Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 75.

[Milennka03]

Dziwią mnie wątki na intymnym.
Jeden wpis i od razu diagnoza niczym fachowiec.Autor wątku może mieć przeróżne zaburzenia itp ale od razu wiadomo że to dana jednostka chorobowa.

[_medianoche]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89348609]Bez przesady z tą podróżą po całym hrabstwie. Nie wydaje mi się, by godzina jazdy była jakąś tragedią. W sensie rozumiem, że to nie jest super wygodne, ale znalezienie dobrego lokalu z fajnym terminem to też często nic prostego, więc polecam trochę wyrozumiałości.

Ogólnie komunikację publiczną w polsce uważam za dno. Mieszkam w małym mieściekoło dużego miasta. I dojazd komunikacją jest wyższą przeprawą. Autobusów/ miejskich jest jak na lekarstwo, a w nich ścisk aż się odechciewa.[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:31 ----------

[/QUOTE]

Jakbym miała samochód to bym pojechała. A nie mam. Dlatego mi niewygodnie. To zaproszenie przyjęłam, dałam znać, że będę na ślubie, a na wesele się nie załapię i już.

Komunikacja miejska w Irlandii to dno. Pojechałam autobusem z mojego miasta na wieś, gdzie był ten ślub. I na wesele godzinę dalej nie miałam jak, bo ostatni autobus stamtąd odjeżdżał po 17:00. A taxi w dwie strony by kosztowało 115 euro. To sobie odpuściłam.

Mnie ogólnie samochód nie potrzebny, bo mieszkam w centrum miasta. A jak się gdzieś nie mogę dostać komunikacją miejską to nie jadę, chyba, że to na parę dni i mogę zostać w jakimś hotelu albo B&B.

[ladylajla]

W tym momencie podstawowy problem to płace i mieszkania, ludzie widzą jak się żyje na świecie, mentalność się zmienia i nikt ogarnięty nie będzie się kisił w klitce ani w pokoiku u rodziców, jeszcze ze swoimi dziećmi. W związku z tym albo muszą diametralnie wzrosnąć dochody Polaków albo znacznie spaść ceny nieruchomości, albo jedno i drugie.
Albo program 500+ musi zostać przemodelowany, bo w obecnym kształcie tylko napędza inflację, co obniża realną wartość zarobków i jakość życia, zwłaszcza ludzi na dorobku. Dochodzi do tego, że młodych ludzi, którzy nie mają bogatych starych, nie stać na dzieci. Jedni zabierają drugim, a wszyscy na tym tracą.

Jak już ludzie będą mieli w ogóle gdzie i za co żyć, to potem są kolejne problemy - dzieci trzeba jakoś wychować, uczyć, leczyć itd. a tu znowu problemy, bo nasze państwo jest niestety niewydolne jeśli chodzi o usługi publiczne i sytuacja się pogarsza.

O zakazie aborcji to mi się nawet pisać nie chce.

[chwast]

Napisane przez ladylajla

W tym momencie podstawowy problem to płace i mieszkania, ludzie widzą jak się żyje na świecie, mentalność się zmienia i nikt ogarnięty nie będzie się kisił w klitce ani w pokoiku u rodziców, jeszcze ze swoimi dziećmi. W związku z tym albo muszą diametralnie wzrosnąć dochody Polaków albo znacznie spaść ceny nieruchomości, albo jedno i drugie.
Albo program 500+ musi zostać przemodelowany, bo w obecnym kształcie tylko napędza inflację, co obniża realną wartość zarobków i jakość życia, zwłaszcza ludzi na dorobku. Dochodzi do tego, że młodych ludzi, którzy nie mają bogatych starych, nie stać na dzieci. Jedni zabierają drugim, a wszyscy na tym tracą.

Jak już ludzie będą mieli w ogóle gdzie i za co żyć, to potem są kolejne problemy - dzieci trzeba jakoś wychować, uczyć, leczyć itd. a tu znowu problemy, bo nasze państwo jest niestety niewydolne jeśli chodzi o usługi publiczne i sytuacja się pogarsza.

O zakazie aborcji to mi się nawet pisać nie chce.

no niestety w pl podstawy nie są spełnione, polityka mieszkaniowa musi się tez zmienić, regulacje rynku najmu tak jak to jest na zachodzie itp.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Napisane przez cava

Mnie dziwi, że ktoś uważa ze w Polsce dużo dzieci się rodzi.
To że koleżanka i sąsiadka akurat w ciąży czy z małym dzieckiem, to nie jest dużo dzieci.
Poziom dzietności mamy dramatycznie niski, obecnie coś koło 1,3 zaledwie jak nie mniej- dane sa podawane ze sporym opóźnieniem, a jest coraz gorzej i biorąc pod uwagę jakie czasy idą, lepiej raczej się nie zapowiada żeby miało być.
Żeby było jako -tako, dzieci powinno się rodzić 2 razy więcej, żeby było dobrze i perspektywicznie, jeszcze więcej.

Szacunki mówią, ze jak poziom dzietności nie skoczy nagle i na stałe, to za około 100 lat, Polaków będzie jakieś 17-18 milionów. I to głownie... starych.

To jest mniej więcej tak samo, jak gdy nieco popada, to niektórzy zaraz komentują, że o co chodzi, wody jest dużo, instytucje kłamią w sprawie niedoborów.

[magbeth]

Odnosnie hrabstwa: ja tam akurat to rozumiem, bo tu gdzie mieszkam komunikacja miejska leży i kwiczy i bez auta jest ciężko, szczególnie jak miejsce docelowe jest poza miastem, w pięknych okolicznościach przyrody. O cenach taksówek tu z grzeczności nie napisze.

Odnosnie golfow: wygladam w golfach jak wkurzony gołąb gotując się do ataku, tzn. nie mam szyi i wielki wystający biust, zatem chodzę albo w szalikach albo bez, w sumie ja z tych nie marznących. Ale zazdroszczę trochę wiotkim, szczupłym i płaskim kobietom z szyjami, golfy mi się na nich mega podobają mogę tylko patrzeć...

Odnosnie tych tyłków w koszulach nocnych: ten kto wymyślił koszule nocne będzie mieć specjalne miejsce w piekle.

A na poważniej trochę: dziwi mnie podejście do bez/dzietności w ojczyźnie - zgadzam się tu z tym co napisała chimay o ciśnieciu kobiet i demonizowaniu emigrantów w sytuacji kiedy ogólnie jest nas po prostu za dużo a katastrofa klimatyczna stoi w otwartych drzwiach.

[Monia284]

Ja niedługo będę mieć 31 lat i u znajomych z podstawówki wielu nie wiem co się dzieje, ale niektórzy dzieci mają, ale nie jest to chyba tak, że większość. Z gimnazjum z tego co widzę to niektórzy po ślubie ale często też bez dzieci. Z liceum już więcej osób z którymi chodziłam do klasy po ślubie i z dzieckiem ale zazwyczaj z jednym dzieckiem. Jednak trochę osób które jeszcze nie są po ślubie lub nie mają dziecka też jest. Ja też jeszcze nie mam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez Monia284

Ja niedługo będę mieć 31 lat i u znajomych z podstawówki wielu nie wiem co się dzieje, ale niektórzy dzieci mają, ale nie jest to chyba tak, że większość. Z gimnazjum z tego co widzę to niektórzy po ślubie ale często też bez dzieci. Z liceum już więcej osób z którymi chodziłam do klasy po ślubie i z dzieckiem ale zazwyczaj z jednym dzieckiem. Jednak trochę osób które jeszcze nie są po ślubie lub nie mają dziecka też jest. Ja też jeszcze nie mam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie jesli chodzi o takich znajomych ze szkół, to ocenilabym, ze jest ewentualnie 50/50. Na pewno nie jest tak, ze większość te dzieci ma.

Z obecnych znajomości to tez nie będzie większość. Najbliżsi znajomi nie maja.

