Za młoda..?!

[PoOoziomka_4]

..casrnbdgb

[pingwinn]

gość ma rację, jesteście na innym etapie w życiu, rozsądnie myśli, tylko dlaczego myślenie włączyło mu się dopiero jak się zbliżyliście?

[_ema_]

Napisane przez PoOoziomka_4

Drogie.Wizazanki, założyłam tu konto byście poradziły mi i były wyrozumiale, gdyż 17 lat i jestem z mężczyzną który ma lat 28.
Znamy się od niedawna, jednak ja od początku wiedziałam ze to ten..
Czułam się przy nim jak księżniczka, on chciał dzielić ze mną swoje pasje, zabierał mnie w miejsca o których nawet nie wiedziałam, pokazał mi swoja pracę, która kocha, dzielił się ze mną wszystkim, jednak z dnia na dzień powiedział mi że ma wątpliwości, że jestem dla niego wyjątkową i ważna i oddał by mi wszystko co ma żebym tylko była jego, ale gdybym była starsza. Mówił, że nie wyobraża sobie ze mną przyszłości, że będzie chciał ze mną zamieszkać, ale to będzie nierealne, że nie wie jak przedstawię go swoim rodzicom, że wyjadę na studia.. nie wiem co mam robić.. zależy mi na nim i jestem najszczesliwsza kobieta na ziemi, kiedy on jest obok mnie, ale on nie wyobraża sobie przyszłości z tak młoda osoba, a ja nie wyobrażam sobie teraźniejszości bez niego, szczególnie kiedy przechodzę pod jego domem bardzo często, mieszkamy w tym samym mieście niedaleko.. mam kierować się sercem i walczyć czy rozumem i cierpieć..? Doradzcie prosze.

Może jestem niesprawiedliwa, ale dla mnie nie ma opcji, żeby przy takiej różnicy wieku nie opadły Wam klapki z oczu za jakiś czas. Facet za chwilę będzie chciał ślubu, dziecka, domu, stabilizacji, a Ty [chociaż pewnie jeszcze tego nie czujesz, ale za x lat się przekonasz] powinnaś przez najbliższe lata poznawać życie, bawić się i budować fundament na przyszłość, zamiast zamykać się w domu z mężem i dzieckiem.

[mary_poppins]

Napisane przez PoOoziomka_4

Drogie.Wizazanki, założyłam tu konto byście poradziły mi i były wyrozumiale, gdyż 17 lat i jestem z mężczyzną który ma lat 28.
Znamy się od niedawna, jednak ja od początku wiedziałam ze to ten..
Czułam się przy nim jak księżniczka, on chciał dzielić ze mną swoje pasje, zabierał mnie w miejsca o których nawet nie wiedziałam, pokazał mi swoja pracę, która kocha, dzielił się ze mną wszystkim, jednak z dnia na dzień powiedział mi że ma wątpliwości, że jestem dla niego wyjątkową i ważna i oddał by mi wszystko co ma żebym tylko była jego, ale gdybym była starsza. Mówił, że nie wyobraża sobie ze mną przyszłości, że będzie chciał ze mną zamieszkać, ale to będzie nierealne, że nie wie jak przedstawię go swoim rodzicom, że wyjadę na studia.. nie wiem co mam robić.. zależy mi na nim i jestem najszczesliwsza kobieta na ziemi, kiedy on jest obok mnie, ale on nie wyobraża sobie przyszłości z tak młoda osoba, a ja nie wyobrażam sobie teraźniejszości bez niego, szczególnie kiedy przechodzę pod jego domem bardzo często, mieszkamy w tym samym mieście niedaleko.. mam kierować się sercem i walczyć czy rozumem i cierpieć..? Doradzcie prosze.

W dużej mierze go rozumiem - między Wami jest przepaść. I nie chodzi tu o te 11 lat, tylko o etap życia. On jest na etapie, gdzie mógłby już chcieć zakładać rodzinę, mieć dzieci, wyjeżdżać na wakacje czy kupić mieszkanie, a Ty jeszcze nawet nie jesteś pełnoletnia, nie mówiąc już o skończonej edukacji, niezależności finansowej itd. Na tym etapie Wasz związek niesie za sobą mnóstwo problemów na dzień dobry. On pracuje, pewnie chce się ustatkować, a Ty jesteś licealistką, masz przed sobą studia, imprezy, szaleństwa, i nie wiadomo kiedy to się zmieni. Tak naprawdę skoro chcesz studiować, to dorosłe życie zaczniesz pewnie za jakieś 7-8 lat, a on już teraz zbliża się do tego wieku, w którym większość ludzi jednak ma już plan na życie.

[PoOoziomka_4]

Rozumiem to wszystko doskonale i macie wszystkie racje, tylko On juz Mnie do.siebie przyciągnął, chce byc z nim mimo wszystko , chociaż wiem że to nie jest dla mnie dobre.. ;(

[mary_poppins]

Napisane przez PoOoziomka_4

Rozumiem to wszystko doskonale i macie wszystkie racje, tylko On juz Mnie do.siebie przyciągnął, chce byc z nim mimo wszystko , chociaż wiem że to nie jest dla mnie dobre.. ;(

Ale pomyśl sobie, że lepiej teraz niż za 2 lata. Im dłużej coś trwa tym zwykle jest ciężej, a sama napisałaś, że znacie się od niedawna - więc chyba nie zdążyłaś jeszcze naprawdę, naprawdę się zaangażować. Jesteś zauroczona, ale skoro wiesz że to niedobre dla Ciebie, to teraz jest najlepszy czas na to żeby to zakończyć. Potem wcale nie będzie łatwiej, a wcześniej czy później to i tak rypnie na 100%.

[PoOoziomka_4]

Napisane przez pingwinn

gość ma rację, jesteście na innym etapie w życiu, rozsądnie myśli, tylko dlaczego myślenie włączyło mu się dopiero jak się zbliżyliście?

To jest w tym wszystkim najgorsze.. Wiedział ile mam lat, sam mowi, ze broni sie żeby mnie nie kochać, bo to się nie uda, jest fizycznie nierealne..
Ale ja już wpadłam po uszy, bo nigdy nie czułam się tak ważna jak przy nim właśnie..

[jacoco]

Napisane przez PoOoziomka_4

To jest w tym wszystkim najgorsze.. Wiedział ile mam lat, sam mowi, ze broni sie żeby mnie nie kochać, bo to się nie uda, jest fizycznie nierealne..
Ale ja już wpadłam po uszy, bo nigdy nie czułam się tak ważna jak przy nim właśnie..

Wiesz, nie obraź się, ale jak to się mówi małolacie dorosłemu facetowi jest bardzo łatwo namieszać w głowie ...

Sama znam to z autopsji. Mój obecny Tż gdy miał 29 lat związał się z 17 latką ... Bo jak twierdził pokochał ją od pierwszego wejrzenia. Teraz po czasie żałuje zmarnowanych 4 lat (tyle trwał ich zwiazek). Dzewczyna podrosła, wyjechała na studia... poznała nowych znajomych i pomimo, że była spokojną i cichą dziewczyną (takie miała usposobienie) to zaczęła szaleć. Załęły się imprezy .. znajomi, poczuła co to życie. Rozstali się wtedy. On rozżalony, bo przecież miała być ta jedyna. Ona zadowolona, bo zaczynała poznawać życie. Ot tak to się skończyło.

Suma sumarum .. nie warto.

Po pół roku od tego rozstania poznałam TŻ - ta, po 2 tygodniach zamieszkaliśmy ze sobą, po 2 miesiącach kupiliśmy mieszkanie.. za rok chcemy wziąć ślub, spłacamy kredyt mieszkaniowy i myślimy o kolejnym na zakup działki i budowę domu.

I widzisz różnica między mną, a jego byłą jest taka, że ona miała 17 lat, ja gdy go poznałam byłam już po studiach, wyszumiana i wiedziałam czego chcę od życia, miałam pracę .. byłam gotowa wejść w nowy związek z drugą dorosłą osobą.

[Lady Audrey]

Autorko, facet ma rację. Jest między Wami za duża różnica wieku, oboje macie różne potrzeby. Ty skończysz szkołę, pójdziesz na studia, on będzie wtedy po 30 i zapewne będzie chciał mieć dzieci a Ty nie. Dlatego właśnie lepiej teraz niż za 3 lata.

