w jakiś sposób ma Ci za złe, że jesteś z osobą, która postąpiła jak postąpiła? Wydaje mi się, że ona nie potrafi odnaleźć się w tej sytuacji. Może daj jej trochę czasu i porozmawiaj, rozmowa to podstawa i coś o tym wiem. Wtedy nie będziesz miała wątpliwości tylko poznasz fakty i spojrzysz na tą sytuację zupelnie inaczej, a tak? Możesz się tylko domyślać o co chodzi. Nie mam pojęcia dlaczego się tak zachowuje i jak w ogóle się można tak zachowywać wobec bliskiej osoby, ja miałam kryzys z przyjaciółką, ale nie aż taki, nie unikałam jej na siłę. Po sobie wiem, że jeśli się nie porozmawia to nie można zrobić kroku w przód tylko automatycznie z czasem cofasz się do tyłu coraz bardziej i ta znajomość staję się...obojętna. Dokładnie, zgadzam się z ostatnim zdaniem. Warto zważać na szczegóły zawsze, one są w najważniejsze.
devisiek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 22:42   #5
brulionbebeb
Rozeznanie
 
Avatar brulionbebeb
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 580
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Jeśli to faktycznie chodzi o tę sprawę, to nie rozumiem tego. To sprawa sprzed ponad pół roku, kiedy ona już ze swoim eks dawno nie była, a ja z moim TŻ jeszcze nawet nie randkowałam. Poza tym, ona przechodziła kiedyś fascynację byciem bi (chociaż wydaje mi się, że to była poza i pójście za modą, no ale nie wnikajmy), nie uprawiała co prawda seksu z żadną dziewczyną, ale zawsze powtarza, że jest tolerancyjna, nie przeszkadza jej, że kilku naszych znajomych jest homoseksualnych, więc o co chodzi? Powiedziałam jej o tym już kilka miesięcy temu, więc chyba miała czas to przetrawić. A może w ogóle nie chodzi o to, tylko o fakt, że ja mam faceta, a ona nie? (Tak uważa mój TŻ).
Jeszcze jedna "perełka" - ja o straceniu dziewictwa poinformowałam ją dzień po fakcie. Ona z tą informacją czekała rok.

Ja nie wiem, czy jest teraz sens o tym rozmawiać, skoro za półtorej tygodnia wyjeżdża.
__________________
59 kg -- 57 kg
projekt denko


why don't you tell me that if the girl had been worth having,
she would have waited for me?
no, sir, the girl really worth having
wouldn't wait for anybody.


Edytowane przez brulionbebeb
Czas edycji: 2013-06-27 o 22:45
brulionbebeb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 22:50   #6
devisiek
Przyczajenie
 
Avatar devisiek
 
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 13
GG do devisiek
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Twój TŻ może mieć racje. Ale na pewno to jakoś na nią wpłynęło, człowiek jest tolerancyjny, ale jak dowiadujesz się, że facet, z którym byłaś coś tam kręci z osobą tej samej płci to chyba nie jest Ci z tym dobrze. Mi by nie było...Ale to i tak nie ma znaczenia, bo to nie dotyczy Ciebie. Nie potrafię zrozumieć jej, na prawdę. Więc właśnie ona wyjedzie a Ty zostaniesz i będziesz się zadręczać nadal tą sytuacją, nie wiem czy to dobre wyjście.
devisiek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 07:46   #7
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Może w ogóle nie chodzi o faceta. Wylądowałyście w innych grupach, ma teraz inne koleżanki, z którymi spędza czas na uczelni, więc od Ciebie się zdystansowała.

Szczerze, gdybym ja usłyszała od kogokolwiek, że mam się "je*ać", to więcej bym się nie odezwała. Co za burackie teksty.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-06-28, 07:58   #8
mbamboo
Wtajemniczenie
 
Avatar mbamboo
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 2 376
Re: Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Szczerze, gdybym ja usłyszała od kogokolwiek, że mam się "je*ać", to więcej bym się nie odezwała. Co za burackie teksty.
Właśnie to miałam napisać - ja bym ją kompletnie olała po czymś takim.
__________________
mbamboo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 11:48   #9
Alienika_
Raczkowanie
 
Avatar Alienika_
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 102
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Cytat:
Napisane przez brulionbebeb Pokaż wiadomość
Cześć Od jakiegoś czasu nurtuje mnie zachowanie mojej przyjaciółki, ale zastanawiam się, czy na pewno mam prawo być zła, czy może wina leży gdzieś po mojej stronie. Bardzo proszę o poradę.

Przyjaźnimy się od czterech lat (wiem, dość krótko), chodziłyśmy razem do liceum. Poszłyśmy razem na studia, tzn. na ten sam kierunek, ale absolutnie nasze decyzje nie były umotywowane tym, że przyjaciółka będzie to studiować. Obie zdecydowałyśmy się na ten kierunek i to miasto całkiem niezależnie. Przez pierwszy rok studiów byłyśmy w tej samej grupie (nazwiska bliskie sobie w alfabecie, nie żadne przenoszenie między grupami na siłę). Codziennie spędzałyśmy razem po kilka godzin na zajęciach, czasami też poza nimi, dużo rozmawiałyśmy, generalnie wszystko było w porządku, tak, jak między przyjaciółmi. Pojechałyśmy nawet we dwójkę na wakacje.
Na drugim roku studiów każda z nas wzięła inną specjalizację, więc nasze kontakty nie były już tak częste. Mimo to zawsze znajdowałyśmy czas, żeby porozmawiać, na uczelni albo na facebooku. Umawiałyśmy się na piwo, kilka razy byłam z nią na imprezach (nie jestem typem imprezowiczki, ale od czasu do czasu lubię sobie potańczyć albo się napić).
Problem zaczął się pół roku temu, kiedy związałam się z moim TŻ (notabene też z naszego roku). Zdawałam sobie sprawę, że on za nią nie przepada, ale nigdy nie okazał tego publicznie. Przy niej zachowuje się normalnie, jest miły, rozmawia itd., natomiast ona zaczęła się coraz bardziej ode mnie oddalać. Na uczelni potrafi minąć mnie, rzucić "cześć" i odejść dalej albo pomachać mi z drugiego końca korytarza, a potem usiąść gdzieś z dziewczynami ze swojej grupy. Kiedy zagaduję do niej na facebooku, po kilku albo kilkunastu minutach rozmowy zbywa mnie, pisząc, że musi już iść (a wymówki ma kiepskie). Wiele razy proponowałam jej wyjście na piwo, kilka razy rzeczywiście się spotkałyśmy, ale często odmawia, twierdząc, że nie ma czasu i że może w przyszłym tygodniu, a potem temat umiera i do spotkania nie dochodzi. Na początku tego tygodnia zaproponowałam spotkanie w weekend (żeby oblać zdaną sesję), odpowiedziała, że nie może, i że lepiej w przyszłym tygodniu. Teoretycznie się umówiłyśmy, ale nie zdziwiłabym się, gdyby ostatecznie "coś jej wyskoczyło". Zresztą, kiedy się dowiedziałam, dlaczego nie pasuje jej ten weekend, ręce mi opadły. Otóż jakaś dziewczyna z jej grupy ma wolne mieszkanie i trzeba to natychmiast wykorzystać.
Wiem, że ona nie przepada za moim facetem (ze względu na jego konotacje z jej byłym), ale nie każę jej go uwielbiać ani całować po stopach. Tym bardziej, że przecież idąc na piwo ze mną, jego tam nie spotka. Zastanawiam się, czy nie chodzi o sam fakt, że ja kogoś mam, a ona nie. Mój TŻ to mój pierwszy facet, podczas, gdy ona miała ich wielu. Teraz od ponad roku nie spotykała się z nikim na poważnie, ale wielokrotnie mówiła mi, że nie przeszkadza jej to, a nawet uważa, że tak jest lepiej, więc zupełnie nie wiem, o co jej chodzi
Bardzo mnie boli takie odtrącenie. Ona jest osobą bardzo kontaktową, poznaje mnóstwo ludzi i szybko nawiązuje nowe przyjaźnie. Odnoszę bardzo przykre dla mnie wrażenie, że osoby, które rok temu znała najwyżej z widzenia, nagle stały się dla niej ważniejsze, niż ci długoterminowi przyjaciele. Rozumiem, że każda z nas poznała sporo ludzi na uczelni i raczej trzyma się z osobami ze swojej grupy, ale kiedy podchodzę do jej kółeczka adoracji, czuję się jak byle koleżanka. Ostatnio na uczelni chciałam z nią porozmawiać na poważny temat i jedyną opcją, żeby to zrobić, było pójście za nią do toalety i rozmowa przy umywalce.
Sytuację pogarsza fakt, że ona za dwa tygodnie wyjeżdża do pracy, a cały przyszły semestr spędzi na wymianie studenckiej. Nie będzie jej na moich urodzinach ani mnie na jej. Nie chcę tracić tej przyjaźni, tym bardziej, że kilka miesięcy temu straciłam drugą bliską przyjaciółkę. Z innymi osobami nie czuję się aż tak zżyta, jak z nią i zaczynam się obawiać, że za niedługo nie będę miała żadnej takiej osoby (poza moim facetem), z którą będę mogła się spotkać i porozmawiać na intymne tematy.

Co sądzicie o tej sytuacji? Czy mogę się czuć "pokrzywdzona", czy może cała ta sytuacja jest moją winą? Jak to naprawić? Nie potrafię powiedzieć jej, że to i to mi nie pasuje i że nie podoba mi się takie traktowanie. Ona jest raczej typem osoby, która łatwo się obraża i nie chciałabym doprowadzić do jakiejś niezdrowej sytuacji, tym bardziej, że zaraz wyjeżdża.

Jeśli jeszcze Ci na niej zależy to TYLKO i wyłącznie rozmowa coś pomoże. Napisz jej, że potrzebujesz z nią na poważnie porozmawiać.

Cytat:
Napisane przez brulionbebeb Pokaż wiadomość
To w końcu jest moją winą czy nie?
Ja wiem, co jej w nim nie pasuje. Wolałabym nie wdawać się w szczegóły, ale generalnie chyba odrzucił ją fakt, że mój TŻ jest biseksualny i miał pięciominutowy epizod z jej byłym. Powiedziałam jej to w ogromnym zaufaniu i dałam jej do zrozumienia, że też nie jestem zadowolona z tego zdarzenia, ale przecież co się stało, to się nie odstanie, a w dodatku to był jednorazowy wyskok i nigdy więcej się nie powtórzył.
Ale nawet, jeśli chodzi właśnie o to - nie rozumiem unikania MNIE. Przecież ja nie mam z tym nic wspólnego. A mojego TŻ przecież nie ogląda, spotykając się ze mną na piwie.
Kiedy dowiedziała się, że może jechać na wymianę, obiecywała mi, że będziemy spędzać razem dużo czasu, bo później nie będziemy się widzieć przez kilka miesięcy. Tymczasem ostatni raz spotkałam się z nią jakieś półtorej miesiąca temu (mówię o umówionym spotkaniu na piwo, nie szybkich rozmowach na uczelni przed wejściem na egzamin).
Aha - dzisiaj usłyszałam, że mam się "je*ać". Gdy wykręciła się od rozmowy ze mną twierdząc, że musi zrobić kartkę urodzinową dla przyjaciela, zapytałam, na cholerę mu kartka urodzinowa miesiąc po urodzinach. Odpowiedź wyżej. Teraz przyszło mi do głowy, że ja żadnej kartki nie dostałam, ale przecież nie będę się obrażać o takie rzeczy Parę dni temu obiecała mi notatki do egzaminu, sama to zaproponowała, a kiedy w umówiony dzień przyszłam na uczelnię, nie zastałam jej, bo jak się okazało, przyszła i wyszła wcześniej (mieliśmy tego dnia wyniki z innego egzaminu). Później nawet nie wspomniała, że musiała wyjść czy coś, zero przeprosin czy próby przekazania mi tego w inny sposób, nawet zrobienia zdjęcia... Dobra, wiem, to już totalne głupoty i czepiam się szczegółów, ale moim zdaniem takie szczegóły składają się na jedną niezbyt piękną całość.
Źle zrobiłaś że jej wygadałaś to o tym że jest BI. Takie rzeczy (łóżkowe!) winny pozostać między kochankami, a nie "przyjaciółkami".
Ale to się już nie odstanie tylko na przyszłość powinnaś uważać by intymne sprawy zachowywać dla siebie i swego partnera
Alienika_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 11:54   #10
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Re: Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Cytat:
Napisane przez mbamboo Pokaż wiadomość
Właśnie to miałam napisać - ja bym ją kompletnie olała po czymś takim.
Też bym dała spokój.
Jest milion powodów dla których ona może nie chcieć się z tobą kolegować, ja miałam identyczną sytuację (z takim odsuwaniem się) i stawiam na:
a) ma nowych znajomych, wkręciła się w nowe towarzystwo, może bardziej jej pasują
b) zaczęło jej w tobie coś przeszkadzać, może się już tak nie dogadywałyście jak wcześniej, obraziła się za jakąś duperelę i to narosło, a ona coraz bardziej się zniechęcała.
c) po prostu 'przeterminowało się'. Czasem tak jest, że wyrastamy ze znajomości.

-----> dołącz do tego to, że jesteś z chłopakiem którego ona np. postrzega negatywnie przez tą sprawę z eksem, ewentualnie zazdrość, że Ty masz a ona Nie i masz - przyjaźń/znajomość - wygasa ;P

Ale takie chamskie zachowanie to by ją u mnie skreśliło. Daj spokój z taką 'koleżanką'. Jak jest taka ostra z tym '☠☠☠ać' to niech ci powie o co chodzi a nie foszki wielkiej damy.
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 16:13   #11
metoo
Raczkowanie
 
Avatar metoo
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 72
Dot.: Re: Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

jesli Ci na niej zalezy to po prostu idz do niej i powiedz ze ma Ci wprost powiedziec o co chodzi, chcialabys wiedziec w czym problem bo to Cię meczy, tylko rozmowa moze pomóc.

A tak poza tym, z tym '☠☠☠ać' przesadziła, moze lepiej pogadac i zakonczyc tą znajomość?
metoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-06-28, 17:35   #12
_stardust
Rozeznanie
 
Avatar _stardust
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 933
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

no jakby na mnie ktoś miał focha, że innym robie kartki urodzinowe a jemu nie albo ze nie powiedziałam mu o utracie dziewictwa następnego dnia () to też zaczęłabym się dystansować od takiej osoby.
_stardust jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 20:08   #13
brulionbebeb
Rozeznanie
 
Avatar brulionbebeb
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 580
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Cytat:
Napisane przez _stardust Pokaż wiadomość
no jakby na mnie ktoś miał focha, że innym robie kartki urodzinowe a jemu nie albo ze nie powiedziałam mu o utracie dziewictwa następnego dnia () to też zaczęłabym się dystansować od takiej osoby.
Nie powiedziałam, że te sytuacje spowodowały moje zdenerwowanie. Dopisałam je, żeby dać pełny obraz sytuacji, napisałam przecież, że wiem, że to nieistotne szczegóły, ale składają się na jedną bardzo smutną całość.