Mówię o przedziale 28-35


Sent from my iPhone using Tapatalk

[squirrelqa]

Napisane przez Martii

No mnie dziwi chęć posiadania dzieci, dla mnie to strata czasu i pieniędzy taka zachcianka na zasadzie nudzi mi się moje życie z partnerem to sobie zrobimy dziecko żeby czymś sobie zająć czas


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mam niestety trochę takie myślenie. "Niestety", bo wiem, że jest ono nacechowane mocno negatywnie i jest naznaczone moim prywatnym podejściem do temu dzietności. Staram się sobie to racjonalizować, że ludzie mają wyższe potrzeby dotyczące opiekowania się, bycia dla kogoś ważnym itd i stąd się to bierze, a nie z bezmyślności i powielania schematów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Silje_]

Napisane przez khloe

Ja bym dorzuciła
-brak dostępu do lekarzy na NFZ, za chwilę całą służba zdrowia się sprywatyzuje
-praktycznie nie ma szans na prowadzenie ciąży na NFZ ( teoretycznie jak jesteś w ciąży to w ciągu 7 dni muszą ci znaleźć ginekologa na NFZ, co z tego, że będzie to ktoś do kogo nikt nie chce chodzić, bo jest chamem albo ignorantem)
- beznadziejna opieka okołoporodowa, wystarczy wejść na pierwszy lepszy profil ginekologów, lub np. profil fundacji rodzić po ludzku, historie porodów dosłownie mrożą krew w żyłach, najlepszy sposób antykoncepcji to czytanie tych historii
- brak żłobków ogólnodostępnych ( w moim mieście ejst jeden, prywatny(
- beznadziejne umowy w pracy nie dające jakiejkolwiek stabilizacji na czas ciąży, czy w ogóle takiej stabilizacji, która umożliwiłaby zaciągnięcie choćby kredytu na mieszkanie
-utrudniony powrót do pracy po porodzie, lub jego brak

Mam wymieniać dalej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Otóż to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

Napisane przez natalcia250

Zainspirowana wątkiem o spaniu, przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz odnośnie spania - strasznie dziwią mnie osoby, które potrafią zasypiać bez względu na warunki wokół, na przykład przy filmie, czy muzyce. Jakkolwiek zmęczona bym nie była, nie jestem w stanie zasnąć, jeżeli słyszę wokół jakiekolwiek dźwięki, albo pomieszczenie jest czymś rozświetlone. W sumie zazdroszczę osobom, które mają tę umiejętność, bo mimo swojej całej miłości do spania, jako osoba turboznerwicowana i nadreaktywna, potrzebuję dużo czasu żeby wyciszyć się na tyle żeby zasnąć

Też tak mam, w zaśnięciu czy ogólnie spaniu przeszkadza mi wszystko co tylko możliwe. A mój ojciec dla odmiany umie zasnąć na fotelu w trakcie rodzinnej imprezy, nawet w połowie rozmowy w której uczestniczy [1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89348799]Też tak myślę, wiadomo, że dalej jest mnóstwo scamu i idiotów głoszących idiotyzmy (jak w każdych czasach), ale teraz naprawdę jest dużo alternatyw, kanałów o edukacji seksualnej, feminizmie czy prawach ucznia i też nie jest tak, że jedynym wzorem dla nastolatek może być kylie jenner. 10 lat temu tego nie było[/QUOTE]10 lat temu nie było też takiego hejtu w mediach społecznościowych. Z mojego dzieciństwa pamiętam że jak kogoś np. dręczyli w szkole to chociaż na podwórku miał znajomych którzy go lubili (zazwyczaj). Teraz przez sm nigdzie nie można się ukryć, hejt dopada te biedne dzieciaki wszędzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Natalie_Alex]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89348709]Kiedyś chciałam być młodą mamą. Całe szczęście zmądrzałam.

Ogólnie mogłabym mieć tą przykładową 3 dzieci, ale nie mam na to warunków i mieć nie będę ( w totka raczej nie wygram). A dawna polityka "robić" i jakoś to będzie do mnie nie przemawia. Dlatego pewnie skończę jako bezdzietna lambadziara ewentualnie ( może kiedyś) z jedynakiem.[/QUOTE]

A ja mogłabym spokojnie utrzymać samodzielnie pewnie nawet kilka dzieci, ale nigdy nie chciałam ich mieć.
Pamiętam, że jako kilkuletnia dziewczynka myślałam, że najgorsze, co może spotkać kobietę, to ciąża i urodzenie dziecka. Nie wiem, skąd w ogóle przychodziły mi wtedy to głowy te pomysły Ale nadal nie potrafię zrozumieć, jak można chcieć mieć dziecko.

[invisible_01]

Napisane przez khloe

Ja bym dorzuciła
-brak dostępu do lekarzy na NFZ, za chwilę całą służba zdrowia się sprywatyzuje
-praktycznie nie ma szans na prowadzenie ciąży na NFZ ( teoretycznie jak jesteś w ciąży to w ciągu 7 dni muszą ci znaleźć ginekologa na NFZ, co z tego, że będzie to ktoś do kogo nikt nie chce chodzić, bo jest chamem albo ignorantem)
- beznadziejna opieka okołoporodowa, wystarczy wejść na pierwszy lepszy profil ginekologów, lub np. profil fundacji rodzić po ludzku, historie porodów dosłownie mrożą krew w żyłach, najlepszy sposób antykoncepcji to czytanie tych historii
- brak żłobków ogólnodostępnych ( w moim mieście ejst jeden, prywatny(
- beznadziejne umowy w pracy nie dające jakiejkolwiek stabilizacji na czas ciąży, czy w ogóle takiej stabilizacji, która umożliwiłaby zaciągnięcie choćby kredytu na mieszkanie
-utrudniony powrót do pracy po porodzie, lub jego brak

Mam wymieniać dalej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bym jeszcze dorzuciła kompletny brak opieki psychologicznej i psychiatrycznej (choć pewnie to też miałaś na myśli w kontekście NFZ), wiecznie żywy w naszym społeczeństwie obraz Matki Polki, brak poszanowania dla kobiet. Depresja poporodowa czy baby blues to bardzo powszechne zjawisko, a pomoc jest właściwie żadna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Napisane przez Natalie_Alex

A ja mogłabym spokojnie utrzymać samodzielnie pewnie nawet kilka dzieci, ale nigdy nie chciałam ich mieć.
Pamiętam, że jako kilkuletnia dziewczynka myślałam, że najgorsze, co może spotkać kobietę, to ciąża i urodzenie dziecka. Nie wiem, skąd w ogóle przychodziły mi wtedy to głowy te pomysły Ale nadal nie potrafię zrozumieć, jak można chcieć mieć dziecko.

Ja tak samo. Pamiętam, że chodziłam zdenerwowana, gdy myślałam o tym, że każda dziewczynka ma w brzuchu małe dziecko (gdy jeszcze nie wiedziałam nic o seksie ofkors ) i ono kiedyś zaczyna rosnąć i bach! Jest się matką. Masakra, tak się bałam, żeby to mi się nie przytrafiło, że nie chcę...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[VI4]

Napisane przez lightangel

Też tak mam, w zaśnięciu czy ogólnie spaniu przeszkadza mi wszystko co tylko możliwe. A mój ojciec dla odmiany umie zasnąć na fotelu w trakcie rodzinnej imprezy, nawet w połowie rozmowy w której uczestniczy

zdrowotnie wszystko ok? Teść miał tak samo od zawsze, dopiero po 70-tce się okazało, że ma cukrzycę. Tzn podejrzewam, że go wcześniej namawiano żeby się przebadał, ale to olał.

[chimay]

Napisane przez khloe

Ja bym dorzuciła
-brak dostępu do lekarzy na NFZ, za chwilę całą służba zdrowia się sprywatyzuje
-praktycznie nie ma szans na prowadzenie ciąży na NFZ ( teoretycznie jak jesteś w ciąży to w ciągu 7 dni muszą ci znaleźć ginekologa na NFZ, co z tego, że będzie to ktoś do kogo nikt nie chce chodzić, bo jest chamem albo ignorantem)
- beznadziejna opieka okołoporodowa, wystarczy wejść na pierwszy lepszy profil ginekologów, lub np. profil fundacji rodzić po ludzku, historie porodów dosłownie mrożą krew w żyłach, najlepszy sposób antykoncepcji to czytanie tych historii
- brak żłobków ogólnodostępnych ( w moim mieście ejst jeden, prywatny(
- beznadziejne umowy w pracy nie dające jakiejkolwiek stabilizacji na czas ciąży, czy w ogóle takiej stabilizacji, która umożliwiłaby zaciągnięcie choćby kredytu na mieszkanie
-utrudniony powrót do pracy po porodzie, lub jego brak

Mam wymieniać dalej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sądzisz, że jakby wyeliminować powyższe problemy, to kobiety zaczęłyby powszechnie rodzić po 3-4 dzieci? Bo ja w to nie wierzę. To co wymieniłaś, to oczywiście mogą być powody, żeby niektóre osoby rezygnowały z posiadania dziecka, ale to nie one są głównymi przyczynami globalnego spadku dzietności w krajach wysoko rozwiniętych.
Główne powody to zmiana mentalności i oczekiwań wobec życia oraz powszechna dostępność antykoncepcji.

[staska_stasia]

Napisane przez lightangel

A mój ojciec dla odmiany umie zasnąć na fotelu w trakcie rodzinnej imprezy, nawet w połowie rozmowy w której uczestniczy

Napisane przez VI4

zdrowotnie wszystko ok? Teść miał tak samo od zawsze, dopiero po 70-tce się okazało, że ma cukrzycę. Tzn podejrzewam, że go wcześniej namawiano żeby się przebadał, ale to olał.

Mój chrzestny też tak ma. Siedzi przy stole i odpływa. Przebadany od góry do dołu, nie wiadomo co jest tego przyczyną.
Kiedyś sądziliśmy, że praca- wujek wstawał bardzo wcześnie, bo musiał dojechać na drugi koniec miasta na 6:00 i zostawał po godzinach, ale obecnie jest już na emeryturze, nie musi tak wstawać, a dalej zasypia. Przy czym jeśli jest w ruchu (jakiś wyjazd, praca na działce) to zachowuje się normalnie, nie widać po nim senności.

[Natalie_Alex]

Napisane przez khloe

To ja. Mi jest wiecznie zimno.
Już otworzyłam sezon na spanie w skarpetach..
Jak widzę te satynowe piżamki to aż mną wzdryga dreszcz zimna.

Oczywiście zima dochodzi termofor.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja otworzyłam sezon na spanie w skarpetach już w ostatnich dniach sierpnia

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez squirrelqa

Ja tak samo. Pamiętam, że chodziłam zdenerwowana, gdy myślałam o tym, że każda dziewczynka ma w brzuchu małe dziecko (gdy jeszcze nie wiedziałam nic o seksie ofkors ) i ono kiedyś zaczyna rosnąć i bach! Jest się matką. Masakra, tak się bałam, żeby to mi się nie przytrafiło, że nie chcę...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jako dziecko usłyszałam też, że poród bardzo boli i od tego momentu wydawało mi się to bardzo dziwne, że kobiety chcą mieć dzieci. To tak jakby chcieć sobie wyrwać ząb bez znieczulenia Brak instynktu samozachowawczego.
Oczywiście wszyscy mówili, że mi się zmieni. No i wciąż się nie zmieniło.

[Pusheen_]

Napisane przez ladylajla

W tym momencie podstawowy problem to płace i mieszkania, ludzie widzą jak się żyje na świecie, mentalność się zmienia i nikt ogarnięty nie będzie się kisił w klitce ani w pokoiku u rodziców, jeszcze ze swoimi dziećmi. W związku z tym albo muszą diametralnie wzrosnąć dochody Polaków albo znacznie spaść ceny nieruchomości, albo jedno i drugie.
Albo program 500+ musi zostać przemodelowany, bo w obecnym kształcie tylko napędza inflację, co obniża realną wartość zarobków i jakość życia, zwłaszcza ludzi na dorobku. Dochodzi do tego, że młodych ludzi, którzy nie mają bogatych starych, nie stać na dzieci. Jedni zabierają drugim, a wszyscy na tym tracą.

Jak już ludzie będą mieli w ogóle gdzie i za co żyć, to potem są kolejne problemy - dzieci trzeba jakoś wychować, uczyć, leczyć itd. a tu znowu problemy, bo nasze państwo jest niestety niewydolne jeśli chodzi o usługi publiczne i sytuacja się pogarsza.

O zakazie aborcji to mi się nawet pisać nie chce.

No dokładnie.

Teraz czuje pewne rozbawienie, jak parę lat temu pewien wykształcony gość po 40 - tce stwierdził, że trzeba jednak PIS - owi przyznać, że 500+ w dużym stopniu eliminuje biedę w Polsce.



Tiaa...Jakby nasz budżet to był worek bez dna. Nigdy pompowanie tak dużych pieniędzy nie wyjdzie na dobre i niczego nie załatwi, a tak po prawdzie to jesteśmy po prostu biednym krajem i nas na to nie stać.

Pandemia nie była jeszcze najgorszą plagą jaka nas spotkała, ale po prostu zmęczyła ludzi. I nikt się nie spodziewał, że potem może być tylko gorzej i gorzej, a to był wierzchołek góry lodowej.

Myślę, że ten jednostkowy przypadek kobiety z Pszczyny, która zmarła dzięki opiece lekarzy nieźle dobił ludzi, a w szczególności kobiety.

A potem kwestie wojny w sąsiednim kraju i szalejaca inflacja przyniosły taką niepewność gospodarczą, że wielu się odechciewa zakładania rodziny i realizowania planów prokreacyjnych.
No i to jest w zaistniałej sytuacji naturalne.

Kto by pomyślał, że to wszystko zmieni się w tak szybkim tempie. Przecież w 2018 czy nawet 2019 nasz świat był taki fajny.
A 2-3 lata wystarczyły, żeby to właściwie zniszczyć.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez chimay

Główne powody to zmiana mentalności i oczekiwań wobec życia oraz powszechna dostępność antykoncepcji.

Otóż to. Dla mnie posiadanie dziecka to poświęcenie i rezygnacja z obecnego życia, a nie chciałabym z niego rezygnować.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez khloe

Ja bym dorzuciła
-brak dostępu do lekarzy na NFZ, za chwilę całą służba zdrowia się sprywatyzuje
-praktycznie nie ma szans na prowadzenie ciąży na NFZ ( teoretycznie jak jesteś w ciąży to w ciągu 7 dni muszą ci znaleźć ginekologa na NFZ, co z tego, że będzie to ktoś do kogo nikt nie chce chodzić, bo jest chamem albo ignorantem)
- beznadziejna opieka okołoporodowa, wystarczy wejść na pierwszy lepszy profil ginekologów, lub np. profil fundacji rodzić po ludzku, historie porodów dosłownie mrożą krew w żyłach, najlepszy sposób antykoncepcji to czytanie tych historii
- brak żłobków ogólnodostępnych ( w moim mieście ejst jeden, prywatny(
- beznadziejne umowy w pracy nie dające jakiejkolwiek stabilizacji na czas ciąży, czy w ogóle takiej stabilizacji, która umożliwiłaby zaciągnięcie choćby kredytu na mieszkanie
-utrudniony powrót do pracy po porodzie, lub jego brak

Mam wymieniać dalej?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wcale u nas nie jest źle z macierzyńskim i powrotem do pracy. W wielu krajach nie ma wcale lub max 3-6 miesięcy. W Polsce nie dość że możesz iść na L4 na 7 miesięcy ( co też w wielu krajach jest niedopuszczalne), to potem na macierzyński na rok, potem wykorzystać zaległy urlop co dalej kolejne 2 miesiące.
Jak dla mnie to dużo
Nikt Cię też nie moze zwolnić na macierzyńskim lub w ciąży.
Co byś chciała więcej?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Pusheen_]

Z tą mentalnością to niby tak, ale nie do końca.

Od zawsze panuje u nas przywiązanie do kwestii rodzinnych i podejście, że posiadanie dzieci to naturalny etap w życiu.

Sorry, ale wątpię żeby w wielu innych europejskich krajach ludzie tak sie brandzlowali faktem, że ktoś ma albo nie ma dzieci, chce lub nie chce ich mieć, a jak ma jedno to czemu nie dwoje, i tak w kółko. Temat bez końca.


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89349034]Wcale u nas nie jest źle z macierzyńskim i powrotem do pracy. W wielu krajach nie ma wcale lub max 3-6 miesięcy. W Polsce nie dość że możesz iść na L4 na 7 miesięcy ( co też w wielu krajach jest niedopuszczalne), to potem na macierzyński na rok, potem wykorzystać zaległy urlop co dalej kolejne 2 miesiące.
Jak dla mnie to dużo
Nikt Cię też nie moze zwolnić na macierzyńskim lub w ciąży.
Co byś chciała więcej?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No mnie bardzo zdziwił ten komentarz, bo co jak co, ale jeśli chodzi o warunki związane z pracą i urlopem w kontekście ciąży, to w PL jest Eldorado. Zwolnienia lekarskie płatne 100% rozdawane jak ciepłe bułeczki, macierzyński rok, możliwość wykorzystania zaległych urlopów, ochrona ciężarnej w kwestii zwolnienia. Nie wiem co tu można dodać?

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89349034]Wcale u nas nie jest źle z macierzyńskim i powrotem do pracy. W wielu krajach nie ma wcale lub max 3-6 miesięcy. W Polsce nie dość że możesz iść na L4 na 7 miesięcy ( co też w wielu krajach jest niedopuszczalne), to potem na macierzyński na rok, potem wykorzystać zaległy urlop co dalej kolejne 2 miesiące.
Jak dla mnie to dużo
Nikt Cię też nie moze zwolnić na macierzyńskim lub w ciąży.
Co byś chciała więcej?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Oczywiście, że można zwolnić kobietę w ciąży albo na macierzyńskim, są sytuacje, w których jest to dopuszczalne i bardzo wiele kobiet ten los spotkał, że ich stanowisko nagle magicznie zostało "zlikwidowane". Skądś jednak się wzięło to, że w małych miastach najbardziej pożądaną przez kobiety pracą jest szkoła albo urząd, bo tam faktycznie tego zwolnienia nie będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez invisible_01

Oczywiście, że można zwolnić kobietę w ciąży albo na macierzyńskim, są sytuacje, w których jest to dopuszczalne i bardzo wiele kobiet ten los spotkał, że ich stanowisko nagle magicznie zostało "zlikwidowane". Skądś jednak się wzięło to, że w małych miastach najbardziej pożądaną przez kobiety pracą jest szkoła albo urząd, bo tam faktycznie tego zwolnienia nie będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie jest to możliwe na umowie o pracę.
Jaka to niby sytuacja?
Nie wiem skąd się to wzięło, chyba z braku znajomości prawa.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez invisible_01

Oczywiście, że można zwolnić kobietę w ciąży albo na macierzyńskim, są sytuacje, w których jest to dopuszczalne i bardzo wiele kobiet ten los spotkał, że ich stanowisko nagle magicznie zostało "zlikwidowane". Skądś jednak się wzięło to, że w małych miastach najbardziej pożądaną przez kobiety pracą jest szkoła albo urząd, bo tam faktycznie tego zwolnienia nie będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem za bardzo co masz na myśli, ale raczej nie masz racji. Sytuacje kiedy można zwolnić kobietę w ciąży są bardzo nieliczne - upadłość, popełnienie przestępstwa, jakieś bardzo ciężkie naruszenia.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89349056]Nie wiem za bardzo co masz na myśli, ale raczej nie masz racji. Sytuacje kiedy można zwolnić kobietę w ciąży są bardzo nieliczne - upadłość, popełnienie przestępstwa, jakieś bardzo ciężkie naruszenia.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE][1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89349054]Nie jest to możliwe na umowie o pracę.
Jaka to niby sytuacja?
Nie wiem skąd się to wzięło, chyba z braku znajomości prawa.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Nie każda ciężarna ma umowę na czas nieokreślony, więc nie każda jest chroniona przez cały okres ciąży i/albo umowę ma tylko do dnia porodu, macierzyński wypłacony przez ZUS, a po nim nie ma dokąd wracać, bo nie ma pracy. Poza tym ja znam z życia wiele przypadków, kiedy kobieta została zwolniona na macierzyńskim. Owszem, można byłoby pójść pewnie do sądu pracy, ale chyba wiele z nas wie, jak wygląda rynek pracy w malutkich miejscowościach. Tak samo znam przypadki zwolnienia pracownika na UoP na czas nieokreślony i to wcale nie dyscyplinarnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez invisible_01

Nie każda ciężarna ma umowę na czas nieokreślony, więc nie każda jest chroniona przez cały okres ciąży i/albo umowę ma tylko do dnia porodu, macierzyński wypłacony przez ZUS, a po nim nie ma dokąd wracać, bo nie ma pracy. Poza tym ja znam z życia wiele przypadków, kiedy kobieta została zwolniona na macierzyńskim. Owszem, można byłoby pójść pewnie do sądu pracy, ale chyba wiele z nas wie, jak wygląda rynek pracy w malutkich miejscowościach. Tak samo znam przypadki zwolnienia pracownika na UoP na czas nieokreślony i to wcale nie dyscyplinarnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ale to inna sytuacja. Zakończenie umowy na czas określony, to nie jest zwolnienie. Może się przydarzyć kazdemu.
Jakoś ciężko mi uwierzyć, że znasz "wiele przypadków". Wygrana jest 100 % pewna w sądzie pracy w takim przypadku i pracodawcy się tego boja, bo wtedy musza zapłacić za cały ten okres bez pracy, a wiadomo że takie sprawy długo trwają.
Poza tym nadal, prawo tutaj jest 100 procent po stronie ciężarnych i już nic lepiej się nie da zrobić. Jak ktos się boi walczyć o swoje to czyja to wina?

Kto Ci powiedział, że nie można zwolnić pracownika na czas nieokreślony?
Oczywiście że można. Trzeba mieć tylko udokumentowane powody, bo znowu, jak będą bzdurne, to łatwo wygrać w sądzie. Sądy pracy są bardzo pro pracownicze. Chyba są jedyną taką instytucją, bo wiadomo jakieś inspekcję pracę to nic nie pomogą w niczym.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[khloe]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89349066]No ale to inna sytuacja. Zakończenie umowy na czas określony, to nie jest zwolnienie. Może się przydarzyć kazdemu.
Jakoś ciężko mi uwierzyć, że znasz "wiele przypadków". Wygrana jest 100 % pewna w sądzie pracy w takim przypadku i pracodawcy się tego boja, bo wtedy musza zapłacić za cały ten okres bez pracy, a wiadomo że takie sprawy długo trwają.
Poza tym nadal, prawo tutaj jest 100 procent po stronie ciężarnych i już nic lepiej się nie da zrobić. Jak ktos się boi walczyć o swoje to czyja to wina?

Kto Ci powiedział, że nie można zwolnić pracownika na czas nieokreślony?
Oczywiście że można. Trzeba mieć tylko udokumentowane powody, bo znowu, jak będą bzdurne, to łatwo wygrać w sądzie. Sądy pracy są bardzo pro pracownicze. Chyba są jedyną taką instytucją, bo wiadomo jakieś inspekcję pracę to nic nie pomogą w niczym.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ktoś kto ma umowę na czas nieokreślony może być zwolniony z dnia na dzień pod pozorem "likwidacji stanowiska pracy".
Na to stanowisko przyjmujesz nową osobę, dajesz inną nazwę stanowiska, osoba może robić dokładnie to samo, PIP nic nie zrobi, bo umowa dla nowej osoby nosi nazwę innego stanowiska, więc pracodawca jest czysty.

Nie wiesz jak się kombinuje w Polsce?
Inspekcja pracy to fikcja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez khloe

Ktoś kto ma umowę na czas nieokreślony może być zwolniony z dnia na dzień pod pozorem "likwidacji stanowiska pracy".
Na to stanowisko przyjmujesz nową osobę, dajesz inną nazwę stanowiska, osoba może robić dokładnie to samo, PIP nic nie zrobi, bo umowa dla nowej osoby nosi nazwę innego stanowiska, więc pracodawca jest czysty.

Nie wiesz jak się kombinuje w Polsce?
Inspekcja pracy to fikcja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No przecież napisałam że inspekcja pracy to fikcja.

Można, ale zależy kogo. Jak np kilku pracowników ma to samo stanowisko i obowiązki ( u mnie np jest 7 takich osób) to ciężko zwolnić np 10 letniego pracownika, bo wtedy pojawia się pytanie, czemu akurat go, a nie kogoś z dwukrotnie mniejszym stażem itp.

Tzn wiesz generalnie zawsze można zwolnić i nie ma w tym nic złego, jeśli zachowany jest okres wypowiedzenia. No i tak też jest wg prawa, więc co to znaczy, że z dnia na dzień? Też wg mnie nie jest normalne, że pracodawcy się słabo z kimś wspolpracuje, ale boi się zwolnić. Bez sensu.
Przecież to jego firma, powinien moc decydować z kim chce współpracować, a nie szarpać się z prawem.

Ale na początku mowa była o ciężarnej, tu są zupełnie inne zasady.
No i też nie rozumiałam zdziwienia, że ktoś uważa, że na umowę o pracę się nie da zwolnić.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka