on nie chce dziecka ??

[czerwonapuszka]

Drogie Dziewczyny doradźcie, jesteśmy razem pół roku. Ja: 37 lat, bez dzieci,niezależna finansowo, utrzymuję sie sama na niezłym poziomie, mam własne mieszkanie. On: 45 lat, rozwiedziony, 2 dzieci, ustabilizowana niezła sytuacja finansowa. Jest nam dobrze ze sobą, kochamy sie bardzo - co słyszę kilkakrotnie dziennie Jednak jest jedna niejasna sprawa między nami, ja oczywiście chcę dziecka, on nie mówi "nie" ale i na razie nie zadeklarował sie ze chce. Po prostu jak to mówi: "jeszcze nie wiem". On już dzieci ma, on małżeństwo ma za sobą wiec w zasadzie już nic nie musi ;(Wiem, że pół roku to mało aby oczekiwać takich deklaracji jednak jestem już stara i dla mnie to ostatni dzwonek i nie chcę brnac w związek bez przyszłości. Czy powinnam postawić go pod ścianą i albo decyzja albo sie rozchodzimy?? Kocham go bardzo i nie wyobrażam sobie życia bez niego wiec byłaby to dla mnie ciężka decyzja.

[xKlaudja]

Napisane przez czerwonapuszka

Drogie Dziewczyny doradźcie, jesteśmy razem pół roku. Ja: 37 lat, bez dzieci,niezależna finansowo, utrzymuję sie sama na niezłym poziomie, mam własne mieszkanie. On: 45 lat, rozwiedziony, 2 dzieci, ustabilizowana niezła sytuacja finansowa. Jest nam dobrze ze sobą, kochamy sie bardzo - co słyszę kilkakrotnie dziennie Jednak jest jedna niejasna sprawa między nami, ja oczywiście chcę dziecka, on nie mówi "nie" ale i na razie nie zadeklarował sie ze chce. Po prostu jak to mówi: "jeszcze nie wiem". On już dzieci ma, on małżeństwo ma za sobą wiec w zasadzie już nic nie musi ;(Wiem, że pół roku to mało aby oczekiwać takich deklaracji jednak jestem już stara i dla mnie to ostatni dzwonek i nie chcę brnac w związek bez przyszłości. Czy powinnam postawić go pod ścianą i albo decyzja albo sie rozchodzimy?? Kocham go bardzo i nie wyobrażam sobie życia bez niego wiec byłaby to dla mnie ciężka decyzja.

A powiedziałaś mu jak Ty to widzisz? Faceci rzadko co domyślają się o co chodzi. Ty panicznie widzisz ostatni dzwonek na dziecko, a on już nie. Wytłumacz mu to

[chocolate_she]

Zapytaj go wprost jak on dalej widzi wasz związek. Może nie stawiaj mu ultimatum bo się wystraszy ale stanowczo przedstaw mu swoje stanowisko. Poproś, żeby się określił co do tego czy rzeczywiście planuje z Tobą przyszłość i czy planuje w przyszłości z Tobą potomstwo. Szczera rozmowa to jedyne co możesz zrobić.

[201605090958]

Napisane przez chocolate_she

Zapytaj go wprost jak on dalej widzi wasz związek. Może nie stawiaj mu ultimatum bo się wystraszy ale stanowczo przedstaw mu swoje stanowisko. Poproś, żeby się określił co do tego czy rzeczywiście planuje z Tobą przyszłość i czy planuje w przyszłości z Tobą potomstwo. Szczera rozmowa to jedyne co możesz zrobić.

Druga sprawa to czy Ty chcesz dziecka bo po rpostu zegar tyka, czy chcesz dziecka z nim? pół roku to jest strasznie krotko, zeby byc pewna ze chcesz dziecka z tym człowiekiem

[czerwonapuszka]

oczywiście były takie rozmowy i usłyszałam, ze oczywiście planuje ze mną przyszłość, że dziecko bardzo scementowałoby nasz związek i bardzo mnie kocha ale boi się że on już za stary jest ale nie mówi nie. Potrzebuje czasu na taka decyzję. A ja to widzę tak: albo chce albo nie.

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

Danusia, oczywiście ze chce z Nim

[201605090958]

Napisane przez czerwonapuszka

oczywiście były takie rozmowy i usłyszałam, ze oczywiście planuje ze mną przyszłość, że dziecko bardzo scementowałoby nasz związek i bardzo mnie kocha ale boi się że on już za stary jest ale nie mówi nie. Potrzebuje czasu na taka decyzję. A ja to widzę tak: albo chce albo nie.

---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

Danusia, oczywiście ze chce z Nim

Masz 37 lat i naprawdę wierzysz, ze dziecko scementuje związek? Nie zapewnisz sobie szczęścia w zwiazku dzieckiem. Dziecko jest taką rewolucją w życiu pary, ze ludzie różnie reagują. Serio nie dziwię sie Twojemu partnerowi, że boi się powrotu do pieluch. On już to raz przerabiał i jeden scementowany dziećmi związek mu się rozpadł. Daj mu czasu i to dużo

[new woman in town]

45 lat to jeszcze nie emerytura. Znam kilku facetów, którzy odnaleźli się doskonale w roli taty, po 40-stce. Zarówno Ci, którzy mieli dzieci z poprzednich związków oraz wcześniej bezdzietni.

Kluczowa jest komunikacja i właściwe zrozumienie stanowiska partnera oraz właściwe zdefiniowanie własnych potrzeb. Kością niezgody w dotychczas szczęśliwym związku mojego dalekiego kuzyna stało się dziecko, a właściwie chęć zostania jeszcze raz matką przez jego partnerkę. On nie chce, ma dorosłą córkę, w wychowaniu której uczestniczył z doskoku, można powiedzieć, że nie spisał się za dobrze w tej roli. Ma prawie 50 lat i woli spokój, po dotychczas burzliwym życiu, skupienie na sobie i kobiecie, jako związku, nie w głowie mu bobas i całe plusy i minusy bycia rodzicem. Przez pierwszy rok związku była sielanka, kobieta coraz głośniej wspominała o dziecku, on nie deklarował się ani za ani przeciw. Im dłużej związek trwał, tym naciski kobiety stały się częstsze, mocniejsze. Skutek jest taki, że finalnie powiedział jej, że nie chce dziecka. I męczą się ze sobą. Bo ona ma niespełnione potrzeby, ma instynkt a on stoi okoniem. Nie wiem na jakim teraz są etapie, ale najpewniej wcześniej czy później któreś odejdzie.

Nie życzę Ci takiej historii, więc najlepiej jasno i wyraźnie rozmawiaj z nim o swoich planach, dokładnie - że Ty masz w niedługim czasie nadzieję na zostanie matką. Określ termin. Poproś o jasne przedstawienie jego stanowiska, albo tak albo nie. Nie trzeba przypominać, że czas nie jest waszym sprzymierzeńcem i nie możesz w nieskończoność czekać z ciążą. Oczywiście to nie wybór- dziecko z nim lub bez niego, ale związek w którym nie są zaspokojone potrzeby dwojga ludzi i tak nie przetrwa.

[madana]

Dziecko to jedna z tych spraw, których się "nie poświęca"- albo się je chce mieć, albo nie; w przypadku kobiety niebagatelną rolę odgrywa też biologia; moja koleżanka z pracy tak czekała aż jej mąż "się namyśli", są już po rozwodzie, jest mąż nr 2- oboje dzieci chcą mieć, ale cóż: 2 nieudane in vitro i w końcu rozpoczęta procedura adopcyjna. Jest 2 lata starsza od Ciebie.

[paula78]

Jeżeli potrzebujecie dziecka aby scementować związek to nie mam pytań.

Skoro on nie chce to w czym problem? rozstajecie sie a ty szukasz faceta, który bedzie chciał.

[201803111829]

Napisane przez paula78

Jeżeli potrzebujecie dziecka aby scementować związek to nie mam pytań.

Skoro on nie chce to w czym problem? rozstajecie sie a ty szukasz faceta, który bedzie chciał.

Tu nie ma kompromisu. Twoje "chcę" przeciwko jego "nie chcę". Ma dwójkę dzieci, więc nie dziwię się, że już nie chce więcej potomstwa. Poza tym, pół roku i dziecko? Jak ci tak zależy na potomku, bo teraz, bo już, to po prostu rzuć faceta i znajdź takiego, który będzie chciał mieć dziecko. Nawet jeśli zrobi ci to dziecko (tak, zrobi ci dziecko, bo wg mnie nie "będzie miał z tobą dziecka", tylko "ty będziesz miała dziecko z nim) i ucieknie najpierwdo pracy a potem stwierdzi, że to jednak nie to?

[czerwonapuszka]

To nie o to chodzi, że ja chce teraz już!!! Wiem, że pół roku to dużo za mało aby rodzić wspólne dzieci ale obawiam się, że on ani teraz ani za rok ani za trzy nie będzie chciał mieć. A rady typu rzuć go i szukaj innego są co najmniej zbyt pochopne - kocham tego faceta jak bardzo i nie wyobrażam sobie życia z innym. Ponadto ja mam 37 lat to chyba wiecie, że juz w tym wieku to nie tak prosto o fajnego, wartościowego, wolnego faceta i jeszcze żebym sie w nim zakochała

[201803111829]

No to pogódź się, że albo nie będziesz miała dzieci, albo nie będziesz miała faceta. Bo ja wątpię, żeby koleś pod pięćdziesiątkę zdecydował się potomka. Ma już dwójkę, i pakowanie się w pieluchy, kaszki, ząbki od nowa jest po prostu nielogiczne. Na wywiadówki w gimnazjum będzie chodził jako 60 latek, jako siedemdziesięciolatek -siedemdziesięciopięciolat ek będzie na weselu swojego dziecka, a jako dziadziuś pod 80 doczeka się wnuka. No nie, ja bym się na jego miejscu nie pakowała w dzieciaka po pół roku związku. Mas do wyboru, albo mieć faceta albo mieć dziecko wg mnie

[new woman in town]

Napisane przez czerwonapuszka

To nie o to chodzi, że ja chce teraz już!!! Wiem, że pół roku to dużo za mało aby rodzić wspólne dzieci ale obawiam się, że on ani teraz ani za rok ani za trzy nie będzie chciał mieć. A rady typu rzuć go i szukaj innego są co najmniej zbyt pochopne - kocham tego faceta jak bardzo i nie wyobrażam sobie życia z innym. Ponadto ja mam 37 lat to chyba wiecie, że juz w tym wieku to nie tak prosto o fajnego, wartościowego, wolnego faceta i jeszcze żebym sie w nim zakochała

Wiemy, tylko nie wiemy, czy bardziej zależy ci na nim czy na byciu matką w przyszłości?

Pół roku to faktycznie mało, ale w waszym wieku liczy się w zasadzie każdy miesiąc i rok, jeśli chodzi o rozmnażanie. Czas nie jest waszym sprzymierzeńcem i chyba nie ma co odkładać poważnych rozmów i deklaracji na potem. Bo potem może być już za późno.

Cokolwiek postanowisz, musisz być świadoma konsekwencji.

[_Supernova_]

Musisz z nim porozmawiac odnosnie swoich i jego planów, zeby nie było zaskoczenia za rok czy dwa. Mi sie wydaje, ze facet w jego wieku, majac dzieci odchowane nie bedzie sie chciał pchac ponownie w wyrzeczenia i pieluchy. Rodzicielstwo jest świetne, fajnie patrzec na rosnące pociechy, ale to tez duze poświecenie i wyrzeczenia na koszt dziecka. W pewnym wieku juz sie tego po prostu nie chce, chce sie czlowiek pod koniec aktywnego zycia zajac soba, swoimi pasjami, wrócic do beztroskich czasów młodosci i czerpac z życia ile sie da. Oczywiście generalizuję, ale obstawiam, ze jest taka możliwość, że Twój partner także mysli w podobny sposób.
Zastanów sie, co jest dla Ciebie priorytetem, bo lata lecą, on swoje dzieci juz ma i bedzie mial, czy wam sie uda, czy nie i zeby sie nie okazało, ze zostaniesz z ręka w nocniku, a dla Ciebie mozliwosc bycia matka przeminie.

[anna_wawa]

On już to poprostu miał, zrealizował się jako ojciec i tego nie potrzebuje. Nie mówi nie, bo jeśli Wasza relacja rozwinie się na tyle, że będzie chciał z Tobą się zestarzeć to uważa, że może ustąpić i zgodzić się na dziecko. Nie jest to jednak coś, czego pragnie. Teraz Ci nie odpowie, bo nie wie jeszcze czy to Ty masz być ostatnią kobietą w jego życiu.

