2013-08-26, 17:09 | #421 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
2013-08-26, 17:53 | #422 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 444
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Witajcie Dziewczyny!
Przyjmiecie kolejną duszę, która zbłądziła? Przejrzałam dość szczegółowo Wasz wątek i teraz postanowiłam się ujawnić, chociaż mam pewne obawy - dotychczas prawie wszystkie interesujące mnie wątki, do których zaczęłam się wtrącać wkrótce zdychały Jestem klasycznym przykładem osoby, która potrafi cały dzień nie zrobic praktycznie nic (jeśli nie ma akurat czegoś bardzo ważnego i nie muszę iść do pracy). Cały dzień pogrążona we własnych myślach - a pomyślec, że niektórzy mają wyrzuty sumienia z powodu czytania zbyt wielu (rozrywkowych, nie pracowych czy naukowych) książek. I nie są to myśli zbyt wiele warte, rzadko coś z nich wynika. Mam jeszcze jednen podobny problem to tego, z którym jak widzę zmaga/zmagało się kilka w Was: chociaż bliżej mi już 30stki niż 20stki to ciągle czuję się jak dziecko Chciałabym byc taka dystyngowana, pewna siebie, ale to mi nie wychodzi, dalej zachowuję się jak nieporadne, przestraszone dziecko. Jak sobie z tym poradzić?
__________________
“the problem with the world is that the intelligent people are full of doubts while the stupid ones are full of confidence” Mój blog minimalistyczno - modowy |
2013-08-26, 19:46 | #424 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
|
2013-08-26, 20:16 | #425 | ||||||||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Trochę się stresowałam gadaniem do pustego krzesła, ale pani powiedziała, że to naprawdę pomaga. Na początku czułam wielki lęk i uległość przed tą częścią siebie z krzesła na przeciwko i nagle... zmieniła się perspektywa...! Przestałam się bać i musiałam niestety stwierdzić, ze sama tego potwora karmiłam swoją energią, utrzymywałam go przy życiu bo był mi potrzebny, był moją wymówką przed angażowaniem się w życie. Wiecie, jak ktoś przytula kaktusa i jest poraniony, to jest nieszczęśliwy, bo jest poraniony i nie może zrobić tego czy owego, bo jest poraniony i gdyby nie ten kaktus to by musiał, a on tam gdzieś wewnętrznie wcale nie chce, więc przytula się do tego kaktusa, rani się i ten kaktus w tym usprawiedliwiającym sensie jest mu potrzebny. Rozumiecie? No więc ten kawałek mi przestał być potrzebny. Pozbycie się go odsłoniło lęk przed angażowaniem się w świat i już nad tym zaczęłyśmy pracować gdy nawiedził mnie flashback z czasów gdy byłam po porodzie i klops. Takie flashbacki przychodzą do mnie czasem i nie wiedziałam, że oto doświadczam flashbacku - co swoją drogą fascynowało mnie kiedyś od strony teoretycznej - jak można wpaść w sytuację z przeszłości, którą przypomina jakiś drobiazg w teraźniejszości? Teraz już wiem, ale dziwne to. I niefajne. W kolejną środę - pojutrze mam ostatnie już spotkanie z moją psycholog. Cytat:
Współczuję porzucenia przez faceta, doświadczyłam, pamiętam jak wartość siebie jedzie w dół, niestety. Mocno przytulam. Oby mu ością w gardle stanęła ta jego nowa znajoma... Życzę Ci powodzenia na rozmowie i realizacji planów, bo fajnie brzmią. Cytat:
Hellllloooooooooooooooooo ooooooooooooł!!!! Cytat:
Cytat:
A tak poważnie: opowiesz z grubsza co Ci dolega, pan/pani dopytają w razie potrzeby, przepiszą coś na receptę i koniec wizyty. Nie ma co się stresować, mówi Ci to ktoś, kto wie, że taki stres towarzyszy absolutnie zawsze - przynajmniej mi. Że co ja mu/jej właściwie powiem... i że właściwie to ja przecież jestem całkiem zdrowa, więc co ja tu robię - i włącza mi się spitalanie Dasz radę przecież. ---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ---------- Cytat:
Cytat:
Jak przeczytałam co wpisałaś, to przypomniałam się sama sobie, widzę, że coś się u mnie zmieniło i zwrot "nie chce mi się" nie jest zakałą mojego życia. Wow, niezłe odkrycie! Życzę Ci takiego odkrycia za jakiś (niedługi) czas. Czuj się jak u siebie! Mam nadzieję, że pomożemy sobie wzajemnie jakoś.
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||||||||
2013-08-26, 21:03 | #426 | |||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
I mam porównanie psychologów z NFZ i prywatnych (no dobra - jednego prywatnego ) - nigdy więcej prywatnych. Hahahahaaaaaaaaaaaaahahah ahahahahahhahaaaaaaaaaaaa aaaaahaha boski to do to do to dooooooooooooooo to do do do do ---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ---------- Cytat:
I mam nadzieję, że właśnie tak będzie. Obserwując ten kraj mam wymalowany wstręt na twarzy. Pewnie nie miałabym nic przeciwko wyjazdowi stąd. Na razie jednak jesteśmy tu, a co będzie dalej jeszcze nie wiem. Cytat:
Czy to w relacji z dzieckiem czy to w relacji z obcą osobą. Zwrócił mi uwagę na różnicę między: Muszę mieć rację a Chcę być skuteczna. W zasadzie warto sobie postawić takie pytania gdy się człek spiekli w jakiejś sytuacji, bo można tupać nogą i domagać się swoich praw i w ogóle sie domagać, a można to zrobić hm... sposobem. Jak Linett Scavo z Gotowych na wszystko. Ona zawsze miała sposób i nigdy w złości nie tupała nogą. Tak sobie przynajmniej jej obraz zbudowałam w głowie i strasznie zazdrościłam, ze taka nie jestem. Bardziej byłabym skłonna przypisać sobie pierwszy typ, gdyby nie to, że ja się mogę pieklić do środka na samą siebie, ze jestem tak durna, że nawet jakiemuś gnojkowi nie potrafię dobrze nagadać do słuchu - np. kolesiowi, który pali na klatce schodowej, a ja schodzę w oparach dymu z 4 piętra z dzieckiem i zielona docieram do drzwi wejściowych i powietrza. Mówię, że idę w tym dymie przez 4 piętra i żeby nie palił na klatce schodowej, a on na to, ze się dopiero wprowadziłam, a już chcę prawa ustanawiać (to było 3 lata temu, prawo samo się ustaliło), ale zamknął mnie skutecznie i mojej głowie nie przyszła do głowy żadna składna myśl odwetowa, za to myśl wewnętrzna, ze "wysoka jak brzoza i głupia jak koza" - owszem................... ........ ......................... ................. Nie za bardzo się chyba lubię - raczej nie miałabym kogoś takiego jak ja za przyjaciółkę. Muszę mocno ćwiczyć tolerancję i kiedy dojdzie do tego, że samą siebie będę dobrze traktować, to będzie oznaczać, że kocham wszystkich ludzi na świecie... A to wytapetuję sobie na ścianie!!!!!!!!!!!!!!!!!! ! Mi też szczerze mówiąc (pisząc)... Cześć Od postu 400 nadrobię gdy następnym razem dorwę gdzieś net. Iszka - cytujesz Biegnącą z Wilkami - moja Biblia. Jedno tylko robiłam źle. Czytałam zamiast działać.
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2013-08-26 o 21:07 |
|||
2013-08-26, 21:59 | #427 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 6 411
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Tak, ostatnio zaczęłam się tego trzymać
|
2013-08-27, 09:23 | #428 | |||||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
I tu nie chodzi o to, że sami mieli kiepsko z własnymi rodzicami i robili co mogli, bo jeśli ktoś robi przykrość drugiemu człowiekowi, to usprawiedliwianie tego jego własnymi deficytami jest zwyczajnie kiepskim usprawiedliwieniem. No ale co poradzić, nikt nie kształci ludzi na przyszłych rodziców, nikt nie uczy jak wychowywać dziecko, żeby było szczęśliwe i pewne siebie. (Może ostatnio są jakieś programy typu superniania, ale nie mam przekonania, że chodzi tu o wychowanie człowieka pełnego poczucia własnej wartości, kropla w morzu potrzeb.) No i tak jak Kocurka pisała - charakter - każdy człowiek ma swój i wychowanie przez rodziców jest tylko składową wpływającą na przyszłe życie osobnika Trafiłam ostatnio na nagranie jakiegoś typu relaksacji po angielsku -stress management. Pojawia się tam ciekawe stwierdzenie, które bardzo pasuje do Waszych rozważań dotyczących rodziców, winienia ich, przebaczania... Nie jest istotne jaka sytuacja się zadziała, najważniejsze czego Ty się z tej sytuacji nauczyłaś. Skojarzyło mi się. Nie wiem czy ujęłam to właściwie, bo ktoś się może wzburzyć, że jak to nieważne jaka sytuacja, skoro to właśnie sytuacja prowadzi do wewnętrznych dramatów. Na mnie zadziałało to zmianą perspektywy myślenia. Zamiast rozpamiętywać i rozważać, i międlić, i winić, i płakać, i olabogować, zaczęłam się zastanawiać czego się nauczyłam, a gdy zdefiniowałam, czego się nauczyłam, ruszyłam dalej. Jakby problemowa sytuacja zostawała w głowie dopóty, dopóki nie została wyciągnięta z niej lekcja, wnioski. Przetwarzanie tego w kółko przestało być potrzebne. Inna kwestia to poprawność wniosków... bo można wyciągnąć też fałszywe przecież... Ale my po takiej dawce lektur jesteśmy, że może umiemy wyciągać zdrowe dla siebie wnioski? Cytat:
Opis zamiatania - kluczowy. ---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:00 ---------- Cytat:
Tak sobie myślę, że ich reakcja tez zależy od Twojej stabilności psychicznej. Jeśli oni będą gadać, a Ty będziesz reagować lękiem, poczuciem winy, płaczem, to trafił swój na swego i będą mieć partnerów do takiej psychologicznej gry. Jeśli jako dorosła osoba przyjmiesz to na klatę i powiesz "bo tak zdecydowałam wobec zewnętrznych okoliczności", to jest szansa, że nie będzie echa ich pretensji i wyjdziesz z tego cało. Ale to cholernie trudne, jeśli do tej pory reagowałaś na nich uległością. Taki scenariusz znam ze swojego życia. Mam nadzieję, że u Ciebie jest inaczej i nie będzie tak źle. Zresztą sama jeszcze nie wiesz, co na tych studiach się zdarzy, a może zbiorowy list do dziekana, żeby dał se na luz i jeszcze w tym roku odpuścił od zmiany regulaminu? A może europeistyka właśnie, wbrew temu co teraz myślisz, otworzy Ci jakieś tajemnicze drogi przyszłości? Życzę Ci jak najlepiej. Życzę Ci spojrzenia na to z dobrej, szerokiej, właściwej perspektywy. ---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ---------- Cytat:
Chyba trzeba uznać, że ma się prawo do uczestniczeniu w życiu, bez względu na to co inni na to. Zdarza mi się jeszcze czuć jak dziecko, ale ze zdziwieniem stwierdziłam właśnie teraz, pod wpływem Twojego postu, że coraz rzadziej. Tygrys chyba pisał, zresztą wiele osób pisało, strach ma wielkie oczy i czasem on sam przykrywa rzeczywistość i zdaje nam się, że nie damy rady, że inni nadają się do tego lepiej, ale kurcze, czemu inni lepiej?, czemu odcinać od siebie szanse? Hm, czytam i nie wierzę, że to piszę, ale miewam przebłyski takiego własnie myślenia. Do tej pory panowało w mojej głowie przeświadczenie, że wszyscy wszystko umieją, a tylko ja mam deficyty i niedociągnięcia. Guzik prawda, wszyscy je mają.
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2013-08-27 o 09:11 |
|||||
2013-08-27, 15:26 | #429 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Witaj Też czasem zachowuje się jak dziecko , no ale masz tyle lat i czas zadbać o siebie . Chyba , że masz kogoś kto się tobą opiekuję i dlatego nadal możesz sobie pozwolić na takie zachowanie ? |
|
2013-08-27, 17:20 | #430 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 444
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Nie chodzi o to, że zachowuję się jak dziecko (no może czasami, przy najbliższych ), ale że czuję się jak nieporadne dziecko przy innych. Nie chodzi też o to, że nie wierzę w siebie, bo wiem, że wiele rzeczy potrafię robic lepiej niż inni, ale właśnie bardziej mówię o kontaktach międzyludzkich. Wiele dziewczyn w moim wieku zachowuje się jak damy (w pozytywnym sensie i nie chodzi o to, co mówią, tylko o to jak to robią). Czasem mam wrażenie, że brak mi, nie wiem, jakiegoś obycia w towarzystwie Ze znajomymi jest ok, ale w kontaktach z obcymi (np. rozmowa kwalifikacyjna) czasami (często!) mam wrażenie, że robię z siebie ofiarę. Może to kwestia nieśmiałości lub braku pewności siebie.. Co dziwne w ogóle nie peszą mnie wystąpienia publiczne, za to kontakt z pojedynczym człowiekiem - jak najbardziej Bardzo chciałabym to jakoś naprawić..
__________________
“the problem with the world is that the intelligent people are full of doubts while the stupid ones are full of confidence” Mój blog minimalistyczno - modowy Edytowane przez Bonjour_tristesse Czas edycji: 2013-08-27 o 17:22 |
|
2013-08-27, 17:42 | #431 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cześć. Dotknęłam Bałtyku, zdeptałam karpackie grapy, opaliłam się mieszanką słońca i etyliny, posiedziałam na nizinach. I jestem.
Drugie cześć dla Iszy.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
2013-08-27, 19:58 | #432 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Napisalam w klubie, jak mozecie to zerknijcie i mi doradzcie.
__________________
staram się być miłą dziewczyną nie obgryzam paznokci systematycznie pracuje nad angielskim najwyższy czas nauczyć się gotować 5/50 |
2013-08-27, 20:19 | #433 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
------------------------------------ Nasze rzeczy już wszystkie zwiezione, mieszkanie wypucowane, zostało jeszcze to i owo do wyczyszczenia i rzeczy do wyniesienia na śmietnik. Jutro zdajemy mieszkanie i klucze. Amen. Dziś przyjechaliśmy, żeby jeszcze trochę nad mieszkaniem popracować, chciałam tez odebrać wyniki badań z Cepel(e?)ka na Koszykowej. Pani do mnie: -wypełnić druk, wpłacić 73 grosze i w piątek odbiór. :/ Hm... tylko mnie już nie ma w piątek, trudno, nie są mi niezbędne te badania. Robiłam kolejne, choć inny zakres, wyszło mi podwyższone BASO. Nie jestem lekarzem, a w necie piszą, że szybko z tym do lekarza, posłucham się. Spróbuję jutro się dostać. No i dziś zakupiłam sobie Kalendarz nauczyciela na kolejny rok szkolny - 2013/2014. Pożegnałam uczniów i byłych uczniów, dostałam miłe słowa przez sms, miałam też rozmowę z mamą ucznia - zżyliśmy się jak rodzina, szkoda, że Pani wyjeżdża - takie to miłe było. Planowałam zrobić pożegnalną imprezkę dla moich ludzi ze studiów, ale kiepsko z kasą, jak zwykle, więc nawet nie wychylałam się, a tu w czwartek przyszli gromadnie To było bardzo miłe. Miałam do oddania dziecięce ubranka - koleżanka, niby chce, ale nie proponowała, ze przyjedzie po nie, bo ma chore dziecko. Jej mąż jeździ samochodem, ale może to problem dla niego podjechać. Kiedyś pisałam o tym(dawno, ale nawet wątek założyłam: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=491315 ), że wsiadłabym i pojechała na drugi koniec miasta (dopłacając za przejazdy komunikacją - temat pieniędzy przewija się często, bo jestem na zero, totalnie). Chciałam właśnie jej to dać, ale w końcu stwierdziłam, ze chyba jej aż tak nie zależy. Wzięłam dwie torby, poszłam na plac zabaw, zobaczyłam jakąś małą dziewczynkę z rodzicami, podeszłam, powiedziałam nieśmiało jaka jest sprawa. Oni powiedzieli, że przygarną ubranka bardzo chętnie. I po kłopocie. Mam nadzieję, że będą dobre na tę dziewczynkę i że skorzystają z nich. A teraz czekam na kolegę, który ma podjechać na małe pogaduchy pożegnalne. Jutro lekarz, jak się uda, zdanie mieszkania, psycholog i podróż do domu. Do domu. W poniedziałek byliśmy w TM na rozmowie z panią dyrektor przyszłej szkoły Młodej. Trochę się denerwowałam, bo przez telefon miałam informację, że zerówki przepełnione, może pierwsza klasa. Poszliśmy całą trójką do dyrekcji, pani przeczytała opinię psycholog i zwróciła uwagę na niedojrzałość emocjonalną, powiedziała, że nawet widzi po niej, że nie nadaje się do pierwszej klasy, więc pani proponuje zerówkę. Przyjęliśmy z ulgą tę propozycję. Mimo przeładowania została przyjęta, czyli stało się po naszej myśli. Pojutrze wchodzimy do nowego mieszkania z farbami i odnawiamy. Cieszę się.
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2013-08-27 o 21:04 |
|
2013-08-27, 22:11 | #434 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Patri czekam na Ciebiew siadam w pociąg na Kaliskim i jestem..albo na odwrót i Ty jesteś jakbym czytala scenariusz w telegraficznym skrócie Home sweet Home
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego…” |
2013-08-28, 10:53 | #435 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Tak będzie właśnie.
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
2013-08-28, 17:59 | #436 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
jestem!!
co prawda jak to ostatnio bywalo w biegu, ale pisze Niestety, juz jestem na obczyznie. Jutro rano mam wazne spotkanie w pracy i 'stres czas zaczac'. Niemniej, ostatni weekend, byl najwspanialszym weekendem w moim zyciu. W sobote nie bylam w ogole zdenerwowana, jedyne co mi doskwieralo caly dzien to niemozliwosc napicia sie wody, co by w sukni slubnej nie latac co chwile do toalety. Moj maz kochany, spoznil sie 30 minut na blogoslawienstwo:P Ale poza ta drobna obsuwa wszystko bylo idealnie. Na slubie - bylam wzruszona, ale opanowana do momentu gdy chlopak mojej swiadkowej (siostry meza) nie zaczal grac na skrzypcach, poplakalam sie wtedy jak dziecko i bardzo ciezko bylo mi sie uspokoic. Atmosfera jaka panowala w trakcie slubu byla niesamowita...ksiadz poprowadzil go tak wspaniale, jakby byl czlonkiem naszej rodziny - kazanie przepiekne, byl spokojny, cieply, przyjacielski, przytulil nas gdy juz bylismy 'mezem i zona'. Jedyny stresik taki od dluzszego czasu to byl sportowy samochod, ktory moj maz wynajal ( byla to sportowa corvette, z turbosprezarka, wiec gdyby chcial to pewnie przy depnieciu do dechy odlecielibysmy na ksiezyc), byl zupelnie niesluszny, bo samochod okazal sie wspanialy wygodny i przyjemny w prowadzeniu. Wesele...oj nie wiem czy wypada bym o nim opowiadala, ale opinie juz tutaj sie pojawily ja od siebie moge dodac tylko, ze - ZA KROTKO!! Za malo tanca! za szybko minelo, za malo poswiecalam czasu gosciom, na pewno wiele osob tak myslalo, zaluje, ze nie moglam zjesc tortu, ponoc byl dobry...ale poza tym to wybawilam sie za wsze czasy, nadal jestem szalenie szczesliwa, wszyscy mi mowili, ze wygladamy wspaniale, a przeciez to byl nasz dzien i o to chodzilo. Czulismy sie wyjatkowi i w duzej mierze zawdzieczamy to gosciom, ktorzy spisali sie na medal - duzo pili, jedli a jeszcze wiecej tanczyli! Gdybym mogla to powtorzyc...owszem, ale nie chcialabym juz organizowac tego ponownie Podobalo mi sie tez to, ze w sumie pierwszy taniec sie udal, tak jak chcielismy jednego obrotu zapomnielismy, a poza tym wyszlo ladnie, w miare plynnie, przyjemnie dla oka (az dwa razy ogladalam filmik, ktory nagrala Halimka), a cwiczylismy jedynie 3 dni po godzince ogolnie, BYLO WARTO. Nie zaluje ani zlotowki, nie mam poczucia straconych pieniedzy, czuje, ze to wesele dalo nam energii na cale zycie, dostalismy tyle wsparcia od gosci, ze bedziemy czesto do niego wracac. Rodzice powiedzieli nam cos podobnego. Wszystko nam sprzyjalo tego dnia, nawet pogoda byla piekna od poranka az do konca poprawin dnia nastepnego - lacznie z gwiazdami i ksiezycem listy do zrobienia nie bede poki co wrzucac - ogolnie 3 wielkie rzeczy do zrobienia do niedzieli, potem do 15 wrzesnia, a potem do 10 pazdziernika. takze, jeszcze jakis czas bede wpadac na kilka notek, raczej bez czytania co u was, bo czas jest nieublagany (anegdotka z wtorku przed slubem - mielismy tyle do zalatwiania, ze cale dnie spedzalismy w samochodzie, raz jadac trasa bylismy spoznieni na spotkanie w poradni rodzinnej...zabraklo nam paliwa do tego stopnia, ze zgasl nam samochod hehe :P ). Dziekuje Lasubmersion za pamiec I dziewczynom ( Halimce, Fairy, Change i Tygrysowi, Indze ) za obecnosc mentalna, oraz fizyczna na slubie jak i na weselu czy poprawinach.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! |
2013-08-28, 21:10 | #437 | |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Macham niemrawo wygrzebując się z kolejnego doła. Niby 'tylko' tydzień tym razem, ale jakoś mnie to nie pociesza. Dla mnie to AŻ tydzień warzywnej obojętności - zero sił, zero motywacji, nawet umierać mi się wtedy nie chce. Aż budzę się któregoś dnia i jak gdyby nigdy nic wstaję z łóżka (a zaraz potem uświadamiam sobie, ile przez ten czas się nazbierało zaległości i mam ochotę tam wracać). Bleee... Niech już będzie ch*jowo, ale chociaż stabilnie.
Ogarnąć jeszcze dziś:
Cytat:
lasubmersion, Dilayla,emi_lka, czerwieclipiec, Patri (zaraz wpadnę na PW), Aper - (jeśli kogoś pominęłam, to bić mocno) Nebula - gratuluję! Patri - wszystkiego piękniejszego z okazji imienin(?)
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
2013-08-28, 23:06 | #438 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
o rany!!! Isza wrocila! Chyba przejrze watek wstecz, by zobaczyc co u Ciebie.
Witaj, dobrze Cie 'widziec' ;*
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! |
2013-08-29, 00:10 | #439 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Trochę tak.
Bardzo energetycznie "brzmisz" w ostatnich postach. Cieszę się. Chociaż trochę smutno, że nie będziesz tak blisko, a będę dużo czasu spędzać na Żoliborzu i Bielanach... Zrobione dziś: * jasne pranie * kuracja antybakteryjna * śniadanie * zmywanie * makaron z domowym pesto * ogarnianie kuchni * szorowanie garów * sprzątanie słonecznikowego pyłku * ciemne pranie * domowy przecier pomidorowy * pranie śpiworów i kurtki * skubanie słonecznika (czarne palce! ) * leczo * podlewanie kwiatów * znowu zmywanie * przygotowanie prezentów dla B. * prowiant dla mamy do pracy * czytanie optymizmu
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! |
2013-08-29, 17:01 | #440 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Myślisz, że jest szansa, że kiedyś będzie lepiej? Dzięki Iszka. Wzajemnie. ---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ---------- Cytat:
Myśli i nastroje jednak zmieniają się szybko, dziś jest nędznie. Od wczoraj jesteśmy zwiezieni i osadzeni w realiach TM. Mam poczucie odrętwienia, bezruchu, bezczynności. Chwilowe, minie. Twoje słoneczniki i czarne paznokcie przypomniały mi o tej niezwykłej porze roku, która trwa. Jeszcze trochę ciepło, ale już skradające się zimno. Mi zimno cały czas już teraz... Brrrrr...
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
2013-08-29, 18:45 | #441 |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
- zrobić fotki książek, które MUSZĘ oddać do bibliotek /ale znalazłam je i nawet naładowałam aparat/
+ pokonać fejsbukowstręt, ogarnąć uczelniane newsy na grupie i zapisać się na egzamin /niemalże z zamkniętymi oczami/ - stworzyć jakiś plan na najbliższy miesiąc (projekty, kontakt z wykładowcami, nauka, praktyki) /niech mi ktoś załatwi te głupie praktyki.../ in progress: pozbyć się w końcu plenerowego projektu /trzymać kciuki!/ +++ doprowadzić pokój do stanu przechadzalności Odkryłam dziś, że metodą na prokrastynację może być... prokrastynacja. Wystarczy tylko zapisać w planie coś zupełnie odwrotnego, co ma być zrobione - np. dziś miałam w planach zalec przed kompem, a tu i okno się umyło (pół roku odwlekania) i pościel się zmieniła (ponad miesiąc) i nawet zakupy zrobiły (prawie tydzień) i listy wysłały (tak już z marszu, bez odwlekania). Genius! Na jutro powinnam chyba przekornie jakiś jogging wpisać, żeby jednak zmusić się do przysiedzenia przy biurku. Dziś:
Jutro:
Myślę, że ewolucja diagnozy w kierunku podejrzenia ChAD nie była zupełnie bezpodstawna... Pożyjemy, zobaczymy. Paaatri, nie mogę wysłać Ci PW - za każdym razem mnie wywala ze skrzynki - masz mnie jakoś zablokowaną czy coś? W ogóle to bardzo lubię Twój podpis - przy każdym Twoim poście mimowolnie go czytam i wbija mi się do głowy - taka wizażowa terapia.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. Edytowane przez isza89 Czas edycji: 2013-08-29 o 21:08 |
2013-08-30, 12:32 | #442 |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Obudziłam się o 12.45 i z dowodów pozostawionych na miejscu zbrodni wynika, że zamordowałam mój budzik ze szczególnym okrucieństwem... Dlaczego nawet przez sen muszę torpedować wszystkie swoje plany (biblioteka już zamknięta)?
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
2013-08-31, 08:57 | #443 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Tu jest dobry przykład http://www.youtube.com/watch?v=wsBon3DTwIY Podchodziłam też do tego od strony teorii gier, to zmiana sytuacji na taką, w której wybierzemy to co mamy wybrać: nauka/leżenie vs nauka/jogging. Też mam teraz te zadania- nauka, sprzątanie, przygotowanie się, jestem z Tobą Isza. Cytat:
Tort jadłam na poprawinach i był pyszny (a ogólnie nie przepadam za tortami, takimi tradycyjnymi z masą na margarynie ) poza tym bardzo ładny, efektowny. Pogoda idealna, ksiądz rzeczywiście, jakby znał Was od dziecka. Ja jako gość także będę to wesele bardzo miło wspominać. Byłaś śliczną, nieprzestylizowaną panną młodą. |
||
2013-08-31, 12:17 | #444 | ||
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Bo ogólnie to ja się wczoraj jednak zebrałam po południu i uparłam, że ODDAM te książki, ale wszechświat miał ewidentnie inne plany - w drugiej bibliotece pocałowałam klamkę, mimo że do zamknięcia teoretycznie była jeszcze godzina, a wrzutka 24h w pierwszej AKURAT w ten weekend przechodzi konserwację i jest nieczynna. Ale po pierwszym wnerwie nawet mnie to rozbawiło, jak bardzo te książki nie chcą mnie opuszczać. Pogłaskałam po grzbietach i odłożyłam na półkę - kolejne podejście w poniedziałek. A dzisiaj zombię nad projektami i całkiem nieźle mi idzie (bo nawet jak się od tego migam, to robię rzeczy, które też odkładałam od tygodni), więc nie będę robić planu w obawie, że cała ta produktywność (już mniejsza o to, w którą stronę skierowana) pójdzie się bujać. Miłej soboty wszystkim!
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. Edytowane przez isza89 Czas edycji: 2013-08-31 o 18:44 |
||
2013-08-31, 12:38 | #445 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Niech choć na Ciebie zadziała ta wizazowa terapia. Kłóci się to z jakimś podstawowym przekonaniem na temat mojego własnego istnienia. Nie działa na mnie.
__________________
FILIŻANKA BLOG Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
2013-08-31, 14:52 | #446 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 653
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Przybij piątkę. Też tak bym się opisała. Ale kiedyś, bo ostatnio (określenie bardzo szerokie, nie wiem jak bardzo, czy 3 mce od tej rozmowy, czy już wcześniej, chyba jednak wcześniej) po prostu odpuszczam, nie chce mi się zacietrzewiać, zauważyłam, że to strata czasu, która do niczego nie prowadzi. Wolę pogadać ze sobą, znaleźć alternatywne, lepsze zachowanie. Częściej szukam rozwiązań niż winnego (w tym wymówek). Dobrze mi z tym. Ale upór mam w naturze. Ostatnio miałam zadanie, niby nie duże, niezbyt skomplikowane, ogólnie do ogarnięcia. A jednak udało mi się wspaniale nakręcić spiralę prokrastynacji, poczucia uciekającego deadlinu i eskalacji działań zastępczych. Jak za dawnych, dobrych czasów. Ciekawe doświadczenie - z jednej strony odczuwałam to samo zagubienie co kiedyś, a z drugiej jednak mogłam spojrzeć na to z boku i wychwycić kluczowe momenty, które zapętlały sytuację. Ostateczne wnioski się jeszcze nie wyciągnęły (pewnie poczekają do następnej sytuacji podbramkowej), ale cieszę się że to było na taką mini-skalę, zarówno pod względem powagi jak i perspektywy czasowej. Poza tym krótko z czasem, zamiast ogarnięcia starych, tworzą się nowe zaległości. Praca, praca Niby ta konieczność zaangażowania ładuje psychiczne aku, ale tylko do pewnego momentu, eksploatacja fizyczna robi swoje a ostatnio to już niestety przegięcie. Dziś obudziłam się po południu . W końcu mam weekend tylko dla siebie, bez towarzyskich zobowiązań, no niezupełnie - sobota już prawie uciekła Nie wiem jak go najlepiej wykorzystać dla regeneracji i odgruzowania wiem od czego trzeba zacząć - od ruszenia zada i jakiegoś śniadanio-obiadu Dobrze, że nie tylko ja omijam wątek, nie trzeba nadrabiać Nebula, gratuluję - ślubu i satysfacji z przygotowań Patri, fajnie z zerówką i ubrankami (przede wszystkim - bo to Twoja zasługa). Powodzenia w TM Ach, nie tapetuj tak pokoju, ani głowy. Wprowadzaj w życie Isza - przechadzalność pokoju jest istotna, pozwala zaoszczędzić czas . Co do przekory - fajnie że działa, każdy sposób jest dobry
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet) Edytowane przez L_ka Czas edycji: 2013-08-31 o 15:03 |
|
2013-08-31, 17:46 | #447 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Post z serii "kupa".
Jak się zastanowiłam, na czym właściwie minął mi czas, to już wrzucę tutaj, chociaż nie lubię tak hurtem dni traktować. Czwartek: * pieczona kukurydza na śniadanie * wietrzenie pościeli * rozliczenie wyjazdu, przesłanie arkuszy * nieprzyjemny telefon * kanapkowe drugie śniadanie * przegląd aktualnej publicystyki * duuże sprzątanie ogólne * czystki w lodówce * potężne ogarnianie kuchni * omlet kolektywnie * zmywanie * mini-impreza urodzinowa * pakowanie się na kilka dni * bilety miesięczne * odwiedziny u babci * spacer z L. * przegryzka jabłkowa * czytanie optymizmu * Piraci z Karaibów 4 Piątek (już na innej kwaterze): * narada z A. - nowy etap zlecenia * zakupy książkowe i wysyłanie do autografowania * zakupy kosmetyczne * ustalanie menu imprezowego * zakupy spożywcze * ... chemiczne... * ... i krawieckie * składanie reklamacji * ciemne pranie * zmywarkowanie * mycie szafek, zlewu, blatów, kuchni * przegarnianie akcesoriów remontowych * ścieranie kurzy, mycie parapetów * zdrapywanie naklejek z zastawy * wszech-ogarnianie przestrzeni * różowe paznokcie * 3 rodzaje koreczków * tortillowe zawijasy * jasne pranie * delikatny makijaż * wietrzenie pościeli * sałatka grecka * narada nt. zlecenia z K. * slajdowisko * wielka dokładka koreczków * gra planszowa do rana * przygotowanie noclegu dla A. * wstępne ogarnianie Raport jeszcze będzie, na razie zaznaczę tylko, że sąsiadka przeproszona za niedopałek, a kieliszki, które zepsułam schowane (nieestetycznie wytrawiona niegdyś-błyszcząca-powłoka). Reszta ciągle odsypia, zrobili sobie drugą turę snu.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume! Edytowane przez czerwieclipiec Czas edycji: 2013-08-31 o 17:49 |
2013-08-31, 19:42 | #448 |
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Teraz widzę nową wiadomość od Ciebie, ale nie mogę jej otworzyć. Ale innych też już nie mogę, więc to chyba jakiś głębszy problem emocjonalny mojej skrzynki.
Z moim też się kłóci za każdym razem, kiedy to czytam, ale to jest jak z wpadającą w ucho piosenką - kiedy po raz n-ty słyszysz ją w radiu, to choćbyś jej nie znosiła i zmieniła stację, to melodia nadal tłucze się po głowie.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
2013-09-01, 08:06 | #449 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Cytat:
Dziewczyny, czy Wam tez tak sie zdarza, ze jak skonczycie czytac serie ksiazek, to Wam jest tak pusto? Zastanawiam sie, czy to normalne, bo za kazdym razem jak przeczytam iles tam ksiazek to przez pare dni czegos mi naprawde bardzo brakuje, i nie wiem, czy to normalne... |
||
2013-09-01, 09:19 | #450 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Co do serii - mam dokladnie tak samo. A jak udana seria to i po paru latach jest sentyment i chec kontynuacji historii... niestety, tak nie ma Ale to chyba normalne, ze jak czytamy to wcielamy sie w zycie bohaterow, wiec raczej to normalne, ze po dlugim czasie w 'jego/jej skorze' czegos nam brak na dzis: zrobic sniadanko mezowi do lozka niech ma :p (woda sodowa w limonka, grzanki z pieczonym schabem i pomidorkami, jajko na twardo z ogorkiem, herbata czerwona z zurawina i jako smaczek specjalnie dla niego grzanka z nutella i maslem orzechowym) odkurzyc paznokcie u stop obiad zupka na pare dni dla meza *zrobic quant wg nowej metody *dodac slajd do prezentacji spakowac sie *zlapac pociag o 17stej *napisac pare maili
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain! Edytowane przez Nebula Czas edycji: 2013-09-01 o 13:37 |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:06.