Czy moja złość jest uzasadniona?

[Nejna3]

Witam dziewczyny, jestem 30letnią kobietą w prawie siedmioletnim związku. Ogólnie wszystko układa się raczej dobrze. Ale jeśli w grę wchodzą koledzy chłopaka to już się sprawa komplikuje. Traci wtedy głowę. Nawet nie wiem jak to określić. Daleko nie muszę szukać przykładu. Ostatnio umówił się z kolegami z pracy na takie męskie spotkanie. Nie miałam nic przeciwko ponieważ dużo pracujemy i rozumiem że chciał się rozerwać (nie koniecznie zawsze w moim towarzystwie). Umówili się na wieczór. Poszedł. Wszystko ok. Godzina 12 w nocy nic, 1,2 też cisza. Po czym dostaję wiadomość od jego kolegi, że mój facet to zasnął i że w ogóle nie puści go w takim stanie do domu. Super - pomyślałam. Zaufałam mu, a on jak zawsze to zaufanie nadużył. Wrócił o 8 rano do domu i oczywiście nie widział żadnego problemu. Zapytałam czy wyjaśniłby mi dlaczego się zachowuje tak nie odpowiedzialnie i czy nie pomyślał że ja całą noc nie spałam bo się martwiłam... odpowiedział: "przeciez jestem, nic mi sie nie stało". Ale skąd ja to mogłam wiedzieć przez całą noc??? Do tej pory nie dowiedziałam się dlaczego tak postąpił.

Planujemy wspólnie przyszłość ale ja nie chce za każdym razem przeżywać tego samego kiedy on gdzieś sam wychodzi... Zabronić? To już w ogóle będzie jedna wielka katastrofa.... Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak i przesadzam? Czy faktycznie jest to problem?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Przecież wiedziałaś co mu się stało napił się i zasnął
Jak nie mogłaś bez niego spac trzeba było pojechać do tego kolegi i go odebrać

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Nejna3

Witam dziewczyny, jestem 30letnią kobietą w prawie siedmioletnim związku. Ogólnie wszystko układa się raczej dobrze. Ale jeśli w grę wchodzą koledzy chłopaka to już się sprawa komplikuje. Traci wtedy głowę. Nawet nie wiem jak to określić. Daleko nie muszę szukać przykładu. Ostatnio umówił się z kolegami z pracy na takie męskie spotkanie. Nie miałam nic przeciwko ponieważ dużo pracujemy i rozumiem że chciał się rozerwać (nie koniecznie zawsze w moim towarzystwie). Umówili się na wieczór. Poszedł. Wszystko ok. Godzina 12 w nocy nic, 1,2 też cisza. Po czym dostaję wiadomość od jego kolegi, że mój facet to zasnął i że w ogóle nie puści go w takim stanie do domu. Super - pomyślałam. Zaufałam mu, a on jak zawsze to zaufanie nadużył. Wrócił o 8 rano do domu i oczywiście nie widział żadnego problemu. Zapytałam czy wyjaśniłby mi dlaczego się zachowuje tak nie odpowiedzialnie i czy nie pomyślał że ja całą noc nie spałam bo się martwiłam... odpowiedział: "przeciez jestem, nic mi sie nie stało". Ale skąd ja to mogłam wiedzieć przez całą noc??? Do tej pory nie dowiedziałam się dlaczego tak postąpił.

Planujemy wspólnie przyszłość ale ja nie chce za każdym razem przeżywać tego samego kiedy on gdzieś sam wychodzi... Zabronić? To już w ogóle będzie jedna wielka katastrofa.... Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak i przesadzam? Czy faktycznie jest to problem?

Moim zdaniem przesadzasz i to grubo. Facet jest wolnym człowiekiem i nie możesz mu nic zabronić. Ma prawo chcieć spędzić noc bez ciebie. Jak spił się to chyba lepiej, że przenocował u kolegi niż jakby miał wracać w takim stanie i jeszcze by mu się coś po drodze stało. Dostałaś wiadomość od kolegi, więc spokojnie mogłaś iść spać. To twój partner, a nie dziecko i jesteście dorośli. Pretensje to byś mogła jakby takie sytuacje były notoryczne, ale wciąż w takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest zmiana partnera na takiego co wyznaje podobny styl życia

[renata_b_1993]

Skoro napisał jego kolega tzn musiał wiedzieć, że twój facet chciał żebyś wiedziała i się nie martwiła. To pozytyw. Jeśli chodzi o mnie to jeżeli sytuacja zdarza się powiedzmy raz od święta to bez problemu bym to zaakceptowała ale jak regularnie i często (Np kilka razu w tygodniu) to poważna by była rozmowa.

[Mija62]

Dramatyzujesz z tym nadużytym zaufaniem. Sorry, ale to śmieszne i to po 7 latach związku. Piesek urwał się że smyczy. A nie przepraszam, pozwoliłaś mu 🤣🤣🤣

[meliandra]

Napisane przez Nejna3

Witam dziewczyny, jestem 30letnią kobietą w prawie siedmioletnim związku. Ogólnie wszystko układa się raczej dobrze. Ale jeśli w grę wchodzą koledzy chłopaka to już się sprawa komplikuje. Traci wtedy głowę. Nawet nie wiem jak to określić. Daleko nie muszę szukać przykładu. Ostatnio umówił się z kolegami z pracy na takie męskie spotkanie. Nie miałam nic przeciwko ponieważ dużo pracujemy i rozumiem że chciał się rozerwać (nie koniecznie zawsze w moim towarzystwie). Umówili się na wieczór. Poszedł. Wszystko ok. Godzina 12 w nocy nic, 1,2 też cisza. Po czym dostaję wiadomość od jego kolegi, że mój facet to zasnął i że w ogóle nie puści go w takim stanie do domu. Super - pomyślałam. Zaufałam mu, a on jak zawsze to zaufanie nadużył. Wrócił o 8 rano do domu i oczywiście nie widział żadnego problemu. Zapytałam czy wyjaśniłby mi dlaczego się zachowuje tak nie odpowiedzialnie i czy nie pomyślał że ja całą noc nie spałam bo się martwiłam... odpowiedział: "przeciez jestem, nic mi sie nie stało". Ale skąd ja to mogłam wiedzieć przez całą noc??? Do tej pory nie dowiedziałam się dlaczego tak postąpił.

Planujemy wspólnie przyszłość ale ja nie chce za każdym razem przeżywać tego samego kiedy on gdzieś sam wychodzi... Zabronić? To już w ogóle będzie jedna wielka katastrofa.... Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak i przesadzam? Czy faktycznie jest to problem?

No faktycznie traci głowę, bo zmęczony tygodniem zasnął na imprezie. A Ty łaskawa nie miałaś nic przeciwko żeby wyszedł z kolegami. Wiedziałaś gdzie jest, bo jego kumpel Ci napisał. Dodatkowo zachował się odpowiedzialnie, bo się nim zaopiekował. Dramtyzujesz.

[Limonka2738]

Przesadzasz i to grubo.


Gdybyś nie dostała tego SMS-a, to rozumiem. Ale dostałaś.


Też bym się wkurzyła, gdyby miał wrócić o północy, a nie wrócił całą noc, nie dając znaku życia. Ale dał. Fajnie, że ma takich odpowiedzialnych kolegów, szczerze mówiąc, że go nie puścili samego i jeszcze dali ci znać.

[Nejna3]

Szczerze mówiąc jestem zaskoczona waszymi odpowiedziami.

Nikt mnie nie poparł.

Dla mnie to jest nieodpowiedzialne zachowanie. Nie mamy po naście lat żeby sobie balować po nocach. Można iść ale powinno się też wrócić z klasą do domu.

Mowicie, że przecież dostałam wiadomość. No tak- właśnie to też o to chodzi, że kolega zachował się bardziej odpowiedzialnie niż mój facet...

[Adrianna_8]

Napisane przez Nejna3

Szczerze mówiąc jestem zaskoczona waszymi odpowiedziami.

Nikt mnie nie poparł.

Dla mnie to jest nieodpowiedzialne zachowanie. Nie mamy po naście lat żeby sobie balować po nocach. Można iść ale powinno się też wrócić z klasą do domu.

Mowicie, że przecież dostałam wiadomość. No tak- właśnie to też o to chodzi, że kolega zachował się bardziej odpowiedzialnie niż mój facet...

A co to człowiek może się bawić do 20? Daj spokój. Przesadzasz.

Mojemu chłopakowi też się zdarzyła taka akcja i nie odbiła się żadnym echem.

Ty jesteś zazdrosna, że ma kolegów? Nie masz co robić, że czekasz na niego po nocach? Nie ufasz mu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Też uważam, że przesadzasz w tej sytuacji. Ale też nie chciałabym być z facetem, który w wieku 30 lat pije do urwania filmu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Gdybyś faktycznie nie wiedziała co się z nim dzieje, to byłyby powody do złości. Tak to co najwyżej możesz mieć pretensje o spicie się do nieprzytomności, ale jeśli to się nie dzieje często, to moim zdaniem nie ma powodu. Zdarzyło się, trudno, dobrze że koledzy go zatrzymali, tak się zachowują odpowiedzialni ludzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[geekgirl]

Mnie też bardzo dziwią odpowiedzi udzielone w tym wątku.

Jeśli z kimś mieszkam, to wychodząc informuję: z kim wychodzę, dokąd, kiedy wrócę. Nie po to, żeby się tłumaczyć, tylko ze zwykłego szacunku do partnera/domownika. Ewentualnie można podać jakiś zakres czasowy, nie trzeba wracać na konkretną godzinę, ale dać chociaż jakieś ogólne pojęcie.

Poza tym nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto w wieku 30+ lat nie umie pić, tylko wlewa w siebie tyle alkoholu, że niekontrolowanie zasypia u kogoś w domu i nawet nie jest w stanie wysłać smsa. No serio? To nie brzmi zdrowo.

I warto zauważyć, że to nie facet autorki napisał smsa, tylko jego kolega. Czyli faktycznie wychodzi na to, że jego kumple są bardziej odpowiedzialni i bardziej myślą o autorce, niż jej własny partner.

Oczywiście, wiadomo, zabranianie czegokolwiek nie jest żadnym rozwiązaniem, bo to nie jest relacja matka-syn. Ale w przypadku, gdyby rozmowa nic nie dawała, podjęłabym świadomą decyzję, czy chcę być z kimś, kto ma taki styl bycia.

[awia]

Mnie się bardzo podoba argument "bo ty się martwilas".
Tak jakby facet był odpowiedzialny za Twoje uczucia czy odczucia, a Ty zamiast skupić się na sobie i zastanowić dlaczego tak silnie próbujesz kontrolować partnera to oceniasz wyłącznie w kategorii niespełnionych oczekiwań i jak on mógł ci tak zrobić.

I zdziwiona że Ci piszą że przesadzasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

- robi to raz na tydzień?
- macie dzieci, którymi trzeba się zająć, a on Cię samą zostawił?

Jak nie, to daj mu żyć.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Oesu, każdemu może się zdarzyć upić. Może miał gorszy dzień - był zmęczony albo zapomniał, że brał jakieś leki. Nie wiem z czego robić dramę skoro to jednorazowa sytuacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Nejna3

Zaufałam mu, a on jak zawsze to zaufanie nadużył. Wrócił o 8 rano do domu i oczywiście nie widział żadnego problemu.

Ale w jakiej sprawie ty mu właściwie zaufałaś i jak nadużył zaufanie? Obiecał ci że wróci do jakiejś godziny? Obiecał że będzie cię informować co się z nim dzieje? Czy co? Jeśli nie, to sorry, ale niczego nie nadużył, tylko po prostu ci się nie podoba zachowanie, do którego ma pełne prawo. Tobie oczywiście może się to nie podobać, ale to go nie zobowiązuje do zmiany nawyków. Tutaj nasuwa mi się pytanie po co z nim w ogóle jesteś

Napisane przez Nejna3

Szczerze mówiąc jestem zaskoczona waszymi odpowiedziami.

Nikt mnie nie poparł.

Dla mnie to jest nieodpowiedzialne zachowanie. Nie mamy po naście lat żeby sobie balować po nocach. Można iść ale powinno się też wrócić z klasą do domu.

Mowicie, że przecież dostałam wiadomość. No tak- właśnie to też o to chodzi, że kolega zachował się bardziej odpowiedzialnie niż mój facet...

Nie widzę żadnych podstaw do popierania cię.
Niby na jakiej podstawie twierdzisz, że jego zachowanie było nieodpowiedzialne? Nie stworzył dla nikogo zagrożenia, nie zaniedbał obowiązków, tylko zasnął u kumpla.
A odgórny limit wieku do imprezowania nie istnieje. Ty sobie takowy narzuciłaś, ale on nie musiał. Tak samo jak nie istnieje żaden powód, dla którego "powinno się" wracać do domu od razu po imprezie.

[Pani_Mada]

Napisane przez Nejna3

Szczerze mówiąc jestem zaskoczona waszymi odpowiedziami.

Nikt mnie nie poparł.

Dla mnie to jest nieodpowiedzialne zachowanie. Nie mamy po naście lat żeby sobie balować po nocach. Można iść ale powinno się też wrócić z klasą do domu.

Mowicie, że przecież dostałam wiadomość. No tak- właśnie to też o to chodzi, że kolega zachował się bardziej odpowiedzialnie niż mój facet...

ale bo co? dziecko mu samo w domu płacze?
wiek nie ma nic do rzeczy. można wyjść i zdecydować się nie wracać po alkoholu. to chyba bardziej rozsądne i dorosłe

a jakby Ci tż napisał smsa że nie wraca tylko zostaje na noc to już nie miałabyś problemu?
problem polega na tym że on własnoręcznie nie wyskrobał wiadomości, czy że nie wrócił do domu na noc?

no i nie wiem o co Ty się martwiłaś i nie spałaś, skoro wiedziałaś gdzie on jest i co robi.


[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87665021]Też uważam, że przesadzasz w tej sytuacji. Ale też nie chciałabym być z facetem, który w wieku 30 lat pije do urwania filmu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

wcale nie musiał celowo pić do urwania filmu.
autorka sama napisała, że dużo pracują. mnie kiedyś totalnie odcięło po dwóch piwach, gdy poszłam po tygodniu 12-godzinnych zmian spotkać się ze znajomymi. normalnie 2 piwa to jest u mnie taki poziom lekkiego upojenia na którym zazwyczaj poprzestaję. a wtedy po dwóch piwach mnie odcięło. nikt się tego nie spodziewał, a już na pewno nie ja. człowiek całkiem inaczej reaguje na alkohol gdy jest na zmęczeniu

tym bardziej że to zapewne jednorazowa akcja, bo patrząc na to jaki autorka ma z tym problem, to z pewnością wspomniałaby, że się w kółko upija do nieprzytomności

Napisane przez geekgirl

Poza tym nie wyobrażam sobie życia z kimś, kto w wieku 30+ lat nie umie pić, tylko wlewa w siebie tyle alkoholu, że niekontrolowanie zasypia u kogoś w domu i nawet nie jest w stanie wysłać smsa. No serio? To nie brzmi zdrowo.

no a gdzie jest napisane że to jest coś wiecej niż jednorazowa akcja? autorka opisała jeden przypadek i jeszcze dodała nawet, że to było po ciężkim okresie w pracy. ludzie wtedy inaczej reagują na alkohol o czym się zazwyczaj przekonują gdy właśnie niespodziewanie po 2 piwach są odcięci od świata

[I am Rock]

Napisane przez Pani_Mada

no a gdzie jest napisane że to jest coś wiecej niż jednorazowa akcja? autorka opisała jeden przypadek i jeszcze dodała nawet, że to było po ciężkim okresie w pracy. ludzie wtedy inaczej reagują na alkohol o czym się zazwyczaj przekonują gdy właśnie niespodziewanie po 2 piwach są odcięci od świata

Tutaj

Napisane przez Nejna3

Zaufałam mu, a on jak zawsze to zaufanie nadużył. Wrócił o 8 rano do domu i oczywiście nie widział żadnego problemu.

Planujemy wspólnie przyszłość ale ja nie chce za każdym razem przeżywać tego samego kiedy on gdzieś sam wychodzi...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Dla mnie to nie brzmi jak potwierdzenie, że chłopak autorki upija się do nieprzytomności co drugi dzień, tylko jej własnej histerii i egzaltacji

---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Ale jeśli faktycznie facet ma problem z alkoholem albo zaufanie w ich związku leży to najrozsądniej byłoby się rozstać zamiast bawić w jego mamusię. Naprawdę nie trzeba potwierdzenia ludzi z Internetu, żeby zmienić partnera, jak coś nam w obecnym nie pasuje.

[nemezis08]

Pewnie też nie byłabym zachwycona, ale jeśli tak jak dziewczyny u góry piszą była to jednorazowa akcja to okej. Chciał poimprezować, a był zmęczony - szybko poszło. Można zrozumieć.
Z kolei jak tak robi częściej albo autorka zauważyła, że ogółem łatwo traci głowę po alkoholu, za każdym razem lub często upija się do nieprzytomności... no cóż. Wtedy z pewnością byłby to duży problem.

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

Pewnie też nie byłabym zachwycona, ale jeśli tak jak dziewczyny u góry piszą była to jednorazowa akcja to okej. Chciał poimprezować, a był zmęczony - szybko poszło. Można zrozumieć.
Z kolei jak tak robi częściej albo autorka zauważyła, że ogółem łatwo traci głowę po alkoholu, za każdym razem lub często upija się do nieprzytomności... no cóż. Wtedy z pewnością byłby to duży problem.

[Nejna3]

Nie szukam potwierdzenia żeby zmienić partnera. Nie zamierzam tego robić. Tak jak wspomniałam mamy wspólne plany na przyszłość. Raczej szukałam porady i wsparcia jak to można zmienić.

Nikomu nie bronię się bawić. Sama lubię iść na jakieś party. Raczej chodzi mi o zwykły szacunek do drugiej osoby.

Chciałam zasięgnąć opinii bo być może tacy są po prostu faceci?

Nie zdarza mu się to często. Powiedzmy że kilka razy w roku.

Tylko dziewczyny to nie chodzi o ilość tylko że do upadłego, nie znając umiaru. I właśnie jak ktoś wspomniał- kolega zachował się bardziej odpowiedzialnie niż mój facet...

Na codzień jest wszystko ok.

Czyli powinnam to zaakceptować i nie robić problemu?

[Hultaj]

No tak- właśnie to też o to chodzi, że kolega zachował się bardziej odpowiedzialnie niż mój facet...

Raczej jest to też lub przede wszystkim zasługa twojego faceta że jego kumple wiedzą żeby cię powiadomić. Przeciętnie ludzie nie wyrywają się z takimi informacjami bo facet jest dorosły a ty nie jesteś jego niańką.

Jak dla mnie ze strony faceta wszystko ok, wiedziałaś gdzie jest i z kim, nie było powodu się martwić. Nic dziwnego dla mnie w zasiedzeniu się u kumpla czy imprezie do rana. Do głowy by mi nie przyszło że jak się ma partnera to należałoby wyjść z imprezy o jakiejś godzinie; to z tym wiekiem to dopiero wymyśliłaś.

Jesteś typem kontrolującym i zazdrośnicą; ale inna sprawa że twój facet o tym wie, macie jakieś zasady w związku i powinien je respektować. Albo inaczej was ustawić bo wygląda to tak że on robi co chce ty sobie swoje myślisz, że mu nie wolno; skutek twoje fochy.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Nejna3

Nie szukam potwierdzenia żeby zmienić partnera. Nie zamierzam tego robić. Tak jak wspomniałam mamy wspólne plany na przyszłość. Raczej szukałam porady i wsparcia jak to można zmienić.

Szukasz porady jak sprawić, by twój partner był innym człowiekiem niż jest To niezbyt dobrze dla tych waszych wspólnych planów.

Nikomu nie bronię się bawić. Sama lubię iść na jakieś party. Raczej chodzi mi o zwykły szacunek do drugiej osoby.

Ale gdzie ten brak szacunku? Zapytam jeszcze raz, bo zignorowałaś moje pytania:
Ale w jakiej sprawie ty mu właściwie zaufałaś i jak nadużył zaufanie? Obiecał ci że wróci do jakiejś godziny? Obiecał że będzie cię informować co się z nim dzieje? Czy co?
I dlaczego twój wymóg żeby od jakiejś tam godziny siedział w domu miał być ważniejszy od jego chęci imprezowania z kumplami?

Chciałam zasięgnąć opinii bo być może tacy są po prostu faceci?

Faceci nie mają wspólnego sposobu postępowania. To indywidualne jednostki.

Czyli powinnam to zaakceptować i nie robić problemu?

Jeśli chcesz być właśnie z tym konkretnym człowiekiem, to tak.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Twój facet nie jest taki od wczoraj przecież, więc albo to akceptujesz, albo musicie się rozstać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Jeśli chcesz być właśnie z tym konkretnym człowiekiem, to tak.

Ani ty nie musisz dostosować się do tego co uważasz jak to nazwałaś za ''nieodpowiedzialne'' ani on nie musi zgadzać się na bycie z osobą która mu jęczy że poszedł do kumpla i został na noc. Dobrze by było żebyście się dogadali, znaleźli wspólny mianownik i oboje respektowali wspólne zasady. Pytanie na ile wasze aktualne zasady są wasze a na ile głównie twoje.

[Nejna3]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87665750]Szukasz porady jak sprawić, by twój partner był innym człowiekiem niż jest To niezbyt dobrze dla tych waszych wspólnych planów.
Ale gdzie ten brak szacunku? Zapytam jeszcze raz, bo zignorowałaś moje pytania:
Ale w jakiej sprawie ty mu właściwie zaufałaś i jak nadużył zaufanie? Obiecał ci że wróci do jakiejś godziny? Obiecał że będzie cię informować co się z nim dzieje? Czy co?
I dlaczego twój wymóg żeby od jakiejś tam godziny siedział w domu miał być ważniejszy od jego chęci imprezowania z kumplami?
Faceci nie mają wspólnego sposobu postępowania. To indywidualne jednostki.
Jeśli chcesz być właśnie z tym konkretnym człowiekiem, to tak.[/QUOTE]

Dla mnie bycie w związku to szacunek do drugiej osoby. Czyli staram się myśleć o uczuciach innej osoby.

Nie traktuje martwienia się jako przejaw niańczenia. Bardziej chodzi mi o to że żyjemy w niebezpiecznych czasach i różne rzeczy mogą się stać... To nie jest troska matczyna tylko troska kobiety która kocha.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Straszna z ciebie egocentryczka i bluszcz. Powodzenia w wychowywaniu dorosłego faceta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nejna3]

Dziękuję dziewczyny za wasze opinie.

[Hultaj]

Dla mnie bycie w związku to szacunek do drugiej osoby. Czyli staram się myśleć o uczuciach innej osoby.

Nie traktuje martwienia się jako przejaw niańczenia. Bardziej chodzi mi o to że żyjemy w niebezpiecznych czasach i różne rzeczy mogą się stać... To nie jest troska matczyna tylko troska kobiety która kocha.

proszę Cię. Facet siedział na kwadracie u kumpla, są telefony, komunikatory. Wiedziałaś gdzie i z kim jest.

Szacunek to nie jest wymyślanie bzdurnych teorii że jak się ma '30' lat to się nie imprezuje do rana. Chyba bym spadła z krzesła, na imprezach lubię zostawać do końca, a przynajmniej do której mam ochotę.

[renata_b_1993]

Napisane przez Nejna3

Nie zdarza mu się to często. Powiedzmy że kilka razy w roku.

Jeżeli tak to ja bym to zaakceptowała.

Napisane przez Nejna3

Czyli powinnam to zaakceptować i nie robić problemu?

Tak. Tak ja bym zrobiła. Przecież chyba go poznałaś, na siłę tego nie zmienisz. A to nie jest jakaś tragedia.