Kłopot z Glyco-A :(

Niedawno poradziłam kumpeli stosowanie Glyco-A, ponieważ tak jak ja miała problemy z cerą, a że mi pomogło to chciałam i dla niej dobrze. Jednak... po 5-6 dniach stosowania zaczeły pojawiać się na jej twarzy ogromne krosty ropne, bardzo bolące. Teraz już mija 10 dzień, a te zmiany owszem znikają, ale w ich miejsce pojawiają się kolejne. Kumpela twierdzi, że przy aplikacji Glyco-A jej nie piecze, tylko troche w miejscach ran. Wydrukowałam jej wizażowe publikacje dotyczące stosowania kwasów, sama podzieliłam się tym co wiem, więc mam pewność, że postępuje z nimi prawidłowo. Póki co jednak nie może poradzić sobie z buzią, jest gorzej niż było, a ja nie wiem co jej poradzić. U mnie ta kuracja przebiega zupełnie bezproblemowo i ... aż mi głupio wobec niej. Dziewczyny, czy zdarzyło wam się coś podobnego? A jeśli tak to po jakim czasie mineło? I jak sobie przez ten czas radziłyście z tymi zmianami? Pozdrawiam gorąco, zdruzgotana Ann

[_Kitten_]

nie jestem pewna ale poszukaj artykułu o kwasach- tam zdaje mi się że czytałam coś takiego- że w pierwszym tygodniu-dwóch stosowania trądzik może się nasilić, ale nie nalezy odstawiać kremu tylko stosować dalej a stan skóry do miesiąca się poprawi. (a jest to spowodowane tym że wszystkie ukryte pryszcze wychodzą na wierzch, ale potem znikają a nowe się już nie tworzą).

Dziekuje za wskazowke Wlasnie skonczylam czytanie na nowo wszystkich publikacji o kwasach i faktycznie takie zjawisko jest tam opisywane. Mam zatem inne pytanie... kumpela jest cala przez to popuchnieta i obolala, bo jak wspominalam wypryski sa duze i dosc bolace przy dotyku. Nie znacie moze jakichs sprawdzonych sposobow jak takie stany zalagodzic? Pozdrawiam

[_Kitten_]

sprawdź maila i tam poczytaj.

Kitten, niesamowicie Ci dziekuje Przebrnelam przez te lekture i naprawde wielu rzeczy sie dowiedzialam Jeszcze raz strasznie dziekuje za pomoc Pozdrawiam