[Nicość]

Nie obraź się, ale facet pod 50tkę jest po prostu "za stary" na dziecko. On już swoje dzieci ma. Zresztą w tym wieku powinniście żyć pełnią życia, a nie pakować się jak dwudziestolatkowie w pieluchy.
Tylko szczera rozmowa wyjaśni sprawę.

[EkoFabia2782]

Nie dziw mu się, on ma już swoje lata ty też.

Świeżutka dawka nowości tylko na http://jemzdrowo.blog.iwoman.pl/.

[apows]

Napisane przez czerwonapuszka

Drogie Dziewczyny doradźcie, jesteśmy razem pół roku. Ja: 37 lat, bez dzieci,niezależna finansowo, utrzymuję sie sama na niezłym poziomie, mam własne mieszkanie. On: 45 lat, rozwiedziony, 2 dzieci, ustabilizowana niezła sytuacja finansowa. Jest nam dobrze ze sobą, kochamy sie bardzo - co słyszę kilkakrotnie dziennie Jednak jest jedna niejasna sprawa między nami, ja oczywiście chcę dziecka, on nie mówi "nie" ale i na razie nie zadeklarował sie ze chce. Po prostu jak to mówi: "jeszcze nie wiem". On już dzieci ma, on małżeństwo ma za sobą wiec w zasadzie już nic nie musi ;(Wiem, że pół roku to mało aby oczekiwać takich deklaracji jednak jestem już stara i dla mnie to ostatni dzwonek i nie chcę brnac w związek bez przyszłości. Czy powinnam postawić go pod ścianą i albo decyzja albo sie rozchodzimy?? Kocham go bardzo i nie wyobrażam sobie życia bez niego wiec byłaby to dla mnie ciężka decyzja.

Witaj, faktycznie pół roku znajomości to zbyt mało by decydować o tym czy chce się mieć dziecko, zwłaszcza że to facet po przejściach.
Powiem Ci na moim przykładzie. Pół roku temu związałam sie z facetem rozwiedzionym mającym dwójkę dzieci, córka mieszka z nim. Ja mam syna równiez jestem rozwiedziona. To on sam kiedyś mi powiedział, że chciałbym mieć ze mną dziecko, ja z kolei nie byłam na to gotowa bo wiesz czego się bałam? Kolejnego rozczarowania, że znów może nie wyjść a kolejne dziecko to kolejne problemy. Teraz z perspektywy czasu, kiedy widzę, że otwieramy się przed sobą i mocniej się kochamy zaczynam o tym myśleć.
Powiem tylko tyle nie naciskaj bo go stracisz.

[kamilak]

Gdybys miala wybrac - miec jego i nigdy nie miec dziecka albo miec dziecko, ale nie miec jego - co bys wybrala? Zastanow sie, czego najbardziej w zyciu pragniesz. Odpowiedz sobie na to pytanie szczerze, sama przed soba i wtedy zabierz sie do rozmowy z nim. Nie stawiaj go jednak pod sciana, nie zadaj obietnic czy deklaracji, bo pomysli, ze hormony Ci uderzyly do glowy i moze odejsc. Przedstaw mu na spokojnie swoje potrzeby oraz obawy i daj mu czas na pomyslenie o tym. Pozwol jemu wrocic do tematu, nie naciskaj na nic.

Pol roku w zwiazku to jest nic. Na razie jestescie na fali pierwszych uczuc, fascynacji i zakochania. Nie wiadomo, co bedzie za 10 lat. Jestes dorosla kobieta, wiec pewnie wiesz, ze ludzie zakochani sa absolutnie przekonani, ze z czasem bedzie miedzy nimi tylko lepiej. Niestety w zyciu jednak bywa roznie. Zastanow sie, czy bylabys gotowa byc samotna matka tego Waszego dziecka pewnego dnia. Calkiem mozliwe, ze tak Ci zalezy na dziecku, ze wolalabys taka sytuacje, niz nie miec dziecka nigdy. Nie chce oczywiscie snuc czarnych wizji, zycze Wam wszelkiego szczescia, ale tak jak mowilam, roznie to w zyciu bywa, a pol roku to zdecydowanie za malo, zeby cokolwiek powiedziec o stabilnosci relacji.

Powodzenia i mam nadzieje, ze jakiegokolwiek wyboru dokonasz, bedziesz szczesliwa