Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57

[Limonka2738]

Napisane przez Finlora

Pracowałam w banku i to rodzice często brali kredyt na wesele dziecka. Nawet na komunię czy osiemnastkę brali kredyty. To dopiero przerażające.

Wow.

U mnie nie było za bardzo kasy na wypasioną osiemnastkę, to nie miałam osiemnastki.

Jakby moi rodzice próbowali wziąć kredyt, to bym ich zabiła śmiechem. To tylko impreza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AuroraCoriolis]

Napisane przez Limonka2738

Wow.

U mnie nie było za bardzo kasy na wypasioną osiemnastkę, to nie miałam osiemnastki.

Jakby moi rodzice próbowali wziąć kredyt, to bym ich zabiła śmiechem. To tylko impreza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Brzmisz jak rozsadna osoba, to dlatego. Sporo ludzi ma problem z takim mysleniem. I potem sie zadluzaja w chwilowkach bo nowy telefon raz na rok musi byc

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez AuroraCoriolis

to taniutko, nie jestem na biezaco ale moja mama (skapiradlo) przezywala rok temu 60 wlasnie, ze dala cos ponad 100zl od osoby za obiad,desery etc choc fakt ze byl do obiad od 16 do 21






dawno nie bylam na takiej imprezie wiec nie wiem, powiem szczerze ze dalsza rodzine bym olala a z bliskiej mam tylko 2 osoby ktorym bym kupila cos zlotego na pamiatke, ale ceny rzedu 300 za os to tez brzmia dla mnie bardziej weselnie.


Juz sie boje w takim razie komunii siostrzenicy za rok-300zl to bedzie za malo?

Gdzie Ty wyczytałaś 300zł za osobę na chrzciny?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Pani_Mada

dlatego że przychodzą 2 osoby a nie jedna?
to że ktoś zaprasza z osobą towarzyszącą, nie oznacza, że koniecznie musisz ją wziąć. ale jak już się decydujesz kogoś ze sobą wziąć, to moim zdaniem powinnaś również uwzględnić to w prezencie.

Ja to widzę tak: okazja jest dziecka, więc prezent (w tym przypadku pieniądze) też. A dziecko jest jedno.
Jakbym nie dała pieniędzy, tylko np. kupiła misia (czy cokolwiek), to też powinnam dać dwa misie?

[Pani_Mada]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87234909]Ja to widzę tak: okazja jest dziecka, więc prezent (w tym przypadku pieniądze) też. A dziecko jest jedno.
Jakbym nie dała pieniędzy, tylko np. kupiła misia (czy cokolwiek), to też powinnam dać dwa misie?[/QUOTE]

tak.

[tinkerver2]

Moja siostra ma obrzydliwy nawyk wyliczania co kto kupił, ile dał, a potem obgadywanie tych osób. A, no i wymuszania "prezentow" poprzez szantaż i osmieszanie. Np. Była jakaś promocja w rossmannie 2+2 na produkty dla dzieci. I ona każdemu zrobiła listę co ma kupić. Ja powiedziałam, że jak będę chciała coś kupić, to kupię sama, na co ona, że "nawet jej koleżanki nie mają problemu żeby jej kupić, a ja jak zwykle odwalam". Z weselem podobnie - normalnie przy mężu obgadywala jego rodzinę, że ooo, jego chrzestny to dał 500 zł a był z żoną, ciotką (do pilnowania dzieci) i dwójką dzieci, a chrzestny to powinien rzucić hajsem. Mi zasugerowała wzięcie kredytu, bo jako jedyna siostra panny młodej powinnam się wykazac.
Chciałam jej kupić mate edukacyjną dla córki, więc zapytałam jaka by chciała, podając przedział cenowy tak do 150 zł, na co ta mi zaczęła wysyłać linki do takich za 450 z tekstem, że oni by chcieli taka. Więc sama z siebie kupiłam dla dziecka matę w jakiejś promocji za mniej niż stówe i po prostu jej dałam.
I tak zostałam obgadana, że to miała być mata dla dziewczynki, a ja kupiłam taka zwykła (jakąś dżungla czy coś, ładnie wykonana i w ogóle, nie żadne byle guano) i dostałam zamówienie (!) na zawieszke ze złota z pierwszą litera imienia na chrzest. Ja mówię, że na chrzest to dzidzia dostała mate, a ona "tylko tyle?"

