Problemy pierwszego świata (+offtopy) część II

[Mimiko]

Napisane przez kasztanka3

Calkowicie rozumiem zdolowanie z powodu rozmiaru, przechodzilam to samo kilka lat temu. Pierwsza kolorowa kwiecista sukienka, jaka sobie tutaj 2 lata temu kupilam (akurat potrzebowalam na pewna okazje sie wystroic) byla wlasnie w rozmiarze 42. I bylam w wielkim szoku, ze mozna w tym rozmiarze znalezc cos tak ladnego i tak dobrze w tym wygladac. Potem schudlam kilkanascie kilo, te pierwsza sukienke zanioslam do krawcowej i zmniejszylam o dwa rozmiary i nigdy nie kupilam juz nic innej marki. W Polsce moja szafa zawsze byla wlasnie zachowawczym klebem prostych szarych, czarnych i granatowych ubran, jak tak sobie teraz o tym mysle i ogladam stare zdjecia, to wcale sie nie dziwie, ze nie czulam sie ze soba dobrze, teraz jakby mnie ktos wcisnal w bury sweter, to tez nie bylabym zbyt szczesliwa z tego powodu, kocham kolory i lubie nosic rzeczy, ktore sa zwyczajnie ladne same w sobie, ciesza oko, sprawiaja, ze ja tez wygladam w nich ladnie i poprawiaja mi humor.

Ja mam różnie, lubię i kolorowe ubrania i szaro-czarne. Po prostu u mnie wszystko jest uzależnione od wagi. Jak jestem szczupła to chętnie chodzę na zakupy, lubię się stroić. A jak tyję to nowe ubrania mogłyby dla mnie nie istnieć. Nienawidzę wtedy zakupów i w ogóle chciałabym się schować. Teraz mam 15 kg do zrzucenia i chyba nigdy mi się nie uda.

[kasztanka3]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87250993]Ja lubię kolorowe ubrania i mam ich sporo, torebki też mam kolorowe, ale żeby później to wszystko do siebie dopasować no to jest czasem problem [/QUOTE]

To ja akurat z torebkami nie szaleje, 90% moich torebek pasuje do wiekszosci moich ubran, tylko kilka mam takich bardziej kolorowych, jedna musztardowa, zeby mi pasowala do 3 sukienek z zoltymi kwiatkami i trzech bluzek/sweterkow w tym kolorze, jedna zielona - na tej samej zasadzie, pasuje do wezszej okreslonej grupy ciuchow, reszta jest bardziej stonowana - kilka czarnych, trzy pudrowe, kilka granatowych, jedna biala, jedna bezowa, teraz czaje sie na blekitna, bo tez mi bedzie do jakiejs grupy ubran pasowac. Dodam jeszcze, ze te kolorowe torebki zazwyczaj wybieram tansze od tych bardziej klasycznych.

Napisane przez Mimiko

Ja mam różnie, lubię i kolorowe ubrania i szaro-czarne. Po prostu u mnie wszystko jest uzależnione od wagi. Jak jestem szczupła to chętnie chodzę na zakupy, lubię się stroić. A jak tyję to nowe ubrania mogłyby dla mnie nie istnieć. Nienawidzę wtedy zakupów i w ogóle chciałabym się schować. Teraz mam 15 kg do zrzucenia i chyba nigdy mi się nie uda.

Na pewno sie uda, mocno trzymam kciuki

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

To ja akurat z torebkami nie szaleje, 90% moich torebek pasuje do wiekszosci moich ubran, tylko kilka mam takich bardziej kolorowych, jedna musztardowa, zeby mi pasowala do 3 sukienek z zoltymi kwiatkami i trzech bluzek/sweterkow w tym kolorze, jedna zielona - na tej samej zasadzie, pasuje do wezszej okreslonej grupy ciuchow, reszta jest bardziej stonowana - kilka czarnych, trzy pudrowe, kilka granatowych, jedna biala, jedna bezowa, teraz czaje sie na blekitna, bo tez mi bedzie do jakiejs grupy ubran pasowac. Dodam jeszcze, ze te kolorowe torebki zazwyczaj wybieram tansze od tych bardziej klasycznych.



Na pewno sie uda, mocno trzymam kciuki

Musisz mieć bardzo dużą garderobę. Aż chętnie bym ją sobie pooglądała.
Ja zauważyłam, że im więcej mam ubrań tym bardziej nie umiem ich wykorzystać, bo zapominam, że wiele rzeczy mam. Ale też brak praktyki. Przez wiele lat w mojej szafie było ciągle to samo i wiało nudą, teraz trochę urozmaicam. Mimo wszystko planuję znaleźć jakiś złoty środek, by nie trzymać ubrań, które na przykład założę raz na rok albo rzadziej. Póki co ciągle szukam rzeczy w moim stylu i trochę eksperymentuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

Musisz mieć bardzo dużą garderobę. Aż chętnie bym ją sobie pooglądała.
Ja zauważyłam, że im więcej mam ubrań tym bardziej nie umiem ich wykorzystać, bo zapominam, że wiele rzeczy mam. Ale też brak praktyki. Przez wiele lat w mojej szafie było ciągle to samo i wiało nudą, teraz trochę urozmaicam. Mimo wszystko planuję znaleźć jakiś złoty środek, by nie trzymać ubrań, które na przykład założę raz na rok albo rzadziej. Póki co ciągle szukam rzeczy w moim stylu i trochę eksperymentuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co do pogrubionego - mam bardzo duzo ubran, ale po pierwsze kupuje tylko te, ktore pasuja do czegokolwiek, co juz mam w szafie, a po drugie kilka razy do roku robie czystke i pozbywam sie tego, co nie jest mi albo mezowi potrzebne. W zeszly weekend przejrzalam garderoby i schowki i wywalilam cala mase rzeczy do kontenera dla potrzebujacych - sporo poscieli, sporo starych ubran meza, zdecydowanie mniej moich, bo odkad ustabilizowalam w miare wage, to wszystko kocham i nosze, jedynie z podzialem na letnie i zimowe, akurat popakowalam wszystkie zimowe kurtki, plaszcze i buty i schowalam, a wyciagnelam wszystkie sandaly i klapki.

[Ellen_Ripley]

(Natchniona ostatnimi postami na temat rzeczy) dzisiaj lub jutro zamierzam pozbyć się wszystkich bluzek i innych pierdół, których nie nosiłam ponad rok i o których istnieniu nawet nie pamiętam. Bo niektóre rzeczy trzymam od kilku lat na zasadzie "może zachce mi się w końcu zanieść to do krawcowej". Prawda jest taka, że to nigdy nie nastąpi i czas ją przyjąć.

[kasztanka3]

Napisane przez Ellen_Ripley

(Natchniona ostatnimi postami na temat rzeczy) dzisiaj lub jutro zamierzam pozbyć się wszystkich bluzek i innych pierdół, których nie nosiłam ponad rok i o których istnieniu nawet nie pamiętam. Bo niektóre rzeczy trzymam od kilku lat na zasadzie "może zachce mi się w końcu zanieść to do krawcowej". Prawda jest taka, że to nigdy nie nastąpi i czas ją przyjąć.

Ja wlasnie zebralam zakupy z ostatnich miesiecy i zanioslam tesciowej ponad 20 spodnic i sukienek do skrocenia, oczywiscie z olbrzymim prezentem w podziekowaniu. Cala zime mi zalegaly "bo jeszcze nie sezon na to".

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kasztanka3

Ja wlasnie zebralam zakupy z ostatnich miesiecy i zanioslam tesciowej ponad 20 spodnic i sukienek do skrocenia, oczywiscie z olbrzymim prezentem w podziekowaniu. Cala zime mi zalegaly "bo jeszcze nie sezon na to".

Ha, jakbym miała taką zaprzyjaźnioną krawcową, to również bym zaniosła. Ale to głównie rzeczy kupione dość tanio w lumpach / na wyprzedażach. U normalnej krawcowej przeróbki przewyższą cenę tych rzeczy. Zostawię co najwyżej 1-2 ekstra, a te "w sumie nic takiego" do wora i pod śmietnik.

[kasztanka3]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ha, jakbym miała taką zaprzyjaźnioną krawcową, to również bym zaniosła. Ale to głównie rzeczy kupione dość tanio w lumpach / na wyprzedażach. U normalnej krawcowej przeróbki przewyższą cenę tych rzeczy. Zostawię co najwyżej 1-2 ekstra, a te "w sumie nic takiego" do wora i pod śmietnik.

Tylko jedna rzecz zanioslam do profesjonalnej krawcowej, bo miala dla mnie wartosc sentymentalna i zmniejszenie sukienki o kilka rozmiarow to jednak wyzsza szkola kazdy jest i tego mi tesciowa nie zrobi.

[Finlora]

Ten obrazek idealnie obrazuje moją szafę 62730849dcabde0ed032ebf2a627ab35,780,0,0,0.jpg

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Finlora

Ten obrazek idealnie obrazuje moją szafę Załącznik 7694578

Moja też +standardowy mebel czyli krzesło czyli wieszak na: już nie na tyle czyste żeby do szafy, ale nie na tyle brudne, żeby do prania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87251403]Moja też +standardowy mebel czyli krzesło czyli wieszak na: już nie na tyle czyste żeby do szafy, ale nie na tyle brudne, żeby do prania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To u mnie jest fotel A kiedyś, jak jeszcze mieszkałam z rodzicami, miałam steper z rączką i po pewnym czasie też służył mi jako wieszak

[kasztanka3]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87251403]Moja też +standardowy mebel czyli krzesło czyli wieszak na: już nie na tyle czyste żeby do szafy, ale nie na tyle brudne, żeby do prania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dobrze, ze nie mam krzesel ani foteli w sypialni, bo byloby to samo A tak to grzecznie bluzki i sukienki po kazdym zalozeniu ida do prania, a spodnice wracaja do szafy i po kolejnym zalozeniu lub dwoch dopiero je piore.

[MiamiGlow]

Napisane przez Ellen_Ripley

(Natchniona ostatnimi postami na temat rzeczy) dzisiaj lub jutro zamierzam pozbyć się wszystkich bluzek i innych pierdół, których nie nosiłam ponad rok i o których istnieniu nawet nie pamiętam. Bo niektóre rzeczy trzymam od kilku lat na zasadzie "może zachce mi się w końcu zanieść to do krawcowej". Prawda jest taka, że to nigdy nie nastąpi i czas ją przyjąć.

Dokładnie. Z takich rzeczy kupionych przez ostatni rok mam na przykład:
- spódnicę, która jest za długa, ale zastanawiam się nad skróceniem jej (a wiem, że to nie wypali i tego nie zrobię),
- spódniczkę, która bardzo mi się podoba, ale ma falbanki z zamków, które okropnie wbijają się w tyłek w czasie siedzenia (wiem, że nie będę nosić, ale szkoda mi jej),
- pomarańczową sukienkę o kroju, który mi nie pasuje, ale łudzę się, że może kiedyś,
- za duże buty (nie wiem na co tu mam nadzieję, że mi stopy urosną? )
- półgolf w rozmiarze XS, którego nie jestem w stanie przełożyć przez głowę (to mnie akurat fascynuje, nie mam pojęcia komu udałoby się w to zmieścić, ta dziura na głowę jest tak absurdalnie mała, że sobie tego nie wyobrażam).
Chyba powinnam przejrzeć szafę w końcu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

Dokładnie. Z takich rzeczy kupionych przez ostatni rok mam na przykład:
- spódnicę, która jest za długa, ale zastanawiam się nad skróceniem jej (a wiem, że to nie wypali i tego nie zrobię),
- spódniczkę, która bardzo mi się podoba, ale ma falbanki z zamków, które okropnie wbijają się w tyłek w czasie siedzenia (wiem, że nie będę nosić, ale szkoda mi jej),
- pomarańczową sukienkę o kroju, który mi nie pasuje, ale łudzę się, że może kiedyś,
- za duże buty (nie wiem na co tu mam nadzieję, że mi stopy urosną? )
- półgolf w rozmiarze XS, którego nie jestem w stanie przełożyć przez głowę (to mnie akurat fascynuje, nie mam pojęcia komu udałoby się w to zmieścić, ta dziura na głowę jest tak absurdalnie mała, że sobie tego nie wyobrażam).
Chyba powinnam przejrzeć szafę w końcu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co do pogrubionego - wymiana zamkow by nie pomogla?

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

Co do pogrubionego - wymiana zamkow by nie pomogla?

Ma chyba cztery falbanki, które są wykończone zamkiem z każdej strony (obszyte naokoło). Nie wygląda na to, ale jest ciężka jest zbroja. Nie wiem jak te zamki można by wymienić, raczej byłoby bardzo trudno. No i nie jest to zbyt wygodne niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

Ma chyba cztery falbanki, które są wykończone zamkiem z każdej strony (obszyte naokoło). Nie wygląda na to, ale jest ciężka jest zbroja. Nie wiem jak te zamki można by wymienić, raczej byłoby bardzo trudno. No i nie jest to zbyt wygodne niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aaaa, myslalam, ze masz na mysli, ze zamki sluzace do zakladania i zdejmowania przy noszeniu sie ukladaja w fale, a nie, ze doslownie sa tam falbanki z zamkami W takim przypadku chyba nic nie da sie zrobic, poza usunieciem tych zamkow, a domyslam sie, ze w nich tkwi wiekszosc uroku spodniczki i mija sie to z celem.

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

Aaaa, myslalam, ze masz na mysli, ze zamki sluzace do zakladania i zdejmowania przy noszeniu sie ukladaja w fale, a nie, ze doslownie sa tam falbanki z zamkami W takim przypadku chyba nic nie da sie zrobic, poza usunieciem tych zamkow, a domyslam sie, ze w nich tkwi wiekszosc uroku spodniczki i mija sie to z celem.

No właśnie. Fajna jest, ale nie wiem czy warto się męczyć. Nie dość, że ciężka jak zbroja, to jeszcze to wbijanie się w tyłek. W sumie muszę wykopać ją z szafy i znowu przymierzyć. Ale jeśli będę tak sprawdzać co rok czy się coś zmieniło to chyba nie ma sensu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Finlora

Ten obrazek idealnie obrazuje moją szafę Załącznik 7694578

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

No właśnie. Fajna jest, ale nie wiem czy warto się męczyć. Nie dość, że ciężka jak zbroja, to jeszcze to wbijanie się w tyłek. W sumie muszę wykopać ją z szafy i znowu przymierzyć. Ale jeśli będę tak sprawdzać co rok czy się coś zmieniło to chyba nie ma sensu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A dlugo juz ja masz? Nosilas ja kiedykolwiek?

[Ellen_Ripley]

Pobieżne przejrzenie zaledwie jednej komody (ale dość pojemnej) dało owoce w postaci jednego worka rzeczy do wyrzucenia. Wśród nich przymałe sweterki, w dodatku mnące się jak cholera, jakieś koszulki, które trzymałam "bo do ćwiczeń" (a do ćwiczeń mam 2-3 ulubione bluzeczki na ramiączkach i bluzę z długim rękawem i piorę to na bieżąco, nie wiem czemu uważałam, że potrzebuję do tego jeszcze 10 innych starych t-shirtów), spódniczka z HM która mega mi się podoba, ale jest oczoje... i ze śliskiego materiału - jakbym była 10 lat młodsza i z 5 kg chudsza, to może. Kilka bluzek, których po prostu nie lubiłam (macie tak z rzeczami, że jakaś Was właściwie bez większej przyczyny zaczyna denerwować i patrzycie na nią jak na nielubianą koleżankę?). I tym podobne. Aż lepiej się czuję psychicznie. Jutro zaatakuję szafę i wieszak na rzeczy.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Ellen_Ripley

Pobieżne przejrzenie zaledwie jednej komody (ale dość pojemnej) dało owoce w postaci jednego worka rzeczy do wyrzucenia.

Podziwiam. U mnie to ostatnio wyglądalo tak, że wyrzuciłam kilka ewidentnie za dużych rzeczy, natomiast reszta została oszczedzona, bo "co prawda wiem, że nie założę tego w ciągu następnego dziesięciolecia, ale szkoda wyrzucać" Chyba jednak muszę jakoś pozbyć się takiego myślenia. Czasami kupuje rzeczy, które w danej chwili mi się podobają, a po jednym założeniu przestają i zastanawiam się, co mnie opetalo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Mi też szkoda wyrzucać. Dlatego najpierw ciuchy idą na kwarantannę, 6mcy - rok. Jak przychodzi na to czas albo jestem zła i chce się wyładować to przegląd i do wyrzucenia.
Robię tak od kiedy w szale po Magii sprzątania czy podobnym czytadle, poszło coś, za czym mc później płakałam. Nigdy później nie znalazłam czegoś podobnego w sklepie.
W przeciwieństwie do porad z czytadła, że zawsze wszystko możesz kupić. Guzik z pętelką, od dawna poszukuję kilku ubrań. W dostępnej cenie a nie 3 razy więcej...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Ja robię tak, że jak czegoś nie noszę, to wywożę do rodziców.

Jeśli przez następny rok takiego wora nawet nie otworzę - to nara. Wiem, że jak zacznę przeglądać, to się zacznie.

Ale to by mi się przydało, jeśli akurat w piątek 17 listopada za trzy lata będą lekkie przymrozki.

A to na wszelki zostawię, bo nigdy nie wiadomo, kiedy odwiedzi mnie królowa brytyjska i będę szukała akurat takiej sukienki.

O, na to była wielka moda jak byłam w liceum. To zostawię, w końcu moda lubi się powtarzać. A jak akurat do tego czasu schudnę 34 kilo to będzie jak ulał.

Ojej. Tu jest jeszcze metka - 400zł. Dobra, to zostawię. Nie włożyłam przez 6 lat, ale planuję żyć jeszcze ze 40, na pewno kiedyś się przyda.

Paskudny wzór. Ale ładny kolor. Zrobię z tego kiedyś poduszkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mimiko]

Napisane przez kasztanka3

Na pewno sie uda, mocno trzymam kciuki

Dzięki

[groszek75]

Napisane przez Mimiko

Ja mam różnie, lubię i kolorowe ubrania i szaro-czarne. Po prostu u mnie wszystko jest uzależnione od wagi. Jak jestem szczupła to chętnie chodzę na zakupy, lubię się stroić. A jak tyję to nowe ubrania mogłyby dla mnie nie istnieć. Nienawidzę wtedy zakupów i w ogóle chciałabym się schować. Teraz mam 15 kg do zrzucenia i chyba nigdy mi się nie uda.

Moja koleżanka ma podobny problem, sama mówi,że nie może na siebie patrzeć jak coś przymierza ale schudła ładnie, niestety wraca do starych ubrań i wcale korzystnie nie wygląda, więc staram się jej pomagać i ja optymistycznie nastawić.

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

Napisane przez kasztanka3

Co do pogrubionego - mam bardzo duzo ubran, ale po pierwsze kupuje tylko te, ktore pasuja do czegokolwiek, co juz mam w szafie, a po drugie kilka razy do roku robie czystke i pozbywam sie tego, co nie jest mi albo mezowi potrzebne. W zeszly weekend przejrzalam garderoby i schowki i wywalilam cala mase rzeczy do kontenera dla potrzebujacych - sporo poscieli, sporo starych ubran meza, zdecydowanie mniej moich, bo odkad ustabilizowalam w miare wage, to wszystko kocham i nosze, jedynie z podzialem na letnie i zimowe, akurat popakowalam wszystkie zimowe kurtki, plaszcze i buty i schowalam, a wyciagnelam wszystkie sandaly i klapki.

Tak samo robie. Choć uważam,że za dużo mam rzeczy to nadal kupuje, bo co rusz mi się odmienia modowo

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

(Natchniona ostatnimi postami na temat rzeczy) dzisiaj lub jutro zamierzam pozbyć się wszystkich bluzek i innych pierdół, których nie nosiłam ponad rok i o których istnieniu nawet nie pamiętam. Bo niektóre rzeczy trzymam od kilku lat na zasadzie "może zachce mi się w końcu zanieść to do krawcowej". Prawda jest taka, że to nigdy nie nastąpi i czas ją przyjąć.

Ja niestety tak robię,a potem żałuję pojedynczych rzeczy ,że wywalilam

---------- Dopisano o 18:38 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87251403]Moja też +standardowy mebel czyli krzesło czyli wieszak na: już nie na tyle czyste żeby do szafy, ale nie na tyle brudne, żeby do prania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Też tak mam, niedobre to za dużo mebli

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Pobieżne przejrzenie zaledwie jednej komody (ale dość pojemnej) dało owoce w postaci jednego worka rzeczy do wyrzucenia. Wśród nich przymałe sweterki, w dodatku mnące się jak cholera, jakieś koszulki, które trzymałam "bo do ćwiczeń" (a do ćwiczeń mam 2-3 ulubione bluzeczki na ramiączkach i bluzę z długim rękawem i piorę to na bieżąco, nie wiem czemu uważałam, że potrzebuję do tego jeszcze 10 innych starych t-shirtów), spódniczka z HM która mega mi się podoba, ale jest oczoje... i ze śliskiego materiału - jakbym była 10 lat młodsza i z 5 kg chudsza, to może. Kilka bluzek, których po prostu nie lubiłam (macie tak z rzeczami, że jakaś Was właściwie bez większej przyczyny zaczyna denerwować i patrzycie na nią jak na nielubianą koleżankę?). I tym podobne. Aż lepiej się czuję psychicznie. Jutro zaatakuję szafę i wieszak na rzeczy.

Oj tak,założę cis raz i mnie denerwuje. Tak oddałam np.sweter wczoraj, bo mnie "gryzla" koronka

U mnie jeszcze problem,że mam miejsce na strychu i odkładam na "po domu", a potem leżą i leżą a ja w jednych spodniach popylam albo nie przebieram,bo i tak za niedlugo ide sie kąpać to po co na godzine sie przebierac

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

A dlugo juz ja masz? Nosilas ja kiedykolwiek?

Mam jeszcze zdjęcie z aukcji (kupowałam przez Internet), wrzucam do załącznika. Może nie widać tego zbyt dobrze, ale wszędzie tam są zamki. Miałam ją na sobie chyba dwa razy. Aha, no i wiem, to mini, ale przy moim wzroście i warunkach to się dobrze sprawdza. Najdłuższe spódnice noszę do kolan, bo wszystko, co dłuższe źle na mnie wygląda. Spróbuję jeszcze ją pomierzyć.

Napisane przez Ellen_Ripley

Pobieżne przejrzenie zaledwie jednej komody (ale dość pojemnej) dało owoce w postaci jednego worka rzeczy do wyrzucenia. Wśród nich przymałe sweterki, w dodatku mnące się jak cholera, jakieś koszulki, które trzymałam "bo do ćwiczeń" (a do ćwiczeń mam 2-3 ulubione bluzeczki na ramiączkach i bluzę z długim rękawem i piorę to na bieżąco, nie wiem czemu uważałam, że potrzebuję do tego jeszcze 10 innych starych t-shirtów), spódniczka z HM która mega mi się podoba, ale jest oczoje... i ze śliskiego materiału - jakbym była 10 lat młodsza i z 5 kg chudsza, to może. Kilka bluzek, których po prostu nie lubiłam (macie tak z rzeczami, że jakaś Was właściwie bez większej przyczyny zaczyna denerwować i patrzycie na nią jak na nielubianą koleżankę?). I tym podobne. Aż lepiej się czuję psychicznie. Jutro zaatakuję szafę i wieszak na rzeczy.

Podziwiam. Naprawdę ruszyłaś do ataku. Będziesz dla nas wszystkim wzorem.

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

Mam jeszcze zdjęcie z aukcji (kupowałam przez Internet), wrzucam do załącznika. Może nie widać tego zbyt dobrze, ale wszędzie tam są zamki. Miałam ją na sobie chyba dwa razy. Aha, no i wiem, to mini, ale przy moim wzroście i warunkach to się dobrze sprawdza. Najdłuższe spódnice noszę do kolan, bo wszystko, co dłuższe źle na mnie wygląda. Spróbuję jeszcze ją pomierzyć.

Podziwiam. Naprawdę ruszyłaś do ataku. Będziesz dla nas wszystkim wzorem.

Faktycznie wyglada na ciezka, duzo warstw takiego grubszego materialu.
Jesli Ci w niej niewygodnie, to ja bym sie chyba jej pozbyla.

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

Faktycznie wyglada na ciezka, duzo warstw takiego grubszego materialu.
Jesli Ci w niej niewygodnie, to ja bym sie chyba jej pozbyla.

Tylko zastanawiam się gdzie oddawać tego typu rzeczy. Jakiś czas temu była u mnie zbiórka dla potrzebujących, ale nic nie dałam, bo odkryłam, że wszystko trafia potem do lumpeksu. Może płacą Fundacji jakieś grosze w zamian, ale uważam, że nie powinni ściemniać w ogłoszeniu, że to dla biednych.
Więc nawet jak zbiorę trochę rzeczy to się waham co dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

Tylko zastanawiam się gdzie oddawać tego typu rzeczy. Jakiś czas temu była u mnie zbiórka dla potrzebujących, ale nic nie dałam, bo odkryłam, że wszystko trafia potem do lumpeksu. Może płacą Fundacji jakieś grosze w zamian, ale uważam, że nie powinni ściemniać w ogłoszeniu, że to dla biednych.
Więc nawet jak zbiorę trochę rzeczy to się waham co dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Daj ogloszenie w necie "oddam za darmo", ktos chetny sie pewnie znajdzie.

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

Daj ogloszenie w necie "oddam za darmo", ktos chetny sie pewnie znajdzie.

No może. Najpierw trzeba będzie całościowo szafę ogarnąć. Niektóre rzeczy pewnie można nawet sprzedać, ale chyba nie mam do tego talentu i cierpliwości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz