Gdzie poznawaliście swoje drugie połówki?

[Klarowny]

Cześć,
nie wiem czy nie jestem jakimś boomerem na tym forum, za pare miesięcy będę obchodził 37 urodziny
No ale cóż, od dłuższego czasu jestem sam i jednocześnie mi z tym dobrze a z drugiej strony fajnie byłoby kogoś mieć.
No ale problem taki, że ja nie wiem gdzie, jak mam kogoś poznać.
Zapisałem się na kurs hiszpańskiego od tego roku - zawsze chciałem.
Jest parę dziewczyn ale pogadamy i każdy idzie w swoją stronę, czasami te zajęcia też są odwołane.
Byłem na tzw szybkich randkach, kilka par miałem ale nic się z tego nie wytworzyło, oczywiście klasycznie tinder też, ale coraz częściej ucinana jest rozmowa i nic z tego nie wychodzi.

Nie macie takiego wrażenia, że najlepiej poznaje się kogoś jak się z nim dłużej przebywa? Wg mnie internety mimo że mają pomóc, to jest to skomplikowana metoda poznają się, bo gadasz w necie a potem na żywo klapa, musisz przerobić pełno randek które zakończą się na tej pierwszej nim kogoś poznasz, do tego to jest takie sztuczne, spotykasz osobę z ulicy i ma "coś" wyjść z tego.
To samo szybkie randki.
Tak zauważyłem (bo akurat ktoś był z rodziny) że np emeryci typu wdowa/wdowiec albo po rozwodzie, poznają się w Ciechocinku, jadą do sanatorium, no ale tam się jest 2 tygodnie np. a nie jeden dzień.
Pracuje głównie zdalnie - taka praca informatyka w banku, więc też nie mam kontaktu z kobietami w pracy za wiele.

No chyba że mój wiek jest tak poważny, że osoby w podobnym wieku są bardziej wymagające i ciężej się kogoś poznaje.

Może podzielcie się ze mną gdzie kogoś poznaliście? Wiem że tu głównie panie są, to chętnie poznam miejsca w którym poznały chłopaka czy może męża?

[Aelora]

Osobiście polecam planszówki albo wycieczki w góry, ogólnie miejsca gdzie ludzie przychodzą specjalnie zrelaksować się, spędzić czas w towarzystwie innych z luźnym nastawieniem. Coś w tym jest, że po zajęciach czy pracy ludzie szybko wracają do domu bo czasu wolnego zwykle jest już w tym wieku mniej, a część osób ma swoje rodziny.

[Norluka]

Na tinderze, przez znajomych, na urlopie, na studiach.

Jeśli jesteś wierzący, to jakaś piesza lub rowerowa pielgrzymka.
Jeśli lubisz góry albo podróżowanie, to są grupy na fb, gdzie ludzie umawiają się na wspólne wyjazdy.

[Krystal_26]

Ja poznałam w klubie sportowym. To dobry sposób, bo widujesz tych samych ludzi regularnie, więc stopniowo się coraz bardziej zaprzyjaźniacie i myślę, że każdy też zachowuje się i wygląda bardziej naturalnie. A nie tak sztucznie jak na szybkich randkach, gdzie ocenianie jest bardzo po pozorach. Jeśli trafiasz na taką grupę, że ludzie się faktycznie do siebie nie odzywają i każdy po zajęciach szybko ucieka, to zmien zajęcia, nie wszędzie tak jest. Na pewno w twoim wieku jest trochę ciężej, bo sporo osób już ma partnerów, dzieci i może dlatego też miałeś takie wrażenie, że ludzie szybko uciekają, bo na przykład wracają do rodziny. Ale też wydaje mi się, że na kursie językowym bardziej się trzeba skupiać, uczyć i ludzie już mogą być zmęczeni nauką i pracą. Spróbuj znaleźć zajęcia, na które bardziej się przychodzi dla rozrywki, na przykład sekcje wspinaczkową, kurs tańca, siłownię trekkingi.

[pseudofeministka]

Napisane przez Klarowny

Cześć,
nie wiem czy nie jestem jakimś boomerem na tym forum, za pare miesięcy będę obchodził 37 urodziny
No ale cóż, od dłuższego czasu jestem sam i jednocześnie mi z tym dobrze a z drugiej strony fajnie byłoby kogoś mieć.
No ale problem taki, że ja nie wiem gdzie, jak mam kogoś poznać.
Zapisałem się na kurs hiszpańskiego od tego roku - zawsze chciałem.
Jest parę dziewczyn ale pogadamy i każdy idzie w swoją stronę, czasami te zajęcia też są odwołane.
Byłem na tzw szybkich randkach, kilka par miałem ale nic się z tego nie wytworzyło, oczywiście klasycznie tinder też, ale coraz częściej ucinana jest rozmowa i nic z tego nie wychodzi.

Nie macie takiego wrażenia, że najlepiej poznaje się kogoś jak się z nim dłużej przebywa? Wg mnie internety mimo że mają pomóc, to jest to skomplikowana metoda poznają się, bo gadasz w necie a potem na żywo klapa, musisz przerobić pełno randek które zakończą się na tej pierwszej nim kogoś poznasz, do tego to jest takie sztuczne, spotykasz osobę z ulicy i ma "coś" wyjść z tego.
To samo szybkie randki.
Tak zauważyłem (bo akurat ktoś był z rodziny) że np emeryci typu wdowa/wdowiec albo po rozwodzie, poznają się w Ciechocinku, jadą do sanatorium, no ale tam się jest 2 tygodnie np. a nie jeden dzień.
Pracuje głównie zdalnie - taka praca informatyka w banku, więc też nie mam kontaktu z kobietami w pracy za wiele.

No chyba że mój wiek jest tak poważny, że osoby w podobnym wieku są bardziej wymagające i ciężej się kogoś poznaje.

Może podzielcie się ze mną gdzie kogoś poznaliście? Wiem że tu głównie panie są, to chętnie poznam miejsca w którym poznały chłopaka czy może męża?

Pewne miejsca co do potencjalnego poznania mozna wskazac , ale niestety w Twoim watku jest duzo prawdy. Na pewnym etapie ciezej kogos poznac i to jest fakt. Z tego co widze po znajomych , ktorzy szukali partnera po studiach, to zazwyczaj parowali sie w pracy.

Ale mam tez sporo kolezanek singielek i te ktore pracuja np. w biurach, nie maja tak kontaktu z innymi osobami to im jest juz ciezej poznac.

Moim zdaniem najlepiej poznawac kogos albo przez siec znajomych - w sensie masz paczke znajomych i sie spotykacie w roznych gronach/miejscach albo rozwijanie zainteresowan i przy okazji poznawanie kogos i, czy po prostu poprzez bywanie gdzies np. ktos zaprasza na jakies spotkania, koncerty. Ale tutaj znowu sie rozbija o znajomych.

I ja rowniez uwazam, ze lepiej wychodzi parowanie sie, gdy mamy mozliwosc by kogos poznac/przebywac z ta osoba. Dla mnie spotkania za posrednictwem internetu sa po prostu sztuczne, ja czulam sie na nich nieswojo, nie moglam byc soba. I ogolnie to nie dla mnie.

[Krystal_26]

O ja też się czułam nieswojo! Do tego zdarzało się, że ktoś jednak przyszedł grubszy, starszy, wyraźnie nie taki, jak w opisie Myślę, że trzeba kogoś widywać regularnie i stopniowo poznawać się coraz lepiej, a na randkę się umówić z kimś, z kim faktycznie się fajnie rozmawia, coś iskrzy, jest podobny światopogląd. Na tych "randkach" z internetu to nawet zdarzało się, że ludzie po prostu potrafili mnie naobrażać jak coś im się nie podobało np w moim światopoglądzie 🤦

[suomi98]

Napisane przez Aelora

Osobiście polecam planszówki albo wycieczki w góry, ogólnie miejsca gdzie ludzie przychodzą specjalnie zrelaksować się, spędzić czas w towarzystwie innych z luźnym nastawieniem. Coś w tym jest, że po zajęciach czy pracy ludzie szybko wracają do domu bo czasu wolnego zwykle jest już w tym wieku mniej, a część osób ma swoje rodziny.

Na planszówki ludzie już przychodzą ze swoimi znajomymi i nie nawiązują nowych relacji. A w górach też jeszcze nigdy nikogo nie poznałem.

[Monia284]

Mam wrażenie że jak ludzie poznawali się bardziej na żywo to jednak byli bardziej otwarci. Internet oczywiście w wielu kwestiach tez pomaga ale myślę że też sprawia, że niektórzy bardziej zamykają się w sobie, czasem wręcz obawiają się spotkać, wiele znajomości jest bardziej przez Internet niż na żywo. Niektórzy tracą te otwartość do ludzi. Chociaż oczywiście nie wszyscy. Jak się kogoś poznawało na żywo od razu to zauważam, że po prostu czułam że to czasem było takie naturalniejsze i relacja fajnie się często rozwijała. Nie czuć było że to takie wymuszone randkowanie, że ludzie się tak spinają. Można i na żywo próbować poznać, bardziej się otworzyć, chodzić w różne miejsca, zagadać. No albo przez Internet ale dążyć do szybkiego spotkania się bo przeciągać tez nie ma co.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Klarowny]

No ja tak zauważyłem, że patrząc po szybkich randkach, ileś osób trzeba "przerobić" żeby być może trafić na kogoś i coś stworzyć, to w takim razie przez internet to się powinno mieć co najmniej 1 spotkanie tygodniowo.
Ciężko tak to zbilansować.
Ale mówicie o planszówkach, nie znam chyba tego, to znaczy co? są jakieś imprezy gdzie ludzie przychodzą i grają w planszówki? Jakieś grupy fb?
Na siłownie chodzę, część to Ukraińcy, poza tym każdy robi swoje i idzie dalej.
Jestem ciekaw jak kiedyś działały biura matrymonialne tradycyjne, ktoś kogoś poznawał "na siłę"?

A na kursy tańca nie trzeba przychodzić w parach? Albo nie są to głównie kursy dla narzeczonych lub same panie? w sensie taniec solo?

[linaya]

Na kursie językowym poznałam swojego ex a obecnego męża - na studiach.

Myślę, że "na żywo" ludzie mają okazję poznać kogoś płci przeciwnej na różnych zlotach hobbystycznych(np. ziołolecznictwo, grupy podróżnicze, wspinaczkowe, żeglarskie, jeździeckie, rowerowe, gamingowe, ale tam też przychodzą ludzie stanu niekoniecznie wolnego, bywa, że szukający kogoś do poderwania "na boku"), ale też na pielgrzymkach i w rozmaitych wspólnotach religijnych, szczególnie skupiających poszukujących pary singli.

[Aelora]

Napisane przez Klarowny

No ja tak zauważyłem, że patrząc po szybkich randkach, ileś osób trzeba "przerobić" żeby być może trafić na kogoś i coś stworzyć, to w takim razie przez internet to się powinno mieć co najmniej 1 spotkanie tygodniowo.
Ciężko tak to zbilansować.
Ale mówicie o planszówkach, nie znam chyba tego, to znaczy co? są jakieś imprezy gdzie ludzie przychodzą i grają w planszówki? Jakieś grupy fb?
Na siłownie chodzę, część to Ukraińcy, poza tym każdy robi swoje i idzie dalej.
Jestem ciekaw jak kiedyś działały biura matrymonialne tradycyjne, ktoś kogoś poznawał "na siłę"?

A na kursy tańca nie trzeba przychodzić w parach? Albo nie są to głównie kursy dla narzeczonych lub same panie? w sensie taniec solo?

To trudno powiedzieć ile osób trzeba "przerobić", bo czasem spotkasz kogoś z kim zaiskrzy w małej grupie, a możesz długo chodzić w różne miejsca i nie natrafić na właściwą osobę. Raczej przede wszystkim robić to dla siebie tak jak z hiszpańskim bo desperacja i narzucanie swojego towarzystwa rzuca się w oczy.

Ludzie umawiają się na wspólne granie w planszówki, czasem w lokalach (coraz więcej ma gry planszowe na stanie), czasem ktoś organizuje u siebie w mniejszym gronie. Niekiedy to lokale/puby same organizują wieczory planszówkowe dla chętnych, ktoś tłumaczy zasady, ludzie uczą się gry i potem ją testują.

Mam wrażenie, że teraz standardową radą żeby kogoś poznać jest "idź na kurs tańca", ale to chyba oklepane. Sporo szkół ma oferty tańca solo lub dla osób bez pary, tylko przychodzi raczej więcej wolnych mężczyzn niż kobiet. No i jeśli nie lubisz tańczyć, to będzie takie zmuszanie się żeby tak chodzić. Siłownia czy szkoła językowa to takie miejsca, gdzie ludzie przychodzą żeby zrobić coś konkretnego, osiągnąć jakiś cel, nauczyć się czegoś. Zrobią to, są zmęczeni i wracają do swojego życia.

Biura matrymonialne trochę działały na zasadzie Tindera bez internetu. Ludzie uzupełniali ankiety o sobie, podawali swoje oczekiwania do drugiej połówki, a potem kontaktowano ze sobą potencjalnie pasujące osoby żeby mogły się poznać. Ale reszta już zależała od nich samych.

[Hermiona83]

Ja - przez znajomych. W moim otoczeniu pary się znają: z liceum, ze studiów (w tym doktoranckich), z konferencji naukowej, z tindera.

[lakier_do_paznokci]

Ja poznałam narzeczonego przez znajomych na letnim wypadzie na domki nad jeziorem.

Ogólnie to myśle, że internet te wszystkie tindery to najgorsze miejsce to poznania kogoś wartościowego.

Moim zdaniem najlepsze miejsca to koncerty(zamknięte jak i plenerowe), festyny(dni miasta np.), parki, puby. Idzie lato będzie dużo opcji na świerzym powietrzu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[road_rage]

Moje najbardziej udane znajomości były z osobami poznanymi w szkole/na studiach i w pracy. Te miejsca są o tyle dobre, że nastąpił już wstępny odsiew ludzi poniżej pewnego poziomu.
Na takim przykładowym Tinderze trzeba to robić od podstaw, co jest niezwykle nudne i niewydajne. Oczywiście ma on swoje zalety, ale trzeba najpierw nauczyć się korzystać. Mam nadzieję, że apki randkowe będą się poprawiać.

[suomi98]

Napisane przez Monia284

Mam wrażenie że jak ludzie poznawali się bardziej na żywo to jednak byli bardziej otwarci. Internet oczywiście w wielu kwestiach tez pomaga ale myślę że też sprawia, że niektórzy bardziej zamykają się w sobie, czasem wręcz obawiają się spotkać, wiele znajomości jest bardziej przez Internet niż na żywo. Niektórzy tracą te otwartość do ludzi. Chociaż oczywiście nie wszyscy. Jak się kogoś poznawało na żywo od razu to zauważam, że po prostu czułam że to czasem było takie naturalniejsze i relacja fajnie się często rozwijała. Nie czuć było że to takie wymuszone randkowanie, że ludzie się tak spinają. Można i na żywo próbować poznać, bardziej się otworzyć, chodzić w różne miejsca, zagadać. No albo przez Internet ale dążyć do szybkiego spotkania się bo przeciągać tez nie ma co.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Polacy to ogólnie zamknięte społeczeństwo, a kobiety już nie chcą być poznawane na żywo (no chyba że podejdzie przystojniak albo obcokrajowiec). Żadne próby zagadania nie przynoszą rezultatu, więc mimo chodzenia w różne miejsca, nie da się nikogo poznać, nawet do koleżeńskiej relacji.

[road_rage]

Kobiety nie chcą być poznawane na żywo
I co, są wówczas w wirtualnych związkach na odległość?

[suomi98]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89545948]Treść usunięta[/QUOTE]

U mnie na roku to prawie każda dziewczyna była w związku już jak szła na studia xd

[road_rage]

Jasne a świeże studentki zostają przecie w tych związkach do śmierci więc biedny suomi nie miał szans. Zastanawia mnie tylko skąd się wzięło tylu facetów z idealnym wyglądem, żeby obstawić cały rok dziewczyn.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez suomi98

Polacy to ogólnie zamknięte społeczeństwo, a kobiety już nie chcą być poznawane na żywo (no chyba że podejdzie przystojniak albo obcokrajowiec). Żadne próby zagadania nie przynoszą rezultatu, więc mimo chodzenia w różne miejsca, nie da się nikogo poznać, nawet do koleżeńskiej relacji.

To, że Ty straszysz ludzi na "dzień dobry" nie jest zasadą.


Jak wyjdziesz z swojej nory na ulicę to zobaczysz, że kobiety idą za rękę z najróżniejszymi mężczyznami ( ładni, brzydcy, grubi, chudzi, łysi...). Tylko ci faceci nie mają takich poglądów jak Ty.

---------- Dopisano o 19:47 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89545985]Treść usunięta[/QUOTE]


Tindera nie mam od kilku lat, ale z tego co korzystałam nigdy nie spotkałam się z takimi informacjami w opisie. Podczas rozmowy już tak.

[Hermiona83]

Suomi, to jak to jest, kobiety w końcu potrzebują od mężczyzn idealnego wyglądu i zdjęć z egzotycznych miejsc czy jednak poznają tych zwykłych miśków przez znajomych? Bo to się jednak dość mocno wyklucza.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89546004]
Tindera nie mam od kilku lat, ale z tego co korzystałam nigdy nie spotkałam się z takimi informacjami w opisie. Podczas rozmowy już tak.[/QUOTE]

Niektórzy faceci mają wpisany ogólny zawód, typu: lekarz, prawnik, programista. Ale od kiedy kilka lat temu moja przyjaciółka zaczęła się spotykać z lekarzem z Tindera, który okazał się niemal menelem-bezrobotnym, nie przywiązywałabym wagi do tych opisów.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Taranka]

Napisane przez suomi98

Taki odsiew, że na wstępie 90% mężczyzn idzie w lewo, bo nie mają tego, co najważniejsze, czyli idealnego wyglądu i zdjęć z egzotycznych miejsc oraz aktywności typu sporty ekstremalne.

Zapomniałeś wspomnieć o Bentleyu i sześciopaku

Ach te baby i ich standardy

[suomi98]

Napisane przez Hermiona83

Suomi, to jak to jest, kobiety w końcu potrzebują od mężczyzn idealnego wyglądu i zdjęć z egzotycznych miejsc czy jednak poznają tych zwykłych miśków przez znajomych? Bo to się jednak dość mocno wyklucza.

Zależy. Na portalach mają wysokie standardy i to zdjęcie jest kluczowe. Przy poznawaniu przez znajomych, nawet jeśli na początku facet się nie spodoba, to jednak może się okazać, że fajnie się spędza wspólnie czas, ma się wspólne tematy i jednak to uczucie się pojawi. No ale najpierw trzeba dać takiemu facetowi szansę.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Napisane przez road_rage

Jasne a świeże studentki zostają przecie w tych związkach do śmierci więc biedny suomi nie miał szans. Zastanawia mnie tylko skąd się wzięło tylu facetów z idealnym wyglądem, żeby obstawić cały rok dziewczyn.

Niekoniecznie zostają do śmierci, ale z tego, co wiem, to one nadal są w związkach z tymi samymi mężczyznami.

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89546004]Jak wyjdziesz z swojej nory na ulicę to zobaczysz, że kobiety idą za rękę z najróżniejszymi mężczyznami ( ładni, brzydcy, grubi, chudzi, łysi...). Tylko ci faceci nie mają takich poglądów jak Ty.[/QUOTE]

Akurat codziennie chodzę ulicą i nie widzę tych grubych czy brzydkich z kobietami. Zresztą sam też nie jestem ani gruby, ani brzydki, po prostu wyglądam przeciętnie.

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89546021]Treść usunięta[/QUOTE]

No są, ale najczęściej albo znali się już od dawna i dopiero po jakimś czasie zaiskrzyło, albo poznali się przez znajomych, albo po prostu trafili na normalne kobiety, które nie odrzuciły ich z góry.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

Napisane przez suomi98

Akurat codziennie chodzę ulicą i nie widzę tych grubych czy brzydkich z kobietami.

Eeeeeee... halo, że co proszę? Suomi, gdzie Ty mieszkasz, skoro ja grubych i brzydkich facetów z kobietami widzę codziennie?
(żartuję, nie pisz, gdzie mieszkasz, ale serio... nie mogę uwierzyć, że żyjesz w jakimś zakątku świata, gdzie kobiety wiążą się tylko z bogatymi przystojniakami bez nadwagi )

[suomi98]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_64582d7 210082;89546051]Eeeeeee... halo, że co proszę? Suomi, gdzie Ty mieszkasz, skoro ja grubych i brzydkich facetów z kobietami widzę codziennie?
(żartuję, nie pisz, gdzie mieszkasz, ale serio... nie mogę uwierzyć, że żyjesz w jakimś zakątku świata, gdzie kobiety wiążą się tylko z bogatymi przystojniakami bez nadwagi )[/QUOTE]

Przystojniak nie musi być bogaty :P to ja nie wiem, gdzie Ty mieszkasz, że wszędzie widzisz grubych i brzydkich facetów z kobietami... no chyba że dla Ciebie prawie każdy facet jest brzydki, a prawie każda kobieta piękna, no to wtedy rozumiem

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

Napisane przez suomi98

Przystojniak nie musi być bogaty :P to ja nie wiem, gdzie Ty mieszkasz, że wszędzie widzisz grubych i brzydkich facetów z kobietami... no chyba że dla Ciebie prawie każdy facet jest brzydki, a prawie każda kobieta piękna, no to wtedy rozumiem

Ha, ha, oczywiście miałam na myśli to, że widzę ich codziennie, ale nie wszędzie i nie wyłącznie Szczerze mówiąc, widzę na ulicy całą masę różnych mężczyzn z kobietami, i przeciętnych, i przystojnych, i z nadwagą, i wysportowanych. Przy czym ci brzydcy nie siedzą w Bentleyach i raczej nie wyglądają na bogaczy Ot, zwykli ludzie ze swoimi kobietami. Dlatego tak mnie zdziwiło, że Ty widzisz samych przystojniaków

[suomi98]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_64582d7 210082;89546067]Ha, ha, oczywiście miałam na myśli to, że widzę ich codziennie, ale nie wszędzie i nie wyłącznie Szczerze mówiąc, widzę na ulicy całą masę różnych mężczyzn z kobietami, i przeciętnych, i przystojnych, i z nadwagą, i wysportowanych. Przy czym ci brzydcy nie siedzą w Bentleyach i raczej nie wyglądają na bogaczy Ot, zwykli ludzie ze swoimi kobietami. Dlatego tak mnie zdziwiło, że Ty widzisz samych przystojniaków [/QUOTE]

No ja wiem, że nie wszędzie i nie wyłącznie, nie miałem zamiaru Ci tego sugerować

Nie że widzę samych przystojniaków, ale brzydkich ani grubych mężczyzn z kobietami nie widzę.