Dziwne stany-jestem chora?

[InnaOna9191]

Hej dziewczyny ! Właściwie to nie wiem od czego zacząć.Sytuacja jest bardzo skomplikowana.Sama nie wiem już o co chodzi. Wierzę, że doradzicie mi w czym tkwi problem i ze okaże się, że nie jestem sama. Dodam że mam 22 lata.
Jestem ze swoim facetem 8 miesięcy. Od około 3 msc zaczęły się dziwne problemy z mojej strony. Zaczęłam miewać dziwne stany, takiej jakby niechęci do niego.Zaczął mnie irytować swoją osobą. Tym jak chodzi, jak je, jak patrzy na mnie. Zaczeło mnie drażnic to że mnie przytula i całuje. Kochamy się stosunkowo rzadko max 3 razy w miesiącu. Nasz seks jest monotonny, bez większych uniesień i namiętności choć na początku było inaczej. Za drzwiami rozsuwanymi jego ojciec ma pokój i on ciągle obawia się że on wejdzie i nas zobaczy, wiec robimy to na boku pod przykryciem.Dodam, że On nie ma matki. Zmarła mu w wieku 15 lat i od tego czasu radził sobie sam z ojcem. Na początku naszej znajomości wyszło na jaw, że ma problemy z alkoholem i to dość poważne. Kumple, trawka, alkohol. Po ok pół roku zmienił się całkowicie. Rzucił praktycznie kumpli, przestał pić, zmienił nawet styl ubierania się. Było dobrze.Cieszyłam się, że moja osoba potrafiła tak wpłynąć na czyjeś życie i odmienić je. We wrześniu pojechaliśmy na tygodniowy urlop w góry. Tam kłóciliśmy się, zamiast cudownie spędzać czas, ale wiadomo kłótnie jak kłótnie są w każdym związku.
Mimo tego było fajnie, jednak pewnego dnia on dał totalna plamę w łóżku. Próbował dojść po mnie ok 30 min, co po jakimś czasie stało się męczące dla mnie no bo ileż można czekać. Wtedy zraziłam się do seksu i do niego. Wcześniej tez miewał takie problemy, ale nie trwało to tyle co tym razem. Dobrze wiem, że seks to tylko dodatek, że nie jest najważniejszy i to jaką On jest osobą powinno mi to rekompensować. Jest bardzo dobry dla mnie, robi dosłownie wszystko o co go poproszę, jest miły, uczuciowy i wrażliwy. Jednak ja czuję, jakby mi czegoś brakowało. Niejedna z dziewczyn mogłaby mi pozazdrościć takiego faceta, tak dobrego i pomocnego. Ostatnio zaczęliśmy spedzać ze sobą bardzo dużo czasu, a ja zaczełam miewać wątpliwości: czy go w ogole kocham. Teraz sytuacja ze stosunkami trochę się zmieniła, zaczął dochodzić za szybko(po 5 min ok.) Stosunki nadal są rzadkie, głównie dlatego że to ja nie mam ochoty.
To bardzo przykre i bolesne, nie tylko dla mnie ale też dla niego. On wie o moich watpilowsciach bo problem był już poruszany wiele razy, mimo tego dalej istnieje. Zaczełam się zastanawiać czy ja nie jestem chora? Może mam jakieś zaburzenia emocjonalne ? Z moim pierwszym chłopakiem było bardzo podobnie, nasz związek przetrwał 14 msc. Miałam wtedy 17 lat.W ostatnich kilku miesiącach dochodziło do lekkich rękoczynów bo jego osoba zaczeła mnie drażnic do tego stopnia, że nie wytrzymywałam i w jakiejs kłotni potrafiłam go szarpnąć i podle potraktować.On był nieudacznikiem życiowym, nie szło mu na studiach, nie potrafił znaleźć pracy i było taka ciepłą kluchą ogolnie – więc dupa a nie facet. Zakończyłam to, bo nie chciałam ranić ani siebie ani jego. Nie mam zbytniej oceny co do innych facetów bo związki trwały bardzo krótko do max 6 msc. Nie wiem, czy to problem tego że On przestał mnie kręcić czy może to jeszcze nie to? Dziwie się, że po raz kolejny mnie to spotkało. Na początku było świetnie, namiętnie, byłam zakochana na maksa a po pol roku przyszła ta dziwna niecheć i niepewność. Teraz gdy on mowi ze mnie kocha to mi te słowa nie mogą przejść przez gardło.
On mysli o zaręczynach, jestem dla niego całym zyciem a ja sama nie wiem czy tego chcę. Nie chcę się wiązać z kimś, kogo być może w przyszłości dalej będę ranić i unieszczęśliwiać. Dodam, że ja nie mam pracy, ale zarabiam dośc sporo na sprzedazy ubrań w internecie. Czy takie coś może się wywodzić z tego, że mam dużo czasu wolnego? Czy możliwe jest aby wtargnęła rutyna?
Lubie z nim spedzać czas, jeździć na zakupy, gadać, ale właściwie nic więcej…Zastanawiam się czy to ma sens i czy ten związek da się jakoś odratować? On jest raczej prostym facetem. Nie ma jakiś szczególnych cech charakterystycznych. Sama nie wiem co mam robić Przyznam, że jestem załamana bo coz z tego jak zakończę ten związek a po jakimś czasie w kolejnym spotka mnie to samo ? Na początku myślałam, że w koncu będę szczesliwa, ze będę mogła zaczac myśleć o wyprowadzce z domu itd, że On jest tym Jedynym.., ale prawda jest inna Boję się, że nie założe nigdy normalnej rodziny Dodam, że ja sama mam bardzo skomplikowana osobowość. Chwiejność nastrojow to u mnie norma. Czytałam gdzieś, że waznym czynnikiem jest to jakie małżeństwo mieli rodzice. No więc moi nie mieli najlepszego. Winowajcą był ojciec. W weekendy popijał, często zdradzał mamę. I tak dobrych kilka lat temu rozwiedli się. Właściwie nie czułam wtedy by miało to na mnie ogromny wpływ.., więc to chyba nie ma za dużo wspólnego z moimi stanami.
Jeśli któraś z Was miała lub ma podobny problem to proszę o rady. Jestem w totalnej kropce. Z góry przepraszam jeśli moja historia jest chaotyczna. Dziękuję tym którzy dotarli do końca. Pozdrawiam

[kamilak]

Moje wrazenie po przeczytaniu Twojej historii jest takie, ze traktujesz swojego obecnego mezczyzne bardzo przedmiotowo w kwestii seksu. Jakby byl wibratorem, ktory ma Cie stymulowac okreslona ilosc czasu, nie za dlugo i nie za krotko, bo inaczej sie zdenerwujesz ze nawala. Nie dziwie sie, ze dochodzi miedzy Wami do zblizen tak rzadko. Moze on ma jakies problemy zdrowotne zwiazane z dawnym uzywaniem alkoholu, albo po prostu wyczuwa, ze oczekujesz tego i tego i bedziesz niezadowolona, kiedy pojdzie inaczej. Tu moze pomoc rozmowa, ale jesli on Cie juz nie pociaga, to nic sie zrobic nie da.

Druga sprawa jest taka, ze czujesz, ze powinnas go kochac, a jednak nie kochasz. Dosc szybko Ci przeszlo, Wasz zwiazek jest bardzo krotki. Ja bym mu na Twoim miejscu wytlumaczyla, ze masz tego rodzaju problemy i ze nie jest to pierwszy raz, rozstala sie i uporzadkowala swoja psychike przed wdaniem sie w kolejny zwiazek.

Jakie masz aktualnie relacje ze swoim ojcem? Twoj stosunek do niego moze nieswiadomie przekladac sie na Twoj stosunek do innych mezczyzn.

[zielona512]

Bierzesz jakies tabletki anty?

Miałam podobną sytuację, po 5 miesiącach brania tabletek stopniowo nie mogłam patrzeć na swojego TŻ, unikałam zbliżeń, bo podczas nich nie czułam totalnie NIC - podniecenia, zadowolenia, i oczywiście wyżywałam sie na nim.

[GosienkaC]

Kolejny nieudacznik się trafił i tyle. Najlepiej odejdź od niego bo facet nabawi się przy tobie nerwicy seksualnej. Seks jest ważny, jeśli jest do niczego to nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Brutalne, ale prawdziwe.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.