Gdzie znaleźć wartościowego faceta?

[Effy_Es]

Hej,

jak w temacie - nigdy jeszcze takiego nie znalazłam.
Obecnie mam chłopaka, ale nie układa nam się, wodzi mnie za nos, jesteśmy razem ponad rok, wciąż nie mieszkamy razem, mam już tego dość. Ciągle zbywa mnie zapewnieniami, że za niedługo, że brak pieniędzy, brak sensowych mieszkań itp.

Dlatego też myślę o zerwaniu, ale nie wiem, co dalej. Gdzie szukać kogoś, kto nie będzie zabierał mi czasu i potraktuje mnie poważnie, tudzież nie będzie ze mną 5 lat chodzić za rączkę Czyli po prostu facet, który ma w planie się żenić.

Próbowałam badoo, do tindera nie jestem przekonana - trzeba tam podać nr tel. - czy aplikacja czasem nie ściąga kasy z abonamentu? Nie chciałabym być potem zaskoczona jakimiś opłatami.
Do stron katolickich nie jestem przekonana, jest tam pewnie wielu nawiedzonych
Jakie bezpłatne apki/strony randkowe znacie? Dodam, że mieskam poza PL (ale blisko granic), więc chyba raczej bardzie opłacalne będą strony takie międzynarodowe, które może mieć każdy.

Z góry dziękuję

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Effy_Es

Hej,

jak w temacie - nigdy jeszcze takiego nie znalazłam.
Obecnie mam chłopaka, ale nie układa nam się, wodzi mnie za nos, jesteśmy razem ponad rok, wciąż nie mieszkamy razem, mam już tego dość. Ciągle zbywa mnie zapewnieniami, że za niedługo, że brak pieniędzy, brak sensowych mieszkań itp.

Dlatego też myślę o zerwaniu, ale nie wiem, co dalej. Gdzie szukać kogoś, kto nie będzie zabierał mi czasu i potraktuje mnie poważnie, tudzież nie będzie ze mną 5 lat chodzić za rączkę Czyli po prostu facet, który ma w planie się żenić.

Próbowałam badoo, do tindera nie jestem przekonana - trzeba tam podać nr tel. - czy aplikacja czasem nie ściąga kasy z abonamentu? Nie chciałabym być potem zaskoczona jakimiś opłatami.
Do stron katolickich nie jestem przekonana, jest tam pewnie wielu nawiedzonych
Jakie bezpłatne apki/strony randkowe znacie? Dodam, że mieskam poza PL (ale blisko granic), więc chyba raczej bardzie opłacalne będą strony takie międzynarodowe, które może mieć każdy.

Z góry dziękuję

Byłam nastawiona na małżeństwo i jakoś nie mieszkałam razem po roku związku. Każdy ma inne tempo i jeśli ktoś nie chce razem mieszkać tak szybko nie oznacza, że nie myśli przyszłościowo. Faktem jest, że obecne czasy są ciężkie i ktoś niekoniecznie musi chcieć iść na wynajem itp.

Ile masz lat?

[chwast]

Jeśli nie wykupisz konta premiom to nie będziesz mieć żadnego abonamentu.

Jesteście razem rok, ale każdy związek ma inne tempo i dynamikę. Jak często sie widujecie? Jak często zostajecie ze sobą na noc? Dlaczego chcesz z nim już zamieszkać? Czy stać Was na to, czy będzie na styk i zostanie tylko na jedzenie? Gdzie on teraz mieszka? A Ty?


A wartościowego faceta możesz znaleźć dokładnie tam, gdzie tego niewartościowego - czyli wszędzie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[road_rage]

Brak kasy i sensownych mieszkań wcale nie brzmi jak wodzenie za nos. Jeśli ty uważasz inaczej, to może przedstaw mu sama interesujące oferty na wynajem najlepiej od razu z kosztorysem.


A co do apek, to jak niby apka miałaby pobrać kasę z abonamentu? Co to w ogóle znaczy? Numer telefonu podaje się do weryfikacji konta. To wszystko. Dodatkowe opłaty są zazwyczaj za konta premium, a te nie mają nic wspólnego z operatorem sieci komórkowej. Płaci się za nie kartą.


Na twoim miejscu szukałabym na Tinderze albo inne apce, bo tam zbierają się ludzie też poszukujący związku. Najlepiej od razu w opisie profilu umieść informację czego szukasz.

[Effy_Es]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89383199]Byłam nastawiona na małżeństwo i jakoś nie mieszkałam razem po roku związku. Każdy ma inne tempo i jeśli ktoś nie chce razem mieszkać tak szybko nie oznacza, że nie myśli przyszłościowo. Faktem jest, że obecne czasy są ciężkie i ktoś niekoniecznie musi chcieć iść na wynajem itp.

Ile masz lat?[/QUOTE]

Och, to chyba zależy. Jednak chciałabym już zamieszkać raze. Myślę, że rok i 3 miesiące to wystarczający okres czasu, żeby się poznać itp. Zwłaszcza, że facet sam zaproponował mi to po 3 mies. związku Pierwszym terminem wyprowadzki miał być styczeń, potem wiosna, potem sierpień ... i dalej nic. Nie lubię niesłowności - przecież nie musiał się deklarować tak szybko.

Mam 26, on 30. Myślę, że to już nie jest tzw. szczeniacki wiek i powinno się wiedzieć, czego się chce. Dlatego tak mnie to boli. Dodatkowo jeszcze fakt, że dla byłej przeprowadził się na drugi koniec państwa... po 3 miesiącach Mega mi przykro. Niepotrzebnie mi o tym mówił, teraz czuję się gorsza od byłej.

[road_rage]

Napisane przez Effy_Es

Mam 26, on 30. Myślę, że to już nie jest tzw. szczeniacki wiek i powinno się wiedzieć, czego się chce. Dlatego tak mnie to boli. Dodatkowo jeszcze fakt, że dla byłej przeprowadził się na drugi koniec państwa... po 3 miesiącach Mega mi przykro. Niepotrzebnie mi o tym mówił, teraz czuję się gorsza od byłej.

Może stąd wie, że to głupi pomysł.

[chwast]

Napisane przez Effy_Es

Och, to chyba zależy. Jednak chciałabym już zamieszkać raze. Myślę, że rok i 3 miesiące to wystarczający okres czasu, żeby się poznać itp. Zwłaszcza, że facet sam zaproponował mi to po 3 mies. związku Pierwszym terminem wyprowadzki miał być styczeń, potem wiosna, potem sierpień ... i dalej nic. Nie lubię niesłowności - przecież nie musiał się deklarować tak szybko.

Mam 26, on 30. Myślę, że to już nie jest tzw. szczeniacki wiek i powinno się wiedzieć, czego się chce. Dlatego tak mnie to boli. Dodatkowo jeszcze fakt, że dla byłej przeprowadził się na drugi koniec państwa... po 3 miesiącach Mega mi przykro. Niepotrzebnie mi o tym mówił, teraz czuję się gorsza od byłej.

Bo ja wiem, w takim wieku wiele osób nie wie czego chce i to jest normalne. Bez przesady. Może uznał te przeprowadzkę do byłej za błąd. Nie wiem po co w ogóle porównujesz te sytuacje.
Skoro uzgadniacie termin na jakiś miesiąc - to jak to wyglada? On mówi - słuchaj we wrześniu siadamy i szukamy chaty? Czy jak? Czy Ty przeglądasz jakieś oferty i mu wysyłasz?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Effy_Es]

Napisane przez chwast

Jeśli nie wykupisz konta premiom to nie będziesz mieć żadnego abonamentu.

Jesteście razem rok, ale każdy związek ma inne tempo i dynamikę. Jak często sie widujecie? Jak często zostajecie ze sobą na noc? Dlaczego chcesz z nim już zamieszkać? Czy stać Was na to, czy będzie na styk i zostanie tylko na jedzenie? Gdzie on teraz mieszka? A Ty?


A wartościowego faceta możesz znaleźć dokładnie tam, gdzie tego niewartościowego - czyli wszędzie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Widujemy się mega często. W zasadzie jestem u niego co weekend a on przyjeżdża do mnie 2 razy w tygodniu. Czyli nocuję u niego często.
Mieszkam z rodzicami, on też. Problemem jest to, że on mieszka na wsi a ja z kolei nienawidzę wsi - oprócz jakiegoś wyjazdu na wieś w lecie, wtedy jest fajnie, wiadomo. Planujemy jednak mieszkać w moim mieście raczej na obrzeżach, bo kategorycznie odmówił zamieszkania bliżej centrum, ale widzę, że i tak ma z tym jakiś problem.

Stać nas, ale nie zaoszczędzimy jakoś dużo. Tzn. mam nawet więcej oszczędności od niego, ale ogólnie zarabiam bardzo średnio.

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Napisane przez road_rage

Może stąd wie, że to głupi pomysł.

To czemu sam proponował mi wspólne zamieszkanie po 3 mies. związku?

[Ryba147]

Napisane przez Effy_Es

Och, to chyba zależy. Jednak chciałabym już zamieszkać raze. Myślę, że rok i 3 miesiące to wystarczający okres czasu, żeby się poznać itp. Zwłaszcza, że facet sam zaproponował mi to po 3 mies. związku Pierwszym terminem wyprowadzki miał być styczeń, potem wiosna, potem sierpień ... i dalej nic. Nie lubię niesłowności - przecież nie musiał się deklarować tak szybko.

Mam 26, on 30. Myślę, że to już nie jest tzw. szczeniacki wiek i powinno się wiedzieć, czego się chce. Dlatego tak mnie to boli. Dodatkowo jeszcze fakt, że dla byłej przeprowadził się na drugi koniec państwa... po 3 miesiącach Mega mi przykro. Niepotrzebnie mi o tym mówił, teraz czuję się gorsza od byłej.

Sory, ale wiejesz toksykiem na kilometr po tych tekstach.

[Effy_Es]

Napisane przez Ryba147

Sory, ale wiejesz toksykiem na kilometr po tych tekstach.

Bo chciałabym w końcu znaleźć kogoś poważnego? Bo docelowo szukam męża, co jest chyba niestandardowe?

[road_rage]

Napisane przez Effy_Es

Widujemy się mega często. W zasadzie jestem u niego co weekend a on przyjeżdża do mnie 2 razy w tygodniu. Czyli nocuję u niego często.
Mieszkam z rodzicami, on też. Problemem jest to, że on mieszka na wsi a ja z kolei nienawidzę wsi - oprócz jakiegoś wyjazdu na wieś w lecie, wtedy jest fajnie, wiadomo. Planujemy jednak mieszkać w moim mieście raczej na obrzeżach, bo kategorycznie odmówił zamieszkania bliżej centrum, ale widzę, że i tak ma z tym jakiś problem.

Stać nas, ale nie zaoszczędzimy jakoś dużo. Tzn. mam nawet więcej oszczędności od niego, ale ogólnie zarabiam bardzo średnio.

W takim razie macie więcej problemów niż to co początkowo pisałaś, jeśli jemu się dobrze mieszka na wsi, której ty z kolei nienawidzisz.

To czemu sam proponował mi wspólne zamieszkanie po 3 mies. związku?

Jego zapytaj, a nie mnie.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Napisane przez Effy_Es

Bo chciałabym w końcu znaleźć kogoś poważnego? Bo docelowo szukam męża, co jest chyba niestandardowe?

A twój facet szuka żony?

[Effy_Es]

Napisane przez chwast

Bo ja wiem, w takim wieku wiele osób nie wie czego chce i to jest normalne. Bez przesady. Może uznał te przeprowadzkę do byłej za błąd. Nie wiem po co w ogóle porównujesz te sytuacje.
Skoro uzgadniacie termin na jakiś miesiąc - to jak to wyglada? On mówi - słuchaj we wrześniu siadamy i szukamy chaty? Czy jak? Czy Ty przeglądasz jakieś oferty i mu wysyłasz?


Sent from my iPhone using Tapatalk

Oferty przeglądamy razem, ale nic z tego nie wynika. Zawsze jest jakieś "bo". Obiecywał, że w sierpniu zaczniemy już działać a ani razu się nawet nie umówiliśmy na wizitę, żeby jakieś konkretne zobaczyć.

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Napisane przez road_rage

W takim razie macie więcej problemów niż to co początkowo pisałaś, jeśli jemu się dobrze mieszka na wsi, której ty z kolei nienawidzisz.


Jego zapytaj, a nie mnie.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------


A twój facet szuka żony?

Powiedział, że myśli o małżeństwie.

Pytam ciebie, bo sama mówisz, że pewnie się nauczył, że szybka przeprowadzka to nic dobrego. No więc skoro tak, to powinien być konsekwentny

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Effy_Es

Bo chciałabym w końcu znaleźć kogoś poważnego? Bo docelowo szukam męża, co jest chyba niestandardowe?

Dlaczego niby szukanie męża jest niestandardowe? Większość ludzi wbrew pozorom szuka kogoś stałego.

Twój facet nie chce mieszkać z Tobą teraz. Porozmawiaj z nim jasno, bez gadania "od grudnia, stycznia czy września". Jednocześnie znajdźcie kompromis ( jeśli chcesz utrzymać relację), bo to, że on może nie chcieć mieszkać razem nie oznacza, że jest niepoważny i do odstrzału. Też... czasem człowiek coś palnie ( jak to mieszkanie po 3 mies.) i nie należy tego brać dosłownie.

[road_rage]

Napisane przez Effy_Es

Pytam ciebie, bo sama mówisz, że pewnie się nauczył, że szybka przeprowadzka to nic dobrego. No więc skoro tak, to powinien być konsekwentny

Nikt mu nie może kazać być konsekwentnym.
Ewidentnie kiedyś się przeprowadzał na wariata, a teraz się nie przeprowadza, więc coś się musiało zmienić. Może np. palnął coś bo się zakochał, a potem go otrzeźwiło. Tylko on to wie. Pytanie na forum nie ma sensu.

[Mija62]

Napisane przez Effy_Es

Dodatkowo jeszcze fakt, że dla byłej przeprowadził się na drugi koniec państwa... po 3 miesiącach Mega mi przykro. Niepotrzebnie mi o tym mówił, teraz czuję się gorsza od byłej.

Nie powinnaś zadręczać się takimi rzeczami. To, że wyszła taka sytuacja, nie oznacza, że ktoś jest lepszy/gorszy. Poprostu jemu lepiej pasuje.
Polecę teraz takim banałem - widocznie tak miało być.

Co do pytania tytułowego, nie ma konkretnego miejsca, gdzie można poznać kogoś takiego, może to być zarówno nocny klub, biblioteka czy tramwaj
Natomiast, niestety nie jest łatwo znaleźć kogoś, kto będzie nam pasować, i my jemu. Żeby było to zsynchronizowane.
Trzeba szukać, bez prsji.
Chociaż Ty najpierw powinnaś rozstać się z obecnym partnerem.

[Effy_Es]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89383299]Dlaczego niby szukanie męża jest niestandardowe? Większość ludzi wbrew pozorom szuka kogoś stałego.

Twój facet nie chce mieszkać z Tobą teraz. Porozmawiaj z nim jasno, bez gadania "od grudnia, stycznia czy września". Jednocześnie znajdźcie kompromis ( jeśli chcesz utrzymać relację), bo to, że on może nie chcieć mieszkać razem nie oznacza, że jest niepoważny i do odstrzału. Też... czasem człowiek coś palnie ( jak to mieszkanie po 3 mies.) i nie należy tego brać dosłownie.[/QUOTE]

Nie wiem, zareagowałam tylko na przytyk. Choć czasem wydaje mi się, że mało jest ludzi, którzy chcą się wiązać na stałe. Ewentualnie ludzie chcą być w związkach, z których nic nie wynika: z tą osobą 3 lata, z następną 2, z jeszcze kolejną może 5 i tyle. Dlatego sama zaczynam się czuć źle z tym, że czegoś w ogóle wymagam. Że może powinnam być wdzięczna, że ktoś w ogóle chce być ze mną dłużej niż kilka miesięcy No bo przecież powinnam być imprezowa i chcieć być wieczną singielką. A nie chcę.

---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ----------

Napisane przez Mija62

Nie powinnaś zadręczać się takimi rzeczami. To, że wyszła taka sytuacja, nie oznacza, że ktoś jest lepszy/gorszy. Poprostu jemu lepiej pasuje.
Polecę teraz takim banałem - widocznie tak miało być.

Co do pytania tytułowego, nie ma konkretnego miejsca, gdzie można poznać kogoś takiego, może to być zarówno nocny klub, biblioteka czy tramwaj
Natomiast, niestety nie jest łatwo znaleźć kogoś, kto będzie nam pasować, i my jemu. Żeby było to zsynchronizowane.
Trzeba szukać, bez prsji.
Chociaż Ty najpierw powinnaś rozstać się z obecnym partnerem.

Tak, to prawda. Mam też chyba 1 wielki nieprzepracowany problem - czuję się źle, że jeszcze nie mieszkałam z facetem. Że w moim wieku to jest dziwne. Nie pomaga to, że chyba większość osób, które znam//znałam, miało takie doświadczenie znacznie wcześniej.

[road_rage]

Napisane przez Effy_Es

Nie wiem, zareagowałam tylko na przytyk. Choć czasem wydaje mi się, że mało jest ludzi, którzy chcą się wiązać na stałe. Ewentualnie ludzie chcą być w związkach, z których nic nie wynika: z tą osobą 3 lata, z następną 2, z jeszcze kolejną może 5 i tyle. Dlatego sama zaczynam się czuć źle z tym, że czegoś w ogóle wymagam. Że może powinnam być wdzięczna, że ktoś w ogóle chce być ze mną dłużej niż kilka miesięcy No bo przecież powinnam być imprezowa i chcieć być wieczną singielką. A nie chcę.

A skąd ty wiesz, że z tych związków nic nie wynikło?
O co chodzi z tą imprezową wieczną singielką, bo nie widzę związku z wątkiem? Czy to jest według ciebie jedyna alternatywa dla preferowanego przez ciebie stylu życia?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Ciągle tylko inni, inni...

Ludzie są różni. Jedni chcą tego, inni tamtego. Strasznie szufladkujesz.

Nie ma żadnych zasad, co powinnaś zrobić do x wieku. Niektórzy mieszkają z partnerem w wieku 18 lat, inni do ślubu nie... i co z tego?

[Effy_Es]

Napisane przez road_rage

A skąd ty wiesz, że z tych związków nic nie wynikło?
O co chodzi z tą imprezową wieczną singielką, bo nie widzę związku z wątkiem? Czy to jest według ciebie jedyna alternatywa dla preferowanego przez ciebie stylu życia?

Na swoim przykładzie - z moich poprzednich związków nie wyniknęło kompletnie nic. Mam tylko poczucie straconego czasu. Wzbogaciłam się może tylko o doświadczenia życiowe, ot tyle.

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89383342]Ciągle tylko inni, inni...

Ludzie są różni. Jedni chcą tego, inni tamtego. Strasznie szufladkujesz.

Nie ma żadnych zasad, co powinnaś zrobić do x wieku. Niektórzy mieszkają z partnerem w wieku 18 lat, inni do ślubu nie... i co z tego?[/QUOTE]

Nic z tego. Tylko to, że JA nie umiem znaleźć tego, czego chce.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Effy_Es

Na swoim przykładzie - z moich poprzednich związków nie wyniknęło kompletnie nic. Mam tylko poczucie straconego czasu. Wzbogaciłam się może tylko o doświadczenia życiowe, ot tyle.

Przecież to jest NORMALNE. Mało jest relacji, gdzie człowiek kończy szkołę średnią, poznaje osobę i bum wielka miłość, wspólne poglądy, mieszkanie razem i inne wspaniałości.

Poznajesz ludzi, jedni będą Ci odpowiadać inni nie. Nie da się inaczej.

[road_rage]

Napisane przez Effy_Es

Na swoim przykładzie - z moich poprzednich związków nie wyniknęło kompletnie nic. Mam tylko poczucie straconego czasu. Wzbogaciłam się może tylko o doświadczenia życiowe, ot tyle.

Nie możesz ze swojego przykładu wyciągać wniosków o związkach innych ludzi. To są zupełnie inne sytuacje.

[Effy_Es]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89383349]Przecież to jest NORMALNE. Mało jest relacji, gdzie człowiek kończy szkołę średnią, poznaje osobę i bum wielka miłość, wspólne poglądy, mieszkanie razem i inne wspaniałości.

Poznajesz ludzi, jedni będą Ci odpowiadać inni nie. Nie da się inaczej.[/QUOTE]

Niby tak...ale czemu komuś to zajmuje więcej czasu a komuś innemu mniej. Jaka jest zależność? Szczęście i przypadek? Osobowość?

[kennedy]

mozna byc w powaznym zwiazku i nie mieszkac razem.

Rozmawiacie o swoich planach na przyszlosc?
Co zrobicie po zareczynach?
Gdzie mbedziecie mieszkali po slubie?
Sama piszesz ze nie zarabiasz duzo, wynajem jest drogi, moze da sie bez tego? NP oboje oszczedzacie osobno na wklad wlasny do wspolnego mieszkania ?

[Hermiona83]

Ja bym spytała: czy w ogóle rozmawiacie?

Wiesz, na zasadzie: "Krzysiu, minął ponad rok, moim zdaniem to czas, by zamieszkać razem. Co o tym myślisz?". I pogadać. Po prostu. Nie dać się zbyć, że "od stycznia", tylko poznać zdanie drugiej strony i przedstawić własne.

A co do pytania - to facet mi nie brzmi na niewartościowego.

[road_rage]

Napisane przez Effy_Es

Niby tak...ale czemu komuś to zajmuje więcej czasu a komuś innemu mniej. Jaka jest zależność? Szczęście i przypadek? Osobowość?

Każdy czegoś innego szuka, więc nie ma uniwersalnej odpowiedzi.

[SukDuken1]

Napisane przez Effy_Es

Hej,

jak w temacie - nigdy jeszcze takiego nie znalazłam.
Obecnie mam chłopaka, ale nie układa nam się, wodzi mnie za nos, jesteśmy razem ponad rok, wciąż nie mieszkamy razem, mam już tego dość. Ciągle zbywa mnie zapewnieniami, że za niedługo, że brak pieniędzy, brak sensowych mieszkań itp.

Dlatego też myślę o zerwaniu, ale nie wiem, co dalej. Gdzie szukać kogoś, kto nie będzie zabierał mi czasu i potraktuje mnie poważnie, tudzież nie będzie ze mną 5 lat chodzić za rączkę Czyli po prostu facet, który ma w planie się żenić.

Próbowałam badoo, do tindera nie jestem przekonana - trzeba tam podać nr tel. - czy aplikacja czasem nie ściąga kasy z abonamentu? Nie chciałabym być potem zaskoczona jakimiś opłatami.
Do stron katolickich nie jestem przekonana, jest tam pewnie wielu nawiedzonych
Jakie bezpłatne apki/strony randkowe znacie? Dodam, że mieskam poza PL (ale blisko granic), więc chyba raczej bardzie opłacalne będą strony takie międzynarodowe, które może mieć każdy.

Z góry dziękuję

Mówisz, że wadzi cię za nos - nie chce z Tobą mieszkać, ale nie powie Ci tego wprost, bo pewnie boi się, że go zostawisz. Najpewniej jest tak jak kiedyś ktoś napisał, kiedyś chciał za dużo, za wcześnie, dostał kopa od życia, i teraz nauczony nie chce powtórzyć swojego błędu. I DOBRZE bo to znaczy, ze wyciąga wnioski.

W ogóle dziwnie się czyta ten post. Mam wrażenie, że Ty nie chcesz się ustatkować z nim, tylko ustatkować z kimkolwiek, żeby zaspokoić jakąś swoją potrzebę. Jesteś niby w nim związku, niby chcesz z nim planować przyszłość, ale jednocześnie zastanawiasz się gdzie by tu znaleźć kogoś na jego miejsce, kto będzie chciał.
Znajdziesz kogoś, i co? Będziesz zaczynać od nowa? Czy liczysz, ze trafisz na kogoś, kto po 3 miesiącach związku zaprosi cię do wspólnego zamieszkania.
Takie szybkie akcje kończą się przeważnie tak samo szybko.

Wchodzenie w związek z nastawieniem na ślub itd jest moim zdaniem głupie, to powinno wyjść naturalnie, trzeba pobyć ze sobą trochę czasu, czasem rok, czasem cztery, i wtedy się wie, że albo się z ta osobą chcę zostać, albo sorry, rozstajemy się, bo to jednak nie to. Żaden związek nie jest strata czasu, każdy nas czegoś uczy.

Szukasz partnera, czy jakiegoś trutnia, który będzie spełniać twoje potrzeby? Bo zacznie się od mieszkania razem, potem będziesz mu truć, żeby się oświadczył, potem będzie kredyt, dom, i na końcu dzieci. A po wszystkim, jak zaliczysz wszystko ze swojej listy to stwierdzisz, że w sumie go nie kochasz, nie pociąga cię, i rozwód, albo nie daj boże zdrada.

POZA TYM - skąd wiesz, że po zamieszkaniu razem się nie rozstaniecie?
Mieszkanie razem to test - albo się go zdaje, albo nie. Ale nie ma powiedziane, że jak już zamieszkacie razem, to związek jest już przyklepany na zawsze.

[chacaos]

Chcesz wartościowego faceta, to bądź wartościową osobą. Jesteś obecnie w związku i zakładasz temat o tym, gdzie szukać kolejnego. Jak małpa, która nie puści jednej gałęzi póki nie złapie drugiej. Jakbyś znalazła wątek swojego faceta ,,Gdzie szukać wartościowej kobiety? Moja truje mi dupę o wspólne mieszkanie po zaledwie roku związku i nie dociera do niej, że to nie jest najlepszy moment, to co, lepsze badoo czy tinder?'' to pewnie rozkręciłabyś niezły cyrk.
Przepracuj problem swojej presji na POWAŻNY ZWIĄZEK i mieszkanie z facetem, bo koleżanki już mieszkały. Relacje są skomplikowane. To, że ktoś chce małżeństwa, nie znaczy, że będzie chciał go z Tobą. To, że ktoś chce szybko zamieszkać, nie znaczy, że związek jest superpoważny. To, że dla kogoś pierwszy rok związku to jeszcze nie czas na takie zobowiązania, nie znaczy, że za kolejny rok nie będzie na nie gotowy. Wydaje mi się, że jeśli dwójka ludzi tworzy fajny, pełen miłości związek, to jest w nim dość zaufania i chęci, by rozmawiać otwarcie i dojść do jakiegoś kompromisu, a nie mówić ,,wypad'' przy pierwszej rozbieżności, bo ja chcę wspólny wynajem teraz, pierścionek na gwiazdkę i ślubik za rok. Nikt nie musi stać nad drugą osobą z kalendarzem i wypominać jej co powiedziała w styczniu. To po prostu nie ten facet, z Twojej strony nie widać miłości, nie wiem jak z jego. Miej jaja i zakończ to, nawet bez opcji zapasowej w zanadrzu.

[White_Dove]

Dziwne nasz rozumowanie masz 26 lat i koniecznie chcesz mieszkać z facetem bo inne młodsze dziewczyny już to mają za sobą.

A jakby miały za sobą branie narkotyków to tez byś zaczęła brać?

Skoro uprawiacie seks, facet mieszka z rodzicami to pewnie mało wykonuje obowiązków domowych wiec mu się nie spieszy tym bardziej że drogi wynajem. Mnie to wcale nie dziwi. Obecnie mało par po roku mieszka już razem. Chyba że mają daleko albo z oszczędności gdy wynajmują dwa mieszkania.

U ciebie czuć desperację. Ludzie mieszkają razem a i tak się rozstają.

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

Ja z mężem nie mieszkaliśmy razem przed ślubem tylko tyle co przyjeżdżałam do niego od piątku do niedzieli do niego rok przed ślubem. Zamieszkanie razem nie jest niezbędne żeby się poznać. Wszystkie potrzebne info można zebrać spotykając się na weekendy. Takie moje zdanie. Oczywiście trzeba wiedzieć czego się szuka i na co zwracać uwagę. Jesli sądzisz ze gdy będziecie mieszkać to za rok będzie ślub to możesz być w błędzie bo mieszkanie razem raczej działa jak małżeństwo bez papierka.

[Krystal_26]

To jeszcze nie zerwałaś z poprzednim facetem, a już chcesz tworzyć konto na appkach i szukać innego? Serio rozumiem cię, po ponad roku znajomości to naprawdę rozsądny termin, żeby razem zamieszkać i też bym nie chciała kogoś, kto jest niesłowny i ciągle mnie zwodzi ...ale najpierw zakończ ten związek. Zgadzam się, że wspólne zamieszkanie to może być test dla związku Dlatego faktycznie nie warto tego odkładać w nieskończoność. Na appkach raczej ciężko poznać kogoś wartościowego, ja na tinderze miałam mega dużo zaczepek jak dla panienki do towarzystwa mimo, że zaznaczyłam w profilu, że szukam związku. Lepiej szukać na żywo, zapisać się do klubu sportowego, do różnych grup na Facebooku z twojej okolicy.

[Effy_Es]

Czy ty siebie słyszysz? Dorosły, 30 letni chłop nie jest psychicznie gotowy na to, żeby mamusia mu gaci nie prała? No to niech się nauczy - kiedy indziej niż teraz, za 10 lat? Puknij się w czoło. Zwłaszcza, że mi to obiecał.

Nie, nie wieje desperacją. Wymagania wobec faceta nazywasz desperacją? Szukanie trwałego związku, męża też? Ok, ty z mężem widywałaś się tylko w weekendy. Dla mnie to jest za mało, minimalnie raz w tygodniu powinni się ludzie widywać poza weekendem, ale ok - każdy ma inaczej.

Nie rok, a rok + 3 miesiące - to już jest BARDZO odpowiedni czas, ażeby “królewicz” się zdecydował. Nie mam zamiaru chodzić za rączkę przez kolejne 5 lat, nie jestem nastolatką.

Może twój mąż bardziej się starał i był słowny, nie wiem. Mojemu facetowi nie da się zaufać i tyle. Mieszkanie to dobry test. Nie, nie starczą weekendy, bo to nie jest prawdziwe życie. Trzeba się nauczyć, jak to jest, gdy razem trzeba opłacać mieszkanie, robić zakupy, prać, sprzątać i gotować. Skoro ty uważasz, że biedny miś prawie po półtora roku związku nie jest na to gotowy, to raczej już tu nie pisz.