Rozstanie z facetem XXiX

[Tycikata]

Napisane przez Lanari

A ja też dalej mam smsy od niego A ostatnie wiadomości to te w, których mi pisze, że chce być sam... jakoś nie moge ich usunąć. Żadnych. Wiem, że to głupie i sama siebie katuje. Nie czytam ich! To by mnie chyba zabiło. Po prostu są...

Ja od momentu naszego rozstania (początek września) ani razu nie czytałam wiadomości od niego, aż do dzisiaj.
Chociaż i tak dalej się kontaktujemy i spotykamy tak neutralnie, i te spotkania z nim mnie nie ruszają, a jakieś głupie historyczne smsy już tak

nie no, chyba wstałam dzisiaj lewą nogą.

Napisane przez Malla

Czyli jak zgubisz telefon, to skoczysz z mostu?

nie no to się mówi trudno
ale jeśli sama bym celowo usunęła smsy od niego to wiem, że bym pożałowała tego. ja jestem bardzo sentymentalna.

tak samo pierścionek zaręczynowy dalej leży w pudełku u rodziców...

[ivy_chance]

Tak, mieszkamy razem, ale zerwał ze mną podczas przerwy świątecznej, gdzie każdy był u swojej rodziny.

W ogóle, współlokatorka nas wczoraj zaprosiła na shota tak wieczorem.
i co oczywiście? Jedna wielka scena po alko. Żałuje ze w ogóle piłam.
Ok, jest moja wina. Zawsze wina jest po obu stronach.
Znowu jestem poobijana....

Boże święty w co ja się wpakowałam!?

[Vaineth]

Dzwonił były, wcześniej napisał, że to bardzo ważne i bym odebrała. Odebrałam.

Powiedział, że nie chce zrywać ze mną całkiem kontaktu, ale ma wrażenie, że tak będzie lepiej, bo dotarło do niego, że tylko się męczymy. (Nie wiem. Pewnie jego przyjaciel z którym rozmawiałam powiedział mu, że naprawdę mi ciężko) Kocha mnie, ale tak naprawdę męczą go takie wyrzuty sumienia po zdradzie, po tym, że mnie zranił, że nie potrafi sobie tego wybaczyć i nie będzie potrafił być ze mną. Chce być sam, z nikim się nie wiązać. Stwierdził, że jeżeli będzie się odzywać to oboje nigdy nie przestaniemy się kochać. Przez to, że nasz związek był na odległość nie był zbyt dobrym ojcem, bo to mi poświęcał większą część czasu. A ja i tak nie odbierałam jego telefonów, nie odpisywałam, więc teraz będę mieć łatwiej. Zmienia numer telefonu, adres mailowy - wszystko.

A mi się świat załamał po raz 3. Jednak tym razem nie mam już żadnej nadziei. Bo jak się okazuje, w głębi serca chciałam do niego wrócić.

Mam ochotę rzucić wszystko i jechać do niego i prosić, by tego nie robił :banghead:

[ivy_chance]

Napisane przez Vaineth

Dzwonił były, wcześniej napisał, że to bardzo ważne i bym odebrała. Odebrałam.

Powiedział, że nie chce zrywać ze mną całkiem kontaktu, ale ma wrażenie, że tak będzie lepiej, bo dotarło do niego, że tylko się męczymy. (Nie wiem. Pewnie jego przyjaciel z którym rozmawiałam powiedział mu, że naprawdę mi ciężko) Kocha mnie, ale tak naprawdę męczą go takie wyrzuty sumienia po zdradzie, po tym, że mnie zranił, że nie potrafi sobie tego wybaczyć i nie będzie potrafił być ze mną. Chce być sam, z nikim się nie wiązać. Stwierdził, że jeżeli będzie się odzywać to oboje nigdy nie przestaniemy się kochać. Przez to, że nasz związek był na odległość nie był zbyt dobrym ojcem, bo to mi poświęcał większą część czasu. A ja i tak nie odbierałam jego telefonów, nie odpisywałam, więc teraz będę mieć łatwiej. Zmienia numer telefonu, adres mailowy - wszystko.

A mi się świat załamał po raz 3. Jednak tym razem nie mam już żadnej nadziei. Bo jak się okazuje, w głębi serca chciałam do niego wrócić.

Mam ochotę rzucić wszystko i jechać do niego i prosić, by tego nie robił :banghead:

Nie jedź! To najgorsze co możesz zrobić. Ok wyobraź sobie ze do niego wrócisz, będzie pięknie ładnie przez chwilę a potem co? Znowu Cię zostawi? Chcesz to wszystko od nowa przechodzić?

[Lenka_1993]

Hej Piękne
Nie płaczemy i nie wspominamy, kasujemy smsy i wszystko co się da, nie ma żadnych eksów!
Miłego dnia życzę!

[Tycikata]

Napisane przez ivy_chance

Nie jedź! To najgorsze co możesz zrobić. Ok wyobraź sobie ze do niego wrócisz, będzie pięknie ładnie przez chwilę a potem co? Znowu Cię zostawi? Chcesz to wszystko od nowa przechodzić?

Tak samo może być z nowym facetem. Poznasz, jest pięknie ładnie a potem i tak Cię w dupę kopnie.
Po co w ogóle się wiązać......

[ivy_chance]

Napisane przez Tycikata

Tak samo może być z nowym facetem. Poznasz, jest pięknie ładnie a potem i tak Cię w dupę kopnie.
Po co w ogóle się wiązać......

Wiem właśnie... ostatnio też tak coraz częściej myślę.
Marzę o tym, żeby był już piątek! żeby sobie pojechał
NIGDY więcej nie zamieszkam z chłopakiem. Co z tego, że naprawdę fajnie nam się mieszkało, że byliśmy zgrani itp.
Mogłam słuchać rodziców, którzy mnie właśnie ostrzegali przed taką sytuacją. Ale on mi mówił "Nie będzie takiego czegoś, ja Cię nie zostawię"

Poza tym co trzecie małżeństwo się rozpada... Po co się wiązać.
Dzisiaj jak coś się psuje to się wymienia na nowe, zamiast naprawiać co się da. Ja się poczułam jak zabawka, która się mu po prostu znudziła.

[Gosiuch]

Napisane przez Vaineth

Dzwonił były, wcześniej napisał, że to bardzo ważne i bym odebrała. Odebrałam.

Powiedział, że nie chce zrywać ze mną całkiem kontaktu, ale ma wrażenie, że tak będzie lepiej, bo dotarło do niego, że tylko się męczymy. (Nie wiem. Pewnie jego przyjaciel z którym rozmawiałam powiedział mu, że naprawdę mi ciężko) Kocha mnie, ale tak naprawdę męczą go takie wyrzuty sumienia po zdradzie, po tym, że mnie zranił, że nie potrafi sobie tego wybaczyć i nie będzie potrafił być ze mną. Chce być sam, z nikim się nie wiązać. Stwierdził, że jeżeli będzie się odzywać to oboje nigdy nie przestaniemy się kochać. Przez to, że nasz związek był na odległość nie był zbyt dobrym ojcem, bo to mi poświęcał większą część czasu. A ja i tak nie odbierałam jego telefonów, nie odpisywałam, więc teraz będę mieć łatwiej. Zmienia numer telefonu, adres mailowy - wszystko.

A mi się świat załamał po raz 3. Jednak tym razem nie mam już żadnej nadziei. Bo jak się okazuje, w głębi serca chciałam do niego wrócić.

Mam ochotę rzucić wszystko i jechać do niego i prosić, by tego nie robił :banghead:

Kurde, to po co dzwonił i zawracał Ci głowę skoro i tak nie chce kontaktu.
Niech spada na drzewo z tymi swoimi wyrzutami sumienia. Zasługujesz na kogoś lepszego
Z drugiej strony dobrze, że wszystko się wyjaśniło, teraz nie pozostaje Ci nic innego jak wziąć się w garść i czekać na tego prawdziwego księcia z bajki, kto wie może już się wspina do Twojego okna, a Ty nawet tego nie widzisz zajęta exem, który nie jest Ciebie wart.
Przytulam mocno

[Malla]

Napisane przez Tycikata

ale jeśli sama bym celowo usunęła smsy od niego to wiem, że bym pożałowała tego. ja jestem bardzo sentymentalna.

I wciąż trzymasz plakietkę ze szpitala, w którym się urodziłaś? Liściki wymieniane w podstawówce z koleżanką z ławki? Jeśli ten sentyment dotyczy tylko faceta, to jesteś niekonsekwentna. Sama widzisz, że czytanie tych smsów cofa Twój postęp. A czytać ich na co dzień nie masz po co, chyba że nigdy nie chcesz wyjść na prostą. Czasem trzeba pokonać sentymenty, bo to okłamywanie siebie samego, że może być tak fajnie jak kiedyś.

Napisane przez ivy_chance

Tak, mieszkamy razem, ale zerwał ze mną podczas przerwy świątecznej, gdzie każdy był u swojej rodziny.

Zachowanie na poziomie gimnazjum

Napisane przez Vaineth

Stwierdził, że jeżeli będzie się odzywać to oboje nigdy nie przestaniemy się kochać. Przez to, że nasz związek był na odległość nie był zbyt dobrym ojcem, bo to mi poświęcał większą część czasu.

Brzmi mądrze.

Czyli nie zamierza się z nikim wiązać, ale jak już z kimś, to na miejscu

Napisane przez Vaineth

A mi się świat załamał po raz 3. Jednak tym razem nie mam już żadnej nadziei. Bo jak się okazuje, w głębi serca chciałam do niego wrócić.

Wcale mnie to nie dziwi Każda chce powrotu jeszcze przez jakiś czas, gdy uznaje się za "zaleczoną". Musi jeszcze minąć sporo czasu albo pojawić się ktoś, kto Ci zawróci w głowie, by przestał wywoływać w Tobie takie emocje.

[Vaineth]

Napisane przez ivy_chance

Nie jedź! To najgorsze co możesz zrobić. Ok wyobraź sobie ze do niego wrócisz, będzie pięknie ładnie przez chwilę a potem co? Znowu Cię zostawi? Chcesz to wszystko od nowa przechodzić?

Gdybyśmy się zeszli, nie zostawiłby mnie. Jestem tego prawie pewna. Ale nawet nie wiem jak mogłabym sprawić, że sobie wybaczy i pozwoli sobie być ze mną uznał, że to będzie taka kara dla niego jego słowa. Szlag mnie trafia. Serce mi się łamało jak rozmawialiśmy. Płakał razem ze mną... Czuję, że to było szczere.

Albo jestem tak głupia i naiwna

[ivy_chance]

Napisane przez Vaineth

Gdybyśmy się zeszli, nie zostawiłby mnie. Jestem tego prawie pewna. Ale nawet nie wiem jak mogłabym sprawić, że sobie wybaczy i pozwoli sobie być ze mną uznał, że to będzie taka kara dla niego jego słowa. Szlag mnie trafia. Serce mi się łamało jak rozmawialiśmy. Płakał razem ze mną... Czuję, że to było szczere.

Albo jestem tak głupia i naiwna

Ale powiedz mi czy wcześniej nie byłaś pewna? Nie byłaś pewna, że Cię nie zostawi?
Ja byłam.. Jakby mi ktoś 3 miesiące temu powiedział co teraz będę przeżywać, przez co będę przechodzić i jak mój ex mnie potraktuje to bym go po prostu wyśmiała.

[Malla]

Napisane przez Vaineth

Gdybyśmy się zeszli, nie zostawiłby mnie. Jestem tego prawie pewna. Ale nawet nie wiem jak mogłabym sprawić, że sobie wybaczy i pozwoli sobie być ze mną uznał, że to będzie taka kara dla niego jego słowa. Szlag mnie trafia. Serce mi się łamało jak rozmawialiśmy. Płakał razem ze mną... Czuję, że to było szczere.

Albo jestem tak głupia i naiwna

Błagam, zdradził. Wtedy nie łamało mu się serce, nie płakał w łóżku innej i miał Cię głęboko gdzieś.

Nie zostawiłby Cię, tylko lepiej by się krył.

[Tycikata]

Napisane przez ivy_chance

Poza tym co trzecie małżeństwo się rozpada... Po co się wiązać.
Dzisiaj jak coś się psuje to się wymienia na nowe, zamiast naprawiać co się da. Ja się poczułam jak zabawka, która się mu po prostu znudziła.

Też tak się poczułam i w sumie to chyba dalej się tak czuję.
Tak długo błagał mnie o to abym do niego wróciła, chociaż już był ze swoją nową w związku. Jak ja się miałam czuć....jak opcja do wyboru.
Jak zwykle on działał tak, aby dla niego było dobrze.
I cóż, jak zwykle on wylądował na wszystkie cztery łapy, a ja się wciąż motam już 5 miesiąc.

Przez ten czas też szalałam i poznawałam/poznaję facetów, ale jednak....po co...?

Napisane przez Malla

I wciąż trzymasz plakietkę ze szpitala, w którym się urodziłaś? Liściki wymieniane w podstawówce z koleżanką z ławki? Jeśli ten sentyment dotyczy tylko faceta, to jesteś niekonsekwentna. Sama widzisz, że czytanie tych smsów cofa Twój postęp. A czytać ich na co dzień nie masz po co, chyba że nigdy nie chcesz wyjść na prostą. Czasem trzeba pokonać sentymenty, bo to okłamywanie siebie samego, że może być tak fajnie jak kiedyś.

Naprawdę mam z tym problem. i nie dotyczy to tylko faceta.
Starych ubrań, rzeczy, szkoda mi wyrzucić czy sprzedać, najchętniej wszystko bym zatrzymała.....

[Lanari]

Napisane przez ivy_chance

Ale powiedz mi czy wcześniej nie byłaś pewna? Nie byłaś pewna, że Cię nie zostawi?
Ja byłam.. Jakby mi ktoś 3 miesiące temu powiedział co teraz będę przeżywać, przez co będę przechodzić i jak mój ex mnie potraktuje to bym go po prostu wyśmiała.

To tak jak ja. Byłam tego pewna jak niczego innego na świecie... I wszyscy dookoła też tak myśleli. Przyjaciele, rodzina. Że to prędzej ja go zostawie niż on mnie.... Ładnie wszystkich nabrał
i jak tu zaufać kolejnemu facetowi??

[Vaineth]

Napisane przez Gosiuch

Kurde, to po co dzwonił i zawracał Ci głowę skoro i tak nie chce kontaktu.
Niech spada na drzewo z tymi swoimi wyrzutami sumienia. Zasługujesz na kogoś lepszego
Z drugiej strony dobrze, że wszystko się wyjaśniło, teraz nie pozostaje Ci nic innego jak wziąć się w garść i czekać na tego prawdziwego księcia z bajki, kto wie może już się wspina do Twojego okna, a Ty nawet tego nie widzisz zajęta exem, który nie jest Ciebie wart.
Przytulam mocno

Bo chciał wszystko wyjaśnić, bo mnie szanuje. Ja go prosiłam, by się nie odzywał jakiś czas, bym mogła jakoś sobie to poukładać. To teraz stwierdził, że nie może zniknąć bez pożegnania.
Najgorsze jest to, że naprawdę zaczynałam sobie radzić a teraz od nowa!
Nawet moja duma znika i mam ochotę błagać, by nie odchodził
A o innych nie potrafię myśleć nawet. Nie jestem gotowa.

Napisane przez Malla

Brzmi mądrze.

Czyli nie zamierza się z nikim wiązać, ale jak już z kimś, to na miejscu

Wcale mnie to nie dziwi Każda chce powrotu jeszcze przez jakiś czas, gdy uznaje się za "zaleczoną". Musi jeszcze minąć sporo czasu albo pojawić się ktoś, kto Ci zawróci w głowie, by przestał wywoływać w Tobie takie emocje.

Bo on jest naprawdę mądrym i ułożonym facetem. I poniekąd to rozumiem - nie chcę go odciągać od dziecka. Wiem też, że gdy jest kontakt ciężko się wyleczyć. Więc on ma tu rację. Tylko ja nie chcę zaakceptować tego końca.

Ja zdradę wybaczyłam. Gdyby i on wybaczył, bylibyśmy razem.

Napisane przez ivy_chance

Ale powiedz mi czy wcześniej nie byłaś pewna? Nie byłaś pewna, że Cię nie zostawi?
Ja byłam.. Jakby mi ktoś 3 miesiące temu powiedział co teraz będę przeżywać, przez co będę przechodzić i jak mój ex mnie potraktuje to bym go po prostu wyśmiała.

Byłam pewna. Sądziłam, że będziemy razem do końca życia. Ale równie dobrze zostawić może mnie i każdy inny z którym będę.
Nie walczyłam po rozstaniu, jak dowiedziałam się o zdradzie itd bo chciałam przeczekać i sobie to ułożyć.
Chcę zawalczyć teraz... Choć czy to ma sens skoro on twierdzi że nie wybaczy sobie tego, a bez wybaczenia związku nie będzie?

[Tycikata]

Napisane przez Lanari

To tak jak ja. Byłam tego pewna jak niczego innego na świecie... I wszyscy dookoła też tak myśleli. Przyjaciele, rodzina. Że to prędzej ja go zostawie niż on mnie.... Ładnie wszystkich nabrał

Dokładnie tak, dokładnie tak.....

Napisane przez Lanari

i jak tu zaufać kolejnemu facetowi??

ale już chyba prędzej bym zaufała kolejnemu, niż ponownie exowi.......

[ivy_chance]

Powiedzcie mi, też tak macie, że wieczorem jest wam lepiej a poranki są porażką?
(Wiem że jest 12 ale dla mnie to poranek - poszłam spać o 3 w nocy, po wielkiej scenie.)

[Vaineth]

Napisane przez Malla

Błagam, zdradził. Wtedy nie łamało mu się serce, nie płakał w łóżku innej i miał Cię głęboko gdzieś.

Nie zostawiłby Cię, tylko lepiej by się krył.

Wtedy nie, to prawda. Planował mi nic nie mówić i być ze mną, ale nie dał rady, bo tak go to męczyło.

Chyba gadam jak desperatka.

[Tycikata]

Dla mnie najgorsze są samotne weekendy. Staram się bardzo, żeby takich nie było wcale.
Zazwyczaj to się szlajam po imprezach, z jednymi czy drugimi znajomymi...
A dołek i tak mnie złapie, najczęściej w niedzielę popołudniu..czyli na kacu......

[mandragona]

Ja mam dziś gorszy dzień ... ciągle słyszę "naszą piosenkę" chce mi się płakać ... Śnił mi się całą noc

[Lanari]

Napisane przez Tycikata

ale już chyba prędzej bym zaufała kolejnemu, niż ponownie exowi.......

Ja coś czuje, że minie dużo dużo czasu zanim będę w stanie się ponownie z kimś związać. A co dopiero zaufać... I jakoś nie potrafie sobie wyobrazić ponownego związku z exem... za bardzo bym się bała, że mnie znowu zostawi. Drugi raz bym tego nie przeżyła. Chociaż są chwile, że mam ochote błagać go na kolanach o powrót. Taki paradoks. Chce z nim być a jednocześnie nie potrafiłabym trwać w tym związku...

Napisane przez ivy_chance

Powiedzcie mi, też tak macie, że wieczorem jest wam lepiej a poranki są porażką?
(Wiem że jest 12 ale dla mnie to poranek - poszłam spać o 3 w nocy, po wielkiej scenie.)

Mam identycznie! Poranek to makabra, która ciągnie się prawie przez cały dzień...

[ivy_chance]

Ja już marzę żeby był piątek. Mam cały dzień zajęty, pierwsze zajęcia z rury, których się nie mogę doczekać. No i w perspektywie piękny, spokojny weekend z całkami

[Lanari]

Napisane przez ivy_chance

Ja już marzę żeby był piątek. Mam cały dzień zajęty, pierwsze zajęcia z rury, których się nie mogę doczekać. No i w perspektywie piękny, spokojny weekend z całkami

Ja w weekend opiekuje się dzieciaczkiem koleżanki więc też się czymś zajme imprez narazie mam dosyć... chyba już dziadzieje, bo wolałabym spokojny wieczór przy filmie(cholera z tym dupkiem-exem) niż szaloną impreze...

[Tycikata]

Napisane przez Lanari

Ja coś czuje, że minie dużo dużo czasu zanim będę w stanie się ponownie z kimś związać. A co dopiero zaufać...

Ja chociaż spotykam się z nowymi i chodzę na randki, to i tak dla mnie to jest tylko zabicie czasu, byleby nie siedzieć w domu, i jednocześnie już z góry wiem, przed pierwszym spotkaniem, że nie jestem zainteresowana znajomością na dłuższą metę..... nie potrafię.

Napisane przez Lanari

I jakoś nie potrafie sobie wyobrazić ponownego związku z exem... za bardzo bym się bała, że mnie znowu zostawi. Drugi raz bym tego nie przeżyła. Chociaż są chwile, że mam ochote błagać go na kolanach o powrót. Taki paradoks. Chce z nim być a jednocześnie nie potrafiłabym trwać w tym związku...

Mam tak samo.....

[ivy_chance]

Napisane przez Lanari

Ja w weekend opiekuje się dzieciaczkiem koleżanki więc też się czymś zajme imprez narazie mam dosyć... chyba już dziadzieje, bo wolałabym spokojny wieczór przy filmie(cholera z tym dupkiem-exem) niż szaloną impreze...

Ja na razie nie jestem gotowa na imprezy raczej nie chce się na żadną wybrać.
Dużo bardziej wolałabym iść do kościoła (ja nie wiem co się ze mną dzieje, zanim ex mnie zostawił uważałam się za agnostyczkę i ostatni raz w kościele byłam chyba w 1 klasie liceum.)

Wcześniej modliłam się żeby do mnie wrócił. A teraz modlę się o lepsze życie.

[gwiazdkaaaaa]

Napisane przez ivy_chance

Powiedzcie mi, też tak macie, że wieczorem jest wam lepiej a poranki są porażką?
(Wiem że jest 12 ale dla mnie to poranek - poszłam spać o 3 w nocy, po wielkiej scenie.)

ja mam tak samo...poranki okropne i jak zaraz tylko otworze oczy mysle o nim,ale potem jakos juz daje rade......trzeba jakos w pracy funkcjonowac nawet i na siłe....

[Lanari]

Napisane przez Tycikata

Ja chociaż spotykam się z nowymi i chodzę na randki, to i tak dla mnie to jest tylko zabicie czasu, byleby nie siedzieć w domu, i jednocześnie już z góry wiem, przed pierwszym spotkaniem, że nie jestem zainteresowana znajomością na dłuższą metę..... nie potrafię.

Ja nie potrafie iść nawet na randke :/ Może to jakieś nienormalne ale męczą mnie te podchody facetów, te ich komplementy i gadki-szmatki... Usunełam badoo, bo mnie wkurzały wiadomości natrętnych gości. Do klubu też już raczej szybko nie pójde. Jak już to spotykam się tylko z facetami na stopie koleżeńskiej. Wiem, że oni nic ode mnie nie chcą ani ja od nich i jest ok.

Napisane przez ivy_chance

Ja na razie nie jestem gotowa na imprezy raczej nie chce się na żadną wybrać.
Dużo bardziej wolałabym iść do kościoła (ja nie wiem co się ze mną dzieje, zanim ex mnie zostawił uważałam się za agnostyczkę i ostatni raz w kościele byłam chyba w 1 klasie liceum.)

Wcześniej modliłam się żeby do mnie wrócił. A teraz modlę się o lepsze życie.

Ja myślałam, że jestem gotowa na impreze. Że to mi pomoże. Zabawie się i nie będę myśleć o exie... No niestety podziałało to na mnie jeszcze gorzej Do baru z kolegą, koleżanką moge iść. Posiedzieć, pogadać przy piwie-czemu nie. Ale kluby i większe imprezy narazie odpuszczam. Mdli mnie jak sobie pomyśle o tych wszystkich gościach próbujących ze mną flirtować, ocierających się o mnie w tańcu itd Blee...

Chyba też prędzej wybiore się do kościoła... A nóż mi to pomoże i wymodle sobie lepsze jutro

[Vaineth]

Napisane przez Lanari

Ja myślałam, że jestem gotowa na impreze. Że to mi pomoże. Zabawie się i nie będę myśleć o exie... No niestety podziałało to na mnie jeszcze gorzej Do baru z kolegą, koleżanką moge iść. Posiedzieć, pogadać przy piwie-czemu nie. Ale kluby i większe imprezy narazie odpuszczam. Mdli mnie jak sobie pomyśle o tych wszystkich gościach próbujących ze mną flirtować, ocierających się o mnie w tańcu itd Blee...

Mam to samo. Brzydzi mnie możliwość jakiekolwiek kontaktu z innym facetem, nie zniosłabym tego, że ktoś inny mnie podrywa, dotyka... Wszystkie komplementy od facetów są dla mnie niczym. Nie chcę być z nikim innym jak na razie.

[Gosiuch]

Ja założyłam sobie konto na sympatii, żeby sobie chociaż popatrzeć na zdjęcia facetów... No i do tego tylko się nadaje. Nie mam ochoty do żadnego napisać, odpisać na wiadomość.

Ale jako kumpla i przyjaciela do piwa to bym każdego przygarnęła Powstrzymuje mnie tylko to, że nie chcę nikomu robić nadziei i zwodzić.

[rubinowa_lalka]

Napisane przez ivy_chance

Tak, mieszkamy razem, ale zerwał ze mną podczas przerwy świątecznej, gdzie każdy był u swojej rodziny.

W ogóle, współlokatorka nas wczoraj zaprosiła na shota tak wieczorem.
i co oczywiście? Jedna wielka scena po alko. Żałuje ze w ogóle piłam.
Ok, jest moja wina. Zawsze wina jest po obu stronach.
Znowu jestem poobijana....

Boże święty w co ja się wpakowałam!?

CO za scena? I jak to jesteś poobijana???

Napisane przez Tycikata

Tak samo może być z nowym facetem. Poznasz, jest pięknie ładnie a potem i tak Cię w dupę kopnie.
Po co w ogóle się wiązać......

Niestet też coraz częściej o tym myślę

Napisane przez Malla

I wciąż trzymasz plakietkę ze szpitala, w którym się urodziłaś?

Ja trzymam

Napisane przez Vaineth

Gdybyśmy się zeszli, nie zostawiłby mnie. Jestem tego prawie pewna. Ale nawet nie wiem jak mogłabym sprawić, że sobie wybaczy i pozwoli sobie być ze mną uznał, że to będzie taka kara dla niego jego słowa. Szlag mnie trafia. Serce mi się łamało jak rozmawialiśmy. Płakał razem ze mną... Czuję, że to było szczere.

Albo jestem tak głupia i naiwna

Zdradził Cię, a Ty myślisz jak sprawić zeby on to SOBIE wybaczył ????

Napisane przez ivy_chance

Powiedzcie mi, też tak macie, że wieczorem jest wam lepiej a poranki są porażką?
(Wiem że jest 12 ale dla mnie to poranek - poszłam spać o 3 w nocy, po wielkiej scenie.)

Ja tak zawsze mam, poranki sa tragiczne