Porządki w szafie :-)

[77306feab5a5308f8ebf499db0d2cc77353731f9_614fa9f7baead]

Ja osobiscie nie lubie chowac rzeczy zimowych, a pozniej letnich na zmiane, lubie, jak widze wszystko na raz i do wszystkiego mam zawsze dostep, a Wy jak macie?

[Pani_Robot]

[1=77306feab5a5308f8ebf499 db0d2cc77353731f9_614fa9f 7baead;88868537]Ja osobiscie nie lubie chowac rzeczy zimowych, a pozniej letnich na zmiane, lubie, jak widze wszystko na raz i do wszystkiego mam zawsze dostep, a Wy jak macie?[/QUOTE]

Bardzo nie lubię oglądać ubrań, których obecnie nie noszę. Wyjmuję i chowam co porę roku.

[j_fly]

Napisane przez Pani_Robot

Bardzo nie lubię oglądać ubrań, których obecnie nie noszę. Wyjmuję i chowam co porę roku.

Tak samo. Poza tym, wszystkie moje ciuchy nie zmieściłyby się w garderobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=77306feab5a5308f8ebf499 db0d2cc77353731f9_614fa9f 7baead;88868537]Ja osobiscie nie lubie chowac rzeczy zimowych, a pozniej letnich na zmiane, lubie, jak widze wszystko na raz i do wszystkiego mam zawsze dostep, a Wy jak macie?[/QUOTE]

Nie mam miejsca na trzymanie wszystkich ciuchów w mieszkaniu.

[Marigold19]

Napisane przez chimay

Nie mam miejsca na trzymanie wszystkich ciuchów w mieszkaniu.

A gdzie je trzymasz?

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

[1=77306feab5a5308f8ebf499 db0d2cc77353731f9_614fa9f 7baead;88868537]Ja osobiscie nie lubie chowac rzeczy zimowych, a pozniej letnich na zmiane, lubie, jak widze wszystko na raz i do wszystkiego mam zawsze dostep, a Wy jak macie?[/QUOTE]

Letnie i zimowe nie są u mnie chowane a jedynie czasami "wędrują" po półkach w zależności od pory roku.

[agatanaturalnie]

Ja nie rozgraniczam ciuchów na zimowe czy letnie. Co innego buty. Zdarza się, że zimą ubiorę koszulkę z krótkim rękawem, a latem gdy jest chłodno sweter. Nie mam aż tak wielu rzeczy by je gdzieś chować i wyciągać w zależności od pory roku. Lubię mieć wszystko na widoku.

[chimay]

Napisane przez Marigold19

A gdzie je trzymasz?

Pisałam w tym poście:

Napisane przez chimay

Ja takie rzeczy pakuję w pokrowce i wieszam w piwnicy na hakach. W mieszkaniu zwyczajnie nie mam miejsca na przechowywanie ciuchów na inny sezon. Resztę ciuchów nie na aktualny sezon tez trzymam w piwnicy, tylko w plastikowych pudłach. Buty zresztą też, w kartonach.

W mieszkaniu mam tylko pół niedużej szafy i pół wieszaka na kółkach (minus - więcej kurzu przez włókna z tych luzem wiszących ciuchów). I regał z 4 pudłami na bieliznę.

[j_fly]

Napisane przez agatanaturalnie

Ja nie rozgraniczam ciuchów na zimowe czy letnie. Co innego buty. Zdarza się, że zimą ubiorę koszulkę z krótkim rękawem, a latem gdy jest chłodno sweter. Nie mam aż tak wielu rzeczy by je gdzieś chować i wyciągać w zależności od pory roku. Lubię mieć wszystko na widoku.

No to ja muszę mieć rozgraniczenie, bo nie założę zimą np. crop topu, cienkich, lejących spodni lub sukienki bez/na ramiączkach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

To u mnie są jeszcze rzeczy całoroczne - nieocieplane workery, t-shirty, jeansy, cieńszy sweter, bluzki longsleeve. Adidasy chowam tylko na te 2-3 zimowe mce. Za to zimą nie założe no własnie crop topów, szortów czy cienkich spódnic, jeansów z dziurami, a na lato nie potrzebuję wystawki kozaków, grubych swetrów i watowanych kurtek. najgorzej wiosną, w tym roku przepakowywałam się cztery razy, bo za każdym razem myślałam, że to już to, a za chwilę sięgałam po zimową kurtkę

[Marigold19]

Napisane przez chimay

Pisałam w tym poście:

A to u mnie piwnica jest hmmm taka o... Więc szkoda by mi było tam trzymać ubrań. Chyba.

[77306feab5a5308f8ebf499db0d2cc77353731f9_614fa9f7baead]

Powiem wam moje drogie jako ex-zakupocholiczka z mlodzienczych lat, ze teraz bez spiny z latwoscie mieszkam ze wszystkim, co posiadam do ubrania, wraz z obuwiem i cala reszta tzw galanterii. Przede wszystkim dokladnie juz wiem co gdzie jest, ale smieszne, ze nadal jest jeszcze jakies 10-20% rzeczy, ktorych praktycznie nie uzywam, z czego juz sporo wisi na V, a czesc rozdaje sie bliskim. To jest dla mnie wielki sukces, i nic nie jest tu robione na sile - ot, naturalna przemiana

[Pani_Robot]

[1=77306feab5a5308f8ebf499 db0d2cc77353731f9_614fa9f 7baead;88894314]Powiem wam moje drogie jako ex-zakupocholiczka z mlodzienczych lat, ze teraz bez spiny z latwoscie mieszkam ze wszystkim, co posiadam do ubrania, wraz z obuwiem i cala reszta tzw galanterii. Przede wszystkim dokladnie juz wiem co gdzie jest, ale smieszne, ze nadal jest jeszcze jakies 10-20% rzeczy, ktorych praktycznie nie uzywam, z czego juz sporo wisi na V, a czesc rozdaje sie bliskim. To jest dla mnie wielki sukces, i nic nie jest tu robione na sile - ot, naturalna przemiana [/QUOTE]

Gratki

Sama do tego dążę, ale... muszę brać pod uwagę bluzki w dwóch rozmiarach i spodnie w trzech- 34/36, 36/38 i 38/40... Dobrze, że chociaż stopy i głowa nie tyją

[Marigold19]

Ja też zazdroszczę. Raz, że sama nie wiem, do jakiego rozmiaru uderzać to dwa, że mnie nadmiar ciuchów po prostu przeraża i demotywuje.

[agatanaturalnie]

Napisane przez chimay

Z ciekawości zapytam, z jakich powodów nie chcecie już nosić rzeczy, które są jeszcze w bardzo dobrym/dobrym stanie?

Głównym powodem jest to, że już się nie mieszczę w niektóre ciuchy. Mam skłonności do tycia. Nie robię już sobie nadzieji, że schudnę. A musiałabym conajmniej jakieś 5 kg.

Po drugie zdarza mi się czasami przejść małą tranformacje co do stylu i po prostu stwierdzam, że dana rzecz nie będzie już do mnie pasować, nie będę miała z czym ją zestawić i takie tam.

I ostatnia ważna rzecz. Jeżeli czegoś nie ubiorę w ostatnich trzech latach to nie ma sentymentu, idzie dalej w świat. Wiem na pewno, że już tego nigdy nie założę.

Temat butów i torebek to już inna historia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Napisane przez agatanaturalnie

Głównym powodem jest to, że już się nie mieszczę w niektóre ciuchy. Mam skłonności do tycia. Nie robię już sobie nadzieji, że schudnę. A musiałabym conajmniej jakieś 5 kg.

Po drugie zdarza mi się czasami przejść małą tranformacje co do stylu i po prostu stwierdzam, że dana rzecz nie będzie już do mnie pasować, nie będę miała z czym ją zestawić i takie tam.

I ostatnia ważna rzecz. Jeżeli czegoś nie ubiorę w ostatnich trzech latach to nie ma sentymentu, idzie dalej w świat. Wiem na pewno, że już tego nigdy nie założę.

Temat butów i torebek to już inna historia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Usłyszałam tę zasadę z 10 lat temu i sprawdza mi się w 100%

[Lady_AnneBelle]

A słyszałyście o książce "Magia sprzątania" Marie Kondo? Po jej przeczytaniu odgruzowałam nie tylko szafę ale i cały dom Zasada jest prosta: zostawiasz tylko to, co sprawia, że jesteś szczęśliwy Brzmi banalnie ale naprawdę działa.
Wydałam 10 worków ubrań

[chimay]

Napisane przez Lady_AnneBelle

A słyszałyście o książce "Magia sprzątania" Marie Kondo? Po jej przeczytaniu odgruzowałam nie tylko szafę ale i cały dom Zasada jest prosta: zostawiasz tylko to, co sprawia, że jesteś szczęśliwy Brzmi banalnie ale naprawdę działa.
Wydałam 10 worków ubrań

To nie dla mnie. Nie widzę problemu w pozbyciu się x worków ubrań. Problem jest taki, żeby sensownie kupować i sensownie korzystać z tego, co mamy, a nie wywalać na ciągle powiększające się góry śmieci.

[Lady_AnneBelle]

Napisane przez chimay

To nie dla mnie. Nie widzę problemu w pozbyciu się x worków ubrań. Problem jest taki, żeby sensownie kupować i sensownie korzystać z tego, co mamy, a nie wywalać na ciągle powiększające się góry śmieci.

U mnie właśnie był problem z pozbyciem się rzeczy, bo "wszystko się jeszcze przyda".

W Nl działają sklepy kringloop i do nich wywożę rzeczy, które są mi niepotrzebne.

[Marigold19]

Ja dziś zrobiłam krok milowy chyba, bo kilka rzeczy udało mi się wyprowadzić z szafy- bardzo wygodne, ale już nieco zniszczone buty i torebkę, której raczej nie dałoby się naprawić i inne nienoszone/nie w moim guście.

Marie Kondo u mnie nie zadziała, bo poza tym, co sprawia mi radość jest kupa rzeczy, których po prostu potrzebuję

[Pani_Robot]

Napisane przez Lady_AnneBelle

A słyszałyście o książce "Magia sprzątania" Marie Kondo? Po jej przeczytaniu odgruzowałam nie tylko szafę ale i cały dom Zasada jest prosta: zostawiasz tylko to, co sprawia, że jesteś szczęśliwy Brzmi banalnie ale naprawdę działa.
Wydałam 10 worków ubrań

Aha… Kondo, Loreau, Babauta, Simplicite, Prosty Blog. 10 -12 lat temu czytałam wszystko co wyszło w tym temacie, z 11 książek obrobilam. Odgracilam, jasne… na jakies 4 lata I znowu mam to samo.
Właśnie zrobiłam przekładkę w czymś, co nazywam kapsułą, ale de facto w tym sezonie to akurat moja cała garderoba, bo nikt nie wie jakie będą temperatury - bez kurtek śniegowców i czapek/rękawic oraz butów na obcasie, bo kregoslup. Przepraszam, jeszcze zimowe golfy.
A za zasłonką pomieszczenie garderobą zwane, w której są wyrzuty sumienia, odkurzacz, grzejnik i wentylator.

„Projekt” zakłada to, co opisała w jednej ze swoich kolorowych książek - bestsellerów New York Timesa, którego tytułu sobie za nic nie przypomnę, jedna z nowojorskich redaktorek (Nina Garcia?), która miała w apartamencie przedłużający się remont i rok chodziła do niego brać z garderoby tylko to, czego aktualnie potrzebowała. Oczywiście taki universal dla każdego nie istnieje, książka była jedynie inspiracją, ale sam pomysł godny zastosowania i u siebie.

Póki co, na dwukrotnie mniejszym wieszaku niż ten ze zdjęć opękałam całe lato bez ani jednej wizyty w „pomieszczeniu z tylu”. Teraz wiszą rzeczy z trzech sezonów.


IMG_3417_jpg.jpg


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Marigold19]

Napisane przez Pani_Robot

Aha… Kondo, Loreau, Babauta, Simplicite, Prosty Blog. 10 -12 lat temu czytałam wszystko co wyszło w tym temacie, z 11 książek obrobilam. Odgracilam, jasne… na jakies 4 lata I znowu mam to samo.
Właśnie zrobiłam przekładkę w czymś, co nazywam kapsułą, ale de facto w tym sezonie to akurat moja cała garderoba, bo nikt nie wie jakie będą temperatury - bez kurtek śniegowców i czapek/rękawic oraz butów na obcasie, bo kregoslup. Przepraszam, jeszcze zimowe golfy.
A za zasłonką pomieszczenie garderobą zwane, w której są wyrzuty sumienia, odkurzacz, grzejnik i wentylator.

„Projekt” zakłada to, co opisała w jednej ze swoich kolorowych książek - bestsellerów New York Timesa, którego tytułu sobie za nic nie przypomnę, jedna z nowojorskich redaktorek (Nina Garcia?), która miała w apartamencie przedłużający się remont i rok chodziła do niego brać z garderoby tylko to, czego aktualnie potrzebowała. Oczywiście taki universal dla każdego nie istnieje, książka była jedynie inspiracją, ale sam pomysł godny zastosowania i u siebie.

Póki co, na dwukrotnie mniejszym wieszaku niż ten ze zdjęć opękałam całe lato bez ani jednej wizyty w „pomieszczeniu z tylu”. Teraz wiszą rzeczy z trzech sezonów.


Załącznik 7758383


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Mnie się całkiem podobała książka Joshuy Beckera.

[chimay]

Mnie zainspirował pomysł noszenia wszystkiego, co mam w szafie, a nie tylko paru rzeczy na krzyż. Wcielam to teraz w życie.

Dużo ciuchów powędrowało mi do kategorii "po domu" i chyba mam więcej w niej niż takich wyjściowych. Ale póki je noszę, to jest ok.

Najgorsza to jest kategoria "czasem się przydadzą".
Na przykład butów trekkingowych nie pozbędę się tylko dlatego, że nie mam obecnie okazji, żeby je nosić. Torby La Pliage nie chcę już nosić, ale jak mnie kiedyś przyprze konieczność spakowania dużo do jednej torby, to ona jest niezastąpiona. Puchowy płaszcz nie jest mi potrzebny odkąd jeżdżę rowerem, ale kto wie, jakie zimy mnie czekają. I tak mogę wymieniać.

[Marigold19]

Napisane przez chimay

Mnie zainspirował pomysł noszenia wszystkiego, co mam w szafie, a nie tylko paru rzeczy na krzyż. Wcielam to teraz w życie.

Dużo ciuchów powędrowało mi do kategorii "po domu" i chyba mam więcej w niej niż takich wyjściowych. Ale póki je noszę, to jest ok.

Najgorsza to jest kategoria "czasem się przydadzą".
Na przykład butów trekkingowych nie pozbędę się tylko dlatego, że nie mam obecnie okazji, żeby je nosić. Torby La Pliage nie chcę już nosić, ale jak mnie kiedyś przyprze konieczność spakowania dużo do jednej torby, to ona jest niezastąpiona. Puchowy płaszcz nie jest mi potrzebny odkąd jeżdżę rowerem, ale kto wie, jakie zimy mnie czekają. I tak mogę wymieniać.

Są jeszcze sukienki wyjściowe marynarek się chyba pozbędę, nie nosze, nie lubie, nigdy chyba nie lubiłam...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[juhaska]

Tymczasem u mnie ciężko mówić krokach milowych, natomiast idę powoli do przodu.
Co ciekawe, kiedy mam pozbyć się danej rzeczy jest mi jej żal. Ale kiedy trafi już do kontenera/punktu odbioru to po jakimś czasie w ogóle za nią nie tęsknię i mi jej nie brakuje.

Niedługo muszę zabrać się za prządki wszystkich "przyda się" nieubraniowych. To jest niesamowite ile człowiek potrafi zgromadzić. Pięć lat temu kiedy wprowadzałam się do męża mieliśmy puste szafy a teraz ... nie ma gdzie upychać eh

Dziś planuję pochować w worki próżniowe letnie rzeczy i mam nadzieję, że przełamię się i pozbędę się tych rzeczy których nie miałam tego lata ani razu na sobie.

Ciekawe jest też to, że podczas tych porządków okazuje się, że brakuje mi jakiś ubrań (czym jestem zaskoczona). Np. okazało się, że nie mam klasycznego czarnego sweterka. Eh za to kilkanaście koszul z których noszę może 40%

[bleuclair]

U mnie problem w nadmiarze ubrań wynika głównie z tego, że ja cały czas mogę nosić rzeczy z liceum, choć od tej pory minęło już kilkanaście lat. Zawsze stawiałam na stonowane kolory i klasyczne kroje. I tak szkoda wyrzucać, ale choć regularnie dokupuję nowe rzeczy, to na większość tych starych i tak już nie mogę patrzeć, choć jeszcze nadają się do noszenia i z chęcią wymieniłabym niemal całą garderobę.

[e0f3d546fc8e38a0a41f4bfac2647800bba81a40_6556af13d63ff]

.

[juhaska]

[1=e0f3d546fc8e38a0a41f4bf ac2647800bba81a40_6556af1 3d63ff;88913501]Jestem już po gruntownym porządkach, dla rzeczy nienoszonych/za małych/niewygodnych nie miałam litości A w kontekście pozbywania się zapasów polecam Vinted i sklepy charytatywne. Do sklepów (np. Fundacji Sue Ryder) można poza ciuchami oddawać też książki, artykuły gospodarstwa domowego itp.). Do kontenera wrzucam już tylko zniszczone ubrania, dla których nie ma nadziei.[/QUOTE]

Właśnie ja z rzeczami nienoszonymi a w stanie idealnym mam mega problem Większość ubrana raz i leży bo nie czuję się w nich idealnie.

Wiecie może czy ta akcja oddawania ubrań w H&M jest nadal aktualna?

Spróbuję dziś wystawić te ubrania na lokalnej grupie sprzedażowej za niewielką kwotę (nie mam czasu wystawiać na Vinted) Jeśli się nie sprzedadzą to oddałabym do H&M

[amorito]

Napisane przez juhaska

Właśnie ja z rzeczami nienoszonymi a w stanie idealnym mam mega problem Większość ubrana raz i leży bo nie czuję się w nich idealnie.

Wiecie może czy ta akcja oddawania ubrań w H&M jest nadal aktualna?

Jakis czas byla wstrzymana bo bali sie podobno wirusa z noszonych ciuchow, moze ktos wie czy juz przestali sie bac?

[Pani_Robot]

Pozbyłam się kilku rzeczy na grupie tupu „śmieciarka jedzie”. Ktoś poszukiwał konkretnie spodni w moim starym rozmiarze. Dorzuciłam kilka koszulek, które tez zostały wzięte. Nie dużo, ale chyba poszło dalej w obieg zamiast do kontenera.
Muszę popatrzeć na ciuchy, których wartość jest tak do 10zl, a mam tego sporo i tam komuś oddać.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk