Minimalizm, zero waste itd. - rady i tricki cz. 2

[lightangel]

To że ma się na sobie kilka kolorów to żaden problem, też bym na to nie zwracała uwagi. Bardziej chodzi mi o higienę, nie mam ochoty złapać czyjegoś zapalenia spojówek czy leczyć latami zakażenie demodexem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NinaSimone]

I mi się przypomniało jak kiedyś poszłam do Rossmana. A jedna dziewczyna która wyglądała dość niechlujnie zrobiła sobie pełen makijaż kosmetykami z półek. Od tego czasu kupuje tylko online kolorówkę


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[NinaSimone]

To będzie długi post. Wiec dziękuje, ze komuś zechce się go czytać.
W pandemii zrobiłam czystki w kosmetykach. Z jednej szuflady zeszłam do 6 kosmetyków do makijażu i jednego zestawu do pielęgnacji.

Gorzej było z ciuchami. Miałam 3 worki do wyrzucenia. To były ciuchy, które donosilam, po domu. A teraz dużo w nim siedzimy i stwierdziłam, ze szkoda życia na ciuchy w których nie czuje się dobrze.
Z całej szafy ubyło wiele. Jednak nadal zostało mi dużo podkoszulek, bielizny, spodni jeansowych. Możecie mi powiedzieć ile macie takich konkretnych podkoszulek/ koszulek, spodni ?
Wiem, ze u każdego to sprawa indywidualna, ale czuje, ze jeszcze mam tego za dużo. Dla przykładu. 40 podkoszulek w różnych kolorach 15 par jeansów. A sporo już wyrzuciłam. Bo były zajechane. 3 sukienki letnie na upał.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Natuś-77]

Moja szafa jest podobna do twojej. Lubię wybór, latem często zmieniam po 2-3 koszulki dziennie i nie mam ochoty prać i prasować tego od razu więc te 40 koszulek jest dla mnie ok. Nie uważam tego za zbytek. Spodni też mam z 15 par wszystkich i dżinsów i chiniosów. I mi to pasuje.
Z kosmetyków też zeszłam do jednej paletki, podkładu, pudru, tuszu. Że szminkami ciut inna Sprawa, bo mam kilka. Szampon, maseczki, żele pojedyncze. Jak się kończy kupuje następny. Nie mam zapasów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

Ja mam mega minimum, bo ciągle próbuję się zmusić do odchudzania więc nie kupuję nic nowego licząc że za jakiś czas kupię mniejsze.
Jeansy trzy pary, choć tylko dwóch jestem pewna że zmieszczę w nich tyłek. Oprócz tego jeszcze jedne spodnie ala grube legginsy. Podkoszulek mam chyba osiem (4 z krótkim rękawem, 4 na ramiączkach, pod inne ubrania). Oprócz tego jakieś 5 koszul i dwa swetry. Majtki i skarpetki mam chyba ustawione do końca życia, bo i jednego i drugiego po pełnej szufladzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

U mnie jest 14 t-shirtów, 3 koszulki bez rękawów, 3 z długim rękawem, 6 par długich spodni takich "wyjściowych", 2 krótkich i 4 pary dresów do siedzenia w domu.
I uważam, że to dla mnie za dużo.

Jeszcze 5 koszul i 5 bluz.

[NinaSimone]

Dziś jestem w rozmiarze M. 4 lata temu byłam S spodnie xs gora. No jak przeglądałam te ciuchy jaka kiedyś byłam drobina to mi przykro :p. Nie wiem czy z wiekiem się tyje i gubi ta dziewczęca budowę. Dla wielu wyglądam normalnie. Ja nadal chce zrzucić, ale po 30stce chyba do 47 kg nie dojdę. Dlatego wyrzuciłam te Ski żeby się nie zadręczać. A jak zejdę z wagi to z przyjemnością sobie coś nabędę. Ogólnie zauważyłam ile kasy traciłam na rzeczy marnej jakości. Bo tanie. Bo dostępne. A nadal nie wiedziałam w co się ubrać albo jak się umalować. Redukuje te rzeczy. I czuje się lżej.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[chimay]

Napisane przez Natuś-77

Moja szafa jest podobna do twojej. Lubię wybór, latem często zmieniam po 2-3 koszulki dziennie i nie mam ochoty prać i prasować tego od razu więc te 40 koszulek jest dla mnie ok. Nie uważam tego za zbytek. Spodni też mam z 15 par wszystkich i dżinsów i chiniosów. I mi to pasuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam sporo ciuchów. Trudno mi oszacować ile dokładnie, bo część, która nie pasuje na obecną porę roku, leży w pudłach w piwnicy. Ale też pewnie mam z 15 par spodni, jakieś 10 sukienek, tyle samo spódnic, okryć wierzchnich więcej niż 10 (grubych i cienkich), dużo bielizny, skarpetek, rajstop i różnych docieplaczy zimowych.
Największy problem mam z butami, bo te które mi sie podobają, nie nadają się do noszenia dłużej niż godzinę (mam na myśli nie obcasy, ale lordsy, jazzówki i tego typu ładniejszy casual). Mam więc dużo par, których prawie nie noszę.

Robię regularne przeglądy ciuchów, sprzedaję, przerabiam na ścierki, wywalam, więc nie czuję się zawalona nadmiarem, chociaż na pewno nie można mnie nazwać minimalistką. Prawie w ogóle nie kupuję nowych rzeczy, wszystko second-handy, vinted.

[Natuś-77]

85-90% mojej garderoby to też secondhandy więc nie mam wyrzutów. Oddaje znajomym, mamie, w kontenery lub sprzedaje. Lubie różnorodność a nie wyobrażam sobie robić prania co 2-3 dni, żeby te 2,3 koszulki prać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Napisane przez chimay

Robię regularne przeglądy ciuchów, sprzedaję, przerabiam na ścierki, wywalam, więc nie czuję się zawalona nadmiarem, chociaż na pewno nie można mnie nazwać minimalistką. Prawie w ogóle nie kupuję nowych rzeczy, wszystko second-handy, vinted.

Ja tak samo. Mam dość dużo ale większość mam z charity shopow/Vinted i używam do zjechania/jak nie nosze idą dalej na charity/Vinted.

Czasami potrzeba mi konkretu jak np dłuższe spodnie czy jeansy wiec ciężko kupić na Vinted coś z serii tall, wtedy kupuje nowe.

[chimay]

Napisane przez Natuś-77

85-90% mojej garderoby to też secondhandy więc nie mam wyrzutów. Oddaje znajomym, mamie, w kontenery lub sprzedaje. Lubie różnorodność a nie wyobrażam sobie robić prania co 2-3 dni, żeby te 2,3 koszulki prać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też nie, zresztą to też nie jest zbyt eko włączać pralkę z 3 ciuchami. Chyba lepiej mieć ich tyle, że da się uzbierać cały wkład i jednocześnie mieć co w tym czasie nosić.
Swego czasu były takie akcje minimalistów na YT w stylu "nosiłam przez rok dwie sukienki ". Czy tam nawet jedną praną co wieczór. Dla mnie to są głupie skrajności, a skrajności uważam za niebezpieczne.

[NinaSimone]

No to ja jestem dziwna. Ciagle piorę. 3x w tygodniu. I końca nie widać. A chodziłam w tym samym. Co uparłam to do szafy. I z tej szafy na siebie. A 3 worki nadal czekały na pranie. Błędne koło. Tylko, ze ja piorę nie tylko rzeczy noszone, ale tez takie, które długo leżą niby czyste. Wiec się wczoraj wkurzyłam i nawet te czyste poszły. Bo nie wiem kiedy je nosiłam. Albo dobieralam je jak już te ulubione były brudne.
Kiedyś lumpeks był dla mnie nie do pomyślenia. Dziś chętnie tam szukam np sukienki, która raczej ubiorę na jedna okazje. Mam tez fajne i niezniszczone kurtki za grosze. Jednak stanika czy majtek nie kupie. Ani skarpet czy butów. Buty kupuje z drugiej ręki. Praktycznie nie noszone. Z Vinted. Nie są wytarte na wkładce. W lumpue widzę same zajechane. Albo z przed 5 lat


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez chimay

Ja też nie, zresztą to też nie jest zbyt eko włączać pralkę z 3 ciuchami. Chyba lepiej mieć ich tyle, że da się uzbierać cały wkład i jednocześnie mieć co w tym czasie nosić.
Swego czasu były takie akcje minimalistów na YT w stylu "nosiłam przez rok dwie sukienki ". Czy tam nawet jedną praną co wieczór. Dla mnie to są głupie skrajności, a skrajności uważam za niebezpieczne.

jeśli jeszcze ta jedna rzecz co wieczór była suszona w suszarce, to oszczedność prądu, a docelowo wody, chyba była żadna podczas całego cyklu życia tej rzeczy.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez chimay

Ja też nie, zresztą to też nie jest zbyt eko włączać pralkę z 3 ciuchami. Chyba lepiej mieć ich tyle, że da się uzbierać cały wkład i jednocześnie mieć co w tym czasie nosić.
Swego czasu były takie akcje minimalistów na YT w stylu "nosiłam przez rok dwie sukienki ". Czy tam nawet jedną praną co wieczór. Dla mnie to są głupie skrajności, a skrajności uważam za niebezpieczne.

Ale co jest niebezpiecznego w noszeniu ciągle tej samej kiecki? Nawet jeśli była prana w pralce, to przecież niekoniecznie w prawie pustej. Wystarczy korzystać z jednej pralki z kilkoma osobami i pełny wsad uzbiera się bez problemu szybko.

Napisane przez NinaSimone

No to ja jestem dziwna. Ciagle piorę. 3x w tygodniu. I końca nie widać. A chodziłam w tym samym. Co uparłam to do szafy. I z tej szafy na siebie. A 3 worki nadal czekały na pranie. Błędne koło. Tylko, ze ja piorę nie tylko rzeczy noszone, ale tez takie, które długo leżą niby czyste. Wiec się wczoraj wkurzyłam i nawet te czyste poszły. Bo nie wiem kiedy je nosiłam. Albo dobieralam je jak już te ulubione były brudne.

No trochę to dziwne jest. Nie rozumiem po co prać nienoszone rzeczy.

[NinaSimone]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88637633]Ale co jest niebezpiecznego w noszeniu ciągle tej samej kiecki? Nawet jeśli była prana w pralce, to przecież niekoniecznie w prawie pustej. Wystarczy korzystać z jednej pralki z kilkoma osobami i pełny wsad uzbiera się bez problemu szybko.

No trochę to dziwne jest. Nie rozumiem po co prać nienoszone rzeczy.[/QUOTE]


Dlatego się ich pozbyłam. Dla mnie rzeczy noszone czy nie chłoną zapachy z otoczenia.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[this_witch]

Ja mam gór ogólnie (bluzek, swetrów, koszul) ok. 75. Ostatnio liczyłam, bo musiałam kupić wieszaki. Sukienek pewnie z 50, ale mam tam różne, wyjściowe, letnie, zimowe, więc nie wszystkie noszę cały czas. 10 spódnic. I 3 pary spodni nie licząc dresów.
Regularnie przeglądam i pozbywam się tego co nie noszę albo nie pasuje. Ale regularnie też mi przybywa
Ostatnio przeglądałam buty i zostało mi chyba 30 par i na mnie to mało, ale planuję już utrzymać taką liczbę.
I ja jestem takim szopem praczem co pierze co dwa dni Zazwyczaj rzeczy po jednym założeniu jeśli wychodzę z domu. Zdarza mi się wyprać coś co długo wisiało w szafie, bo okrutnie się u mnie kurzy.

[skara]

Ja mam około 10-15 sztuk koszulek. Szczerze mówiąc uważam że za dużo. Bluz i swetrów mam może 6, nie licząc jakichś nieudanych zakupów, które leżą w głębi szuflady. Piorę ciuchy jak są nieświeże, czasami po godzinie noszenia w upale, a czasami po 3 dniach zimą. Decyzję podejmuję na podstawie oceny organoleptycznej, nie czasu noszenia
Nie przepadam za nadmiarem, często powtarzam ulubiony zestaw.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88637633]Ale co jest niebezpiecznego w noszeniu ciągle tej samej kiecki? Nawet jeśli była prana w pralce, to przecież niekoniecznie w prawie pustej. Wystarczy korzystać z jednej pralki z kilkoma osobami i pełny wsad uzbiera się bez problemu szybko.
[/QUOTE]

To że jest to doprowadzanie do skrajności idei minimalizmu. Dla mnie popadanie w skrajności jest niebezpieczne i niesie ze sobą ryzyko radykalizacji poglądów/postaw (nie w sensie politycznym) oraz braku krytycznej postawy.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez skara

Ja mam około 10-15 sztuk koszulek. Szczerze mówiąc uważam że za dużo. Bluz i swetrów mam może 6, nie licząc jakichś nieudanych zakupów, które leżą w głębi szuflady. Piorę ciuchy jak są nieświeże, czasami po godzinie noszenia w upale, a czasami po 3 dniach zimą. Decyzję podejmuję na podstawie oceny organoleptycznej, nie czasu noszenia
Nie przepadam za nadmiarem, często powtarzam ulubiony zestaw.

To bardzo podobnie jak ja, tylko u mnie właściwie każdy zestaw wygląda tak samo

Napisane przez chimay

To że jest to doprowadzanie do skrajności idei minimalizmu. Dla mnie popadanie w skrajności jest niebezpieczne i niesie ze sobą ryzyko radykalizacji poglądów/postaw (nie w sensie politycznym) oraz braku krytycznej postawy.

No dobra, ale minimalizm polega na tym, żeby nie posiadać nadmiaru, a dla kogoś więcej niż jedna sukienka to już może być nadmiar. Nawet jeśli uważasz takie podejście za radykalne, to przecież nikomu ono nie szkodzi.

[chimay]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88638016]To bardzo podobnie jak ja, tylko u mnie właściwie każdy zestaw wygląda tak samo
No dobra, ale minimalizm polega na tym, żeby nie posiadać nadmiaru, a dla kogoś więcej niż jedna sukienka to już może być nadmiar. Nawet jeśli uważasz takie podejście za radykalne, to przecież nikomu ono nie szkodzi.[/QUOTE]

Toż nie napisałam, że szkodzi komuś. W niektórych przypadkach może szkodzić jednak posiadaczowi takiego nastawienia. To ogólna refleksja, nie dotycząca akurat idei posiadania jednego ubrania.

[lwia paszcza]

Napisane przez skara

Ależ ja tylko wskazuję kierunek. Po to są paletki próbne w sklepach by sprawdzić na sobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ten kierunek prowadzi donikąd. Liczy się jeszcze odcień i konsystencja kosmetyku, bo fiolety i zielenie różnią się miedzy sobą właśnie nimi, a ja, jako wiosna, nie mogę nosić matowych cieni ani pomadek, bo to nie pasuje, i koniec. Pigmenty nakładane na mokro, to już inna sprawa.

[NinaSimone]

Dobra nadal mam za dużo rzeczy. I nie wiem jak osiągnąć optymalna ilość dla mnie. Chyba bede nosić i pytać siebie jak się w tym czuje ;p


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ollxxxxa]

Spodni mam sporo, bo od lat nie zmieniam rozmiaru.
Kilka par wymaga przeszycia, skrócenia, przefarbowania więc nie wiem dokładnie ile w użyciu.
Ale w ciąży miałam i wszystkie nosiłam:
sztruksy x2 (zima),
ciepłe dresy,
jeansy,
2x cienkie jeansy,
jeansy ogrodniczki,
białe lniane,
czarne eleganckie,
szare z wiskozy,
2x oliwkowe 3/4,
krótkie oliwkowe,
białe krótkie,
krótkie w kratkę,
jeansy rybaczki (przerobione z rurek, w sumie mogłabym ich nie mieć)
krótkie beżowe
-----------------------------
chyba 16 szt. wyszło

plus domowe dresy, legginsy
(czas - styczeń do połowy sierpnia)

[Charlotta11]

Napisane przez NinaSimone

To będzie długi post. Wiec dziękuje, ze komuś zechce się go czytać.
W pandemii zrobiłam czystki w kosmetykach. Z jednej szuflady zeszłam do 6 kosmetyków do makijażu i jednego zestawu do pielęgnacji.

Gorzej było z ciuchami. Miałam 3 worki do wyrzucenia. To były ciuchy, które donosilam, po domu. A teraz dużo w nim siedzimy i stwierdziłam, ze szkoda życia na ciuchy w których nie czuje się dobrze.
Z całej szafy ubyło wiele. Jednak nadal zostało mi dużo podkoszulek, bielizny, spodni jeansowych. Możecie mi powiedzieć ile macie takich konkretnych podkoszulek/ koszulek, spodni ?
Wiem, ze u każdego to sprawa indywidualna, ale czuje, ze jeszcze mam tego za dużo. Dla przykładu. 40 podkoszulek w różnych kolorach 15 par jeansów. A sporo już wyrzuciłam. Bo były zajechane. 3 sukienki letnie na upał.

Ja kiedyś liczyłam swoje ciuchy i oprócz bielizny wyszło mi ok. 34 sztuki bez bielizny, sportowych rzeczy i okryć wierzchnich. Teraz na szybko przeliczyłam i wyszły 42 sztuki. Łącznie z tymi 4 , które mam wystawione na sprzedaż. I tak myślę, że trochę za dużo.
I zawsze pilnuję, żeby mieć nie więcej niż 2 rzeczy z tej samej kategorii nie licząc bielizny. I tak, jak mam 2 koszule z długim rękawem to nie kupię kolejnej. Tak samo z koszulkami z krótkim rękawem i bez rękawów, jeansami itp.
Do tej pory mi się to sprawdza bo większość rzeczy mi służy tak długo aż się zużyją i nie ma pieniędzy wyrzuconych w błoto.

Napisane przez Natuś-77

Z kosmetyków też zeszłam do jednej paletki, podkładu, pudru, tuszu. Że szminkami ciut inna Sprawa, bo mam kilka. Szampon, maseczki, żele pojedyncze. Jak się kończy kupuje następny. Nie mam zapasów.

No właśnie mi uświadomiłyście, że z kosmetykami mam problem. Nie maluję się poza wielkimi wyjściami od paru lat a został mi podkład, tusz do rzęs, kredka do oczu, 3 eyelinery (2 nieotwierane)i 2 palety po 4 i 5 cieni. Plus 1 lakier do paznokci ale jego pewnie zużyję latem. I co ja mam z tym wszystkim zrobić? Chyba się zacznę znowu malować żeby to w końcu zużyć chociaż wcale mi się nie chce.

Napisane przez Natuś-77

85-90% mojej garderoby to też secondhandy więc nie mam wyrzutów. Oddaje znajomym, mamie, w kontenery lub sprzedaje. Lubie różnorodność a nie wyobrażam sobie robić prania co 2-3 dni, żeby te 2,3 koszulki prać.

Ja w secondhandach nie mogę sobie nic znaleźć. I wolę kupować w sklepach gdzie jest możliwość zwrotu bo ok. 95% ubrań, które kupuję i tak zwracam.

Napisane przez korabrzozy

Jestem z siebie tak dumna, że muszę się pochwalić
Zeszły rok zamknęłam kwotą 509 zł za zakupy kosmetyczno higieniczne.
Pięćset dziewięć złotych. Na dwie dorosłe osoby.
Miałam sporo ułatwień np poprzednim latem dostałam spory zapas mydeł np Aleppo i ok 10 lat nabierałam wprawy w tworzeniu własnych kosmetyków pielęgnacyjnych ale i tak jestem dumna

WOW GRATULUJĘ klask i:
Świetny wynik. U mnie to wyszło mniej niż 100 zł na jedną osobę ale też dostałam zapasy mydeł, szamponów i żeli do mycia więc tych nie kupowałam. A i tak żałuję bo wydałam 50 zł na kosmetyki z kwasami, które nie działają nic w moim przypadku.

[Iwona 25]

ja mam dużo ciuchów, noszę 2 pary dżinsów(z 5 par ?)
"wyszły mi majtki"- obecnie mam 5 par? które noszę, mam sporo skarpet
+mam mało butów, ale za to konkretne- nosze do zdarcia

-zmorą są kosmetyki poupychane jak u wariatki -wszędzie
kolorówki mam malutko- opanowałam się do 1 kosmetyczki po latach szaleństw na studiach
- mam sporo chemii domowej- proszki, płyny itp.- ale to zawsze się zużyje- jednak już więcej nie kupuję

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Charlotta11

Ja kiedyś liczyłam swoje ciuchy i oprócz bielizny wyszło mi ok. 34 sztuki bez bielizny, sportowych rzeczy i okryć wierzchnich. Teraz na szybko przeliczyłam i wyszły 42 sztuki. Łącznie z tymi 4 , które mam wystawione na sprzedaż. I tak myślę, że trochę za dużo.

A co jeszcze wliczasz lub wykluczasz?
Ja mam zawsze problem kiedy ktoś mnie pyta o całkowitą liczbę, bo nigdy nie wiem co tam dokładnie powinno być. Chociaż wiem ile czego mam co do jednej rzeczy.
Np. czapki, szaliki, rękawiczki dodajesz? Buty?

[chimay]

Napisane przez Charlotta11

I zawsze pilnuję, żeby mieć nie więcej niż 2 rzeczy z tej samej kategorii nie licząc bielizny. I tak, jak mam 2 koszule z długim rękawem to nie kupię kolejnej. Tak samo z koszulkami z krótkim rękawem i bez rękawów, jeansami itp.
Do tej pory mi się to sprawdza bo większość rzeczy mi służy tak długo aż się zużyją i nie ma pieniędzy wyrzuconych w błoto.

Nie wyobrażam sobie mieć 2 koszulki. Jedna po domu i jedna na zewnątrz, czyli latem codziennie musiałabym prać, zwłaszcza że latem zmieniam ciuchy częściej niż w pozostałe pory roku i z reguły mam właśnie 2 koszulki na dzień.

Napisane przez Charlotta11

Ja w secondhandach nie mogę sobie nic znaleźć. I wolę kupować w sklepach gdzie jest możliwość zwrotu bo ok. 95% ubrań, które kupuję i tak zwracam.

Ja kupuję w second-handach z możliwością zwrotu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Czasem sobie oglądam na YT filmy o tematyce minimalizmu i widuję tam kreatywne liczenie typu:
- Rzeczy, których mam tylko jedną sztukę: model stanika (ale mam 5 takich samych)
- Mam tylko 10 ubrań (plus wszystkie te, których postanawiam nie wliczać dla lepszego efektu)

Zauważyłyście coś takiego?

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Ja osobiście jestem na wątku se względu na zero waste bardziej niż parcie na minimalizm wiec nie wypowiem się na temat dokładnej ilości ubrań

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88643134]Czasem sobie oglądam na YT filmy o tematyce minimalizmu i widuję tam kreatywne liczenie typu:
- Rzeczy, których mam tylko jedną sztukę: model stanika (ale mam 5 takich samych)
- Mam tylko 10 ubrań (plus wszystkie te, których postanawiam nie wliczać dla lepszego efektu)

Zauważyłyście coś takiego?[/QUOTE]

oczywiście. Na wizażu już gdzies kiedyś o tym pisałam