Małżeństwo i intercyza

[PatrykDW]

Witam, na wstępie zaznaczam, że jestem facet i nieprzypadkowo piszę akurat na typowo kobiecym forum.

Jestem w związku od 4 lat. Mieszkamy ze sobą od dłuższego czasu i ona mocno naciska na ślub. Sama idea małżeństwa jest mi obojętna, problemem jest jednak ewentualny rozwód. Nasze zarobki różnią się około 15-krotnie, mam firmę i własne mieszkanie. Obawiam się, że w przypadku rozstania sąd 'puści mnie z torbami'. Znam osobiście sytuacje gdzie sądy były wybitnie niesprawiedliwe na niekorzyść facetów.

Moje pytanie to, czy wy podpisałybyście intercyzę gdyby wasz chłopak o to poprosił? Dodam tylko, że jeżeli ona się nie zgodzi to będę musiał zakończyć związek.

[visionAM]

Majątek nabyty przed ślubem nie wchodzi do majątku wspólnego po ślubie. Aczkolwiek nie wiem jak będą po ślubie traktowane zarobki z Twojej firmy założonej przed ślubem, możliwe że jako majątek wspólny, nie wiem, więc nie będę mącić.

Rozumiem Twoje obawy, myślę że jak ubierzesz je w rozsądne słowa to dziewczyna się zgodzi ale raczej nikt nie chciałby usłyszeć od swojego potencjalnego męża, że chce intercyzy, bo boi się, że go puścimy z torbami

[chimay]

Ja bym podpisała, uważam to za bardzo rozsądne wyjście, bo nie chciałabym ryzykować konieczności spłacania ewentualnych długów i innych efektów ryzykowania finansowego do którego mężczyźni mają większą skłonność niż kobiety. No ale ja dzieci nie planuję, więc to też zmienia trochę sprawę.

[cholernarejestracja]

Podpisałabym, sama też mam zamiar ogarnąć intercyzę, chociażby dlatego, że biorę pod uwagę, że moja firma może np. zbankrutować albo ja się wpędzę w długi, wtedy też ta druga osoba nie będzie musiała ponosić konsekwencji. Chociaż gdyby mój partner się na to nie zgodził, to nie zostawiłabym go z tego powodu - szukałabym rozwiązania.

[Frezja__]

Ja również bym podpisała z ww powodów. Firma do zyski, ale i ryzyko. Wolałabym się zabezpieczyć w ten sposób.

[Karlie69]

Podpisałabym jak najbardziej.

[PatrykDW]

Dzięki za szybki feedback. Jestem pozytywnie zaskoczony reakcją pań na tym forum, wczoraj rozmawiałem o tym z siostrą i ona stwierdziła, że zakończyłaby związek z kimś kto zaproponowałby jej intercyzę.

Argument o długach jest bardzo przekonujący.

[201803290936]

Napisane przez PatrykDW

Witam, na wstępie zaznaczam, że jestem facet i nieprzypadkowo piszę akurat na typowo kobiecym forum.

Jestem w związku od 4 lat. Mieszkamy ze sobą od dłuższego czasu i ona mocno naciska na ślub. Sama idea małżeństwa jest mi obojętna, problemem jest jednak ewentualny rozwód. Nasze zarobki różnią się około 15-krotnie, mam firmę i własne mieszkanie. Obawiam się, że w przypadku rozstania sąd 'puści mnie z torbami'. Znam osobiście sytuacje gdzie sądy były wybitnie niesprawiedliwe na niekorzyść facetów.

Moje pytanie to, czy wy podpisałybyście intercyzę gdyby wasz chłopak o to poprosił? Dodam tylko, że jeżeli ona się nie zgodzi to będę musiał zakończyć związek.

W takim przypadku i przy takim podejściu nie brałabym ślubu. Wzięłam ślub z facetem, któremu ufam i który ufa mi z wzajemnością. Nie chciałabym być postrzegana jako ktoś, kto go może ograbić z majątku. Intercyza czasami ma sens, ale powinna też przede wszystkim zabezpieczać obydwie strony, a nie tylko jedną, "silniejszą" (bogatszą). Ty opisałeś to tak, jakbyś chciał zabezpieczyć tylko i wyłącznie swoje interesy, majątek. Nie ma w tym miejsca na partnerstwo.