Swoją drogą mam koleżankę która jeszcze w technikum związała się z facetem 11 lat starszym i nadal są razem

[Dotka90]

Facet ma rację.
Mój TŻ ma 28 lat, nie wyobrażam go sobie w związku z 17latką

Co innego różnica 11 lat, gdy Ty masz 30, a on 41.

Tutaj to są kompletnie dwa różne światy. Ty w liceum, opowiadasz mu, że była kartkówka z 'fizy', a on ma na głowie pracę, dom, utrzymanie się i myśli o żonie, dziecku...

[stokrotenka18]

Napisane przez Dotka90

Facet ma rację.
Mój TŻ ma 28 lat, nie wyobrażam go sobie w związku z 17latką

Co innego różnica 11 lat, gdy Ty masz 30, a on 41.

Tutaj to są kompletnie dwa różne światy. Ty w liceum, opowiadasz mu, że była kartkówka z 'fizy', a on ma na głowie pracę, dom, utrzymanie się i myśli o żonie, dziecku...

Zgadzam się
Teraz różnica wieku jest wyczuwalna, ale za jakiś czas już nie będzie.

Przykre ale wygląda na to że wyrwał sobie laskę i się znudził, stwierdził że to jednak nie to i chce odejść..
Może pozwól mu na to, jesteś młoda i ułozysz napewno sobie życie

[paula78]

Nie wiem dlaczego zakładacie, że 30 latek zaraz będzie chciał slubu i dzieci?
Patrząc chociażby po wątkach to raczej im jest to obojętne i to bardziej kobiety naciskaja i chcą z racji wieku.

Tym bardziej, że wie ile dziewczyna ma lat i jesli mu zależy to zadba o jej edukacje, pracę, itd.

Co do róznicy to zgadzam się, inny etap- chociażby powroty do domu czy utrzymanie.
Fajnie jest poznać inny świat, czasami zwiakzu trwają, owszem, ale i sie rozpadają jak nie po orku czy 5 latach to po 20 i byc może jest to tez skutek róznicy wieku i za wczesnego poznania sie i bycia razem.

[_ema_]

Napisane przez paula78

Nie wiem dlaczego zakładacie, że 30 latek zaraz będzie chciał slubu i dzieci?

No dobrze, może nie koniecznie ślubu i dzieci, ale serio nie wyobrażam sobie relacji partner-partner gdzie siadają razem przy obiedzie, on opowiada, że szykują się zwolnienia, a właściciel domu był z powiadomieniem, że czynsz wzrasta, a ona, że babka od maty jej wstawiła uwagi za palenie papierosów i rodzice po wywiadówce zrobią drakę
Owszem, to myślenie stereotypowe i dopuszczam myśl, że nie każdy 30latek jest dojrzały oraz nie każda 17latka to dzieciuch, ale skoro sam facet uważa, że jest między nimi przepaść, to wierzę na słowo.

[stokrotenka18]

Napisane przez _ema_

No dobrze, może nie koniecznie ślubu i dzieci, ale serio nie wyobrażam sobie relacji partner-partner gdzie siadają razem przy obiedzie, on opowiada, że szykują się zwolnienia, a właściciel domu był z powiadomieniem, że czynsz wzrasta, a ona, że babka od maty jej wstawiła uwagi za palenie papierosów i rodzice po wywiadówce zrobią drakę
Owszem, to myślenie stereotypowe i dopuszczam myśl, że nie każdy 30latek jest dojrzały oraz nie każda 17latka to dzieciuch, ale skoro sam facet uważa, że jest między nimi przepaść, to wierzę na słowo.

niby tak, ale po co się pchał w to wiedział czym to pachnie..
zresztą niektóre pary mają taką różnicę i im dobrze.. ale nie każdemu to podchodzi namieszał dziewczynie, teraz chce się zabrać z jej życia..

[mary_poppins]

Napisane przez stokrotenka18

niby tak, ale po co się pchał w to wiedział czym to pachnie..
zresztą niektóre pary mają taką różnicę i im dobrze.. ale nie każdemu to podchodzi namieszał dziewczynie, teraz chce się zabrać z jej życia..

Rany, ona przecież też się w to pchała. To nie jej tata - może przemyślał to po czasie i dopiero stwierdził, że jednak nie ma sensu, bo np. poznał jej plany na przyszłość i zestawił to ze swoimi, i wyszła dupa. Albo przekonał się, tak jak ona, że przepaść faktycznie jest, a myślał że będzie inaczej. Autorka napisała, że znają się od niedawna, więc raczej nie obudził się po latach zwodzenia jej. Przecież każdy może stwierdzić po krótkiej znajomości z jakimś tam zaangażowaniem już, że to jednak nie to. Nie każdy decyduje na 1. randce. Poza tym autorka jest młoda i zapewne szybko się angażuje - widzimy, że "od razu wiedziała, że to TEN". No to trudno się dziwić rozczarowaniu, choćby facet się wycofał po tygodniu.

[MajeczkaZ]

Ciekawa jestem czy już oni ten teges Chlopak się może opamiętał to nie chce z nią robić lekcji.. No młodziutka jesteś dla niego.

[Narrhien]

Chwila, chwila, coś mi tu śmierdzi.

Skoro on nie wyobraża sobie przyszłości z tobą, Autorko, to po cholerę w ogóle się do ciebie zbliżał?

Jak na moje on chce sobie podmuchać młodziutką laskę, ale równocześnie ubezpiecza się na przyszłość, wciskając głodne bajeczki.

Jakby faktycznie myślał tak, jak mówi, to nigdy by się w tę relację nie pakował.

Autorko, nie daj się wykorzystać.

[GhostInTheFog]

Przerabiałam kiedyś podobną sytuację. Też miałam 17, a on 28. Zafascynował mnie ogromnie. Po 3 miesiącach zaczęły mi powoli opadać klapki, zauważyłam jego wady, a przede wszystkim to, że gość zaczynał mówić o rodzinie, dzieciach i stabilizacji. Wtedy była to dla mnie totalna abstrakcją. No i po tych 3 miesiącach się skończyło. I dobrze, bo nie blokowałam facetowi realizacji marzeń, które po 2 latach spełnił

[Damayanti]

Napisane przez _ema_

siadają razem przy obiedzie, on opowiada, że szykują się zwolnienia, a właściciel domu był z powiadomieniem, że czynsz wzrasta, a ona, że babka od maty jej wstawiła uwagi za palenie papierosów i rodzice po wywiadówce zrobią drakę

hehehe

Napisane przez stokrotenka18

niby tak, ale po co się pchał w to wiedział czym to pachnie..
zresztą niektóre pary mają taką różnicę i im dobrze.. ale nie każdemu to podchodzi namieszał dziewczynie, teraz chce się zabrać z jej życia..

może po prostu chciał się pospotykać bez zobowiązań, zrobiło się poważnie i zdał sobie chłop sprawę, że nie ma sensu bardziej się angażować?

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

Napisane przez Narrhien

Autorko, nie daj się wykorzystać.

przecież facet już sprawę zakończył, pozamiatane. co miał wykorzystać to już wykorzystał :P

[jesienny_lisc]

Na etapie pierwszych randek, gdzie się po prostu miło spędza czas, robi fajne rzeczy, mógł różnicy wieku nie czuć ani on, ani ona. Może chłopak myślał, że to wyjdzie, a potem pomyślał już lepiej i wyszło mu, że szkoła, kartkówki i negocjacje z rodzicami, o której można wrócić do domu, to już nie jego bajka?

Tak jak Dotki facet, mój też ma 28 lat i też go sobie nie wyobrażam z licealistką. To już inny świat.

[Tedd]

Znam parę z podobną różnicą wieku i nic się wielkiego nie dzieje. Ona studiuje na pierwszym roku w sąsiednim mieście - codziennie dojeżdza. Widzą sie w weekendy, on w tygodniu stara sie zarobić troche grosza, mała koło 30 i wcale nie chce dzieci bo mówie że jeszcze nie jest gotowy. Kochają sie i jest im dobrze. Miłośc jest ślepa i czasami robi takie psikusy. Porozmawiaj z nim i zapytaj czy on cie traktuje powaznie, pwiedz mu o swoich uczuciach i obawach. Zobaczysz co odpowie.

[PoOoziomka_4]

Napisane przez PoOoziomka_4

To jest w tym wszystkim najgorsze.. Wiedział ile mam lat, sam mowi, ze broni sie żeby mnie nie kochać, bo to się nie uda, jest fizycznie nierealne..
Ale ja już wpadłam po uszy, bo nigdy nie czułam się tak ważna jak przy nim właśnie..

Rozmawiałam z nim wielokrotnie, on nadal sie zastanawia nad tym wszystkim, a ja nienawidzę kiedy ktos ma jakiejkolwiek wątpliwości co do mojej osoby. Mówił, ze martwi sie o Mnie, ze chciałby ze mna zamieszkać, miec cos razem, tylko to jest nierealne...
Cudownie spedza mi sie z nim czas i chce zeby to trwało jak najdłużej, za to jemu raczej nie pasuje taki układ. Chce tego, czego ja nie moge mu teraz dac.. jest mi cholernie przykro, ale to ani nie moja wina ani nie jego..
Trzeba żyć, albo razem, albo oddzielnie..;(

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Napisane przez GhostInTheFog

Przerabiałam kiedyś podobną sytuację. Też miałam 17, a on 28. Zafascynował mnie ogromnie. Po 3 miesiącach zaczęły mi powoli opadać klapki, zauważyłam jego wady, a przede wszystkim to, że gość zaczynał mówić o rodzinie, dzieciach i stabilizacji. Wtedy była to dla mnie totalna abstrakcją. No i po tych 3 miesiącach się skończyło. I dobrze, bo nie blokowałam facetowi realizacji marzeń, które po 2 latach spełnił

Skad ja to znam kochana..

[Narrhien]

Napisane przez Damayanti

przecież facet już sprawę zakończył, pozamiatane. co miał wykorzystać to już wykorzystał :P

Może jeszcze nie zamoczył. Jest szansa.

---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

Napisane przez Tedd

Znam parę z podobną różnicą wieku i nic się wielkiego nie dzieje. Ona studiuje na pierwszym roku w sąsiednim mieście - codziennie dojeżdza. Widzą sie w weekendy, on w tygodniu stara sie zarobić troche grosza, mała koło 30 i wcale nie chce dzieci bo mówie że jeszcze nie jest gotowy. Kochają sie i jest im dobrze. Miłośc jest ślepa i czasami robi takie psikusy. Porozmawiaj z nim i zapytaj czy on cie traktuje powaznie, pwiedz mu o swoich uczuciach i obawach. Zobaczysz co odpowie.

Jest ogromna różnica między pełnoletnią studentką, a niepełnoletnią uczennicą, tak więc twój przykład jest z dupy.

Ja też mam partnera dużo starszego, różnica wieku jest większa niż u Autorki, ale na Boga, ja jestem od niej prawie 10 lat starsza.

Nie mam nic do związków z dużą różnicą, niemniej jednak niezmiennie dziwi mnie, co dorosły facet widzi w nastoletniej uczennicy (oprócz tego, co oczywiste ).

[Cytryna83]

Niestety ale tyle lat różnicy to dużo. Nawet bardzo. Przynajmniej w tym momencie, kiedy Ty nie masz nawet 18 lat. Facet ma rację, myśli racjonalnie, wie jak to jest gdy ma się 17 lat i co następuje później - studia, czas imprez itd. On podchodzi już pod 30 i zapewne powoli chciałby szukać stabilności.
Może w przyszłości zmieni zdanie, o ile Tobie nie przejdzie sympatia do niego. Na dzień dzisiejszy, jeśli chodzi o snucie realnych planów na przyszłość - nie widzę tego. Ale powodzenia

[201605300922]

Powiem tak, moja bliska przyjaciółka, mając 16 lat, związała się z facetem 28letnim. Też, dosłownie, mówiła o ,,czuciu się jak księżniczka", różowe jednorożce i w ogóle super. Teraz jest fatalnie, bo on traktuje ją dalej jak księżniczkę, a nie jak partnerkę, słowem - nie traktuje jej jak poważnego, dorosłego człowieka, a jak maskotkę do przytulania i nie tylko.

Facet od Autorki przynajmniej się szybko zorientował, że to nie ma sensu. Bo nie ma. Nie da się porównywać różnicy między 17 i 28 latkami, a np. 25 i 36 latkiem, mimo że matematycznie jest taka sama. 17 latka i 28latek są na zupełnie innych etapach życia.

[dziewczyna__Bonda]

moim zdaniem nie ma sensu radzić Ci 'bądź z nim' lub 'nie bądź z nim' bo w sumie nic złego nie robisz, nikt nie jest Tobą a sytuacja jest jaka jest, ale jesteś bardzo młoda, możliwe że to zauroczenie które pryśnie jeśli minie chwila czasu i nie będziecie mieć kontaktu, a jeśli nie minie... niby nic nie stoi na przeszkodzie by spróbować ale rozum mi mówi że małe szanse... no ale nie takie historie miłosne się słyszało czy zna z opowieści a nawet z życia.

tak czy siak - powodzenia

[Magdallen]

Napisane przez Damayanti

może po prostu chciał się pospotykać bez zobowiązań, zrobiło się poważnie i zdał sobie chłop sprawę, że nie ma sensu bardziej się angażować?

Może nawet nie myślał na zasadzie "bez zobowiązań". Spodobała mu się, fajnie się razem spędzało czas na randkach, to się nie zastanawiał nad tym. Może nawet myślał, że jest starsza lub wydawało mu się na pierwszy rzut oka, że nie różni się od dorosłej kobiety. A jak zrobiło się poważniej, lepiej ją poznał, zaczęły się "dramaty" typu jedynka z matematyki, to dopiero chłop załapał, że może spotykanie się i miłe spędzanie czasu z nastolatką jest ok, ale już związek z nastolatką będzie skomplikowany albo nie będzie spełniał jego oczekiwań. Nie można z góry zakładać, że facet od razu wszystko przewidział.

[Darkoz]

Rozumiem, że spotykacie się nadal? W takim wypadku facet zachowuje się nieuczciwie, mąci Ci w głowie jednocześnie zostawiając sobie otwartą furtkę. Pokaż klasę i urwij to teraz - masz jeszcze wiele lat na znalezienie faceta, z którym dopasujesz się pod kątem priorytetów. I tak nic z tego nie będzie, on sam tak twierdzi, więc po co odwlekać?

[Clemence]

Napisane przez pingwinn

gość ma rację, jesteście na innym etapie w życiu, rozsądnie myśli, tylko dlaczego myślenie włączyło mu się dopiero jak się zbliżyliście?

Dokladnie,tez mnie to samo zastanawia
Chociaz mialam dosyc podobny przypadek i nadal mysle,co mnie zacmiło :/ ale to nie byla az taka roznica wieku.

[limonka1983]

Napisane przez stokrotenka18

niby tak, ale po co się pchał w to wiedział czym to pachnie..
zresztą niektóre pary mają taką różnicę i im dobrze.. ale nie każdemu to podchodzi namieszał dziewczynie, teraz chce się zabrać z jej życia..

Może tez wyznaje zasadę, że lepiej spróbować, niż potem załować? Związki rozpadają się z różnych powodów, a na początku zawsze jest pięknie i nie widzi się przeszkód. Przynajmniej w większości. Tutaj mogło być podobnie, a potem przyszła szara rzeczywistość i facet stwierdził, że to jednak nie to. Może faktycznie skończyły się tematy do rozmów, może podczas spotkań ze znajomymi każdy zachowuje się jak na swój wiek przystało (może akurat ja mam takiego pecha, ale dziewczyny w moim sąsiedztwie w wieku NASTU lat zachowują się masakrycznie. Może taki wiek, a ja mam 30 lat i dlatego mnie to drażni. Pewnie sama lepsza nie byłam). No więc ten wiek i związane z nim zachowania zaczęły być zwyczajnie kontrastowo jaskrawe. Akurat ze swojej szczeniackiej młodości pamiętam, że zakochiwałam się na zabój i do wszystkiego podchodziłam bardzo emocjonalnie. Baaardzo…

Wysłane z mojego cudownego komórczaka