Teoretycznie to tylko żart ale ma jakiś taki niesmak

[farmaceutka88]

Czemu z góry zakładacie, że każda Was oszuka, każda Was zdradzi, okradnie, będzie mieć dziecko z innym? No heloł. Wiążecie się z randomową dziewczyną i to zawsze jest dla Was obca osoba? Zawsze ją będziecie podejrzewać o najgorsze?



W takim razie nie wiem, po co być uczciwą i wierną, skoro i tak całe życie partner będzie podejrzewać, że zdradzę/oszukam/będę mieć dziecko z innym. To w końcu sobie zdradzę i odejdę do innego, to nie zrobi mi to różnicy, bo i tak będę mieć trute i bez tego.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Napisane przez elvegirl

Ja nie chcę być w związku z facetem, który ma dziecko. Okłamywanie mnie w tej kwestii to także obrzydliwość i zakładam, że jeśli facet na starcie ustala sprawdzanie mnie w kwestii swojego ojcostwa, to ja mam równorzędne prawo do regularnego sprawdzania, czy on nie ma dziecka poza związkiem ze mną.

A to swoją drogą, też mnóstwo facetów nie przyznaje się latami partnerkom, że mają 1-2-3 i więcej dzieci z inną kobietą i np. płacą alimenty. A później kobiety zachodzą w głowę, że mąż "dużo pracuje a nie przynosi kasy do domu". Mało jest takich historii?

[paranormal_sun]

Napisane przez Dawidwwy2506

A tak na marginesie to uważam, że testy na ojcostwo powinny być robione w standardzie. Z badań wynika że około 10% mężczyzn w niewiedzy wychowuje nie swoje dzieci. Takie badania sporo by ułatwiły. A skoro kobieta nie zdradziła to nie powinna mieć się czego obawiać.

Jakbym usłyszała taki tekst od faceta (o standardowych testach) to bym myślała, że mam do czynienia z takim zwykłym szwonistycznym typem, co uważa, że wszystkie kobiety to tylko wszystkich oszukuja i wykorzystuja i uprawiaja seks z kim popadnie. I jakby moj partner poprosil mnie o test - to tak zrobilabym to, ale jednoczesnie od razu sie z nim rozstala.

Dawidzie ja rozumiem, ze masz prawo dbac o swoje prawa, ale jesli nie masz podstaw do tego, zeby podejrzewac swoja partnerke o zdrade to proponujac cos takiego z defaulta pokazujesz, ze w ogole jej nie szanujesz i jej nie ufasz.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez farmaceutka88

Czemu z góry zakładacie, że każda Was oszuka, każda Was zdradzi, okradnie, będzie mieć dziecko z innym? No heloł. Wiążecie się z randomową dziewczyną i to zawsze jest dla Was obca osoba? Zawsze ją będziecie podejrzewać o najgorsze?



W takim razie nie wiem, po co być uczciwą i wierną, skoro i tak całe życie partner będzie podejrzewać, że zdradzę/oszukam/będę mieć dziecko z innym. To w końcu sobie zdradzę i odejdę do innego, to nie zrobi mi to różnicy, bo i tak będę mieć trute i bez tego.

No jak się celuje w dziunie z instagrama (patrz wcześniejszy wpis Maxa) to może i mogą się pojawić jakieś wątpliwości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Max_]

Czyli ja o jednym, a wy o czymś innym.

Zaufanie i inne bla bla bla... Mowa o tym, że wy nie zrozumiecie tej sytuacji bo nigdy się w niej nie znajdziecie.

Może ja wam powinienem dawać rady jak sobie radzić z emocjami podczas miesiączki albo ciąży?

[elvegirl]

Max, krótkie pytanie i krótka odpowiedź - zgadzasz się na to, żeby Twoja partnerka regularnie sprawdzała czy nie masz dziecka poza związkiem? Tak czy nie?

[_Max_]

Napisane przez elvegirl

Max, krótkie pytanie i krótka odpowiedź - zgadzasz się na to, żeby Twoja partnerka regularnie sprawdzała czy nie masz dziecka poza związkiem? Tak czy nie?

Abstrakcja. Fizycznie nie jest to możliwe przecież. Gdyby było to bym nie miał nic przeciwko.

[elvegirl]

Napisane przez _Max_

Abstrakcja. Fizycznie nie jest to możliwe przecież. Gdyby było to bym nie miał nic przeciwko.

Ależ jest to możliwe. Nic w tym nie widzę abstrakcyjnego.



No i ok, to teraz jeszcze wystarczy takie rzeczy ustalać na początku związku i szczęśliwie się sprawdzajcie oboje

[farmaceutka88]

Napisane przez _Max_

Abstrakcja. Fizycznie nie jest to możliwe przecież. Gdyby było to bym nie miał nic przeciwko.

Aaaa bo faceci to tacy sprytni som. Mają testy na ojcostwo, a zaślepione kobity nic nie widzą, nic nie słyszą i żyją w próżni. A tymczasem szanowny partner może sobie na boku robić, co mu się żywnie podoba, bo i tak kobieta się nie dowie. A jak i tak dowie, to będzie ostatnią poinformowaną.

[_Max_]

Napisane przez elvegirl

Ależ jest to możliwe. Nic w tym nie widzę abstrakcyjnego.



No i ok, to teraz jeszcze wystarczy takie rzeczy ustalać na początku związku i szczęśliwie się sprawdzajcie oboje

Nie jesteś w stanie dostrzec istoty problemu. Jak już wspomniałem, nie dziwi mnie to.

[elvegirl]

Napisane przez _Max_

Nie jesteś w stanie dostrzec istoty problemu. Jak już wspomniałem, nie dziwi mnie to.

Ale o co Ci chodzi z tą istotą problemu? Ty nie chcesz być ojcem nieswojego dziecka, a ja nie chcę być macochą nieswojego. Kumasz?

[_Max_]

Napisane przez elvegirl

Ale o co Ci chodzi z tą istotą problemu? Ty nie chcesz być ojcem nieswojego dziecka, a ja nie chcę być macochą nieswojego. Kumasz?

Ty nie kumasz, że nie jesteś w stanie zrozumieć, że mogłabyś nie być matką "swojego".

[elvegirl]

Napisane przez _Max_

Ty nie kumasz, że nie jesteś w stanie zrozumieć, że mogłabyś nie być matką "swojego".

Ale może do mnie przyjść dziecko mojego męża i powiedzieć, że żąda alimentów. Może przyjść raptem mąż z tekstem, że matka jego dziecka nie żyje i teraz trzeba się tym dzieckiem zająć. Może do mnie przyjść dziecko mojego ewentualnie zmarłego męża i zażyczyć sobie części spadku. Może się ni z tego ni z owego okazać, że mąż miał zobowiązania wobec swoich dzieci, o których nie miałam pojęcia.

Ja sobie takiej sytuacji nie życzę.

Ufam swojemu mężowi, że takich dowcipów mi nie zrobi i nie zamierzam tego sprawdzać, ale jeśli byłabym w związku, w którym na dzień dobry jest ustalone, że w ciąży albo zaraz po porodzie robimy testy na ojcostwo, to byłoby też ustalone, że ja mam pełne prawo w dowolnie wybranym przez siebie momencie weryfikować informacje na temat ilości dzieci posiadanych przez mojego partnera.

Tak więc jeśli zakładasz, że kobieta Cię może okłamać to nie dziwisz się, że ona zakłada, że Ty też ją możesz okłamać. Jeśli Ty chcesz weryfikować pewne kwestie, to przystajesz na to, żeby ona weryfikowała to, co jej się akurat w tym temacie uwidziało.

[patusiaa23]

W odpowiedzi na pierwszy post autora wątku: niesmak to ja mam jak czytam takie żarty jak twoje.

[White_Dove]

Napisane przez patusiaa23

W odpowiedzi na pierwszy post autora wątku: niesmak to ja mam jak czytam takie żarty jak twoje.

Dokładnie.
Ja podpytałam swojego tz powiedział że" jeśli nie miałby powodów to po co miałby robić test? Podstawą związku jest zaufanie a tu by tego nie było. "

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Dawidwwy2506

moja dziewczyna mówi: "fajno, że Cię poznałam, jesteś super, i do tego w razie jakbym zaszła to wiem, że mnie nie zostawisz". I łypie za mnie z pod oka.
Ja: "W razie czego zrobimy najpierw test na ojcostwo, a później się zastanowię" (w żartach)
Myszka: "Oj to nie dobrze, Nie będę mogła niczego ukryć" (wypowiedziane w żartach i z takim przekąsem, ale mina diablicy i taki specyficzny wzrok rzucający wyzwanie)
Nie komentowałem, uśmiechnąłem się tylko serdecznie, nie dając dodatkowej atencji do tego tematu.
Niby nic, niby głupie żarty, niby moja reakcja w porządku, ale jakiś taki niesmak u mnie pozostał i szczerze to trochę zły jestem, bo na początku rozmawialiśmy, że dzieci mieć nie chcę.

Problemem jest Twoja fatalna reakcja.
Jeżeli wiesz że nie chcesz mieć dzieci powinieneś to powiedzieć "przecież Ci mówiłem że nie chcę mieć dzieci, wolałbym aborcję. Albo - owszem, zostawiłbym Cię bo nie chcę mieć dzieci i od początku relacji o tym mówiłem".
Dałeś jej do zrozumienia, że jeżeli teścik wyjdzie ok, będziesz radośnie łożył na dziecko którego nie chciałeś. Po co Ci to? Pilnuj antykoncepcji bo sam sobie narobiłeś kłopotów głupawymi żarcikami.

[paranormal_sun]

Napisane przez _Max_

Czyli ja o jednym, a wy o czymś innym.

Zaufanie i inne bla bla bla... Mowa o tym, że wy nie zrozumiecie tej sytuacji bo nigdy się w niej nie znajdziecie.

Może ja wam powinienem dawać rady jak sobie radzić z emocjami podczas miesiączki albo ciąży?

ok, ale ty nie kumasz, ze twoje poglądy są zwyczajnie burackie i my jako kobiety nie chciałybyśmy być w ten sposób traktowane. Dlatego możesz sobie tłumaczyć to jak chcesz, ale jak dla mnie jesteś zwykłym szownistą i twoja przyszła partnerka może odbierać to tak samo i np. na testy się nie zgodzić albo z tego względu związek zakończyć.

[Mazzu]

Na miejscu twojej partnerki odpowiedzialabym dokladnie tak samo. A branie tego na powaznie jako jakies wyzwanie zahacza o paranoje.

[MsN]

Napisane przez patusiaa23

W odpowiedzi na pierwszy post autora wątku: niesmak to ja mam jak czytam takie żarty jak twoje.

Dokładnie. Buractwo jak się patrzy. Wyśmiałabym autora.

[kotyksiazki]

Oboje zalosni i niedojrzali. Ile macie lat?



Pamiętaj, że swój do swego ciągnie.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez _Max_

Badania na ojcostwo powinny być obligatoryjne. Tuż po urodzeniu powinno się robić testy.
Matka zawsze wie, że to jej dziecko, a ojciec? Cóż... On musi wierzyć i ufać. Dlatego kobieta w życiu nie będzie w stanie zrozumieć mężczyzny w tym temacie.

Autorze masz rację, że nie ufasz. Poza tym na twoim miejscu bym nie wchodził w związek z "niezdecydowaną" (wybierała sobie z was dwóch na początku znajomości). Oficjalnie z dwóch . Moralność takiej osoby jest ewidentnie upośledzona.

Ja jako kobieta w pełni to popieram

Jesli mój maz poprosiłbym o testy to robie i tyle. Nie pakuje sie... nie wnoszę o alimenty.

Ja zawsze jestem zdania, ze ufać to ja mogę jedynie sobie. I doskonale rozumiem, ze partner moze mi nie ufać w 100% ze chce miec pewność. Bo ja pewność mam.

Zreszta moje dzieci blondyni a ja z mężem bruneci i zawsze sie ludzie dziwia my z mężem żartujemy, ze po listonoszu i, ze moje sa to fakt a czy jego to nie wiadomo !

Testu nigdy nie robiłam. Bo mnie nie poproszono




Dla mnie test taki sam jak test na AIDS czy HIV. Robiąc go tez trochę stawiam partnera w dziwnej sytuacji jakby mogł mnie zarazić bzykając sie z inna... albo ja sie bzykam z innymi i test mi potrzebny. (Zaraz ktos napisze, o zarażeniu sie u dentysty itp.)




Autorze warto napomknąć o tych testach zaraz po temacie o tym, ze dzieci nie planujesz
Jak widać nie każda kobieta zgodzi sie na testy bo jej nie ufasz

---------- Dopisano o 08:08 ---------- Poprzedni post napisano o 07:57 ----------

Napisane przez paranormal_sun

ok, ale ty nie kumasz, ze twoje poglądy są zwyczajnie burackie i my jako kobiety nie chciałybyśmy być w ten sposób traktowane. Dlatego możesz sobie tłumaczyć to jak chcesz, ale jak dla mnie jesteś zwykłym szownistą i twoja przyszła partnerka może odbierać to tak samo i np. na testy się nie zgodzić albo z tego względu związek zakończyć.

Moze wypowiadaj sie za siebie a nie wszystkie kobiety co?

[White_Dove]

Y[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;86846061]Ja jako kobieta w pełni to popieram

Jesli mój maz poprosiłbym o testy to robie i tyle. Nie pakuje sie... nie wnoszę o alimenty.

Ja zawsze jestem zdania, ze ufać to ja mogę jedynie sobie. I doskonale rozumiem, ze partner moze mi nie ufać w 100% ze chce miec pewność. Bo ja pewność mam.

Zreszta moje dzieci blondyni a ja z mężem bruneci i zawsze sie ludzie dziwia my z mężem żartujemy, ze po listonoszu i, ze moje sa to fakt a czy jego to nie wiadomo !

Testu nigdy nie robiłam. Bo mnie nie poproszono




Dla mnie test taki sam jak test na AIDS czy HIV. Robiąc go tez trochę stawiam partnera w dziwnej sytuacji jakby mogł mnie zarazić bzykając sie z inna... albo ja sie bzykam z innymi i test mi potrzebny. (Zaraz ktos napisze, o zarażeniu sie u dentysty itp.)




Autorze warto napomknąć o tych testach zaraz po temacie o tym, ze dzieci nie planujesz
Jak widać nie każda kobieta zgodzi sie na testy bo jej nie ufasz

---------- Dopisano o 08:08 ---------- Poprzedni post napisano o 07:57 ----------





Moze wypowiadaj sie za siebie a nie wszystkie kobiety co? [/QUOTE]

Dla mnie test na HIV i test na ojcostwo to co innego.
W pierwszym przypadku chodzi o to co było przed związkiem ze mną. W drugim przypadku: Gdzies z tyłu głowy jednak jest " sądzi że go zdradziłam? Nie wierzy w moja wierność?" Dla mnie to większy kaliber.
Dzieci z powietrza się nie robią a HIV można się zarazić od normalnej dziewczyny nie tylko od laski z klubu. Nie zarzucam od razu partnerowi że się puszczał.

[elvegirl]

Napisane przez White_Dove

Y

Dla mnie test na HIV i test na ojcostwo to co innego.
W pierwszym przypadku chodzi o to co było przed związkiem ze mną. W drugim przypadku: Gdzies z tyłu głowy jednak jest " sądzi że go zdradziłam? Nie wierzy w moja wierność?" Dla mnie to większy kaliber.

No nie, jeśli wyskakujesz ni z tego ni z owego z jednym i z drugim to podejrzenie może być podobne.



Dlatego uważam, że rozmowę o swoim podejściu do takich testów dobrze jest przeprowadzić na początku związku, żeby później nie było niejasności.

[White_Dove]

Napisane przez elvegirl

No nie, jeśli wyskakujesz ni z tego ni z owego z jednym i z drugim to podejrzenie może być podobne.



Dlatego uważam, że rozmowę o swoim podejściu do takich testów dobrze jest przeprowadzić na początku związku, żeby później nie było niejasności.

Testy na HIV robi się zazwyczaj na początku związku z nowym partnerem a nie w trakcie po roku.
Chyba że partner podejrzewa zarażenie. Nikt bez podstawnie nie wyskakuje po latach związku z testem na HIV.

[elvegirl]

Tak samo w teorii nikt bezpodstawnie nie wyskakuje z testami na ojcostwo.

[Limonka2738]

Napisane przez White_Dove

Testy na HIV robi się zazwyczaj na początku związku z nowym partnerem a nie w trakcie po roku.
Chyba że partner podejrzewa zarażenie. Nikt bez podstawnie nie wyskakuje po latach związku z testem na HIV.

Ja robię co roku.


Gdybym kiedyś zachciała dziecko, sama bym zrobiła test, żeby mieć czarno na białym w razie ewentualnych wątpliwości potem.


Sama swój też zrobiłam, jak dorosłam. Nie wiem, czemu rodzice nie chcieli się zgodzić, prosiłam od 12 roku życia. Chciałam mieć czarno na białym, że nie jestem adoptowana. Nie robiłoby to w moim życiu różnicy, ale byłam ciekawa, bo skąd mam mieć pewność, jak nie z testu DNA?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;86846061]Ja jako kobieta w pełni to popieram
Jesli mój maz poprosiłbym o testy to robie i tyle. Nie pakuje sie... nie wnoszę o alimenty.
Ja zawsze jestem zdania, ze ufać to ja mogę jedynie sobie. I doskonale rozumiem, ze partner moze mi nie ufać w 100% ze chce miec pewność. Bo ja pewność mam.
Zreszta moje dzieci blondyni a ja z mężem bruneci i zawsze sie ludzie dziwia my z mężem żartujemy, ze po listonoszu i, ze moje sa to fakt a czy jego to nie wiadomo !
Testu nigdy nie robiłam. Bo mnie nie poproszono
Dla mnie test taki sam jak test na AIDS czy HIV. Robiąc go tez trochę stawiam partnera w dziwnej sytuacji jakby mogł mnie zarazić bzykając sie z inna... albo ja sie bzykam z innymi i test mi potrzebny. (Zaraz ktos napisze, o zarażeniu sie u dentysty itp.)
Autorze warto napomknąć o tych testach zaraz po temacie o tym, ze dzieci nie planujesz
Jak widać nie każda kobieta zgodzi sie na testy bo jej nie ufasz
Moze wypowiadaj sie za siebie a nie wszystkie kobiety co? [/QUOTE]
skąd wiesz ze to Twoje dzieci? Może Ci w szpitalu podmienili. A jeżeli miałaś IV to mogli Ci dać cudzy zarodek.

---------- Dopisano o 06:28 ---------- Poprzedni post napisano o 06:24 ----------

Napisane przez Limonka2738

Ja robię co roku.
Gdybym kiedyś zachciała dziecko, sama bym zrobiła test, żeby mieć czarno na białym w razie ewentualnych wątpliwości potem.
Sama swój też zrobiłam, jak dorosłam. Nie wiem, czemu rodzice nie chcieli się zgodzić, prosiłam od 12 roku życia. Chciałam mieć czarno na białym, że nie jestem adoptowana. Nie robiłoby to w moim życiu różnicy, ale byłam ciekawa, bo skąd mam mieć pewność, jak nie z testu DNA?

ja robię jak w moim mieście jest akcja badań za darmo.
Dlaczego miała wątpliwości czy jesteś dzieckiem swoich rodziców? Ktoś Ci to sugerował?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Dzieci miałam przy sobie i na drugi dzien juz byłam w domku
Nie miałam IV
Juz nie wymyślaj

Mój brat tez myślał, ze jest adoptowany bo nie na wszystko było mu wolno robic. Nie zawsze dostawał co chciał. A mój ojciec miał zasade „dziewczynki inaczej sie wychowuje”
No i pytał czy jest adoptowany skoro inaczej go traktuje

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86848418]
ja robię jak w moim mieście jest akcja badań za darmo.
Dlaczego miała wątpliwości czy jesteś dzieckiem swoich rodziców? Ktoś Ci to sugerował?[/QUOTE]


Nie. Fenotypowo drzewo genealogiczne też się zgadzało.


Ale nie było mnie w szpitalu*, nie widziałam, czy nikt mnie nie podmienił, czy mama nie zdradziła taty z kimś podobnym do niego (w końcu taki ma gust) itd.


Nie wierzę w rzeczy, bo ktoś mi o nich powiedział. Zwłaszcza, że sam może być po prostu w błędzie - nie pilnowali mnie 24/7 przecież.


*znaczy byłam, ale wiadomo.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86848418]skąd wiesz ze to Twoje dzieci? Może Ci w szpitalu podmienili. A jeżeli miałaś IV to mogli Ci dać cudzy zarodek[/QUOTE]

Dzieci o blond włosach od rodziców o włosach ciemnych nie są niczym dziwnym, bo gen odpowiadający za jasne włosy jest recesywny. Na odwrót byłoby to już dość dziwne (rodzice blond a dzieci ciemne). To wiedza z podstawówki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frezja__]

Napisane przez Dawidwwy2506

no nie był trafny, bo kobieta zlecająca ten test nie musiałby tego dziecka wychowywać i utrzymywać, musiałby to robić tylko biologiczny ojciec i biologiczna matka.

No nie kolego. Jakby mój chłop zmajstrował dzieciaka na boku to to obciąża NASZ budżet. W weekend zamiast spędzić czas sam na sam, zwala nam się bachor na chatę. A więc to nie jest sprawa wyłącznie biologicznych rodziców.