2010-04-04, 19:29 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 205
|
Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Witam, nigdy nie zakladalam watkow, bylam pewna, ze sama swietnie daje sobie ze wszystkim rade, ale dzis...peklam, siedze i becze i brak mi sil...
Tradycyjnie, bo o co innego moze chodzic, chodzi o TŻ.... Jestesmy razem podnad dwa lata, nie mieszkamy razem, ale calkiem niedaleko. Od samego poczatku naszej znajomosci choruje (tzn chorowalam juz wczesniej, ale gdy zaczelam spotykac sie z nim, choroba byla juz w zaawansowanym stadium) Choruje na raka nerki, mam za soba juz wiele chemii, sporo naswietlan, dlugie i ciezkie leczenie. Z TŻ wiadomo, raz lepiej raz gorzej, ma ciezki charakter, nie mowi o uczuciach, czesto zamyka sie w sobie... Ja zawsze jesli chodzi o moja chorobe swietnie dawalam sobie rade sama, nie zmuszalam go do jezdzenia ze mna na chemie czy badania, w szpitalu oczywiscie mnie odwiedzal, ale gdy lezalam juz dalej, nie moglam na niego liczyc. Wiadomo smsy telefony, nic poza tym. Dla niego zawsze wazni byli koledzy, imprezy itp... Zdazylo sie, ze dzwoniac do niego zaplakana podczas chemii (wszystko mnie bolalo, nie chcialo mi sie zyc) mowil bardzo przykre rzeczy, ze mam nie dzwonic, bo on ma dosc, ze jego tez meczy ta sytuacja i tez mu ciezko. No, ale bawic sie mu to nie przeszkadzalo :/ w chwilach kiedy bylismy razem potrafilo byc pieknie, ale potrafil tez zgotowac pieklo... Ostatnio rozmawialismy i oboje doszlismy do wniosku, ze bedziemy pracowac nad tym, zeby bylo dobrze, ze bedziemy sie starac... i doceniam, widze te starania, widze ze chce zeby bylo dobrze... Do wczoraj... Skonczylam kolejny cykl chemii i wrocilam do domu, umieralam, wymioty co 10 min, drgawki i oglnie strasznie sie czulam...on wrocil z pracy po 3 tyg w innym miescie i wieczorem spotkal sie z kolegami...ok, jestem tolerancyjna, to nie moj pierwszy cykl, nie pierwszy raz tak sie czuje, zawsze dawalam rade to i tym razem dam... Ale dzis... nawet nie wiem jak to opisac, dzwonie do niego, ze fajnie by bylo gdyby przyszedl, bo tak mi zle, nadal wymiotuje itp odp "on jest zmeczony ale zobaczymy sie niebawem" pozniej dzownie, okazuje sie ze chce mnie wraz ze znajomymi wyciagnac na dyskoteke... Przeciez ja jestem po chemii!!! No ludzie, ledwo chodze a tu taka propozycja! Powiedzialam mu zeby przemyslal swoje priorytety, czy nie przeszlo mu przez mysl ze powinien tu byc teraz ze mna? On stwierdzil, ze zrobi to na co w danej chwili ma ochote, i ze dawno nigdzie nie byl, chcial ze mna no ale trudno i koniec rozmowy. Dziewczyny ja wiem jak to wyglada, nie mam w nim w ogole oparcia, nic a nic, siedze i becze przez faceta ktory najwyrazniej ma mnie totalnie w powazaniu.... Chyba potrzebuje porzadnego kopa w tylek |
2010-04-04, 19:34 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Powiedz mi PO CO ci facet, który w TAKIM momencie twojego życia nie jest dla ciebie wsparciem???? Dlaczego uważasz, że to ty masz się starać, a chłopczyk pomknie na kolejną dyskotekę? Uważam, że od kochanego mężczyzny (nie takiego dzieciaka, jak opisany facecik!) mamy prawo oczekiwać wsparcia w trudnych chwilach, a ty go nie dostajesz w stopniu minimalnym. Życzę zdrowia i przejrzenia na oczy,że nie warto być z kimś takim.
|
2010-04-04, 19:49 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Hmm.. gdzie to było??
Wiadomości: 19
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Dziewczyno droga, weź takiego kretyna pozbądź się jak najszybciej... Przecież on totalnie olewa Ciebie i Twoją chorobę, nawet pewnie nie wie jakie są jej skutki, dolegliwości i co Ci wolno, a czego nie... Znajdzie się 10 takich na jego miejsce, którzy nie tylko serce, ale i nerkę oddaliby za Ciebie... Widzisz co on z Tobą robi... oprócz samej choroby, z którą się zmagasz, wyniszcza Cię, zamiast wspierać, dawać nadzieję, dobija i dołuję. Ślepo wierzysz w to, że sie zmieni, że może jutro będzie lepiej, że mimo tych złych chwil był dobre, ale czy na pewno było więcej dobrych od złych? Czy daje Ci tyle, ile bierze? Ile Ty mu dajesz? NIE! Otwórz oczy... zasługujesz na więcej...
|
2010-04-04, 19:54 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 205
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Czytam Wasze odpowiedzi i becze...bo...ja to wszystko wiem, wiem, ze nie powinnam byc tak traktowana, ze zasluguje na opieke, dobre slowo... A mimo wszystko jest mi tak ciezko...choroba sprawila ze totalnie stracilam pewnosc siebie...mimo, ze walcze naprawde dzielnie, bo staram sie nawet w tym wszystkim w miare regularnie chodzic do pracy i zyc jakos normalnie, to z Nim poradzic sobie nie umiem... Sa chwile, ze jest wspaniale, nosi mnie na rekach...a za chwile mowi ze sam nie wie co czuje, ze pogubil sie w tym wszystkim, ze sam ma siebie dosc... Ze jemu ciezko rozmawiac ze mna o mojej chorobie, bo czasami nie wie co powiedziec gdy placze...
|
2010-04-04, 19:57 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 265
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Przede wszystkim współczuję Ci, podziwiam za wytrwałość i życzę powrotu do zdrowia
Co do Twojego chłopaka - bo TŻ go nazwać nie można. Myślę, że on nie dorósł do poważnego związku, zachowuje się jak niedojrzały dzieciak, któremu w głowie tylko kumple i imprezy kiedy jego kobieta cierpi i potrzebuje wsparcia. Moim zdaniem powinniście zerwać, powinnaś się od niego uwolnić, bo on jest dla Ciebie tylko ciężarem w trudnej sytuacji... Wyobraź sobie, ze weźmiecie ślub i nastanie jakaś ciężka sytuacja (choroba dziecka, bezpłodność, kłopoty finansowe itp.). Nie dość, że będziesz miała problem, to jeszcze beznadziejnego faceta na głowie. Trzymaj się
__________________
♥ Edytowane przez rare bird Czas edycji: 2010-04-04 o 19:58 |
2010-04-04, 19:58 | #6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 5 651
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Cytat:
I przede wszystkim życzę Ci dużo sił i wytrwałości w walce z chorobą ZDROWIEJ!!! |
|
2010-04-04, 20:00 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: nibylandia
Wiadomości: 127
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Przykro, gdy w słabszych momentach życia nie można liczyć na bliską osobę. Ale widać nie jest on aż tak bliski, skoro w czasie Twojego cierpienia dobrze się bawi. Szczera rozmowa powinna zakończyć to, czego tak naprawdę nie ma - współczucia i głębokiego uczucia pomiędzy Wami.
Bądź silna.
__________________
tatuaż z emocji wypalany... |
2010-04-04, 20:02 | #8 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
On nie musi nic mówić, kiedy płaczesz - powinien po prostu być przy Tobie. Jak można chcieć iść na dyskotekę, kiedy Twoja dziewczyna jest ciężko chora i potrzebuje Twojej pomocy?! Dla mnie to nie do wyobrażenia. Znajdź w sobie siłę i rzuć go. On Ci nie pomaga, a wręcz szkodzi - bo sprawia, że czujesz się jeszcze gorzej. Zrozum, że on Cię nie kocha i udowadnia to swoim zachowaniem.
|
2010-04-04, 20:03 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 247
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Nie dość, że zmagasz się z chorobą, to jeszcze on przysparza Ci przykrości, kiedy powinien Cię wspierać Jest wart Twoich łez?
Życzę Ci dużo siły i zdrowia Trzymaj się.
__________________
my heart is beating like a jungle drum 51.5 (9.06.) cel 1.: 49 cel 2.: 47 cel 3.: 45 |
2010-04-04, 20:07 | #10 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Napisze krotko, zapomnij o nim
facet powienien Cie wspierac, wiadomo ze jest to ciezko okres dla obojga, ale nie owinien traktowac Cie jak powietrze, jak cos niepotrzebnego, on Cie nie szanuje, nie wspiera, nie pomaga przetrwac ciezkie chwile, nie od tego jest partner, jego nawet nie mozna tak nazwac, niszczy Cie z pewnoscia mozesz liczc na kogos innego, rodzina, znajomi wracaj szybko do zrowia i zapomnij o tym piotrusie panie, jesli nie wspieral Cie, nie troszczyl sie o Ciebie w takiej zyciowej bardzo ciezkiej chwili, to jest to poprostu kretyn w spodenkach, nie wiem co ma w glowie, zaslugujesz na kogos innego lepszego!
__________________
23.12.2014
23.04.2016 |
2010-04-04, 20:07 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 205
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Naprawde staram sie byc silna.... Staralam sie tez dac mu wszystko czego potrzebuje, ale zawsze bylo cos nie tak... Nie jestem kobieta - bluszczem, mial duzo swobody, nidgy nie robilam scen o jakies wypady, jak tylko mogl zabieral mnie z soba... Dzielnie znosilam gdy wymienial mi moje wady: zazdrosc, zaborczosc itp i starlam sie zmienic. A co on zrobil dla mnie? Kiedy powiedzialam ze brak mi czulosci, to zaczal pisac i mowic kwiatuszku, dziubku itp i nic poza tym naprawde mi ciezko, bo mimo, iz wiem ze sobie poradze bez niego, bo przeciez nie ma innej opcji, to czuje sie jakbym byla od niego uzalezniona, kazde, nawet najmniejsze slowo, uczucie czerpie jak tylko moge, bo wiem, ze dlugo moze sie nie pojawic...musze sobie na to zasluzyc
|
2010-04-04, 20:08 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z domku ;)
Wiadomości: 455
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Ojej! Kopnęłabym w dupę tego Twojego TŻta!! Co za burak!! Jesteś supersilna, dziewczyno podziwiam Cię!! Życzyłabym sobie takiego hartu ducha przy moich codziennych problemach Naprawdę, odpuść sobie chłopaka, nie jest Ciebie wart. Znajdziesz sobie lepszego jak będziesz miała więcej siły i ochoty Pozdrawiam i życzę ZDROWIA!!
__________________
http://s4.suwaczek.com/200410163335.png --------------- http://nowakadriana.blog.interia .pl/ |
2010-04-04, 20:09 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 997
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Zostaw go... Tyle mam do powiedzenia!
Życze zdrowia i udanej walki z chorobą! |
2010-04-04, 20:14 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Strasznie smutne jest to, że nie możesz liczyć na osobę która jest Ci najbliższa
Nie jest sztuką być przy kimś gdy wszystko jest w porządku... Kochająca osoba byłaby przy Tobie i zrobiłaby wszystko, żebyś czuła, że nie jesteś sama w swojej chorobie. Po co Ci ktoś, kto tylko sprawia, że czujesz się gorzej bo spycha na bok ważne sprawy na rzecz własnych przyjemności. Przede wszystkim życzę Ci powrotu do zdrowia i dużo siły Zasługujesz na faceta, który swoją obecnością i wsparciem sprawi, że nawet najgorsze uboczne efekty chemii będą znośne. Nie rozumiem jak można być takim egoistą i nie widzieć więcej niż czubek własnego nosa... Autorko twój mężczyzna nie zasługuje na Ciebie, nie dojrzał chyba do wielu rzeczy a to tylko sprawia Ci przykrość. To Ty masz być szczęśliwa, pamiętaj o tym
__________________
|
2010-04-04, 20:15 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 168
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Nie powiem Ci żebyś go rzuciła, bo trudno wydawać takie osądy praktycznie kogoś nie znając. Wyciągając jednak wnioski z jego zachowania nie można powiedzieć, że się przestraszył Twoją chorobą- on Cię ma gdzieś. Rak to nie jest katar czy grypa, która po jakimś czasie przejdzie.. Jeśli nie umie sobie poradzić , lata na imprezy w ogóle Cię nie wspierając to niech się zastanowi nad swoim zachowaniem. Będzie Ci teraz ciężko , bo zmagasz sięz chorobą, a na niego nie możesz liczyć, ale na pewno masz oparcie w rodzinie i znajomych, więc zastanów się czy potrzebna Ci taka kula u nogi ....
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=422437 ->wish hand made KOSMETYKI KORALIKI https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=433996 <------------------- CIUCHY |
2010-04-04, 20:19 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 506
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
w normalnym związku nie trzeba sobie na nic "zasługiwać", facet powinien cie kochać i akceptować no i wspierać w tak trudnej chwili, a twój to niestety ani w zdrowiu ani tym bardziej w chorobie ci nie pomaga. Nie jest to dla mnie zdrowy związek-może jesteś tak o niego zazdrosna i uzależniona jak sama mówisz w związku ze spadkiem pewności siebie w chorobie? najlepiej zrób sobie porządny rachunek sumienia związku-na kartce wypisz jego wszystkie plusy i minusy-i oceń sama w jakim miejscu się znajdujecie. Potem pozostanie ci jedynie wyciągnąć wnioski. Trzymaj się i zdrowiej
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze |
2010-04-04, 20:20 | #17 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: 11 m2
Wiadomości: 2 886
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Jego cała ta sytuacja przerasta i On tylko czeka aż wasz związek umrze śmiercią naturalną. Olej go. Zajmij się sobą. Szukaj wokół siebie osób które naprawdę chcą Ci pomóc a nie pomagają z litości.
I życzę Ci z całego serca wygrania z chorobą !!!!
__________________
Krzyś 19.02.2016 r. Małgosia 06.10.2013 r. |
2010-04-04, 20:24 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Krakow
Wiadomości: 205
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Cytat:
|
|
2010-04-04, 20:39 | #19 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 564
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Myślę, że masz na głowie tyle zmartwień, że te z mężczyzną( choc to za duże slowo, tak mi się wydaje) nie są potrzebne. W styczniu zmarł mój przyjaciel w bardzo dziwnych okolicznościach a ja byłam ostatnią osobą,która go widziała i tak jak Ty rozczarowałam się swoim 5letnim związkiem...bylo raz dobrze raz zle ale zawsze myslalam ze moge na niego liczyc ale niestety. Doszłam do wniosku, że jak mam byc z kimś kto mnie zawodzi, to wolę byc sama i nie liczyc na nikogo. Uwierz ze tak jest lzej. Trzymam kciuki za powrót do zdrowia.
__________________
You back to her and I go back to black. |
2010-04-04, 20:49 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: nad morzem
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Bardzo Ci wspolczuje i zycze wygranej w walce z choroba.A co do twojego TZ to nie wiem, dla mnie porazka,daj sobie z nim spokoj.Olej na calej linii.(wiem ze latwo sie mowi),ale nic dobrego z tego nie bedzie,a mozesz miec tylko niepotrzebne stresy i lzy.
__________________
co nas nie zabije to nas wzmocni MILEGO DNIA |
2010-04-04, 20:52 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 506
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Cytat:
__________________
W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze |
|
2010-04-04, 20:55 | #22 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 106
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Pogoń patafiana w cholerę. Po co Ci taki wrzód na tyłku?
|
2010-04-04, 20:56 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 7 808
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Wg mnie nie ma sensu być z takim chłopakiem. Po pierwsze dla niego ważniejsza powinnaś być Ty, nie koledzy. Po drugie powinien Cię wspierać a nie znając doskonale Twoją chorobę chadzać na imprezki, bawić się w najlepsze i nie zastanawiać się co się z Tobą dzieje. Nie ma sensu żebyś jeszcze dokładała sobie nerwów związanych z jego zachowaniem.
Zrób coś z tym jak najszybciej bo nie ma sensu mieć takiego partnera. Ps.Dużo zdrowia życzę.
__________________
____________ ,,To, co dziś jest rzeczywistością, wczoraj było nierealnym marzeniem '' |
2010-04-04, 21:13 | #24 | |
dream big
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 53 654
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Cytat:
zdrowia
__________________
„The future belongs to those
who believe in the beauty of their dreams” |
|
2010-04-04, 21:25 | #25 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Zacznę od tego, że... po części tłumaczę Twego chłopaka. Dlaczego? Rak jest bardzo ciężką chorobą (sama mam za sobą 3 nowotwory piersi... Na szczęście dla mnie łagodne, jednak przeszłam 3 operacje, badania, biopsje, itd, itp, nie mam tu przecież pisać o sobie). Nie każda osoba wie, co przeżywa chora osoba i nie każdy musi i ma obowiązek pomagać, współczuć, itd. ALE: skoro wybrana osoba (Twój facet) nie potrafi unieść ciężaru i wspierać Cię w walce, dlaczego z Tobą jest? Może jest dlatego, bo boi się, iż gdy powie ODCHODZĘ, usłyszy, ze jest tchórzem i zostawia Cię w chorobie? Poczułby się nieetycznie, niemoralnie? Bo myślę sobie, że on nie chce z Tobą być i całym sobą prowokuje Cię, byś zerwała. Rozumiem, ze każdy chce być jak najdalej od chorób i myśli, że jego samego nigdy coś nie spotka. Człowiek z natury dąży do szczęścia, a rak wiąże się z cierpieniem. Skoro i tak musisz sobie radzić ze wszystkim bez chłopaka, a on wręcz sprawia Ci przykrosci, zostaw go. Nie będę tu pisać, ze nie jest Ciebie wart, jest draniem, etc. Nie wiem, nie znam go... Ale sama wiem po sobie, że trzymam się od chorób jak najdalej mogę. Z racji tego, że nowotwór towarzyszył mi przez 12 lat, nie mogę całkiem odseparować się od lekarzy i przechodzę badania co kilka miesięcy, ale po każdym dobrym wyniku wychodzę pędem z kliniki i w momencie wyrzucam z głowy myśli o chorobach. Zapisuję tylko datę następnego badania. Nie ma sensu ciągnać tego pseudozwiazku dalej. Niech on będzie szczęśliwy ze zdrową dziewczyną, której można życzyć, by nigdy nie zachorowała, bo prawdopodobnie chłopak również przy niej nie podoła. Ty też spotkasz kogoś silnego, kto będzie troszczył się przede wszystkim o Ciebie i rozumiał, że często zwyczajnie fizycznie nie jesteś w stanie czegoś zrobić.
|
2010-04-04, 22:03 | #26 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 368
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Cytat:
Uważam że sytuacja opisana przez autorkę W ŻADNYM WYPADKU nie tłumaczy i nie usprawiedliwia chłopaka. W takim momencie jej życia powinien być dla niej w stu procentach, wspierać ją swoją obecnością - kosztem czasu, a już w ogóle kosztem kolegów i imprez W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI!! Jak oni mogą być dla niego w tym momencie ważniejsi?! Ja tego nie pojmuję.. Jeśli ważniejsze są dla niego "uciechy młodości" niż cierpiąca partnerka, to po prostu.... To nie Ty potrzebujesz siarczystego kopa w tyłek, a ON! Cytat:
Niektórzy faceci to naprawdę niedorosłe do związków, nieporadne życiowo dupki, wobec których naprawdę nie należy mieć żadnych skrupułów, ni sentymentów. Uważam, że opisany szczegółowo delikwent prezentuje postawę emocjonalnego gówniarza, niedorosłego do jakiegokolwiek poważnego związku, a więc szkoda dziewczyny i jej nerwów, zwłaszcza w tak trudnym dla niej czasie... |
||
2010-04-04, 22:14 | #27 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Cytat:
Co powinien, a co robi, mamy opisane. Tak więc skoro nie służy jej pomocą, a z jakiegoś powodu z Nią jest, to... Trzeba szczerze pogadać. Chłopak nie jest w porządku, ale myślę, ze zwyczajnie jest zmęczony (też ma takie prawo) sytuacją, a jest mu zwyczajnie głupio się do tego przyznać. W końcu w ślubnej przysiędze słowa "w zdrowiu i w chorobie" po coś są zawarte, a oni nie mają tego ślubu, prawda? Nie każdy jest stworzony do poświęcenia. Własnie z tego powodu chorzy ludzie namawiają swoich partnerów, by znaleźli sobie kogoś zdrowego (a to, co zrobi partner, jest swego rodzaju testem). Ja sama mówiłam swemu facetowi, że nie chcę go do niczego zmuszać i zobowiązywać. Nie wybiera sie choroby, ale 2 osoba w związku też powinna mieć wybór, czy chce żyć z podanymi ograniczeniami. Może facet z czasem dojrzeje, zrozumie... Jednak jeszcze nie nadszedł ten czas, więc nie wymagajmy od niego czegoś, czego nie jest w stanie zrobić. |
|
2010-04-04, 22:19 | #28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 79
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Cytat:
|
|
2010-04-04, 22:22 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 330
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
A mnie może ktoś zbeszta ale powiem tak: facet najwyraźniej stara się dawać ci oparcie ale tak jak umie, traktując cię normalnie, starając się żyć normalnie.Faceci czasem tak reagują na problemy, zagryzają zęby i zaklinają rzeczywistość bo nie wiedzą co innego mogą zrobić kiedy czują się bezsilni.
A co do Ciebie-nie myśl o nim,myśl o sobie.I zamiast czekać aż on okaże Ci wsparcie tak jak chcesz. Uprość sprawę. Mów jasno czego oczekujesz w danej chwili, mów "przytul mnie" albo"chcę się teraz wypłakać" itd zamiast mówić niejasno "chcę wsparcia".Tak będzie wam obojgu łatwiej. I do niczego się nie zmuszaj ale i nie obwiniaj go o to,że od czasu do czasu ma ochotę na chwilę zapomnieć o problemach oddając się jakiejś formie rozrywki. Jeśli ty nie masz ochoty/nie czujesz się na siłach nie musisz w tym uczestniczyć ale nie wpędzaj go w poczucie winy z powodu tego,że on ma na coś takiego ochotę. Pewnie to pomaga mu się jako tako trzymać. |
2010-04-04, 22:33 | #30 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Chemia, rak i totalny brak oparcia w TŻ
Cytat:
Masz rację. Mój facet też tak reaguje. Gdy nie szła mi sesja na uczelni, słyszałam "skończ jęczeć, tylko wkuwaj". Przy dolegliwościach chorobowych nie jest taki szorstki, ale podaje mi na miejscu minimum 5 przykładów ludzi, którzy "maja się gorzej, a nie narzekają". Zasada: nie plącz, tylko działaj. Choć akurat w zachowaniu tego chłopaka nie widzę akurat tego traktowania normalnie. Choćby w tym, że nie chciało mu się odwiedzać Autorki w szpitalu. Nieważne, czy to połamane nogi, ciężka grypa, czy rak. Bliską osobę TRZEBA ODWIEDZAĆ W SZPITALU. I ta dyskoteka tuż po chemii... Trzeba być kompletnym ignorantem i samolubem, by coś takiego zaproponować. Ewentualnie zdawał sobie sprawę, ze Ona nigdzie nie pójdzie i teraz bedzie budował sytuację pt. OGRANICZASZ MNIE. Chłopak zwyczajnie nie sprawdza się w podanej sytuacji. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:45.