Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 77.

[Taranka]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89440778]

U mnie znów pada śnieg, a stary nie uprzątnięty. I oczywiście jest wielki ból w komentarzach na facebooku "bo jest zima to może być śnieg i jak ludzie mogą wymagać odśnieżania". Przejść się nie da, przystanki zasypane, wiele miejsc od niedzieli nie ruszone, a tu kolejna śnieżyca...[/QUOTE]

Dziś pod klatką widziałam kobietę na nartach biegówkach, tak jest u mnie odśnieżone

[Olkaaaa_s]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89440778]Bawi mnie, że ktoś nazywa roszczeniowością walkę o swoje prawa. Bo jak to ludzie mogą chcieć mieć jakieś prawa i nie robić na friko. Straszne.

U mnie znów pada śnieg, a stary nie uprzątnięty. I oczywiście jest wielki ból w komentarzach na facebooku "bo jest zima to może być śnieg i jak ludzie mogą wymagać odśnieżania". Przejść się nie da, przystanki zasypane, wiele miejsc od niedzieli nie ruszone, a tu kolejna śnieżyca...[/QUOTE]

Napisane przez chwast

Mnie to smuci, w sensie współczuję ludziom takiego myślenia bardzo.


Sent from my iPhone using Tapatalk

+1

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Natalie_Alex

.
Jeśli to jest państwowa instytucja, a nie prywatna, to naprawdę w Polsce rodzicom musi być bardzo ciężko.

Ja szczerzę podziwiam ludzi, którzy potrafią wychować dziecko bez pomocy dziadków czy jakiś ciotek. Bo jednak w pracy nie będą patrzeć przychylnie "przedszkole ma wigilię i chce wolne".

[Pusheen_]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89440723]To co piszesz brzmi co najmniej dziwnie. Sklep jest otwarty do 21, to do wtedy mozna robic zakupy. Jezeli to taki problem dla obslugi, to nalezy ugadac sie z szefostwem i wywiesic kartke, ze wchodzic mozna do 20.45 i z glowy. Niezaleznie od odczuc ekspedientki, w godzinach dzialania sklepu wejscie do niego to nie zbrodnia. Chyba, ze ktos wchodzi o 20.59 juz ze swiadomoscia, ze nie wyrobi sie z platnoscia do oficjalnego zamkniecia - to juz jest chamskie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Generalnie masz rację, ale też nie do końca.

Jasne, że lepiej robić zakupy wcześniej, ale nie zawsze się da.

U mnie na osiedlu zawsze były wąty pracowników/obsługi o późniejsze zakupy i mnie np. na maxa śmieszył fakt, że osiedlowe Intermarche opuszczało roletę 20 minut przed zamknięciem, kiedy dla mnie to jest jeszcze czas kiedy na luzie można wejść i zrobić niewielkie zakupy - kupić te kilka upatrzonych rzeczy, przecież nie mówię o wybieraniu wędliny na stoisku.

W mojej Biedrze też panie wielce niezadowolone i z fochem na twarzy, że pracują po godzinie 20. No kurczę, skoro ta robota to taka męka, to może trzeba znaleźć inną? A nie wiecznie krzywić się do klientów, jakby to była ich wina, że robota ciężka i fatalna organizacja pracy . No i tutaj zataczamy koło...

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89440726]Wiesz doskonale, ze nie wszyscy maja wybor. Nie wszyscy pracuja w duzym miescie, nie wszyscy mogliby dojezdzac dalej. Niektorzy wyboru nie maja.

Po prostu wydaje mi sie, ze gdyby wszyscy wychodzili poza czubek wlasnego nosa i byli bardziej empatyczni, to wszystkim nam milej by sie zylo. I tak, to sie tyczy tez osob po drugiej stronie ''kasy''. Mialam kiedys taka sytuacje, potrzebowalam pilnie czegos z jednego sklepu - naprawde pilnie, na juz i teraz, sprawa nagla - bieglam, ale nie bylam pewna czy zdaze, bylam tak na styk. Zadzwonilam do nich w drodze, przedstawilam sytuacje, zapytalam, czy jeszcze sa, czy jeszcze dam rade to kupic. Nie bylo problemu. Z drugiej strony, taka sytuacje mialam faktycznie moze raz czy dwa, a zazwyczaj staram sie jednak chodzic do sklepu godzine przed zamknieciem.[/QUOTE]


I właśnie tak zazwyczaj jest. Takie prace w jakichś galeriach czy pasażach handlowych biorą studenci albo osoby bez większych zobowiązań (jeszcze), żeby dorobić albo po prostu się utrzymać i jest to dla nich jedna z pierwszych prac. I ja znając ludzi, którzy pracowali w takich miejscach wiedziałam, że dojeżdżają z innych miejscowości nawet czy z drugiego końca miasta. I to akurat było dość częste, bo bananowe dzieci o takich pracach nie mają pojęcia, a ci co już czują "pismo nosem", czyli maja jakies doświadczenie, w życiu takiej roboty nie wezmą.

Z szefostwem różnie bywa, czasem jest w porządku, ale Januszostwo niestety może kwitnąć - bo można jakoś tam przymknąć oko, że pracownica MUSI wyjść punktualnie, bo inaczej nie zdąży na autobus. No to się to akceptuje, ale za to np. przycina się ją/jego (pracownika) na czymś innym. Niestety myślę, że wykorzystywanie pracowników w tego typu miejscach pracy raczej jest typowe.

[Misia452]

Napisane przez meliandra

No ja też nie lubię dlatego nie robię tak innym. Czasem zdarza się, że muszę zostać dłużej i zostaję, ale bardzo tego nie lubię jak ktoś na ostatnią chwilę sobie o czymś przypomina, zwłaszcza jak nie jest to nic pilnego. Ludzie się w pracy na różne rzeczy zgadzają jak nie mają wyboru.






A Ty byś chciała kilka/kilkanaście razy w miesiącu siedzieć w pracy po 15 minut dłużej za free? Tym bardziej, że to się wiążę np. właśnie z dojazdem. Jak pracowałam w sklepie to po 21 do mnie jeździły autobusy co pól godziny, więc z tych 15 minut robiło się znacznie więcej.





No w godzinach pracy nic, tylko trzeba wziąć jeszcze pod uwagę czas obsługi. To tak jakbyś przyszła do restauracji/fryzjera 10 minut przed zamknięciem i oczekiwała, że ktoś Cię obsłuży.





No i serio myślisz, że przez 15 minut zdążylibyście obejrzeć cały asortyment, rozebrać się, przymierzyć kilka rzeczy, zastanowić, ubrać i zapłacić?





Serio ludzie potrzebują kartki żeby wiedzieć, że ktoś o godzinie zamknięcia chciałby faktycznie zamknąć i wyjść? No mi się to wydaje logiczne, że trochę kiepsko jest gdzieś wpadać na ostatnią chwilę.





Dokładnie tak. Dla mnie to jest zwykła uprzejmość. Sama lubię wychodzić o czasie, więc nie zawracam gitary innym. Serio mi się takie rzeczy wydają logiczne, a tu się okazuje, że trzeba kartki pisać, bo ludzie nie ogarniają, że zamknięcie nie trwa 5 sekund

No tz jest w tym szybkim,więc możliwe,że takzresztą weszlimy po konkretna rzecz,a nie poprzymierzac

Wysłane z mojego SM-M115F przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Taranka

Dziś pod klatką widziałam kobietę na nartach biegówkach, tak jest u mnie odśnieżone

Mam osłony na buty ( stuptuty jak mi google podpowiada), bo nie mam żadnych kozaków po kolana. Bez tego zaraz będę mieć śnieg w butach. Jedynie mam ocieplane gumowce na spacery z psem

[tinkerver2]

Napisane przez Natalie_Alex

A jaki w ogóle jest sens dawać dziecko do przedszkola/ świetlicy szkolnej, która kończy pracę o 14? O tej godzinie to zdecydowana większość ludzi pracuje.

Jeśli to jest państwowa instytucja, a nie prywatna, to naprawdę w Polsce rodzicom musi być bardzo ciężko.

Szkoła prywatna, normalnie jest czynne do 17 ale ze względu na wigilię prosiliśmy o odbiór do 14.
BTW nadal nie odebrali dwójki

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89440825]Ja szczerzę podziwiam ludzi, którzy potrafią wychować dziecko bez pomocy dziadków czy jakiś ciotek. Bo jednak w pracy nie będą patrzeć przychylnie "przedszkole ma wigilię i chce wolne".[/QUOTE]


Ja też. Jeszcze jak dziecko jest zdrowe to luz, ale jak często choruje to współczuję bardzo.

Napisane przez Misia452

No tz jest w tym szybkim,więc możliwe,że takzresztą weszlimy po konkretna rzecz,a nie poprzymierzac

Wysłane z mojego SM-M115F przy użyciu Tapatalka

No, ale skąd ona miała to wiedzieć? Przecież zapytała, to mogliście powiedzieć. Z doświadczenia wiem, że większość takich przypadków kończy się tak jak pisałam. Ktoś przyjdzie, popatrzy, pomarudzi, a na koniec stwierdzi, że tak na szybko to nie będzie kupował, o musi się zastanowić i przyjdzie innym razem.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez tinkerver2

Szkoła prywatna, normalnie jest czynne do 17 ale ze względu na wigilię prosiliśmy o odbiór do 14.
BTW nadal nie odebrali dwójki

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

No ale z drugiej strony - ktoś płaci, a tu musi kombinować, żeby jednak dziecko odebrać. Też nieco słabe z strony placówki.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez meliandra

No ja też nie lubię dlatego nie robię tak innym. Czasem zdarza się, że muszę zostać dłużej i zostaję, ale bardzo tego nie lubię jak ktoś na ostatnią chwilę sobie o czymś przypomina, zwłaszcza jak nie jest to nic pilnego. Ludzie się w pracy na różne rzeczy zgadzają jak nie mają wyboru.






A Ty byś chciała kilka/kilkanaście razy w miesiącu siedzieć w pracy po 15 minut dłużej za free? Tym bardziej, że to się wiążę np. właśnie z dojazdem. Jak pracowałam w sklepie to po 21 do mnie jeździły autobusy co pól godziny, więc z tych 15 minut robiło się znacznie więcej.





No w godzinach pracy nic, tylko trzeba wziąć jeszcze pod uwagę czas obsługi. To tak jakbyś przyszła do restauracji/fryzjera 10 minut przed zamknięciem i oczekiwała, że ktoś Cię obsłuży.





No i serio myślisz, że przez 15 minut zdążylibyście obejrzeć cały asortyment, rozebrać się, przymierzyć kilka rzeczy, zastanowić, ubrać i zapłacić?





Serio ludzie potrzebują kartki żeby wiedzieć, że ktoś o godzinie zamknięcia chciałby faktycznie zamknąć i wyjść? No mi się to wydaje logiczne, że trochę kiepsko jest gdzieś wpadać na ostatnią chwilę.





Dokładnie tak. Dla mnie to jest zwykła uprzejmość. Sama lubię wychodzić o czasie, więc nie zawracam gitary innym. Serio mi się takie rzeczy wydają logiczne, a tu się okazuje, że trzeba kartki pisać, bo ludzie nie ogarniają, że zamknięcie nie trwa 5 sekund

Przeciez iles osob napisalo, ze mialo placone za realny czas pracy, a nie do momentu zamkniecia dla klientow. Ja tez mialam w kinie placone co do minuty, wiec nie plakalam, jesli musialam zostac dluzej na kasie. Ja normalnie wchodze do sklepu na dziesiec minut przed zamknieciem, nawet jesli chce sobie kupic czekolade, i wychodze 2 minuty pozniej. Zdarzalo mi sie wchodzic juz tak totalnie na styk, ale wtedy pytalam, czy nie bedzie problemu, i na ogol nie bylo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez tinkerver2

Dziś mamy wigilię pracownicza, dzieci miały być odebrane DO 14... Tymczasem siedzi mi ich 10 na sali

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Jesli ktos faktycznie nie moze tego dziecka odebrac do 14 to w sumie co ma zrobic?

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez tinkerver2

Szkoła prywatna, normalnie jest czynne do 17 ale ze względu na wigilię prosiliśmy o odbiór do 14.
BTW nadal nie odebrali dwójki

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

I daliscie z tej okazji rodzicom rabat na grudzien?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

W jakim wieku te dzieci? Troche sie dziwie, ze nie robicie wigilii po pracy.

[Pusheen_]

Napisane przez żurawinka

Mnie ciekawi jak nowe pokolenie roszczeniowców sobie będzie radzić w nadchodzącej przyszłości i czy to pokolenie rosczeniowych rodziców czy z samej kultury " ja w pierwszej kolejności"

Yyy...Ale jaką grupę nazywasz
"roszczeniowcami"? Tych ludzi, którzy mając w umowie godziny pracy do tej 21, zamykają biuro właśnie o tej 21?

Ja mieszkam w średniej wielkości mieście (ok. 150 tys. mieszkańców) i pod względem ofert pracy, to rynek jest raczej dość slaby. Zwłaszcza dla kobiet, ale czy to kogoś zaskakuje?

Będąc kobietą masz do wyboru oferty pracy w handlu jako sprzedawca/konsultant, potem oferty dla kasjerek albo w jako opiekun klienta w banku. Korporacje to można chyba na palcach jednej ręki policzyć, no i raczej trzeba tam znać język obcy, a tutaj nie jest to znowu takie oczywiste u kandydatów.

Chcesz zarobić więcej? To "ewentualnie" w księgowości albo jako lekarz czy farmaceuta, aletu się przudaje zaplecze rodzinne, żeby finansować dłuższą naukę.

No a jak w ogóle nie masz głowy do nauki ani bogatych rodziców, to nie zostaje nic innego...Jak paznokcie robić albo przyklejać rzęsy. I prawda jest taka, że mnóstwo dziewczyn wybiera właśnie takie profesje i w sumie nie jest to (dla nich) zły wybór

[Imperfecta]

Napisane przez Pusheen_

Yyy...Ale jaką grupę nazywasz
"roszczeniowcami"? Tych ludzi, którzy mając w umowie godziny pracy do tej 21, zamykają biuro właśnie o tej 21?

Ja bardziej tak odbieram tych co im się należy i mają prawo.

[VI4]

Napisane przez CytrynkaCytrynka

Nadal to nie jest wina klientów tylko pracodawcy.

pytanie brzmiało "czy to taki problem zostać w pracy 10-15 minut dłużej"

[4d032753774d1a68efa6ccfc57dfedd4115cfe72_6584d22253d76]

[1=747bf32364fc13da37122d4 9c7e01f75501e8a1a_65540b7 83ff7c;89440864]Przeciez iles osob napisalo, ze mialo placone za realny czas pracy, a nie do momentu zamkniecia dla klientow. Ja tez mialam w kinie placone co do minuty, wiec nie plakalam, jesli musialam zostac dluzej na kasie. Ja normalnie wchodze do sklepu na dziesiec minut przed zamknieciem, nawet jesli chce sobie kupic czekolade, i wychodze 2 minuty pozniej. Zdarzalo mi sie wchodzic juz tak totalnie na styk, ale wtedy pytalam, czy nie bedzie problemu, i na ogol nie bylo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No bo przeciez skoro pytalas to nie bylo problemu. Komunikacja. Dziewczyny pisza tutaj np. o przypadkach kiedy wchodzi klient za 5 i nie wiadomo czy szybko chce cos kupic, czy wybral sie na dlugie zakupy z przymierzaniem. Jak ich zapytasz, to niektorzy sie obraza. Z kolei czasami to zapytanie jest niemile i nastawione na wyrzucenie klienta. To juz lepiej od razu powiedziec wprost: Przepraszam, ale za 4 minuty zamykamy. Jesli wie pani dokladnie, co chce pani kupic, to chetnie to pani podam, w przeciwnym wypadku prosze o wyjscie i zapraszamy na zakupy od jutra.
Komunikacja duzo mozna sobie ulatwic.

Skrajne przypadki w ktorych mowicie o umytym ekspresie do kawy godzine przed zamknieciem to z kolei wykorzystywanie sytuacji przez personel, tez mi sie to nie podoba.

[Pusheen_]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89440873]

Skrajne przypadki w ktorych mowicie o umytym ekspresie do kawy godzine przed zamknieciem to z kolei wykorzystywanie sytuacji przez personel, tez mi sie to nie podoba. [/QUOTE]

Dla mnie to jest beka

Oczywiście mam podobne zdanie do Ciebie, ale aż śmiechłam, czytając to.

[kasiunia788742]

Napisane przez Misia452

No tz jest w tym szybkim,więc możliwe,że takzresztą weszlimy po konkretna rzecz,a nie poprzymierzac

Wysłane z mojego SM-M115F przy użyciu Tapatalka

Przecież pisałaś że nie przejrzałaś całego towaru więc jaka konkretną rzecz?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[a1n2n3]

Kilkanaście lat temu pracowałam w hurtowni spożywczej, czynnej do godziny 21. Boże jak ja nie cierpiałam pracy na 2 zmianę (14-21). Normą byli stali klienci wchodzący na halę tuż przed 21 i opuszczający ją po 23. Mieszkałam na zadupiu i nikt w moją stronę nie jeździł, normą było wracanie na nogach. : mur:
Kierownik miał to w d... wiecznie powtarzał "klient nasz Pan".
O zapłacie za nadgodziny mogłam zapomnieć, czasem mogłam wyjść szybciej kilka minut, normą też było czekanie na przedstawicieli handlowych aż wrócą z gotówką.
Od tej pory mam taki "uraz", że nie ma szans abym weszła np. do sklepu tuż przed jego zamknięciem: pala
Dzisiaj już bym się na takie warunki pracy nie zgodziła, ale wtedy mnie "życie niejako zmusiło".

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez tinkerver2

Dziś mamy wigilię pracownicza, dzieci miały być odebrane DO 14... Tymczasem siedzi mi ich 10 na sali

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Co w tym dziwnego? Przecież rodzice zwykle o tej porze pracują.

Dziwne ze masz wigile pracownicza w czasie kiedy powinnaś zapewnić opiekec dzieciom.

[kasiunia788742]

Jak ktoś mi przychodził 20.58 to mówiłam że ma dwie minuty na kupienie bo po 21 nie mogę już sprzedać i tyle.

I właśnie Ci co naprawdę coś chcą to nie rozglądają się tylko od razu pytają a Ci co im się nudzi bo czekają, np. na zone to myślą że po 21 będę razem z nim oglądać, żartować i w ogóle z uśmiechem od ucha do ucha. Niektórzy o 21 potrafili, kiedy roletę zamykałam, pytać się czy zamknięte


Rzadko bo rzadko (hmm raz na rok?) zdarzy mi się wejść "za piec" ale to już po konkretną rzecz i pytam się czy mogę. Jak nie to trudno, idę wtedy do bss jak dalej mnie coś ciśnie

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

Napisane przez meliandra

Ja też. Jeszcze jak dziecko jest zdrowe to luz, ale jak często choruje to współczuję bardzo.





No, ale skąd ona miała to wiedzieć? Przecież zapytała, to mogliście powiedzieć. Z doświadczenia wiem, że większość takich przypadków kończy się tak jak pisałam. Ktoś przyjdzie, popatrzy, pomarudzi, a na koniec stwierdzi, że tak na szybko to nie będzie kupował, o musi się zastanowić i przyjdzie innym razem.

Po jej tekście nam się odechciało kupować tam coś i wyszliśmy. Tym bardziej,że do zamknięcia była jeszcze chwila a nie 2 minuty

Wysłane z mojego SM-M115F przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez CytrynkaCytrynka

Nadal to nie jest wina klientów tylko pracodawcy.

To tez wina klienta, jeżeli sklep jest czynny do 21 o o tej godzinie powinien wychodzić.

[Misia452]

Napisane przez kasiunia788742

Przecież pisałaś że nie przejrzałaś całego towaru więc jaka konkretną rzecz?

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Poszliśmy np po sweter (nie pamiętam co to bylo) i chcieliśmy obejrzeć tam gdzie te swetry byly.

Wysłane z mojego SM-M115F przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Misia452

Po jej tekście nam się odechciało kupować tam coś i wyszliśmy. Tym bardziej,że do zamknięcia była jeszcze chwila a nie 2 minuty

Wysłane z mojego SM-M115F przy użyciu Tapatalka

Zwykle minut to mało na poszukanie towaru, przymiarka i zapłacenie. To nie jest idę po napój, płacę i wychodzę. Dla mnie wasza reakcja przesadzona, sprzedawczyni po prostu powiedziała co i jak.

[natalia_t]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89440531]Mozna miec takie podejscie, a mozna miec troche empatii.
Ja te empatie mam, bo sama wiem, jak to wyglada. jak kiedys kiedys pracowalam na barze, to tez mi nie placono za czas po zamknieciu, a trzeba jeszcze bylo umyc caly bar, wyrzucic smieci, zamknac kase i tak dalej. Wiec sila rzeczy probowalam niektore z tych rzeczy zrobic przed wyjsciem ostatnich klientow. Oni sie oczywiscie denerwowali, ale nie bylo innej mozliwosci, bo moj pracodawca byl nie do przegadania, a ja mialam kilkanascie minut po godzinie zamkniecia ostatni autobus i gdybym na niego nie zdazyla, to kosztow taksowki nikt by mi nie zwrocil.

Swiat jest taki jaki jest, to od nas zalezy, czy wykazemy troche zrozumienia, czy przyjmiemy pozycje roszczeniowa na wszystko. Jesli pracownik poczty czy rossmann nie otrzymuje wynagrodzenia za 15 minut po zamknieciu - ok, to nie jest w porzadku i na pewno trzeba to zmienic, ale czy jestes to w stanie zmienic w tym momencie? Nie, w tym momencie stan faktyczny jest taki, ze przez to, ze ty wejdziesz cos kupic o 21:55, ktos dluzej zostanie w pracy za darmo.
Jesli ktos potrafi sobie patrzec w lustro z taka swiadomoscia - spoko. Ja nie potrafie.[/QUOTE]Ale to też nie wina klienta, że pracodawca nie potrafi oddzielić czasu pracy od czasu obsługi klienta. Można wymagać, żeby pracownicy pracowali 10 godzin dziennie, ale klientów przyjmowali np. 9:30, a te pół godziny mieli na formalności i porządki.
Klient naprawdę nie musi zastanawiać się, czy ten ostatni kwadrans otwarcia to jeszcze czas na zakupy, czy już na podliczanie kasy.

Napisane przez meliandra

Dziwi mnie, że znów toczy się dyskusja na ten temat godzin zamknięcia sklepów


Kurde nie wiem, ale wydaje mi się, że dorosły w miarę ogarnięty i myślący człowiek ma świadomość, że po zamknięciu danego miejsca pracownicy cudownie nie pojawią się w sekundę przy drzwiach gotowi do wyjścia tylko, że muszą się do tego zamknięcia przygotować i nie ma to znaczenia czy to jest sklep, biuro czy urząd. Raczej większość osób gdzieś pracuje i myślę, że po 8 czy 12 godzinach pracy każdy jednak myśli o wyjściu do domu, a nie o tym żeby obsługiwać petentów, którzy mają cały dzień, ale muszą przyjść na ostatnią chwilę. No ja przynajmniej tak mam, więc dla mnie jest to logiczne, że skoro ja tego nie lubię, to nie robię w ten sposób na złość innym. Dla mnie to taka zwykła ludzka uprzejmość.



I nie wiem skąd myślenie, że jak coś jest czynne do np. do 21, to pracownicy mają zmiany do 21:15. Nie, nie zawsze tak jest. Ja pracowałam w 2 sklepach. Jeden to był mały, nie było tam szalonego ruchu, więc ok 20:30 odkurzałyśmy, ogarniałyśmy bałagań, potem zliczanie kasy i raporty. Nie było zbytniej potrzeby żeby przedłużać tą zmianę o dodatkowe 15 czy 20 minut. Drugi sklep był większy, był większy ruch, więc na pierwszą zmianę przychodziło się pół godziny wcześniej, był to czas na ogarnięcie sklepu i było to wpisane w grafik, ale na zamknięcie dodatkowego czasu nie było. Może i to jest januszowwanie ze strony pracodawcy, ale dla mnie większym januszowaniem jest gadanie, że no ale przecież sklep jest czynny do 21, więc przyjdę sobie o 20:57, bo przecież mogę i kto mi zabroni. No dla mnie to takie jest zwyczajnie chamskie. Tym bardziej, że moje doświadczenie mówi, że to nie są jakieś awaryjne sytuacje. Ludzie sobie po prostu przychodzili pooglądać, a potem o 21:10 mówili ojej już tak późno, tak na szybko nie będę kupować, przyjdę jutro na spokojnie.



Teraz pracuje w biurze i po 15:45 staram się do nikogo nie dzwonić chyba, że jest to mega pilne. Tak samo rano. Nie wydzwaniam do nikogo od 08:00.

Jak na drzwiach wisi kartka, że coś jest czynne do 15 czy do 21, to do tej godziny powinna być możliwość załatwienia sprawy. Oczywiście powinnam przed godziną zamknięcia opuścić lokal, więc jeśli jestem 10 minut przed zamknięciem, a sprawa wymaga minimum kwadransa, to mogę nie być obsłużona, ale poza tym - po prostu o tej godzinie zamykają się drzwi za ostatnim klientem i tyle.

Napisane przez Paprotka_

U mnie był taki mięsny osiedlowy czynny do 17. Przychodziłam po pracy, około 16.20-16.30 a pani oznajmiała że tego już nie sprzeda bo sprzątnęła, tego też nie bo krajalnica umyta. Przestałam zaglądać. Sklepik się zamknął. Ciekawe dlaczego...

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Oj tak. Jeśli urząd jest czynny do 15, ja zwalniam się z pracy chwilę po 14, w urzędzie jestem 14:53, żeby tylko zostawić dokumenty i mijam się z paniami w pełnym opakowaniu wychodzącymi z pracy i zastaję zamknięte gabinety, to coś jest mocno nie tak. Jeszcze uściślijmy, że czas pracy to czas faktycznej pracy, nie wliczamy do tego zmiany butów, zakładania kurtki itp., bo w niektórych miejscach zdaje się, że jak ktoś nie przekroczy progu pracy o pełnej godzinie, to czas owijania się szalikiem policzy sobie jako nadgodziny.
Albo bufet u mnie w pracy - czynny do 14:30, udało mi się skończyć zabieg 14:15, więc lecę po obiad, ale o 14:20 już wszystko sprzątnięte, bo pracują do 14:30. A wystarczyłoby napisać kartkę, że czynne do 14:15, zasunąć rolety i sobie sprzątać, a nie igrać z głodnymi ludźmi. I czas pracy by im się zgodził, i klienci nie czuliby się oszukani, zawiedzeni.

Napisane przez tinkerver2

Dziś mamy wigilię pracownicza, dzieci miały być odebrane DO 14... Tymczasem siedzi mi ich 10 na sali

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Serio? Ludzie mają się zrywać z pracy żeby wcześniej odebrać dziecko, bo pracownicy placówki sobie zorganizowali wigilijkę? "Rozumiem, że umówił pan wizytę pięć miesięcy wcześniej i czekał pan dzisiaj dwie godziny pod gabinetem, ale już Pana nie przyjmę, bo muszę zaraz odebrać dziecko, bo pracownicy przedszkola będą się dzielić opłatkiem".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez meliandra

A Ty byś chciała kilka/kilkanaście razy w miesiącu siedzieć w pracy po 15 minut dłużej za free? Tym bardziej, że to się wiążę np. właśnie z dojazdem. Jak pracowałam w sklepie to po 21 do mnie jeździły autobusy co pól godziny, więc z tych 15 minut robiło się znacznie więcej.

Jesli nie mam niczego zaplanowanego po pracy, to nie mam problemu z zostaniem czasem te 5-10-15 min dluzej i nie robie z tego problemu. LAe ja nie jestem osoba, ktoa jesli ma skonczyc o 16, to minute pozniej bedzie stala w blokach startowych nie lubie presji czasu, zlapie autobus pol godz pozniej i bede w domu pozniej. Czasem sie zastanawiam, po co ludzie tak gonia, skoro tak naprawde nie musza, po co ta spina i dodatkowy stres

[Pusheen_]

Napisane przez natalia_t

Ale to też nie wina klienta, że pracodawca nie potrafi oddzielić czasu pracy od czasu obsługi klienta. Można wymagać, żeby pracownicy pracowali 10 godzin dziennie, ale klientów przyjmowali np. 9:30, a te pół godziny mieli na formalności i porządki.

Generalnie to zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, a zwłaszcza z tym, co wybrałam powyżej

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Napisane przez natalia_t

Klient naprawdę nie musi zastanawiać się, czy ten ostatni kwadrans otwarcia to jeszcze czas na zakupy, czy już na podliczanie kasy.

Też prawda.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89440873]No bo przeciez skoro pytalas to nie bylo problemu. Komunikacja. Dziewczyny pisza tutaj np. o przypadkach kiedy wchodzi klient za 5 i nie wiadomo czy szybko chce cos kupic, czy wybral sie na dlugie zakupy z przymierzaniem. Jak ich zapytasz, to niektorzy sie obraza. Z kolei czasami to zapytanie jest niemile i nastawione na wyrzucenie klienta. To juz lepiej od razu powiedziec wprost: Przepraszam, ale za 4 minuty zamykamy. Jesli wie pani dokladnie, co chce pani kupic, to chetnie to pani podam, w przeciwnym wypadku prosze o wyjscie i zapraszamy na zakupy od jutra.
Komunikacja duzo mozna sobie ulatwic.

Skrajne przypadki w ktorych mowicie o umytym ekspresie do kawy godzine przed zamknieciem to z kolei wykorzystywanie sytuacji przez personel, tez mi sie to nie podoba. [/QUOTE]No nie do konca. Dziewczyny pisza o tym, ze przeciez po zamknieciu sklepu trzeba zostac i go ogarnac, wiec jak ktos w ogole przychodzi na 15 minut przed, to roszczeniowy cham. Tak to odbieram przynajmniej. Ja pisze o tym, ze jezeli wchodzisz za pietnascie i wychodzisz 3 minuty przed zamknieciem, to jako klient masz do tego prawo, poniewaz wyrabiasz sie w godzinach pracy sklepu. Ja jedynie jak wpadam o 20.55 i widze, ze poza mna nie ma innych kupujacych, to sie po ludzku wole zapytac, czy nie bedzie problemu - bo moze juz sie wczesniej ogarneli, a teraz trzeba bedzie to robic od nowa tylko dlatego, ze ja chce sobie kupic kinderki. Jezeli chodzi o sklepy z ciuchami, to ja nigdy nie chodze tuz przed zamknieciem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz