Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 78.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

mnie to dziwi - narzekanie na narzekających

od kiedy nauczylam sie narzekać- na cokolwiek mi sie zachce to czuję sie o wiele lepiej psychicznie, a po 2gie- mam tematy do rozmów niemal ze wszystkimi wkoło - taki plus towarzyski

chociaż to pewnie wina SKS, bo jak byłam taka bardziej młoda to tez nie lubiłam narzekaczy, taka byłam pełna optymizmu i nadziei na przyszłość taka hopsia hopsia

[tinkerver2]

Dziwi mnie ilość reklam na yt. Oglądałam godzinny film na yt i było 20 reklam. DWADZIEŚCIA. tzn jakby 10 bloków po 2 reklamy.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez tinkerver2

Dziwi mnie ilość reklam na yt. Oglądałam godzinny film na yt i było 20 reklam. DWADZIEŚCIA. tzn jakby 10 bloków po 2 reklamy.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

A to nie jest tak, że twórcy sami ustawiają jak duże natężenie reklam ma być w ich treści? Poza tym kto ogląda w dobie streamingów filmy na YT?

[LadyPerry]

Serio przesadzają z ilością reklam. To jest nie do oglądania, jak masz filmik 40 minutowy i co 10 minut ci przerywa go. Aż mnie to zniechęca do oglądania, więc pozostaje Adblock albo YT Premium.

[tinkerver2]

Napisane przez LadyPerry

Serio przesadzają z ilością reklam. To jest nie do oglądania, jak masz filmik 40 minutowy i co 10 minut ci przerywa go. Aż mnie to zniechęca do oglądania, więc pozostaje Adblock albo YT Premium.

Żeby co 10 min

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Napisane przez PumpkinEyes

A to nie jest tak, że twórcy sami ustawiają jak duże natężenie reklam ma być w ich treści? Poza tym kto ogląda w dobie streamingów filmy na YT?

Yyy No nie wiem co jest dziwnego w oglądaniu filmów na yt

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez tinkerver2

Yyy No nie wiem co jest dziwnego w oglądaniu filmów na yt

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Ale to był film fabularny, że był taki długi? Z legalnego źródła?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[PumpkinEyes]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89531369]Treść usunięta[/QUOTE]

Jeżeli w filmach za dopłatą dają po 20 reklam na godzinę to faktycznie kaszana.

[Lottie69]

Napisane przez PumpkinEyes

Jeżeli w filmach za dopłatą dają po 20 reklam na godzinę to faktycznie kaszana.

Ale można oglądać filmiki na yt po prostu, ta platforma nie umarła przecież...

Sama tam oglądam I niektóre filmiki mają spokojnie godzinę. Ale my kupiliśmy jednak premium, bo mnie szlag trafiał od reklam na telewizorze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez Lottie69

Ale można oglądać filmiki na yt po prostu, ta platforma nie umarła przecież...

Sama tam oglądam I niektóre filmiki mają spokojnie godzinę. Ale my kupiliśmy jednak premium, bo mnie szlag trafiał od reklam na telewizorze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie, na yt przecież jest masa treści, nie tylko filmy fabularne.
Są dostępne najróżniejsze wykłady, to już spokojnie godzinę trwają. Jak ktoś się interesuje tematyką kryminalną, to stanowo robi czasem filmy ponad dwugodzinne. Jakieś podsumowania miesiąca na kanałach czytelniczych też potrafią tyle trwać.
Też mam wykupione premium, bo mnie te reklamy co chwilę irytowały.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PumpkinEyes]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;89531391]Dokładnie, na yt przecież jest masa treści, nie tylko filmy fabularne.
Są dostępne najróżniejsze wykłady, to już spokojnie godzinę trwają. Jak ktoś się interesuje tematyką kryminalną, to stanowo robi czasem filmy ponad dwugodzinne. Jakieś podsumowania miesiąca na kanałach czytelniczych też potrafią tyle trwać.
Też mam wykupione premium, bo mnie te reklamy co chwilę irytowały.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ja nie mam premium ani ad blocka (bo na macu to jest jakiś żart), a się nie spotykałam w wykładach na oficjalnych kanałach z takim natężeniem reklam. Tak samo mam wrażenie, że przy podcastach jest mniej reklam na Spotify niż przy muzyce, ale może mam szczęście

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Reklam to jest zwykle naćkane przy pirackich filmach albo filmikach influencerów, ale tutaj chyba trudno się dziwić, skoro to ich główne źródło zarobku, więc monetyzują wyświetlenia jak się da.

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez PumpkinEyes

Ja nie mam premium ani ad blocka (bo na macu to jest jakiś żart), a się nie spotykałam w wykładach na oficjalnych kanałach z takim natężeniem reklam. Tak samo mam wrażenie, że przy podcastach jest mniej reklam na Spotify niż przy muzyce, ale może mam szczęście

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Reklam to jest zwykle naćkane przy pirackich filmach albo filmikach influencerów, ale tutaj chyba trudno się dziwić, skoro to ich główne źródło zarobku, więc monetyzują wyświetlenia jak się da.

Ja nie wiem, gdzie jest ile reklam, bo mam premium już od wielu lat. Odnosiłam się głównie do zdziwienia, że ktoś ogląda takie długie filmy na yt

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89531300]mnie to dziwi - narzekanie na narzekających

od kiedy nauczylam sie narzekać- na cokolwiek mi sie zachce to czuję sie o wiele lepiej psychicznie, a po 2gie- mam tematy do rozmów niemal ze wszystkimi wkoło - taki plus towarzyski

chociaż to pewnie wina SKS, bo jak byłam taka bardziej młoda to tez nie lubiłam narzekaczy, taka byłam pełna optymizmu i nadziei na przyszłość taka hopsia hopsia [/QUOTE]Mi to dodaje trochę otuchy, że nie tylko ja się źle czuję, że nie tylko ja jestem taka rozmemłana, zmęczona, sfrustrowana. Że inni też tak mają, że ze mną jest ok, że musimy tylko jakoś to przeczekać i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imperfecta]

Napisane przez natalia_t

Mi to dodaje trochę otuchy, że nie tylko ja się źle czuję, że nie tylko ja jestem taka rozmemłana, zmęczona, sfrustrowana. Że inni też tak mają, że ze mną jest ok, że musimy tylko jakoś to przeczekać i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie mam tak samo

[Finlora]

Też narzekam na jesień/zimę i nie mogę doczekać się cieplejszych dni. Zimno i kiepską pogodę jeszcze bym przeżyła, gdyby nie jedna rzecz - smog. Jest taki smród, że ciężko wytrzymać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez PumpkinEyes

Ale to był film fabularny, że był taki długi? Z legalnego źródła?

Oglądałam najzwyklejszy filmik beauty od maxineczki.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Mi jesienia/ zima najbardziej dokucza wieczna ciemnosc wilgoc, deszcz, wiatr i ogolna ponurosc. Zimno mi nie przeszkadza, ale brak swiatla dziennego- tak

[magbeth]

Dziwią mnie kolejny raz wyjące polskie internety propos obsadzenia Halle Bailey w roli malej syrenki. Najbardziej rozwalił mnie argument, cytat, "Czarna syrenka to twór nielogiczny, bo na dnie oceanu nie jest potrzebna taka skóra".

Aż chciałoby się Lema zacytować.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez magbeth

Dziwią mnie kolejny raz wyjące polskie internety propos obsadzenia Halle Bailey w roli malej syrenki. Najbardziej rozwalił mnie argument, cytat, "Czarna syrenka to twór nielogiczny, bo na dnie oceanu nie jest potrzebna taka skóra".

Aż chciałoby się Lema zacytować.

oo dzisas ze tez ludzie nie wstydza sie swojej glupoty

[magbeth]

Nawet jeśli to miało być ironiczne pojechanie po innych (nie było emotikonów, czasami ciężko wyczuć) to debata o kolorze skory SYRENKI w filmie to jakiś kosmos.

[kasiunia788742]

Napisane przez magbeth

Nawet jeśli to miało być ironiczne pojechanie po innych (nie było emotikonów, czasami ciężko wyczuć) to debata o kolorze skory SYRENKI w filmie to jakiś kosmos.

Myślę ze dlatego bo chodzi o postać Arielki. Disney przyzwyczaił nas do innego wyglądu postaci stąd poruszenie. W sumie też bym wolała odwzorowanie z bajki.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez kasiunia788742

Myślę ze dlatego bo chodzi o postać Arielki. Disney przyzwyczaił nas do innego wyglądu postaci stąd poruszenie. W sumie też bym wolała odwzorowanie z bajki.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

A mnie jest absolutnie wszystko jedno. Przecież to jest postać fantastyczna w bajce, a nie postać historyczna w filmie dokumentalnym.

[VI4]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89531300]mnie to dziwi - narzekanie na narzekających

od kiedy nauczylam sie narzekać- na cokolwiek mi sie zachce to czuję sie o wiele lepiej psychicznie, a po 2gie- mam tematy do rozmów niemal ze wszystkimi wkoło - taki plus towarzyski

chociaż to pewnie wina SKS, bo jak byłam taka bardziej młoda to tez nie lubiłam narzekaczy, taka byłam pełna optymizmu i nadziei na przyszłość taka hopsia hopsia [/QUOTE]


No to ja przyznam, że nie pamiętam jaka byłam w młodości, ale teraz, w 46-tej wiośnie życia, coraz gorzej reaguję na narzekaczy. I nie o to chodzi, że tęcza i jednorożce, i też czasem ponarzekam - ale są ludzie którzy marudzą ciągle i na wszystko. I każdy ich komentarz jest negatywny. Kurde, ja wiem, że jest za zimno/za drogo/za sucho/cokolwiek nam przeszkadza - ale wieczne marudzenie tego stanu rzeczy nie poprawi. I takie wieczne marudzenie i zwracanie uwagi w każdym zjawisku tylko na negatywne strony sprawia, że się człowiekowi odechciewa. Koleżanka mi tłumaczy, że nie narzeka tylko komentuje - ale nigdy nie skomentuje "o jaki ładny zmierzch", tylko "ale ☠☠☠☠a ciemno"

A już uporczywe narzekanie na coś, co można zmienić - typu "ale mam brzuch" - "to może odpuść ciastka do kawy i trochę więcej ruchu" - "nieeee, nie będę sobie odmawiać, a ruszać się nie lubię" - rany,, to na mnie działa jak płachta na byka. Tzn - niech se ktoś robi co lubi, ale niech nie marudzi na coś, na co ma wpływ, tylko mu się nie chce.


Oczywiście - chodzi mi o nałogowych narzekaczy, bo od czasu do czasu każdy pomarudzi...

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89531463]Mi jesienia/ zima najbardziej dokucza wieczna ciemnosc wilgoc, deszcz, wiatr i ogolna ponurosc. Zimno mi nie przeszkadza, ale brak swiatla dziennego- tak[/QUOTE]

Tak. Wszechobecna szarość bardzo męczy psychicznie. O ile jakoś na jesieni jestem "doładowana", to przychodzi styczeń, luty... tragedia.

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Napisane przez VI4

No to ja przyznam, że nie pamiętam jaka byłam w młodości, ale teraz, w 46-tej wiośnie życia, coraz gorzej reaguję na narzekaczy. I nie o to chodzi, że tęcza i jednorożce, i też czasem ponarzekam - ale są ludzie którzy marudzą ciągle i na wszystko. I każdy ich komentarz jest negatywny. Kurde, ja wiem, że jest za zimno/za drogo/za sucho/cokolwiek nam przeszkadza - ale wieczne marudzenie tego stanu rzeczy nie poprawi. I takie wieczne marudzenie i zwracanie uwagi w każdym zjawisku tylko na negatywne strony sprawia, że się człowiekowi odechciewa. Koleżanka mi tłumaczy, że nie narzeka tylko komentuje - ale nigdy nie skomentuje "o jaki ładny zmierzch", tylko "ale ☠☠☠☠a ciemno"

A już uporczywe narzekanie na coś, co można zmienić - typu "ale mam brzuch" - "to może odpuść ciastka do kawy i trochę więcej ruchu" - "nieeee, nie będę sobie odmawiać, a ruszać się nie lubię" - rany,, to na mnie działa jak płachta na byka. Tzn - niech se ktoś robi co lubi, ale niech nie marudzi na coś, na co ma wpływ, tylko mu się nie chce.


Oczywiście - chodzi mi o nałogowych narzekaczy, bo od czasu do czasu każdy pomarudzi...

Tak.

O ile każdy z nas trochę marudzi to w dłuższej perspektywie nie sposób wytrzymać z człowiekiem, który widzi wszystko w czarnych barwach.

[meliandra]

Napisane przez Finlora

Też narzekam na jesień/zimę i nie mogę doczekać się cieplejszych dni. Zimno i kiepską pogodę jeszcze bym przeżyła, gdyby nie jedna rzecz - smog. Jest taki smród, że ciężko wytrzymać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, smog to zło i to mnie faktycznie wkurza. Normalnie to bym gdzieś poszła na piechotę albo na spacer, ale jak jest smród, to bezsensu dla mnie. No i z wietrzeniem też lipa.

Napisane przez VI4

No to ja przyznam, że nie pamiętam jaka byłam w młodości, ale teraz, w 46-tej wiośnie życia, coraz gorzej reaguję na narzekaczy. I nie o to chodzi, że tęcza i jednorożce, i też czasem ponarzekam - ale są ludzie którzy marudzą ciągle i na wszystko. I każdy ich komentarz jest negatywny. Kurde, ja wiem, że jest za zimno/za drogo/za sucho/cokolwiek nam przeszkadza - ale wieczne marudzenie tego stanu rzeczy nie poprawi. I takie wieczne marudzenie i zwracanie uwagi w każdym zjawisku tylko na negatywne strony sprawia, że się człowiekowi odechciewa. Koleżanka mi tłumaczy, że nie narzeka tylko komentuje - ale nigdy nie skomentuje "o jaki ładny zmierzch", tylko "ale ☠☠☠☠a ciemno"

A już uporczywe narzekanie na coś, co można zmienić - typu "ale mam brzuch" - "to może odpuść ciastka do kawy i trochę więcej ruchu" - "nieeee, nie będę sobie odmawiać, a ruszać się nie lubię" - rany,, to na mnie działa jak płachta na byka. Tzn - niech se ktoś robi co lubi, ale niech nie marudzi na coś, na co ma wpływ, tylko mu się nie chce.


Oczywiście - chodzi mi o nałogowych narzekaczy, bo od czasu do czasu każdy pomarudzi...

Wiadomo, ze każdy czasem pomarudzi czy coś tam ponarzeka, ale są osoby co robią to codziennie. Dla mnie to jest mega męczące i dla mnie to są wampiry energetyczne. Zawsze negatywne nastawienie do wszystkiego. A narzekanie na coś co można zmienić to już w ogóle. Jestem za gruba i jedzenie bez umiaru i zero ruchu to norma. Tak samo jak na kiepską pracę i nie szukanie nowej

[Silje_]

Napisane przez meliandra

Dziwi mnie narzekanie ludzi od początku marca na to, że jeszcze pada śnieg, jest brzydka pogoda i ciągłe jojczenie kiedy będzie wiosna i czy w tym roku w ogóle przyjdzie. No ja bym zrozumiała takie narzekanie końcem kwietnia, ale teraz to mnie dziwi

Zgadzam się.

[HellcatRedeye]

Miałam kiedyś znajomego, z którym w ogóle nie dało się normalnie porozmawiać, był że wszystkiego niezadowolony. Każdy szczegół jego życia był nie taki jak trzeba, kazda pogoda zła, praca za ciężka i w nie takich godzinach, a do tego z fatalnym dojazdem, ludzie niemili, sklepy źle zaopatrzone... No nie dałam rady i zerwałam znajomość. Rozumiem potrzebę ponarzekania, ale tego było mi za wiele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez HellcatRedeye

Miałam kiedyś znajomego, z którym w ogóle nie dało się normalnie porozmawiać, był że wszystkiego niezadowolony. Każdy szczegół jego życia był nie taki jak trzeba, kazda pogoda zła, praca za ciężka i w nie takich godzinach, a do tego z fatalnym dojazdem, ludzie niemili, sklepy źle zaopatrzone... No nie dałam rady i zerwałam znajomość. Rozumiem potrzebę ponarzekania, ale tego było mi za wiele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam takiego "znajomego" z którym też już coraz mniej utrzymuje kontakt, bo jest zwykłym dupkiem, ale znamy się od małego dzieciaka. Np. Ktoś go wkurzy i pisze mi "wiesz co ta pi**da mi napisała". On ogólnie nie ma znajomych, taki mruk siedzący wiecznie w domu, nigdy nie miał dziewczyny, żadnych doświadczeń seksualnych a potrafi mi napisać że dziewczyny są dziwne, bo nie chcą otwartych związków, zamykają się na jednego faceta (w sensie nie chcą, żeby ich facet stukał inne), nie chcą się "dzielić". Albo że nikt nie chce się z nim spotykać, a on co jakiś czas pisze na swoim profilu, że dzisiaj idzie do takiej i takiej knajpy i jak ktoś chce to niech przyjdzie. W dodatku jest taki bardzo "ja jestem najlepszy, inni są plebsem". Wypowiada się o ludziach bardzo negatywnie i obrazliwie.
A zaraz później płacze ze jest samotny, nikt nie chce się z nim spotykać, nawet mi napisał dzisiaj, że siedzi na dworcu i płacze, bo napisał na fb że idzie w góry takie i takie, ale nikt się nie zgłosił i musi iść sam.
Na początku go jakoś pocieszałam, dawałam rady, a on ciągle to samo - że "dobrze jest radzić siedząc przed kompem, a nie spotykać się z nim". Bo on nie potrzebuje rad, tylko towarzystwa.


Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[SteveS]

Napisane przez tinkerver2

Ja mam takiego "znajomego" z którym też już coraz mniej utrzymuje kontakt, bo jest zwykłym dupkiem, ale znamy się od małego dzieciaka. Np. Ktoś go wkurzy i pisze mi "wiesz co ta pi**da mi napisała". On ogólnie nie ma znajomych, taki mruk siedzący wiecznie w domu, nigdy nie miał dziewczyny, żadnych doświadczeń seksualnych a potrafi mi napisać że dziewczyny są dziwne, bo nie chcą otwartych związków, zamykają się na jednego faceta (w sensie nie chcą, żeby ich facet stukał inne), nie chcą się "dzielić". Albo że nikt nie chce się z nim spotykać, a on co jakiś czas pisze na swoim profilu, że dzisiaj idzie do takiej i takiej knajpy i jak ktoś chce to niech przyjdzie. W dodatku jest taki bardzo "ja jestem najlepszy, inni są plebsem". Wypowiada się o ludziach bardzo negatywnie i obrazliwie.
A zaraz później płacze ze jest samotny, nikt nie chce się z nim spotykać, nawet mi napisał dzisiaj, że siedzi na dworcu i płacze, bo napisał na fb że idzie w góry takie i takie, ale nikt się nie zgłosił i musi iść sam.
Na początku go jakoś pocieszałam, dawałam rady, a on ciągle to samo - że "dobrze jest radzić siedząc przed kompem, a nie spotykać się z nim". Bo on nie potrzebuje rad, tylko towarzystwa.


Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

Rozumiem, że napisanie mu, że gdyby nie był takim ujem, to by może miał znajomych i spotkania, nie przejdzie? Bardzo by mnie kusiło po chamskich odzywkach. Mam taką koleżankę, która za brak chłopaka wini cały świat.

[tinkerver2]

Napisane przez SteveS

Rozumiem, że napisanie mu, że gdyby nie był takim ujem, to by może miał znajomych i spotkania, nie przejdzie? Bardzo by mnie kusiło po chamskich odzywkach. Mam taką koleżankę, która za brak chłopaka wini cały świat.

Ja mu już nie raz pisałam, że to nie jest tak, że nagle znajdzie kogoś (czy to do związku, czy do przyjaźni) i nagle chóry anielskie zagrają, wyjdzie tęcza i w ogóle całe jego życie się odmieni, tylko musi dać też coś od siebie.
Nawet w bardziej dosadnych slowach niz te, które podałaś, ale wiem, że on naprawdę nie ma nikogo i to, że raz na jakiś czas popiszemy jest dla niego ważne. Ale już mi się chce coraz mniej.
Kiedyś nie był aż tak incelski, a teraz robi się taki coraz bardziej i myślę że prędzej czy później zerwiemy kontakt.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka