Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-02-04, 12:43   #61
Sok_z_buki
Rozeznanie
 
Avatar Sok_z_buki
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 507
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Zamieszkanie razem często weryfikuje szybko relacje z drugą osobą. Jedni sie dostroją i bedzie super, w innych przypadkach okaże się, że proza życia nie jest taka fajna jak wspólne randki i spacery i wracanie do swoich domów osobno. Tobie trafilo sie niestety to drugie, ale fajnei że ogarnelas sie w miare szybko. Najgorzej jest tkwic w czyms takim dlugie lata.

Edytowane przez Sok_z_buki
Czas edycji: 2020-02-04 o 12:48
Sok_z_buki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 08:57   #62
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Lada moment minie miesiąc od mojej wyprowadzki. Bywają dni lepsze i gorsze. Od kilku dni te drugie

Plus jest taki, że dostałam pracę i to nawet w zawodzie. Minus jest taki, że kompletnie się z tego nie cieszę.

Niestety nie umiem od kilku dni wyjść z trybu obwiniania się, że to z mojej winy nie wyszło.

Mam w głowie mętlik... Z jednej strony każdy z nas jest oddzielnym bytem itpeitd, a jednak chyba mozna od partnera wymagać wsparcia?

Ja już sama po prostu nie wiem. Gdzie jest ta granica? Na ile można liczyć na pomoc i zaangażowanie partnera?

Tak jak pisałam - byłam momentami nieprzyjemna, ale przy wspólnym mieszkaniu nie da się ukrywać, że płakać ci się chce, bo przerasta cię nowa sytuacja.

W głowie mam jego dobre gęsty i zastanawiam się czy sama nie sabotowalam swojego związku .

A z drugiej... No kupił te bilety za granicę na wycieczkę za moimi plecami. Na wycieczkę która miała być nasza wspólna. Bez mrugnięcia okiem, a potem zarzucał mi, że stresuje się ciągle. No ja też bym się stresowała gdybym zrobiła coś takiego .

Czuję się winna.

Myślę, że gdyby nie to że bycie z nim kosztowało mnie dużo poświęcenia to bym aż tak tego nie rozkminiala. A teraz poczucie porażki - zostawiłam fajne życie w Łodzi, a tu nie wyszło. I być może przeze mnie .
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 09:08   #63
1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 379
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87594303]Lada moment minie miesiąc od mojej wyprowadzki. Bywają dni lepsze i gorsze. Od kilku dni te drugie

Plus jest taki, że dostałam pracę i to nawet w zawodzie. Minus jest taki, że kompletnie się z tego nie cieszę.

Niestety nie umiem od kilku dni wyjść z trybu obwiniania się, że to z mojej winy nie wyszło.

Mam w głowie mętlik... Z jednej strony każdy z nas jest oddzielnym bytem itpeitd, a jednak chyba mozna od partnera wymagać wsparcia?

Ja już sama po prostu nie wiem. Gdzie jest ta granica? Na ile można liczyć na pomoc i zaangażowanie partnera?

Tak jak pisałam - byłam momentami nieprzyjemna, ale przy wspólnym mieszkaniu nie da się ukrywać, że płakać ci się chce, bo przerasta cię nowa sytuacja.

W głowie mam jego dobre gęsty i zastanawiam się czy sama nie sabotowalam swojego związku .

A z drugiej... No kupił te bilety za granicę na wycieczkę za moimi plecami. Na wycieczkę która miała być nasza wspólna. Bez mrugnięcia okiem, a potem zarzucał mi, że stresuje się ciągle. No ja też bym się stresowała gdybym zrobiła coś takiego .

Czuję się winna.

Myślę, że gdyby nie to że bycie z nim kosztowało mnie dużo poświęcenia to bym aż tak tego nie rozkminiala. A teraz poczucie porażki - zostawiłam fajne życie w Łodzi, a tu nie wyszło. I być może przeze mnie .[/QUOTE]


Moze bardziej chodzi o to fajne zycie w Lodzi (zal i tesknota) i jakis strach przed nieznanym (Wawa, ktorej nie lubilas chyba wczesniej, nowa robota) i do tego pewne obciazenie psychiczne (w ciagu 2 miechow mialas sporo zmian w zyciu, zwiazek, miejsce zamieszkania, praca). Szukasz jakies konkretnej przyczyny tego wszystkiego i.... pada na Ciebie.

Mysle, ze lepiej skup sie na swoim zyciu w Wawie i zbuduj tu cos fajnego, zamiast rozkminiac, co bylo. A jak Ci Wawa nie podejscie, zqwsze mozesz wrocic do Lodzi albo wyjechac za granice.

W koncu nic Cie nie ogranicza
1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 09:12   #64
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=1a1574568a9ae6256c77117 bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a 00727e;87594340]Moze bardziej chodzi o to fajne zycie w Lodzi (zal i tesknota) i jakis strach przed nieznanym (Wawa, ktorej nie lubilas chyba wczesniej, nowa robota) i do tego pewne obciazenie psychiczne (w ciagu 2 miechow mialas sporo zmian w zyciu, zwiazek, miejsce zamieszkania, praca). Szukasz jakies konkretnej przyczyny tego wszystkiego i.... pada na Ciebie.

Mysle, ze lepiej skup sie na swoim zyciu w Wawie i zbuduj tu cos fajnego, zamiast rozkminiac, co bylo. A jak Ci Wawa nie podejscie, zqwsze mozesz wrocic do Lodzi albo wyjechac za granice.

W koncu nic Cie nie ogranicza [/QUOTE]

Wiesz... W lepsze dni myślę tak jak ty.

No właśnie mam problem z tą Warszawa. Jechałam tu w negatywnych emocjach, wręcz uciekałam. Jestem tu dwa tygodnie - pierwszy to bieganie po rozmowach i w sumie satysfakcja w stylu "poradzę sobie wszędzie",a drugi tydzień to choroba i siedzenie w domu . No i myślenie.

Nie chce już nigdzie uciekać, a teraz ciągle mam w głowie scenariusze, że jakiejś zmiany jeszcze potezebuje.

Obciąża mnie to i popadam w skrajności. Mam głupie wrażenie, że wszyscy potrafią się cieszyć, a ja wymagam gwiazdki z nieba i chce za dużo. Okropne uczucie.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 09:19   #65
1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 379
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87594352]Wiesz... W lepsze dni myślę tak jak ty.

No właśnie mam problem z tą Warszawa. Jechałam tu w negatywnych emocjach, wręcz uciekałam. Jestem tu dwa tygodnie - pierwszy to bieganie po rozmowach i w sumie satysfakcja w stylu "poradzę sobie wszędzie",a drugi tydzień to choroba i siedzenie w domu . No i myślenie.

Nie chce już nigdzie uciekać, a teraz ciągle mam w głowie scenariusze, że jakiejś zmiany jeszcze potezebuje.

Obciąża mnie to i popadam w skrajności. Mam głupie wrażenie, że wszyscy potrafią się cieszyć, a ja wymagam gwiazdki z nieba i chce za dużo. Okropne uczucie.[/QUOTE]


Jechalas tu w negatywnych emocjach i pierwsze 2 tygodnie byly trudne. Nie ma sensu projektowac negatywnych emocji na nowe miasto, tym bardziej ze nigdy sie w nim nie kochalas. Wydaje mi sie, ze wlasnie powinnas odpuscic, zakotwiczyc i przestac planowac. Porwac sie z flowem i zobaczyc, "jak to bedzie". W koncu masz podstawy - prace, dach nad glowa, jakies rzeczy do roboty. Moze pomysl nad terapia, wygadaniem sie komus albo jakis pamietnik, gdzie przelejesz te rzeczy z glowy na papier? Wydaje mi sie, ze wypracowanie jakies nie wiem rutyny tez pomoze. Jutro zaczynasz nowa prace, wiec i po jakims czasie wypracuje Ci sie jakas rutyna dzienna.


To moze tez poznaj Wawe z fajnej strony? Nie lubie jej, ale tutaj jest najwiecej fajnych filmow, oper, przedstawien, wystaw etc? Tutaj sa ciekawe sklepy z kosmetykami eco, rozne dziwne knajpy. Akorzystaj, poki jestes
1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 09:59   #66
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Pandora, daj czasowi czas, daj sobie czas. To co teraz przeżywasz to są wszystko normalne, standardowe, typowe emocje porozstaniowe, u Ciebie jeszcze doszła przeprowadzka, sajgon z mieszkaniem na start, szukanie pracy, choroba. Nic dziwnego, że psychika siadła na chwilę.



Szybko, mocno się zaangażowałaś i ten upadek boli, ale przecież wiesz, że przyjdzie moment kiedy poprawisz przekrzywioną koronę i pójdziesz dalej. Po prostu trzeba trochę cierpliwości do samej siebie
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 10:04   #67
shinypearl
Wtajemniczenie
 
Avatar shinypearl
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 201
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Dokładnie, daj czasowi czas ☺
Poza tym jestem pewna, że duże znaczenie ma ta choroba, bo sama tak miałam kiedyś, że krótko po rozstaniu rozchorowałam się. Gorączka, antybiotyki, leżenie w łóżku i strasznie się to wleķło. Nawet jakaś impreza mi przeszła kolo nosa. Bylam okropnie sfrustrowana i zdolowana wtedy. Czułam się jakbym stała w miejscu, taki marazm. I wiesz co, wystarczyło wyzdrowiec

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
shinypearl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-02-17, 11:12   #68
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Dziękuję dziewczyny

Staram się nie świrować, bo w głębi wiem, ze świat się nie skończył i z wielu powodów dobrze, że ten związek się skończył. Z czasem zapomnę o bolesnych okolicznościach.

Oczywiscie dam Warszawie szansę, wszędzie można być szczesliwym... zacznę wychodzić do ludzi, tu mam jakichkolwiek znajomych,w Łodzi nie miałam nikogo, pojechałam tam w ciemno.

Jest wiele rzeczy, które chcę zrobić i wiem, że lepiej przy niektórych z nich nie być w związku.

Wiecie... tylko jak byłam z nim, to zaczynałam czuć się, taka... hmmm... "normalna". Ze w koncu sobie układam coś z kimś. Byłam 2,5 roku sama, a po drodze same toksyny i przyjemnosci bez zobowiązan. Juz myslalam, ze po prostu nikogo nie znajde, bo jestem jakaś felerna i po prostu nie umiem niczego stworzyć.

Chyba to zerwanie mi o tym przypomnialo, ze coś ze mną nie tak. Lubię siebie, ale mam poczucie, ze pewna sfera życia jest nie dla mnie. Patrząc z boku... wielu osobom tak łatwo wszystko przychodzi, wlasnie przez to jacy są/jakie mają podejście itp itd.

Mam nadzieje, ze bedzie jak piszecie... minie trochę czasu i zacznę znowu cieszyć się zyciem.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 12:16   #69
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Pandora, wiesz z innego wątku, że mam podobne rozkminy na temat tego, czy mi jest w ogóle dane stworzyć trwały, stabilny związek. Myślę, że po zerwaniu relacji, w której się pokładało nadzieje, jest to zrozumiałe.
Dodatkowo u Ciebie ta choroba na pewno działa niekorzystnie.



Pytasz: "Gdzie jest ta granica? Na ile można liczyć na pomoc i zaangażowanie partnera?". Otóż moim zdaniem w Waszym przypadku, z tego co opisałaś, ewidentnie miałaś pełne prawo liczyć na jego pomoc i zaangażowanie, a on po prostu nie chciał Ci tego dać, bo to wymaga czasu, empatii, uwagi, a nie tylko słodko-dzióbkowania w blasku świec. Więc przestań obwiniać siebie. Dojrzały facet powinien wspierać partnerkę i umieć wczuć się w emocje człowieka, z którym zamierza tworzyć udany związek. Może jakbyś mu jęczała, że Twoim życiowym dylematem jest czy kupić sobie sukienkę zieloną czy niebieską i "o jezu kochanie co mam zrobić" i smutna mina bo on nie pomaga w wyborze - to ok, przesadzałabyś. Ale Ty mu szczerze mówiłaś, że zmiana miejsca zamieszkania i pracy to dla Ciebie stres, a on średnio się tym zainteresował. Więc zamiast obwiniać siebie, przyjmij spokojnie, że rozminęliście się w priorytetach i oczekiwaniach. I zachowałaś się w tym wszystkim naprawdę z klasą i naprawdę z szacunkiem i troską o siebie samą. Brawo!
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 12:24   #70
Jolanne
Raczkowanie
 
Avatar Jolanne
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 127
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Dopiero przetałam cały watek i jestem w szoku. W ogóle powiem Wam, że jak czytałam opis twojej sytuacji @Pandora to ja myslałam, ze piszesz o jakiś 25 latku a nie dojrzałym człowieku, który w sumie powinien być zaradny i mieć juz poukładane w głowie. Strasznie mi przykro.Mi zostaje tylko powiedzieć, że jesteś super silna i na prawde będzie lepiej, bo gorzej od tego co tam przeżywałaś na pewno nie będzie.
Jolanne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 12:35   #71
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Cytat:
Napisane przez Milagros_90 Pokaż wiadomość
Pandora, wiesz z innego wątku, że mam podobne rozkminy na temat tego, czy mi jest w ogóle dane stworzyć trwały, stabilny związek. Myślę, że po zerwaniu relacji, w której się pokładało nadzieje, jest to zrozumiałe.
Dodatkowo u Ciebie ta choroba na pewno działa niekorzystnie.



Pytasz: "Gdzie jest ta granica? Na ile można liczyć na pomoc i zaangażowanie partnera?". Otóż moim zdaniem w Waszym przypadku, z tego co opisałaś, ewidentnie miałaś pełne prawo liczyć na jego pomoc i zaangażowanie, a on po prostu nie chciał Ci tego dać, bo to wymaga czasu, empatii, uwagi, a nie tylko słodko-dzióbkowania w blasku świec. Więc przestań obwiniać siebie. Dojrzały facet powinien wspierać partnerkę i umieć wczuć się w emocje człowieka, z którym zamierza tworzyć udany związek. Może jakbyś mu jęczała, że Twoim życiowym dylematem jest czy kupić sobie sukienkę zieloną czy niebieską i "o jezu kochanie co mam zrobić" i smutna mina bo on nie pomaga w wyborze - to ok, przesadzałabyś. Ale Ty mu szczerze mówiłaś, że zmiana miejsca zamieszkania i pracy to dla Ciebie stres, a on średnio się tym zainteresował. Więc zamiast obwiniać siebie, przyjmij spokojnie, że rozminęliście się w priorytetach i oczekiwaniach. I zachowałaś się w tym wszystkim naprawdę z klasą i naprawdę z szacunkiem i troską o siebie samą. Brawo!
Dziękuję...

No własnie... raz, pod koniec, mówię do niego, czy on w ogole nie myśli, jak ja się poczuję?! A on, że on nie umie przewidzieć, co moze poczuć druga strona i, że podejmowanie decyzji jets trudne, bo nigdy niewiadomo jak będzie

Chyba masz rację... Mimo, że odczuwam pewną porażkę itp., to dobrze się stało.

Wczoraj porządkowałam zdjęcia na komputerze i cofnęłam się o 7 lat, czyli momentu, kiedy zaczynał się mój pierwszy powazny zwiazek (trwał 4,5 roku). Masa zdjęć kwiatów od tamtego chłopaka, z randek, niespodzianek, specjalnie dla mnie! Nie musiałam o nic prosić - chciał żebym każdego dnia się uśmiechała - bez względu czy bylismy ze soba 3 miesiące czy 3 lata - dbał o mnie codziennie, a ja o niego.

I wcale nie uważam, ze byłam wtedy księżniczką... To chyba normlane, ze osoba z która jestes, jest dla ciebie numerem 1.

Tutaj tak na pewno nie było.

Musiałabym miec tak samo wywalone jak on, zeby sobie w tym dalej trwac.

Pomijam fakt tych słabych rzeczy, które robił, ale on też nie robił nic "ponad". Nie czułam się wyjątkowa, nie chciało mu się angażować do tego stopnia.

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

Cytat:
Napisane przez Jolanne Pokaż wiadomość
Dopiero przetałam cały watek i jestem w szoku. W ogóle powiem Wam, że jak czytałam opis twojej sytuacji @Pandora to ja myslałam, ze piszesz o jakiś 25 latku a nie dojrzałym człowieku, który w sumie powinien być zaradny i mieć juz poukładane w głowie. Strasznie mi przykro.Mi zostaje tylko powiedzieć, że jesteś super silna i na prawde będzie lepiej, bo gorzej od tego co tam przeżywałaś na pewno nie będzie.

Dziekuję.
Fakt, to było okropne... czułam się taka malutka, stłamszona i smutna. Nie chcę tak żyć. Przy odpowiednich osobach rozkwitamy i żyć nam się chce, a nie... jeju, to były straszne tygodnie
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-02-17, 16:01   #72
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87556587]

Myslalam, ze w tym obowiązkach bedziemy razem. Gdy spotykalismy sie na weekendy, to jak sie domyslacie - tak było i to było super. Wspolne zakupy, gotowanie, jedzenie i zmywanie garów.
[/QUOTE]

nie dla kazdego taki rodzaj spedzania czasu jest super i wartosciowy. osobiscie wolalabym, zeby moj partner zamiast stac w garach zrobil jakas prosta salatke a w tym czasie przeczytal np. jakis interesujacy artykul, o ktorym bedziemy mogli podyskutowac. Albo wyslal wiecej podan o prace i wrocil do bycia intersujaca i samodzielna osoba, ktora byl przed zamieszkaniem. albo zamiast siedziec cicho i czekac na uwage gotujac pulpety zaproponowal wyjscie w ciekawe miejsce. szczerze, troszke rozumiem Twojego faceta, uwazam, ze bledem bylo tu robienie za duzo dla zwiazku, a za malo dla siebie, przez co stracilas w jego oczach na atrakcyjnosci
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 16:45   #73
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;87595395]nie dla kazdego taki rodzaj spedzania czasu jest super i wartosciowy. osobiscie wolalabym, zeby moj partner zamiast stac w garach zrobil jakas prosta salatke a w tym czasie przeczytal np. jakis interesujacy artykul, o ktorym bedziemy mogli podyskutowac. Albo wyslal wiecej podan o prace i wrocil do bycia intersujaca i samodzielna osoba, ktora byl przed zamieszkaniem. albo zamiast siedziec cicho i czekac na uwage gotujac pulpety zaproponowal wyjscie w ciekawe miejsce. szczerze, troszke rozumiem Twojego faceta, uwazam, ze bledem bylo tu robienie za duzo dla zwiazku, a za malo dla siebie, przez co stracilas w jego oczach na atrakcyjnosci[/QUOTE]

Absolutnie nie było tak, że przestałam czytać czy chcieć spędzać czas inaczej niż na wysyłaniu CV. Rozumiem twój punkt widzenia i być może miał taki sam - ale o tym się mówi, a nie kręci i unika kontaktu.

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

I paradoksalnie to ja robiłam więcej wartościowych rzeczy niż on. Ćwiczyłam, uczyłam się języka, czytałam, rozwijałam swoją pasję. Zdecydowanie to właśnie on stracił w moich oczach na atrakcyjności pod tym względem.

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------

Myślę, że po prostu nie umiał i nie chciał mnie wspierać. Jak pisałam - było mi ciężko i nic dziwnego. A jak jeszcze zauważyłam, że on tak średnio chce się w ten dom bawić, to już w ogóle.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 17:10   #74
fristi
Rozeznanie
 
Avatar fristi
 
Zarejestrowany: 2017-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 577
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Ej przeczytałam cały wątek i powiem ci Pandora, że jesteś super mądrą dziewczyną. Już niedługo poczujesz się lepiej! Też jestem z Warszawy, mam nadzieję, że Ci się spodoba mieszkanie w stolicy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
fristi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 18:58   #75
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87594303]

Tak jak pisałam - byłam momentami nieprzyjemna, ale przy wspólnym mieszkaniu nie da się ukrywać, że płakać ci się chce, bo przerasta cię nowa sytuacja.

[/QUOTE]

Juz któryś raz powtarzasz to, że byłaś nieprzyjemna.
Może powiesz coś więcej. Co to znaczy i w sumie dlaczego byłaś nieprzyjemna?

Ja rozumiem, że nastąpiły u ciebie duże zmiany i można było być bardziej skupionym w sobie, może nawet spiętym. Ale nieprzyjemnym
Wszystkie dziewczyny ciebie rozgrzeszyły i w pełni zrozumiały ale ja jakoś powiem szczerze tu mam wątpliwości.
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 19:27   #76
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Cytat:
Napisane przez wiekanka Pokaż wiadomość
Juz któryś raz powtarzasz to, że byłaś nieprzyjemna.
Może powiesz coś więcej. Co to znaczy i w sumie dlaczego byłaś nieprzyjemna?

Ja rozumiem, że nastąpiły u ciebie duże zmiany i można było być bardziej skupionym w sobie, może nawet spiętym. Ale nieprzyjemnym
Wszystkie dziewczyny ciebie rozgrzeszyły i w pełni zrozumiały ale ja jakoś powiem szczerze tu mam wątpliwości.
Pewnie. Później napiszę co i jak.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 19:40   #77
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

ok
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 20:22   #78
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Dziewczyno jak Ty biadolisz Co konkretnie daje Ci ciągłe analizowanie tej sytuacji? Bo z tego co piszesz czujesz sie tylko gorzej. Ty byłaś nieprzyjemna on tchórz, wina leży po obu stronach.
I żeby nie było, też uważam że jesteś bardzo obrotna. W miesiąc jakoś poskładałaś to życie na nowo więc teraz się nim ciesz a nie zadręczaj przeszłością.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Czas edycji: 2020-02-17 o 20:25
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 21:09   #79
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;87596127]Dziewczyno jak Ty biadolisz Co konkretnie daje Ci ciągłe analizowanie tej sytuacji?Bo z tego co piszesz czujesz sie tylko gorzej. Ty byłaś nieprzyjemna on tchórz, wina leży po obu stronach.
I żeby nie było, też uważam że jesteś bardzo obrotna. W miesiąc jakoś poskładałaś to życie na nowo więc teraz się nim ciesz a nie zadręczaj przeszłością.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Też tak myślę, że oboje są winni.
Ona była nieprzyjemna, bo w ostatniej chwili strach ją obleciał. A on stchórzył, bo nie widział w niej tej pewności, jaką sam chciałby miec.
W teorii obydwoje byli dobrzy ale wystarczyło krótkiej tylko parodniowej praktyki i całe te gadki o komunikacji i zrozumieniu poszły w łeb.
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-02-17, 21:41   #80
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Miałam tu napisać o tym moim byciu nieprzyjemna, ułożyłam to w głowie i wiecie co .. chyba faktycznie nie ma sensu się w tym babrać. Ułożyłam to w logiczną całość i on po prostu nie umiał, nie chciał być facetem na pełen etat. Rzuce przykładem, że byłam wkurzona, gdy jego była znowu do niego pisała, a on znowu udawał, że to nic nie znaczy (a wiedział , że dla mnie jednak znaczy), byłam zła, gdy wstał i oznajmił, że idzie na piwo z kolegą obgadac szczegóły wyjazdu za granicę za dwa tygodnie (na ten wyjazd byłam wcześniej zaproszona), byłam wkurzona, gdy powiedział, że histeryzuję z tymi zakupami i wkurzyaly mnie teksty, że mogę iść pracować gdziekolwiek, on od 10 lat nie lubi swojej pracy i żyje.

Co do twojego wcześniejszego postu o utracie atrakcyjności, zapytałam się go raz, czy jest mną zawiedziony. Chyba nic na to nie odpowiedział.

Miał zrywy, że przyznawał się, że daje dupy. Ale wybrał wygodę - brak zmartwień o kogo i cokolwiek. Brak tłumaczeń się z czegokolwiek.

Głupia jestem, że w ogóle zmarnowałam tygodnie na obwinianie się, sam na końcu powiedział mi - myślałem, że jestem zaangażowany, ale nie jestem, widzę, że ty się starasz, ale mnie to nie rusza.

I miał do tego święte prawo. Boli fakt, że wiedział ile poświęcam, a sam nie był pewien swoich uczuć. Myślałam, że takie coś nie będzie miało miejsca, bo właśnie dlatego rozstali się z narzeczoną, bo ona była niezdecydowana. Myślałam, że mogę być pewna jego słów. No cóż - odwiedziło mu się.

A ja wierzę, że związek to wspieranie się w tych trudnych momentach, a nie ucieczki.

Nie byłam zołzą, ale nie umiałam ignorować tego, że czuję się źle.

Mam nadzieję, że odetne się od tych myśli i przestanę tak po sobie jeździć. Była też sytuacja z mega prawdopodobna ciąża i jak to któraś z was pisała - tak, byłabym samotna matka i pozostaje mi się cieszyć, że całe szczęście tak to się nie skończyło.

Jak wiele z was pisze - jestem silna i obrotna, a przy takim traktowaniu tego nie czułam.

Zawalał na "podstawowym" poziomie, a gdzie tu mowa i czymś więcej- jak czułość, randki itp. nie było, nie istniało.

Myślę, że jedna sytuacja zapadła mu w pamięci - jakoś właśnie w okolicy 5/6 stycznia po prostu płakałam. Okres, choroba i musiałam się wypłakać. Wszystko mu później wytłumaczyłam, przeprosiłam i nie czułam się winna. Jestem tylko człowiekiem.

A co tu mówić gdyby naprawdę stało się coś, co by mnie przygniotło, właśnie... Choroba, ciąża, depresja... Wiadomo, że byłabym w tym sama.

Nie próbował mnie zrozumieć. Sam przyznał - że on nie umie w empatię, on nie myśli co może poczuć druga strona .

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

A i jeszcze "myślałem, że będziemy się dogadywać". To chyba niemożliwe, kiedy jedna strona nie mówi. Nie komunikuje się. On mówił tylko gdy zapytałam. Więc to pewnie też potęgowało wrażenie, że się czepiam. Ale jak mam nie pytać? Kupujesz bilety za granicę w okolicach moich urodzin i walentynek, to chyba mam prawo wiedzieć dlaczego.

On liczył, że magicznie wszystko się ułoży. A przecież związek to praca.

Ja byłam gotowa na poświęcenie, on nie. Czasem mam wrażenie, że chciał mieć kogoś, ale przyszło co do czego to życie singla okazało się atrakcyjniejsze.

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:34 ----------

I zostawiłam u dziada gofrownice. Niech mu pójdzie w uda
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 22:18   #81
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Pandora jak on nie umie w empatię, to to brzmi jak narcyz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 22:36   #82
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Mogłabym ci zwrócić uwagę na fakt, że ty już jadąc z nim miałaś muchy w nosie i byłaś zla. Dla niego to mogło być dużym zaskoczeniem, bo było to nagle i bez powodu.
Tutaj z kolei podałaś konkretne powody dla których byłaś niezadowolona i one są dla mnie zrozumiałe.
Ale i tak myślę, że gdybyś nawet cofneła czas i byłabyś miła czy bardziej się starała to i tak nie byłoby z was pary. Zamęczyłabyś się z nim.
Rzeczywiście nie ma co drążyć tego tematu i chłopa dalej analizować.
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-17, 22:41   #83
Ercola
Zadomowienie
 
Avatar Ercola
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 1 020
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Jedno już wiesz - jesteś silna !

Myślę, że szkoda czasu na analizowanie. Po prostu było Wam razem wybitnie nie po drodze. Tego się trzymaj i pamiętaj, że najlepsze wciąż musi przyjść
__________________
Nie wiem jak Ty, ale ja żyję RAPEM.


Ercola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-18, 08:33   #84
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Dla mnie w ogóle taka próba ustalenia kto był przyczyną rozpadu związku jest bezsensu. Nawet jak autorka skutecznie przekona samą siebie, że to była wina faceta to co się wydarzy jak on sobie kogoś znajdzie i będzie z tą nową dziewczyną szczęśliwy? Zapewne ponownie weszły by myśli pod tytułem: czyli to ze mną coś jest nie tak bo z inną chce być na poważnie.
Takie jest życie, nie wszyscy do siebie pasują, nie wszystkim jest razem podrodze. Jak już pisałam we wcześniejszych postach dużym błędem autorki był fakt że zamiast w porę się ewakuować to przesadnie się starała i teraz pozostała z poczuciem krzywdy. Rada na przyszłość - dawaj tylko tyle ile sama dostajesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a
Czas edycji: 2020-02-18 o 08:35
f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-18, 12:18   #85
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;87597027]
(...)
Takie jest życie, nie wszyscy do siebie pasują, nie wszystkim jest razem podrodze. Jak już pisałam we wcześniejszych postach dużym błędem autorki był fakt że zamiast w porę się ewakuować to przesadnie się starała i teraz pozostała z poczuciem krzywdy. Rada na przyszłość - dawaj tylko tyle ile sama dostajesz.
[/QUOTE]

Mądre słowa.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-19, 09:01   #86
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;87597027]Dla mnie w ogóle taka próba ustalenia kto był przyczyną rozpadu związku jest bezsensu. Nawet jak autorka skutecznie przekona samą siebie, że to była wina faceta to co się wydarzy jak on sobie kogoś znajdzie i będzie z tą nową dziewczyną szczęśliwy? Zapewne ponownie weszły by myśli pod tytułem: czyli to ze mną coś jest nie tak bo z inną chce być na poważnie.
Takie jest życie, nie wszyscy do siebie pasują, nie wszystkim jest razem podrodze. Jak już pisałam we wcześniejszych postach dużym błędem autorki był fakt że zamiast w porę się ewakuować to przesadnie się starała i teraz pozostała z poczuciem krzywdy. Rada na przyszłość - dawaj tylko tyle ile sama dostajesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

1. Nie. Przerobiłam to kiedyś. Czy zabolałoby mnie to? Może trochę tak, szczegolnie jakby sie okazalo, ze miał już kogoś po tygodniu (nie mam pojęcia co u niego i nie chce sie dowiadywać), ale nie będę sobie mówiła, że jestem beznadziejna. Koniec z czymś takim.
2. Wiesz... wydaje mi się, że ewakuowałam się dosyć szybko. Poświęciłam sporo, więc wiadomo, że nie chciałam odchodzić pod wpływem emocji, bez przemyślenia tego, bez rozmowy, bez spróbowania chociażby jeszcze przez chwile... Taki stan rzeczy, gdzie było źle trwał jakieś 2 tygodnie. Moim zdaniem dosyć szybko, ale tak jak napisałaś - poczucie krzywdy jest. Chciałam zrobic co mogłam, ale też nie za wszelką cenę. Kompletnie bezboleśnie chyba się zakończyć tego nie działo.
3. i tu masz oczywiście rację! Z poprzedniej relacji wyciągnęłam lekcję, że trzeba się komunikować, a z tej właśnie taką...

---------- Dopisano o 09:57 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ----------

Cytat:
Napisane przez Ercola Pokaż wiadomość
Jedno już wiesz - jesteś silna !

Myślę, że szkoda czasu na analizowanie. Po prostu było Wam razem wybitnie nie po drodze. Tego się trzymaj i pamiętaj, że najlepsze wciąż musi przyjść

mam nadzieję

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Cytat:
Napisane przez wiekanka Pokaż wiadomość
Mogłabym ci zwrócić uwagę na fakt, że ty już jadąc z nim miałaś muchy w nosie i byłaś zla. Dla niego to mogło być dużym zaskoczeniem, bo było to nagle i bez powodu.
Tutaj z kolei podałaś konkretne powody dla których byłaś niezadowolona i one są dla mnie zrozumiałe.
Ale i tak myślę, że gdybyś nawet cofneła czas i byłabyś miła czy bardziej się starała to i tak nie byłoby z was pary. Zamęczyłabyś się z nim.
Rzeczywiście nie ma co drążyć tego tematu i chłopa dalej analizować.
średnio bez powodu, ale nie ma co tego analizować. Noszenie pudeł i pakowanie nie jest relaksującym zajęciem, a jak słyszałam teksty w stylu "to tobie się gdzieś spieszy, a nie mi", to też było jakoś dziwnie i jak juz dojechalismy na miejscie to byłam 'normlana', potem obiad u jego rodziców, wiec jeszcze milej i tyle. I to nie jest tak, ze siedzimy i ja nagle mam focha. Mówię wprost, ze jestem jakas zirytowana i zeby dał mi chwile. Jeden to zrozumie, inny nie.

Pewnie masz rację. Prędzej czy później by to padło. Jednak podejście i umiejętnosc komunikacji to jest fundament fundamentów.

Podchodzę do tego na zasadzie "każdy kłopot to okazja w przebraniu" i postaram się mądrze wykorzystać tę lekcję
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-19, 17:18   #87
Nimve
Zakorzenienie
 
Avatar Nimve
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Nie da się stworzyć związku z kimś, kto nie odczuwa empatii i nawet nie próbuję wziąć na logikę tego, co ktoś mógłby czuć, żeby spróbować go zrozumieć. NIE DA SIĘ. Taka osoba nadaje się tylko do zabawy i nic więcej, bo w życiu nie wczuje się w cudze problemy, będzie tylko widzieć ich efekt, czyli że jej się pogorszyły przez to warunki. W życiu nie wpadnie na to, że sama jest tego przyczyną, bo nie chce i nie potrafi. I koniec tematu, nie masz co analizować, ten facet był ułomny, dosłownie. Takie wieczne dziecko, które nie czuje i nie myśli.
Nimve jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-19, 18:06   #88
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Cytat:
Napisane przez Nimve Pokaż wiadomość
Nie da się stworzyć związku z kimś, kto nie odczuwa empatii i nawet nie próbuję wziąć na logikę tego, co ktoś mógłby czuć, żeby spróbować go zrozumieć. NIE DA SIĘ. Taka osoba nadaje się tylko do zabawy i nic więcej, bo w życiu nie wczuje się w cudze problemy, będzie tylko widzieć ich efekt, czyli że jej się pogorszyły przez to warunki. W życiu nie wpadnie na to, że sama jest tego przyczyną, bo nie chce i nie potrafi. I koniec tematu, nie masz co analizować, ten facet był ułomny, dosłownie. Takie wieczne dziecko, które nie czuje i nie myśli.
Nawet nie wiedziałam, że potrzebuje przeczytać takie słowa. Dokładnie tak było - on się nie pytał co się dzieje, on po prostu miał pretensje, że nie jestem zadowolona i, że chce jakiegoś wsparcia.

Słaby mam dziś dzień, dawno tak nie płakałam. I dobrze. Z każdym razem jest mi lżej i upewniam się, że zostawiłam w pewien sposób wykorzystana i oszukana.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-19, 18:33   #89
Nimve
Zakorzenienie
 
Avatar Nimve
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87601398]Nawet nie wiedziałam, że potrzebuje przeczytać takie słowa. Dokładnie tak było - on się nie pytał co się dzieje, on po prostu miał pretensje, że nie jestem zadowolona i, że chce jakiegoś wsparcia.

Słaby mam dziś dzień, dawno tak nie płakałam. I dobrze. Z każdym razem jest mi lżej i upewniam się, że zostawiłam w pewien sposób wykorzystana i oszukana.[/QUOTE]

No i dobrze, płacz, zapewne jeszcze nie ostatni raz. Zostałaś, bo ten człowiek chciał tworzyć związek, chociaż kompletnie nie jest do nich zdolny. Jeśli ktoś by mnie ściągał do siebie do miasta i do domu, to też bym nie wpadła na to, że chce się tylko bezstresowo bawić, a nie budować coś poważnego. Trafiłaś bardzo niefortunnie, bo osoby, które zwyczajnie nie posiadają empatii, no bo tak i już, posiadają rozum i chęci. Ktoś może nie umieć wykrzesać współczucia dla partnera opłakującego śmierć przyjaciela, ale żyje powiedzmy te 30 lat na ziemi i ogarnia zwyczajnie logiką, że śmierć bliskiego = smutek ludzi. Tak samo przeprowadzka i porzucenie dotychczasowego życia = stres i niepewność. Olanie partnera = żal i złość. Nie trzeba tego odczuwać, żeby to rozumieć. No ale to trzeba chcieć, a nie być skończonym egoistą, który ma w dupie i mu nie zależy na nikim oprócz niego samego.

W takim przypadku popłakałabym tylko nad swoim straconym czasem i ze złości nad tym, że ten dupek nawet nie poczuje się winny ani przez chwilę, bo jakoś lżej, jak się usłyszy przepraszam, a później wyciągnęłabym z tego lekcję na przyszłość i byłabym dumna, że tak zarąbiście i z godnością sobie ze sprawą poradziłam. I nara z tematem, bo szkoda czasu jak są lepsze rzeczy do roboty.
Nimve jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-02-21, 20:38   #90
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Nie umiem ułożyć tego co się stało i nie wiem czy dobrze robię

Cytat:
Napisane przez Nimve Pokaż wiadomość
No i dobrze, płacz, zapewne jeszcze nie ostatni raz. Zostałaś, bo ten człowiek chciał tworzyć związek, chociaż kompletnie nie jest do nich zdolny. Jeśli ktoś by mnie ściągał do siebie do miasta i do domu, to też bym nie wpadła na to, że chce się tylko bezstresowo bawić, a nie budować coś poważnego. Trafiłaś bardzo niefortunnie, bo osoby, które zwyczajnie nie posiadają empatii, no bo tak i już, posiadają rozum i chęci. Ktoś może nie umieć wykrzesać współczucia dla partnera opłakującego śmierć przyjaciela, ale żyje powiedzmy te 30 lat na ziemi i ogarnia zwyczajnie logiką, że śmierć bliskiego = smutek ludzi. Tak samo przeprowadzka i porzucenie dotychczasowego życia = stres i niepewność. Olanie partnera = żal i złość. Nie trzeba tego odczuwać, żeby to rozumieć. No ale to trzeba chcieć, a nie być skończonym egoistą, który ma w dupie i mu nie zależy na nikim oprócz niego samego.

W takim przypadku popłakałabym tylko nad swoim straconym czasem i ze złości nad tym, że ten dupek nawet nie poczuje się winny ani przez chwilę, bo jakoś lżej, jak się usłyszy przepraszam, a później wyciągnęłabym z tego lekcję na przyszłość i byłabym dumna, że tak zarąbiście i z godnością sobie ze sprawą poradziłam. I nara z tematem, bo szkoda czasu jak są lepsze rzeczy do roboty.
Dziękuję jeszcze raz za twoje posty (przepraszam, ze dopiero teraz, ale przez to przeziębienie ciągle tylko leżę i przysypiam). Chyba je sobie wydrukuję

Tak - głównie żałuję tego, co poświęciłam dla tej relacji. Za nim... nie tęsknię, zdecydowanie wolę sobie teraz pobyć sama i popłakać i czuć, co czuję niż... niż to, co czułam przez ostatnie 2 tygodnie z nim. Czyli bezsenność, apatia, brak apetytu lub wlasnie zajadanie stresu, poczucie, ze jestem do dupy.

Pisałam kilka dni temu z nasza wspolna znajoma (ktora nas poznala), pogadalysmy chwile. Wiedzialam, ze ona nie stanie po stronie zadnego z nas. No coz... sama napisala, ze jest w sumie przerazona i czuje sie oszukana, bo nie takiego go znała i jest w szoku. I, ze jej przykro i, ze jak nas widziala ostatni raz razem, to juz wyczuła, ze cos jest nie tak i, ze gdyby jej facet tak sie zachowywał, to byłaby zażenowana.

Połączyłam sobie już chyba wszystkie możliwe kropki u tego pana.

Jest mi tez przykro, bo 2,5 roku z nikim nie bylam, poznalam go, gdy bylam szczesliwa sama ze soba i nie potrzebowałam kogos (a jedynie moglam sobie chciec) i po tak dlugim czasie otworzylam sie przed kims, wpuściłam dosłownie do swojego zycia.

Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze "nam nie wyszło", tylko uwazam, ze on z pełną premedytacją i świadomością wchodził w związek, wiedząc, że związku nie chce.

Dzięki wszystkim, ze moglam ulozyc tu swoje mysli.

Teraz chyba nie umiem wymienic ani jednej jego zalety. Widzę tylko egoizm, krótkowzroczność, brak empatii, za duże ciągoty do alkoholu, beznadziejne zachowania po alko (jak przekleństwa w moją stronę i przekroczenie bariery fizycznej), brak umiejętnosci komunikacji.

Wiec tak... zaluje tylko straconego czasu (cale szczescie nie za długo), mojego zaangazowania (zmiana pracy, miasta, przeprowadzka, zapoznianie go z moją rodziną) i tego, ze znowu się w sobie zamknęłam.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-02-22 13:24:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:00.