2010-04-19, 15:41 | #4471 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 35
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Oj nie jest lepiej...może łzy sie skonczyly ale w srodku jest tragedia Wiem co czujesz bo tez nie moge przestać myslec o nim A on super szczesliwy, pijej jak nie wiem kto, zyje sobie spokojnie Ciagle podswaidomie czekam az napisze bo sama nie odważe sie... A pytałas tego swojego dlaczego tak nagle zrozumiał ,ze cos jest nie tak? A kilka dni wczesnie mowił ze kocha i niby che tego slubu? To jest najciekawsze jak oni sie nie wstydza wypowiadac słow,ktore moga byc dla kogos wazne...nawet nie mysla o kogos uczuciach- pieprzeni egoisci....
__________________
Przebaczenie jest najtrudniejszą miłością... |
|
2010-04-19, 15:58 | #4472 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Czekał az cos sie w nim ruszy ale sie tak nie stało Ze bylo po prostu normalnie a powinno byc zaje***** . no i ze stwierdził że to jednak nie to. . . |
|
2010-04-19, 16:08 | #4473 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 35
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
A ile on ma lat bo zachowuje sie jak mały chlopiec,a zerwał z Toba CHOC spotykajac sie i rozmawiajac czy przez tel?
__________________
Przebaczenie jest najtrudniejszą miłością... |
|
2010-04-19, 16:23 | #4474 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
nawet dzisiaj nie plakałam.. w głowie mam tylko co chwila takie przebłyski... takie rzeczy mi sie przypominają o których nie pamiętałam.. bum jak grom uderzają, samoistnie, nawet jakies drobnostki, bzdury, których niby juz nie pamiętałam... to jest najgorsze:/ |
|
2010-04-19, 16:39 | #4475 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 35
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Mnie tez sie wiele rzeczy przypomina ,o ktorych nawet nie pamietalam. Zastanawiam sie czy warto tak na nich tracic energie...nawet jesli mialybysmy byc same to kochalysmy tak naprawde i to jest najwazniejsze. Szkoda tylko,ze nie moze to trwać dłuzej
__________________
Przebaczenie jest najtrudniejszą miłością... |
|
2010-04-19, 18:36 | #4476 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
|
|
2010-04-19, 18:46 | #4477 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 35
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Ale chyba nie zrozumiałaś (chyba,ze ja ) Nie mowimy o sytuacji,w ktorej mezczyzna Cie rzuca a potem sie oświadczac chce tylko na odwrot.Kiedy wpierw sie oswiadcza a potem rzuca( Ja o tym mowie) Racja, kobiety rozwniez potrafia byc dziecinne nikt nie mowi ,ze nie.Ja sie wypowiadam do konkretnej systuacji. A słowam, ktore przekopiowalas tez odnisza sie do czego innego mianowicie do tego,ze jesli czlowiek w tym przypadku facet(ale moze byc tez kobieta) mysli ze zwiazek bedzie caly czas tkai sam to sie myli
__________________
Przebaczenie jest najtrudniejszą miłością... |
|
2010-04-19, 18:46 | #4478 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Jestem świeżo po rozstaniu. Facet zostawił mnie wczoraj, po południu. Niczego nie żałuję, podczas tego związku nauczyłam się kochać Boga i szanować bliskie mi osoby, wyniosłam z niego bardzo wiele. Szkoda tylko, że to się już skończyło...
Z mojej strony ta miłość była naprawdę epicka, bardzo uduchowiona i wspaniała. Z jego, co okazało się po czasie, nie. Spędziliśmy ze sobą więcej niż rok, kochałam go co najmniej trzy lata. Na początku wszystkiego, młody, głupi, uważał mnie za miłość swojego życia, miał wielkie plany i powtarzał mi jak on to mnie nie kocha. A ja mu wierzyłam, mimo tego, że osobą naiwną nie jestem. Zawsze uważałam, że związek powinien opierać się głównie na wzajemnym zaufaniu, więc ufałam, że jest pewien swoich deklaracji, choć do wszystkiego byłam nastawiona minimalnie sceptycznie. A potem zaczęło się psuć. Ja miałam bardzo duże problemy z samą sobą, z kontaktami z innymi ludźmi, przeżywałam gwałt, a on wpadł w pewnego rodzaju depresję. Później, po czasie, oznajmił mi, że nie wie, czy mnie kocha, chciał mnie zostawić. Byłam w stanie to zrozumieć i powiedziałam mu, że nie ma sprawy, mamy dużo czasu, ja poczekam aż będzie pewien swoich uczuć. Potem jakby się poprawiło, po czasie usłyszałam to upragnione "Kocham Cię" i żyliśmy dalej, już nie robiąc żadnych planów na przyszłość, wiedząc, że różnie może być. I było w miarę dobrze. A przez ostatni tydzień przestał się do mnie odzywać, unikał mnie. A wczoraj mi oznajmił, że bardzo mu przykro, ale on już mnie chyba tylko lubi. Nie ogarniam tego. Dlaczego tak nagle? Wcześniej zachowywał się jakby wszystko było w porządku. Nie wiem, czy może poznał kogoś innego, choć uważam go za człowieka raczej niezdolnego do zdrady. Wiadomość o rozstaniu przyjęłam wyjątkowo dobrze. Prawie nie płaczę, jestem w stanie zaakceptować jego decyzję, bo kocham go tak mocno, że jego szczęście stawiam ponad własne (a warto dodać, że zazwyczaj jestem cholernie egoistyczna). On chce abyśmy nie spotykali się wcale, bo tak będzie prościej, a ja chcę wybrać inną drogę, być może trudniejszą, szczególnie dla mnie, ale chyba lepszą. Zostawiając tę miłość na tym etapie czułabym się źle. Szczególnie, że obiecywałam mu, że zawsze będę przy nim, bez względu na wszystko. Chcę spróbować się z nim zaprzyjaźnić, nic więcej. Wiem, że jestem człowiekiem bardzo silnym i sądzę, że dam radę. Wiem, że do tego, co było kiedyś już nie ma powrotu, już za późno na ratunek tego związku, ale możemy zbudować coś całkiem innego, szczególnie, że przez cały czas nasz związek opierał się na przyjaźni. Co o tym sądzicie? Warto dodać, że on zachowuje się teraz w ogóle totalnie dziwnie. Jak przez przypadek wysłałam mu smsa (przeznaczony był dla koleżanki) to odpowiedział strasznie chłodno, ozięble i był bardzo nie miły. Nigdy, naprawdę nigdy, tak się nie zachowywał. Zawsze był wesoły, życzliwy i w ogóle. Ja go tylko przeprosiłam, nie mam zamiaru się z nim kontaktować przez najbliższy tydzień, dwa. Muszę odnaleźć się w nowej sytuacji i jako-tako ułożyć sobie życie... (A tak btw to strasznie się rozpisałam! ) |
2010-04-19, 18:51 | #4479 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
|
|
2010-04-19, 18:53 | #4480 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Wiadomości: 201
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Ze mną zerwał dzisiaj facet bo stwierdził, że uczucie się wypaliło i że już mnie nie kocha. Żeby było zabawniej taki sam dylemat miał w styczniu ale po dobie stwierdził, że jednak mnie kocha i jest szczęśliwy....
Dodam, że zdradził mnie, wybaczyłam mu to bo widziałam, że szczerze tego żałował, były kwiaty, płacz, przepraszanie długotrwałe aż uległam. Następnie stwierdził, że ma za mało wolności więc "pozwoliłam" mu na imprezowanie do rana z kumplami, upijanie nie wiadomo z jakiego powodu itd a nawet na to imprezowanie w weekendy, zamiast spotkania ze mną bo chciałam żeby był szczęśliwy.... Niestety jeszcze było mu mało bo stwierdził, że go ograniczam bo chciałam żeby napisał smsa jak wróci do domu z tych libacji a argument, że nie robię tego żeby go spr tylko żebym wiedziała, że jest cały i zdrowy, nie przemówił do niego więc sam przestał pisać, twierdząc, że nie miał siły lub zapomniał. Jestem tylko zła na siebie bo chciałam być dobra, starać się żeby był szczęśliwy a zapomniałam przy tym o sobie i o moich potrzebach i one się nigdy nie liczyły. Dodam, że to wszystko od stycznia a przez wcześniejszy rok był do "rany przyłóż"... A żeby było już całkiem śmiesznie tydzień temu mnie jeszcze kochał, tzn tak mówił i sądzę, że to było szczere, więc kompletny mętlik :| Aktualnie jestem na etapie płakania co chwilę i nie ogarniania życia...
__________________
"Uroda nie stanowi o niczym, gdy nie jest urodą serca" |
2010-04-19, 19:08 | #4481 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Dziewczyny wiecie co zauwazylam? ze tutaj przewaznie kazdy facet rzuca z dnia na dzien... miły kochany nagle BUM... i jak mamy się do nich zniechęcic? to po co mydlą oczy miłymi słowkami by zaraz zostawqic nie mogą być po prostu hmm niemili czy cos... tylko grac przed nami po czym itak nas olać CHORE Edytowane przez AguŚ87 Czas edycji: 2010-04-19 o 19:09 |
|
2010-04-19, 19:12 | #4482 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Wiadomości: 201
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Mój mi powiedział w piątek, że musi sobie przemyśleć wszystko, po czym w niedzielę twierdził, że już pomyślał i wszystko ok, a dzisiaj znowu jednak inaczej przemyślał ;]
__________________
"Uroda nie stanowi o niczym, gdy nie jest urodą serca" |
2010-04-19, 19:12 | #4483 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 35
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Moze sytuacja sie sama rozwiąże za jakis czas. A scena praktycznie standardowa-tydz temu kochał teraz juz nie. I tak naprawde nikt nie wie czemu tak robia. Moze to dlatego ,ze mial juz wczesniej jakies watpliwosci.... Trudno cos powiedziec. A etap plakania i nie ogarniania zycia jest normalny.Za Jakis czas sie to zmienia i bedzie kolejny. Musisz ten poczatek przeczekac i zobaczyc jak bedzie dalej..ale co ja bede radzic jak kazda z nas tu podobne rzeczy przechodzi i kazda na inny sposob sobie z tym radzi...
__________________
Przebaczenie jest najtrudniejszą miłością... |
|
2010-04-19, 19:15 | #4484 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
nie pakuj się w to dalej, widze ze tak jak u mnie.. to samo się działo kilka msc temu potem spokoj.. wielkie zakochanei wielkie staranie sranie w banie po czym itak teraz ostatecznie juz na zawsze mnie zostawił... wiec nie wiem po co był ten powrót i to wszystko.. mój tez wiecznie zmieniał zdanie ze musi przemyslec to i tamto... takie cos nie ma sensu
|
2010-04-19, 19:18 | #4485 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Wiadomości: 201
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Dalej pewnie znowu mu się odwidzi jak każdemu z nich... Zawsze potem chcą wrócić. Ale ja mam już dosyć bycia tylko dla niego. Chcę żeby moje potrzeby i uczucia też były ważne.
A jaki jest kolejny etap? ---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:17 ---------- Cytat:
__________________
"Uroda nie stanowi o niczym, gdy nie jest urodą serca" |
|
2010-04-19, 19:22 | #4486 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Zycze ci szybkiego przestawienia toku myślenia.. |
|
2010-04-19, 19:23 | #4487 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
A odnosząc się do mojego poprzedniego postu, jak myślicie, próbować tej przyjaźni? EDIT: I mówił, że na pewno jeszcze za mną jeszcze zatęskni, ale nie chce ciągnąć tego dalej :<. Bo to z jego strony epickie nie jest. A mówił mi, że już nie jest idealistą, pff. Edytowane przez pimpibimpi Czas edycji: 2010-04-19 o 19:27 |
|
2010-04-19, 19:25 | #4488 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Wiem że to boli ale tak juz jest.. Koniec to koniec.. moze przyjazn przyjdzie keidys po latach po miesiącach... ale nie teraz ! Gdy to jest świeze... tak po prsotu nie mozna sama siebie chcesz ranić, jak by on ci jeszcze mało zrobił. Edytowane przez AguŚ87 Czas edycji: 2010-04-19 o 19:27 |
|
2010-04-19, 19:33 | #4489 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
A tak poza tym z mojej strony nie jest to żebranie o cokolwiek. Kiedy składałam mu tę deklarację brałam pod uwagę taką możliwość. Ale to wszystko okazało się być trudniejsze... Jezuniu słodziutki, ja nie wiem co mam robić! MATKO, PO JAKĄ CHOLERE NA ŚWIECIE SĄ FACECI?! JA CHCĘ BYĆ ZDOLNA DO SAMOZAPŁODNIENIA! *ryczy i bije pięściami w ścianę*. Edytowane przez pimpibimpi Czas edycji: 2010-04-19 o 19:36 |
|
2010-04-19, 19:36 | #4490 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
1wszy raz słysze takie coś w życiu jak by mnie facet olał porzucił nie chciałąbym go zaraz za mojego przyjaciela, conajmniej dziwne |
|
2010-04-19, 19:46 | #4491 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Wiadomości: 201
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Uważam, że jesli się z kimś jest kawałek czasu to takie urwanie kontaktu z dnia na dzień nie jest łatwe. Poza tym czasem ludzie się lubią i dobrze im się ze sobą rozmawia a nie mogą być razem to nie wiem czemu nie mogą się przyjaźnić po zerwaniu.
__________________
"Uroda nie stanowi o niczym, gdy nie jest urodą serca" |
2010-04-19, 19:50 | #4492 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
czujesz cos do faceta bylas z nim pare lat i bedziesz w stanie sie przestawic odrazu na przyjazn? Lepsze jest zerwanie kontaktu uwierz mi.,.. a jak uczucia wygasną czemu nie ... tak mam z 1 ex.. ale to minelo z pol roku rok.,.. az przestalam go kochac, bo tak to bym sie chyba pochlastała spotykajać się z nim jako'przyjaciolka' po rozstaniu, bym wyła dniami i nocami
|
2010-04-19, 19:52 | #4493 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Wiadomości: 201
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
__________________
"Uroda nie stanowi o niczym, gdy nie jest urodą serca" |
|
2010-04-19, 19:52 | #4494 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 4
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Nie wiem, na pewno nie mam zamiaru dawać się poniżać, nie mam zamiaru ulegać jego względom ani nic w ten deseń. Nawet jakby chciał straszliwie do mnie wrócić to bym się na to nie zgodziła. EDIT: Cytat:
Edytowane przez pimpibimpi Czas edycji: 2010-04-19 o 20:00 |
||
2010-04-19, 19:58 | #4495 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Wiadomości: 201
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
__________________
"Uroda nie stanowi o niczym, gdy nie jest urodą serca" |
|
2010-04-20, 08:59 | #4496 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Dreamland
Wiadomości: 1 124
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Cytat:
Nie pisałam Wam dziewczyny wszystkiego, więc może wyrzucę to z siebie to mi będzie łatwiej... Mój B. przede mną miał swoją wielką miłość, ona go zdradziła z najlepszym kumplem, jak sie poznaliśmy to opowiadał mi o tym związku, o tym jak został skrzywdzony, o tym jak się często kłócili...Postanowiłam być dla niego inna, aby zobaczył jak można być szczęśliwym. Po pół roku nastapił krach, on zapłakany, twierdzi że nie kocha mnie tak jak ją kochał, że chyba już tak nie potrafi, ale jakoś się nam ułożyło, widziałam w nim jakąś zmianę na lepsze i czułam się szczęśliwa...Miał depresję, straszne były te chwile, tylko ja byłam przy nim. Wytrwał 2 lata ze mną, w ciągu tego czasu miał jeszcze parę razy rozterki ale zawsze wracał do mnie...po 2 latach rozstał się ze mną, okazało się że zaczął się od jakiegoś czasu spotykać z ta swoją ex...na początku mnie zabolało ale szybko wróciłam do stanu normalności, nawet zaczęłam się z kimś spotykać. Wtedy on znów sie pojawił, uczucie we mnie na nowo odżyło. Jak twierdził, dopiero gdy wrócił do swojej ex, doszedł do wniosku że hiperbolizował, idealizował to całe uczucie do niej a w rzeczywistości cały czas mu mnie brakowało, tego jaka byłam dobra...Ja mu nie zabraniałam wychodzić z kolegami, czy nawet jechać do któregoś na weekend. Miał wolną rękę. Wróciliśmy do siebie, było sielankowo, kochał mnie chyba jak nigdy dotąd...Były jakieś obietnice, wspólne plany...I nagle, zupełnie niespodziewanie w listopadzie ubiegłego roku pamiętam przyjechał do mnie, był jakiś dziwny. Zaczął rozmowę, że on chyba nie czuje tego co ja, że on nie czuje potrzeby związania się na stałe, zamieszkania ze mną (mieszkam od 1,5 roku sama). Nie chciał odejść ode mnie, a ja tak strasznie go kochałam i bałam się go stracić że pozwoliłam aby ten związek nadal trwał. Do 7.03.2010 wszystko było pozornie w porządku, wtedy z dnia na dzień rozstał się ze mną sms-em...Najbardziej boli mnie że zaskoczył mnie z dnia na dzień i zerwał przez sms, czuję się jak szmata, myślałam że jest dojrzalszy...najbardziej boję się że znajdzie kogoś niebawem a ja dalej będę lizać rany, nienawidzę go a zarazem kocham...Może to głupio zabrzmi, ale boję się, że już za późno dla mnie... mam 27 lat, on był moją pierwszą miłością, pierwszą pod każdym względem, ciężko mi przestawić się na kogoś innego... |
|
2010-04-20, 09:12 | #4497 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 205
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
|
2010-04-20, 09:19 | #4498 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 515
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
też mam 27, ale on nie był moją pierwszą miłością na szczęście, bo bym miała traumę na całe życie. Jak w tym wieku kogoś znaleźć skoro nie lubię dyskotek
|
2010-04-20, 09:26 | #4499 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 2 036
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
mój też był dla mnie pierwszy pod każdym względem. Mam 21 lat ale też jakoś nie widzę perspektyw....Nie mogę się otrząsnąć, nie wyobrażam sobie kogoś nowego. a on już zapomniał, pocieszył się inną. A dziś mija równo 5 miesięcy od rozstania. odkąd się obudziłam to chce mi się ryczeć Z czasem miało być lepiej a tu dupa...
jestem wściekła na siebie, rozwaliłam to, popełniłam tyle błędów
__________________
Postanowienie na 2015: nauczę się grac na gitarze
i nie będę już farbować włosów |
2010-04-20, 09:38 | #4500 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 205
|
Dot.: Rozstanie z facetem - część 8 :(
Ja nawet teraz nikogo nie chce w moim zyciu, ale tez czasami sie zastanawiam jak w tym wieku kogos znalezc, ciezko oj ciezko
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:48.