Dzisiaj miałam egzamin i ona dobrze o tym wiedziała. Nie zapytała, jak mi poszło. Szczerze mówiąc, jeśli zaproponuje jakieś spotkanie, mam zamiar odpowiedzieć, że "jestem zajęta je*aniem się"... to znaczy, chciałam tak zrobić, nie wiem, czy to nie będzie jednak zbyt chamskie. Ale moim zdaniem zasłużyła sobie na to. Nie wiem, czy jest sens z nią rozmawiać teraz, kiedy za tydzień wyjeżdża. Mój TŻ każe mi ją zwyczajnie olać i nie odzywać się, dopóki nie usłyszę przeprosin. Jego przyjaciółka też mnie pociesza, mówi, że była w podobnej sytuacji i zakończyła tę znajomość, bo nie warto się męczyć.
Jak uważacie, powinnam z nią porozmawiać jeszcze teraz? Szczerze mówiąc, nie wiem, czy to coś zmieni, nawet, jeżeli ona obieca, że się poprawi. jestem na 99% pewna, że kiedy będzie za granicą, nawet nie będzie miała czasu napisać do mnie parę słów, bo będzie miała "tyyyyyyle na głowie" albo "tyyyyle imprez". A ja nie lubię za każdym razem zaczynać rozmowę, czuję się wtedy, jakbym się komuś narzucała i zmuszała do rozmowy ze mną.
__________________
59 kg -- 57 kg
projekt denko


why don't you tell me that if the girl had been worth having,
she would have waited for me?
no, sir, the girl really worth having
wouldn't wait for anybody.

brulionbebeb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 20:16   #14
kamilak
Zadomowienie
 
Avatar kamilak
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 1 062
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

Moja porada jest nastepujaca - zaproponuj jej jeden raz powazna rozmowe w celu wyjasnienia tego wszystkiego. Jesli nie znajdzie czasu czy odmowi w jakikolwiek inny sposob, nie ponawiaj prosby. Jesli sie zgodzi, porozmawiaj z nia otwarcie, ale nie przedstawiaj siebie jako tej smutnej, odrzuconej i niekochanej. Badz szczera, ale miej dla siebie szacunek. Jesli ta jedna rozmowa nie przyniesie poprawy, zakoncz znajomosc i tyle. Masz inne kolezanki, moze wsrod tych znajomosci zrodzi sie jakas przyjazn, ale rowniez nic na sile.

Przyjazn to forma milosci. Obie osoby musza byc zaangazowane, musi panowac harmonia, zeby cos z tego wyszlo. W Waszej relacji tej harmonii zdecydowanie nie ma. W dodatku Twoja rzekoma przyjaciolka Cie nie szanuje, wulgarnie sie do Ciebie odnosi, ignoruje, wielokrotnie odtraca. To ona zasluguje na to, zeby zakonczyc ta znajomosc z miejsca, ale zeby Cie nie gryzlo gdybanie, to proponuje dac jej jedna szanse.

Dawaj znac, co i jak
kamilak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-30, 22:12   #15
brulionbebeb
Rozeznanie
 
Avatar brulionbebeb
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 580
Dot.: Zachowanie przyjaciołki. Czy jestem przerażliwiona?

W sobotę, dzień po egzaminie, zapytała, jak mi poszedł. Odpisałam, pogratulowała (była miła, ale ona zawsze jest miła, w stosunku do każdego). Napisałam, że przepraszam, ale nie mam czasu rozmawiać, bo jestem zajęta je*aniem się. Widziałam, że wiadomość została wyświetlona, ale nie odpisała mi.

Na dniach muszę ją poprosić o zwrócenie mi pożyczonej książki i gry. Chcę je odzyskać, zanim ona wyjedzie. Boję się tylko, że odbierze to jako roszczeniowe "oddawaj moje graty i koniec przyjaźni". Czy rozmawiać z nią przy okazji oddawania tych rzeczy? Mój TŻ radzi, żeby się do niej nie odzywać do czasu, aż sama przeprosi, ale wolałabym zasięgnąć jeszcze Waszej rady
__________________
59 kg -- 57 kg
projekt denko


why don't you tell me that if the girl had been worth having,
she would have waited for me?
no, sir, the girl really worth having
wouldn't wait for anybody.

brulionbebeb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:59.