i co dalej? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-03-10, 16:35   #1
kolo zamachowe
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 19

i co dalej?


O naszym niedawno zaistniałym problemie, kłótni pisałam tutaj: [klik]

Wczoraj się spotkaliśmy, było w miarę, tylko, że on był dość zdystansowany, miejscami nawet złośliwy. Po południu miał się spotkać z koleżanką (ogólnie ja bywam zazdrosna o jego koleżanki, ale staram się o tym nie myśleć i mu tego nie okazywać), wieczorem zadzwonił, pogadaliśmy neutralnie i krótko. Dzisiaj rano napisałam mu życzenia na Dzień Mężczyzny (takie tam, głupawe święto), odpisał że dziękuje i tyle. Cisza. U niego to nienormalne, zazwyczaj pisze sms-a, dzwoni w dzień, gdy się nie widzimy.
No więc ja wpadam w paranoję trochę, zastanawiam się, z czym ma to związek, czy skoro po tej kłótni powiedział, że ma mnie dość, a później był zdystansowany, to znaczy, że związek zaczyna się sypać? A może chodzi o tę koleżankę (bo i już takie myśli miewam )....
Nie wiem, co mam robić. Dać mu czas, nie narzucać się ze sobą, nie dzwonić, nie pisać, odciąć się chwilowo, zająć się sobą? Czy dać sobie spokój od razu, sama nie wiem...

I pytanie, JAK WY sobie radzicie w takich sytuacjach, jak wiecie, że jest źle? Bo ja nie umiem myśleć o niczym innym, jestem przybita i nawet mi się nie chce z łóżka wstać, robię wszystko z przymusu, a wiem, że powinnam olać, zająć się swoim życiem, nie myśleć, nie płakać, zadbać o siebie, swój komfort... I jak tego dokonać?
kolo zamachowe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-10, 16:56   #2
TheDarxie
Raczkowanie
 
Avatar TheDarxie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 134
Dot.: i co dalej?

Jak jest tak źle, ze widzę ze nie będzie z TŻ dłuższego kontaktu, to próbuję wybadać sytuację pisząc do niego, czy mu przeszło, czy się dalej gniewa itd. Jak nie widzę chęci rozmowy to piszę żeby się odezwał jak mu sie gadać zachce i przestaję pisać. I czekam aż on się odezwie, chociaż to jest ciężkie, ale zajmuję się czymś, żeby tak o tym nie myśleć. Jak się odzywa to omawiamy temat, każde opowiada jak to wygląda z jego perspektywy, czasem to polepsza sytuację, czasem trzeba takiej neutralnej rozmowy oprócz tego o tzw. niczym i cierpliwość, w końcu samo się naprostuje
__________________
Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać, każdy robi błędy - ważne jak będziesz wstawać.

02.11.2009


Waga:
Jest: 85kg
Będzie:
80 ----> 75 ----> 70 ----> 65 ----> 60
TheDarxie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-10, 18:01   #3
kolo zamachowe
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 19
Dot.: i co dalej?

Ja się martwię, że się nie naprostuje, bo zdarzają nam się takie akcje, wiem, że często przesadzam, ale nie należę do osób pewnych siebie i potrafię dostać schizy, że już mu nie zależy albo coś...
On się strasznie wkurza, ale czasem to jest silniejsze ode mnie. Już nie wiem, co robić, czuję się zepchnięta na 2gi plan, niepotrzebna, znana od lat, a inne dziewczyny są ładne, lepsze... Ciężko mi uwierzyć w siebie, poczuć się kochaną, potrzebną.. Może ja też za dużo wymagam, przecież nikt nie będzie w kółko się mną zajmował/przejmował/mówił jak katarynka, że kocha, nawet, jeżeli ja tego potrzebuję... Bo przecież każdy może mieć dosyć. Boję się, że on już nie wróci, że już ma mnie dosyć przez ten charakter, że go nie doceniam. A to nie jest tak, że nie doceniam. Ja po prostu chyba nie umiem uwierzyć, że ktoś mnie może potrzebować, kochać, a jak już uwierzę, to łatwo mi tę wiarę stracić. Zresztą on się podoba kobietom, więc mam kolejny powód do obaw, boję się, że kiedyś nie wytrzyma w końcu, bo po co mu ja, kłótliwa, fochliwa, płaksliwa, niezadowolona baba, niezdecydowana i niepewna, skoro jest tyle pewnych, ładnych, zdecydowanych i miłych dziewczynz charakterem, które go pewnie chętnie przygarną?
Chciałabym być silną, zdecydowaną kobietą, w której facet miałby partnerkę, a nie rozklejoną łajzą, ale ciężko mi taką być. On mi kiedyś zasugerował, że chciałby więcej mojej inicjatywy, ale kiedy ja wyciągam pierwsza rękę, czuję się kiepsko, zresztą zawsze nie wychodzi... Dałam mu fajny prezent, podziękował, ale liczyłam na jakiś większy entuzjazm... Napisałam pierwsza, odpisał i nic więcej. Jak zadzwonię wtedy, gdy mam czas, on często go nie ma, to samo ze spotkaniem... Więc jak mam robić coś pierwsza, skoro zawsze nie wychodzi i zamiast mnie motywować, dołuje mnie to jeszcze bardziej...

Zresztą wiem, że to ja pewnie jestem dziwna, bo on nie ma raczej nienormalnego podejścia do związku, ale ja potrzebuję za dużo: uwagi, ciepła, czułości, smsów, pamięci, utwierdzania w przekonaniu, że mu zależy itd. I ja mam takie momenty, że się czuję dobrze i pewnie i takie, że mi odbija. Nie umiem dać sobie z tym rady, dlatego nie mam szansy na szczęście. Jak ktokolwiek może mnie kochać, skoro nigdy nikogo nie docenię? Skoro nie potrafię kochać normalnie, ciągle mam wrażenie, że dostaję za mało niż powinnam, a boję się dać dużo? Nie mam szans, będę samotną, starą babą... (próbowałam wielu metod, nic nie pomaga, od psychologa po poradniki, tabletki z magnezem, artykuły w gazetach, własne hobby itd., zawsze coś się spieprzy).

Szczerze mówiąc, to aż mam takie myśli, żeby odejść, dać mu spokój, żeby znalazł sobie kogoś, na kogo zasługuje. I najgorsze jest to, ze ja się tak użalam nad sobą, zamiast zrobić coś konstruktywnego i tak całe życie, jak coś idzie kiepsko.

Edytowane przez kolo zamachowe
Czas edycji: 2014-03-10 o 18:11
kolo zamachowe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-10, 19:15   #4
TheDarxie
Raczkowanie
 
Avatar TheDarxie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 134
Dot.: i co dalej?

Jesteście świeżo po kłótni i może po prostu potrzebujecie czasu, takie rzeczy nie rozwiazują się ot tak. Po prostu przeczekaj, napisz mu że go kochasz czy coś takiego i zobaczymy co będzie dalej, nie łam się ;*
__________________
Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać, każdy robi błędy - ważne jak będziesz wstawać.

02.11.2009


Waga:
Jest: 85kg
Będzie:
80 ----> 75 ----> 70 ----> 65 ----> 60
TheDarxie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-10, 19:30   #5
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: i co dalej?

Mi sie wydaje ze do siebie NIE pasujecie.
Wszystko niby dobrze..al;e ten facet chce zebys byla w 100 procentach taka ,jaka on widzi.
Ja rozumiem ,fajnie jakby ktos wchodzil w zwiazek napalony na sam związek.
Nie zawsze sie tak da. Ja tez jestem typem osoby który cos okazuje,ale jak ma faceta ktory sie jej piekielnie podoba.Jak jest inaczej to juz gorzej z okazywaniem uczuc,bo juz inaczej to wygląda.
I naprawde to nielatwa sprawa - facet powinien na początku zrezygnowac z tego,zebys cos insynuowala.
Ty tez powinnas nad sobą pracować ,zeby to zmienic.
Bo jak razem macie coś do siebie i nic z tym nie robicie ?
kazdy związek się rozpadnie bez pracy nad sobą,xzawsze cos kogos DENERWUJE.
I wlasnie dlatego milosc zmienia,bo lamie duzo barier. Stajemy sie lepsi.
A jak nie robimy nic kompletnie -to sie klocimy i koniec
Koniec zwiazku po prostu.

I widzisz,moe po 3 latach facet stracil cierpliwosc. Bo mowisz,ze kochasz a czekasz az on dotknie,zlapie za rękę,pocałuje .. to jest denerwujące. Bo mozna miec wrazenie,ze mowisz jedno a tak naprawde Du wołowa.
Musisz sie tez postawic w jego sytuacji.Ja np sobie związku nie wyobrazam,jakby facet jakby czekał ciągle na mnie,ze ja go dotknę a on będzie siedział jak clown na bezrobociu.
Wiec wiesz,musisz po prostu i tak się zmienic,bo kazdy chce zeby okazywac mu uczucia
Musisz popracować

Musisz tez rozmawiac z partnerem- ze np masz taki problem,zeby był troche cierpliwy i starał sie jakos bardziej okazywac entuzjazmna to co robisz,bo to tez od niego wymaga trochę roboty,nie tylko Twojej a jednak czyjejś

A moze boisz sie dac duzo bo ktos Ciebie zawiódł?
Mi sie takj wydaje,ze to jest zamknęcie sie na to co teraz z powodu przeszlosci.
I dopoki tez jakos inaczej do tego nie podejdziesz co przeszlas- to gorzej będzie Ci cokolwiek w związku zainicjować.
Pomyśl o tym
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-10, 21:54   #6
kolo zamachowe
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 19
Dot.: i co dalej?

No właśnie nie zostałam nigdy zraniona/odrzucona, przynajmniej nie kiedy pamiętam, może w jakimś wczesnym dzieciństwie ktoś mnie zawiódł?
Miałam kochający dom, okazywałam uczucia i dostawałam je. Ale od kiedy pamiętam bałam się zaufać obcym ludziom, mężczyznom, nie umiałam pokazać uczuć czy przywiązania, bo miałam wrażenie, że ktoś mnie wyśmieje/nie odwzajemni a ja się uduszę z upokorzenia, żalu i dumy...
I z biegiem czasu zaczęło się to zmieniać, jak poznałam obecnego faceta, to zaufałam mu cała, oddałam się w jego ręce, wierzyłam, że mnie nie skrzywdzi (1 poważny facet) i kiedy mieliśmy kryzys, on powiedział, że "nie wie, czy mnie kocha" - od tego czasu już nie umiem być taka pewna, coś pękło, a ja mam schizy...

A teraz nie wiem, co sądzić. Nie pisze, nie dzwoni, wiem, że jest na fb i gada z kumplami (nie czytam jego fb, gadam równolegle z naszym wspólnym znajomym i on napomknął, że "W. przed chwilą pisał mi, że..."), zazwyczaj gadał tak ze mną, wysyłał mi głupie filmiki :/
Myślę nad tym, zeby się odsunąć na jakiś czas, może zatęskni. Ale to mnie mocno boli, bardzo...
Jeszcze się naczytałam wątków, jak facet sie zachowuje, gdy mu nie zależy i dużo pasuje, ten rzadki kontakt, spotkanie z koleżanką... I to, że ja się czepiałam wcześniej, a on powiedział ZNÓW MAM CIĘ DOŚĆ. To źle wróży. Jej, nie chcę, żeby mnie znowu bolało serce, już kiedyś przezyłam zawód miłosny...

Najbardziej chyba boli to, że to było INNE, niż wszystkie dotychczasowe "miłości", jakieś takie, że miałam przeczucie, że to będzie coś więcej. I nieprawda, kończy się tak banalnie, trywialnie jak wszystkie poprzednie historie miłosne, tylko, że po 3 latach, a nie np. po pół roku...

Edytowane przez kolo zamachowe
Czas edycji: 2014-03-10 o 21:57
kolo zamachowe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-11, 07:59   #7
Sarna90
Raczkowanie
 
Avatar Sarna90
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 151
Dot.: i co dalej?

Po przeczytaniu wszystkich Twoich wypowiedzi ciężko mi jakoś jednoznacznie stwierdzić, czy Twojemu facetowi już nie zależy, czy po prostu musi chwilę się zastanowić, zdystansować się i przegryźć całą sytuację.
Moja rada jest taka - bardzo szczera rozmowa. Gdy już Twój chłopak ochłonie i się odezwie, spotkajcie się na jakimś neutralnym gruncie, gdzie byłoby w miarę spokojnie i zacznijcie rozmawiać. Szczerze, niech on powie, co go boli, dlaczego się tak zachowywał wobec Ciebie i unikał kontaktu, Ty też powiedz o tym, co Ciebie boli, jakie masz obawy, lęki itd. I postarajcie się wypracować jakiś kompromis, znaleźć wyjście z tej sytuacji. Innej rady chyba nie ma (przynajmniej ja jej nie widzę). Powodzenia!
__________________
"Czasem trzeba się komuś ofiarować, żeby zobaczyć, kim się jest."
Sarna90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-03-11 08:59:05


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:41.