2022-04-06, 23:18 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 10
|
Relacje z rodziną narzeczonego
Hej. Chciałabym poznać wasze zdanie na temat mojego problemu. Jestem z chłopakiem 3 lata, pół roku jesteśmy zaręczeni, dogadujemy się świetnie ale jedyny powód do kłótni to jego rodzina. Jego mamę poznałam jeszcze przed tym jak zaczęliśmy być razem, jego siostrę także. Znam prawie całą jego rodzinę, poza tymi którzy są za granicą i ciężko się spotkać. Zdarzało się że wpadałam z nim na kawę od czasu do czasu do jego rodziny, często odwiedzał ich sam (mieszkamy razem). Nigdy nie miałam problemu żeby ich odwiedzał, przeciwnie. Problem pojawił się z jego strony ponieważ od zaręczyn zaczął wymagać ode mnie spotkań z jego rodziną, za czym nie przepadam ponieważ jego 4 siostry są ode mnie starsze o 15 lat, mają dzieci itd, a mama jest w wieku mojej babci. On wymaga ode mnie spotkań co dwa miesiące co najmniej i ciągle liczy na to że się zaprzyjaźnię z nimi a ja nie jestem towarzyska i poza zachowaniem uprzejmości czuję się wręcz niekomfortowo w tej sytuacji. Mówiłam mu że jego rodzina jest dla mnie neutralna, jest ok nic do nich nie mam ale nie zostaniemy przyjaciółmi bo nie czuję takiej potrzeby. Kolejny problem jest też taki że za każdym razem kiedy się zgodzę pod warunkiem że wpadniemy na 3 max 4 godziny to wychodzi to przeważnie 7, 8 godzin. Mówię mu że może jeździć sam, a on się upiera że mam z nim jeździć. On zna moją rodzinę, ale nigdy go nie zmuszałam żeby ich odwiedzał. Ostatnio stwierdził że przez to do siebie nie pasujemy a to jest jedyny temat gdzie mamy odmienne zdanie, dodam że mam 26 lat a on 30. Co myślicie o tej sytuacji? Czy mój chłopak przesadza?
|
2022-04-07, 06:32 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 288
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Są rodziny zżyte ze sobą, są takie co spotykają się tylko na święta. Jak jest w Twojej rodzinie? Często do nich jeździsz? Moim zdaniem najlepiej by było, gdybyście się dogadali i jakoś ustalili częstotliwość Twoich przyjazdów do nich i tego się trzymali. Tak całkiem się izolować od jego rodziny też jest słabo, bo jeśli dojdzie do ślubu, to co dalej? Łatwiej Ci będzie, jeśli będziesz miała z nimi dobre stosunki lub chociażby jakieś poprawne. Jeśli są na Ciebie otwarci to szkoda by było, gdyby się zrazili, bo nie chcesz ich raz na jakiś czas odwiedzić.
Inaczej bym oceniła, gdybyś tam jeździła, a oni by Cię traktowali, jak g*wno, ale o tym nie piszesz to zakładam, że są dla Ciebie mili. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-04-07, 06:42 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
ja bym z nikim nie wytrzymala 8 godzinnego spotkania, chocbym nie wiem jak bardzo te osoby lubila
autorko, przede wszystkim masz prawo do postawienia takich granic jakie ci pasuja. jesli narzeczony stwierdzi, ze dla niego to nie do zaakceptowania i postanowi zakonczyc wasz zwiazek - rowniez jego prawo. aczkolwiek osobiscie uwazam, ze on racji nie ma, nie zabraniasz mu (nawet 8 godzinnych) spotkan z rodzina, nie upierasz sie zeby w ogole ich nie odwiedzac, nie generujesz sobie z nimi konfliktow, z tego co piszesz relacje macie neutralne - a dla niego najwyrazniej co dobre jest dobre, a co neutralne i zle jest zle. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-04-07, 06:57 | #4 |
uparta chmura
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Może 8 godz to trochę faktycznie przydługo, ale co dwa miesiące, to tylko kilka razy w roku.
Tekst o tym, że nie czujesz potrzeby, żeby się z nimi zaprzyjaźnić, trochę słaby, mi byłoby przykro, takie coś usłyszeć. Chyba, że czujesz się w jakiś sposób odrzucona przez nich. Moim zdaniem mogłabyś trochę popracować nad relacjami z jego rodziną, ale jeśli naprawdę jest to panad twoje siły, to musisz z nim poważnie porozmawiać i dojść do jakiegoś kompromisu (np ustalić, że spotkanie nie będzie trwało dłużej niż 4-5hodz). |
2022-04-07, 07:07 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Relacje z rodziną narzeczonego
Ciężka sytuacja, wiesz, ja też jestem bardzo nietowarzyska, źle się czuję wśród ludzi, których słabo znam, nie mam bliskich relacji we własnej rodzinie - ale do rodziców partnera uwielbiam jeździć, a jeździmy z reguły na kilka dni, bo mieszkają w dość odległym od nas województwie.
Może po prostu miedzy Wami nie pyklo, wiesz, w życiu raczej nie patrzy sie - a bo on ma 40 lat, to z nim nie gadam, bo nie ma o czym - jeśli człowiek jest fajny, to jest fajny. Ta uwaga trochę przypomniała mi takie nastawianie się, z uwagi na jakieś osobiste nie wiem, kryterium? Niewiadomo czy Ty z tego powodu jesteś niechętna i dlatego źle się czujesz, a oni są fajni, czy rzeczywiście jest stypa, a Ty się nudzisz. Wydaje mi się, że nie to drugie skoro mówisz na wstępie, że się z nimi nie zaprzyjaźnisz i basta. Dziwne. Niemniej, nie rozumiem dlaczego w ogóle tam jeździsz z nim skoro… no nie musisz. Po prostu. Poza tym to tylko kilka razy w roku. Sent from my iPhone using Tapatalk |
2022-04-07, 07:19 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Chłopak ma rację że nie pasujecie do siebie. Są różne modele związku. Dla jednych kluczowy jest tylko partner dla drugich rozszerza się to na całą rodzinę. Ja np jestem taką osobą gdzie nie dałabym rady być z kimś z kim nawet świetnie się dogaduję ale rodzinne spotkania odbębniam sama. Dla mnie czas z rodziną czy własną czy partnera jest wartościowy i jeżeli mój facet by w tym nieuczestniczył to równocześnie nieuczestniczyłby w dużym obszarze mojego życia. Najłatwiej mi to porównać nie wiem - do fascynacji chodzenia po górach? Wyobraź sobie że Twój facet kocha góry i chce jeździć w nie jak najczęściej. Ty natomiast za tym nie przepadasz i wyjazd nawet raz na dwa miesiące jest dla Ciebie męczący plus stawiasz warunek że jak już pojedziesz to chociaż ma być krótko. No niby facet może sam w te góry pojechać ale jak ciągle trzeba się realizować bez partnera albo szukać innych kompanów do wycieczki to chyba rzeczywiście lepiej się rozstać i poszukać kogoś kto w tym obszarze ma podobne potrzeby.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a Czas edycji: 2022-04-07 o 07:21 |
2022-04-07, 07:40 | #7 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 502
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Moi zdamiem wbrew pozorom to bardzo ważna kwestia i warto mieć podobne podejście w związku bo inaczej jest ciężko Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-04-07, 07:55 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 494
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Jeśli w rodzinie panują normalne, zdrowe relacje, to normalne, że wchodząc w związek z kimś, whodzi się też w tą rodzinę. Mogę się mylić, ale chyba nie dajesz nawet sobie szansy, żeby ich polubić, bo mama za stara, a siostry dzieciate.
Częstotliwość raz na 2 miesiące to 6 spotkań z rodziną w roku - dla mnnie nie brzmi jak specjalnie częste spotkania. A że trwają długo... jak mu się uda Cię raz na ruski rok wyprosić, żebyś z nim jechała, to się nie dziwię, że nie trwa takie spotkanie godziny, czy dwóch. Ale tu pewnie możecie się dogadać. 7-8 godzin to długo, jeśli się tylko siedzi przy stole. Nie dziwię się, że chłopak twierdzi, że do siebie nie pasujecie. Ślub magicznie nie zmienia rzeczy, więc pewnie wie, że całe życie będzie do rodziców/sióstr jeździł sam, bo Ty nie jesteś zainteresowana relacją z nimi. Nie wiem czy planujecie dzieci, czy nie, ale jeśli tak, to co wtedy? Będzie sam te dzieci ładował do auta i jechał w odwiedziny? Co jak rodzice będą chorzy i będzie trzeba im pomóc? Co jeśli z jakiegoś względu (choroba, śmierć w rodzinie itd) będzie chciał pomagać/częściej się widywać z którąś z sióstr? Albo jak trzeba będzie jej udzielić jakieś pomocy? Będzie w tym sam, bo Ty nie masz relacji z jego rodziną i nie chcesz tam jeździć? Dla mnie małżeńśtwo to nie tylko wspólne mieszkanie i romantyczne podrywy, ale dzieleni ze sobą całego życia, także tego rodzinnego, a jak na razie wychodzi, że Twój facet nie ma jakiś niezdrowych więzi ze swoimi bliskimi. Nie pakowałabym się w małżeństwo z kimś, kto kompleytnie nie chce mieć relacji z moją rodziną. Edytowane przez Alassska Czas edycji: 2022-04-07 o 07:56 |
2022-04-07, 09:27 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Czym innym sa poprawne neutralne relacje (ktore autorka ma z nimi), a czym innym przyjazn ktora wymusza na niej jej facet. Czasem ludzie zwyczajnie sie nie dogaduja, maja inne poglady, sposob bycia, zainteresowania, sposob odnoszenia sie do imnncyh i przyjazni z tego nie bedzie, chocby nie wiem jak bardzo osoba trzecia by innych do tego zmuszala.
Masz prawo nie przyjaznic sie z nimi, nie daj sobie wmowic ze musisz ich lubic. Utrzymujesz z nimi uprzejme stosunki i to jest dokladnie to co powinnas robic w tej sytuacji. Z jakiegos powodu nie staja sie tobie bliscy mimo uplywu czasu. TO NORMALNE. Nie da sie kogos polubic na sile, tylko i wylacznie dlatego ze to czyjas rodzina. Relacja musi byc budowana na czyms pozytywnym, skoro tych pozytywow nie ma to nic sie z tego nie ulepi. Twoj narzeczony musi to zrozumiec. A teraz, skoro stosunki masz z nimi poprawne, a nie zle, wypracujcie jakis kompromis, i albo jezdzicie co 2 miesiace, ale na 4 godziny, albo co 3 na 8 godzin. Obydwoje musicie dac cos od siebie. A nie tylko jedno wymaga, a drugie ma sie dostosowac (i dziala to w obydwie strony).
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard |
2022-04-07, 09:40 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 10
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Dziękuję wam za wszystkie odpowiedzi Co do relacji z jego rodziną o których nie wspomniałam to wygląda to tak że ja dla nich jestem neutralna a oni dla mnie, rozmawiamy ze sobą itd ale nie na takiej zasadzie że są moimi przyjaciółmi. Jesteśmy dla siebie mili, nikt nikogo nie obrzuca błotem. Jestem osobą u której przyjaźń zdobywa się dosyć długo a on oczekuję ode mnie że po kilku spotkaniach ja będę po prostu się z nimi przyjaźnić. Co do długości spotkań to tak to wygląda że mówi mi że jedziemy tylko na 2, 3 godziny więc ja chętnie zgadzam się na ten układ, po czym okazuje się że jesteśmy tam 7 czy 8 a on nie widzi potrzeby wracania. Taka sytuacja jest za każdym razem, a dla niego nie ma w tym niczego złego. Co więcej zostawia mnie z rodziną a sam nagle ma coś do zrobienia co wymaga od niego zniknięcia na godzinę czy dwie bo nagle musi chociażby uprasować kilka rzeczy co nie raz się zdarzyło (u jego mamy w domu nadal ma zapasowe ubrania), czy wyjść do sklepu albo do kogoś zadzwonić. Stąd zaproponowałam mu żeby jeździł sam częściej jeśli potrzebuje, a ja od czasu do czasu skoro nie dotrzymuje obietnic. Niestety on reaguje złością i nie widzi w tym nic złego. Jedna z jego sióstr mieszka od nas 30 km dalej, kiedyś padł pomysł abyśmy przeprowadzili się za pracą ponad 100 km dalej a jego jedynym argumentem było: nie, bo będę mieć daleko do siostry. Więc nie wiem czy to nadal jest zdrowa relacja?
|
2022-04-07, 09:49 | #11 |
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Masz problem z relacja z narzeczonym, a nie z jego rodzina.
Sent from my iPhone using Tapatalk |
2022-04-07, 09:49 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 10
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Tak, są mili, ja dla nich też. Jeśli chodzi o spotkania z moją rodziną to także widujemy się na święta i raz na 2, 3 miesiące z taką różnicą że ja nigdy nie wymagałam od niego żeby przyjechał. On bardzo dobrze czuje się w towarzystwie mojej rodziny. Jednak nikt nie ma do niego pretensji że nie przyjeżdża częściej. Natomiast jego rodzina jest duża, ale na święta nie przyjeżdżają wszyscy, dwie z jego sióstr (ma ich 4) mieszkają w tym samym mieście co jego mama i już kilka razy zdarzyło się że nie przyszli na święta z jakiś swoich powodów (nie chodziło o mnie bo w tamtym momencie moja mama zmarła i na jednych świętach po prostu mnie nie było).
|
2022-04-07, 09:53 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Serio ten jeden dzień raz na 2 miesiące to dla Ciebie aż tak dużo i nie możesz tego zrobić dla swojego partnera, którego rzekomo kochasz? Jeszcze bym zrozumiała jakby z tą rodziną było coś nie tak, nie tolerowali Cię, byli nie mili. Weźmiecie ślub, może będziecie mieć dzieci i on też będzie musiał jeździć sam? Myślę, że jego rodzina nie wie, że masz taki problem i pewnie pytają go gdzie jesteś, a on musi coś wymyślać. Wg mnie trochę jak dzikus się zachowujesz.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀 |
2022-04-07, 09:55 | #14 |
uparta chmura
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 645
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Trochę dziwne brzmisz pisząc, że twoją przyjaźń zdobywa się długo. Ty też powinnaś zdobywać ich przyjaźń.
|
2022-04-07, 09:58 | #15 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-04-07, 10:17 | #16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 770
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Wydajesz się mieć postawę bardzo na nie już z samego założenia, co mnie mega dziwi.
U nas jest tak - z moimi rodzicami mamy bardzo dobre relacje, bo mieszkają blisko. Mój TŻ wpada do nich nawet sam. Ja z jego rodzicami mam relacje poprawne, ale nie przyjacielskie, bo to są ludzie mieszkający na wsi (takiej serio wsi wsi) i po prostu brakuje nam jakoś tematów. TŻ to rozumie, mamy zasadę, że on jedzie sam na cały dzień albo razem tylko na obiad. Z jego siostrami mam raczej serdeczne relacje. Tyle tylko, że ja nie wyszłam z pozycji obrażonej na cały świat księżniczki, po prostu jest mocno zauważalne, że to są dwa różne światy i mimo moich chęci no nie da się. I z drugiej strony, wykazałam chęci przy relacji z rodzeństwem, a nie zaparłam się, że cała jego rodzina jest "be". Jeśli nie zmienisz nastawienia, to niestety, ale moim zdaniem on Cię zostawi. To, że siostry są starsze i dzieciate wcale nie znaczy, że nie są ciekawymi osobami - nie wiem od kiedy posiadanie dzieci jest cechą dyskwalifikującą |
2022-04-07, 10:22 | #17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 494
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Rozumiem, że potrzebujesz więce czasu na zbudowanie relacji, ale jesteście razem już kilka lat, więc jak piszesz "po kilku spotkaniach wymaga ode mnie..." no to pytanie czyj to był wybór, że tych spotkani było tylko kilka i czy masz zamiar kiedyś relacje z jego rodziną zbudować. Kwestia ściamniania, że będziecie tam 2h jak jesteście 7 oczywiście może być irytująca. Nie wiem jak daleko mieszkają rodzice partnera, ale może bez sensu jets tam jechac na 2h, bo dłużej w trasie, niż przy stole? O tym bym pogadała z partnerem, ale pewnie łatwiej byłoby się dogadać, gdyby nie czuł, że Ty za jego rodziną nie przepadasz (nie, ze nie lubisz, ale też nie lubisz ich jakoś specjalnie) i musi Cię włączać w swoje życie rodzinne na siłę. Dla mnie jego relacje z rodziną są normalne, ale rozumiem, że może Ci to nie pasować. Tylko w takim przypadku się nie dogadacie i ślub chyba nie jest dobrym pomysłem. |
|
2022-04-07, 10:28 | #18 |
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Relacje z rodziną narzeczonego
Dla mnie nie jest normalne odrzucanie przeprowadzki za lepszą pracą, bo „siostra będzie za daleko”. Tak samo bardzo niefajne jest zostawianie Autorki samej, „integrowanie” jej na siłę i denerwowanie się na niej próby negocjacji. Ewidentnie na tej płaszczyźnie mocno się coś nie klei i ja bym się ewakuowała z tego związku.
Sent from my iPhone using Tapatalk |
2022-04-07, 10:36 | #19 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 846
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89176209]Chłopak ma rację że nie pasujecie do siebie. Są różne modele związku. Dla jednych kluczowy jest tylko partner dla drugich rozszerza się to na całą rodzinę. Ja np jestem taką osobą gdzie nie dałabym rady być z kimś z kim nawet świetnie się dogaduję ale rodzinne spotkania odbębniam sama. Dla mnie czas z rodziną czy własną czy partnera jest wartościowy i jeżeli mój facet by w tym nieuczestniczył to równocześnie nieuczestniczyłby w dużym obszarze mojego życia. Najłatwiej mi to porównać nie wiem - do fascynacji chodzenia po górach? Wyobraź sobie że Twój facet kocha góry i chce jeździć w nie jak najczęściej. Ty natomiast za tym nie przepadasz i wyjazd nawet raz na dwa miesiące jest dla Ciebie męczący plus stawiasz warunek że jak już pojedziesz to chociaż ma być krótko. No niby facet może sam w te góry pojechać ale jak ciągle trzeba się realizować bez partnera albo szukać innych kompanów do wycieczki to chyba rzeczywiście lepiej się rozstać i poszukać kogoś kto w tym obszarze ma podobne potrzeby.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To prawda. Chociaż ja nie widziałabym np problemu ze partner czasem sam odwiedza rodzinę. W koncu nie wszędzie musimy zawsze chodzić razem do tego mogłoby być tak że ja nie mam czasu i nie widzę powodu dla którego nie miałby odwiedzić swoich bliskich. Jednak osobiście preferuje trochę częstsze spotkania z rodziną a krótsze na parę godzin ale raczej nie 8. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2022-04-07, 10:37 | #20 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 10
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Być może źle się wyraziłam jeśli chodzi o to że mam problem z tym że jego siostry mają dzieci. Nie mam, tylko jego siostry nie pracują i jedyny temat to dzieci, więc ciężko jest rozmawiać z kimś kto nie ma innego hobby a jedyny temat to praktycznie dzieci i dzieci. Stąd moja irytacja że wymusza na mnie przyjaźń kiedy nie mamy ze sobą wiele wspólnego. Dlatego dla mnie jest ok taka wizyta 3, 4 godziny ale po 8 godzinach jest ciężko... :/ |
|
2022-04-07, 10:40 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89176209]Chłopak ma rację że nie pasujecie do siebie. Są różne modele związku. Dla jednych kluczowy jest tylko partner dla drugich rozszerza się to na całą rodzinę. Ja np jestem taką osobą gdzie nie dałabym rady być z kimś z kim nawet świetnie się dogaduję ale rodzinne spotkania odbębniam sama. Dla mnie czas z rodziną czy własną czy partnera jest wartościowy i jeżeli mój facet by w tym nieuczestniczył to równocześnie nieuczestniczyłby w dużym obszarze mojego życia. Najłatwiej mi to porównać nie wiem - do fascynacji chodzenia po górach? Wyobraź sobie że Twój facet kocha góry i chce jeździć w nie jak najczęściej. Ty natomiast za tym nie przepadasz i wyjazd nawet raz na dwa miesiące jest dla Ciebie męczący plus stawiasz warunek że jak już pojedziesz to chociaż ma być krótko. No niby facet może sam w te góry pojechać ale jak ciągle trzeba się realizować bez partnera albo szukać innych kompanów do wycieczki to chyba rzeczywiście lepiej się rozstać i poszukać kogoś kto w tym obszarze ma podobne potrzeby.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Rozstać się, bo jedno lubi chodzic na wycieczki górskie, a drugie nie? XD Ale zdajesz sobie sprawę, że żaden zwiazek nie sprawia, że ludzie są do siebie przyspawani na stałe? Posiadanie własnego hobby lub jakichkolwiek własnych zainteresowań, które można realizować poza zwiazkiem jest zdrowe dla relacji. Każdy potrzebuje jakiejs przestrzeni dla siebie. Niezdrowe to jest robienie wszystkiego razem, brak znajomych i calkowite zatracenie swojej świadomości, która by jakkolwiek funkcjonowała samodzielnie poza zwiazkiem. Tak naprawdę z niemal każdej sytuacji da się znaleźć wyjście i dopracować kompromis. Jeśli tylko autorka obgadałaby sprawę że swoim partnerem, to wytworzyliby rozwiązanie. W mojej opinii to zadne się nie zachowuje do końca ok - ona jak jakis antyspołeczny dzikus, który już na starcie zakłada, że 'nie chce się z nikim zaprzyjaźniać', mimo że ma do czynienia z osobami, które przy okazji tego slubu będą się pojawiać cyklicznie w jej życiu, które dodatkowo niczego złego jej nie robią, a on nie ma wyczucia ciągle na nia naciskając i przedłużając wizyty do granic dobrego smaku. Mogą jeździć naprzemiennie - raz typ sam, raz wspólnie z autorka. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-04-07, 10:51 | #22 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 10
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Dziękuję za odpowiedz, właśnie takie rozwiązanie zaproponowałam, że będę z nim jeździć raz na jakiś czas ale jeśli ma potrzebę częstszego kontaktu to jak najbardziej niech jeździ tak często jak tylko mu pasuje. Nie zabraniam mu tego. Co do bycia antyspołecznym dzikusem... wspomniałam że widuję się z jego rodziną, bywam na święta i różne okazje, mam poprawne relacje jednak dla niego to za mało |
|
2022-04-07, 11:04 | #23 |
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
A jak w ogóle wyglądają jego relacje z rodzina? Jak już przyjedziecie tan razem to jest aktywny, rozmawia, bawi się z siostrzeńcami itp., czy głównie udaje zajętego? I czy na co dzień ten jest taki uparty i dominujący, czy tylko ta kwestia wyjazdów wzbudza w nim taka złość?
Sent from my iPhone using Tapatalk |
2022-04-07, 11:05 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Sent from my iPhone using Tapatalk |
|
2022-04-07, 11:19 | #25 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 10
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Jest aktywny, czuje się jak ryba w wodzie, może dlatego nie widzi problemu w tym żeby zostawić mnie na godzinę czy dwie samą z jego rodziną bo myśli że też się tak czuje, jednak nie do końca tak jest. Tylko i wyłącznie ta kwestia powoduje u niego taką złość. We wszystkim się dogadujemy a tutaj wygląda to tak jakby tylko on miał prawo wymusić na mnie swoją wizje tych relacji. Dodam że mamy swoich oddzielnych znajomych, często widujemy się z nimi razem, więc jego kumple mnie znają ale też nie jestem przeciwnikiem jego wypadów z kumplami sam na sam, często nawet go zachęcam mówiąc żeby szedł, nie mam z tym problemu. Natomiast jeśli chodzi o rodzinę to nie chce odpuścić a ja nie potrafię zrozumieć czemu to dla niego tak ważne żeby zabierać mnie tam za każdym razem kiedy planuje ich odwiedzić. Czy któraś z was ma może taką potrzebę żeby za każdym razem zabierać ze sobą swojego partnera a odwiedziny samemu nie bardzo wam odpowiadają i może mi wytłumaczyć czemu? Uprzedzając pytania, w jego rodzinie nie dzieje się nic złego. |
|
2022-04-07, 11:26 | #26 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Cytat:
Autorko wyjazdy raz na dwa miesiące no to moim zdaniem jest raz na jakiś czas. Przeliczając to na godzinówkę wychodzi 2 pełne dni w całym roku nawet przy tych 8 nieszczęsnych godzinach zamiast 4. O jakiej częstotliwości zatem Ty myślisz? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2022-04-07, 11:32 | #27 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 846
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Tak samo z wyjazdami w góry czy nad morze. Tu też myślę że da się dogadać. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2022-04-07, 11:35 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-04-07, 11:39 | #29 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 10
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89176474]A rozstać się z kimś tylko dlatego że ktoś ma pracę wyjazdową lub jedna strona jest introwertykiem a druga ekstrawertykiem to też Cię bawi? No ludzie mają to do siebie że starają się dobierać w pary w których jest im wygodnie. Jeżeli druga połówka ma całkowicie inne podejście w kwestii które w jakiś sposób Twoje życie determinują (a takim czymś może być również hobby) to nie ma moim zdaniem sensu gimnastykować się na siłę bo to rzadko kiedy się udaje.
Autorko wyjazdy raz na dwa miesiące no to moim zdaniem jest raz na jakiś czas. Przeliczając to na godzinówkę wychodzi 2 pełne dni w całym roku nawet przy tych 8 nieszczęsnych godzinach zamiast 4. O jakiej częstotliwości zatem Ty myślisz? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Z racji tego że moją rodzinę odwiedzamy średnio raz na 2, 3 miesiące zaproponowałam mu to samo, dodając że jeśli oczywiście ma potrzebę częstszego kontaktu to żeby jeździł sam. Ja do swojej rodziny też jeżdżę czasami sama jeśli zdarzy się że mam urlop a on nie lub jestem w pobliżu. Na początku było ok i to funkcjonowało, natomiast teraz to stanowi dla niego problem. Dodatkowo jego siostra jest najbliżej nas i to na niej najbardziej mu zależy, na początku odwiedzał ją raz na 2 tygodnie i to był taki max, miesiąc bez odwiedzania siostry to była dla niego tragedia. Teraz z racji pracy, ma możliwość odwiedzania właśnie raz na miesiąc, zdarza się rzadziej ale chce żebym jeździła z nim. Potrafi zaakceptować fakt że z kumplami wychodzi czasami sam, czasami razem ze mną a tu kiedy proponuje mu odwiedzanie jej samemu to robi awantury. Wiem że nie możecie się za niego wypowiadać ale czy też macie taką potrzebe zabierania za każdym razem swojego partnera? Czy może lepiej darować sobie ten związek bo ewentualny kompromis niewiele tu zmieni? |
2022-04-07, 11:46 | #30 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Relacje z rodziną narzeczonego
Cytat:
Jak myślisz poważnie o życiu z tym facetem to zastanów się czy uda Ci się z nim zbudować je tak aby było Ci w nim wygodnie. Bycie z rodzinna osobą gdy sama tego nie czujesz to serio może być wyzwanie ponad Twoje siły. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:55.