Pierwsza miłość i pierwszy zawód. Jak wyleczyć złamane serce?

[Yeneffer25]

Cóż, myślę że temat już był, ale to jedyne miejsce, gdzie mogę się wygadać i zaczerpnąć jakiejś sensownej opinii, porady, sama nie wiem.

Zakochałam się. W mężczyźnie w którym nie powinnam, ale stało się. I to już jakiś czas temu. Poznaliśmy sie krótko po jego rozstaniu z pierwszą dziewczyna. Na początku znajomość była czysto koleżeńska, chciał tylko porozmawiać więc stwierdziłam, że to nic złego. Z czasem jednak zaczęliśmy się do siebie zbliżać a ja nie zauważyłam czerwonej lampki, że przecież jest dopiero co po rozstaniu. Bo tak dobrze się z nim czułam, tak komfortowo i bezpiecznie. Z czasem jednak zaczął mnie dostrzegać, myśleć o mnie bardziej jako dziewczynie a nie koleżance. Było mnóstwo słów , które chciałam usłyszeć. I zostaliśmy para. Byłam taka szczęśliwa. Pierwsze miesiące były cudowne. Mnóstwo pięknych słów . Widziałam w jego zachowaniu, że faktycznie chce ruszyć naprzód ze mną. Bo przecież dałam mu tyle dobrego, praktycznie wszystko bo bardzo mi zależało. Starałam się i walczyłam o niego. Około 4 miesiece temu zerwał że mną. Tłumaczył to chęcią bycia samemu, ale wiedziałam że miała do czynienia jego była. Że wciąż ją kocha. Po rozstaniu, odezwał się, odzywał się przez kilka miesiecy. Myślałam, że robi podchody bo chce do mnie wrócić. Rozmawialismy, żartowaliśmy, kłóciliśmy się, spotkaliśmy się parę razy. Przez niego jestem na emocjonalnym rollercoasterze, bo niczego nie jest pewny, bo nie wie czego chce. Raz jest mu obojętne to czy będziemy utrzymywać kontakt a raz mówi że nie chce go ze mną tracić. Mówi że żałuję że nam się nie udało i wie że to jego wina, ale nie zmienił zdania jeśli chodzi o powrót. Powtarzam sobie że to koniec, codziennie ale w sercu tli się nadzieja, że może jeszcze wroci. Odmieniony. Bo nie jest złym człowiekiem tylko zranionym przez kobietę. Mocno wrażliwym i mocno zranionym.

Wiem, że to zabrzmi żałośnie i śmiesznie ale bez niego moje życie straciło sens. To mój pierwszy chłopak, pierwsza miłość, pierwsze takie uczucie. Kompletnie niespodziewane. Wydaje mi się, że z nikim nie będę się czuła tak swobodnie, tak komfortowo, bezpiecznie i dobrze. Że nie poznam już nikogo, nikogo nie pokocham. Nikt nie pokocha mnie choć w tym przypadku on mnie też nie kochał mimo że mówił że kocha. Po prostu bardzo teksnie, mimo że mega mnie zranił. Bardzo dużo się przez niego wycierpiałam i wypłakałam. Właściwie wciąż cierpie i płacze. W dodatku kilka dni temu nagle przestał się odzywać, nie wiem co się stało, bo nawet nie powiedział mi o co chodzi.

Całe miasto mi o nim przypomina, każde miejsce w którym byliśmy razem przypomina mi o iluzji szczęścia. Szybko zgodziłam się na związek nie patrząc na to, że przecież jestem klinem. Bo byłam taka szczęśliwa i zakochana, a teraz? Jestem wrakiem człowieka. Dlatego muszę się odkochać. Chce przestać go kochać , skoro nie mamy już żadnych szans. Chce by był obojętny, by przestał tyle dla mnie znaczyć. Nie mogę się już tak więcej ranić. Co mam zrobić?

[alittlebit]

Zerwać kontakt zupełnie i przestać karmić złudzenia. Na początku będzie ciężko, ale naprawdę warto. Bo takie utrzymywanie kontaktu to trochę jak podkarmianie zdychającego kota. Trzymam kciuki!

[Vanir410]

Napisane przez Yeneffer25

CPrzez niego jestem na emocjonalnym rollercoasterze, bo niczego nie jest pewny, bo nie wie czego chce

Jesteś w rollercoasterze przez siebie, nie przez niego. Facet robi nie zamyka sobie furtki, gdyby w razie w nie wyszło z tą byłą.
Chcesz tego? Być jakimś plastrem, a nie świadomym wyborem?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez alittlebit

Zerwać kontakt zupełnie i przestać karmić złudzenia. Na początku będzie ciężko, ale naprawdę warto. Bo takie utrzymywanie kontaktu to trochę jak podkarmianie zdychającego kota. Trzymam kciuki!

Dokładnie. Czas leczy rany, ale jak będziesz rozdrapywać strupa to dłużej to potrwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Yeneffer25]

Teraz nie mamy kontaktu od jakiegoś tygodnia. Po prostu nagle przestał odzywać sie z dnia na dzien i nawet nie wytłumaczył swojej decyzji ale moze to i lepiej. Boje sie jednak, ze znowu napisze bo to nie pierwszy raz. Rok temu zrobił to samo ale powiedział ze jestem fajna dziewczyna i nie chce mnie ranić dlatego bedzie lepiej jak zniknie. I zniknął na całe 3 tygodnie po czym napisał. Tym razem myśle, ze jednak nie napisze do mnie i dobrze. Kiedys jeszcze po rozstaniu nagminnie czytałam posty kobiet, których faceci błagali o druga szanse, którzy wracali z podkulonym ogonem ale on to nie ten typ. Cieszę sie, ze nigdy nie bede postawiona przed taka decyzja. Mam nadzieje, ze zniknął juz na zawsze i nigdy wiecej sie nie odezwie.

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

Myślicie , ze powinnam go zablokować?

[umysl_analityczny]

Napisane przez Yeneffer25

Myślicie , ze powinnam go zablokować?

Nie dasz rady.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Tak, zablokuj media społecznościowe oraz dodaj numer na czarną listę w telefonie. Skasuj całą historię wiadomości na wszelkich komunikatorach i na telefonie - żeby do niej nie wracać i jej nie analizować.

Oczywiście że spotkasz innego faceta, którego pokochasz i będziesz się czuła bezpiecznie. Rzadko kto ma tylko jednego chłopaka ma całe życie.

Spotkasz jeszcze kogoś, kto będzie chciał się starać o ciebie. Jak tylko jedna strona walczy o związek, to nie ma tu miłości ani równowagi. Odpuść. Nie tęsknisz za nim, ale za poczuciem bezpieczeństwa i bycia w związku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Liszja]

Zajmij sie sobą, oddychaj pełną piersią i nie pielęgnuj zbytnio tęsknoty do niego. Pierwsze rozstania zawsze bola na swoj specyficzny sposob, ale to przechodzi.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Yeneffer25

Teraz nie mamy kontaktu od jakiegoś tygodnia. Po prostu nagle przestał odzywać sie z dnia na dzien i nawet nie wytłumaczył swojej decyzji ale moze to i lepiej. Boje sie jednak, ze znowu napisze bo to nie pierwszy raz. Rok temu zrobił to samo ale powiedział ze jestem fajna dziewczyna i nie chce mnie ranić dlatego bedzie lepiej jak zniknie. I zniknął na całe 3 tygodnie po czym napisał. Tym razem myśle, ze jednak nie napisze do mnie i dobrze. Kiedys jeszcze po rozstaniu nagminnie czytałam posty kobiet, których faceci błagali o druga szanse, którzy wracali z podkulonym ogonem ale on to nie ten typ. Cieszę sie, ze nigdy nie bede postawiona przed taka decyzja. Mam nadzieje, ze zniknął juz na zawsze i nigdy wiecej sie nie odezwie.

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

Myślicie , ze powinnam go zablokować?

Zajmuje się swoimi sprawami i zapewne jakąś niunią. Odezwie się, jak mu się znudzi nowość.

Zrób sobie przysługę i tak, zablokuj i pokasuj go wszędzie, gdzie tylko się da. A potem zacznij proces realnego leczenia się z tej znajomości.

[Yeneffer25]

Nie do końca da się oddychać pełna piersią bo jestem całkowicie wypruta z energi i chęci do czegokolwiek. Ani książki przeczytać, ani na siłownię iść ani gdziekolwiek indziej, tym bardziej że za bardzo nie ma też z kim. Przychodzę z pracy i idę spać a potem nie wiem czemu budzę się z placzem. Jakoś to wszystko wydaje się nierealne. Czuje się tak jakby to miało trwac wieczność...już nie pragnę niczego bardziej niż po prostu wyjść z tego. Wyleczyć się z niego, przestać kochać i zapomnieć o nim raz na zawsze....

---------- Dopisano o 07:54 ---------- Poprzedni post napisano o 07:51 ----------

Powiedzcie, że pewnego dnia obudzę się i będzie mi on kompletnie obojetny. Że to zniknie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Yeneffer25

(...)
Powiedzcie, że pewnego dnia obudzę się i będzie mi on kompletnie obojetny. Że to zniknie.

Oczywiście, że tak, tylko musi minąć nieco czasu. Wierz mi, jeszcze nawet będziesz się z tego śmiała. Tylko naprawdę dobrze byłoby gdybyś spotkała się z koleżankami, odprawiła swoiste egzorcyzmy w postaci napicia się lub zjedzenia czegoś niezdrowego, wylania żalów, nawet poprzeklinania na tą sytuację. Będziesz miała lepsze i gorsze dni, ale czas naprawdę leczy rany. Ten facet, skoro Cię nie chciał, nie był "tym" właściwym. Nawet jeżeli tak Ci się wydawało, to nie, nie był.

[Yeneffer25]

Cały czas to robię. Kiedy mogę, idę do znajomych bo wiem, że u nich będę się śmiała. Ale wracam do domu i jest mi smutno i płacze. Mam wrażenie, że czego bym nie zrobiła to po prostu i tak wszystko skłania się do jednego. Nie wiem, może jestem jakimś beznadziejnym przypadkiem?😞 Wczoraj wręcz leżałam na podłodze w łazience i plakalam, tak mnie dopadło. Mam takie wrażenie że nie będzie lepiej, że będę cierpieć długo i nie wiem co mam zrobić. Chyba tylko czekać...

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Yeneffer25

Cały czas to robię. Kiedy mogę, idę do znajomych bo wiem, że u nich będę się śmiała. Ale wracam do domu i jest mi smutno i płacze. Mam wrażenie, że czego bym nie zrobiła to po prostu i tak wszystko skłania się do jednego. Nie wiem, może jestem jakimś beznadziejnym przypadkiem? Wczoraj wręcz leżałam na podłodze w łazience i plakalam, tak mnie dopadło. Mam takie wrażenie że nie będzie lepiej, że będę cierpieć długo i nie wiem co mam zrobić. Chyba tylko czekać...

Yeneffer piekny nick btw. Po swoich doswiadczeniach powiem ci ze jeszcze bedziesz szczesliwa. 2 lata leczylam sie z 1 milosci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Yeneffer25]

Dziękuję

2 lata😞 Więc zostało mi jeszcze 20 miesięcy, zawsze to jakieś pocieszenie

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Yeneffer25

Dziękuję

2 lata Więc zostało mi jeszcze 20 miesięcy, zawsze to jakieś pocieszenie

Oczywiscie u Ciebie moze byc inaczej



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Yeneffer25]

Cóż, jeśli mam być szczera, to na dzień dzisiejszy wydaje mi się że nigdy mi nie przejdzie. Ale odkąd odszedł na zawsze, będzie na pewno lżej.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Yeneffer25

Cóż, jeśli mam być szczera, to na dzień dzisiejszy wydaje mi się że nigdy mi nie przejdzie. Ale odkąd odszedł na zawsze, będzie na pewno lżej.

Tez tak.mowilam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Yeneffer25]

Miejmy nadzieję, że to wszystko przejdzie. Bo takie zycie, to nie zycie...kiedyś czekałam na jego wiadomość, teraz czekam aż to minie...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Yeneffer25

Miejmy nadzieję, że to wszystko przejdzie. Bo takie zycie, to nie zycie...kiedyś czekałam na jego wiadomość, teraz czekam aż to minie...

To może zajmij się czym pożytecznym i przestań tak egzaltować?

[Yeneffer25]

Chciałabym ale za bardzo nie wiem czym. Jeszcze nie do końca się pozbierałam i nie mam jeszcze sily ani chęci...