On nie żyje... - Strona 9 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-08-25, 14:06   #241
BlueAngel85
Raczkowanie
 
Avatar BlueAngel85
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 157
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez WeroniQuue Pokaż wiadomość
Cieszę się, że wszystkie możemy się tu spotkać i powspominać ludzi, których zabrał los. Chyba tylko mordercy planują śmierć. Nikt inny. Czasem mi się wydaje, że to wszystko z góry jest gdzieś zapisane. Że tak miało być i koniec. A z drugiej myślę sobie, że gdyby nie ten samochód... gdyby nie ten deszcz... może parę minut potem nic by się nie stało. Nie mam pojęcia. Czasu nie cofnę, muszę się pogodzić z tym co się stało. Niestety. M. na zawsze zostanie w moim sercu i w pamięci wielu osób. Zapamiętam Go takiego jakim był, cudownego i wyjątkowego faceta. Który dał mi wiele miłości i szczęścia, jakiego sobie nawet nie wymarzyłam. Dzięki Niemu to wszystko przeżyłam i nauczyłam się wiele. Chociaż mam 16 lat, wiele już rozumiem. To doświadczenie, ten wypadek wiele mi pokazał. Między innymi to, że nie warto kłócić się o pierdoły i tracić chociażby godziny na obrażanie się, bo skąd mamy wiedzieć, czy ta godzina nie jest naszą ostatnią ? Po co marnować czas, mamy go przecież tak mało. Żałuję tych kłótni. Będę lepsza w przyszłości. Ta nauka się nie zmarnuje.

A Ty M., bądź moim Aniołem Stróżem i chroń mnie przed pomyłkami losu.



Przypadek to pseudonim Boga, gdy nie chce się On podpisać.
[Anatol France.]




Bardzo mi zależy, żeby ten wątek nie zaginął. Potrzebuje Was i pragnę byście się także wypowiadali. O śmierci... wiem straszny temat, ale czasem trzeba go poruszyć. Powspominać...


trzymam za Ciebie i za wszystkie dziewczyny z takimi przeżyciami kciuki podziwiam Cię i cieszę sie ze jestes silna i stajesz na nogi... on bedzie w Twoim sercu na zawsze - to dobrze bo wiara w to co dobre doda Ci jeszcze więcej sił nie wymazuj z pamięci nawet tych kłutni, gdyby ich nie było nie było by Was to one przecież umacniaja związek, po za tym jest ich znacznie znacznie mniej niż tych miłych wspomnień... On na pewno jest przy Tobie bo to co dobre nigdy nie odchodzi
__________________
Nasze oczy wreszcie się spotkały,
Jak odbicia zagubionych gwiazd.
Byłeś blisko, wszystko zrozumiałam,
Kto odejdzie, zawsze będzie sam.


BlueAngel85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-25, 16:13   #242
ona152
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6
Dot.: On nie żyje...

Moj chlopak nie mial lekko w zyciu. Wczesnie stracil ojca. Musial isc do pracy by utrzymac mame i siostre. Ale wiem, ze przy mnie byl szczesliwy chociaz to trwalo tak krótko. Malo sie klócilismy. Mialam czas by codziennie mu powtarzac, ze tak bardzo go kocham i jest mi z nim dobrze jak z nikim innym. Ciesze sie, ze odszedl wiedzac o tym.
A Maluszka22 powinna byc dla nas wzorem, ze trzeba wierzyc w to, ze uda sie pozbierac i ulozyc zycie
ona152 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-25, 19:05   #243
miss_seepy
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 2 573
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez BlueAngel85 Pokaż wiadomość
trzymam za Ciebie i za wszystkie dziewczyny z takimi przeżyciami kciuki podziwiam Cię i cieszę sie ze jestes silna i stajesz na nogi... on bedzie w Twoim sercu na zawsze - to dobrze bo wiara w to co dobre doda Ci jeszcze więcej sił nie wymazuj z pamięci nawet tych kłutni, gdyby ich nie było nie było by Was to one przecież umacniaja związek, po za tym jest ich znacznie znacznie mniej niż tych miłych wspomnień... On na pewno jest przy Tobie bo to co dobre nigdy nie odchodzi
Przypomniało mi to piosenkę Stinga "Every breath you take Every move you make, Every Step you take, I'll be watchin' you" w jakims sensie to pocieszające, chyba...
__________________

miss_seepy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-25, 21:41   #244
linkaa1987
Zadomowienie
 
Avatar linkaa1987
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski
Wiadomości: 1 257
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez miss_seepy Pokaż wiadomość
Linko... kurcze :-| nawet nie umiem napisać,że ci współczuje... bo to głupio brzmi przy tym co przeszłaś... chyba tylko samego Papieża, który też stracił najbliższą rodzinę i zawsze "najwiecej wymagał od siebie" mogła bym posadzić o taką siłę.Twoi rodzice byliby z Ciebie dumni.
Przeszlam znacznie wiecej, ale nie zamierzam o tym pisac, bo to nie ma sensu. Zycie przeszloscia nas zatrzymuje w miejscu. Staram sie pamietac dobre chwile. Z Papiezem to hmm rozumiem ze komplement ale ja naprawde swieta nie jestem. Od Boga odeszlam (oczywiscie katoliczka wierze) ale do kosciola nie chodze, modle sie rzadko. Czasem wole przed snem spojrzec za okno w niebo i cos powiedziec do mamy (gl. z nia "rozmawiam" bo baardzo mi jej brakuje). Gdy ktos cos wspomni, pojawiaja sie lzy, jestem krucha w srodku, wiele dalabym za jeden uscisk rodzicow, jeden usmiech. I dlatego przez pol mojego zycia prowadze osobista walke z gowniarzami, ktorzy nie szanuja swoich rodzicow i zazdroszcza mi "doroslego zycia", bo to "pewnie fajnie mieszkac samemu , bo mozna robic imprezy codziennie". Moze i fajnie, ale po miesiacu zaczynasz gadac do scian. Ale to taki offtop.
Naprawde nic sie nie dzieje bez przyczyny, ale duzo wody w rzece przeplynie zanim czlowiek upora sie ze smiercia najblizszych. Tak juz jest. Nigdy na smierc sie nie da przygotowac, nawet jesli sie o niej wie (np. choroba)- to zawsze boli tak samo.
Ale nawet po wielkim deszczu wychodzi niesmiale zza chmur slonko !
__________________
Throw your sticks and stones
Throw your bombs and your blows
But you're not gonna break my soul...
linkaa1987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-25, 22:32   #245
A.S.
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 552
Dot.: On nie żyje...

Te wszystkie tragedie zmianiają nas bardzo, uczą ogromnej pokory i wewnętrznej siły. Czasami wydaje się nam,że jestesmy tak kruche i deliktane ale dajemy radę i idziemy do przodu a to jest najwazniejsze bo zycie toczy się dalej.
Ściskam Was mocno i wierzę,że dacie radę a szczęście zapuka napewno do waszych serc.
A.S. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-25, 23:21   #246
miss_seepy
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 2 573
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez linkaa1987 Pokaż wiadomość
Przeszlam znacznie wiecej, ale nie zamierzam o tym pisac, bo to nie ma sensu. Zycie przeszloscia nas zatrzymuje w miejscu. Staram sie pamietac dobre chwile. Z Papiezem to hmm rozumiem ze komplement ale ja naprawde swieta nie jestem. Od Boga odeszlam (oczywiscie katoliczka wierze) ale do kosciola nie chodze, modle sie rzadko. Czasem wole przed snem spojrzec za okno w niebo i cos powiedziec do mamy (gl. z nia "rozmawiam" bo baardzo mi jej brakuje). Gdy ktos cos wspomni, pojawiaja sie lzy, jestem krucha w srodku, wiele dalabym za jeden uscisk rodzicow, jeden usmiech. I dlatego przez pol mojego zycia prowadze osobista walke z gowniarzami, ktorzy nie szanuja swoich rodzicow i zazdroszcza mi "doroslego zycia", bo to "pewnie fajnie mieszkac samemu , bo mozna robic imprezy codziennie". Moze i fajnie, ale po miesiacu zaczynasz gadac do scian. Ale to taki offtop.
Naprawde nic sie nie dzieje bez przyczyny, ale duzo wody w rzece przeplynie zanim czlowiek upora sie ze smiercia najblizszych. Tak juz jest. Nigdy na smierc sie nie da przygotowac, nawet jesli sie o niej wie (np. choroba)- to zawsze boli tak samo.
Ale nawet po wielkim deszczu wychodzi niesmiale zza chmur slonko
!
Wiem, że to było trochę górnolotne porównanie,ale w moim mniemaniu, żeby unieść taką ilość doświadczeń od losu i nadal umieć żyć i cieszyć się życiem to trzeba byc naprawdę trochę nie z tej ziemi Chociaż to oczywiste,że wolałabyś ich nie mieć.

wiesz, niby się słyszy nawet w tv różne smutne historie, ale jako ś tak jak to dotyczy kogoś konkretnego, to dopiero mija zobojętnienie..Dodatkowo, gdy się kogoś pozna tak jak Ciebie od takiej pozytywnej, pozornie bezproblemowej strony, (hm nie widziałam postu w którym byś narzekała...) to już nie jest taka "oczywista oczywistość" i daje wiele do myślenia .Dziękuje w swoim imieniu, że się z nami tym podzieliłaś i za tyle mądrych słów .
Wszystko się chyba sprowadza do tego, że człowiek nie docenia tego co ma, za nim tego nie straci... A te teksty twoich znajomych są beznadziejne i niestety troche minie zanim to do nich dotrze, niestety też taka byłam jako nastolatka, wkurzało mnie np. kontrolowanie, nadopiekunczosc i nie widzialam w tym troski, a z ust ciut starszych osób zawsze słyszałam,że to jest b. cenne i teraz to wiem.

Chociaż nie twierdze, że osoby którym przyszło wychowywać się bez mamy/taty czy obojga rodziców od razu stoczą się na dno, wręcz przeciwnie córka znajomych, która gdy była dzieckiem straciła mame w wyniku upadku ze schodów zdała mature w tym roku i dostała się na medycynę... Widac sprawdza sie powiedzenie, ze trudnosci spadaja na tych którzy sa wstanie je przetrwac.
Jednak staram się zauważyć, że to "samo się" nie dzieje, mimo że ty Linko twardo trwasz przy tym, że nad pewnymi rzeczami trzeba po prostu postarać się przejść do porządku dziennego, zakaceptować je,itd.
__________________

miss_seepy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-26, 08:50   #247
linkaa1987
Zadomowienie
 
Avatar linkaa1987
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski
Wiadomości: 1 257
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez miss_seepy Pokaż wiadomość
Wiem, że to było trochę górnolotne porównanie,ale w moim mniemaniu, żeby unieść taką ilość doświadczeń od losu i nadal umieć żyć i cieszyć się życiem to trzeba byc naprawdę trochę nie z tej ziemi Chociaż to oczywiste,że wolałabyś ich nie mieć.

wiesz, niby się słyszy nawet w tv różne smutne historie, ale jako ś tak jak to dotyczy kogoś konkretnego, to dopiero mija zobojętnienie..Dodatkowo, gdy się kogoś pozna tak jak Ciebie od takiej pozytywnej, pozornie bezproblemowej strony, (hm nie widziałam postu w którym byś narzekała...) to już nie jest taka "oczywista oczywistość" i daje wiele do myślenia .Dziękuje w swoim imieniu, że się z nami tym podzieliłaś i za tyle mądrych słów .
Wszystko się chyba sprowadza do tego, że człowiek nie docenia tego co ma, za nim tego nie straci... A te teksty twoich znajomych są beznadziejne i niestety troche minie zanim to do nich dotrze, niestety też taka byłam jako nastolatka, wkurzało mnie np. kontrolowanie, nadopiekunczosc i nie widzialam w tym troski, a z ust ciut starszych osób zawsze słyszałam,że to jest b. cenne i teraz to wiem.

Chociaż nie twierdze, że osoby którym przyszło wychowywać się bez mamy/taty czy obojga rodziców od razu stoczą się na dno, wręcz przeciwnie córka znajomych, która gdy była dzieckiem straciła mame w wyniku upadku ze schodów zdała mature w tym roku i dostała się na medycynę... Widac sprawdza sie powiedzenie, ze trudnosci spadaja na tych którzy sa wstanie je przetrwac.
Jednak staram się zauważyć, że to "samo się" nie dzieje, mimo że ty Linko twardo trwasz przy tym, że nad pewnymi rzeczami trzeba po prostu postarać się przejść do porządku dziennego, zakaceptować je,itd.

Duzo jest racji w tym co napisalas. Staram sie cieszyc z kazdego dnia, bo zycie bywa kruche, do okola pelno ludzi z problemami, doskonale wiem, ze mnostwo ludzi ma gorzej, nie ma domu, jedzenia, szans na lepsza przyszlosc. Ignorancja pewnych hmm osrodkow urzedow na biede ludzi jest bardzo przykra. Ja do 18 roku zycia bylam biedna bo nie mialam wgladu w zadne pieniadze dopiero pozniej mialam wladze prawna, jestem na rencie rodzinnej, ucze sie, przede mna ost semestr turystyki w szkole policealnej wczoraj zapisalam sie tez na zarzadzanie u mnie w miescie (licencjat)-te studia kosztuja 330zl na m-c, nie stac mnie na nie ale nie wiem, cos musze wykombinowac, pracowac nie moge bo mi odbiora zasilek wiec tu jest problem nr 1, uczyc sie w innym miescie na dziennych nie moge bo nie stac mnie na oplacanie 2 domow. A wszedzie studia kosztuja. Zawsze bylam ambitna ale czasem trafiam w dolek i czuje ze nic nie osiagnelam do tej pory. Ale czasem ciesze sie z glupst jak zdana na 2100%matura z ang, pobyt w Anglii, gdzie po 2tyg znalazlam prace i mialam ja do konca czyli jakies 3,5m-ca. Nikt nie jest ze sklay, czasem slabostki nas dotykaja, tak musi byc, bo wrazliwosc tez jest potrzebna. Ale na codzien staram sie nie narzekac, jak ktos pyta, jak leci odpowiadam "po staremu, do przodu". Jestem skorpionem, wiec jestem nerwowa, dumna i ciezko mi poprosic o pomoc, ale nie mowie ze nigdy tego nie bylo.
W kazdym razie duzo jest ludzi z przykrymi historiami, one ucza, tworza nasze charaktery, pokazuja co moe nas jeszcze zaskoczyc. Zycie nie jest latwe, nie jest sprawiedliwe, ale trzeba je przezyc najlepiej jak sie da. Wiele osob mi powtarza "Zobaczysz za te wszystkie cierpienia jeszcze zostaniesz wynagrodzona..."- brednie jakies, nie wierze w to. Moze i lepiej? niech zycie mnie zaskoczy
a co madrosci, hmm ciezko przyjmuje jakiekolwiek komplementy, bo nigdy nie bylam nimi nagradzana i mam niska samoocene, chociazby fakt tego gdy dziewczyny chwala moje makijaze, czy urode, ale staram sie z tym walczyc i dziekuje za kazdy mily gest

Cos za duzo sie rozpisuje
__________________
Throw your sticks and stones
Throw your bombs and your blows
But you're not gonna break my soul...
linkaa1987 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-08-26, 08:51   #248
Lucka91
Wtajemniczenie
 
Avatar Lucka91
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
Dot.: On nie żyje...

straszne jest to co tutaj piszecie. Wasze historie...
Ja czasem gdy nie umiem zasnac drecze sie myslami o smierci, nie umiem zniesc i pozbyc sie samych mysli... Gdyby "odpukac" mi cos takiego sie przydarzylo... Nie wiem czy bym wytrzymala, mam strasznie slaba psychike.

W kazdym razie trzymajcie sie dziewczyny... Jestem z wami calym sercem i myslami... Buziaki
__________________
Narysujesz mi coś?
Lucka91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-26, 15:55   #249
ona152
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6
Dot.: On nie żyje...

Ja po tym wszystkim napewno wiem jedno... Człowiek nawet nie jest w stanie sobie wyobrazic, ile bólu jest w stanie zniesc... To co przychodzi nagle, nigdy równie szybko nie odchodzi. Pozostawia swoje żniwo. A człowiek dostaje w zyciu tyle cierpienia, ile sam jest w stanie unieść. Moze to glupie tłumaczenie, ale moze takie przejscia sa dla nas, jako dla wybranych? Moze to cierpienie ma byc dla nas i dla innych przykładem? Dla nas, aby nie przywiazywac uwagi do błahostek. A dla innych, ze ich niewielkie problemy sa malo wazne wobec tragedii innych ludzi.
ona152 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-26, 21:47   #250
nataska_92
Raczkowanie
 
Avatar nataska_92
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Stettin
Wiadomości: 229
GG do nataska_92
Dot.: On nie żyje...

Ryczę jak bóbr, to straszne co przeżyłaś. Twój chłopak zawsze będzie twoim aniołem stróżem, będzie cię strzegł od złego-bądź tego pewna... trzymaj się kochana *:
__________________
nataska_92 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-26, 22:14   #251
nestka
Raczkowanie
 
Avatar nestka
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 476
Dot.: On nie żyje...

nestka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-08-26, 22:23   #252
agnis2908
Zadomowienie
 
Avatar agnis2908
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 753
GG do agnis2908
Dot.: On nie żyje...

...czytam te historie i nie mogę...łzy mi z oczu płyną...

Są takie smutne...ale piękne Współczuję Wam, dziewczęta... życzę dużo wytrwałości i powodzenia.
__________________





agnis2908 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-26, 22:26   #253
miss_seepy
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 2 573
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez linkaa1987 Pokaż wiadomość
Duzo jest racji w tym co napisalas. Staram sie cieszyc z kazdego dnia, bo zycie bywa kruche, do okola pelno ludzi z problemami, doskonale wiem, ze mnostwo ludzi ma gorzej, nie ma domu, jedzenia, szans na lepsza przyszlosc. Ignorancja pewnych hmm osrodkow urzedow na biede ludzi jest bardzo przykra. Ja do 18 roku zycia bylam biedna bo nie mialam wgladu w zadne pieniadze dopiero pozniej mialam wladze prawna, jestem na rencie rodzinnej, ucze sie, przede mna ost semestr turystyki w szkole policealnej wczoraj zapisalam sie tez na zarzadzanie u mnie w miescie (licencjat)-te studia kosztuja 330zl na m-c, nie stac mnie na nie ale nie wiem, cos musze wykombinowac, pracowac nie moge bo mi odbiora zasilek wiec tu jest problem nr 1, uczyc sie w innym miescie na dziennych nie moge bo nie stac mnie na oplacanie 2 domow. A wszedzie studia kosztuja. Zawsze bylam ambitna ale czasem trafiam w dolek i czuje ze nic nie osiagnelam do tej pory. Ale czasem ciesze sie z glupst jak zdana na 2100%matura z ang, pobyt w Anglii, gdzie po 2tyg znalazlam prace i mialam ja do konca czyli jakies 3,5m-ca. Nikt nie jest ze sklay, czasem slabostki nas dotykaja, tak musi byc, bo wrazliwosc tez jest potrzebna. Ale na codzien staram sie nie narzekac, jak ktos pyta, jak leci odpowiadam "po staremu, do przodu". Jestem skorpionem, wiec jestem nerwowa, dumna i ciezko mi poprosic o pomoc, ale nie mowie ze nigdy tego nie bylo.
W kazdym razie duzo jest ludzi z przykrymi historiami, one ucza, tworza nasze charaktery, pokazuja co moe nas jeszcze zaskoczyc. Zycie nie jest latwe, nie jest sprawiedliwe, ale trzeba je przezyc najlepiej jak sie da. Wiele osob mi powtarza "Zobaczysz za te wszystkie cierpienia jeszcze zostaniesz wynagrodzona..."- brednie jakies, nie wierze w to. Moze i lepiej? niech zycie mnie zaskoczy
a co madrosci, hmm ciezko przyjmuje jakiekolwiek komplementy, bo nigdy nie bylam nimi nagradzana i mam niska samoocene, chociazby fakt tego gdy dziewczyny chwala moje makijaze, czy urode, ale staram sie z tym walczyc i dziekuje za kazdy mily gest

Cos za duzo sie rozpisuje
Nie wiem jak inni Linko, ale ja uważam, że Twoje każde słowo w tym wątku to namacalny dowód, i pociecha dla kogoś kto dopiero będzie na tej drodze ku lepszemu jutru... (You cant be thankful and depressed at the same time)
Nie takie pustosłowie, czy litość tylko wiara w drugiego człowieka i empatia. Moze jestem okrutna i kazda smierc boli zawsze tak samo, ale rodzicow nie da sie jednak zastapic... nikt nawet sobie nie chce tego wyobrazac.

Niska samoocena, nie bede Ci wykladac na sile, ze jest bezpodstawna, zreszta przeslanki ku temu, zeby myslec o sobie najlepiej jak mozna masz i tu na wizazu i u swoich najblizszych, na wizazu myśle,że mnóstwo osób Cię ceni za talent i podziwia urodę, makijażami już sobie wyrobiłaś pewną niepowatrzalną markę a przy tym jesteś skromna
Ale nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nam się Linka w sobie zamkła i nie była taka dzielna...
domniemywam, ze powodem niskiej samo oceny może być to, że Twoi rodzice odeszli gdy byłaś mała i zabrakło Ci tego poczucia bezpieczeństwa i takich zwykłych codziennych gestów, które budują wysoką samoocenę, (ale hm tego może zabraknąć nawet jak rodzicę żyją...) taka uroda naszej dziecięcej psychiki, że żyje tylko "tu i teraz". Ale wierze,że z czasem nabierzesz większego dystansu i zobaczysz siebie samą w mniej krytyczny sposób.
__________________

miss_seepy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-27, 09:21   #254
linkaa1987
Zadomowienie
 
Avatar linkaa1987
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski
Wiadomości: 1 257
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez miss_seepy Pokaż wiadomość
Nie wiem jak inni Linko, ale ja uważam, że Twoje każde słowo w tym wątku to namacalny dowód, i pociecha dla kogoś kto dopiero będzie na tej drodze ku lepszemu jutru... (You cant be thankful and depressed at the same time)
Nie takie pustosłowie, czy litość tylko wiara w drugiego człowieka i empatia. Moze jestem okrutna i kazda smierc boli zawsze tak samo, ale rodzicow nie da sie jednak zastapic... nikt nawet sobie nie chce tego wyobrazac.

Niska samoocena, nie bede Ci wykladac na sile, ze jest bezpodstawna, zreszta przeslanki ku temu, zeby myslec o sobie najlepiej jak mozna masz i tu na wizazu i u swoich najblizszych, na wizazu myśle,że mnóstwo osób Cię ceni za talent i podziwia urodę, makijażami już sobie wyrobiłaś pewną niepowatrzalną markę a przy tym jesteś skromna
Ale nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nam się Linka w sobie zamkła i nie była taka dzielna...
domniemywam, ze powodem niskiej samo oceny może być to, że Twoi rodzice odeszli gdy byłaś mała i zabrakło Ci tego poczucia bezpieczeństwa i takich zwykłych codziennych gestów, które budują wysoką samoocenę, (ale hm tego może zabraknąć nawet jak rodzicę żyją...) taka uroda naszej dziecięcej psychiki, że żyje tylko "tu i teraz". Ale wierze,że z czasem nabierzesz większego dystansu i zobaczysz siebie samą w mniej krytyczny sposób.

bo tak to jest ze niewazne kogo tracimy-nikt nie chce wtedy litowsci i wspolczucia bo mamy to gdzies-my chcemy spowrotem te nasza ukochana osobe.. Tak to juz jest, kazdy musi w sobie to przetrawic.. Stracilam ich szybko ale pozniej brata albo nie bylo a jak byl to zawsze bylo: Jestem byle jaka, albo glupia, albo gruba, albo na nic nie zasluguje.. Nie mam z nim dobrych kontaktow nie chce sie tu rozpisywac dlaczego, ale niestety to bardzo na mnie wplynelo no i nawet teraz gdy jestem w zwiazku nie wierze w komplementy, nie wierze w siebie, ehh mam tyle historii ze mozna by ksiazke napisac moze i sa smutne ale pouczajace i chyba jednak troche pozytywne bo nie wszystko co zle-zle sie musi skonczyc

Poki co zapisalam sie na studia, musze poszukac jakiegos zajecia na boku i sie odchudzam, od 5 dni, zmienilam diete, biore tabletki, ruszam sie i juz 3,5kg w dol jeszcze jakies 15;p i moze spojrze na siebie lepszym wzrokiem.
Gdy jestem zdeterminowana- to jestem nie do zniesienia

Dziekuje Ci za te slowa- nie musisz nic pisac, jednak piszesz- jestes obca, a jednak doceniasz mimo ze nie musisz, to bardzo mile Zreszta nie raz sie przekonalam o tym, ze obce osoby chetniej wyciagna pomocna dlon niz najblizsza rodzina/znajomi
__________________
Throw your sticks and stones
Throw your bombs and your blows
But you're not gonna break my soul...
linkaa1987 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-27, 11:06   #255
jenifer198
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Najbliższa okolica
Wiadomości: 2 501
Dot.: On nie żyje...

Dziewczyny współczuje i łączę się w ból ze wszystkimi, którzy stracili bliskie osoby. Wiem, że to wielki ból, gdy odchodzi ktoś na kim nam bardzo zależy, kogo kochamy. Serce rozrywa tęsknota, a bezsilność wprowadza w depresję. Dlatego tęż podziwiam i szanuję osoby, które dają radę żyć dalej, starają się mimo przeciwności losu zrobić coś ze swoim życiem, jak w przypadku dzieci, którzy tracą rodziców i muszą sobie radzić same, lub maja na zastępstwo starsze rodzeństwo, ciocie, babcie, które im rodziców nigdy nie zastąpią
Wiem z doświadczenia, że z bólem po stracie bliskich każdy walczy jak tylko umie. I tak powinno być, nie wolno się poddawać, pogrążać w smutku. Ale trzeba mieć przy sobie kogoś kto pocieszy, potrzyma za rękę. Samotność to wróg pocieszenia.
Pierwsza historia dotyczy sióstr ciotecznych mego TŻ i ich całej rodziny. Ich najstarszy brat popełnił samobójstwo. W rok później w wypadku, zginął ich ojciec, potrącony przez samochód spadł z roweru i uderzył głową w krawężnik, nie odniósł poważnych obrażeń. Zmarł od tego uderzenia, bo lekarze to zlekceważyli, nie dostrzegli na prześwietleniach, nie wiem, to nie ważne, bo i tak zmarł dwa lata później, dziewczyny wracając z przysięgi brata miały wypadek, inny kierowca zlekceważył znak pierwszeństwa. Zginął w nim ich cioteczny brat. One same całe połamane długo leżały w szpitalu, potem na rehabilitacji. Wiem, że cierpiały, nadal cierpią, ale dają radę, trzymają się mimo tych wszystkich strat i tragedii w najbliższej rodzinie. Obie studiują, osiągają dobre wyniki, pracują. Podziwiam ja za upór i wytrwałość, bo wiem ile przeszły i się nie poddały
Jak mnie nie było jeszcze na świecie, zmarł mój brat. Miał rok. Moi rodzice, to było dla nich straszne i jest takie do dziś, ale też się nie poddali, wychowali resztę dzieci.
I jeszcze mój TŻ... żyje, ale to co przeszedł doprowadza do łez . Nie dam rady tego opisać
Trzymam kciuki za Was kochane, trzymajcie się
jenifer198 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-08-27, 22:38   #256
ona152
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6
Dot.: On nie żyje...

Kazdego spotykają nieszczescia. Mowi sie i pisze o tragediach, ale tak naprawde troszke to po nas spływa. Wspolczujemy, pocieszamy, bo tak trzeba, bo tak wypada. Jest tak dopóki takie cos nie dotknie bezpośrednio nas. Wtedy dopiero sie nad tym zastanawiamy. Ja przyznam sie szczerze nigdy nie myslalam o smierci, o przemijaniu. Fakt, ze pochowalam dziadka, jakies ciocie, wujkow. Bo byli starsi, bo byli chorzy na raka. Szybko sie z tym godzilam. Teraz to dotknelo mnie. Stracilam kogos z kim wiazalam moja przyszlosc. Kto mowil mi: "Nie matrw sie, bo ja zawsze bede przy Tobie. Nigdy Cię nie zostawie, bo tak bardzo Cię kocham... Jakis Małolat sprawil, ze moj Ukochany odszedł. Odszedł na zawsze. To bardzo boli...
ona152 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 11:45   #257
Surimi
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z pogranicza warmi i mazur:)
Wiadomości: 1 318
Dot.: On nie żyje...

dzis zmarła moja babcia nie zdazylam sie z nia pozegnac wiec juz niestety wiem co czujecie
__________________
mów mi Suri..

Zgniję czy nie zgniję..oto jest pytanie

nie pyskuj stary (czyt. mężu)
bo zrobię Ci z d.. surimimimidu

Surimi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 13:14   #258
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez Surimi Pokaż wiadomość
dzis zmarła moja babcia nie zdazylam sie z nia pozegnac wiec juz niestety wiem co czujecie
Współczuje. Lecz dziewczyny w wątku opisywały,że straciły na zawsze swojego tż-ta.
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 19:44   #259
miss_seepy
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 2 573
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez madmuazelle Pokaż wiadomość
Współczuje. Lecz dziewczyny w wątku opisywały,że straciły na zawsze swojego tż-ta.
No fajnie ze jej wypominasz w takim momencie, ale nawet autorka watku napisala, ze ona juz sie wygadala i reszta tez moze opisywac swoje trudne historie, o smierci... Nota bene nie chce byc brutalna, ale babci to juz nikt dziewczynie nie zastapi, a czesto jest tak,ze gdy minie zaloba dana dziewczyna spotyka nastepna milosc, zostaje zona itd...
__________________

miss_seepy jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-09-11, 20:03   #260
madmuazelle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 8 516
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez miss_seepy Pokaż wiadomość
No fajnie ze jej wypominasz w takim momencie, ale nawet autorka watku napisala, ze ona juz sie wygadala i reszta tez moze opisywac swoje trudne historie, o smierci... Nota bene nie chce byc brutalna, ale babci to juz nikt dziewczynie nie zastapi, a czesto jest tak,ze gdy minie zaloba dana dziewczyna spotyka nastepna milosc, zostaje zona itd...
Po pierwsze jej niewypominam. A po drugie nie chciałam napewno dziewczyny w żaden sposób urazić,ot poprostu napisałam.
madmuazelle jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 20:40   #261
miss no nick
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: WrocLove
Wiadomości: 459
Dot.: On nie żyje...

...mamy sie wspierac i trzymac razem... nie sprzeczajcie sie.......
__________________
Zawsze nadzieja. Zawsze ta k**wa w zielonej sukience.

Edytowane przez miss no nick
Czas edycji: 2008-09-11 o 20:41 Powód: ort.
miss no nick jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 21:30   #262
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez Surimi Pokaż wiadomość
dzis zmarła moja babcia nie zdazylam sie z nia pozegnac wiec juz niestety wiem co czujecie
przykro mi dobrze wiem, jak taka strata boli, na szczescie czas leczy rany 3maj sie
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-11, 23:27   #263
LadyMadlen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: my city ;)
Wiadomości: 187
Dot.: On nie żyje...

przeczytałam wątek od samego początku i nie mogłam opanować łez...
dziewczyny trzymajcie się, musicie być silne
__________________
Muszę pogodzić się z tym, że są kobiety ode mnie lepsze. Nigdy nie będę miała pięknych włosów, a białą bluzkę zawsze poplamię. Taka już jestem.
LadyMadlen jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-12, 07:51   #264
Surimi
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z pogranicza warmi i mazur:)
Wiadomości: 1 318
Dot.: On nie żyje...

dzieki dziewczynki juz mi lepiej nie ma sie co spierac i wogole bo zycie jest za krotkie na *******y..musimy kochac i cieszyc sie nawet z najmniejszych glupot..a co do babci to mialam tylko 1 bardzo ja kochalam ale ostatnio zaniedbalam ja bo nie moglam patrzec jak cierpi i przez to mam wyrzutu sumienia ze nie zdarzylam sie z nia pozegnac...ale coz jutro pogrzeb,pocieszam sie tym ze juz teraz bedzie mogla byc ze swoja coreczka i bliskimi ale tam..w kazdym zyciu nastepuje ta chwila szkoda tylko ze nikt nas nie uprzedza...
__________________
mów mi Suri..

Zgniję czy nie zgniję..oto jest pytanie

nie pyskuj stary (czyt. mężu)
bo zrobię Ci z d.. surimimimidu

Surimi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-12, 10:33   #265
Stokrotka19
Raczkowanie
 
Avatar Stokrotka19
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 159
Dot.: On nie żyje...

aż mi łzy płynęły jak czytałam wasze historię... Współczuje wam tego co niektóre z was przeżyły i podziwiam za ogromną siłę... sama myśl o utracie kogoś bliskiego sprawia,że moje oczy napełniają się łzami a co dopiero przeżycie tego na prawdę...
Stokrotka19 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-12, 14:23   #266
cukiereczek19
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 47
Dot.: On nie żyje...

Czytajac ten watek pierwszy raz sie tak wzruszylam probowalam sobie wyobrazic co mogla czuc autorka ale gdy zaczelam poplakalam sie jeszcze bardziej. 10 minut przed przeczytaniem tego klocilam sie ze swoim tz, odrazu napisalam jak bardzo go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Dzieki Tobie przemyslalam sobie pewne rzeczy i wiem ze nalezy cieszyc sie drobnostkami, kazda chwila spedzana razem bo za chwile moze juz tego nie byc ...
cukiereczek19 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-12, 16:00   #267
natalio8000
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 7
Dot.: On nie żyje...

Cytat:
Napisane przez WeroniQuue Pokaż wiadomość
Właśnie się dowiedziałam, że jutro wieczorem wyjeżdżam na reszte wakacji. "Żeby się pozbierać, nie myśleć" - tak mówi mama. Pod moją nieobecność mama ogarnie mój pokój, pochowa nie które rzeczy. Poprosiłam ją o to, bo sama nie dam rady. I tak będę tęskniła, gdziekolwiek będę. Wszędzie jest niebo.

Prowadze blog, na którym prawie każdy dzień mam opisany...



Bardzo mi przykro. Czy możesz podać adres twojego bloga ?
natalio8000 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-12, 19:45   #268
pozytywka85
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 9
Dot.: On nie żyje...

WeroniQuue zdecydowałam się napisać ponieważ przeżyłam dokładnie to co TY.No może z tą różnicą ,że byłam przy nim kiedy umierał...
Jeden skok do wody i koniec życia,koniec naszej historii...Bolało jak diabli.Nosz kurka przez wiele miesiecy snułam się po tym świecie wiecznie zadając sobie pytanie"dlaczego"?.Pierws zy rok po jego śmierci to był koszmar ,w dzień prosiłam go żeby zabral mnie do siebie,a w nocy żeby do mnie przyszedł...jeszcze ten jeden raz...D zginął 7 lat temu na miesiąc przed swoimi 25 urodzinami ja miałam wtedy zaledwie 16 lat.Mało jeszcze wiedziałam o życiu,a tu przyszło zmierzyć mi się z taką tragedią...i wiesz co??Dałam radę.Ty tez sobie poradzisz.Nie wyrzucisz go ze swojego serca,nie zapomnisz bo tego poprostu nie da się zrobić i wątpię żebyś tego chciała.Ja dzisiaj jestem mężatką ,mam prawie 3-letnią córeczkę,a ale wciąż pamietam o D.I tak jakoś łatwiej idzie mi się przez zycie kiedy wiem,że on gdzieś tam jest i czuwa nad moją rodziną.Masz prawo płakać,pielegnować Wasze wspólne wspomnienia,szukać jego zapachu bo to wbrew pozorom pomaga ,a nie szkodzi.No przynajmniej mnie pomogło.Z czasem uznałam,że już tego nie potrzebuję,że on przecież nadal tu gdzieś jest chociaż nie mogę go dotknąć...podniosłam wysoko głowę i ruszyłam przed siebie.Wiedziałam,że D nigdy nie wybaczyłby sobie gdybym była przez niego nieszcześliwa ,znalazlam w sobie siłe by cieszyć się pamięcią o nim i tym,że wogóle dane mi było spotkać go na swoje drodze.Jesteś silna,dasz sobie rade.Walcz o siebie dla siebie i dla niego!
pozytywka85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-12, 21:01   #269
lunita
Raczkowanie
 
Avatar lunita
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 255
Dot.: On nie żyje...

Weroniko szczerze Ci wspolczuje , moja siostra cioteczna miala podobna tragedie
miala ona wtedy 26lat i planowali slub, jej wtedy chlopak pojechal sluzbowo samochodem do innego wojewodztwa, wracal w nocy jechal bardzo szybko bo na drugi dzien zamierzal jej sie oswiadczyc, przysnal, samochod (dosyc nowy z wszelka iloscia popduszek powietrznych itd) dachowal, niestety zmarl. Bol jej byl wielki, ale czas goi rany, napewno o nim pamieta i zastanawia sie jakby to bylo gdyby zyl. czas wyleczyl rany. bylo to 5 lat temu w tej chwili od 2 lat jest mezatka i ma rocznego synka.
nie jestem w stanie ci powiedziec ze wszystko bedzie dobrze bo to takie banalne , ale wiedz ze sa na swiecie osoby ktore bardzo ciebie kochaja (twoi rodzice, rodzina) i nie jestes sama , mozesz liczyc na ich pomoc
__________________
,,Żyj tak jakby jutra nie było, tańcz tak, jakby nikt nie patrzył"




Dietujemy:


64 - 63 - 62 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57
lunita jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-09-14, 09:51   #270
bAndzik
Raczkowanie
 
Avatar bAndzik
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wrocław / Sopot
Wiadomości: 226
Dot.: On nie żyje...

http://www.papilot.pl/zwiazki-seks/n...a-w-sercu.html

__________________
I'm in love and always will be...
bAndzik jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:56.