Sytuacje w pracy

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Cześć. Wątek nie dotyczy bezpośrednio mnie, ale osoby mi znajomej, dlatego dla ułatwienia będę pisać tak jakby to chodziło o mnie - w 1. os.



Studiuję zaocznie w 2 weekendy w miesiącu. W pracy niejako idą mi na rękę i dostaje wolne w te 2 weekendy mimo, że grafik całej załogi trzeba dopasować. Niby nikt wprost nie mówi, że im to przeszkadza, ale raz koleżanka napisała niefajne określenie na moje studia... To tak na wstępie.



Musze mieć za co opłacić studia, więc pracy zmienić nie mogę, muszę mieć stałe źródło dochodu. Poza tym nawet za bardzo nie ma możliwości zmienić na inną, bo to taki rejon Polski, gdzie większość to tereny wiejskie, słabo zaludnione, nie ma zakładów pracy ani fabryk, czy biur. Do miasta ciężko dojechać na pracę zmianową wcześnie rano i wrócić późno w nocy, bo nie mam auta.



No i w pracy wyniknęły 2 niefajne sytuacje. Pierwsza z nich to taka, że księgowa napisała wiadomość, że pomyliła się przy obliczaniu wypłaty. Policzyła za dużo i mam oddać nadwyżkę, kwota mniejsza niż 100 zł. Co powinnam zrobić? Oddać, czy olać tą pomyłkę (jej problem) i nie zrobić z tym nic?



A druga sprawa jest taka, że specyfika tej pracy wymaga tego, aby pracownik był cały czas ''W gotowosci'' do obsługi klientów, a co za tym idzie nie ma w ogóle przerw w pracy. Posiłki spożywało się pomiędzy obsługa klientów, jednak do czasu... Klientom zaczęło to przeszkadzac, że jemy i w sumie im się nie dziwię. Od szefostwa zalecono nam rozwiązanie, aby jeść (''gryźć kanapke'') wtedy, gdy akurat klient nie podchodzi do obsługi. Problem w tym, że... klienci podchodzą niemal cały czas ciągiem i nie ma możliwości jeść, gdy akurat nikt nie podchodzi bo taka sytuacja zwyczajnie nie występuje w pracy. Szefostwo dobrze o tym wie. Mamy też pojedyncze zmiany że względu m. in. na moje wolne weekendy i boję się, że gdy ruszę ta sprawę, oni każą mi przychodzić jako podwójna obstawą do pracy, żeby były normalnie przerwy.



Mam nadzieję, że czytelnie to opisałam. Jeśli coś jest niejasne piszcie. Zaznaczam jeszcze raz, że sytuacja nie dotyczy mnie, a znajomej, jednak łatwiej mi pisać że swojej perspektywy. Doradźcie co można zrobić w tej sytuacji, jakich argumentów użyć, żeby życie w pracy choć odrobinę przypominało normalność.

[Miss_Suze]

Powiedziałabym koleżance, że niech może pomyśli nad zrobieniem prawa jazdy, a jeśli je ma to nad zakupem auta (jeśli ją stać). To da jej szersze możliwości na rynku pracy i nie będzie zmuszona pracować w januszex Sp. z o.o.

Co do wypłaty pomyłki się zdarzają. Nie sądzę, że to był zabieg celowy. Ja bym te pieniądze oddała dla świętego spokoju. Skoro to pomyłka to ta część kasy nie należy do niej.

Co do przerw, a raczej ich brak to jakieś kuriozum. A do toalety może pójść? Tutaj to już jest istna patologia, pracownik to nie jest niewolnik. Należy się chociaż 15 minut przerwy na skonsumowanie posiłku i kropka. Chociaż biorąc pod uwagę, że póki co koleżanka musi na siłę tam tkwić nie wiem czy bym to gdzieś zgłosiła. Lepiej niech znajdzie najpierw nową pracę.

[skara]

Pieniądze trzeba oddać albo potrącą w następnej wypłacie.
Co do przerwy to może zaproponować szefowi zamykanie biura na kwadrans? Np. między 12 a 12:15? Człowiek musi mieć czas na posiłek i wizytę w toalecie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Brak przerw w pracy nie nadaje się przypadkiem do zgłoszenia do PIP?

[Miss_Suze]

Napisane przez karawanna

Brak przerw w pracy nie nadaje się przypadkiem do zgłoszenia do PIP?

Oczywiście, że się nadaje. Ale koleżanka autorki miałaby wtedy kwas w tej pracy. Skoro nie ma możliwości innej to ja bym tego nie zgłaszała. Najpierw niech znajdzie nową, potem zgłasza.

[chwast]

Napisane przez karawanna

Brak przerw w pracy nie nadaje się przypadkiem do zgłoszenia do PIP?

Wiadomo, że tak, ale jest mowa o trudności w znalezieniu innej, ot tak.

To co księgowa źle przelała, to bym oddała.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kennedy]

Ksiegowa musi udowodnic gdzie i jaki blad. Napisz ze chcesz dowod.
Przerwa w pracy to OBOWIAZEK pracodawcy. Idz do szefa i powiedz ze musisz miec przerwe.

[Screen]

Myślę, że jakby klienci poczekali te 15 minut to nic wielkiego by się nie stało. Zaproponować szefowi wywieszenie kartki od tej do tej przerwa, może się zgodzi. Też bez przesady ludzie to nie roboty.
A jeśli chodzi o kasę to ja bym oddała lub zaproponowała oddanie przy następnej wypłacie, zwłaszcza że księgowa się upomniała. Każdy ma prawo się pomylić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Dzięki za odpowiedzi. Koleżanka ma prawko, ale nie ma auta, bo nie jest w stanie opłacić ubezpieczenia, ewentualnych napraw. Więc ta opcja na pewno na ten moment odpada.

Z księgową porozmawia na temat tej pomyłki.

A co do przerw... niestety klienci nie mogą poczekać nawet te 15 min. Działa to mniej więcej tak, że za każdy dłuższy czas oni muszą płacić, coś w stylu jak za każdą rozpoczętą godzinę na płatnym parkingu. Więc nie ma mowy o tym, że zje na spokojnie, albo bez pośpiechu załatwi potrzebę w wc. Wszystko odbywa się albo w biegu (stąd pretensje klientów), albo.. wcale.

[Miss_Suze]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;89154875]Dzięki za odpowiedzi. Koleżanka ma prawko, ale nie ma auta, bo nie jest w stanie opłacić ubezpieczenia, ewentualnych napraw. Więc ta opcja na pewno na ten moment odpada.

Z księgową porozmawia na temat tej pomyłki.

A co do przerw... niestety klienci nie mogą poczekać nawet te 15 min. Działa to mniej więcej tak, że za każdy dłuższy czas oni muszą płacić, coś w stylu jak za każdą rozpoczętą godzinę na płatnym parkingu. Więc nie ma mowy o tym, że zje na spokojnie, albo bez pośpiechu załatwi potrzebę w wc. Wszystko odbywa się albo w biegu (stąd pretensje klientów), albo.. wcale.[/QUOTE]

A koleżanka nie mieszka z kimś może kto auto ma i mógłby jej pożyczać jak jedzie do pracy?

Wszystko super, ale to nie pracownika problem, że jest płatny parking i ustawowo należy się przerwa, inaczej to nielegalne.

[karawanna]

Ona jest na umowie o pracę?

[Ellen_Ripley]

Szukałabym innej pracy. Brak przerw to rzeczywiście kuriozum. To takie pier... że się nie da. Po prostu przyzwyczaili się do nienormalnej sytuacji i chcą ją narzucić pracownikom. Nie daj się.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Napisane przez Miss_Suze

A koleżanka nie mieszka z kimś może kto auto ma i mógłby jej pożyczać jak jedzie do pracy?

Wszystko super, ale to nie pracownika problem, że jest płatny parking i ustawowo należy się przerwa, inaczej to nielegalne.

Czasami ktoś ją podwozi, jakiś znajomy czy ktoś z rodziny, jeśli jedzie w tym samym kierunku. Gdyby zmieniła pracę gdzieś w mieście, to raczej nie miałaby już takiej możliwości jechać i wracać w dowolnych godzinach, często w nocy.

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Napisane przez karawanna

Ona jest na umowie o pracę?

Myślę, że tak może być.

[karawanna]

No to jak jest na umowę o pracę, to ustawowo musi mieć przerwy w czasie swojej pracy. Niech postraszy tego właściciela Janusza biznesu prawem pracy. Pracowałam kiedyś lata temu (jedna z pierwszych moich prac w życiu) w takim januszpolu na śmieciówce i właściciele mieli pracowników w głębokim poważaniu, nie pamiętam ile razy przychodziłam chora i ledwo żywa do pracy, ale co ich to obchodziło. Jakieś negocjacje z nimi nie wchodziły w grę, bo przecież na moje miejsce bez problemu mogli zatrudnić jakiegoś innego studenciaka.

Na miejscu Twojej znajomej uciekałabym z tego miejsca jak najszybciej. Piszesz, że w tym regionie słabo z innymi miejscami pracy, ale dużo firm przecież oferuje pracę zdalną - szukała w ten sposób? Ewentualnie może mogłaby rozważyć przeprowadzkę do większego miasta?

[Eloyolo]

No te pieniadze niestety trzeba oddac, nawet jezeli to byl blad ze strony ksiegowej.

Co do tego ze innym pracownikom sie nie podoba ze kolezanka ma dwa wolne weekendy a grafik ustawiany jest pod nia to sie nie dziwie. Co do przerw to jest to nienormalna sytuacja, i normalnie bym sie na to nie godzila, tyle ze tu trzeba rozwazyc za i przeciw- czy w razie zmiany pracy badz jej stracenia gdzie indziej beda szli kolezance na reke i bedzie mogla kontynuowac edukacje? Ja bym chyba sie przemeczyla do konca studiow, nie doczytalam ile jej jeszcze Zostalo, a potem uciekala.

[wiekanka]

A jak było z przerwą za nim przyszłas do tej pracy? Miały wczesniej dziewczyny przerwę? czy ją straciły ze wzgędu na ciebie. Jesli ją straciły przez ciebie, to nie dziwie sie, ze sa złe, bo szef nie powinien w ogole godzic sie na zatrudnianie na takich warunkach.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Podobno było tak od zawsze, że tej przerwy nie było, tzn. zanim ona zaczęła tam pracować. Oczywiście dopóki nie pracowała tam to nie wiedziała, że przerw nie ma. Posiłki jadło się w międzyczasie.

[wiekanka]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;89155128]Podobno było tak od zawsze, że tej przerwy nie było, tzn. zanim ona zaczęła tam pracować. Oczywiście dopóki nie pracowała tam to nie wiedziała, że przerw nie ma. Posiłki jadło się w międzyczasie.[/QUOTE]

Najpierw niech dowie sie, jak to było z tą przewą, bo podobno nie oznacza, że na pewno.
Jesli przedtem tak samo nie było przerwy, to wszystkie dziewczyny powinny isc z tym do kierownika a nie tylko ona wychylac sie, ktora juz ma przywileje i jeszcze chciałaby miec dodatkowe, choc to zadna łaska.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wiekanka

Najpierw niech dowie sie, jak to było z tą przewą, bo podobno nie oznacza, że na pewno.
Jesli przedtem tak samo nie było przerwy, to wszystkie dziewczyny powinny isc z tym do kierownika a nie tylko ona wychylac sie, ktora juz ma przywileje i jeszcze chciałaby miec dodatkowe, choc to zadna łaska.

Czemu uważasz, że niby z powody Autorki nie ma tych przerw? Co ma piernik do wiatraka?

[wiekanka]

Napisane przez Ellen_Ripley

Czemu uważasz, że niby z powody Autorki nie ma tych przerw? Co ma piernik do wiatraka?

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;89154422]
Mamy też pojedyncze zmiany że względu m. in. na moje wolne weekendy i boję się, że gdy ruszę ta sprawę, oni każą mi przychodzić jako podwójna obstawą do pracy, żeby były normalnie przerwy.
[/QUOTE]

Zrozumiałam że ze wzgledu na jej wolne weekendy pracownice zaczeły pracowac na zmianach w pojedynkę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wiekanka

Zrozumiałam że ze wzgledu na jej wolne weekendy pracownice zaczeły pracowac na zmianach w pojedynkę.

To nadal niczego by nie tłumaczyło. Sorry, ale świadomie zatrudnili studentkę, która potrzebuje mieć określony grafik. To nie jest nic zadziwiającego, ani nietypowego. A będąc na zmianie po pojedynkę można mieć przerwę - jak w wielu NORMALNYCH miejscach na całym świecie się odbywa. Jest przerwa 15-30 minut i tyle.

[wiekanka]

Napisane przez Ellen_Ripley

To nadal niczego by nie tłumaczyło. Sorry, ale świadomie zatrudnili studentkę, która potrzebuje mieć określony grafik. To nie jest nic zadziwiającego, ani nietypowego. A będąc na zmianie po pojedynkę można mieć przerwę - jak w wielu NORMALNYCH miejscach na całym świecie się odbywa. Jest przerwa 15-30 minut i tyle.

Tylko, że szef jest tu szefem i moze przyznac sie ( lub nie) do blędu i zwolnic autorkę, by inne miały z powrotem przerwę.
Tak to zrozumiałam, choc zawsze mozna przeciez zapytac.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wiekanka

Tylko, że szef jest tu szefem i moze przyznac sie ( lub nie) do blędu i zwolnic autorkę, by inne miały z powrotem przerwę.
Tak to zrozumiałam, choc zawsze mozna przeciez zapytac.

Błędem szefa jest łamanie praw pracowników. Od tego zacznijmy. Serio usprawiedliwiasz w tym momencie łamanie prawa i bycie po prostu uber januszem biznesu.

[wiekanka]

Napisane przez Ellen_Ripley

Błędem szefa jest łamanie praw pracowników. Od tego zacznijmy. Serio usprawiedliwiasz w tym momencie łamanie prawa i bycie po prostu uber januszem biznesu.

A bron boze niczego takiego nie usprawiedliwiam.

Jedynie mysle, ze chyba nie do konca to wszystko rozumiem.. Sama tak teraz mysle, ze skoro po ewentualnym zwolnieniu autorki bedzie ich o jedną mniej, to jakim cudem wtedy miały przerwę a teraz nie mogą, kiedy teraz jest ich wiecej? oprocz dwoch dni w miesiacu, kiedy autorka ma szkole.

[glossyzuz]

jeśli zależy jej na pracy to nadpłaconą kasę oddać i z przerwami się nie wychylać. owszem, nie powinno tak być, że w spokoju nie można załatwić się czy zjeść, ale jeśli cała reszta załogi na tę sytuację się zgadza to nic tu się nie wskóra. koleżanka niech ma na uwadze, że nikt jej stamtąd nie zwolni. wystarczy, że przestaną układać grafik pod jej studia i sama będzie musiała odejść.


w międzyczasie niech odkłada kasę na samochód i szuka czegoś lepiej płatnego w innym miejscu.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Dzięki wszystkim za rady. Generalnie to jest tak, że wszystkim pracownikom przeszkadza brak przerwy, ale nikt oficjalnie tego nie zgłasza. Miałam przez chwilę nadzieję, że uda się znaleźć jakieś pokojowe rozwiązanie tej sprawy, wypracować jakiś kompromis, na który nie udało się wpaść nikomu.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Zależy na pracy, ale też gryzie się z myślami, bo klienci skarżą się ze jedzą w pracy. Szefostwo też nie wstawi się za pracownikiem tylko wysnuwa jakieś insynuacje do klientów żeby opisali który pracownik był wtedy w pracy... Zupełnie tak, jakby mieli wyciągać jakieś negatywne konsekwencje...

[Ellen_Ripley]

Szukaj aktywnie czegoś innego. Inaczej nauczysz się, że patologia w pracy to norma. A tak być nie powinno.