Chwalisz się, czy żalisz? (+offtopy)

[kasiunia788742]

Napisane przez Pantegram

Dokładnie A firmy co się chwalą tym że produkują etycznie podobno mają drogie ubrania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pytanie też co dla Ciebie znaczy drogo. Może jakieś przykłady?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Pantegram]

Napisane przez squirrelqa

Hmm, a jak wyobrażasz sobie model biznesowy, w którym płaci się za dobrej jakości materiały, szwalnie w polskim mieście, należycie wynagradza pracowników, a do tego sprzedaje swoje produkty za śmieszne kwoty typu 20zl za t-shirt? Jak to by miało funkcjonować? I żeby jeszcze na tym zarobiła ta Zosia z Krysia, które najczęściej we dwie ogarniają początkujący biznes?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A czy ja mówię że ma być tanio? Dodałam to bo to dla większości ludzi będzie duży minus i gdyby zlikwidować fast fashion na rzecz mody etycznej to najuboższych nie byłoby stać na to, by się ubrać, więc chodziliby w dziurawych butach i pocerowanych ubraniach... I pod tym kątem jak się na to spojrzy to powstaje pytanie, czy moda etyczna naprawdę jest taka etyczna

Poza tym ja się w ogóle nie interesowałam tym tematem, więc nie wiem, jakie są ceny mody etycznej a przez to nie wiem, czy te ubrania są określane jako drogie bo po prostu są drogie w porównaniu z ciuchami z Chin, co jest dość oczywiste, czy też są drogie nawet w porównaniu z markami premium, które operują na ogromnych marżach... Pojęcie "drogie" jest dość względne, bo dla jednego drogie będzie wszystko, co jest poza zasięgiem finansowym, a dla drugiego drogie jest to, co ma zły stosunek ceny do jakości. Ja używam raczej tej drugiej miary, ale nie znając ani ceny, ani jakości ubrań etycznych nie jestem w stanie ocenić, czy są drogie czy nie - stąd też to "podobno drogie".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------

Napisane przez kasiunia788742

Pytanie też co dla Ciebie znaczy drogo. Może jakieś przykłady?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Jak wyżej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Napisane przez Pantegram

A czy ja mówię że ma być tanio? Dodałam to bo to dla większości ludzi będzie duży minus i gdyby zlikwidować fast fashion na rzecz mody etycznej to najuboższych nie byłoby stać na to, by się ubrać, więc chodziliby w dziurawych butach i pocerowanych ubraniach... I pod tym kątem jak się na to spojrzy to powstaje pytanie, czy moda etyczna naprawdę jest taka etyczna

Poza tym ja się w ogóle nie interesowałam tym tematem, więc nie wiem, jakie są ceny mody etycznej a przez to nie wiem, czy te ubrania są określane jako drogie bo po prostu są drogie w porównaniu z ciuchami z Chin, co jest dość oczywiste, czy też są drogie nawet w porównaniu z markami premium, które operują na ogromnych marżach... Pojęcie "drogie" jest dość względne, bo dla jednego drogie będzie wszystko, co jest poza zasięgiem finansowym, a dla drugiego drogie jest to, co ma zły stosunek ceny do jakości. Ja używam raczej tej drugiej miary, ale nie znając ani ceny, ani jakości ubrań etycznych nie jestem w stanie ocenić, czy są drogie czy nie - stąd też to "podobno drogie".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------

Jak wyżej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Proszę Cię... Na świecie jest tyle ton ubrań, że nie ma co z tym robić i jest to poważny problem ekologiczny, a Ty tu rzucasz, że bez tej STRASZNEJ nadprodukcji szmat ludzie by nie mieli w czym chodzić...
Sterty ubrań walają się nawet w ubogich domach, organizacje pomocowe nie chcą tych ubrań już przyjmować, bo mają naddatek, zwykli ludzie z pocalowaniem ręki oddadzą worki ze swoimi ciuchami tylko żeby ktoś to zabrał i żeby pozbyć się kłopotu.
Nadprodukcja odzieży jest tak ogromna, że trudno to sobie nawet wyobrazić, a pisanie, że produkowanie tych ubrań jest w jakikolwiek sposób usprawiedliwione jest tak jawnym przejawem ignoranctwa, że aż przykro to czytać...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pantegram]

Napisane przez squirrelqa

Proszę Cię... Na świecie jest tyle ton ubrań, że nie ma co z tym robić i jest to poważny problem ekologiczny, a Ty tu rzucasz, że bez tej STRASZNEJ nadprodukcji szmat ludzie by nie mieli w czym chodzić...
Sterty ubrań walają się nawet w ubogich domach, organizacje pomocowe nie chcą tych ubrań już przyjmować, bo mają naddatek, zwykli ludzie z pocalowaniem ręki oddadzą worki ze swoimi ciuchami tylko żeby ktoś to zabrał i żeby pozbyć się kłopotu.
Nadprodukcja odzieży jest tak ogromna, że trudno to sobie nawet wyobrazić, a pisanie, że produkowanie tych ubrań jest w jakikolwiek sposób usprawiedliwione jest tak jawnym przejawem ignoranctwa, że aż przykro to czytać...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli zmiana świata na lepsze jest dla Ciebie taka ważna to wyzywanie innych od ignorantów to nie jest najlepsza droga do osiągnięcia tego celu xD

Przecież większość ludzi przestanie słuchać jak namawianie do swoich poglądów zaczynasz od ataku. Można na spokojnie wszystko wytłumaczyć bez zbędnej agresji 🤷
Poza tym każdy ma prawo mieć swoje zdanie - w tym takie które innym wydaje się głupie i niezrozumiałe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

https://www.ofeminin.pl/eko/tak-wygl...djecia/jnf3lz2

[Rysia16]

Napisane przez squirrelqa

Proszę Cię... Na świecie jest tyle ton ubrań, że nie ma co z tym robić i jest to poważny problem ekologiczny, a Ty tu rzucasz, że bez tej STRASZNEJ nadprodukcji szmat ludzie by nie mieli w czym chodzić...
Sterty ubrań walają się nawet w ubogich domach, organizacje pomocowe nie chcą tych ubrań już przyjmować, bo mają naddatek, zwykli ludzie z pocalowaniem ręki oddadzą worki ze swoimi ciuchami tylko żeby ktoś to zabrał i żeby pozbyć się kłopotu.
Nadprodukcja odzieży jest tak ogromna, że trudno to sobie nawet wyobrazić, a pisanie, że produkowanie tych ubrań jest w jakikolwiek sposób usprawiedliwione jest tak jawnym przejawem ignoranctwa, że aż przykro to czytać...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No dokładnie, ja raz się wdałam w dyskusję z osobą, która twierdziła, że produkowanie takiej ilości ubrań jest wręcz POZYTYWNE, bo dzięki temu ludzie szyjący te ubrania mają pracę. Serio? Ja nie mam na to rozwiązania, nie wiem, czy da się zmienić cały świat przyzwyczajony do tanich ubrań (które ja także kupuję, ale staram się bardzo mocno ograniczać na rzecz używanych) - a na pewno nie zmienię tego ja, tylko jest to w rękach gigantów odzieżowych
Akurat ostatnio buszuję na vinted, bo sporo niechodzonych, za małych rzeczy posprzedawałam - konta, gdzie dziewczyny mają wystawionych pod kilkaset sztuk odzieży i akcesoriów (mniemam, że należące do jednej osoby, bo zdjęcia są na modelce) nie są rzadkością

[Pantegram]

Napisane przez Rysia16

No dokładnie, ja raz się wdałam w dyskusję z osobą, która twierdziła, że produkowanie takiej ilości ubrań jest wręcz POZYTYWNE, bo dzięki temu ludzie szyjący te ubrania mają pracę. Serio? Ja nie mam na to rozwiązania, nie wiem, czy da się zmienić cały świat przyzwyczajony do tanich ubrań (które ja także kupuję, ale staram się bardzo mocno ograniczać na rzecz używanych) - a na pewno nie zmienię tego ja, tylko jest to w rękach gigantów odzieżowych
Akurat ostatnio buszuję na vinted, bo sporo niechodzonych, za małych rzeczy posprzedawałam - konta, gdzie dziewczyny mają wystawionych pod kilkaset sztuk odzieży i akcesoriów (mniemam, że należące do jednej osoby, bo zdjęcia są na modelce) nie są rzadkością

Po tym co piszesz to od razu się domyślam, że to była dyskusja przez Internet, bo przez Internet najłatwiej się tworzy chochoły by potem z nimi dzielnie walczyć

Oczywiście nadmiarowa produkcja ubrań, które potem zalegają w magazynach lub szafach jest problematyczna, ale co jest niby dziwnego w stwierdzeniu, że jakby z dnia na dzień zabrać tym wszystkim szwaczkom z Bangladeszu pracę, to to też byłoby problematyczne? Przecież to jest fakt, a piszesz w takim tonie jakby ta osoba nie wiadomo co wymyślała, podczas gdy dostrzegła realny problem, jaki wiązałby się z nagłym zerwaniem z fast fashion.

I sama też przyznajesz że nie da się problemu fast fashion rozwiązać jakąś jedną cudowną pigułką, więc w gruncie rzeczy zgadzacie się w tym aspekcie...
Nie rozumiem po co się tak antagonizować na siłę zamiast szukać wspólnych płaszczyzn do porozumienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rysia16]

Napisane przez Pantegram

Po tym co piszesz to od razu się domyślam, że to była dyskusja przez Internet, bo przez Internet najłatwiej się tworzy chochoły by potem z nimi dzielnie walczyć

Oczywiście nadmiarowa produkcja ubrań, które potem zalegają w magazynach lub szafach jest problematyczna, ale co jest niby dziwnego w stwierdzeniu, że jakby z dnia na dzień zabrać tym wszystkim szwaczkom z Bangladeszu pracę, to to też byłoby problematyczne? Przecież to jest fakt, a piszesz w takim tonie jakby ta osoba nie wiadomo co wymyślała, podczas gdy dostrzegła realny problem, jaki wiązałby się z nagłym zerwaniem z fast fashion.

I sama też przyznajesz że nie da się problemu fast fashion rozwiązać jakąś jedną cudowną pigułką, więc w gruncie rzeczy zgadzacie się w tym aspekcie...
Nie rozumiem po co się tak antagonizować na siłę zamiast szukać wspólnych płaszczyzn do porozumienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, internetowa, dlatego też zrobiłam najwygodniejszą rzecz - olałam
I to nie jest dziwne stwierdzenie, no ale nie wiem czy osoba która kupuje dużo ubrań robi to z troski i po to, żeby szwaczki z Pakistanu miały co jeść. Po prostu byłoby dobrze, gdyby mogli lepiej zarobić/mieć lepsze warunki pracy. Tylko tyle i aż tyle. Jak mówisz, nie ma tej cudownej pigułki. Mimo wszystko nie uważam, że, o ale im dobrze bo mają te 2 dolary czy ile tam na dzień, a tamta osoba myślała, że my kupujący jesteśmy ich zbawcami bo dzięki nam mają co jeść. Może to jakieś usprawiedliwianie siebie. No a nie można tak w nieskończoność wytwarzać, kupować, wyrzucać.

[Pantegram]

Napisane przez squirrelqa

Proszę Cię... Na świecie jest tyle ton ubrań, że nie ma co z tym robić i jest to poważny problem ekologiczny, a Ty tu rzucasz, że bez tej STRASZNEJ nadprodukcji szmat ludzie by nie mieli w czym chodzić...
Sterty ubrań walają się nawet w ubogich domach, organizacje pomocowe nie chcą tych ubrań już przyjmować, bo mają naddatek, zwykli ludzie z pocalowaniem ręki oddadzą worki ze swoimi ciuchami tylko żeby ktoś to zabrał i żeby pozbyć się kłopotu.
Nadprodukcja odzieży jest tak ogromna, że trudno to sobie nawet wyobrazić, a pisanie, że produkowanie tych ubrań jest w jakikolwiek sposób usprawiedliwione jest tak jawnym przejawem ignoranctwa, że aż przykro to czytać...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Patrzysz na to bardzo wąskotorowo i jednowymiarowo. TERAZ mamy nadprodukcję ubrań, ale gdyby nagle zakazać fast fashion i zastąpić je wyłącznie modą etyczną to dostępność ubrań na pewno by spadła - nikt przecież nie twierdzi, że w ciągu jednego dnia, ale czy umiesz sobie wyobrazić, co by się stało po 15, 20 czy 30 latach???

Przecież te ubrania produkowane po totalnej taniości często nie są w stanie wytrzymać 1 prania, a co dopiero 15 lat noszenia... Więc co z tego, że teraz jest ogromna nadprodukcja, jak po zastąpieniu fast fashion modą etyczną zostalibyśmy z ograniczoną dostępnością ubrań oraz górą śmieci, bo tych ubrań nadmiernie produkowanych teraz nie będzie się dało zbyt długo wykorzystywać?

Moda etyczna jest często przedstawiana jako idealne docelowe rozwiązanie, ale jak szwaczki mają zarabiać "godnie", czyli powyżej minimalnej, to ludzi zarabiających minimalną nieszczególnie będzie na te ubrania stać... Czyli jak znikną jedne problemy to pojawią się inne.

Poza tym nie wiem, na jakiej podstawie sobie wymyśliłaś, że jestem niby jakąś wielką fanką fast fashion, skoro dosłownie przed chwilą pisałam o kupowaniu w lumpeksach xD nie ma to jak walczyć z chochołami i myśleć że się tym zmienia coś na lepsze xD

To że mam swoje zastrzeżenia do mody etycznej nie robi ze mnie obrończyni czy fanki fast fashion i nadmiernej konsumpcji.

Moje największe zastrzeżenia do mody etycznej to to, że długofalowo nie wydaje się ona być tak fantastycznym rozwiązaniem, jak ją bogaci influencerzy i klasa średnia malują (czyli akurat największymi zwolennikami ograniczenia dostępności ubrań są ci ludzie, których ta ograniczona dostępność nie dotknie, bo ich i tak będzie stać na zakup dóbr o ograniczonej dostępności dzięki ponadprzeciętnym zarobkom - no popatrz co za przypadek ).
Ponadto moda etyczna ma ogromny potencjał na bycie jedynie scamem i chwytem marketingowym, którym producenci mogą łatwo sobie wycierać gęby w celu zwiększenia zysków wcale nie optymalizując procesów produkcji - dokładnie tak jak to się stało w przypadku marki Veclaim... Zwykły konsument nie ma możliwości patrzeć potężnym korporacjom na ręce na każdym etapie produkcji tylko będzie wierzył w certyfikaty czy polecenia influencerów, a i jedno i drugie może być z łatwością opłacone przez korporacje czy po prostu bogatszych przedsiębiorców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 02:30 ---------- Poprzedni post napisano o 01:53 ----------

Napisane przez Rysia16

Tak, internetowa, dlatego też zrobiłam najwygodniejszą rzecz - olałam
I to nie jest dziwne stwierdzenie, no ale nie wiem czy osoba która kupuje dużo ubrań robi to z troski i po to, żeby szwaczki z Pakistanu miały co jeść. Po prostu byłoby dobrze, gdyby mogli lepiej zarobić/mieć lepsze warunki pracy. Tylko tyle i aż tyle. Jak mówisz, nie ma tej cudownej pigułki. Mimo wszystko nie uważam, że, o ale im dobrze bo mają te 2 dolary czy ile tam na dzień, a tamta osoba myślała, że my kupujący jesteśmy ich zbawcami bo dzięki nam mają co jeść. Może to jakieś usprawiedliwianie siebie. No a nie można tak w nieskończoność wytwarzać, kupować, wyrzucać.

Na pewno nadmierna konsumpcja jest problemem, i to w sumie niezależnie od tego, czy moda jest etyczna czy nie, bo co z tego, że szwaczki dostaną i 60$/h pracy jak ktoś kupuje ciuchy których potem nie nosi, tylko gniją w szafie? Jest to tak czy siak marnowanie zasobów planety (i swojej wypłaty btw) i z tym zdecydowanie warto walczyć, zwłaszcza że każdy z nas może ograniczyć kupowanie niepotrzebnych rzeczy z korzyścią jeszcze dla naszego portfela.

Co do drugiej części to z jednej strony na pewno jest w tym element usprawiedliwiania się, ale z drugiej nie wyrzucałabym tych argumentów tak całkiem do kosza, bo ewentualne wymuszenie podniesienia warunków pracy do standardów europejskich pewnie sprawiłoby, że produkcja zostałaby przeniesiona z powrotem do Europy czy do USA... Żyjemy jednak w mocno kapitalistycznym świecie, więc jak produkcja w krajach 3. świata przestanie się opłacać, to nikt się nie będzie przejmował tym, że tam ludzie zostaną bez pracy tylko firmy zwiną żagle i elo, więc o ile na pierwszy rzut oka to oczywiste, że nie chcemy wyzysku tak w praktyce gdyby nie wyzyskiwanie innych krajów to poziom życia w Europie i USA by nie wyglądał jak teraz wygląda :/ Dlatego nie jestem za tym, byśmy się uważali za jakichś wielkich wybawców kiedy w praktyce dobrobyt budujemy na gospodarczym kolonialiźmie, ale z tego samego powodu to chyba nie jest realne wymusić na korpo, by pracownicy zatrudnieni w ramach outsourcingu mieli zbliżone warunki pracy co lokalsi, tylko musi być ta praca wyraźnie tańsza, by przeniesienie produkcji w ogóle opłacało się... Więc co najwyżej może da radę wymusić ubezpieczenia zdrowotne pracowników i podniesienie trochę stawek, ale raczej nie na pewno do takiego poziomu, który my uważamy za 'godny'.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Pantegram, fast fashion jest tak ogromną i złożoną machiną, że zastanawianie się co będzie, gdy nagle przestanie istnieć/zostanie zakazany nie ma kompletnie racji bytu, bo tak się nie stanie. Zmiany będą bardzo powolne.
Ale na naszym - konsumenckim - poziomie możemy też mieć w to wkład i zrobić sobie przegląd szafy, pawlacza, piwnicy i strychu i sprawdzić, w ilu rzeczach chodzimy i ich potrzebujemy, a ile jest nam zbędnych. I kolejnym razem będąc na zakupach zwyczajnie zastanowić się, czy potrzebujemy tę koszulkę czy sukienkę, czy jest to jednak dla nas sprawa priorytetowa.
Wydaje się, że wiele osób kurczowo trzyma się przekonania, że gromadzenie ubrań to coś dobrego czy normalnego, bo to produkt pierwszej potrzeby. A mając takie zapasy już dawno przestał nam być potrzebny w takiej skali, jak kiedyś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Rysia16

Tak, internetowa, dlatego też zrobiłam najwygodniejszą rzecz - olałam
I to nie jest dziwne stwierdzenie, no ale nie wiem czy osoba która kupuje dużo ubrań robi to z troski i po to, żeby szwaczki z Pakistanu miały co jeść. Po prostu byłoby dobrze, gdyby mogli lepiej zarobić/mieć lepsze warunki pracy. Tylko tyle i aż tyle. Jak mówisz, nie ma tej cudownej pigułki. Mimo wszystko nie uważam, że, o ale im dobrze bo mają te 2 dolary czy ile tam na dzień, a tamta osoba myślała, że my kupujący jesteśmy ich zbawcami bo dzięki nam mają co jeść. Może to jakieś usprawiedliwianie siebie. No a nie można tak w nieskończoność wytwarzać, kupować, wyrzucać.

No nie jesteśmy ich zbawcami, ale bez fast fashion mają 0 dolarów i to jest realny problem akurat.

Wiadomo, że nikt nie kupuje tony ciuchów z dobroci serca dla szwaczki z Bangladeszu, ale nie czarujmy się, że gdybyśmy teraz z dnia na dzień wszyscy przestali kupować, to ona nie miałaby co jeść i to jest niezaprzeczalny fakt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Żale się, ze jestem niemotą,p.
Nie wiem jakim cudem mój aparat ruchomy na zęby wylądował w zmywarce. Umył się na 60 st.
Problem w tym, ze one są robione z tworzywa termokurczliwego ( o czym ortodontka mi powiedziała KILKA razy odnośnie jego higieny) wiec on się w tej zmywarce oczywiście … skurczył!

Mało ze będę się musiała przyznać ortodontce co mu się stało, to pewnie wyskoczę z paru stówek na kolejny.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez cava

Żale się, ze jestem niemotą,p.
Nie wiem jakim cudem mój aparat ruchomy na zęby wylądował w zmywarce. Umył się na 60 st.
Problem w tym, ze one są robione z tworzywa termokurczliwego ( o czym ortodontka mi powiedziała KILKA razy odnośnie jego higieny) wiec on się w tej zmywarce oczywiście … skurczył!

Mało ze będę się musiała przyznać ortodontce co mu się stało, to pewnie wyskoczę z paru stówek na kolejny.

I jak taki aparat działa w praktyce?

Korzystasz z takiej nakładki przezroczystej, którą ostatnio wszędzie w Internecie reklamują?

[cava]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89326570]I jak taki aparat działa w praktyce?

Korzystasz z takiej nakładki przezroczystej, którą ostatnio wszędzie w Internecie reklamują?[/QUOTE]




Ja mam (miałam) tylko jedną taką nakładkę, niezmienną, do zakładania na noc, jako tylko utrwalanie formy zgryzu po zdjęciu aparatu stałego.


To jak działa ten nowy system typowego leczenia wad zgryzu systemem tych nakładek, to nie wiem.

[skara]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89326570]I jak taki aparat działa w praktyce?

Korzystasz z takiej nakładki przezroczystej, którą ostatnio wszędzie w Internecie reklamują?[/QUOTE]Moja siostra ma te nakładki. Dostała chyba 8 czy 10 sztuk, nosi się miesiąc i zmienia na kolejną. Nakładki faktycznie działają, są praktycznie niewidoczne, na początku trzeba się przyzwyczaić, bo to jednak ciało obce, inaczej się język układa, inaczej się mówi. I momentami trochę zęby bolą, w momencie zmiany na kolejną nakładkę - w sensie, że zgryz się przesuwa i pracuje. Nie wiem jak będzie z trwałością rozwiązania, ale na razie metoda wygląda ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez skara

Moja siostra ma te nakładki. Dostała chyba 8 czy 10 sztuk, nosi się miesiąc i zmienia na kolejną. Nakładki faktycznie działają, są praktycznie niewidoczne, na początku trzeba się przyzwyczaić, bo to jednak ciało obce, inaczej się język układa, inaczej się mówi. I momentami trochę zęby bolą, w momencie zmiany na kolejną nakładkę - w sensie, że zgryz się przesuwa i pracuje. Nie wiem jak będzie z trwałością rozwiązania, ale na razie metoda wygląda ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki za info, na stały aparat bym się raczej nie zdecydowała, a ta metoda wydaje się być bardziej przystępna dla użytkownika - pod warunkiem, że rzeczywiście działa.

Nie mam dużego problemu z zębami, ale są duże i przez to brakuje mi na nie miejsca na górnym łuku. 5 są cofnięte do tyłu, no i mam też tendencję do zaciskania zębów, co powoduje szybsze "zjadanie" niektórych wypełnień i ból szczęki - trochę się pożalę w temacie , żeby nie było totalnego offtopu

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89326738]Dzięki za info, na stały aparat bym się raczej nie zdecydowała, a ta metoda wydaje się być bardziej przystępna dla użytkownika - pod warunkiem, że rzeczywiście działa.

Nie mam dużego problemu z zębami, ale są duże i przez to brakuje mi na nie miejsca na górnym łuku. 5 są cofnięte do tyłu, no i mam też tendencję do zaciskania zębów, co powoduje szybsze "zjadanie" niektórych wypełnień i ból szczęki - trochę się pożalę w temacie , żeby nie było totalnego offtopu [/QUOTE]

W tytule jest +offtopy więc nikomu to nie powinno przeszkadzać. Czytam że takie nakładki sprawdzają się niewielkich wadach. Idź na konsultacje do kilku lekarzy i zobacz co Ci zaproponują. Jeżeli zaciskasz zęby to może fizjoterapia? Pokażą Ci jakie ćwiczenia wykonywać zeby rozluźnić newralgiczne miejsca.

[rukolka]

Napisane przez Pusheen_

Pisałam długi post i mi go wcięło

Muszę więc opisać to w skrócie.
Chodzi o pieprzyki na ciele...Mam ich chyba ze 45 na ciele (wczoraj próbowałam policzyć), no i 5 zaliczylabym do kategorii, którym lepiej się przyjrzeć, no i jakoś do 30 r. życia nie zdążyłam, bo nic mnie nie niepokoilo. A teraz mam 2 - 3 takie, których nawet nie umiem ocenić, bo nie obserwowalam ich na przestrzeni czasu...
Na usprawiedliwienie powiem, ze nie leżą one w zasięgu mojego wzroku - jeden ukryty w pobliżu pachy zaniepokoil mnie, bo kolor w środku jest ciemniejszy niż na brzegach, drugi na łopatce (bardzo blisko ramiączek stanika) jest wypukly i zciemnialy i też nie potrafię ocenić, czy zawsze taki był:/ No i ostatni w miejscu gdzie mam skupisko kilku pieprzykow jest dużo ciemniejszy od pozostałych i do tego ma zaraz obok jakby wyblakly pieprzyk - cień (nawet nie wiem jak to opisać, trzeba to po prostu zobaczyć). Poza tym 2 pieprzyki tak drazniace, bo wypukłe i jeszcze w słabych dla nich miejscach, że dobrze by było je usunąć.

Przepraszam, że tak opisuje wszystko, ale może ktoś, kto miał ten problem przy okazji odpowie, w końcu ten temat już się tutaj przewijał.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Idź do dermatologa, sama tego nie ocenisz. I nie ma co się bać na zapas. Mi dermatolog na te o które się najbardziej obawiałam powiedziała, że to błahostki, a zwróciła uwagę na zupełnie inne. Najwyżej wytniesz jeśli któryś będzie podejrzany.

[kasiunia788742]

Napisane przez Rysia16

No dokładnie, ja raz się wdałam w dyskusję z osobą, która twierdziła, że produkowanie takiej ilości ubrań jest wręcz POZYTYWNE, bo dzięki temu ludzie szyjący te ubrania mają pracę. Serio? Ja nie mam na to rozwiązania, nie wiem, czy da się zmienić cały świat przyzwyczajony do tanich ubrań (które ja także kupuję, ale staram się bardzo mocno ograniczać na rzecz używanych) - a na pewno nie zmienię tego ja, tylko jest to w rękach gigantów odzieżowych
Akurat ostatnio buszuję na vinted, bo sporo niechodzonych, za małych rzeczy posprzedawałam - konta, gdzie dziewczyny mają wystawionych pod kilkaset sztuk odzieży i akcesoriów (mniemam, że należące do jednej osoby, bo zdjęcia są na modelce) nie są rzadkością

Hmm te konta to często prowadzone są przez osoby, które kupują w lumpach a później sprzedają na vinted. W lumpach pełno takich osób.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Paprotka_]

Żalé się. Planując urlop zrezygnowaliśmy z Bałtyku, bo odstraszyły nas wszechobecne tłumy. Wybraliśmy inny region w pobliżu, a dziś z doskoku byliśmy w Gdyni i wcale nie widać tłumów. Damnn...

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[_medianoche]

Żalę się, że jestem niekonsekwentna wobec siebie samej. Wobec innych słowa dotrzymuję. Zawsze kupowałam sobie pielęgnację na zapas i czasem miałam w domu mały sklep. Żyłam tak kilka lat. Ciągle miałam jakieś kosmetyki do szybkiego zużycia, bo się data zbliżała zanim zdążyłam otworzyć. Połowa komody zawalona kosmetykami.

A podczas pandemii wzięłam się za siebie, zużyłam wszystko. Miesiącami kupowałam tylko jak mi się coś skończyło. Obiecałam, że kupię sobie zapas tylko czegoś, bez czego żyć nie mogę np. koreańskie esencje. I tak mi się dobrze żyło jak normalny człowiek

A w tym tygodniu mi odbiło. Wykańczam ostatnie serum.. To zamiast kupić jedno nowe, znalazłam sobie promocje online i mam teraz dziewięć różnych serum. Zapasy na ponad rok. Zobaczyłam promocje, wszystko chcę spróbować i siup, do koszyka.

Skończył się balsam do demakijażu i kupiłam cztery nowe 'bo będą zapasy'. A wystarczyłby jeden. Przecież to się nie zużywa w tydzień.

Wykończyłam balsam do ciała i kupiłam trzy różne, bo promocje były. Przecież to mi nie ucieknie. Zawsze są jakieś promocje.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Paprotka_

Żalé się. Planując urlop zrezygnowaliśmy z Bałtyku, bo odstraszyły nas wszechobecne tłumy. Wybraliśmy inny region w pobliżu, a dziś z doskoku byliśmy w Gdyni i wcale nie widać tłumów. Damnn...

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Na plażach pustki w Trójmieście, chyba wszyscy wyjechali po długim weekendzie. ;p

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[skara]

Napisane przez _medianoche

Żalę się, że jestem niekonsekwentna wobec siebie samej. Wobec innych słowa dotrzymuję. Zawsze kupowałam sobie pielęgnację na zapas i czasem miałam w domu mały sklep. Żyłam tak kilka lat. Ciągle miałam jakieś kosmetyki do szybkiego zużycia, bo się data zbliżała zanim zdążyłam otworzyć. Połowa komody zawalona kosmetykami.

A podczas pandemii wzięłam się za siebie, zużyłam wszystko. Miesiącami kupowałam tylko jak mi się coś skończyło. Obiecałam, że kupię sobie zapas tylko czegoś, bez czego żyć nie mogę np. koreańskie esencje. I tak mi się dobrze żyło jak normalny człowiek

A w tym tygodniu mi odbiło. Wykańczam ostatnie serum.. To zamiast kupić jedno nowe, znalazłam sobie promocje online i mam teraz dziewięć różnych serum. Zapasy na ponad rok. Zobaczyłam promocje, wszystko chcę spróbować i siup, do koszyka.

Skończył się balsam do demakijażu i kupiłam cztery nowe 'bo będą zapasy'. A wystarczyłby jeden. Przecież to się nie zużywa w tydzień.

Wykończyłam balsam do ciała i kupiłam trzy różne, bo promocje były. Przecież to mi nie ucieknie. Zawsze są jakieś promocje.

Gdzie Ty to wszystko trzymasz? Ja mam jakieś zapasy, ale w porównaniu z Twoimi to całe nic!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Napisane przez skara

Gdzie Ty to wszystko trzymasz? Ja mam jakieś zapasy, ale w porównaniu z Twoimi to całe nic!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dwie szuflady w komodzie

Chyba przez to, że pielęgnacja, którą lubię jest u mnie bardzo słabo dostępna. Praktycznie jej nie ma. To jak mi się kończy esencja albo serum to zamawiam z Korei. I sobie wmawiam, że jak kupuję online potrzebne rzeczy to coś sobie przy okazji kupię "na spróbowanie". I tak się obkupię, że potem mam całą szufladę.

I byłam z biednej rodziny to w dorosłości sobie odbijam. Nie miałam nigdy fajnych ciuchów i kosmetyków. To teraz mam. Z nadmiarem. A z ciuchami to już mi przeszło jak zmieniłam styl na retro. Wolę jedną sukienkę i kilka dodatków, żeby zrobić z niej kilka outfitów / capsule wardrobe.

[Taranka]

Napisane przez _medianoche

Chyba przez to, że pielęgnacja, którą lubię jest u mnie bardzo słabo dostępna. Praktycznie jej nie ma. To jak mi się kończy esencja albo serum to zamawiam z Korei. I sobie wmawiam, że jak kupuję online potrzebne rzeczy to coś sobie przy okazji kupię "na spróbowanie". I tak się obkupię, że potem mam całą szufladę.

Jak ja to znam
No przecież nie zamówię z Korei jednej rzeczy, nie opłaca się to kompletnie

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Taranka

Jak ja to znam

No przecież nie zamówię z Korei jednej rzeczy, nie opłaca się to kompletnie

Robię dokładnie tak samo- zamawiam wieksze ilości kosmetyków na zapas, H kupuje x sztuk szamponów które lubi, mydeł w płynie, dezodoranow itd...
Wspólnie zamawiamy żele do mycia po 6-8 sztuk, pastę di zębów x tubek, płyń do płukania ust x butelek, płyń do mycia naczyń 6-8, do prania x litrów, tabletki do zmywarki itd...

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Silje_]

Napisane przez _medianoche

Żalę się, że jestem niekonsekwentna wobec siebie samej. Wobec innych słowa dotrzymuję. Zawsze kupowałam sobie pielęgnację na zapas i czasem miałam w domu mały sklep. Żyłam tak kilka lat. Ciągle miałam jakieś kosmetyki do szybkiego zużycia, bo się data zbliżała zanim zdążyłam otworzyć. Połowa komody zawalona kosmetykami.

A podczas pandemii wzięłam się za siebie, zużyłam wszystko. Miesiącami kupowałam tylko jak mi się coś skończyło. Obiecałam, że kupię sobie zapas tylko czegoś, bez czego żyć nie mogę np. koreańskie esencje. I tak mi się dobrze żyło jak normalny człowiek

A w tym tygodniu mi odbiło. Wykańczam ostatnie serum.. To zamiast kupić jedno nowe, znalazłam sobie promocje online i mam teraz dziewięć różnych serum. Zapasy na ponad rok. Zobaczyłam promocje, wszystko chcę spróbować i siup, do koszyka.

Skończył się balsam do demakijażu i kupiłam cztery nowe 'bo będą zapasy'. A wystarczyłby jeden. Przecież to się nie zużywa w tydzień.

Wykończyłam balsam do ciała i kupiłam trzy różne, bo promocje były. Przecież to mi nie ucieknie. Zawsze są jakieś promocje.

Ale w sumie co to za problem? Jest jakiś odgórny przykaz, że nie wolno mieć kosmetyków na zapas?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[VI4]

Napisane przez _medianoche

Żalę się, że jestem niekonsekwentna wobec siebie samej. Wobec innych słowa dotrzymuję. Zawsze kupowałam sobie pielęgnację na zapas i czasem miałam w domu mały sklep. Żyłam tak kilka lat. Ciągle miałam jakieś kosmetyki do szybkiego zużycia, bo się data zbliżała zanim zdążyłam otworzyć. Połowa komody zawalona kosmetykami.

A podczas pandemii wzięłam się za siebie, zużyłam wszystko. Miesiącami kupowałam tylko jak mi się coś skończyło. Obiecałam, że kupię sobie zapas tylko czegoś, bez czego żyć nie mogę np. koreańskie esencje. I tak mi się dobrze żyło jak normalny człowiek

A w tym tygodniu mi odbiło. Wykańczam ostatnie serum.. To zamiast kupić jedno nowe, znalazłam sobie promocje online i mam teraz dziewięć różnych serum. Zapasy na ponad rok. Zobaczyłam promocje, wszystko chcę spróbować i siup, do koszyka.

Skończył się balsam do demakijażu i kupiłam cztery nowe 'bo będą zapasy'. A wystarczyłby jeden. Przecież to się nie zużywa w tydzień.

Wykończyłam balsam do ciała i kupiłam trzy różne, bo promocje były. Przecież to mi nie ucieknie. Zawsze są jakieś promocje.

nigdy nie robiłam zapasów - kupowałam na bieżąco. Co prawda po kilka sztuk, bo online, ale nowe zamawiałam dopiero jak wszystko się kończyło. Kilka lat temu miałam spory dołek finansowy - i nie mogłam sobie pozwolić, żeby wydać ponad stówę na kosmetyki (żeby była darmowa przesyłka), a jeden krem + wysyłka się nie opłacały. Kupiłam jakiś badziew w markecie, nie nadawał się do niczego.



Więc - teraz robię zapasy i nie mam wyrzutów sumienia. To się nie zepsuje zanim zużyję, a przynajmniej nie będzie sytuacji, że mi brakuje.

[karawanna]

Żale się - zaczynam mieć dosyć, jak ciężko umówić się czy chociażby zdzwonic na kamerce na dłuższe pogaduchy z koleżankami, które mają minimum dwójkę dzieci (takich w wieku przedszkolnym/żłobkowym). Nie chcę mi się za każdym razem dopominać o umówienie się/telefon, gdy prosilam żeby dala znać, a odzywa się po tygodniu, albo w ogóle się nie odezwie, bo zapomniała, bo miała młyn związany z dziećmi. A i tak w większości przypadkow to ja wychodze z inicjatywą. Nie wiem czy to ja trafiam na takie osoby, czy po prostu tak wyglądają znajomości z ludźmi, które mają jeszcze małe dzieci i trzeba się z tym pogodzić.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[stotek]

Napisane przez karawanna

Żale się - zaczynam mieć dosyć, jak ciężko umówić się czy chociażby zdzwonic na kamerce na dłuższe pogaduchy z koleżankami, które mają minimum dwójkę dzieci (takich w wieku przedszkolnym/żłobkowym). Nie chcę mi się za każdym razem dopominać o umówienie się/telefon, gdy prosilam żeby dala znać, a odzywa się po tygodniu, albo w ogóle się nie odezwie, bo zapomniała, bo miała młyn związany z dziećmi. A i tak w większości przypadkow to ja wychodze z inicjatywą. Nie wiem czy to ja trafiam na takie osoby, czy po prostu tak wyglądają znajomości z ludźmi, które mają jeszcze małe dzieci i trzeba się z tym pogodzić.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Ja i moje koleżanki nie mamy dzieci, a często wygląda to podobnie

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka