Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 3.

[motyla]

Napisane przez j_fly

Mam pytanie do osób, które pisały tutaj, że prawdopodobnie wszyscy się zarazimy, więc lepiej się przygotować itp. Naprawdę tak twierdzicie? To by znaczyło, że jesteście pogodzeni z tym, że niedługo stracicie wiele bliskich osób... Naprawdę tak myślicie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

jestem z tym tak samo pogodzona, jak z tym, że kiedyś umrą ze starości. babcia może w każdej chwili ze schodów spaść, auto może ją potrącić, jak będzie szła po raz n-ty po plasterek szyneczki do marketu. to jest ten sam poziom pogodzenia.
zresztą żadne obostrzenia, które wprowadzi u nas rząd, nie sprawią moim zdaniem, że jakoś bardzo ograniczymy liczbę chorych - ludzie się pozarażają tak czy siak, ale będzie to rozciągnięte w czasie. i liczę najbardziej na to, że jak już moi bliscy zachorują, to lekarze będą mieli do dyspozycji na tyle skuteczne leki, że uda im się moich bliskich wyleczyć.


fajnie usiłujesz grać na emocjach swoją drogą.

[kyrra]

Myślicie, że wesele 27.06 ma jakiekolwiek szanse, żeby się odbyć ?

Nie wiem czy się nastrajać czy nie

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Jak tak was czytam to... Mnie nie stać na tą epidemie

Jak byłam kiedyś bardzo za tym żeby te restrykcje były (ale od razu porządne a nie półśrodki...), To dziś mam refleksje, że to totalnie nie ma sensu. Trzeba się jakoś dostawać do epidemii, a nie jej w ciemno ulegać. To co może działać zdalnie niech działa, ale zamykanie tak wielu branż... Za te wszystkie umorzenia i inne tego typu rzeczy ktoś i tak zawsze musi zapłacić.

Osoby z grupy ryzyka powinny być odizolowane, a dlaczego reszta też ? Skoro ja w życiu nawet porządnego kaszlu nie miałam, łapie mnie przeziębienie raz na rok albo i rzadziej, to jakoś teoretycznie powinnam przeżyć. A komu mam tego wirusa w śmiertelnej donnie przekazać jak starsi i chorzy byliby w domach? Jak coś to tylko głośno myślę, nie linczujcie

Ja juz nie wiem jakie wyjście jest dobre. Póki co jest źle, może za jakiś czas okaże się, że podjęte decyzje były dobre... Ale do tego czasu ile ludzi ucierpi psychicznie ekonomicznie i zdrowotnie...

---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ----------

Napisane przez kyrra

Myślicie, że wesele 27.06 ma jakiekolwiek szanse, żeby się odbyć ?

Nie wiem czy się nastrajać czy nie

Zakładam, że będą tam osoby z grupy ryzyka...

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez j_fly

Mam pytanie do osób, które pisały tutaj, że prawdopodobnie wszyscy się zarazimy, więc lepiej się przygotować itp. Naprawdę tak twierdzicie? To by znaczyło, że jesteście pogodzeni z tym, że niedługo stracicie wiele bliskich osób... Naprawdę tak myślicie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale smierć jest nieunikniona. Teraz czy potem. Ja jestem gotowa na nią w każdym momencie.

Bardziej od śmierci boje sie cierpienia podczas umierania.

[j_fly]

Napisane przez motyla

jestem z tym tak samo pogodzona, jak z tym, że kiedyś umrą ze starości. babcia może w każdej chwili ze schodów spaść, auto może ją potrącić, jak będzie szła po raz n-ty po plasterek szyneczki do marketu. to jest ten sam poziom pogodzenia.
zresztą żadne obostrzenia, które wprowadzi u nas rząd, nie sprawią moim zdaniem, że jakoś bardzo ograniczymy liczbę chorych - ludzie się pozarażają tak czy siak, ale będzie to rozciągnięte w czasie. i liczę najbardziej na to, że jak już moi bliscy zachorują, to lekarze będą mieli do dyspozycji na tyle skuteczne leki, że uda im się moich bliskich wyleczyć.


fajnie usiłujesz grać na emocjach swoją drogą.

Nie miałam zamiaru grać na emocjach. Po prostu wiele osób dosyć lekko (moim zdaniem) pisało, że i tak wszyscy się zarazimy i zastanawiam się, czy pisząc to, ktoś spojrzał trochę szerzej, czyli na swoją rodzinę, a nie tylko na siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tiramisu_]

Napisane przez cava

Do mnie w końcu do firmy doszło te 5 litrów co kupiłam - 198 zł.
Płyn tak wali denaturatem i jest tak agresywny, ze nie wiem jak to używać. 76% ma.
Mamy jeszcze resztkę żelu medycznego w biurze, ale produkcja chyba straci skore z rąk.

Czy ktoś się orientuje, czy można dodać do takiego płynu gliceryny np. żeby go trochę złagodzić?

Możesz dodać trochę, ale etanolu końcowo musi być przynajmniej 60%, a w preparatach na izopropanolu - przynajmniej 70%.

[patiasym]

Dziwne te wasze filozoficzne rozkminy. Przecież medycyna nie sprawia, że jesteśmy nieśmiertelni, bo i tak umrą wszyscy. Ale za to bardzo skutecznie potrafi przedłużyć życie - czasami o kilka miesięcy, czasami o kilka lat, czasami o kilkadziesiąt. Jeżeli ktoś zachoruje na COVID19 i nie będzie mógł liczyć na opiekę zdrowotną, respirator, potrzebne leki, bo naraz zachoruje za dużo ludzi, to umrze nie dlatego że medycyna jest bezsilna, tylko dlatego że nie potrafiliśmy logistycznie zapewnić pomocy. A to jest zasadnicza różnica.

[Tepsa]

Napisane przez kyrra

Myślicie, że wesele 27.06 ma jakiekolwiek szanse, żeby się odbyć ?

Nie wiem czy się nastrajać czy nie

Możliwe, że będzie np. druga fala zachorowań...albo wcale tak szybko sobie nie poradzą z wirusem, albo knajpy padną:/ każdy scenariusz jest serio niefajny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87710296]To przeczytaj go jeszcze raz i wybolduj mi coś o spacerach w lesie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87710312]faktycznie, piszesz o bieganiu. Jest zakaz biegania po lesie?[/QUOTE]


może nie zauważyłam ale gdzie jest zakaz biegania po lesie czy nawet po chodniku o 6 rano?

Jest zakaz przebywania na plażach i terenach zielonych, pełniących funkcje publiczne. Zakaz dotyczy więc parków, zieleńców, promenad, bulwarów, ogrodów botanicznych i zoologicznych, czy ogródków jordanowskich.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Wow dzwonił do mnie lekarz i w końcu mnie zdiagnozowano. Długie lata się męczyłam. Dostanę skierowanie na zabieg do szpitala, jak wszystko wróci do normy. Ciekawe tylko o ile miesięcy, jak nie lat przedłuża się kolejki na zabiegi niezagrażające życiu. :/

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[kaylla]

A ja sie zastanawiam co znaczy zamkniete parki? Bo fizycznie to raczej ciezko zamknac, czyli co? Po prostu zakaz wejscia do parku? Takie male osiedlowe pomi3dzy blokami tez sie licza? Czy jak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

Napisane przez kaylla

A ja sie zastanawiam co znaczy zamkniete parki? Bo fizycznie to raczej ciezko zamknac, czyli co? Po prostu zakaz wejscia do parku? Takie male osiedlowe pomi3dzy blokami tez sie licza? Czy jak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niektóre parki są ogrodzone.
Inne pewnie machną taśmą czerwono-białą i uznają, że sprawa załatwiona.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Wątpię.

[WhiteCherry]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87710436]Jak tak was czytam to... Mnie nie stać na tą epidemie

Jak byłam kiedyś bardzo za tym żeby te restrykcje były (ale od razu porządne a nie półśrodki...), To dziś mam refleksje, że to totalnie nie ma sensu. Trzeba się jakoś dostawać do epidemii, a nie jej w ciemno ulegać. To co może działać zdalnie niech działa, ale zamykanie tak wielu branż... Za te wszystkie umorzenia i inne tego typu rzeczy ktoś i tak zawsze musi zapłacić.

Osoby z grupy ryzyka powinny być odizolowane, a dlaczego reszta też ? Skoro ja w życiu nawet porządnego kaszlu nie miałam, łapie mnie przeziębienie raz na rok albo i rzadziej, to jakoś teoretycznie powinnam przeżyć. A komu mam tego wirusa w śmiertelnej donnie przekazać jak starsi i chorzy byliby w domach? Jak coś to tylko głośno myślę, nie linczujcie

[/QUOTE]
ten wirus jest nowy, więc tak naprawdę jeszcze nie wiadomo jakie skutki będzie miał dla ludzi, nawet jeśli przeżyjesz zachorowanie. Paradoksalnie im więcej ludzi jest zarażonych tym epidemia szybciej może się skończyć, w tym momencie wirus trafia na podatny grunt, bo nikt nie ma wyrobionej odporności, jeśli wróci do nas za rok, to już nie będzie siał takiego spustoszenia, bo część społeczeństwa będzie już odporna, tak jak jest z grypą. Problem jest tylko taki, że jeśli w jednym momencie wszyscy zaczną się zarażać, to nasza służba zdrowia nie wydoli, a przecież w szpitalach nie są tylko pacjenci z koronawirusem, są też inni, onkologiczni, po operacjach, zawałach, wypadkach. Kto Cię przyjmie na SORze, jeśli oddział będzie zamknięty, bo będzie objęty kwarantanną? dlatego lepsze jest rozłożenie epidemii w czasie a nie rozchulanie jej do takiego poziomu jak we Włoszech.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

W NL wszystkie ograniczenia zostały przedłużone do 28 kwietnia, z zaznaczeniem że po 28 nie ma co się spodziewać życia jak sprzed epidemia.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[motyla]

Napisane przez patiasym

Dziwne te wasze filozoficzne rozkminy. Przecież medycyna nie sprawia, że jesteśmy nieśmiertelni, bo i tak umrą wszyscy. Ale za to bardzo skutecznie potrafi przedłużyć życie - czasami o kilka miesięcy, czasami o kilka lat, czasami o kilkadziesiąt. Jeżeli ktoś zachoruje na COVID19 i nie będzie mógł liczyć na opiekę zdrowotną, respirator, potrzebne leki, bo naraz zachoruje za dużo ludzi, to umrze nie dlatego że medycyna jest bezsilna, tylko dlatego że nie potrafiliśmy logistycznie zapewnić pomocy. A to jest zasadnicza różnica.

no i dlatego wypłaszczamy krzywą chorych, żeby mieć czas opracować skuteczne metody leczenia i żeby dla wszystkich starczyło respiratorów. no ale bez jaj. moim zdaniem wiara w to, że ostateczna liczba chorych jakoś znacząco spadnie dzięki obostrzeniom, jest dość naiwna, a jednak sporo ludzi tak uważa. no bo w Wuhan się udało zatrzymać wirusa. tylko że tam kwarantannę przechodziła cała prowincja i nie było żadnego wychodzenia z domów.

[kyrra]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87710499]Teraz wszystko spadnie na rodziców, bo i zakupy tak samo.




Ja na zewnątrz wychodzę teraz w dresach i tshirtach, żeby od razu móc do prania wrzucić.



Wątpię.[/QUOTE]

Ja na zakupy też często na sportowo, ale do pracy to niestety już nie

[patiasym]

Napisane przez motyla

no i dlatego wypłaszczamy krzywą chorych, żeby mieć czas opracować skuteczne metody leczenia i żeby dla wszystkich starczyło respiratorów. no ale bez jaj. moim zdaniem wiara w to, że ostateczna liczba chorych jakoś znacząco spadnie dzięki obostrzeniom, jest dość naiwna, a jednak sporo ludzi tak uważa. no bo w Wuhan się udało zatrzymać wirusa. tylko że tam kwarantannę przechodziła cała prowincja i nie było żadnego wychodzenia z domów.

Zgadzam się z Tobą. Ale spadnie ostateczna liczba ofiar i o to właśnie walczymy (niektórzy jak widać pod wielkim przymusem i z bólem dupy).

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez kyrra

Myślicie, że wesele 27.06 ma jakiekolwiek szanse, żeby się odbyć ?

Nie wiem czy się nastrajać czy nie

Trzeba być dobrej myśli

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez megamag

Co? Serio? Skąd masz to info? No to ludziom pomógł.

Pewnie od swojej dziewczyny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[effcia82]

Nie wyobrażam sobie dotachać do domu 5 siat paszy w pojedynkę (tyle mnej więcej nam idzie na tydzień) . Alternatywą jest robienie zakupów 2 razy częściej. Gdzie tu logika?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez effcia82

Nie wyobrażam sobie dotachać do domu 5 siat paszy w pojedynkę (tyle mnej więcej nam idzie na tydzień) . Alternatywą jest robienie zakupów 2 razy częściej. Gdzie tu logika?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Albo równocześnie - jedno do jednego sklepu, drugie do drugiego.

[tinkerver2]

Jestem zrozpaczona. Ja naprawdę nie wiem co mam robić. Jestem dwa miesiące przed ślubem. Mieszkam w Niemczech. Pracuje w Holandii, na magazynie, złożyłam wypowiedzenie. Nie dawałam już rady ani psychicznie, ani fizycznie. Coś w zeszłym tygodniu łupnęło mi w plecach, byłam u lekarza, dostałam leki, maści, przykaz leżenia i absolutny zakaz pracy fizycznej na okres miesiąca. Zwolnienie na dwa tygodnie "bo potem święta, to sobie pani odpocznie, a potem dogadać się z szefem żeby zmienił na kilka dni zakres pracy". Szef nie zmieni zakresu pracy, a w święta normalnie pracujemy. Lekarza to nie obchodziło.
Miałam zaczynać nową, lżejsza pracę. Odwołali, zadzwonili, że w związku z tą sytuacją nie potrzebują nowych pracowników. Od 30 kwietnia zostaje bez pracy, teraz jestem na zwolnieniu i zarabiam bardzo niewiele. Wrócić do Polski? Gdzie? Do domu nie wrócę, bo mam stara babkę po nowotworze. Iść "na kwarantanne" na granicy? A kto za to zapłaci? Co będę jeść "na kwarantannie"? Gdzie będę mieszkać? Wracając do pl nie będę mieć ubezpieczenia, więc za wszystko wystawia mi rachunek. Mogłabym się iść zarejestrować w urzędzie pracy, ale nie, bo kwarantanna, więc nie mogę. Nawet jeśli wrócę do kraju, przejdę kwarantanne - z czego będę żyć? Gdzie mnie przyjmą do pracy (na umowę o pracę)? Ludzie potracili prace, mają na utrzymaniu rodziny, kredyty, ludzi w mojej sytuacji - bez pracy - Będą tysiące. Rząd mi da hajs? Nie. Mam się żywić szczawiem i mirabelkami? Mam wrócić na utrzymanie 55 letniej matki? Co mam zrobić? Gdzie mam iść? Do kogo zwrócić się o pomoc? Kto mnie utrzyma?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[jaksy]

Napisane przez kyrra

Myślicie, że wesele 27.06 ma jakiekolwiek szanse, żeby się odbyć ?



Nie wiem czy się nastrajać czy nie

Moja przyjaciółka ma ślub w podobnym czasie i jeszcze się do końca kwietnia wstrzymują z przesunięciem, ale już rozmawiali wstępnie na ten temat z podwykonawcami. Ciężka sytuacja.

A ja mam pytanie techniczne do tych masek materiałowych, bo bym sobie poszyła. Zastanawiam się czy wszywanie gumek do składania ma sens, bo maskę i tak trzeba wyprać w wysokiej temperaturze, albo wypracować, więc gumka zaraz się rozwali. A znowu takie wiązane będą się trzymać dobrze? Jakieś pomysły?

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez tinkerver2

Jestem zrozpaczona. Ja naprawdę nie wiem co mam robić. Jestem dwa miesiące przed ślubem. Mieszkam w Niemczech. Pracuje w Holandii, na magazynie, złożyłam wypowiedzenie. Nie dawałam już rady ani psychicznie, ani fizycznie. Coś w zeszłym tygodniu łupnęło mi w plecach, byłam u lekarza, dostałam leki, maści, przykaz leżenia i absolutny zakaz pracy fizycznej na okres miesiąca. Zwolnienie na dwa tygodnie "bo potem święta, to sobie pani odpocznie, a potem dogadać się z szefem żeby zmienił na kilka dni zakres pracy". Szef nie zmieni zakresu pracy, a w święta normalnie pracujemy. Lekarza to nie obchodziło.
Miałam zaczynać nową, lżejsza pracę. Odwołali, zadzwonili, że w związku z tą sytuacją nie potrzebują nowych pracowników. Od 30 kwietnia zostaje bez pracy, teraz jestem na zwolnieniu i zarabiam bardzo niewiele. Wrócić do Polski? Gdzie? Do domu nie wrócę, bo mam stara babkę po nowotworze. Iść "na kwarantanne" na granicy? A kto za to zapłaci? Co będę jeść "na kwarantannie"? Gdzie będę mieszkać? Wracając do pl nie będę mieć ubezpieczenia, więc za wszystko wystawia mi rachunek. Mogłabym się iść zarejestrować w urzędzie pracy, ale nie, bo kwarantanna, więc nie mogę. Nawet jeśli wrócę do kraju, przejdę kwarantanne - z czego będę żyć? Gdzie mnie przyjmą do pracy (na umowę o pracę)? Ludzie potracili prace, mają na utrzymaniu rodziny, kredyty, ludzi w mojej sytuacji - bez pracy - Będą tysiące. Rząd mi da hajs? Nie. Mam się żywić szczawiem i mirabelkami? Mam wrócić na utrzymanie 55 letniej matki? Co mam zrobić? Gdzie mam iść? Do kogo zwrócić się o pomoc? Kto mnie utrzyma?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Mąż?
Sama pisałaś, że jedna wypłatę odkładacie, za drugą żyjecie. Teraz będziecie żyć za jedną, a bez oszczędności przeżyjecie, trudno.
Chyba po to się ma ta bliską osobę żeby pomagała w trudnych chwilach??

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Vanir410]

Napisane przez tinkerver2

Jestem zrozpaczona. Ja naprawdę nie wiem co mam robić. Jestem dwa miesiące przed ślubem. Mieszkam w Niemczech. Pracuje w Holandii, na magazynie, złożyłam wypowiedzenie. Nie dawałam już rady ani psychicznie, ani fizycznie. Coś w zeszłym tygodniu łupnęło mi w plecach, byłam u lekarza, dostałam leki, maści, przykaz leżenia i absolutny zakaz pracy fizycznej na okres miesiąca. Zwolnienie na dwa tygodnie "bo potem święta, to sobie pani odpocznie, a potem dogadać się z szefem żeby zmienił na kilka dni zakres pracy". Szef nie zmieni zakresu pracy, a w święta normalnie pracujemy. Lekarza to nie obchodziło.
Miałam zaczynać nową, lżejsza pracę. Odwołali, zadzwonili, że w związku z tą sytuacją nie potrzebują nowych pracowników. Od 30 kwietnia zostaje bez pracy, teraz jestem na zwolnieniu i zarabiam bardzo niewiele. Wrócić do Polski? Gdzie? Do domu nie wrócę, bo mam stara babkę po nowotworze. Iść "na kwarantanne" na granicy? A kto za to zapłaci? Co będę jeść "na kwarantannie"? Gdzie będę mieszkać? Wracając do pl nie będę mieć ubezpieczenia, więc za wszystko wystawia mi rachunek. Mogłabym się iść zarejestrować w urzędzie pracy, ale nie, bo kwarantanna, więc nie mogę. Nawet jeśli wrócę do kraju, przejdę kwarantanne - z czego będę żyć? Gdzie mnie przyjmą do pracy (na umowę o pracę)? Ludzie potracili prace, mają na utrzymaniu rodziny, kredyty, ludzi w mojej sytuacji - bez pracy - Będą tysiące. Rząd mi da hajs? Nie. Mam się żywić szczawiem i mirabelkami? Mam wrócić na utrzymanie 55 letniej matki? Co mam zrobić? Gdzie mam iść? Do kogo zwrócić się o pomoc? Kto mnie utrzyma?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Nie musisz być zarejestrowana. Aby się zarejestrować, nie musisz iść do urzędu.
I nie żebym się czepiała, ale nie masz żadnych oszczędności?

[Misia452]

Napisane przez staska_stasia

Niektóre parki są ogrodzone.
Inne pewnie machną taśmą czerwono-białą i uznają, że sprawa załatwiona.

U mnie na wsi plac zabaw przy szkole jest otoczony taka taśma i wielki napis, że nie można wchodzić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez tinkerver2

Jestem zrozpaczona. Ja naprawdę nie wiem co mam robić. Jestem dwa miesiące przed ślubem. Mieszkam w Niemczech. Pracuje w Holandii, na magazynie, złożyłam wypowiedzenie. Nie dawałam już rady ani psychicznie, ani fizycznie. Coś w zeszłym tygodniu łupnęło mi w plecach, byłam u lekarza, dostałam leki, maści, przykaz leżenia i absolutny zakaz pracy fizycznej na okres miesiąca. Zwolnienie na dwa tygodnie "bo potem święta, to sobie pani odpocznie, a potem dogadać się z szefem żeby zmienił na kilka dni zakres pracy". Szef nie zmieni zakresu pracy, a w święta normalnie pracujemy. Lekarza to nie obchodziło.
Miałam zaczynać nową, lżejsza pracę. Odwołali, zadzwonili, że w związku z tą sytuacją nie potrzebują nowych pracowników. Od 30 kwietnia zostaje bez pracy, teraz jestem na zwolnieniu i zarabiam bardzo niewiele. Wrócić do Polski? Gdzie? Do domu nie wrócę, bo mam stara babkę po nowotworze. Iść "na kwarantanne" na granicy? A kto za to zapłaci? Co będę jeść "na kwarantannie"? Gdzie będę mieszkać? Wracając do pl nie będę mieć ubezpieczenia, więc za wszystko wystawia mi rachunek. Mogłabym się iść zarejestrować w urzędzie pracy, ale nie, bo kwarantanna, więc nie mogę. Nawet jeśli wrócę do kraju, przejdę kwarantanne - z czego będę żyć? Gdzie mnie przyjmą do pracy (na umowę o pracę)? Ludzie potracili prace, mają na utrzymaniu rodziny, kredyty, ludzi w mojej sytuacji - bez pracy - Będą tysiące. Rząd mi da hajs? Nie. Mam się żywić szczawiem i mirabelkami? Mam wrócić na utrzymanie 55 letniej matki? Co mam zrobić? Gdzie mam iść? Do kogo zwrócić się o pomoc? Kto mnie utrzyma?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

"pociesze" cię tym, że dzisiaj dostałam wypowiedzenie z pracy, jak połowa moich kolegów z pracy. Reszta ma obcięte etaty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jaksy]

Napisane przez j_fly

Nie miałam zamiaru grać na emocjach. Po prostu wiele osób dosyć lekko (moim zdaniem) pisało, że i tak wszyscy się zarazimy i zastanawiam się, czy pisząc to, ktoś spojrzał trochę szerzej, czyli na swoją rodzinę, a nie tylko na siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ale spojrzenie na bliskich nie zmieni tego, że - wszystko na to wskazuje - i tak prędzej czy później wszyscy się zarazimy.
A ja owszem, boję się bardzo o jedną, bliską mi osobę z nowotworem, bo jest w grupie ryzyka. Wiem, że jej czas jest (dosyć dokładnie) policzony i że będę to tak samo przeżywać czy teraz, czy za niedługo czas. I co mam zrobić?

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka