Mam, ale nie używam, bo...

[groszek75]

Man to samo z balsamami,wiec już nie kupuje, wolę cos w piance, bo raz dwa mi się wchlania
Ale tez jestem leniwa do tego tylko to właśnie z powodu za długiego czekania aż taki się wchlonie

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87014792]Kosmetyki naturalne - mam fazy na dbanie o skórę, wtedy kupuję mnóstwo półproduktów w sklepach typu mazidła czy biochemia urody - ostatnio wydałam ponad 300 zet, na peelingi, glinki, ekstrakty, oleje, hydrolaty. W zamyśle miałam mieszać to wszystko i robić sobie co 3 dni jakąś fajną maseczkę. Wszystko leży i zaraz się przeterminuje
A nie używam, bo mi się nie chce. Chociaż wiem, że jak kiedyś wytrzymałam 3 miesiące takiej starannej pielęgnacji to miałam taką piękną cerę...No ale lenia nie pokonasz.[/QUOTE]
To samo mam z tymi robionymi, wuec teraz jak zamówiłam na tonik półprodukty i esencję letnia, to od razu zmieszalam i używam, jak nie zapomnę

[kasztanka3]

Napisane przez Finlora

Balsamy do ciała i antycellulitowe. Kupuję a potem wyrzucam bo zapominam używać albo mam lenia i mi się nie chce
Ostatnio mam strasznie suchą skórę po prysznicu (żel Nivela chyba mi nie służy) i obiecuję sobie, że będę się balsamować - taaa, jasne

Zawsze mnie zadziwia, jak rozne osoby roznie odbieraja te same rzeczy i czynnosci, ja uwielbiam sie balsamowac po kazdym prysznicu, sprawia mi to przyjemnosc, i skora jest potem taka gladka

[kiss of night]

Napisane przez kasztanka3

Zawsze mnie zadziwia, jak rozne osoby roznie odbieraja te same rzeczy i czynnosci, ja uwielbiam sie balsamowac po kazdym prysznicu, sprawia mi to przyjemnosc, i skora jest potem taka gladka

A ja właśnie nie lubię być czymkolwiek posmarowana, nawet kremów do twarzy nie lubię. Uwielbiam uczucie świeżej, czystej skóry po prysznicu i szkoda mi to psuć balsamem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[effcia82]

Też tego nie lubię. Raz, że mi się nie chce a dwa, nie lubię tej lepkości i tłustości. Do tego zauważyłam, że jak na noc się czymś posmaruję to budzę się strasznie upocona. Obecnie nawet nie posiadam balsamu. Jedynie steryd jak już zrobią się wysuszone placki

[Mijanou]

Napisane przez kasztanka3

Zawsze mnie zadziwia, jak rozne osoby roznie odbieraja te same rzeczy i czynnosci, ja uwielbiam sie balsamowac po kazdym prysznicu, sprawia mi to przyjemnosc, i skora jest potem taka gladka

Myslę, że to chyba zależy od skóry. Jesli ktoś ma bardzo suchą to po wyjściu z wody balsamowanie jest nieodzowne.

Ja nienawidzę balsamów, które zostawiają po sobie lepkość bo mam wrażenie, że się kleję. Ale latem sięgam chętnie po perfumowane balsamy (z linii ulubionych zapachów) zamiast perfum. Z reguły nie są one bardzo treściwe, bo ich zadaniem jest przede wszystkim pachnieć. Latem to fajna opcja, bo wszelakie perfumy latem moga być za oczywiste lub migrenogenne. Perfumowany balsam ma mniejszą projekcję, jest bardziej bliskoskórny i nie ma opcji, że w upale zapach będzie "za mocny".

[kasztanka3]

Napisane przez Mijanou

Myslę, że to chyba zależy od skóry. Jesli ktoś ma bardzo suchą to po wyjściu z wody balsamowanie jest nieodzowne.

Ja nienawidzę balsamów, które zostawiają po sobie lepkość bo mam wrażenie, że się kleję. Ale latem sięgam chętnie po perfumowane balsamy (z linii ulubionych zapachów) zamiast perfum. Z reguły nie są one bardzo treściwe, bo ich zadaniem jest przede wszystkim pachnieć. Latem to fajna opcja, bo wszelakie perfumy latem moga być za oczywiste lub migrenogenne. Perfumowany balsam ma mniejszą projekcję, jest bardziej bliskoskórny i nie ma opcji, że w upale zapach będzie "za mocny".

No pewnie, sa rozne rodzaje skory, tak jak i rozne balsamy
Wybieram zawsze takie balsamy, ktore doslownie wsiakaja w skore, o zadnej lepkosci czy tlustosci nie ma mowy, balsamuje skore, nakladam kosmetyki na twarz i moge sie ubierac.

[groszek75]

Tez musze miec lekkie, zadne masła i tłustości

Cale szczescie nie mam problemu ze suchą skora, nie musze tego robic, ale jednak gdzies tam w glowie mam, ze moze dluzej bede miec ładniejsza, to nieraz to robie, ale czy to nieraz cos da

[martaakow]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87014792]Kosmetyki naturalne - mam fazy na dbanie o skórę, wtedy kupuję mnóstwo półproduktów w sklepach typu mazidła czy biochemia urody - ostatnio wydałam ponad 300 zet, na peelingi, glinki, ekstrakty, oleje, hydrolaty. W zamyśle miałam mieszać to wszystko i robić sobie co 3 dni jakąś fajną maseczkę. Wszystko leży i zaraz się przeterminuje
A nie używam, bo mi się nie chce. Chociaż wiem, że jak kiedyś wytrzymałam 3 miesiące takiej starannej pielęgnacji to miałam taką piękną cerę...No ale lenia nie pokonasz.[/QUOTE]

Moje 2 opakowanie glinek leżą od prawie 2 lat ledwo użyte. Przypomina mi się o nich średnio raz na 2-3 miesiące, ale najczęściej nie mam ochoty babrać sobie tym włosów, robię maseczkę z glinki tak z raz na pół roku

Mój olej do twarzy też już chyba przeterminowany. Na początku używałam, ale jak raz zapomnę, to wszystko na nic i koniec nakładania. Muszę zachować rytm i robić to codziennie. Wszystko albo nic

Napisane przez Finlora

Balsamy do ciała i antycellulitowe. Kupuję a potem wyrzucam bo zapominam używać albo mam lenia i mi się nie chce
Ostatnio mam strasznie suchą skórę po prysznicu (żel Nivela chyba mi nie służy) i obiecuję sobie, że będę się balsamować - taaa, jasne

Też mam kilka balsamów. Wszystkie leżą nieużywane, bo nie znoszę mieć nabalsamowanej skóry. Używam czasem zimą, gdy skora aż mnie szczypie z suchości. Poza sezonem zimowym nie mam na szczęście problemów z suchą skórą.

Podobnie mam z peelingami do ciała - mam ich kilka i używam raz na pół roku.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Moje 2 opakowanie glinek leżą od prawie 2 lat ledwo użyte. Przypomina mi się o nich średnio raz na 2-3 miesiące, ale najczęściej nie mam ochoty babrać sobie tym włosów, robię maseczkę z glinki tak z raz na pół roku

Mój olej do twarzy też już chyba przeterminowany. Na początku używałam, ale jak raz zapomnę, to wszystko na nic i koniec nakładania. Muszę zachować rytm i robić to codziennie. Wszystko albo nic



Też mam kilka balsamów. Wszystkie leżą nieużywane, bo nie znoszę mieć nabalsamowanej skóry. Używam czasem zimą, gdy skora aż mnie szczypie z suchości. Poza sezonem zimowym nie mam na szczęście problemów z suchą skórą.

Podobnie mam z peelingami do ciała - mam ich kilka i używam raz na pół roku.

Peelingow tez nie lubie, uzywam rekawic peelingujacych.

[Kymonka]

Poduszka pod laptopa.

Głownie dlatego, że mam sprzęt 17-calowy, ze wzgledu na prace uzywanie myszki to standard. Zwykły karton po laptopie sprawdza mi sie lepiej jako łóżkowy stolik niż to w ostatecznym rozrachunku :P

[VivelaPologne]

Balsamów też nie lubię (a mam kilka nieotwartych). Zawsze czuję się lepka, gdy się tym nasmaruję, a poza tym nie chce mi się czekać, aż balsam się wchłonie.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez martaakow

Moje 2 opakowanie glinek leżą od prawie 2 lat ledwo użyte. Przypomina mi się o nich średnio raz na 2-3 miesiące, ale najczęściej nie mam ochoty babrać sobie tym włosów, robię maseczkę z glinki tak z raz na pół roku

Mój olej do twarzy też już chyba przeterminowany. Na początku używałam, ale jak raz zapomnę, to wszystko na nic i koniec nakładania. Muszę zachować rytm i robić to codziennie. Wszystko albo nic


Podobnie mam z peelingami do ciała - mam ich kilka i używam raz na pół roku.

przybij piątkę


z urodowych to jeszcze mam i nie używam - lakiery do paznokci. Mam ładne ręce, pomalowane paznokcie lubię, ale pomalować mi ciężko. Hybrydy mi się nie trzymają, zwykły lakier też, musiałabym malować codziennie. A lubię tylko czerwony kolor, więc wszelkie perłowe nudziaki odpadają.
Dużo siedzę przy kompie wieczorem, mogłabym machnąć tym lakierem, ale no...nie chce mi się.



Jak żyć?

[martaakow]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87018481]przybij piątkę


z urodowych to jeszcze mam i nie używam - lakiery do paznokci. Mam ładne ręce, pomalowane paznokcie lubię, ale pomalować mi ciężko. Hybrydy mi się nie trzymają, zwykły lakier też, musiałabym malować codziennie. A lubię tylko czerwony kolor, więc wszelkie perłowe nudziaki odpadają.
Dużo siedzę przy kompie wieczorem, mogłabym machnąć tym lakierem, ale no...nie chce mi się.



Jak żyć?[/QUOTE]

Ja zaczęłam chodzić na tytan. Trzyma się jak diabli
Odprysnął mi tylko 2 razy - jak go przekroiłam ostrym nożem - ale paznokieć się uchował. I drugi raz, jak szorowałam garnek w zlewie i z impetem uderzyłam paznokciem pod kątem prostym. Huk był przy tym taki, że chłopak z drugiego końca mieszkania przyszedł, żeby się dowiedzieć, co się stało


Ale przez to, że chodzę na tytan - mam z 15 lakierów i nie używam.
Z raz na miesiąc pomaluję u stop, ale generalnie chyba nie rozumiem do końca fenomenu pomalowanych paznokci u stóp.
Nigdy nie wiem, jaki kolor to ma być. Pastele mi jakoś nie pasują, mocne też nie bardzo, neony fuj, jasne to jakbym paznokci nie miała Akceptuję tylko czerwienie i ciemne róże, ale chyba i tak wolę naturalne.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Ja zaczęłam chodzić na tytan. Trzyma się jak diabli
Odprysnął mi tylko 2 razy - jak go przekroiłam ostrym nożem - ale paznokieć się uchował. I drugi raz, jak szorowałam garnek w zlewie i z impetem uderzyłam paznokciem pod kątem prostym. Huk był przy tym taki, że chłopak z drugiego końca mieszkania przyszedł, żeby się dowiedzieć, co się stało


Ale przez to, że chodzę na tytan - mam z 15 lakierów i nie używam.
Z raz na miesiąc pomaluję u stop, ale generalnie chyba nie rozumiem do końca fenomenu pomalowanych paznokci u stóp.
Nigdy nie wiem, jaki kolor to ma być. Pastele mi jakoś nie pasują, mocne też nie bardzo, neony fuj, jasne to jakbym paznokci nie miała Akceptuję tylko czerwienie i ciemne róże, ale chyba i tak wolę naturalne.

Potwierdzam, SNS jest nie do zdarcia.

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Potwierdzam, SNS jest nie do zdarcia.

W salonie, do którego chodzę, mają akurat Lart.
I ten tradycyjny, i jednoetapowy, gdzie jest jeden lakier do wszystkiego. Oba się trzymają chyba dobrze, ale ten jednoetapowy mam teraz po raz pierwszy.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

W salonie, do którego chodzę, mają akurat Lart.
I ten tradycyjny, i jednoetapowy, gdzie jest jeden lakier do wszystkiego. Oba się trzymają chyba dobrze, ale ten jednoetapowy mam teraz po raz pierwszy.

Ja robilam w domu oryginalnymi produktami SNS (bo tylko SNS i Gelish sa w Australii dostepne), bardzo sobie chwale. Akurat sciagnelam chwilowo po pol roku noszenia, ale za jakis czas zrobie znowu.

[MiamiGlow]

Napisane przez martaakow

Podobnie mam z peelingami do ciała - mam ich kilka i używam raz na pół roku.

Ja tak miałam z peelingiem do ust. Użyłam kilka razy, a potem długo leżał i się przeterminował, więc wyrzuciłam. Miałam wrażenie, że jest mi to po prostu niepotrzebne i głupio się nakręciłam.

[martaakow]

Napisane przez MiamiGlow

Ja tak miałam z peelingiem do ust. Użyłam kilka razy, a potem długo leżał i się przeterminował, więc wyrzuciłam. Miałam wrażenie, że jest mi to po prostu niepotrzebne i głupio się nakręciłam.

No to faktycznie wydaje mi się całkiem zbędne.
Jeśli czułam potrzebę zrobienia peelingu ust, to albo używałam takiego do twarzy, albo cukier + miód (przynajmniej smacznie )

[kasztanka3]

Do ust uzywam maski na noc i balsamu w ciagu dnia i zadne peelingi nie sa mi potrzebne

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Do ust uzywam maski na noc i balsamu w ciagu dnia i zadne peelingi nie sa mi potrzebne

Mnie teraz też nie, ale miałam taki okres w życiu, ze miałam non stop bardzo suche i spierzchnięte usta. I jak była jakaś okazja, że koniecznie chciałam mieć je pomalowane, to musiałam zrobić peeling, żeby je wygładzić.

[Adorenka]

Napisane przez kiss of night

A ja właśnie nie lubię być czymkolwiek posmarowana, nawet kremów do twarzy nie lubię. Uwielbiam uczucie świeżej, czystej skóry po prysznicu i szkoda mi to psuć balsamem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O, witam w klubie. Nie-na-wi-dzę twarzy posmarowanej kremami, do tego tłustymi. To samo rąk.

[kasztanka3]

Nie wiem, skad Wy te tluste kremy i balsamy bierzecie, wszystkie kosmetyki, jakie mam wchlaniaja sie migiem i o zadnych lepkosciach i tlustosciach mowy nawet nie ma.

[invisible_01]

Napisane przez Adorenka

O, witam w klubie. Nie-na-wi-dzę twarzy posmarowanej kremami, do tego tłustymi. To samo rąk.

Radzę zmienić kremy na takie, które się błyskawicznie wchłaniają. Ja tłustych kremów nienawidzę, więc używam takich, które się wchłaniają już podczas smarowania i potem absolutnie ich nie czuć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

U mnie kremowanie po prysznicu to nie kwestia preferencji tylko koniecznosc. Zaraz czuje, ze skora na calym ciele ciagnie, az swedzi. Latem uzywam kremow o konstencji zelu albo jogurtu, zadne uczucie lepkosci nie wchodzi w gre.

Co do tematu watku - lakiery do paznokci. Mam co prawda z 4-5 max, bo znam siebie, ale i tak glownie leza, zbierajac kurz. Problem polega na tym, ze po pomalowaniu z 2x pod rzad tym samym kolorem nudzi mi sie odcien i szukam nastepnego. Wiekszosc buteleczek uzylam tylko kilka razy i cisnelam w najciemniejszy kat.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kiss of night]

Napisane przez invisible_01

Radzę zmienić kremy na takie, które się błyskawicznie wchłaniają. Ja tłustych kremów nienawidzę, więc używam takich, które się wchłaniają już podczas smarowania i potem absolutnie ich nie czuć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Możesz coś polecić/podać jakieś przykładowe produkty? Ja czuję dosłownie wszystko, nawet te niby lekkie kremy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ojejuniu1974]

Napisane przez Ava_

U mnie kremowanie po prysznicu to nie kwestia preferencji tylko koniecznosc. Zaraz czuje, ze skora na calym ciele ciagnie, az swedzi. Latem uzywam kremow o konstencji zelu albo jogurtu, zadne uczucie lepkosci nie wchodzi w gre.

Co do tematu watku - lakiery do paznokci. Mam co prawda z 4-5 max, bo znam siebie, ale i tak glownie leza, zbierajac kurz. Problem polega na tym, ze po pomalowaniu z 2x pod rzad tym samym kolorem nudzi mi sie odcien i szukam nastepnego. Wiekszosc buteleczek uzylam tylko kilka razy i cisnelam w najciemniejszy kat.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moze to kwestia alergiii. Polecam testy skorne. W moim przypadku odmienily mi zycie

[jaksy]

Ja też nie znoszę się balsamować, nie znoszę samej czynności. Za to na twarz i szyję nakładam mnóstwo rzeczy.
Hmm... A polecicie jakieś konkretne balsamy, które szybko się wchłaniają? Po balsamach mam też ten problem, że strasznie się pocę na całym ciele.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A przy użyciu Tapatalka

[smerfetk_a]

Jedyny okres w życiu gdzie sumiennie się smarowałam to ciąża, tak to po prostu mi się nie chce....

Wysłane z mojego Mi A1 przy użyciu Tapatalka

[kaledonia]

Napisane przez kasztanka3

Nie wiem, skad Wy te tluste kremy i balsamy bierzecie, wszystkie kosmetyki, jakie mam wchlaniaja sie migiem i o zadnych lepkosciach i tlustosciach mowy nawet nie ma.

Z drogerii typu R. czy marketu.
Te tańsze balsamy takie są. Jakoś szkoda by mi było kasy na balsamy z Sephory czy Douglasa.
Jedyne masła, które używałam z przyjemnością i mnie nie denerwowały to TBS, ale ich cena

Napisane przez smerfetk_a

Jedyny okres w życiu gdzie sumiennie się smarowałam to ciąża, tak to po prostu mi się nie chce....

Wysłane z mojego Mi A1 przy użyciu Tapatalka

U mnie to było intensywne odchudzanie, po którym zrzuciłam ponad 20 kg. Dzięki balsamowi nie dorobiłam się wiszącej skóry czy cellulitu ( nie mam go do dziś ). Balsam z marketu z algami, z tego co pamiętam.

[kasztanka3]

Napisane przez kaledonia

Z drogerii typu R. czy marketu.
Te tańsze balsamy takie są. Jakoś szkoda by mi było kasy na balsamy z Sephory czy Douglasa.
Jedyne masła, które używałam z przyjemnością i mnie nie denerwowały to TBS, ale ich cena

U mnie to było intensywne odchudzanie, po którym zrzuciłam ponad 20 kg. Dzięki balsamowi nie dorobiłam się wiszącej skóry czy cellulitu ( nie mam go do dziś ). Balsam z marketu z algami, z tego co pamiętam.

W Polsce uzywalam TBS i balsamow z Mydlarni u Franciszka (w takich troche retro buteleczkach z pompka, nie pamietam nazwy), w Australii przerzucilam sie na tutejsze marki z kosmetykami bez parafiny i od wielu, wielu lat nie mialam kosmetyku, ktory bylby tlusty. Balsamy marki wlasnej Sephory sa ok