Dziwnie sie czuje..

[Agentka]

..hymm..dzien dobry ? chyba tak..czesc dziewczyny, czesc bokser

kompletnie mi odbija, muszę sie wypisać :

-czy moja dzidzia będzie zdrowa ??????????????????????
- czy ja w ogóle będę dobrą Mamą ???!!!
- za mną połowa ciązy, dobiegam do końca 5 m-ca, przede mną ważne USG połówkowe- boję się jak jasna cholera, mimo, ze ginio mówi, ze wyniki mam jak czołg, z tygrysiątkiem wszytsko ok- jest duże i silne- waży prawie 400 g , to jakoś mi strasznie..boję się tego USG, ze coś bedzie nie tak..Dobrze, ze niuniaczek się rusza , to przynajmniej po tych jego koziołkach, wiem ze zyje i ze ma się dobrze...ale...
-przede mną kolejne badanie na toksoplazmoze- koty- co prawda kuwetę sprząta Ti, ale Buby mnie zadrapały kilka razy i mimo ze zdezynfekowałam od razu- to się stracham czy jakieś coś się we mnie nie lęgnie i nie zaszkodzi maluszkowi..
- teraz wszystko jest tak piekielnie drogie, ze JAK MY SOBIE Z TYM WSZYSTKIM DAMY RADE FINANSOWO ??? spedza mi to sen z powiek..
-czy nadal będę miała pracę po urodzeniu maleństwa ???
-czemu w jednym miesiącu tyję 1 kg, a w nast 4 mimo, ze jem tak samo...?? to chyba nie jest normalne ??

jejuuu, ale pierdoły popisałam..sama nie wiem, czy to wysłać, ale może mnie mamy doświadczone i prawie mamy i inne dobre duszki jakoś pocieszą ..echh..generalnie jestem optymistką i nie marnuje czasu na takie myslenie, ale ..to chyba jakaś ciązowa paranoja..jak słowo daje... no nic, może poudzielam sie na forum, to mi jakoś minie ..

w ten mrożny poranek

[Agentka]

..hymm..dzien dobry ? chyba tak..czesc dziewczyny, czesc bokser

kompletnie mi odbija, muszę sie wypisać :

-czy moja dzidzia będzie zdrowa ??????????????????????
- czy ja w ogóle będę dobrą Mamą ???!!!
- za mną połowa ciązy, dobiegam do końca 5 m-ca, przede mną ważne USG połówkowe- boję się jak jasna cholera, mimo, ze ginio mówi, ze wyniki mam jak czołg, z tygrysiątkiem wszytsko ok- jest duże i silne- waży prawie 400 g , to jakoś mi strasznie..boję się tego USG, ze coś bedzie nie tak..Dobrze, ze niuniaczek się rusza , to przynajmniej po tych jego koziołkach, wiem ze zyje i ze ma się dobrze...ale...
-przede mną kolejne badanie na toksoplazmoze- koty- co prawda kuwetę sprząta Ti, ale Buby mnie zadrapały kilka razy i mimo ze zdezynfekowałam od razu- to się stracham czy jakieś coś się we mnie nie lęgnie i nie zaszkodzi maluszkowi..
- teraz wszystko jest tak piekielnie drogie, ze JAK MY SOBIE Z TYM WSZYSTKIM DAMY RADE FINANSOWO ??? spedza mi to sen z powiek..
-czy nadal będę miała pracę po urodzeniu maleństwa ???
-czemu w jednym miesiącu tyję 1 kg, a w nast 4 mimo, ze jem tak samo...?? to chyba nie jest normalne ??

jejuuu, ale pierdoły popisałam..sama nie wiem, czy to wysłać, ale może mnie mamy doświadczone i prawie mamy i inne dobre duszki jakoś pocieszą ..echh..generalnie jestem optymistką i nie marnuje czasu na takie myslenie, ale ..to chyba jakaś ciązowa paranoja..jak słowo daje... no nic, może poudzielam sie na forum, to mi jakoś minie ..

w ten mrożny poranek

Agentka-Ola napisał(a):
> ..hymm..dzien dobry ? chyba tak..czesc dziewczyny, czesc bokser

Czesc Tygrysmamo

> kompletnie mi odbija, muszę sie wypisać :

Ooo... wyczuwam unoszacy sie w powietrzy wplyw innych forow dyskusyjnych dla rozhisteryzowanych ciotek, co mialy kuzyna stryjecznego, a on mial znajoma, ktora miala problemy...

> -czy moja dzidzia będzie zdrowa ??????????????????????

Pytanie w stylu: Czy ja dobrze wygladam w bokserkach? Jasne, ze a) wygladam kosmicznie b) bedzie zdrowa, w pierwszych trzech miesiacach doecnisz na przyklad cud natury polegajacy na tym, ile taki maly berbec potrafi narobic halasu Szczegolnie o trzeciej nad ranem, czyli dla niego w samo poludnie

> - czy ja w ogóle będę dobrą Mamą ???!!!

A widzisz jakies przeciwskazania, masz ochote zostac kims innym?

> - za mną połowa ciązy, dobiegam do końca 5 m-ca, przede mną ważne USG połówkowe- boję się jak jasna cholera, mimo, ze ginio mówi, ze wyniki mam jak czołg, z tygrysiątkiem wszytsko ok- jest duże i silne- waży prawie 400 g , to jakoś mi strasznie..boję się tego USG, ze coś bedzie nie tak..Dobrze, ze niuniaczek się rusza , to przynajmniej po tych jego koziołkach, wiem ze zyje i ze ma się dobrze... ale...

Tiaaa... ale... ale chodze po forach i czytam. Tak samo studenci pierwszego roku medycyny studiujac kolejne to informacje o kolejnych chorobach choruja po kolei na wszystko, o ktorych czytali To sie nazywa autosugestia.

> -przede mną kolejne badanie na toksoplazmoze- koty- co prawda kuwetę sprząta Ti, ale Buby mnie zadrapały kilka razy i mimo ze zdezynfekowałam od razu- to się stracham czy jakieś coś się we mnie nie lęgnie i nie zaszkodzi maluszkowi...

Noga-Kot-Okno i po problemie
Ewentualnie do zamrazarki wstawic, odmrozic jak bedzie bezpieczniej

> - teraz wszystko jest tak piekielnie drogie, ze JAK MY SOBIE Z TYM WSZYSTKIM DAMY RADE FINANSOWO ??? spedza mi to sen z powiek...

Ti zatrudni sie gdzies jako stripteaser i bedzie rozowo
A propos, kupilas juz pogrzewacz do butelek, sterowany komputerowo z satelitarna lokalizacja butelek i smoczkow oraz pozlacanych brzegach wysadzanych cyrkoniami? Bo na reklamie mowili, ze bez tego nasze babki sobie wcale rady nie dawaly...

> -czy nadal będę miała pracę po urodzeniu maleństwa???

A co na to pracodawca?

> -czemu w jednym miesiącu tyję 1 kg, a w nast 4 mimo, ze jem tak samo...?? to chyba nie jest normalne ??

Tygrys podjada?
Czy moze Tygrysmama czyta w internecie jakies ☠☠☠☠☠☠☠y i sie zamartwia...???


> jejuuu, ale pierdoły popisałam..sama nie wiem, czy to wysłać, ale może mnie mamy doświadczone i prawie mamy i inne dobre duszki jakoś pocieszą ..echh..generalnie jestem optymistką i nie marnuje czasu na takie myslenie, ale ..to chyba jakaś ciązowa paranoja..jak słowo daje... no nic, może poudzielam sie na forum, to mi jakoś minie ..

"generalnie jestem optymistka"... hmmm...

Agentka-Ola napisał(a):
> ..hymm..dzien dobry ? chyba tak..czesc dziewczyny, czesc bokser

Czesc Tygrysmamo

> kompletnie mi odbija, muszę sie wypisać :

Ooo... wyczuwam unoszacy sie w powietrzy wplyw innych forow dyskusyjnych dla rozhisteryzowanych ciotek, co mialy kuzyna stryjecznego, a on mial znajoma, ktora miala problemy...

> -czy moja dzidzia będzie zdrowa ??????????????????????

Pytanie w stylu: Czy ja dobrze wygladam w bokserkach? Jasne, ze a) wygladam kosmicznie b) bedzie zdrowa, w pierwszych trzech miesiacach doecnisz na przyklad cud natury polegajacy na tym, ile taki maly berbec potrafi narobic halasu Szczegolnie o trzeciej nad ranem, czyli dla niego w samo poludnie

> - czy ja w ogóle będę dobrą Mamą ???!!!

A widzisz jakies przeciwskazania, masz ochote zostac kims innym?

> - za mną połowa ciązy, dobiegam do końca 5 m-ca, przede mną ważne USG połówkowe- boję się jak jasna cholera, mimo, ze ginio mówi, ze wyniki mam jak czołg, z tygrysiątkiem wszytsko ok- jest duże i silne- waży prawie 400 g , to jakoś mi strasznie..boję się tego USG, ze coś bedzie nie tak..Dobrze, ze niuniaczek się rusza , to przynajmniej po tych jego koziołkach, wiem ze zyje i ze ma się dobrze... ale...

Tiaaa... ale... ale chodze po forach i czytam. Tak samo studenci pierwszego roku medycyny studiujac kolejne to informacje o kolejnych chorobach choruja po kolei na wszystko, o ktorych czytali To sie nazywa autosugestia.

> -przede mną kolejne badanie na toksoplazmoze- koty- co prawda kuwetę sprząta Ti, ale Buby mnie zadrapały kilka razy i mimo ze zdezynfekowałam od razu- to się stracham czy jakieś coś się we mnie nie lęgnie i nie zaszkodzi maluszkowi...

Noga-Kot-Okno i po problemie
Ewentualnie do zamrazarki wstawic, odmrozic jak bedzie bezpieczniej

> - teraz wszystko jest tak piekielnie drogie, ze JAK MY SOBIE Z TYM WSZYSTKIM DAMY RADE FINANSOWO ??? spedza mi to sen z powiek...

Ti zatrudni sie gdzies jako stripteaser i bedzie rozowo
A propos, kupilas juz pogrzewacz do butelek, sterowany komputerowo z satelitarna lokalizacja butelek i smoczkow oraz pozlacanych brzegach wysadzanych cyrkoniami? Bo na reklamie mowili, ze bez tego nasze babki sobie wcale rady nie dawaly...

> -czy nadal będę miała pracę po urodzeniu maleństwa???

A co na to pracodawca?

> -czemu w jednym miesiącu tyję 1 kg, a w nast 4 mimo, ze jem tak samo...?? to chyba nie jest normalne ??

Tygrys podjada?
Czy moze Tygrysmama czyta w internecie jakies ☠☠☠☠☠☠☠y i sie zamartwia...???


> jejuuu, ale pierdoły popisałam..sama nie wiem, czy to wysłać, ale może mnie mamy doświadczone i prawie mamy i inne dobre duszki jakoś pocieszą ..echh..generalnie jestem optymistką i nie marnuje czasu na takie myslenie, ale ..to chyba jakaś ciązowa paranoja..jak słowo daje... no nic, może poudzielam sie na forum, to mi jakoś minie ..

"generalnie jestem optymistka"... hmmm...

[paula78]

Kochana,nie bede pisac ,że takie obawy przechodzi kazda przyszła mama ,napisze tylko tyle :
Twój dzidzuś bedzie najzdrowszym ,najszczęsliwszym dzieckiem na świecie a Ty będziesz najlepszą ,najkochańszą Mamusią.
tak własnie będzie .naprawdę
pzdr i głowa do góry.
paula i 3,5 letnia mądrala -natalia

[paula78]

Kochana,nie bede pisac ,że takie obawy przechodzi kazda przyszła mama ,napisze tylko tyle :
Twój dzidzuś bedzie najzdrowszym ,najszczęsliwszym dzieckiem na świecie a Ty będziesz najlepszą ,najkochańszą Mamusią.
tak własnie będzie .naprawdę
pzdr i głowa do góry.
paula i 3,5 letnia mądrala -natalia

[Agentka]

wiesz co bokser ? ty wiesz .. ......

lepiej mi dziekuje.

nie ma to, jak wrócić na wizaż i poczytać złośliwości admina

dziś nie idę na ZADNE forum dzieciowe mam wizaż a na nim złośliwego Boksera, zapowiada się mimo wszystko miły dzień


ale i tak mam wrażenie , ze jestem w ciązy już całe Oluniowe życie

[Agentka]

wiesz co bokser ? ty wiesz .. ......

lepiej mi dziekuje.

nie ma to, jak wrócić na wizaż i poczytać złośliwości admina

dziś nie idę na ZADNE forum dzieciowe mam wizaż a na nim złośliwego Boksera, zapowiada się mimo wszystko miły dzień


ale i tak mam wrażenie , ze jestem w ciązy już całe Oluniowe życie

[Agentka]

Paula skoro Taka Mama jak Ty to mówi, to inaczej chyba być nie może

dzieki

[Agentka]

Paula skoro Taka Mama jak Ty to mówi, to inaczej chyba być nie może

dzieki

[BabciaWeatherwax]

Agentka-Ola napisał(a):
> kompletnie mi odbija, muszę sie wypisać :
>
Co do tej części wypowiedzi sie zgadzam, panikaro

> -czy moja dzidzia będzie zdrowa ??????????????????????

A jaka ma być???????????

> - czy ja w ogóle będę dobrą Mamą ???!!!

Sądząc z podejścia dziecko w wieku 18 lat spakuje manele i wyniesie się jak najdalej od nadopiekuńczej "starej"

> - boję się jak jasna cholera, mimo, ze ginio mówi, ze wyniki mam jak czołg, z tygrysiątkiem wszytsko ok

Lubimy poczytać o kłopotach innych, co? Wyobraźnia działa też jak czołg, co? A własny ginekolog nie jest autorytetem wobec tych wszystkich opowieści?

> - teraz wszystko jest tak piekielnie drogie, ze JAK MY SOBIE Z TYM WSZYSTKIM DAMY RADE FINANSOWO ??? spedza mi to sen z powiek..

Dacie,dacie

> generalnie jestem optymistką

Taaa???

Oluśka , wyluzuj, bo dzidzi najbardziej pomaga, jak nie myślisz o zagrożeniach, tylko o radościach

[BabciaWeatherwax]

Agentka-Ola napisał(a):
> kompletnie mi odbija, muszę sie wypisać :
>
Co do tej części wypowiedzi sie zgadzam, panikaro

> -czy moja dzidzia będzie zdrowa ??????????????????????

A jaka ma być???????????

> - czy ja w ogóle będę dobrą Mamą ???!!!

Sądząc z podejścia dziecko w wieku 18 lat spakuje manele i wyniesie się jak najdalej od nadopiekuńczej "starej"

> - boję się jak jasna cholera, mimo, ze ginio mówi, ze wyniki mam jak czołg, z tygrysiątkiem wszytsko ok

Lubimy poczytać o kłopotach innych, co? Wyobraźnia działa też jak czołg, co? A własny ginekolog nie jest autorytetem wobec tych wszystkich opowieści?

> - teraz wszystko jest tak piekielnie drogie, ze JAK MY SOBIE Z TYM WSZYSTKIM DAMY RADE FINANSOWO ??? spedza mi to sen z powiek..

Dacie,dacie

> generalnie jestem optymistką

Taaa???

Oluśka , wyluzuj, bo dzidzi najbardziej pomaga, jak nie myślisz o zagrożeniach, tylko o radościach

[paula78]

no i niech tak zostanie .Amen.
całuje
paula

[paula78]

no i niech tak zostanie .Amen.
całuje
paula

[Hana]

Oluś,

wszyscy już wszystko napisali, ja ja (jako mama piecioletniego Tymona) dodam od siebie, że owszem zadawałam sobie podobne pytania i miałam takie wątpliwości - szczególnie po lekturze "gazetek" dla przyszłych mamuś.

Czytając te mądrości wydawało mi się (mimo, że lekarka twierdziła, że wszystko jest super), że nie zauważam tych objawów, które powinnam, a mam za to jakieś nietypowe, które być może są niepokojące... Jak maleństwo fikało koziołki to zadawałam sobie pytanie, czy przypadkiem nie jest nadpobudliwe, a jak spało spokojnie to zamartwiałam się DLACZEGO ??? itd itp.

Na szczęście przyszły tatuś zachował trzeźwość umysłu (do momentu narodzin i jakoś mi przeszło. W ostatnich miesiącach ciąży nie mogłam doczekać się spotkania z synkiem, a obawy prawie zniknęły. Dzis mam wspaniałego, zdrowego syneczka...

Twoje maleństwo będzie zdrowe,śliczne i bardzo szczęśliwe ze swoją mamusią - tylko tak proszę myśleć.

Całuję,

Hana

[Hana]

Oluś,

wszyscy już wszystko napisali, ja ja (jako mama piecioletniego Tymona) dodam od siebie, że owszem zadawałam sobie podobne pytania i miałam takie wątpliwości - szczególnie po lekturze "gazetek" dla przyszłych mamuś.

Czytając te mądrości wydawało mi się (mimo, że lekarka twierdziła, że wszystko jest super), że nie zauważam tych objawów, które powinnam, a mam za to jakieś nietypowe, które być może są niepokojące... Jak maleństwo fikało koziołki to zadawałam sobie pytanie, czy przypadkiem nie jest nadpobudliwe, a jak spało spokojnie to zamartwiałam się DLACZEGO ??? itd itp.

Na szczęście przyszły tatuś zachował trzeźwość umysłu (do momentu narodzin i jakoś mi przeszło. W ostatnich miesiącach ciąży nie mogłam doczekać się spotkania z synkiem, a obawy prawie zniknęły. Dzis mam wspaniałego, zdrowego syneczka...

Twoje maleństwo będzie zdrowe,śliczne i bardzo szczęśliwe ze swoją mamusią - tylko tak proszę myśleć.

Całuję,

Hana

[Agentka]

Bunia, Hanuś macie babki rację- w tej grubej sytuacji jedynie spokój mnie uratuje

dziekuje Wam, jestescie kochane już mi się naprawde polepszyło rózowe okulary są całkowicie na swoim miejscu i nie zsuwają się z nosa

kochane dziewczyny

[Agentka]

Bunia, Hanuś macie babki rację- w tej grubej sytuacji jedynie spokój mnie uratuje

dziekuje Wam, jestescie kochane już mi się naprawde polepszyło rózowe okulary są całkowicie na swoim miejscu i nie zsuwają się z nosa

kochane dziewczyny

[sarenka]

oj Oluś - Ty Panikaro! będziesz najwspanialszą mamą na śiwecie, wszystko się dobrze ułozy - zasługujesz na to - nie zamartwiaj się, nie stresuj - bo to może zaszkodzić dziecince. ciesz się każdym dniem i myśl pozytywnie

[sarenka]

oj Oluś - Ty Panikaro! będziesz najwspanialszą mamą na śiwecie, wszystko się dobrze ułozy - zasługujesz na to - nie zamartwiaj się, nie stresuj - bo to może zaszkodzić dziecince. ciesz się każdym dniem i myśl pozytywnie

[mala-czarna]

Oluś!
To chyba każda przyszła mama ma takie przemyślenia i obawy.
Nie wiem tylko, po co robisz te testy na toksoplazmozę?
Nawet jeśli powiedzą, że nie jest dobrze, TO CO?
Tylko się denerwować będziesz.
Moja mama, jak się okazało, ma żółtaczkę typu A - niby to niegrożne, ale w ciąży WSZYSTKO może być groźne. Poszłam do jej lekarza i przepisał mi odpowiednie badania.
Zanim jednak je zrobiłam, pokazałam je mojemu lekarzowi od Puszka i powiedział mi to samo, co w przypadku dziesiątek innych badań, które wcześniej wymyślałam: "Co to pani da oprócz ewentualnych nerwów?"
Bo przecież i tak do końca ciąży nie mam szans na żadne leczenie i przyjmowanie leków.
Więc nie poszłam.
To samo z badaniami prenatalnymi.
Te nieinwazyjne są pewne tylko w 60%.
Wsród tych, które wyjdą negatywnie, prawie każda kobieta decyduje się na inwazyjne (choć i tak jest już w co najmniej 4-tym miesiącu, więc nic jej to nie da), podczas których jedno na 100 kończy się poronieniem a rzeczywista wadę ma 1 na 400.
Rachunek prosty.
Najważniejsza jest prawidłowa dieta, ruch, częste kontrolowanie USG (wbrew pozorom niemal wszystkie zaburzenia rozwojowe (w tym również np. zaburzenia w budowie układu nerwowego, mózgu) oraz np. zespół downa są widoczne na dobrym USG), dbanie o siebie, nie przemęczanie się i pozytywne myślenie.
A jeśli nie przekroczyłaś 35-go roku życia, w rodzinie Twojej i ojca dziecka nie wystąpiły nigdy wady genetyczne, jesteś ogólnie zdrowa, to po prostu dziecko MUSI być zdrowe, śliczne i w ogóle najukochańsze na świecie.
Uszy do góry!
Połóż się z jakąś przyjemną lekturką albo daj dzidzi posłuchać muzyki i nie myśl negatywnie.
Na pewno wszystko będzie dobrze.

[mala-czarna]

Oluś!
To chyba każda przyszła mama ma takie przemyślenia i obawy.
Nie wiem tylko, po co robisz te testy na toksoplazmozę?
Nawet jeśli powiedzą, że nie jest dobrze, TO CO?
Tylko się denerwować będziesz.
Moja mama, jak się okazało, ma żółtaczkę typu A - niby to niegrożne, ale w ciąży WSZYSTKO może być groźne. Poszłam do jej lekarza i przepisał mi odpowiednie badania.
Zanim jednak je zrobiłam, pokazałam je mojemu lekarzowi od Puszka i powiedział mi to samo, co w przypadku dziesiątek innych badań, które wcześniej wymyślałam: "Co to pani da oprócz ewentualnych nerwów?"
Bo przecież i tak do końca ciąży nie mam szans na żadne leczenie i przyjmowanie leków.
Więc nie poszłam.
To samo z badaniami prenatalnymi.
Te nieinwazyjne są pewne tylko w 60%.
Wsród tych, które wyjdą negatywnie, prawie każda kobieta decyduje się na inwazyjne (choć i tak jest już w co najmniej 4-tym miesiącu, więc nic jej to nie da), podczas których jedno na 100 kończy się poronieniem a rzeczywista wadę ma 1 na 400.
Rachunek prosty.
Najważniejsza jest prawidłowa dieta, ruch, częste kontrolowanie USG (wbrew pozorom niemal wszystkie zaburzenia rozwojowe (w tym również np. zaburzenia w budowie układu nerwowego, mózgu) oraz np. zespół downa są widoczne na dobrym USG), dbanie o siebie, nie przemęczanie się i pozytywne myślenie.
A jeśli nie przekroczyłaś 35-go roku życia, w rodzinie Twojej i ojca dziecka nie wystąpiły nigdy wady genetyczne, jesteś ogólnie zdrowa, to po prostu dziecko MUSI być zdrowe, śliczne i w ogóle najukochańsze na świecie.
Uszy do góry!
Połóż się z jakąś przyjemną lekturką albo daj dzidzi posłuchać muzyki i nie myśl negatywnie.
Na pewno wszystko będzie dobrze.

[Rybeńka]

Wiataj panikaro
Pamiętaj,że Twoje Tygrysiątko idealnie odbiera Twoje nastroje i lęki - niestety udziela się to tej małej osóbce w Twoim brzusiu. Jeśli będziesz myśleć TYLKO!!! pozytywnie maleństwo będzie szczęśliwe i zdrowiutkie
Ważne!! - słuchaj dużo Mozarta i śpiewu delfinów - to odpręży Ciebie a Tygryskowi pomoże doskonale się rozwijać fizycznie, psychicznie i intelektualnie.
Pozdrawiam Ciebie i Tygryska.
Buziaczki

[Rybeńka]

Wiataj panikaro
Pamiętaj,że Twoje Tygrysiątko idealnie odbiera Twoje nastroje i lęki - niestety udziela się to tej małej osóbce w Twoim brzusiu. Jeśli będziesz myśleć TYLKO!!! pozytywnie maleństwo będzie szczęśliwe i zdrowiutkie
Ważne!! - słuchaj dużo Mozarta i śpiewu delfinów - to odpręży Ciebie a Tygryskowi pomoże doskonale się rozwijać fizycznie, psychicznie i intelektualnie.
Pozdrawiam Ciebie i Tygryska.
Buziaczki

[olencja]

Agentka-Ola napisał(a):
>> jejuuu, ale pierdoły popisałam..sama nie wiem, czy to wysłać, ale może mnie mamy doświadczone i prawie mamy i inne dobre duszki jakoś pocieszą ..echh..generalnie jestem optymistką i nie marnuje czasu na takie myslenie, ale ..to chyba jakaś ciązowa paranoja..jak słowo daje... no nic, może poudzielam sie na forum, to mi jakoś minie ..
>
> w ten mrożny poranek

wiesz, jakbym o sobie czytała, tyle że ja powoli zbliżam się do ósmego miesiąca
Nastrój mam fatalny, dzisiaj pół dnia płakałam i mąż na głowie stawał, żeby mi się porawiło, a ja nawet nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się czuję

U mnie to przyszło niedawno, drugi trymestr wspominam wspaniale , więc życzę Ci żeby ten nastrój i obawy jak najszybciej Ci przeszły, nie możesz panikować bo dzidziuś to czuje

W kazdym razie jeżeli Cię to pocieszy to te obawy są chyba normalne. Jak pisałam u mnie to samo. Wiem, że niektórym dochodzi jeszcze strach przed porodem, ja się jakoś tego nie boję (zobaczymy co będzie dalej...). Wychodzę z założenia, że jest to tylko ból fizyczny, który bedzie miał swój koniec i to jaki przyjemny Boje się za to żeby z dzidzią było wszystko ok.


Ponieważ sama sobie jestem pracodawcą o pracę jako taką boje się w ten sposób, że nie będę miała do czego wracać (od trzeciego miesiąca leżę) Na razie firma funkcjonuje, ale trzeba do niej dokładać i po prostu długi robią się coraz większe.


Jutro kupujemy wszystko co tam dzidzi będzie potrzebne, na razie jak wszytko podsumowałam to jestem po prostu załamana. Juz nawet znalazłam plus tego, że muszę leżeć - nie musiałam kupować sobie butów na zimę i ubrań ciążowych dużo nie potrzebuję
To będzie pierwszy dzidziuś w rodzinie i wśród znajomych i nawet nie ma od kogo odkupić używanych ubranek czy łóżeczka, wózka itp.


I ja też bardzo różnie tyję

buziaczki

[olencja]

Agentka-Ola napisał(a):
>> jejuuu, ale pierdoły popisałam..sama nie wiem, czy to wysłać, ale może mnie mamy doświadczone i prawie mamy i inne dobre duszki jakoś pocieszą ..echh..generalnie jestem optymistką i nie marnuje czasu na takie myslenie, ale ..to chyba jakaś ciązowa paranoja..jak słowo daje... no nic, może poudzielam sie na forum, to mi jakoś minie ..
>
> w ten mrożny poranek

wiesz, jakbym o sobie czytała, tyle że ja powoli zbliżam się do ósmego miesiąca
Nastrój mam fatalny, dzisiaj pół dnia płakałam i mąż na głowie stawał, żeby mi się porawiło, a ja nawet nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się czuję

U mnie to przyszło niedawno, drugi trymestr wspominam wspaniale , więc życzę Ci żeby ten nastrój i obawy jak najszybciej Ci przeszły, nie możesz panikować bo dzidziuś to czuje

W kazdym razie jeżeli Cię to pocieszy to te obawy są chyba normalne. Jak pisałam u mnie to samo. Wiem, że niektórym dochodzi jeszcze strach przed porodem, ja się jakoś tego nie boję (zobaczymy co będzie dalej...). Wychodzę z założenia, że jest to tylko ból fizyczny, który bedzie miał swój koniec i to jaki przyjemny Boje się za to żeby z dzidzią było wszystko ok.


Ponieważ sama sobie jestem pracodawcą o pracę jako taką boje się w ten sposób, że nie będę miała do czego wracać (od trzeciego miesiąca leżę) Na razie firma funkcjonuje, ale trzeba do niej dokładać i po prostu długi robią się coraz większe.


Jutro kupujemy wszystko co tam dzidzi będzie potrzebne, na razie jak wszytko podsumowałam to jestem po prostu załamana. Juz nawet znalazłam plus tego, że muszę leżeć - nie musiałam kupować sobie butów na zimę i ubrań ciążowych dużo nie potrzebuję
To będzie pierwszy dzidziuś w rodzinie i wśród znajomych i nawet nie ma od kogo odkupić używanych ubranek czy łóżeczka, wózka itp.


I ja też bardzo różnie tyję

buziaczki

[babi]

Kochane Przyszłe Mamusie!Nie przejmujcie się tak bardzo!Wiem,że to trudne.Sama przechodziłam dwie ciąże i różnie to bywało z moim nastrojem i samopoczuciem.Smutki,lęki i obawy miałam takie jak Wy:a to,że może być coś nie tak z dzieckiem,a to że sama nie urodzę,bo to rzecz nie do przeżycia ,że nie poradzę sobie z opieką nad dzieckiem(no bo ja przecież NIC nie wiem o niemowlętach)itp. To wszystko jest normalne,wszystkie tak mamy...Ale wiecie co?Trzeba spojrzeć statystycznie.Jeżeli kobieta w ciąży dba o siebie,chodzi do lekarza na kontrolne badania,to nie ma siły-wszystko musi pójść dobrze.Ile jest kobiet np. z marginesu społecznego,które lekarza widzą dopiero na sali porodowej i też rodzą zdrowe dzieci.Oczywiście nie polecam takiego podejścia do tematu,to moja nieudolna próba sprowadzenia Was na ziemię.No i jeszcze coś,coś niezwykle cennego-macie przy sobie wspierających Was partnerów.Są przy Was,przytulą,podadzą co trzeba.To bardzo pomaga,świadomość,że ma się kogoś,na kogo można liczyć.Ja prawie całą ciążę byłam sama,bo mąż wyjechał za granicę.Nawet do porodu jechałam sama,ale dałam radę.Olencjo,Oleńko!Wy sobie dacie radę tym bardziej!I będziecie wspaniałymi mamami.Po Waszych postach widać,że mądre i fajne z Was babeczki!Nosy do góry!

[babi]

Kochane Przyszłe Mamusie!Nie przejmujcie się tak bardzo!Wiem,że to trudne.Sama przechodziłam dwie ciąże i różnie to bywało z moim nastrojem i samopoczuciem.Smutki,lęki i obawy miałam takie jak Wy:a to,że może być coś nie tak z dzieckiem,a to że sama nie urodzę,bo to rzecz nie do przeżycia ,że nie poradzę sobie z opieką nad dzieckiem(no bo ja przecież NIC nie wiem o niemowlętach)itp. To wszystko jest normalne,wszystkie tak mamy...Ale wiecie co?Trzeba spojrzeć statystycznie.Jeżeli kobieta w ciąży dba o siebie,chodzi do lekarza na kontrolne badania,to nie ma siły-wszystko musi pójść dobrze.Ile jest kobiet np. z marginesu społecznego,które lekarza widzą dopiero na sali porodowej i też rodzą zdrowe dzieci.Oczywiście nie polecam takiego podejścia do tematu,to moja nieudolna próba sprowadzenia Was na ziemię.No i jeszcze coś,coś niezwykle cennego-macie przy sobie wspierających Was partnerów.Są przy Was,przytulą,podadzą co trzeba.To bardzo pomaga,świadomość,że ma się kogoś,na kogo można liczyć.Ja prawie całą ciążę byłam sama,bo mąż wyjechał za granicę.Nawet do porodu jechałam sama,ale dałam radę.Olencjo,Oleńko!Wy sobie dacie radę tym bardziej!I będziecie wspaniałymi mamami.Po Waszych postach widać,że mądre i fajne z Was babeczki!Nosy do góry!

Ja tez skads to znam, hehe
W nocy nie moglam spac, bo myslalam, co to bedzie, jak bedzie chore, jak cos sie nie uda, jak sobie nie poradze (z porodem, z dzieckiem, z umyciem butelek )... na ogol w tym momencie nie bylam juz w stanie nic nowego wymyslic, wiec uderzalam w placz, budzilam meza (lub sam sie budzil od mojego wycia ;P), i szlochalam mu w ramie, opowiadajac rozne scenariusze zdarzen. Zamiast mnie pocieszac to zaczynal sie wsciekac, ze znowu naczytalam sie glupot w tych gazetach, ze on mi je wszystkie wyrzuci jak sie nie uspokoje i ze te nerwy najbardziej mi szkodza. Pare dni byl spokoj, a potem znowu cos przeczytalam/obejrzalam w telewizji i zaczynalo sie od nowa. Pozniej zaczelam omijac szerokim lukiem wiadomosci, dzienniki telewizyjne itp rewelacje, bo najmniejsza wzmianka np o wypadku gdziestam, wpedzala mnie w histerie.

Tak wiec - jak dla mnie twoje reakcje sa w normie Co wiecej, uwazam ze osoby ktore niczym sie nie denerwuja, po prostu nie maja wyobrazni ani wrazliwosci.

Co do toksoplazmozy jeszcze - zarazic sie mozna poprzez kontakt z odchodami a nie krwia, o ile mi wiadomo. Chodzi o to zeby bakterie sie dostaly sie z rak do ukladu pokarmowego. Mimo wszystko mysle, ze lepiej sie przebadac i przestac denerwowac, niz czekac do konca ciazy i sie denerwowac. Bo szanse sa naprawde minimalne - ja mialam przez kilka lat koty, jak mieszkalam jeszcze z moja mama, a byly to koty przygarniete z naprawde brudnego miejsca (jakies piwnice i te sprawy), i badanie wyszlo mi podwojnie ujemne (tzn nigdy nie przechodzilam tej choroby, i w czasie robienia badania tez nie bylam chora - to sie jakostam oznacza, ale staram sie to opisac w miare prosto). Mozna tez przebadac same koty u weterynarza. Prosze sie nie denerwowac, pisze tylko informacyjnie, bo raz ze choroba jest bardzo rzadko wystepujaca, a dwa ze przy dokladnym myciu rak po czyszczeniu kuwety ryzyko jest juz naprawde minimalne.
Wyczytalam to gdzies bedac jeszcze w ciazy i bardzo mnie to wtedy uspokoilo, dlatego pisze i z gory przepraszam za skutek

Dodam jeszcze, ze dla swojego dziecka bedziesz najwspanialsza mama i najwazniejsza osoba na swiecie, nawet jak mu podasz letnie mleko albo zapniesz krzywo pieluche Oczywiscie tatus tez jest wazny, zeby nie bylo ze dyskryminacja to po prostu dwie rozne osoby i sa tak samo potrzebne. Maz z corkami tak sie dzisiaj wyglupiali, ze myslalam, ze zejde ze smiechu. Robili samoloty pod sufit i fikolki, przewalali sie po podlodze, rzucali sie roznymi przedmiotami, a potem w kolko nadmuchiwali i puszczali balon, zeby latal z piskiem po pokoju. Mowie wam, komedia ale jednoczesnie obraz szczesliwej rodziny. Dla takich chwil warto zyc. (nawet denerwujac sie ciagle ).
Tym, jakze filozoficznym akcentem, koncze

Ja tez skads to znam, hehe
W nocy nie moglam spac, bo myslalam, co to bedzie, jak bedzie chore, jak cos sie nie uda, jak sobie nie poradze (z porodem, z dzieckiem, z umyciem butelek )... na ogol w tym momencie nie bylam juz w stanie nic nowego wymyslic, wiec uderzalam w placz, budzilam meza (lub sam sie budzil od mojego wycia ;P), i szlochalam mu w ramie, opowiadajac rozne scenariusze zdarzen. Zamiast mnie pocieszac to zaczynal sie wsciekac, ze znowu naczytalam sie glupot w tych gazetach, ze on mi je wszystkie wyrzuci jak sie nie uspokoje i ze te nerwy najbardziej mi szkodza. Pare dni byl spokoj, a potem znowu cos przeczytalam/obejrzalam w telewizji i zaczynalo sie od nowa. Pozniej zaczelam omijac szerokim lukiem wiadomosci, dzienniki telewizyjne itp rewelacje, bo najmniejsza wzmianka np o wypadku gdziestam, wpedzala mnie w histerie.

Tak wiec - jak dla mnie twoje reakcje sa w normie Co wiecej, uwazam ze osoby ktore niczym sie nie denerwuja, po prostu nie maja wyobrazni ani wrazliwosci.

Co do toksoplazmozy jeszcze - zarazic sie mozna poprzez kontakt z odchodami a nie krwia, o ile mi wiadomo. Chodzi o to zeby bakterie sie dostaly sie z rak do ukladu pokarmowego. Mimo wszystko mysle, ze lepiej sie przebadac i przestac denerwowac, niz czekac do konca ciazy i sie denerwowac. Bo szanse sa naprawde minimalne - ja mialam przez kilka lat koty, jak mieszkalam jeszcze z moja mama, a byly to koty przygarniete z naprawde brudnego miejsca (jakies piwnice i te sprawy), i badanie wyszlo mi podwojnie ujemne (tzn nigdy nie przechodzilam tej choroby, i w czasie robienia badania tez nie bylam chora - to sie jakostam oznacza, ale staram sie to opisac w miare prosto). Mozna tez przebadac same koty u weterynarza. Prosze sie nie denerwowac, pisze tylko informacyjnie, bo raz ze choroba jest bardzo rzadko wystepujaca, a dwa ze przy dokladnym myciu rak po czyszczeniu kuwety ryzyko jest juz naprawde minimalne.
Wyczytalam to gdzies bedac jeszcze w ciazy i bardzo mnie to wtedy uspokoilo, dlatego pisze i z gory przepraszam za skutek

Dodam jeszcze, ze dla swojego dziecka bedziesz najwspanialsza mama i najwazniejsza osoba na swiecie, nawet jak mu podasz letnie mleko albo zapniesz krzywo pieluche Oczywiscie tatus tez jest wazny, zeby nie bylo ze dyskryminacja to po prostu dwie rozne osoby i sa tak samo potrzebne. Maz z corkami tak sie dzisiaj wyglupiali, ze myslalam, ze zejde ze smiechu. Robili samoloty pod sufit i fikolki, przewalali sie po podlodze, rzucali sie roznymi przedmiotami, a potem w kolko nadmuchiwali i puszczali balon, zeby latal z piskiem po pokoju. Mowie wam, komedia ale jednoczesnie obraz szczesliwej rodziny. Dla takich chwil warto zyc. (nawet denerwujac sie ciagle ).
Tym, jakze filozoficznym akcentem, koncze