JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! - Strona 136 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-10-08, 10:58   #4051
sansimila
Raczkowanie
 
Avatar sansimila
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 328
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Mi wiele dało wrócenie do początków zachowań kompulsywnych, co spowodowało, że nagle się pojawiły. Okazało się, że miałam ogromne poczucie winy z powodu mojego byłego chłopaka, a nadmierne jedzenie było przejawem nieakceptowania siebie i formą karania mojej osoby z tego powodu, co zrobiłam. Sama bym chyba do tego nie doszła, pomogła mi rozmowa z kimś bliskim. I przede wszystkim akceptacja tego, co uczyniłam.
__________________
„Jeśli się nie obudzisz, nigdy nie będziesz wiedzieć, o czym śniłeś.” (Yogananda)
sansimila jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-08, 23:46   #4052
sheerbe
Raczkowanie
 
Avatar sheerbe
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 63
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Niestety ja doskonale wiem, co przyczyniło się do mojego ED, niby psychoterapia pomogła mi do tego dojść, ale nic się nie zmieniło, poza tym, że z anorektyczki stałam się kompulsywnie żarłoczna.
Ojciec zawsze był otyły i zajadał każdy problem, mama - z którą jestem aż za bardzo zżyta - pół życia spędza w psychiatryku (dwubiegunowa), babka znęca się psychicznie nad każdym, kto się do niej zbliży, a jedyny zajmujący się mną dziadek za szybko odszedł. Właściwie to po jego śmierci (przed moją maturą) już nigdy nie byłam szczęśliwa. Jako jedynaczka i jedyna mająca wpływ na zachowania mamy musiałam się nią zajmować, ojciec skupiał się tylko na mamie i olał moją anoreksję, babka wyzywała mnie od grubasów ("ojciec taki jest, Ty już zawsze będzie gruba" - kiedy nie byłam . . .) i oskarżała o brak opieki nad matką. Zamieszkałam sama ponad 300 km od rodziny, ale wysyłano do mnie chorą matkę, która urządzała pijackie wieczory, po której musiałam sprzątać, którą po prostu ja - studentka pierwszego roku z masą nauki (matma...) - musiałam się zająć. Skończyło się dziekanką po zaliczeniu wszystkiego na minimum - wcześniej miałam zawsze najlepszą średnią w szkole, więc chciałam udowodnić, że chociaż w byciu chudym będę lepsza od innych. Oczywiście to jeden mały powód, bo wiadomo, że najpierw była chęć posiadania kontroli nad czymkolwiek (bo innych aspektów życia nie mogłam kontrolować), a obżarstwo? Kiedy nie miałam już siły. Wiadomo - w nagrodę lub na pocieszenie.

Przepraszam, nie chcę nikogo urazić, ale przypuszczam, że gdyby to była tylko kwestia problemów miłosnych, to też mogłabym mówić, że to takie łatwe i proste wyjść z ED - choć najpewniej wówczas bym w to nie wpadła.

Edytowane przez sheerbe
Czas edycji: 2013-10-08 o 23:49
sheerbe jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-09, 06:01   #4053
trucicielka1806
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Tak, ja też doszłam do sedna swojego problemu, tylko co zrobić, gdy problem został rozpoznany, pogodziłam się z nim, nawet udało mi się go jakoś zweryfikować w sobie, ale jedzenie/waga/figura stało się takim przyzwyczajeniem, a zarazem obsesją, że nie można PRZESTAĆ?...
trucicielka1806 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-09, 08:03   #4054
sansimila
Raczkowanie
 
Avatar sansimila
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 328
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

powody są różne, wg mnie chodzi o to czego sobie samym nie dajemy
ja nie dałam odpuszczenia tej mnie, uważałam, że moje życie się skończyło, że je przegrałam (w wieku 19 lat )
a Ty? zastanawiałaś się sie kiedyś jakbyś chciała, by wyglądało Twoje życie? na pewno inaczej, w końcu nikt nie chce mieć takiej sytuacji w rodzinie. pytanie tylko czy masz teraz na to jakiś wpływ? czy można wymagać od swoich rodziców, by się zmienili i dali to, czego nigdy nie dali. opieka, bycie docenionym, przytulonym, potrzebnym itd.?
z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli jakaś osoba nie dała, nie zachowała się w sposób, jaki oczekiwaliśmy to już nigdy tego nie zrobi, bo po prostu tego w sobie nie ma. i możemy dalej "kopać się z koniem" albo odpuścić i dać sami sobie tego potrzebujemy. może jest to banalne i wyświechtane, ale tak naprawdę potrzebujemy miłości i akceptacji.
z mojej perspektywy jest to proste, bo przekroczyłam granicę, ale zdaje sobie sprawę, że ktoś kto stoi cały czas nad przepaścią jest mega przestraszony.

trucicielka1806, to o czym napisałaś to już zupełnie inna sprawa bo każdy kolejny problem, który pojawi się w życiu, próbuje być rozwiązany za pomocą sprawdzonych metod. a więc ograniczaniem lub nadmiarem jedzenia. inni do tego uzyja alkoholu, dragów czy papierosów, a my tutaj jedzenia.
__________________
„Jeśli się nie obudzisz, nigdy nie będziesz wiedzieć, o czym śniłeś.” (Yogananda)
sansimila jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-09, 09:13   #4055
sheerbe
Raczkowanie
 
Avatar sheerbe
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 63
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez sansimila Pokaż wiadomość
powody są różne, wg mnie chodzi o to czego sobie samym nie dajemy
ja nie dałam odpuszczenia tej mnie, uważałam, że moje życie się skończyło, że je przegrałam (w wieku 19 lat )
a Ty? zastanawiałaś się sie kiedyś jakbyś chciała, by wyglądało Twoje życie? na pewno inaczej, w końcu nikt nie chce mieć takiej sytuacji w rodzinie. pytanie tylko czy masz teraz na to jakiś wpływ? czy można wymagać od swoich rodziców, by się zmienili i dali to, czego nigdy nie dali. opieka, bycie docenionym, przytulonym, potrzebnym itd.?
z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli jakaś osoba nie dała, nie zachowała się w sposób, jaki oczekiwaliśmy to już nigdy tego nie zrobi, bo po prostu tego w sobie nie ma. i możemy dalej "kopać się z koniem" albo odpuścić i dać sami sobie tego potrzebujemy.
Masz rację, stuprocentową rację. Rzeczywiście, nawet przed sekundą miała u mnie miejsce kolejna awantura z mamą pt. "zawsze obiecujesz, a nic się nie zmienia". Najgorsze jest to, że teraz jest w dobrym stanie, nie w manii czy depresji, więc nie ma usprawiedliwienia. Nie pamiętam również, kiedy ostatnio tata do mnie zadzwonił i...powstrzymam się przed zrobieniem mu wyrzutów, bo efekt potrwa dwie minuty, a ja po raz kolejny zawiodę się, że obiecali się zmienić, zainteresować mną, czy mi pomóc, a jak zwykle skończy się na niczym. Mój tata całą "miłość" zawsze okazywał jakimś prezentem czy - obecnie - przelewem na konto. Był czas, kiedy zaakceptowałam, że on tylko tak potrafi i...przestałam się oburzać, że "Nie chcę Twoich pieniędzy, bo i tak mnie nie kochasz", tylko zaakceptowałam tę jego miłość w bardzo ułomnej postaci. Wtedy było całkiem...nieźle.
Niestety teraz naprawdę kogoś potrzebuję, kto dobrze poznał mój problem i mi pomoże. Odruchowo zwracam się do rodziców, a oni przecież zawsze zawodzą. Nie mam już nadziei, że będę kiedyś szczęśliwa, ale zawsze jest irracjonalna nadzieja, że oni się zmienią. I tego muszę się pozbyć... Mam przecież przyjaciół, może im też warto dać szansę.

Dzięki, trzeba mi było takiego "oświecenia".
sheerbe jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-27, 09:51   #4056
FunnyG
Przyczajenie
 
Avatar FunnyG
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 10
GG do FunnyG
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Ja również mam problemy z kompulsywnym objadaniem się. Problem zaczął się po moim powrocie do domu w związku z tym, że nie znalazłam pracy w miejscowości w której studiowałam. Powrót do małej miejscowości okazał się tragiczny, znajomych już tam nie było, a ci którzy zostali założyli niezbyt szczęśliwe rodzinę. Ja próbując znaleźć pracę i wydobyć się ze swojego grajdołka zajadałam stres. Nie miałam z kim zamienić kilku słów bo ludzie w moim wieku kompletnie mnie nie rozumieli. W związku z powrotem do domu kontakt ze znajomymi ze studiów zaczął się rozluźniać, obecnie praktycznie go nie mam. Co raz rzadsze wyjazdy na rozmowy kwalifikacyjne powodują, że siedząc w czterech ścianach głodzę się, a później objadam i ćwiczę żeby to spalić. Błędne koło.
FunnyG jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-27, 14:46   #4057
FunnyG
Przyczajenie
 
Avatar FunnyG
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 10
GG do FunnyG
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Sansimila ja również czułam może nawet jeszcze czuję, że moje życie skończyło się zanim się jeszcze zaczęło, brak pracy, znajomych robi swoje. Jedzenie złudnie wydaje mi się jedyną kwestią w życiu którą kontroluję ale wcale tak nie jest.
FunnyG jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-10-27, 17:46   #4058
sansimila
Raczkowanie
 
Avatar sansimila
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 328
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Paradoksalnie u mnie teraz sporo się dzieje, otworzyłam się na nowe możliwości, siebie i innych ludzi etc. a kompulsy są praktycznie codziennie. Sama już nie wiem o co w tym wszystkim chodzi... może to jednak biochemia mózgu (brak równowagii w neuroprzekaźnikach), a nie żadne problemy z psychiką, emocjami?
__________________
„Jeśli się nie obudzisz, nigdy nie będziesz wiedzieć, o czym śniłeś.” (Yogananda)
sansimila jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-28, 14:47   #4059
Suzi91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 145
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

ja czasem zastanawiam się,czy nie mam dwóch osobowości... jednego dnia nie chce znac swojego faceta pisze mu ze to koniec ranie go zachowuje sie tak strasznie egoistycznie -potrafie sie nie odzywac 2 tygodnie do niego i wtedy nic nie jem po czym widze ze waga znow pokazuje 47 jestem najszczesliwsza pod sloncem-i rzucam sie na zarcie z mysla i tak bede chuda bo to zwróce!!!!! wczoraj do niego napisalam,ze cos ugotujemy posiedzimy razem bylo cudownie tak strasznie go kocham uwielbiam go,chce zeby byl szczesliwy i tego nie rozumiem jak moglam byc taka przez ostatnie dwa tygodnie. Zjedlismy na noc bardzo duzo...dorzucilam jeszcze czekolade i nie zwrocilam bo zostal na noc..budze sie rano i mysle nic dzis nie zjem,wyrzucilam to co zostalo i od rana pilam tylko mslanke marze zeby wrocic do domu i zasnac... wszystko w kolko to samo obzarstwo zeby to zwrocic. jestem egoistka przez ta chorobe,wszystkich olałam,zachowuje sie jak nie JA! kim ja jestem co we mnie siedzi!!!!!!!!
Suzi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-30, 07:47   #4060
sansimila
Raczkowanie
 
Avatar sansimila
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 328
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

jak postrzegam niepohamowane napady na jedzenie?
jako mechanizm karania samej siebie. chyba żadna z nas po najedzeniu się nie czuję się jak miss, która ma cały świat u stóp, tylko wręcz przeciwnie. czasami jest to odraza, czasami nienawiść do samej siebie.
pytanie, dlaczego karzę siebie?
zaczynam spełniać swoje marzenia, czuć się szczęśliwą i spełnioną, a mimo to 'tyram' sobą, bez zastanowienia wkładając do ust coraz większą ilość jedzenia, podczas gdy brzuch pęka już w szwach.
czy przypadkiem nie nabrałam po drodze przeświadczenia, że nie zasługuje na szczęście, życie tak jak ja chce, pragnę? może stąd to poczucie winy, kiedy wiem, że nie spełniam oczekiwań innych wobec mnie?
pamiętaj, świat jest dla Ciebie, nie Ty dla świata. żyjesz tak jak Ty tego chcesz, a nie w sposób, jaki oczekują od Ciebie inni. tylko Tobie zależy na Twoim własnym szczęściu i tylko Ty możesz się na nie otworzyć.

bez wyrzutów sumienia i mechanizmu karania samej siebie.
__________________
„Jeśli się nie obudzisz, nigdy nie będziesz wiedzieć, o czym śniłeś.” (Yogananda)
sansimila jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-10-30, 13:53   #4061
Suzi91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 145
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

ja organizujac sobie "ucztę" duzo wczesniej to planuje,chodze taka podekscytowana-to już dzis wkoncu zjem to ciastko,zjem sobie pizze dowale płatkami na mleku popije colą zajem snicersem etc.etc. jem jem jem jem jem i juz nie moge a jestem taka szczesliwa wtedy nie mysle o tym ile jem i co,byle by zjesc. wtedy nic nie istnieje,chociaz by sie palilo,chlopak by dzownił nic mnie nie interesuje.....
calkiem sie wylaczam...po czym łązienka i znów spowiedź,occzy czerwone przekrwione,ledwo wzdycham i ulga juz po,staje na wadze,nadal tyle samo 47/48 jest dobrze. Mija godzina,nienawidze sie sama i wszystkich dookoła,że nie wiedzą o tym jaki mam problem i ze nikt nie może mi pomóc.
Jestem taka nieszcześliwa,kiedyś byłam inna a zaczelo się od głupich wafli ryżowych. Nie potrafie normalnie jeść.
Najgorsze jest to,że moja osobowość tak się zmieniła że nie wiem czy to nadal ja. Jak można gardzić wszystkim dookoła,ranić kogoś kogo się kocha,nie odzywać się bez powodu,zamykać w domu i płakać jak rozpieszczony bachor.
Nie rzygałam od soboty.
Co jest najgorsze? boje sie,że teraz ta moja B przeszła w AN,nie jem praktycznie nic i nie mam już ochoty się najeść...chce być lekka. paradoks.-wiem,jak marnuje swoj organizm,wiem że będe kiedyś wrakiem ale teraz jestem dumna,że waze tyle. mam taki mętlik w głowie...nie wiem co robić.
czasem chce skonczyć nie tylko z moją chorobą ale też z sobą
Suzi91 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-11-01, 06:42   #4062
FunnyG
Przyczajenie
 
Avatar FunnyG
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 10
GG do FunnyG
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Ja z 'ucztami' też tak mam, planuję wcześniej i to powoduje, że przed jestem szczęśliwa ale staram się sobie tłumaczyć, że co to za uczta kiedy nawet najlepsze jedzenie zjadane w takim tempie powoduje, że nie czuję jego smaku i przy każdym kolejnym kęsie robi mi się niedobrze.
Ja również mam teraz więcej zajęc, zaczęłam pracę, studia, a mimo to nadmiernie myślę o jedzeniu i miewam kompulsy. Nie jakieś ogromne uczty ale kiedy zaczynam jeść to jem bo tłumaczę sobie, że przecież jestem głodna ale po 20-30 minutach impulsy docierają do mózgu i wtedy czuję się przejedzona.
Staram się jeść normalnie, z talerzem, powoli aby posiłek trwał dłużej, a ja nie dokładała sobie kolejnych porcji które wcale nie są potrzebne do zaspokojenia głodu fizycznego.
Odnośnie karania siebie to w moim życiu układa się coraz lepiej ale nadal mam niską i każę siebie jedzeniem. Kompulsywne jedzenie będzie takim uzasadnieniem moich niepowodzeń, bo skoro jestem taka obrzydliwa to jak mogę odnosić sukcesy.
FunnyG jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-01, 14:27   #4063
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 538
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Mi już zatarła się granica pomiędzy normalnym jedzeniem, a kompulsem. Gdzie kończy się normalny posiłek, spowodowany głodem, a gdzie zaczyna szaleństwo? dla mnie trzy cukierki już sprawią, że utyję pięć kilo.
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-02, 12:19   #4064
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez Suzi91 Pokaż wiadomość
ja organizujac sobie "ucztę" duzo wczesniej to planuje,chodze taka podekscytowana-to już dzis wkoncu zjem to ciastko,zjem sobie pizze dowale płatkami na mleku popije colą zajem snicersem etc.etc. jem jem jem jem jem i juz nie moge a jestem taka szczesliwa wtedy nie mysle o tym ile jem i co,byle by zjesc. wtedy nic nie istnieje,chociaz by sie palilo,chlopak by dzownił nic mnie nie interesuje.....
calkiem sie wylaczam...po czym łązienka i znów spowiedź,occzy czerwone przekrwione,ledwo wzdycham i ulga juz po,staje na wadze,nadal tyle samo 47/48 jest dobrze. Mija godzina,nienawidze sie sama i wszystkich dookoła,że nie wiedzą o tym jaki mam problem i ze nikt nie może mi pomóc.
Jestem taka nieszcześliwa,kiedyś byłam inna a zaczelo się od głupich wafli ryżowych. Nie potrafie normalnie jeść.
Najgorsze jest to,że moja osobowość tak się zmieniła że nie wiem czy to nadal ja. Jak można gardzić wszystkim dookoła,ranić kogoś kogo się kocha,nie odzywać się bez powodu,zamykać w domu i płakać jak rozpieszczony bachor.
Nie rzygałam od soboty.
Co jest najgorsze? boje sie,że teraz ta moja B przeszła w AN,nie jem praktycznie nic i nie mam już ochoty się najeść...chce być lekka. paradoks.-wiem,jak marnuje swoj organizm,wiem że będe kiedyś wrakiem ale teraz jestem dumna,że waze tyle. mam taki mętlik w głowie...nie wiem co robić.
czasem chce skonczyć nie tylko z moją chorobą ale też z sobą
Zacznij się leczyć, proszę cię to boli, ale pomaga.
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-11, 16:10   #4065
SekretnyWachlarz
Zakorzenienie
 
Avatar SekretnyWachlarz
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 13 378
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Nie wiedziałam gdzie napisać i stwierdziłam, że chyba ten wątek będzie najbardziej prawidłowy. Od 1.12.2012r nie jem słonych przekąsek jak: chipsy, prażynki, słone paluszki, orzeszki słone, popcorn itp. Zjadłam tylko kilka razy zwykłe chrupki kukurydziane, bo ich skład to mąka i sól, a i takie bez soli można dorwać. Jak łatwo zauważyć niedługo będzie rok i właśnie wczoraj byłam u znajomych i podali mi popcorn i może się to wydawać dziwne, ale nie załapałam, ze tego nie jem. Dopiero leżąc już w łożku zorientowałam się, co zrobiłam i oczywiście wpadłam w wewnętrzną furię, że jak mogłam zmarnować prawie rok. Jednak byłam w gościach, więc poza cichymi łzami nic więcej się nie wydarzyło, ale zastanawiam się czy to dobrze czy źle. Czy to, że zjadłam trochę popcornu tak spontanicznie świadczy, że idę w dobrą stronę, że nie liczę obsesyjnie każdego dnia bez czegoś tam czy wręcz przeciwnie świadczy, że nie mam kontroli i wpi*****am, co popadnie?
__________________
"Któregoś dnia zrozumiesz, że szukasz tego, co już posiadasz".

Treningi
2016: 117/100
2017: 71/100


Edytowane przez SekretnyWachlarz
Czas edycji: 2013-11-11 o 16:11
SekretnyWachlarz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 11:58   #4066
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez SekretnyWachlarz Pokaż wiadomość
Nie wiedziałam gdzie napisać i stwierdziłam, że chyba ten wątek będzie najbardziej prawidłowy. Od 1.12.2012r nie jem słonych przekąsek jak: chipsy, prażynki, słone paluszki, orzeszki słone, popcorn itp. Zjadłam tylko kilka razy zwykłe chrupki kukurydziane, bo ich skład to mąka i sól, a i takie bez soli można dorwać. Jak łatwo zauważyć niedługo będzie rok i właśnie wczoraj byłam u znajomych i podali mi popcorn i może się to wydawać dziwne, ale nie załapałam, ze tego nie jem. Dopiero leżąc już w łożku zorientowałam się, co zrobiłam i oczywiście wpadłam w wewnętrzną furię, że jak mogłam zmarnować prawie rok. Jednak byłam w gościach, więc poza cichymi łzami nic więcej się nie wydarzyło, ale zastanawiam się czy to dobrze czy źle. Czy to, że zjadłam trochę popcornu tak spontanicznie świadczy, że idę w dobrą stronę, że nie liczę obsesyjnie każdego dnia bez czegoś tam czy wręcz przeciwnie świadczy, że nie mam kontroli i wpi*****am, co popadnie?
Ja tak mam, ale gdy jestem pijana postanawiam, że np. nie jesm fast foodów, a gdy sie upiję, to jem nawet nie myśląc, dopiero potem dociera, co zrobiłam, ale nie martwię się.
Myślę, że twoja reakcja (jadłaś) była normalna.
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-12, 12:47   #4067
Erena
Zadomowienie
 
Avatar Erena
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Getynga, Niemcy
Wiadomości: 1 119
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Zjadlas troche, nie odstawilas sceny, ze "Ty nie jesz" ani nie rzucilas sie na ten popcorn bez kontroli. To calkiem normalne zachowanie
Erena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-13, 16:58   #4068
SekretnyWachlarz
Zakorzenienie
 
Avatar SekretnyWachlarz
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 13 378
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Myślicie? Też tak próbuję myśleć, póki co jest średnio, czuję się, że wszystkich teraz okłamuję mówiąc, że nie jem słonych przekąsek.
__________________
"Któregoś dnia zrozumiesz, że szukasz tego, co już posiadasz".

Treningi
2016: 117/100
2017: 71/100

SekretnyWachlarz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-13, 18:01   #4069
Erena
Zadomowienie
 
Avatar Erena
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Getynga, Niemcy
Wiadomości: 1 119
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Słuchaj, miałam to samo, jak zrezygnowałam z diety wegetariańskiej. Nie byłam ideologiczną wegetarianką, tylko jadłam tak "dla zdrowia" (przynajmniej takie było założenie ), ale głupio skomponowałam dietę i dorobiłam się lekkiej anemii (żegnaj krwiodawstwo ) i utraty mięśni. Przez pewien czas czułam się jak osoba bez swego rodzaju silnej woli, ze słomianym zapałem. Właśnie dlatego, że otoczenie wiedziało, że nie jem mięsa. Na szczęście mi przeszło. Wiesz - to diety są dla ludzi, a nie ludzie dla diet
Erena jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-11-14, 10:10   #4070
SekretnyWachlarz
Zakorzenienie
 
Avatar SekretnyWachlarz
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 13 378
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez Erena Pokaż wiadomość
Słuchaj, miałam to samo, jak zrezygnowałam z diety wegetariańskiej. Nie byłam ideologiczną wegetarianką, tylko jadłam tak "dla zdrowia" (przynajmniej takie było założenie ), ale głupio skomponowałam dietę i dorobiłam się lekkiej anemii (żegnaj krwiodawstwo ) i utraty mięśni. Przez pewien czas czułam się jak osoba bez swego rodzaju silnej woli, ze słomianym zapałem. Właśnie dlatego, że otoczenie wiedziało, że nie jem mięsa. Na szczęście mi przeszło. Wiesz - to diety są dla ludzi, a nie ludzie dla diet
Przemyślałam to i stwierdziłam, że gdybym teraz na nowo zaczęła jeść słone przekąski to owszem byłaby to porażka, a jeżeli nie to się to potraktuje jako margines błędu (coś z czym ciągle mam problem). Przecież jeżeli umrę załóżmy w wieku 70 lat to czym będzie zjedzenie popcornu np. 3 razy w życiu? No niczym.
__________________
"Któregoś dnia zrozumiesz, że szukasz tego, co już posiadasz".

Treningi
2016: 117/100
2017: 71/100

SekretnyWachlarz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-17, 15:27   #4071
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 538
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Kilka tygodni w wakacje szczyciłam się tym, że nie było ani jednego napadu. Tylko zaczęła się szkoła, a ja w ciągu dnia potrafię jakieś trzy napady mieć...w wakacje po prostu nie było tyle presji, teraz ciągle lekcje, fakultet, oceny, pytanie, wypracowanie, prezentacja, recytacja, praca grupowa, kawa, kawa, zadania, wypracowanie, papieros, kawa, kawa, fakultet, sen na trzy godziny, kawa, praca domowa, fakultet i tak ciągle. A w międzyczasie albo nie mogę nic przełknąć albo jem aż do bólu brzucha, płacząc. Mam dość, serio.
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-18, 15:00   #4072
SekretnyWachlarz
Zakorzenienie
 
Avatar SekretnyWachlarz
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 13 378
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
Kilka tygodni w wakacje szczyciłam się tym, że nie było ani jednego napadu. Tylko zaczęła się szkoła, a ja w ciągu dnia potrafię jakieś trzy napady mieć...w wakacje po prostu nie było tyle presji, teraz ciągle lekcje, fakultet, oceny, pytanie, wypracowanie, prezentacja, recytacja, praca grupowa, kawa, kawa, zadania, wypracowanie, papieros, kawa, kawa, fakultet, sen na trzy godziny, kawa, praca domowa, fakultet i tak ciągle. A w międzyczasie albo nie mogę nic przełknąć albo jem aż do bólu brzucha, płacząc. Mam dość, serio.

Doskonale rozumiem.
Paulo napisz kiedyś do mnie, bo już dawno nie rozmawiałyśmy, masz chyba nawet moje gg.
__________________
"Któregoś dnia zrozumiesz, że szukasz tego, co już posiadasz".

Treningi
2016: 117/100
2017: 71/100

SekretnyWachlarz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-19, 19:31   #4073
RedLeaf
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 54
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cześć Widzę, że w końcu trafiłam do odpowiedniego wątku. Myślę, że zanim zacznę odchudzanie, powinnam zacząć normalnie jeść.
Może od początku. Z kompulsywnym jedzeniem męczę się hm... nieco ponad 3 lata. Aktualnie jestem w drugiej liceum. Wszystko zaczęło się w drugiej klasie gimnazjum. Zaczęłam się odchudzać, tyć, odchudzać, tyć i tak bez końca. Mam wrażenie, że mam strasznie słabą samodyscyplinę. Może rzeczywiście tak jest. W trzeciej gimnazjum byłam w strasznym stanie. Nie wychodziłam z domu, prowokowałam wymioty i udawałam, że jestem chora żeby tylko zostać w domu. Nie chodziłam do szkoły, całe dnie leżałam w łóżku i płakałam. Mama pracowała niemal 12 godzin na dobę, tata jest alkoholikiem i cały czas był nietrzeźwy, nikt nie zwracał na mnie uwagi. Wkrótce potem zaczęłam chodzić do psychologa i poprawiło mi się. Tyle, że po 2, może 3 miesiącach wróciło z powrotem.
Po prostu popołudniami jestem tak przybita, że nie jestem w stanie się opanować. Czasem zdarza się, że w jednym napadzie zjadam 4tys. kalorii. Nie wymiotowałam od miesiąca, nie mam zamiaru do tego wracać. Codziennie postanawiam opierać się napadom, ale to tak trudne, że ulegam.
Muszę dużo się uczyć, a przez napady nie jestem w stanie, bo umieram z bólu brzucha, dosłownie mnie rozrywa.
Wiem ile znaczą obietnice osób uzależnionych (jedzenie kompulsywne to coś w tym stylu), ale obiecuję, że bez względu na wszystko nie tknę cukru ani białej mąki do końca tygodnia. Będę się tu codziennie meldowała Czemu cukier i mąka? Bo to najbardziej wywołuje u mnie napady.
Czytałam Wasze posty i widzę, że nie tylko ja mam taki problem. Ale znam osoby, którym się udało z tego wyjść i wierzę, że nam też się uda
RedLeaf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-20, 12:31   #4074
Suzi91
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 145
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

REDleF uda Ci się!
tez tak miałam,robiłam to codziennie myślalam ze przez to czuje sie lepiej,jadlam i zwracałam,czekalam żeby mieć tylko okazję jak wróce do domu żeby zjeść...bo mieszkam sama.
Ciągle ograniczałam się żeby tylko ni zjeść czekokolwiek kiedy nie mogę zwrócić...rzucałam się na jedzenie dosłownie na wszystko jak wiedzialam że bede mogla znów klęknąć przed sedesem... ciągle tylko sie ważyłam czy przypadkiem nie przybyło...paradoks bo nie możesz wszystkiego zwrócić.
Moja osobowość strasznie się zmieniła,nic mnie nie cieszyło,bo myslalam ciage o tym nigdzie nie wychodziłam,chcialam tylko spać i to robić..aż wkońcu coś mnie trafiło zobaczyłam co sie ze mna dzieje...postanowiłam sie ograniczyc z atakami.
Moge sobie pozwolić raz na tydzień ale już nie codziennie-wiem że nadal ejstem chora ale staram się robić to rzadziej i panować nad tym...
szukam samych plusów!!!!!! wiem że to ja decyduje o swoim dniu jak on ma wyglądać,i to ja będę decydować o tym czy top zrobie. wiem,że było cieżko ale można. ogromna satysfakcja!!!! jak to robiłam ciągle czułam sie źle-mialam wyrzuty sumienia,że znów to samo TERAZ JESTEM ZADOWOLONA ZE NAD TYM JESTEM W STANIE ZAPANOWAC!
ZRÓB TAK SAMO,POSTAW SOBIE WARUNEK ŻE NIE ROBISZ TEGO PRZEZ 3 DNI NA POCZATEK I TO DOBRE SAME PLUSY?
--mniejsze poczucie winy,satysfakcja, wiesz ze i tak nie wszystko mozna zwrocic!?
-oszczedzasz zdrowie,czas,pieniądze!!! !!
jak bedziesz miała cięzki czas i ochote napadu npisz! ja włąśnie tak zaczełam walke z tym i mi się udalo
! wiedz że nie ejstes sama! buziak
Suzi91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-20, 15:27   #4075
Erena
Zadomowienie
 
Avatar Erena
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Getynga, Niemcy
Wiadomości: 1 119
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

A moze to zawalenie nauka okaze sie pomocne, bo skieruje mysli na cos innego? Trzymam kciuki - melduj sie i z sukcesami i z momentami slabosci, jesli nastapia.
Erena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-22, 13:55   #4076
RedLeaf
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 54
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Czesc dziekuje za wsparcie, to dla mnie bardzo duzo znaczy. Musze Wam powiedziec, ze dzis trzeci dzien bez napadow. Sa gorsze chwile, w ktorych jest bardzo trudno, ale nie poddaje sie. Mowie sobie, ze to test dla mnie. Wiem, ze gdy w koncu sie z tego wylecze, bede o wiele szczesliwsza i to dla mnie ogromna motywacja. Po szkole jem jeden posilek, okolo godziny 18. Zajmuje się nauka, staram sie nie myslec o jedzeniu. Bardzo dobrze mi idzie bede sie odzywala co kilka dni zeby powiedziec jak mi idzie
RedLeaf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-23, 11:22   #4077
beatingBED
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Dziewczyny tak się nie da żyć...
Szukam u Was pomocy, bo sama sobie rady z tym nie dam. Wczoraj kompuls, dzisiaj kompuls... ja zgłupieję.
Nie umiem już normalnie jeść. Wczoraj sobie obiecywałam, dzisiaj sobie obiecuję i.. nic z tego nie wychodzi.
Wsparcie w odchudzaniu mam - Mama gotuje dietetyczną wałówkę na studia, Babcia podsyła pieniądze na karnet fitness, kuzynka jakieś dietetyczne przepisy i inne cuda... ale o kompulsach żadnej z nich nie mogę powiedzieć. Nie zrozumieją.
Ja w sumie tez siebie nie rozumiem.
Chcę schudnąć - a mimo to się obżeram
Chcę jeść normalnie - a albo jem za mało albo się obżeram
Chcę zaoszczędzić pieniądze - ale w nagłym przypływie "chcica" lecę do sklepu i wydaję kasę na słodycze. I się obżeram.

Muszę sobie poradzić z tym SAMA. Tylko jak?
beatingBED jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 06:38   #4078
RedLeaf
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 54
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez beatingBED Pokaż wiadomość
Dziewczyny tak się nie da żyć...
Szukam u Was pomocy, bo sama sobie rady z tym nie dam. Wczoraj kompuls, dzisiaj kompuls... ja zgłupieję.
Nie umiem już normalnie jeść. Wczoraj sobie obiecywałam, dzisiaj sobie obiecuję i.. nic z tego nie wychodzi.
Wsparcie w odchudzaniu mam - Mama gotuje dietetyczną wałówkę na studia, Babcia podsyła pieniądze na karnet fitness, kuzynka jakieś dietetyczne przepisy i inne cuda... ale o kompulsach żadnej z nich nie mogę powiedzieć. Nie zrozumieją.
Ja w sumie tez siebie nie rozumiem.
Chcę schudnąć - a mimo to się obżeram
Chcę jeść normalnie - a albo jem za mało albo się obżeram
Chcę zaoszczędzić pieniądze - ale w nagłym przypływie "chcica" lecę do sklepu i wydaję kasę na słodycze. I się obżeram.

Muszę sobie poradzić z tym SAMA. Tylko jak?
Ja jestem aktualnie na odwyku dopiero 5 dzien, ale to juz cos rozumiem Cie, wiem, ze to trudne. Zastanow sie co u Ciebie wywoluje kompulsy, w jakiej porze dnia sa. Ja po prostu od godz 18 nie jem nic, pije duzo herbat i to wystarcza. Trzymam kciuki! Tego trzeba sie pozbyc!
RedLeaf jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-24, 22:03   #4079
mrusia_lusia
Przyczajenie
 
Avatar mrusia_lusia
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 11
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Hej
Jestem tu pierwszy raz na tym forum i tak jak Wy zmagam się z tym zaburzeniem. Od wielu lat próbuje schudnąć, 5-10 kg, moja waga waha się, (górna granica normy ale jednak blisko do nadwagi). Dlaczego się obżeram - bo nie akceptuje siebie, karze się w ten sposób za to że nic mi w życiu nie wychodzi, jedzenie poprawia mi nastrój, gdy jem wyłączam myślenie o trudnych sprawach, nie myśle o tym że jestem samotna, nie mam nikogo kto by mnie zrozumiał, dopiero później po napadzie dociera do mnie jaka jestem nieszczęśliwa, ale żałosna i beznadziejna, że nie potrafię schudnąć tych 5 kg, że zajadam smutki ;( Najgorsze są weekendy kiedy siedzę w domu, mama zrobi ciasto, w kuchni pojawi się czekolada etc.. wtedy nic innego mogłabym nie jeść tylko te słodycze, najeść się nimi w swoim pokoju, albo zrobić sobie ucztę, nakupić słodyczy, napchać się aż do bólu brzucha tylko że potem nie potrafię iść do łazienki i tak się kończy że nic nie robie, kładę się i jest mi niedobrze.. to jest dramat, nie wiem jak z tego raz na zawsze wyjść, wiem że potrzebuję pomocy, ale boję się o tym komukolwiek powiedzieć, w tygodniu pracuję więc o tyle dobrze że zapominam wtedy o żarciu, ale jak wracam do domu znowu się włącza ten głos - "najem się, będę się lepiej czuć jak zjem ciasto/czekoladę". Albo wchodzę do sklepu i kupuje 3 czekolady, wafle i ciasta... Nie mogę zatrzymać się na 1-2 kawałkach, wchłonę całe ciasto, całą czekoladę.. Moje kompulsy w 100% składają się ze słodkich rzeczy, zapalnikiem jest też pieczywo, ryż, makaron czyli ogólnie węgle... światełkiem w tunelu jest dla mnie wyjście do ludzi, ale nikogo takiego w swoim otoczeniu nie mam kto by mógł mi jakoś pomóc, nie mam też chłopaka/narzeczonego co mnie bardzo smuci, bo pragnę być kochana i kochać... nie widze sensu dbania o siebie skoro i tak nikt mnie nie chce znać, sama się już nie akceptuje więc to zmierza tylko w stronę depresji. Brakuje mi motywacji do działania, jestem wrakiem człowieka, zajadam stres smutki, wszelkie złe emocje, frustrację, złość że mi się coś nie udało a problemy i tak są dalej, niszczę swoje ciało, tyję, źle sypiam, płaczę po nocach. Najczęściej po dużym napadzie następnego dnia nic nie jestem w stanie zjeść i pije dużo wody, organizm jakoś to sobie reguluje ale i tak waga rośnie...jestem załamana totalnie i tylko stwarzam pozory, że jestem zadowolona ze swojego życia, a tak naprawdę chciałabym móc wypłakać się i powiedzieć komuś prawdę o sobie. Myślę że koniec z kompulsami w moim życiu nastąpiłby gdybym wyprowadziła się i mieszkała sama, a nie z rodziną. Albo gdybym zakochała się, znalazła druga połówkę i zamieszkała wraz z nim. To by mnie uszczęśliwiło pewnie i wtedy przypuszczam, że kompulsy by zniknęły, bo chodzi w gruncie rzeczy o głodne emocje, o brak miłości, akceptacji, zrozumienia i bliskości - u mnie tak właśnie wygląda sytuacja, chodzi o brak uczuć, samorealizacji i potrzeba usamodzielnienia się w końcu bo mieszkam z rodziną i naprawdę mam już dość a nic nie mogę z tym zrobić:/
__________________
Take care of your body. It's the only place you have to live.
mrusia_lusia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-11-25, 07:14   #4080
RedLeaf
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 54
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem!

Cytat:
Napisane przez mrusia_lusia Pokaż wiadomość
Hej
Jestem tu pierwszy raz na tym forum i tak jak Wy zmagam się z tym zaburzeniem. Od wielu lat próbuje schudnąć, 5-10 kg, moja waga waha się, (górna granica normy ale jednak blisko do nadwagi). Dlaczego się obżeram - bo nie akceptuje siebie, karze się w ten sposób za to że nic mi w życiu nie wychodzi, jedzenie poprawia mi nastrój, gdy jem wyłączam myślenie o trudnych sprawach, nie myśle o tym że jestem samotna, nie mam nikogo kto by mnie zrozumiał, dopiero później po napadzie dociera do mnie jaka jestem nieszczęśliwa, ale żałosna i beznadziejna, że nie potrafię schudnąć tych 5 kg, że zajadam smutki ;( Najgorsze są weekendy kiedy siedzę w domu, mama zrobi ciasto, w kuchni pojawi się czekolada etc.. wtedy nic innego mogłabym nie jeść tylko te słodycze, najeść się nimi w swoim pokoju, albo zrobić sobie ucztę, nakupić słodyczy, napchać się aż do bólu brzucha tylko że potem nie potrafię iść do łazienki i tak się kończy że nic nie robie, kładę się i jest mi niedobrze.. to jest dramat, nie wiem jak z tego raz na zawsze wyjść, wiem że potrzebuję pomocy, ale boję się o tym komukolwiek powiedzieć, w tygodniu pracuję więc o tyle dobrze że zapominam wtedy o żarciu, ale jak wracam do domu znowu się włącza ten głos - "najem się, będę się lepiej czuć jak zjem ciasto/czekoladę". Albo wchodzę do sklepu i kupuje 3 czekolady, wafle i ciasta... Nie mogę zatrzymać się na 1-2 kawałkach, wchłonę całe ciasto, całą czekoladę.. Moje kompulsy w 100% składają się ze słodkich rzeczy, zapalnikiem jest też pieczywo, ryż, makaron czyli ogólnie węgle... światełkiem w tunelu jest dla mnie wyjście do ludzi, ale nikogo takiego w swoim otoczeniu nie mam kto by mógł mi jakoś pomóc, nie mam też chłopaka/narzeczonego co mnie bardzo smuci, bo pragnę być kochana i kochać... nie widze sensu dbania o siebie skoro i tak nikt mnie nie chce znać, sama się już nie akceptuje więc to zmierza tylko w stronę depresji. Brakuje mi motywacji do działania, jestem wrakiem człowieka, zajadam stres smutki, wszelkie złe emocje, frustrację, złość że mi się coś nie udało a problemy i tak są dalej, niszczę swoje ciało, tyję, źle sypiam, płaczę po nocach. Najczęściej po dużym napadzie następnego dnia nic nie jestem w stanie zjeść i pije dużo wody, organizm jakoś to sobie reguluje ale i tak waga rośnie...jestem załamana totalnie i tylko stwarzam pozory, że jestem zadowolona ze swojego życia, a tak naprawdę chciałabym móc wypłakać się i powiedzieć komuś prawdę o sobie. Myślę że koniec z kompulsami w moim życiu nastąpiłby gdybym wyprowadziła się i mieszkała sama, a nie z rodziną. Albo gdybym zakochała się, znalazła druga połówkę i zamieszkała wraz z nim. To by mnie uszczęśliwiło pewnie i wtedy przypuszczam, że kompulsy by zniknęły, bo chodzi w gruncie rzeczy o głodne emocje, o brak miłości, akceptacji, zrozumienia i bliskości - u mnie tak właśnie wygląda sytuacja, chodzi o brak uczuć, samorealizacji i potrzeba usamodzielnienia się w końcu bo mieszkam z rodziną i naprawdę mam już dość a nic nie mogę z tym zrobić:/
Mam podobnie. Tyle, ze ja nie potrzebuje zwiazku, dla mnie to zbedne. Trzymam kciuki za Ciebie

A ja zawalilam w 5tym dniu. Jest mi strasznie wstyd, ale zauwazylam sporo rzeczy, ktore beda mi potrzebne w przyszlej walce. Zaczelo sie od posilku po 20, to wywoluje u mnie napady. Wiec musze teraz sie trzymac z daleka od lodowki najlepiej po 18. Mam strasznego dola od wczoraj, caly czas placze
RedLeaf jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-05-06 23:24:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:54.