Witam,
jestem nowa na forum. Od kilki miesięcy staramy się z mężem o dziecko. Kilka dni temu miałam robiony test PCT i wyszło mi, że mam wrogi śluz. 5 godzin po stosunku stwierdzono liczne plemniki ale żaden nie był ruchliwy. Niestety mój ginekolog był chory i przyjmowała mnie inna Pani ginekolog, która nie bardzo chciała odpowiadać na moje pytania. Powiedziała, że mój ginekolog wyjaśni mi wszystko na kolejnej wizycie, a to dopiero za tydzień. Kazała próbować bo właśnie mam dni płodne. Niestety bardzo się tym zestresowałam i już o niczym innym już nie myślę... Trochę czytam ale niewiele jest na ten temat w internecie a wątki na forach nie są dość aktualne. Nie wiem czy od tego czasu coś się zmieniło... Czy któraś z wizażanek miała taki sam problem? Czy przy wrogości śluzu jest w ogóle szansa na zajście w ciążę naturalnie? Czy można jakoś poprawić "jakość" śluzu. Czytałam, że dieta ma duże znaczenie. Czy odpowiednią dietą, którejś z was udało się zmienić ph śluzu? Dodam, że nie miałam robionego badania na przeciwciała plemnikowe z krwi. Położna powiedziała, żeby próbować bo może ten jeden się jakoś przeciśnie...ale jak czytam historie kobiet na forach, to chyba raczej mało prawdopodobne... Czy orientujecie się na czym dokładnie polega ta blokada? Czy plemniki są w stanie przeżyć jakiś krótki czas, np. godzinę czy są niszczone od razu i nie ma w ogóle szans, żeby przedostały się dalej? Jak jest z inseminacją? Czy jeśli nie będzie szans na pokonanie tego śluzu w sposób naturalny, to czy warto do niej podchodzi, czy lepiej od razu próbować in vitro
?