[MissChievousTess]

Napisane przez PatrykDW

Witam, na wstępie zaznaczam, że jestem facet i nieprzypadkowo piszę akurat na typowo kobiecym forum.

Jestem w związku od 4 lat. Mieszkamy ze sobą od dłuższego czasu i ona mocno naciska na ślub. Sama idea małżeństwa jest mi obojętna, problemem jest jednak ewentualny rozwód. Nasze zarobki różnią się około 15-krotnie, mam firmę i własne mieszkanie. Obawiam się, że w przypadku rozstania sąd 'puści mnie z torbami'. Znam osobiście sytuacje gdzie sądy były wybitnie niesprawiedliwe na niekorzyść facetów.

Moje pytanie to, czy wy podpisałybyście intercyzę gdyby wasz chłopak o to poprosił? Dodam tylko, że jeżeli ona się nie zgodzi to będę musiał zakończyć związek.

Gdyby przyszły mąż był przedsiębiorcą uznałabym, że intercyza to rozsądne rozwiązanie na wypadek bankructwa firmy. Ale gdyby jego główną motywacją było to, że ja go puszczę z torbami to bym go kopnęła z półobrotu w tyłek. Jak idea małżeństwa jest Ci obojętna to szukaj kobiety, która myśli tak samo jak Ty. A nie zwodzisz kobietę, która najwyraźniej do małżeństwa dąży bo dla niej małżeństwo coś znaczy. Jeśli tak jest to wybacz, ale jesteś po prostu okropny i strasznie wykorzystujesz uczucia tej osoby. Gdybyś powiedział jej to, co piszesz nam tutaj to myślę, że ona zakończyłaby ten związek. Polki po 2-4 latach związku oczekują małżeństwa, to średnia krajowa jak wychodzi z badań, więc w jej zachowaniu nie ma nic dziwnego i raczej to kwestia kulturowa w naszym kraju, a nie kwestia tego jak Twój poziom zarobków ma się do jej poziomu zarobków. Inna sprawa, możesz być wiecznym kawalerem i chodzić na panienki, więc w czym problem? Ona ma inne plany. Ani Twoja w tym wina, ani jej. Nie lepiej uczciwie się rozstać skoro macie inne pomysły na życie? Każde z Was ma prawo do szczęścia w takiej wersji jakiej oczekuje. Ona chce męża, rodziny, dziecka (najpewniej), Ty chcesz braku zobowiązań i swojej kasy tylko dla siebie. Ona ma prawo chcieć czego chce, Ty masz prawo chcieć tego, czego chcesz, ale wasze oczekiwania się rozmijają, brak punktów wspólnych, więc na dłuższą metę oboje będziecie się ze sobą męczyć. Jaki w tym sens?

[cholernarejestracja]

Napisane przez Doris1981

W takim przypadku i przy takim podejściu nie brałabym ślubu. Wzięłam ślub z facetem, któremu ufam i który ufa mi z wzajemnością. Nie chciałabym być postrzegana jako ktoś, kto go może ograbić z majątku. Intercyza czasami ma sens, ale powinna też przede wszystkim zabezpieczać obydwie strony, a nie tylko jedną, "silniejszą" (bogatszą). Ty opisałeś to tak, jakbyś chciał zabezpieczyć tylko i wyłącznie swoje interesy, majątek. Nie ma w tym miejsca na partnerstwo.

Też prawda

[chimay]

Napisane przez PatrykDW

Dzięki za szybki feedback. Jestem pozytywnie zaskoczony reakcją pań na tym forum, wczoraj rozmawiałem o tym z siostrą i ona stwierdziła, że zakończyłaby związek z kimś kto zaproponowałby jej intercyzę.

Argument o długach jest bardzo przekonujący.

Przypuszczam, że opinie tych z nas, które są na tak, są jednak mało reprezentatywne Sądzę, że większość kobiet by intercyzy nie podpisała, a część z nich byłaby samym tym pomysłem obrażona. I wtedy żaden argument nie trafi, ten o odpowiedzialności za długi też.

[trzyrazypiec]

Nie, nie podpisałabym. Ale nie musiałbyś kończyć związku, ja bym to zrobiła pierwsza.

[PatrykDW]

Napisane przez MissChievousTess

Gdyby przyszły mąż był przedsiębiorcą uznałabym, że intercyza to rozsądne rozwiązanie na wypadek bankructwa firmy. Ale gdyby jego główną motywacją było to, że ja go puszczę z torbami to bym go kopnęła z półobrotu w tyłek. Jak idea małżeństwa jest Ci obojętna to szukaj kobiety, która myśli tak samo jak Ty. A nie zwodzisz kobietę, która najwyraźniej do małżeństwa dąży bo dla niej małżeństwo coś znaczy. Jeśli tak jest to wybacz, ale jesteś po prostu okropny i strasznie wykorzystujesz uczucia tej osoby. Gdybyś powiedział jej to, co piszesz nam tutaj to myślę, że ona zakończyłaby ten związek. Polki po 2-4 latach związku oczekują małżeństwa, to średnia krajowa jak wychodzi z badań, więc w jej zachowaniu nie ma nic dziwnego i raczej to kwestia kulturowa w naszym kraju, a nie kwestia tego jak Twój poziom zarobków ma się do jej poziomu zarobków. Inna sprawa, możesz być wiecznym kawalerem i chodzić na panienki, więc w czym problem? Ona ma inne plany. Ani Twoja w tym wina, ani jej. Nie lepiej uczciwie się rozstać skoro macie inne pomysły na życie? Każde z Was ma prawo do szczęścia w takiej wersji jakiej oczekuje. Ona chce męża, rodziny, dziecka (najpewniej), Ty chcesz braku zobowiązań i swojej kasy tylko dla siebie. Ona ma prawo chcieć czego chce, Ty masz prawo chcieć tego, czego chcesz, ale wasze oczekiwania się rozmijają, brak punktów wspólnych, więc na dłuższą metę oboje będziecie się ze sobą męczyć. Jaki w tym sens?

Ciekawe skąd te wnioski? Ona doskonale zna moje zdanie na temat małżeństwa i wie, że jestem po prostu cyniczny. W zasadzie często obracamy to w żart. Praktycznie nigdy się nie kłócimy. Nie będę tutaj pisał książki o własnym związku.

Co do intercyzy, mam firmę którą zbudowałem od zera i jest to ogromna część mojego życia. W Polsce liczba rozwodów rośnie z roku na rok. Gdybym nie był ostrożny w kwestiach finansowych to dzisiaj sprzedawałabym frytki w Macu.

[elvegirl]

A po co pytasz o to na forum? Przecież to nieistotne co która by zrobiła, istotne jest to, co zdecyduje Twoja luba. Dlaczego jej o to jeszcze nie zapytałeś, skoro tworzycie udany związek? Szukasz argumentów żeby zabrzmieć mniej obrzydliwie, niż w pierwszym poście? Po co? Przecież Twoja kobieta Cię zna, wie jaki jesteś, więc nie powinno być problemu z byciem uczciwym wobec niej.

[201803290936]

Napisane przez MissChievousTess

Gdyby przyszły mąż był przedsiębiorcą uznałabym, że intercyza to rozsądne rozwiązanie na wypadek bankructwa firmy. Ale gdyby jego główną motywacją było to, że ja go puszczę z torbami to bym go kopnęła z półobrotu w tyłek. Jak idea małżeństwa jest Ci obojętna to szukaj kobiety, która myśli tak samo jak Ty. A nie zwodzisz kobietę, która najwyraźniej do małżeństwa dąży bo dla niej małżeństwo coś znaczy. Jeśli tak jest to wybacz, ale jesteś po prostu okropny i strasznie wykorzystujesz uczucia tej osoby. Gdybyś powiedział jej to, co piszesz nam tutaj to myślę, że ona zakończyłaby ten związek. Polki po 2-4 latach związku oczekują małżeństwa, to średnia krajowa jak wychodzi z badań, więc w jej zachowaniu nie ma nic dziwnego i raczej to kwestia kulturowa w naszym kraju, a nie kwestia tego jak Twój poziom zarobków ma się do jej poziomu zarobków. Inna sprawa, możesz być wiecznym kawalerem i chodzić na panienki, więc w czym problem? Ona ma inne plany. Ani Twoja w tym wina, ani jej. Nie lepiej uczciwie się rozstać skoro macie inne pomysły na życie? Każde z Was ma prawo do szczęścia w takiej wersji jakiej oczekuje. Ona chce męża, rodziny, dziecka (najpewniej), Ty chcesz braku zobowiązań i swojej kasy tylko dla siebie. Ona ma prawo chcieć czego chce, Ty masz prawo chcieć tego, czego chcesz, ale wasze oczekiwania się rozmijają, brak punktów wspólnych, więc na dłuższą metę oboje będziecie się ze sobą męczyć. Jaki w tym sens?

No dokładnie.

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Napisane przez elvegirl

A po co pytasz o to na forum? Przecież to nieistotne co która by zrobiła, istotne jest to, co zdecyduje Twoja luba. Dlaczego jej o to jeszcze nie zapytałeś, skoro tworzycie udany związek? Szukasz argumentów żeby zabrzmieć mniej obrzydliwie, niż w pierwszym poście? Po co? Przecież Twoja kobieta Cię zna, wie jaki jesteś, więc nie powinno być problemu z byciem uczciwym wobec niej.

Jak wyżej.

[syyyyyylwia]

Ja osobiście nie wyobrażam sobie nie mieć rozdzielnosci majatkowej w małżeństwie, intercyza też to rozsądne wyjście.
Miłość miłością, nie można nie byc przygotowanym na każdą ewentualność.
Jesli masz własną firmę, to tym bardziej ewentualna żona powinna wiedzieć plusy takiego rozwiązania, będzie chroniona w razie niepowodzenia twojego biznesu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez PatrykDW

Witam, na wstępie zaznaczam, że jestem facet i nieprzypadkowo piszę akurat na typowo kobiecym forum.

Jestem w związku od 4 lat. Mieszkamy ze sobą od dłuższego czasu i ona mocno naciska na ślub. Sama idea małżeństwa jest mi obojętna, problemem jest jednak ewentualny rozwód. Nasze zarobki różnią się około 15-krotnie, mam firmę i własne mieszkanie. Obawiam się, że w przypadku rozstania sąd 'puści mnie z torbami'. Znam osobiście sytuacje gdzie sądy były wybitnie niesprawiedliwe na niekorzyść facetów.

Moje pytanie to, czy wy podpisałybyście intercyzę gdyby wasz chłopak o to poprosił? Dodam tylko, że jeżeli ona się nie zgodzi to będę musiał zakończyć związek.

Przy takim podejściu faceta - zakończyłabym związek.

Generalnie intercyzy nie uważam za zło, w niektórych przypadkach ma jak najbardziej sens.

[stewardesa]

Nigdy nie wyjdę za mąż, ale podpisałabym.

Napisane przez chimay

Ja bym podpisała, uważam to za bardzo rozsądne wyjście, bo nie chciałabym ryzykować konieczności spłacania ewentualnych długów i innych efektów ryzykowania finansowego do którego mężczyźni mają większą skłonność niż kobiety.

Skąd takie dane?

[763509f5cf445a4c28cec956de73c62121becc29]

Ja tez bym sie nigdy nie zgodzila na intercyze. Wychodze z zalozenia, ze w zwiazku wszystko jest wspolne; ze jak idziemy kupic choinke i on zaplaci za nia swoja karta, to nie kupil jej za swoje, tylko kupilismy ja razem.

Argument o bankructwie tez do mnie nie przemawia, bo zwiazek malzenski jest przeciez ''na dobre i na zle''.

Ale ja juz kiedys to na forum mowilam (wtedy mnie wysmiano), ze jak brac slub, to z kims, kogo jest sie absolutnie pewnym, komu sie bezgranicznie ufa. Watpic i zastanawiac sie, co by bylo gdyby, mozna jak sie z kims chodzi. Przeciez nie trzeba brac slubu. Branie slubu z podejsciem ''co bedzie po rozwodzie'' nie ma w ogole sensu.

[PatrykDW]

Napisane przez elvegirl

A po co pytasz o to na forum? Przecież to nieistotne co która by zrobiła, istotne jest to, co zdecyduje Twoja luba. Dlaczego jej o to jeszcze nie zapytałeś, skoro tworzycie udany związek? Szukasz argumentów żeby zabrzmieć mniej obrzydliwie, niż w pierwszym poście? Po co? Przecież Twoja kobieta Cię zna, wie jaki jesteś, więc nie powinno być problemu z byciem uczciwym wobec niej.

Po co? Bo lubię znać perspektywę innych osób, nawet jeżeli totalnie się z nimi nie zgadzam. Ona mnie zna, ale ja znam kobiety i one często podchodzą do związków i do małżeństwa na zasadach idealistycznych (tak już jest, natura).

[MissChievousTess]

Napisane przez PatrykDW

Ciekawe skąd te wnioski? Ona doskonale zna moje zdanie na temat małżeństwa i wie, że jestem po prostu cyniczny. W zasadzie często obracamy to w żart. Praktycznie nigdy się nie kłócimy. Nie będę tutaj pisał książki o własnym związku.

Co do intercyzy, mam firmę którą zbudowałem od zera i jest to ogromna część mojego życia. W Polsce liczba rozwodów rośnie z roku na rok. Gdybym nie był ostrożny w kwestiach finansowych to dzisiaj sprzedawałabym frytki w Macu.

Pogrubione- sam sobie przeczysz. Jeśli coś obracasz w żart to niby jak druga strona ma to traktować poważnie? Grasz na czas, zwodzisz ją, oszukujesz. Czy jesteś cyniczny? Nie, myślę, że masz jedną z tzw. osobowości nieprawidłowych czyli osobowość narcystyczną. Ale jak większość takich ludzi jesteś niezdiagnozowany bo tacy ludzie nie chodzą do psychologa czy psychiatry, chodzą do nich po latach ich partnerzy. Możliwe, że ona tak skończy. Nie ma nic złego w szacunku do własnego dorobku, ale Ty nie wykazujesz wobec niej krztyny ludzkich uczuć. Tyle w temacie.
To, że nigdy się nie kłócicie nie jest normalne. To objaw zamiatania problemów pod dywan. Między innymi tak można rozpoznać osoby pasywno-agresywne. Myślę, że w tym przypadku to możesz być Ty.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez PatrykDW

Witam, na wstępie zaznaczam, że jestem facet i nieprzypadkowo piszę akurat na typowo kobiecym forum.

Jestem w związku od 4 lat. Mieszkamy ze sobą od dłuższego czasu i ona mocno naciska na ślub. Sama idea małżeństwa jest mi obojętna, problemem jest jednak ewentualny rozwód. Nasze zarobki różnią się około 15-krotnie, mam firmę i własne mieszkanie. Obawiam się, że w przypadku rozstania sąd 'puści mnie z torbami'. Znam osobiście sytuacje gdzie sądy były wybitnie niesprawiedliwe na niekorzyść facetów.

Nie wiem jak jest z firmą, ale mieszkanie na pewno stanowi tutaj majątek nabyty przed zawarciem małżeństwa i samo z siebie nie przejdzie po ślubie do majątku wspólnego.

Moje pytanie to, czy wy podpisałybyście intercyzę gdyby wasz chłopak o to poprosił? Dodam tylko, że jeżeli ona się nie zgodzi to będę musiał zakończyć związek.

W życiu nie wzięłabym ślubu bez intercyzy. Nieważne czy facet o to prosił czy nie, ze mną nikt nigdy nie będzie miał wspólnego majątku. Natomiast dla ciebie nie powinno być istotne co na ten temat myślą obce kobiety z internetów. W kontekście twojego problemu nie ma to żadnego znaczenia. To swoją dziewczynę musisz spytać co o tym myśli i w sumie dziwię się, że po 4 latach związku można nie znać podejścia najbliżej osoby do finansów w związku,

[chimay]

Napisane przez stewardesa

Podpisałabym.
Skąd takie dane?

Szacuje się, że ponad 95% graczy giełdowych to mężczyźni, bukmacherka raczej podobnie, czy choćby sięgając po najbardziej skrajny przykład - jakiej płci jest klientela grająca na automatach i w różne tego typu gry?
Poza tym z własnych doświadczeń. Ja jestem raczej typem przezornego ciułacza, nie zainwestowałabym kasy w żadne przedsięwzięcia, w które inwestowali znani mi mężczyźni (także moi).

[elvegirl]

Napisane przez PatrykDW

Po co? Bo lubię znać perspektywę innych osób, nawet jeżeli totalnie się z nimi nie zgadzam. Ona mnie zna, ale ja znam kobiety i one często podchodzą do związków i do małżeństwa na zasadach idealistycznych (tak już jest, natura).

Są kobiety, które podchodzą do związków tak samo cynicznie jak Ty - po co związałeś się z taką, którą podejrzewasz (bo jak rozumiem tego nie wiesz, bo z nią o tym nie rozmawiałeś) o podejście skrajnie różniące się od Twojego?
Nie wierzę, że ten wątek został założony dla poznania perspektywy - szukasz po prostu argumentów, którymi mógłbyś się podeprzeć w dyskusji z nią. Nieładnie.

---------- Dopisano o 17:15 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;67774081]To swoją dziewczynę musisz spytać co o tym myśli i w sumie dziwię się, że po 4 latach związku można nie znać podejścia najbliżej osoby do finansów w związku,[/QUOTE]

Ano właśnie.

[trzyrazypiec]

Wiecie co, najprędzej to troll i jedyne, czego szuka, to gównoburza

[kasiatoya]

Co do danych to są badania na ten temat i można je wygooglać.

Co do intercyzy - tak, pewnie podpisałabym ale mając do czynienia z takim człowiekiem jak autor bardzo naciskałabym na zapisy dotyczące właśnie podziału majątku i zabezpieczenia po rozwodzie, żeby nie wyjść z walizką, zwłaszcza przy tradycyjnym modelu rodziny.
Panowie często robią karierę i pieniądze kosztem żon które ogarniają im dom i dzieci. Praca w domu jest nieodpłatna a taki pan realnie z niej korzysta, z tego żona sobie nie odłoży na przyszłość. Mąż pracujący w firmie zbiera realną kasę na koncie nie widzę powodu dla którego nie miałby się nią podzielić z żoną która go opiera, gotuje, dzieci wychowuje itp.
To, że mężczyźnie dobrze idzie zarabianie pieniędzy to często zasługa tego, że nie musi się zajmować przyziemnymi, domowymi sprawami.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kasiatoya

Co do danych to są badania na ten temat i można je wygooglać.

Co do intercyzy - tak, pewnie podpisałabym ale mając do czynienia z takim człowiekiem jak autor bardzo naciskałabym na zapisy dotyczące właśnie podziału majątku i zabezpieczenia po rozwodzie, żeby nie wyjść z walizką, zwłaszcza przy tradycyjnym modelu rodziny.
Panowie często robią karierę i pieniądze kosztem żon które ogarniają im dom i dzieci. Praca w domu jest nieodpłatna a taki pan realnie z niej korzysta, z tego żona sobie nie odłoży na przyszłość. Mąż pracujący w firmie zbiera realną kasę na koncie nie widzę powodu dla którego nie miałby się nią podzielić z żoną która go opiera, gotuje, dzieci wychowuje itp.
To, że mężczyźnie dobrze idzie zarabianie pieniędzy to często zasługa tego, że nie musi się zajmować przyziemnymi, domowymi sprawami.

No jeśli ktoś ma ochotę żyć w "tradycyjnej" rodzinie, to rozdzielność majątkowa nie jest najlepszym pomysłem. Wtedy zarabiający facet się niczym nie dzieli, tylko po prostu wszystko, co zarobi, jest w równym stopniu jego jak i jego żony.

[SteveS]

Intercyzę bym podpisała, ale nie w takiej sytuacji. W ogóle dziwnie ten związek wygląda - przez 4 lata nie doszliście do porozumienia w sprawie podejścia do finansów i wizji dalszego związku?

[eyo]

dla mnie zawsze biznes = rozdzielność/intercyza i to bez względu na to czy para ma wyrównane czy rozbieżne zarobki i bez względu na to czy w głowie siedzi wizja rozwodu czy nie taka rozdzielność to się może przydać nawet jak nie będziecie planowali się rozstać, dla mnie to sprawa absolutnie naturalna

nie uważam również żeby z Tobą było coś nie tak jeżeli chcesz zabezpieczyć się na wypadek rozstania i nie rozumiem tych pretensji w Twoim kierunku - coś tam w życiu zbudowałeś (czy też może przejąłeś i prowadzisz dalej), włożyłeś w to mnóstwo pracy i moim zdaniem nie ma absolutnie nic złego w tym, że chcesz to zabezpieczyć na wypadek potencjalnego rozstania

na wizażu kobietom doradza się, że powinny zrobić to czy tamto żeby zabezpieczyć się na wypadek rozstania (typu "wprowadzasz się do partnera? nie ładuje kasy w remont tylko kupuj sprzęty przenośne żebyś w razie rozstania mogła je zabrać" itd itp) i nikt nie widzi i tym nic zdrożnego a jak Ty jasno powiedziałeś, że chcesz zabezpieczyć swoje finanse to od razu musisz mieć niecne intencje w razie rozstania i tak żadna intercyza nie zabezpieczy się chociażby przed płaceniem alimentów na potencjalne dzieci

oczywiście zakładam, że jeżeli planujecie wspólną przyszłość to związek jest "zdrowy" tj. nie traktujesz partnerki jako "gorszej" z powodu zarobków i że żyjecie wspólnie na równym poziomie w trakcie trwania związku - dla mnie to taka oczywista oczywistość no ale chociażby na wizażu już nie raz czytałam o przypadkach gdzie ta strona lepiej zarabiającą lubiła tej drugiej pomachać przed nosem kasą no ale wtedy dla mnie nie ma mowy o związku więc i intercyza nie potrzebna

natomiast moja opinia nie ma najmniejszego znaczenia bo jak trafiła Ci się panna, która po prostu strzeli focha bo dla mnie intercyza = brak miłości to niczyja opinia tego nie zmieni
i tak jak ona ma pełne prawo strzelić focha (co przy okazji nie musi oznaczać żadnych złych intencji z jej strony - niektórzy po prostu tak mają, że ślub to dla nich "współwłasność" wszystkiego i jednocześnie wcale nie mają w związku z tym niecnych planów rozwodowych) tak Ty masz pełne prawo nie chcieć wejść w związek małżeński bez rozdzielności/intercyzy - ale to wtedy po prostu dla mnie oznacza wystarczająco znaczną rozbieżność w podejściu do finansów by myśleć o rozstaniu

nie uważam też, że to coś złego by myśleć o rozstaniu jeżeli się w tej kwestii nie dogadacie - dla mnie podejście do finansów to tak samo podstawowa kwestia jak chociażby chęć posiadania dzieci i po prostu uważam za absolutnie zasadne by rozstać się jeżeli ludziom w tym tematach nie po drodze (przy czym to wcale nie musisz oznaczać złych intencji którejkolwiek ze strony - ot, po prostu różnica w podejściu, tylko tyle i aż tyle)

chociaż przyłączam się do głosów, że to dziwne, że przez 4 lata związku nie omówiliście tak podstawowych kwestii - mieszkacie w ogóle razem? dzielicie jakoś finanse? czy po prostu póki co każde sobie rzepkę skrobie i tak chodzicie za rączkę jak para nastolatków, że temat nie wyszedł na tyle byś mógł się chociażby spodziewać jak ona zareaguje?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez PatrykDW

Po co? Bo lubię znać perspektywę innych osób, nawet jeżeli totalnie się z nimi nie zgadzam. Ona mnie zna, ale ja znam kobiety i one często podchodzą do związków i do małżeństwa na zasadach idealistycznych (tak już jest, natura).

Znasz "kobiety" czyli kogo konkretnie? Twoje znajome to nie jest żadna próba badawcza, żebyś na ich przykładzie mógł wyciągać ogólne wnioski o całości populacji kobiet.