Facet zakochany po pierwszej randce?

[Nadiaa33]

A próbowałaś mu powiedzieć wprost, "Nie za szybko na takie wyznania po pierwszej randce"? I że to dla ciebie za szybkie tempo. Co on na to?

Wiesz, jest spora różnica między "było jeszcze fajniej niż się spodziewałam" a "nie spodziewałem się, że będzie fajnie" - czyli, że szedł ze złym nastawieniem na to spotkanie, jakaś maruda albo subtelnie wbija ci szpile. Obaj faceci mi trochę zalatują toksykiem 😅

[MaggieGo]

Napisane przez Nadiaa33

A próbowałaś mu powiedzieć wprost, "Nie za szybko na takie wyznania po pierwszej randce"? I że to dla ciebie za szybkie tempo. Co on na to?

Wiesz, jest spora różnica między "było jeszcze fajniej niż się spodziewałam" a "nie spodziewałem się, że będzie fajnie" - czyli, że szedł ze złym nastawieniem na to spotkanie, jakaś maruda albo subtelnie wbija ci szpile. Obaj faceci mi trochę zalatują toksykiem 😅

Ale jest też zasadnicza różnica między "nie spodziewałem się, że będzie fajnie" a "nie spodziewałem się, że będzie aż tak fajnie" .



Co do tego mojego, to owszem, sygnalizowałam, i on z tej okazji nie nalegał na szybkie spotkanie, ale i tak mi pisał dalej per "moja królewna" (no to już jest krindż poza wszelką granicą) i twierdził, że on już mnie wystarczająco poznał, żeby wiedzieć, że jestem tą jedyną. Dziwię się teraz, jak w ogóle mogłam się zastanawiać, czy to ciągnąć, czy nie, ale chyba to kwestia wyposzczenia i tego, że taka sytuacja była dla mnie nowa.

[Nadiaa33]

No to sprawa jasna , napisz mu , że nie chcesz tego ciągnąć i życzysz powodzenia w dalszych poszukiwaniach 🤷

[CiemnookaTajemnica1]

Napisane przez MaggieGo

Dziewczyny, proszę o radę.



Co myślicie o tym, że facet po pierwszej randce twierdzi, że się zakochał?



Moje dotychczasowe związki zawsze były z kolegami - z pracy albo z uczelni. Po trzydziestce drugi taki związek mi się rozpadł i po okresie singielstwa postanowiłam kogoś poznać. Piszę o tym, bo po prostu nie mam doświadczenia w randkowaniu z kimś, kogo jeszcze nie znam na innej stopie, a to tu ważne.



Zarejestrowałam się na portalu, długo wybrzydzałam, już myślałam, że nikt ciekawy się nie trafi, ale w końcu trafił się ktoś, z kim się umówiłam. Popisaliśmy i poszliśmy na kawę. Spędziliśmy ze sobą jakieś dwie godziny i było miło, ale tak dość neutralnie, bez jakiegoś ostrego flirtu. Po spotkaniu on zaczął mi pisać, że się zakochał, a potem nazywać np. "najdroższą", chociaż z mojej strony nie było żadnej deklaracji, że to odwzajemniam, powiedziałam mu tylko, że chętnie się spotkam jeszcze raz i popisaliśmy o różnych sprawach. Czy to jest aż tak nienormalne, jak mi się wydaje? Bo mam wrażenie, że to jest zachowanie albo bardzo naiwne, niedojrzałe, albo taki tani sposób uwodzenia. Tymczasem facet nie jest głupi, ma doktorat i solidną pracę, ale ja też nie robię chyba wrażenia takiej głupiej, żeby dać się zmanipulować słodkimi słówkami.



Kolejne spotkanie odkładam, bo jestem tym jego zachowaniem spłoszona, a z drugiej strony nie zdecydowałam się tej znajomości zerwać, bo on jest ciekawy, w dużej mierze w moim typie i biorę pod uwagę, że może panikuję niepotrzebnie.


Co myślicie? Wiem, że i tak ja muszę zdecydować, co z tym zrobić - i że pewnie najlepiej byłoby po prostu się spotkać, zobaczyć, jak się sprawy potoczą i albo go posłać na drzewo, albo się z nim związać - ale i tak będę wdzięczna za jakieś Wasze uwagi albo historie.

Mógł się zauroczyć ale z gadaniem „najdroższa” to już przegięcie

Pamiętaj facet powie wszystko aby wylądować z kobietą w łóżku
Tym bardziej ma przewagę bo myślisz że jest taki niewinno naiwny XD więc nie spodziewasz się że jest w stanie Cię zmanipulować. XD
Tym bardziej że piszesz że facet obyty i inteligenty

Ja uważałabym jeszcze bardziej niż na takiego „oczywistego” narcyza

[Cordianka]

Napisane przez MaggieGo

Co do tego mojego, to owszem, sygnalizowałam, i on z tej okazji nie nalegał na szybkie spotkanie, ale i tak mi pisał dalej per "moja królewna" (no to już jest krindż poza wszelką granicą) i twierdził, że on już mnie wystarczająco poznał, żeby wiedzieć, że jestem tą jedyną. Dziwię się teraz, jak w ogóle mogłam się zastanawiać, czy to ciągnąć, czy nie, ale chyba to kwestia wyposzczenia i tego, że taka sytuacja była dla mnie nowa.

Jak dla mnie to wystarczający red flag, facet jest kompletnie niepoważny i zalatuje mi to słomianym zapałem, który przez dziwne nakręcanie sie na starcie wypali się prędzej niz później.