Uczucie do przyjaciela - co robić dalej? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2018-11-06, 12:37   #1
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991

Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?


Dziewczyny, potrzebuję pomocy. Wiem, że polecą w moją strone mocne słowa, ale liczę, że uzyskam pomoc, a raczej drogowskaz, gdzie i jak zacząć sobie pomagać.

W maju 2017 rozstałam się z kimś po 4,5 roku. Nie umiałam jakoś nikogo poznać, musiałam chyba pobyć sama.. trwało to kilka miesięcy i dalej nie wyobrażałam sobie, że z kimś miałabym być, ale zatęskniłam za seksem. Szybka sprawa, tinder, jedno z pierwszych dopasowań, wspaniały seks. Spotykalismy się raz na tydzien, tylko do lozka, totalnie nie patrzyłam na niego jak na człowieka no i jakoś po miesiącu 'znajomości' zaproponował wyjazd za granice, na kilka dni, bo tanie bilety... bałam się jak cholera, ale po miesiącach wegetacji miałam ochotę na coś spontanicznego. Okazało się, że fajnie się rozmawia, że to dobry kompan podróży. Ale postanowiłam tam jedno - po tym koniec spotkań. Bo ten wyjazd mi uświadomił, że chcę czegoś więcej, że ze mną da się fajnie spędzić czas i zasługuję na relację, a nie pusty seks.

Spotkaliśmy się raz jeszcze, klasyka - seks, w mojej głowie taki na pożegnanie; ubieramy się i mówię: to nasze ostatnie spotkanie, ja chcę się spotykać z kimś kogo interesuje więcej niż moje ciało. I zaczął mówić, że w sumie on chciałby się ze mną normalnie też spotkać, że wydaje się być fajna bla bla... i tak się zaczęło

Seks dosyć szybko umarł pomiędzy nami, ale zaczęły się wyjścia na koncerty, do kina, na spacery, bla bla. Czułam się świetnie, tak beztrosko. Zaczynaliśmy się przed sobą otwierać, mówić o poprzednich związkach, różnych takich sprawach. Kontakt mieliśmy codziennie.

Przyszedł czerwiec i dopuściłam do siebie myśl: ja coś czuję

Nie wyobrażałam sobie z nim związku, ale z tyłu głowy - ulga, że z kolejną dziewczyną z tindera mu nie wyszło, że to ze mną spędza każdy weekend, że dobrze się bawimy...

Starałam się być koleżanką. Nie dawałam po sobie poznać, że patrzę inaczej. Czasem milkłam, zawieszałam się, smuciłam... czasem przebiegała przez głowę myśl: lubię z nim patrzeć na zachód słońca.

Nie chcę już sama chodzić do kina, zapełniać czasu na siłę upijaniem się, książkami, pracą. Chcę czuć, że żyję, a to czułam przy nim. Że w końcu żyję, że dni nie uciekają przez palce, tylko, że w końcu spędzam je tak jak należy. Nie pragnęłam trzymać go za rękę, nie chciałam całować, nie pożądałam seksu... jego obecność dawała mi poczucie, że w końcu jestem w domu.

Ale ile można się oszukiwać? Założyłam tindera na nowo. Seksem i spotkaniami z innymi chciałam go sobie wybić z głowy. Ta głupia metoda pomagała, ale jak się domyślanie - nie na długo. Bo to zwyczajnie nie byłam ja... no i każdego z nich nie porównywałam do byłych, tylko właśnie do niego. Nie robiłam tego podczas spotkań, ale kiedy wracałam nad ranem do domu to marzyłam tylko o tym żeby wsiąść na rower i cały dzień spędzić z nim na wycieczce - jak zawsze.

No i mamy październik. Miesiąc, którego pamiętać nie chce... Poznał kogoś, niby tylko koleżanka, z którą czase sypia... I tu się poddałam. Przez zazdrość, przez nierozumienie dlaczego on we mnie nie widzi kobiety stałam się smutna, zgorzkniała, toksyczna. On to widział, ale nic nie mówił. W ciszy znosił te napady. Nienawidziłam go za to milczenie..

Kilka razy próbowałam powiedzieć mu o tym, że czuję... o tym, ze wiele razy potraktował mnie niefajnie. Nie umiałam. Były 3 podejścia do takiej rozmowy i nigdy nie powiedziałam wszystkiego.

Mieliśmy zaplanowany wyjazd w góry na ten długi weekend, który właśnie minął... Jechałam tam i czułam jak po prostu od środka zżera mnie ból, bo nie rozumiem, bo on udaje, że nie widzi. Czułam, że źle robię godząc się na wyjazd, ale on namawiał... a ja o takim wyjeździe marzyłam od miesięcy.

Pierwszy wieczór i mówię do niego: słuchaj, nie dam rady, traktowałeś mnie czasem źle, jakbym wcale przyjaciółką nie była, miałeś to gdzieś, ja przez to stawałam się osobą, którą nie chcę być, a do tego wszystkiego czuję.

Kiedy to z siebie wyrzuciłam uświadomiłam sobie, że nie oczekiwałam żadnej konkretnej odpowiedzi, żadnego wymarzonego scenariusza... Chciałam w końcu przed sobą i przed nim przyznać, że czuję, że to uczucie mi przeszkadza, że wiem, że on tak na mnie nie patrzy, że próbowałam walczyć, zagłuszać... a czasem agresywnie reagować, kiedy brakowało sił żeby udawać.

Przepłakaliśmy cały wieczór. Mówiąc sobie ile dla nas ta znajomość znaczy. Przyznał, ze jestem ważna, że ze mną mu najlepiej, że wyrwałam go z dołka, że to przywróciło go do życia, że on uwielbia mnie i czas ze mną... to była piękna, emocjonalna rozmowa; bardzo oczyszczająca. Jednak:
1. on patrzy na mnie tylko jak na przyjaciółkę
2. co mamy robić dalej?

Byłam pewna, że jak przyznam się do uczucia on ucieknie, powie, że to nie ma sensu, że dajmy spokój. Ale tak się nie stało. Zastanawialiśmy się... kończyć to? Robić przerwę? stanęło na tym, że po powrocie z wyjazdu urywamy kontakt, a ja kiedy się z tym wszystkim ogarnę i będę gotowa, aby znów się przyjaźnić- odezwę się.

On też proponował, że może jednak powinniśmy się spotykać dalej, ale ciągle mówiłam, ze to chyba nie najlepszy pomysł.

Wyjazd był cudowny, to zrozumienie, te śmiechy, łzy, rozmowy, że się boimy, ale, że chyba warto...

On nigdy nie dał mi nadziei na coś więcej. Pod tym względem nie mam mu nic do zarzucenia.

Pretensje miałam o sprawy na poziomie przyjacielskim, że na przyklad czasem nie zapytał co u mnie po waznym egzmainie, bla bla. Wiem, ze brzmi jak pierdoła, ale chce wymieniac tutaj listy błędów, bo nie o to chodzi.

Rozstaliśmy się w niedzielę. Pół godziny staliśmy przytuleni i żadne nie chciało odejść, spojrzeć na siebie ten ostatni raz. Było mu strasznie przykro, że cały ból, cała robota spada na mnie, że zostanę z tym sama. I czułam rozgoryczenie, że faktycznie - on nie będzie cierpiał jak ja. Jemu łatwiej będzie funkcjonować.

Po 10 inutach wiadomosc, ze on juz teraz czuje o ile rzeczach chcilaby mi powiedziec, napisac i, ze czuje, ze warto poświęcić czas nad uzdrowieniem tej relacji.

Ale wiecie... jak szmatą w twarz... on wraca do seks koleżaki, ja do pustego domu, czuję ból przez jego błedy i przez to, ze czuję.

Nie wiem co robić. Chcę w koncu byc szczesliwa sama ze sobą; chcę czuć taką wolność i beztroskę, którą mi dawał, także kiedy nie ma jego i nie ma nikogo w ogole.

Ale jedyne co widzę to chaos. Cholerny chaos. Z jednej strony olać gościa, zachowywał się niefajnie... a z drugiej - tęsknię jak cholera. Każda chwila to po prostu ból i myślenie, że z dnia na dzień się oddalamy.

Mogę się zapisać na siłownię, znowu chodzić do kina, uczyć sie włoskiego, pić wino z przyjaciółkami, brać nadgodziny i w koncu zacząć pisac magisterkę. Ale jestem zmęczona tym, że wszytsko co robiłam przez ostatnie 2-3 miesiące to było zapychanie czasu na siłę żeby o nim nie myśleć jak o kims wiecej. Nie mam już siły tak życ.

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

PS. idealny scenariusz to ten, że ja przestaje czuć, bo i tak to klasyczne zakochanie nie jest i po prostu się przyjaźnimy, a on się zmienia (sam wyraził taką chęć) i relacja jest w koncu w harmonii.

więc moim marzeniem nie jest ślub, dziecko i dom
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 12:46   #2
lubiekielbase
Zadomowienie
 
Avatar lubiekielbase
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 576
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Ja się męczę czytając to.


Wasza przyjaźń znaczy dla niego tyle, że on ma seks-koleżankę (ona o tym wie?), a ty nadal siedzisz sama. Jakby coś chciał to byście byli razem po pierwszym seksie na pożegnanie. A widocznie nie chce i widzi twoje zaangażowanie i ma cię w razie W.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Wszystkie nicki zajęte.
lubiekielbase jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 13:27   #3
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Ja tez się zmeczylam i szczerze, nie do końca zrozumiałam. Na początku był tylko seks, później ty stwierdziłas, że jednak chcesz czegoś więcej i on się zgodził, no ale jednak... nic więcej nie było? Myślałam, że chodziło ci o przejście w związek a tu skończyło się na przyjacielskich (ale chyba tylko z jego strony) spotkaniach? Do tego ten seks, który nagle umarł, i on nagle zaczął spotykac się z kimś innym, ale równocześnie nadal spędzaliscie ze każdy weekend we dwoje+ wyjazdy jak jakaś para? Skomplikowane jak jakaś telenowela... Ja nie jeżdżę z kolegami sam na sam w góry ani nie spędzam weekendow.

W każdym razie, jedyne wyjście to zerwać kontakt i o nim zapomnieć. Gdyby chciał z tobą być to byłby już dawno i nie spotykał się z innymi. Szczerze powiedział ci, ze mozecie się tylko przyjaźnic. Zreszta, przecież nawet seksu juz między wami nie ma z tego co zrozumiałam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Czas edycji: 2018-11-06 o 13:29
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 13:34   #4
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Gdybyście mieli być razem, to byście byli. Nawinęłaś mu się Ty, on Tobie, ale nic z tego nie wykiełkowało konkretnego. Czas zakończyć bezsensowny kontakt. Ostatnio sama tak zrobił z pewną znajomością (zablokowałam, pokasowałam) i serio mi ulżyło.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 13:49   #5
edan84
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8608419 4]Dziewczyny, potrzebuję pomocy. Wiem, że polecą w moją strone mocne słowa, ale liczę, że uzyskam pomoc, a raczej drogowskaz, gdzie i jak zacząć sobie pomagać.

W maju 2017 rozstałam się z kimś po 4,5 roku. Nie umiałam jakoś nikogo poznać, musiałam chyba pobyć sama.. trwało to kilka miesięcy i dalej nie wyobrażałam sobie, że z kimś miałabym być, ale zatęskniłam za seksem. Szybka sprawa, tinder, jedno z pierwszych dopasowań, wspaniały seks. Spotykalismy się raz na tydzien, tylko do lozka, totalnie nie patrzyłam na niego jak na człowieka no i jakoś po miesiącu 'znajomości' zaproponował wyjazd za granice, na kilka dni, bo tanie bilety... bałam się jak cholera, ale po miesiącach wegetacji miałam ochotę na coś spontanicznego. Okazało się, że fajnie się rozmawia, że to dobry kompan podróży. Ale postanowiłam tam jedno - po tym koniec spotkań. Bo ten wyjazd mi uświadomił, że chcę czegoś więcej, że ze mną da się fajnie spędzić czas i zasługuję na relację, a nie pusty seks.

Spotkaliśmy się raz jeszcze, klasyka - seks, w mojej głowie taki na pożegnanie; ubieramy się i mówię: to nasze ostatnie spotkanie, ja chcę się spotykać z kimś kogo interesuje więcej niż moje ciało. I zaczął mówić, że w sumie on chciałby się ze mną normalnie też spotkać, że wydaje się być fajna bla bla... i tak się zaczęło

Seks dosyć szybko umarł pomiędzy nami, ale zaczęły się wyjścia na koncerty, do kina, na spacery, bla bla. Czułam się świetnie, tak beztrosko. Zaczynaliśmy się przed sobą otwierać, mówić o poprzednich związkach, różnych takich sprawach. Kontakt mieliśmy codziennie.

Przyszedł czerwiec i dopuściłam do siebie myśl: ja coś czuję

Nie wyobrażałam sobie z nim związku, ale z tyłu głowy - ulga, że z kolejną dziewczyną z tindera mu nie wyszło, że to ze mną spędza każdy weekend, że dobrze się bawimy...

Starałam się być koleżanką. Nie dawałam po sobie poznać, że patrzę inaczej. Czasem milkłam, zawieszałam się, smuciłam... czasem przebiegała przez głowę myśl: lubię z nim patrzeć na zachód słońca.

Nie chcę już sama chodzić do kina, zapełniać czasu na siłę upijaniem się, książkami, pracą. Chcę czuć, że żyję, a to czułam przy nim. Że w końcu żyję, że dni nie uciekają przez palce, tylko, że w końcu spędzam je tak jak należy. Nie pragnęłam trzymać go za rękę, nie chciałam całować, nie pożądałam seksu... jego obecność dawała mi poczucie, że w końcu jestem w domu.

Ale ile można się oszukiwać? Założyłam tindera na nowo. Seksem i spotkaniami z innymi chciałam go sobie wybić z głowy. Ta głupia metoda pomagała, ale jak się domyślanie - nie na długo. Bo to zwyczajnie nie byłam ja... no i każdego z nich nie porównywałam do byłych, tylko właśnie do niego. Nie robiłam tego podczas spotkań, ale kiedy wracałam nad ranem do domu to marzyłam tylko o tym żeby wsiąść na rower i cały dzień spędzić z nim na wycieczce - jak zawsze.

No i mamy październik. Miesiąc, którego pamiętać nie chce... Poznał kogoś, niby tylko koleżanka, z którą czase sypia... I tu się poddałam. Przez zazdrość, przez nierozumienie dlaczego on we mnie nie widzi kobiety stałam się smutna, zgorzkniała, toksyczna. On to widział, ale nic nie mówił. W ciszy znosił te napady. Nienawidziłam go za to milczenie..

Kilka razy próbowałam powiedzieć mu o tym, że czuję... o tym, ze wiele razy potraktował mnie niefajnie. Nie umiałam. Były 3 podejścia do takiej rozmowy i nigdy nie powiedziałam wszystkiego.

Mieliśmy zaplanowany wyjazd w góry na ten długi weekend, który właśnie minął... Jechałam tam i czułam jak po prostu od środka zżera mnie ból, bo nie rozumiem, bo on udaje, że nie widzi. Czułam, że źle robię godząc się na wyjazd, ale on namawiał... a ja o takim wyjeździe marzyłam od miesięcy.

Pierwszy wieczór i mówię do niego: słuchaj, nie dam rady, traktowałeś mnie czasem źle, jakbym wcale przyjaciółką nie była, miałeś to gdzieś, ja przez to stawałam się osobą, którą nie chcę być, a do tego wszystkiego czuję.

Kiedy to z siebie wyrzuciłam uświadomiłam sobie, że nie oczekiwałam żadnej konkretnej odpowiedzi, żadnego wymarzonego scenariusza... Chciałam w końcu przed sobą i przed nim przyznać, że czuję, że to uczucie mi przeszkadza, że wiem, że on tak na mnie nie patrzy, że próbowałam walczyć, zagłuszać... a czasem agresywnie reagować, kiedy brakowało sił żeby udawać.

Przepłakaliśmy cały wieczór. Mówiąc sobie ile dla nas ta znajomość znaczy. Przyznał, ze jestem ważna, że ze mną mu najlepiej, że wyrwałam go z dołka, że to przywróciło go do życia, że on uwielbia mnie i czas ze mną... to była piękna, emocjonalna rozmowa; bardzo oczyszczająca. Jednak:
1. on patrzy na mnie tylko jak na przyjaciółkę
2. co mamy robić dalej?

Byłam pewna, że jak przyznam się do uczucia on ucieknie, powie, że to nie ma sensu, że dajmy spokój. Ale tak się nie stało. Zastanawialiśmy się... kończyć to? Robić przerwę? stanęło na tym, że po powrocie z wyjazdu urywamy kontakt, a ja kiedy się z tym wszystkim ogarnę i będę gotowa, aby znów się przyjaźnić- odezwę się.

On też proponował, że może jednak powinniśmy się spotykać dalej, ale ciągle mówiłam, ze to chyba nie najlepszy pomysł.

Wyjazd był cudowny, to zrozumienie, te śmiechy, łzy, rozmowy, że się boimy, ale, że chyba warto...

On nigdy nie dał mi nadziei na coś więcej. Pod tym względem nie mam mu nic do zarzucenia.

Pretensje miałam o sprawy na poziomie przyjacielskim, że na przyklad czasem nie zapytał co u mnie po waznym egzmainie, bla bla. Wiem, ze brzmi jak pierdoła, ale chce wymieniac tutaj listy błędów, bo nie o to chodzi.

Rozstaliśmy się w niedzielę. Pół godziny staliśmy przytuleni i żadne nie chciało odejść, spojrzeć na siebie ten ostatni raz. Było mu strasznie przykro, że cały ból, cała robota spada na mnie, że zostanę z tym sama. I czułam rozgoryczenie, że faktycznie - on nie będzie cierpiał jak ja. Jemu łatwiej będzie funkcjonować.

Po 10 inutach wiadomosc, ze on juz teraz czuje o ile rzeczach chcilaby mi powiedziec, napisac i, ze czuje, ze warto poświęcić czas nad uzdrowieniem tej relacji.

Ale wiecie... jak szmatą w twarz... on wraca do seks koleżaki, ja do pustego domu, czuję ból przez jego błedy i przez to, ze czuję.

Nie wiem co robić. Chcę w koncu byc szczesliwa sama ze sobą; chcę czuć taką wolność i beztroskę, którą mi dawał, także kiedy nie ma jego i nie ma nikogo w ogole.

Ale jedyne co widzę to chaos. Cholerny chaos. Z jednej strony olać gościa, zachowywał się niefajnie... a z drugiej - tęsknię jak cholera. Każda chwila to po prostu ból i myślenie, że z dnia na dzień się oddalamy.

Mogę się zapisać na siłownię, znowu chodzić do kina, uczyć sie włoskiego, pić wino z przyjaciółkami, brać nadgodziny i w koncu zacząć pisac magisterkę. Ale jestem zmęczona tym, że wszytsko co robiłam przez ostatnie 2-3 miesiące to było zapychanie czasu na siłę żeby o nim nie myśleć jak o kims wiecej. Nie mam już siły tak życ.

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

PS. idealny scenariusz to ten, że ja przestaje czuć, bo i tak to klasyczne zakochanie nie jest i po prostu się przyjaźnimy, a on się zmienia (sam wyraził taką chęć) i relacja jest w koncu w harmonii.

więc moim marzeniem nie jest ślub, dziecko i dom[/QUOTE]
Nic nie wynika z tego tematu czego Ty chcesz.
Przyjaźni? Nie. Bo jesteś zazdrosna o jego seks-przyjaciółki. I wtedy, jak sama napisałaś, bywasz nieznośna jako przyjaciółka.
Seksu bez zobowiązań? Nie. Bo przecież to urwaliście i było Ci z nim dobrze kiedy się spotykaliście nawet bez seksu i do tych spotkań dążyłaś.
Związku z nim? Piszesz, że chciałabyś z nim przyjaźni, bo to nie jest zakochanie.

Czego Ty chcesz od niego?

A druga sprawa:
Cytat:
Napisane przez paula414
Z jednej strony olać gościa, zachowywał się niefajnie...
Możesz to rozwinąć? Czy chodzi o ten brak pytania o egzaminy?

Edytowane przez edan84
Czas edycji: 2018-11-06 o 13:50
edan84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 14:42   #6
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Czytałam kiedyś artykuł poświęcony spotkaniom na seks bez zobowiązań. Co charakterystyczne, napisano że wiele kobiet w takich układach ma poczucie krzywdy. Autorka jest jedną z nich. Niby wszystko ustalone, obgadane, wyjaśnione, tylko według niej facet coś "powinien". Tylko zapomniała, że to układ bez zobowiązań. I o tym, że on żadnym przyjacielem nie jest. A w przypadku gdy ona nie radzi sobie z uczuciami, powinna sobie tę znajomość odpuścić. Koniec. Nie ma co wieszać psów na facecie. Mogło się zdarzyć, że jakieś uczucia w nim wykiełkują, ale tak się nie stało. Fajny seks i dobre dogadywanie się wbrew pozorom nie wystarczą.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 18:50   #7
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Cytat:
Napisane przez edan84 Pokaż wiadomość
Nic nie wynika z tego tematu czego Ty chcesz.
Przyjaźni? Nie. Bo jesteś zazdrosna o jego seks-przyjaciółki. I wtedy, jak sama napisałaś, bywasz nieznośna jako przyjaciółka.
Seksu bez zobowiązań? Nie. Bo przecież to urwaliście i było Ci z nim dobrze kiedy się spotykaliście nawet bez seksu i do tych spotkań dążyłaś.
Związku z nim? Piszesz, że chciałabyś z nim przyjaźni, bo to nie jest zakochanie.

Czego Ty chcesz od niego?

A druga sprawa:

Możesz to rozwinąć? Czy chodzi o ten brak pytania o egzaminy?

1. Chciałabym, aby przyjaźń była możliwa między nami. Bardzo.
2. chodzi także o to, a także o szereg zachowań, sytuacji, które sprawiały, że czułam się olewana, nieważna... pojedynczo naprawdę nie robiły wrażenia, ale jak doszłam do skraju i spojrzałam na wszystko razem... wyjaśniliśmy to sobie, on jest gotowy do zmian, sam z tym wyszedł, ale no to mnie zwyczajnie wszystko boli. Za jakiś czas może umiałabym nie mieć o to wielkiego żalu.

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Cytat:
Napisane przez I am Rock Pokaż wiadomość
Czytałam kiedyś artykuł poświęcony spotkaniom na seks bez zobowiązań. Co charakterystyczne, napisano że wiele kobiet w takich układach ma poczucie krzywdy. Autorka jest jedną z nich. Niby wszystko ustalone, obgadane, wyjaśnione, tylko według niej facet coś "powinien". Tylko zapomniała, że to układ bez zobowiązań. I o tym, że on żadnym przyjacielem nie jest. A w przypadku gdy ona nie radzi sobie z uczuciami, powinna sobie tę znajomość odpuścić. Koniec. Nie ma co wieszać psów na facecie. Mogło się zdarzyć, że jakieś uczucia w nim wykiełkują, ale tak się nie stało. Fajny seks i dobre dogadywanie się wbrew pozorom nie wystarczą.

Tak. Na począrku była umowa na seks, ale potem to się zmieniło. Serio - znajomości nie mogą zmieniać swojej formy?
Nie zakochałam się w czasie, gdy łączył nas seks. To przyszło późnej.


Nie chce wieszać na nim psów, nie jego wina, że nie poczuł, tutaj się zgadzam.

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Gdybyście mieli być razem, to byście byli. Nawinęłaś mu się Ty, on Tobie, ale nic z tego nie wykiełkowało konkretnego. Czas zakończyć bezsensowny kontakt. Ostatnio sama tak zrobił z pewną znajomością (zablokowałam, pokasowałam) i serio mi ulżyło.

Ale ja nie dążę do bycia razem. To jest absolutnie niemożliwe. I niestety nie umiem nazwać tej znajomości "bezsensowną". Przyszła trudna sytuacja i zastanawiam się czy zapominać o tym, postanowić sobie, że to koniec, już na zawsze, czy jednak za jakiś czas próbować wrócić do przyjaźni, już w oczyszczonej atmosferze.

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86084552]Ja tez się zmeczylam i szczerze, nie do końca zrozumiałam. Na początku był tylko seks, później ty stwierdziłas, że jednak chcesz czegoś więcej i on się zgodził, no ale jednak... nic więcej nie było? Myślałam, że chodziło ci o przejście w związek a tu skończyło się na przyjacielskich (ale chyba tylko z jego strony) spotkaniach? Do tego ten seks, który nagle umarł, i on nagle zaczął spotykac się z kimś innym, ale równocześnie nadal spędzaliscie ze każdy weekend we dwoje+ wyjazdy jak jakaś para? Skomplikowane jak jakaś telenowela... Ja nie jeżdżę z kolegami sam na sam w góry ani nie spędzam weekendow.

W każdym razie, jedyne wyjście to zerwać kontakt i o nim zapomnieć. Gdyby chciał z tobą być to byłby już dawno i nie spotykał się z innymi. Szczerze powiedział ci, ze mozecie się tylko przyjaźnic. Zreszta, przecież nawet seksu juz między wami nie ma z tego co zrozumiałam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


"czegoś więcej"... nie miałam na myśli związku, ale każdą relację inną od układu, który opiera się tylko na seksie. Zwykłe koleżeństwo też się w to łapie, nie tylko związek.


Tak, powiedział mi, że on widzi we mnie tylko przyjaciółkę. Czasem zadawałam sobie pytanie - dlaczego? Przecież jesteśmy tak zgrani. No, ale z jego strony emocji nie było i nie będzie, godzę się z tym od pewnego czasu, a ten wyjazd to krok milowy jesli chodzi o zwalczanie tego dziwnego uczucia.


Myślałam o tym żeby to skończyć raz na zawsze. Ale boję się, że takich chwil już zwyczajnie z nikim nie będzie.Myślę, że za jakiś czas sprawa uczucia zniknie, ale z drugiej strony jestem wściekła za jego błędy, za to, że cierpię, za mój czas i energie włożone w tą relację.
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2018-11-06, 19:04   #8
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Jesteś zakochana ale nie dążysz do bycia razem bo to "niemożliwe" i chcesz wrócić do przyjaźni?
Przyjazn tez nie jest już możliwa. Daj sobie spokój z tą znajomością bo tylko jeszcze bardziej poryjesz sobie psychikę kiedy w tym czasie mogłabyś znaleźć sobie kogoś dla ciebie odpowiedniego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 19:05   #9
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86086182]Jesteś zakochana ale nie dążysz do bycia razem bo to "niemożliwe" i chcesz wrócić do przyjaźni?
Przyjazn tez nie jest już możliwa. Daj sobie spokój z tą znajomością bo tylko jeszcze bardziej poryjesz sobie psychikę kiedy w tym czasie mogłabyś znaleźć sobie kogoś dla ciebie odpowiedniego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


tego właśnie się obawiam. a nie chcę już się w to wkopać... prawie cały ten rok zabrała mi znajomość z nim, sama na to pozwoliłam i zawaliłam sporo spraw przez to
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 19:11   #10
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Sama widzisz.
Ciągle masz nadzieje na związek, przecież dobrze wiesz ze sama przyjazn by cię nie usatysfakcjonowala ani nie poswiecalabys tylu nerwów i zdrowia psychicznego tylko po to żebyś kiedyś tam mogła się z nim przyjaźnic, daj spokój.
On związku nie chce wiec bądź szczera sama ze sobą a potem pomysl trzeźwo, o sobie i zakończ to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 19:21   #11
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Wiem, że to dziecinne, co napiszę, ale po prostu mi strasznie źle. Wiem ile czasu zajmie mi zapominanie o nim, o niej, o naszej relacji... znowu ta cholerna wegetacja, sztuczne uśmiechy i codzienna walka żeby nie rozryczeć się w pracy
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-11-06, 19:46   #12
patusiaa23
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 713
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Gdzie niby ta przyjaźń między wami była? Czulas się źle, czulas się olewana, nieważna, ale czasem pojezdziliscie na rowerach i popatrzyliscie na słońce. Mało.

---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

Podczytywalam i singielki i PTT swojego czasu i jesteś strasznie rozchwiana i niestabilna. Daj sobie narazie spokój z facetem, który się miota, przez którego ty się miotasz. Żadne spacerku, rowerki, detoks. Jednego dnia jesteś femme fatalne, potem ten przyjaciel, potem jakiś facet z daleka, znowu femme fatalne z tindera, znowu ktoś się odzywa, tym razem inny, co wyjechał, ale też miłość wielka, znowu wyzania miłości, płacze, seks, bo jesteś niezależna singielka, płacz, przyjaciel, ale jednak nie, bo tonie super sama ze soba i wino i przyjaciółki, potem znowu facet sprzed lat i dzowni i jednak miłość, no ale on z daleka, to nie, ale jakby jeszcze raz zadzwonił to już tak, ale femme fatale dalej i tinder dalej, ale może jednak się przeprowadzisz te pareset km do innego, potem już się nie przeprowadzasz. To może warszawa, nje jednak nie, chociaż już lecialas tam jak na skrzydłach, ale znowu miłość i znowu płacze, ale w sumie jest dobrze a i tak kończysz z wątkiem o tym pierwszym, chociaż sto razy się zarzekalas, że to pure friendship i w oglole nie wyobraższ sobie, że moglibyście znowu razem sypiac, bo teraz to was łączy wyłącznie metafizyka i to wszystko w parę miesięcy. ODPOCZNIJ

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

Zupełnie nie pisze złośliwie, ale jak mi migaly twoje postu, odnosilam wrażenie, że Ty po prostu potrzebujesz tych wszystkich dramatów. Może twój poprzedni związek był toksyczny i zapewniał Ci taki rollercoaster i teraz nie bardzo umiesz bez tego funkcjonować?

Edytowane przez patusiaa23
Czas edycji: 2018-11-06 o 19:43
patusiaa23 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 19:56   #13
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8608609 1]
(...)
Ale ja nie dążę do bycia razem. To jest absolutnie niemożliwe. I niestety nie umiem nazwać tej znajomości "bezsensowną". Przyszła trudna sytuacja i zastanawiam się czy zapominać o tym, postanowić sobie, że to koniec, już na zawsze, czy jednak za jakiś czas próbować wrócić do przyjaźni, już w oczyszczonej atmosferze.
(...)[/QUOTE]

Gdyby kiwnął ogonem, to pewnie chciałabyś chociażby spróbować bycia z nim. Nie byłoby rozkmin, ani tego wątku, gdyby Ci na nim nie zależało i gdybyś nie myślała, że coś z tego mogło jednak być. Racjonalne myśli ("to jest niemożliwe") sobie, a skrywane chęci i uczucia sobie.

Ta znajomość jest bezsensowna, bo teraz już wiadomo, że do niczego nie zaprowadziła - ani stabilnego przyjaźnienia się, ani związku. Może była dobra jakiś czas temu i coś z niej czerpaliście pozytywnego (a przynajmniej nie raniącego), ale teraz już nie ma sensu kontakt z nim. Bo do niczego dobrego dla Ciebie nie prowadzi.

Nie masz do czego wracać, bo tu było co najwyżej kumplowanie się, a nie przyjaźń.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 20:19   #14
edan84
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Gdyby kiwnął ogonem, to pewnie chciałabyś chociażby spróbować bycia z nim. Nie byłoby rozkmin, ani tego wątku, gdyby Ci na nim nie zależało i gdybyś nie myślała, że coś z tego mogło jednak być. Racjonalne myśli ("to jest niemożliwe") sobie, a skrywane chęci i uczucia sobie.

Ta znajomość jest bezsensowna, bo teraz już wiadomo, że do niczego nie zaprowadziła - ani stabilnego przyjaźnienia się, ani związku. Może była dobra jakiś czas temu i coś z niej czerpaliście pozytywnego (a przynajmniej nie raniącego), ale teraz już nie ma sensu kontakt z nim. Bo do niczego dobrego dla Ciebie nie prowadzi.

Nie masz do czego wracać, bo tu było co najwyżej kumplowanie się, a nie przyjaźń.
+1

A tak bardzo chciałem dodać coś od siebie, ale Ellen postanowiła przemówić także w całej rozciągłości za mnie.
edan84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 20:34   #15
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Cytat:
Napisane przez edan84 Pokaż wiadomość
+1

A tak bardzo chciałem dodać coś od siebie, ale Ellen postanowiła przemówić także w całej rozciągłości za mnie.
I piekło zamarzło.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 20:42   #16
edan84
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
I piekło zamarzło.
Z tego co pamiętam, to już drugi raz.
edan84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 20:43   #17
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Cytat:
Napisane przez edan84 Pokaż wiadomość
Z tego co pamiętam, to już drugi raz.
Nie przypominaj, bo nas w końcu wezwą na dywanik i będzie trzeba sprawdzić, czy nie stoimy na folii.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-06, 21:45   #18
ButWCzapce
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 187
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8608419 4]Dziewczyny, potrzebuję pomocy. Wiem, że polecą w moją strone mocne słowa, ale liczę, że uzyskam pomoc, a raczej drogowskaz, gdzie i jak zacząć sobie pomagać.

W maju 2017 rozstałam się z kimś po 4,5 roku. Nie umiałam jakoś nikogo poznać, musiałam chyba pobyć sama.. trwało to kilka miesięcy i dalej nie wyobrażałam sobie, że z kimś miałabym być, ale zatęskniłam za seksem. Szybka sprawa, tinder, jedno z pierwszych dopasowań, wspaniały seks. Spotykalismy się raz na tydzien, tylko do lozka, totalnie nie patrzyłam na niego jak na człowieka no i jakoś po miesiącu 'znajomości' zaproponował wyjazd za granice, na kilka dni, bo tanie bilety... bałam się jak cholera, ale po miesiącach wegetacji miałam ochotę na coś spontanicznego. Okazało się, że fajnie się rozmawia, że to dobry kompan podróży. Ale postanowiłam tam jedno - po tym koniec spotkań. Bo ten wyjazd mi uświadomił, że chcę czegoś więcej, że ze mną da się fajnie spędzić czas i zasługuję na relację, a nie pusty seks.

Spotkaliśmy się raz jeszcze, klasyka - seks, w mojej głowie taki na pożegnanie; ubieramy się i mówię: to nasze ostatnie spotkanie, ja chcę się spotykać z kimś kogo interesuje więcej niż moje ciało. I zaczął mówić, że w sumie on chciałby się ze mną normalnie też spotkać, że wydaje się być fajna bla bla... i tak się zaczęło

Seks dosyć szybko umarł pomiędzy nami, ale zaczęły się wyjścia na koncerty, do kina, na spacery, bla bla. Czułam się świetnie, tak beztrosko. Zaczynaliśmy się przed sobą otwierać, mówić o poprzednich związkach, różnych takich sprawach. Kontakt mieliśmy codziennie.

Przyszedł czerwiec i dopuściłam do siebie myśl: ja coś czuję

Nie wyobrażałam sobie z nim związku, ale z tyłu głowy - ulga, że z kolejną dziewczyną z tindera mu nie wyszło, że to ze mną spędza każdy weekend, że dobrze się bawimy...

Starałam się być koleżanką. Nie dawałam po sobie poznać, że patrzę inaczej. Czasem milkłam, zawieszałam się, smuciłam... czasem przebiegała przez głowę myśl: lubię z nim patrzeć na zachód słońca.

Nie chcę już sama chodzić do kina, zapełniać czasu na siłę upijaniem się, książkami, pracą. Chcę czuć, że żyję, a to czułam przy nim. Że w końcu żyję, że dni nie uciekają przez palce, tylko, że w końcu spędzam je tak jak należy. Nie pragnęłam trzymać go za rękę, nie chciałam całować, nie pożądałam seksu... jego obecność dawała mi poczucie, że w końcu jestem w domu.

Ale ile można się oszukiwać? Założyłam tindera na nowo. Seksem i spotkaniami z innymi chciałam go sobie wybić z głowy. Ta głupia metoda pomagała, ale jak się domyślanie - nie na długo. Bo to zwyczajnie nie byłam ja... no i każdego z nich nie porównywałam do byłych, tylko właśnie do niego. Nie robiłam tego podczas spotkań, ale kiedy wracałam nad ranem do domu to marzyłam tylko o tym żeby wsiąść na rower i cały dzień spędzić z nim na wycieczce - jak zawsze.

No i mamy październik. Miesiąc, którego pamiętać nie chce... Poznał kogoś, niby tylko koleżanka, z którą czase sypia... I tu się poddałam. Przez zazdrość, przez nierozumienie dlaczego on we mnie nie widzi kobiety stałam się smutna, zgorzkniała, toksyczna. On to widział, ale nic nie mówił. W ciszy znosił te napady. Nienawidziłam go za to milczenie..

Kilka razy próbowałam powiedzieć mu o tym, że czuję... o tym, ze wiele razy potraktował mnie niefajnie. Nie umiałam. Były 3 podejścia do takiej rozmowy i nigdy nie powiedziałam wszystkiego.

Mieliśmy zaplanowany wyjazd w góry na ten długi weekend, który właśnie minął... Jechałam tam i czułam jak po prostu od środka zżera mnie ból, bo nie rozumiem, bo on udaje, że nie widzi. Czułam, że źle robię godząc się na wyjazd, ale on namawiał... a ja o takim wyjeździe marzyłam od miesięcy.

Pierwszy wieczór i mówię do niego: słuchaj, nie dam rady, traktowałeś mnie czasem źle, jakbym wcale przyjaciółką nie była, miałeś to gdzieś, ja przez to stawałam się osobą, którą nie chcę być, a do tego wszystkiego czuję.

Kiedy to z siebie wyrzuciłam uświadomiłam sobie, że nie oczekiwałam żadnej konkretnej odpowiedzi, żadnego wymarzonego scenariusza... Chciałam w końcu przed sobą i przed nim przyznać, że czuję, że to uczucie mi przeszkadza, że wiem, że on tak na mnie nie patrzy, że próbowałam walczyć, zagłuszać... a czasem agresywnie reagować, kiedy brakowało sił żeby udawać.

Przepłakaliśmy cały wieczór. Mówiąc sobie ile dla nas ta znajomość znaczy. Przyznał, ze jestem ważna, że ze mną mu najlepiej, że wyrwałam go z dołka, że to przywróciło go do życia, że on uwielbia mnie i czas ze mną... to była piękna, emocjonalna rozmowa; bardzo oczyszczająca. Jednak:
1. on patrzy na mnie tylko jak na przyjaciółkę
2. co mamy robić dalej?

Byłam pewna, że jak przyznam się do uczucia on ucieknie, powie, że to nie ma sensu, że dajmy spokój. Ale tak się nie stało. Zastanawialiśmy się... kończyć to? Robić przerwę? stanęło na tym, że po powrocie z wyjazdu urywamy kontakt, a ja kiedy się z tym wszystkim ogarnę i będę gotowa, aby znów się przyjaźnić- odezwę się.

On też proponował, że może jednak powinniśmy się spotykać dalej, ale ciągle mówiłam, ze to chyba nie najlepszy pomysł.

Wyjazd był cudowny, to zrozumienie, te śmiechy, łzy, rozmowy, że się boimy, ale, że chyba warto...

On nigdy nie dał mi nadziei na coś więcej. Pod tym względem nie mam mu nic do zarzucenia.

Pretensje miałam o sprawy na poziomie przyjacielskim, że na przyklad czasem nie zapytał co u mnie po waznym egzmainie, bla bla. Wiem, ze brzmi jak pierdoła, ale chce wymieniac tutaj listy błędów, bo nie o to chodzi.

Rozstaliśmy się w niedzielę. Pół godziny staliśmy przytuleni i żadne nie chciało odejść, spojrzeć na siebie ten ostatni raz. Było mu strasznie przykro, że cały ból, cała robota spada na mnie, że zostanę z tym sama. I czułam rozgoryczenie, że faktycznie - on nie będzie cierpiał jak ja. Jemu łatwiej będzie funkcjonować.

Po 10 inutach wiadomosc, ze on juz teraz czuje o ile rzeczach chcilaby mi powiedziec, napisac i, ze czuje, ze warto poświęcić czas nad uzdrowieniem tej relacji.

Ale wiecie... jak szmatą w twarz... on wraca do seks koleżaki, ja do pustego domu, czuję ból przez jego błedy i przez to, ze czuję.

Nie wiem co robić. Chcę w koncu byc szczesliwa sama ze sobą; chcę czuć taką wolność i beztroskę, którą mi dawał, także kiedy nie ma jego i nie ma nikogo w ogole.

Ale jedyne co widzę to chaos. Cholerny chaos. Z jednej strony olać gościa, zachowywał się niefajnie... a z drugiej - tęsknię jak cholera. Każda chwila to po prostu ból i myślenie, że z dnia na dzień się oddalamy.

Mogę się zapisać na siłownię, znowu chodzić do kina, uczyć sie włoskiego, pić wino z przyjaciółkami, brać nadgodziny i w koncu zacząć pisac magisterkę. Ale jestem zmęczona tym, że wszytsko co robiłam przez ostatnie 2-3 miesiące to było zapychanie czasu na siłę żeby o nim nie myśleć jak o kims wiecej. Nie mam już siły tak życ.

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

PS. idealny scenariusz to ten, że ja przestaje czuć, bo i tak to klasyczne zakochanie nie jest i po prostu się przyjaźnimy, a on się zmienia (sam wyraził taką chęć) i relacja jest w koncu w harmonii.

więc moim marzeniem nie jest ślub, dziecko i dom[/QUOTE]
Nie potrafię pomóc. Nie istnieje taka porada która sprawi że już jutro przestaniesz odczuwać ból. To tak nie działa. Nie wydaje mi się że chciałaś szukać takich porad. To po prostu gorszy dzień, gdzie próbujesz wyrzucić z siebie bolesne wspomnienie
Twoja sytuacja jest jasna. On nie widzi dla Was wspólnej przyszłości, a Ty już nie wrócisz do poziomu przyjaciela do łóżka (bo uczucie będzie wracać).

Wiedz że z naszej strony masz wsparcie


Mogę tylko dodać że miota mną równie silne uczucie (z tą różnicą że mam przebłyski nadziei )
Co planuję zrobić?
W chwili obecnej trochę się wycofałem. Porządkuje niektóre sprawy tylko po to by podbudować swoje ego i złapać pewien balans. Najpóźniej za 2 miesiące zaczynam bawić się na całego. Imprezy bez trzymanki + podróże.
Bedzie fajnie

Edytowane przez ButWCzapce
Czas edycji: 2018-11-06 o 21:52
ButWCzapce jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-07, 06:49   #19
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Cytat:
Napisane przez patusiaa23 Pokaż wiadomość
Gdzie niby ta przyjaźń między wami była? Czulas się źle, czulas się olewana, nieważna, ale czasem pojezdziliscie na rowerach i popatrzyliscie na słońce. Mało.

---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

Podczytywalam i singielki i PTT swojego czasu i jesteś strasznie rozchwiana i niestabilna. Daj sobie narazie spokój z facetem, który się miota, przez którego ty się miotasz. Żadne spacerku, rowerki, detoks. Jednego dnia jesteś femme fatalne, potem ten przyjaciel, potem jakiś facet z daleka, znowu femme fatalne z tindera, znowu ktoś się odzywa, tym razem inny, co wyjechał, ale też miłość wielka, znowu wyzania miłości, płacze, seks, bo jesteś niezależna singielka, płacz, przyjaciel, ale jednak nie, bo tonie super sama ze soba i wino i przyjaciółki, potem znowu facet sprzed lat i dzowni i jednak miłość, no ale on z daleka, to nie, ale jakby jeszcze raz zadzwonił to już tak, ale femme fatale dalej i tinder dalej, ale może jednak się przeprowadzisz te pareset km do innego, potem już się nie przeprowadzasz. To może warszawa, nje jednak nie, chociaż już lecialas tam jak na skrzydłach, ale znowu miłość i znowu płacze, ale w sumie jest dobrze a i tak kończysz z wątkiem o tym pierwszym, chociaż sto razy się zarzekalas, że to pure friendship i w oglole nie wyobraższ sobie, że moglibyście znowu razem sypiac, bo teraz to was łączy wyłącznie metafizyka i to wszystko w parę miesięcy. ODPOCZNIJ

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

Zupełnie nie pisze złośliwie, ale jak mi migaly twoje postu, odnosilam wrażenie, że Ty po prostu potrzebujesz tych wszystkich dramatów. Może twój poprzedni związek był toksyczny i zapewniał Ci taki rollercoaster i teraz nie bardzo umiesz bez tego funkcjonować?

Nie odbieram tako jako złośliwość, dobrze to podsumowałaś, nie mam zamiaru się wybielać, bo wiem, że moim zachowaniem nie rządziła żadna logika, a wręcz sama czasem na siłę wszystko komplikowałam.


Poprzedni związek od pewnego momentu nie dawał żadnych emocji... i pewnie dlatego tak teraz za nimi goniłam.


I tak, chcę odpoczynku, bo czuję potworne zmęczenie, czuję, jak wiele mnie przez niego ominęło, a raczej przez samą siebie.

---------- Dopisano o 07:45 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Gdyby kiwnął ogonem, to pewnie chciałabyś chociażby spróbować bycia z nim. Nie byłoby rozkmin, ani tego wątku, gdyby Ci na nim nie zależało i gdybyś nie myślała, że coś z tego mogło jednak być. Racjonalne myśli ("to jest niemożliwe") sobie, a skrywane chęci i uczucia sobie.

Ta znajomość jest bezsensowna, bo teraz już wiadomo, że do niczego nie zaprowadziła - ani stabilnego przyjaźnienia się, ani związku. Może była dobra jakiś czas temu i coś z niej czerpaliście pozytywnego (a przynajmniej nie raniącego), ale teraz już nie ma sensu kontakt z nim. Bo do niczego dobrego dla Ciebie nie prowadzi.

Nie masz do czego wracać, bo tu było co najwyżej kumplowanie się, a nie przyjaźń.

pogrubione - to oczywiście prawda. I to ta huśtawka, zaraz po jego widzeniu mojego uczucia i wykorzystywania tego w pewien sposob, wymęczyła mnie tak bardzo.

---------- Dopisano o 07:49 ---------- Poprzedni post napisano o 07:45 ----------

Napisał dziś do mnie w nocy długą wiadomość, że tęskni, że mu ciężko, chociaż wie, że mi pewnie ciężej, że wszystko mu się ze mną kojarzy bla bla bla..... tak bardzo uszanował moją prośbę o brak kontaktu
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-11-07, 07:07   #20
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8608727 6]
(...)
Napisał dziś do mnie w nocy długą wiadomość, że tęskni, że mu ciężko, chociaż wie, że mi pewnie ciężej, że wszystko mu się ze mną kojarzy bla bla bla..... tak bardzo uszanował moją prośbę o brak kontaktu [/QUOTE]

Powinnaś zablokować jego numer.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-07, 15:04   #21
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Powinnaś zablokować jego numer.
Właśnie.


Napisał łzawą wiadomość, bo pewnie z kolejną nie wyszło.
Bo baby jakieś dziwne, sam seks im nie wystarcza.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-07, 15:16   #22
edan84
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

To jest tak długo ciągnięte, że wiadomo iż Autorka nie zablokuje jego numeru, bo tak radzi wizaż.
Wiadomo też z tego co widać, że seks-przyjaciel też nie odpuści opcji na orbicie jaką jest Autorka.

I tak to się będzie bujać i bujać zamieniając się wieloletnią telenowelę pełną emocji, dramatów i zwrotów akcji, zawsze z tym samym pytaniem na końcu odcinka: "czy on już do mnie coś więcej poczuł?"
edan84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-07, 15:22   #23
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

A kto by tam słuchał tego, co radzi Wizaż.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-08, 09:27   #24
farmaceutka88
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 896
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Razem być nie możecie.
Z przyjaźni nic nie wyjdzie.

Ty chciałaś czegoś więcej, ale z jakiś tam powodów twierdzisz, że to nie możliwe.
Jemu też za bardzo "związkowanie" nie wychodzi.


Niech zgadnę, czujesz się jak jedna z wielu lasek, które wyrywa z Tindera?


To po co Ci to? Zwyczajne wzajemne męczenie dupy. Wszystko mu o Tobie przypomina, ale przy innej dupci przestajesz istnieć.
farmaceutka88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-08, 09:44   #25
Arova
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 20
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Jeżeli dziewczyna napisała, to raczej potrzebuje porady a słuchać nas nie musi, to jej życie, jej decyzje i konsekwencje tychże
Arova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-08, 14:05   #26
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Cytat:
Napisane przez farmaceutka88 Pokaż wiadomość
Niech zgadnę, czujesz się jak jedna z wielu lasek, które wyrywa z Tindera?
Problem właśnie w tym, że ona jest przekonana o wyjątkowości ich relacji. Jak każda.
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-09, 21:13   #27
edan84
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Autorko, jak tam Twoja sytuacja?
edan84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-09, 22:06   #28
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Dla mnie tutaj zero jakiejkolwiek wyjatkowosci.. zwiazku z tego nie bedzie.. Chcesz na sile sie z nim przyjaznic. Po co? Zeby jeszcze bardziej cierpiec jak np. bedzie ci opowiadal jakie to fajne dziewczyny poznaje? Najlepiej odciac sie o takiej relacji..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-10, 07:04   #29
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 991
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

Sytuacja rozwinęła się źle. Odezwę się jak wrócę z pracy.
f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2018-11-11, 07:29   #30
edan84
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
Dot.: Uczucie do przyjaciela - co robić dalej?

[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8610115 7]Sytuacja rozwinęła się źle. Odezwę się jak wrócę z pracy.[/QUOTE]

Praca i dzień minęły a my umieramy z ciekawości
edan84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-05-21 09:08:44


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:36.