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[megamag]

Napisane przez AuroraCoriolis

Brzmisz jak rozsadna osoba, to dlatego. Sporo ludzi ma problem z takim mysleniem. I potem sie zadluzaja w chwilowkach bo nowy telefon raz na rok musi byc

A mogłam zostać komornikiem...

[kasztanka3]

Napisane przez nie_powiem

Takie, czyli, że kaloryczne/tłuściutkie? Ja też uwielbiam, ale teraz dieta i wolę zjeść coś mniej kalorycznego, ale się najeść

Serowe

A co do kredytow na chrzciny czy osiemnastke, to mnie to rozwala, ludzie maja dziwne priorytety

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez tinkerver2

Moja siostra ma obrzydliwy nawyk wyliczania co kto kupił, ile dał, a potem obgadywanie tych osób. A, no i wymuszania "prezentow" poprzez szantaż i osmieszanie. Np. Była jakaś promocja w rossmannie 2+2 na produkty dla dzieci. I ona każdemu zrobiła listę co ma kupić. Ja powiedziałam, że jak będę chciała coś kupić, to kupię sama, na co ona, że "nawet jej koleżanki nie mają problemu żeby jej kupić, a ja jak zwykle odwalam". Z weselem podobnie - normalnie przy mężu obgadywala jego rodzinę, że ooo, jego chrzestny to dał 500 zł a był z żoną, ciotką (do pilnowania dzieci) i dwójką dzieci, a chrzestny to powinien rzucić hajsem. Mi zasugerowała wzięcie kredytu, bo jako jedyna siostra panny młodej powinnam się wykazac.
Chciałam jej kupić mate edukacyjną dla córki, więc zapytałam jaka by chciała, podając przedział cenowy tak do 150 zł, na co ta mi zaczęła wysyłać linki do takich za 450 z tekstem, że oni by chcieli taka. Więc sama z siebie kupiłam dla dziecka matę w jakiejś promocji za mniej niż stówe i po prostu jej dałam.
I tak zostałam obgadana, że to miała być mata dla dziewczynki, a ja kupiłam taka zwykła (jakąś dżungla czy coś, ładnie wykonana i w ogóle, nie żadne byle guano) i dostałam zamówienie (!) na zawieszke ze złota z pierwszą litera imienia na chrzest. Ja mówię, że na chrzest to dzidzia dostała mate, a ona "tylko tyle?"

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Mata edukacyjna to jest taki pic na wodę, że to jakiś mistrz marketingu i wciskania kitu musiał wymyśleć. Ja też miałam matę z tych tańszych i grunt, że ma różne faktury. Mata dla dziewczynki? Co to w ogóle znaczy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87235196]Mata edukacyjna to jest taki pic na wodę, że to jakiś mistrz marketingu i wciskania kitu musiał wymyśleć. Ja też miałam matę z tych tańszych i grunt, że ma różne faktury. Mata dla dziewczynki? Co to w ogóle znaczy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Różowa zapewne.

[kasiunia788742]

Napisane przez tinkerver2

Moja siostra ma obrzydliwy nawyk wyliczania co kto kupił, ile dał, a potem obgadywanie tych osób. A, no i wymuszania "prezentow" poprzez szantaż i osmieszanie. Np. Była jakaś promocja w rossmannie 2+2 na produkty dla dzieci. I ona każdemu zrobiła listę co ma kupić. Ja powiedziałam, że jak będę chciała coś kupić, to kupię sama, na co ona, że "nawet jej koleżanki nie mają problemu żeby jej kupić, a ja jak zwykle odwalam". Z weselem podobnie - normalnie przy mężu obgadywala jego rodzinę, że ooo, jego chrzestny to dał 500 zł a był z żoną, ciotką (do pilnowania dzieci) i dwójką dzieci, a chrzestny to powinien rzucić hajsem. Mi zasugerowała wzięcie kredytu, bo jako jedyna siostra panny młodej powinnam się wykazac.
Chciałam jej kupić mate edukacyjną dla córki, więc zapytałam jaka by chciała, podając przedział cenowy tak do 150 zł, na co ta mi zaczęła wysyłać linki do takich za 450 z tekstem, że oni by chcieli taka. Więc sama z siebie kupiłam dla dziecka matę w jakiejś promocji za mniej niż stówe i po prostu jej dałam.
I tak zostałam obgadana, że to miała być mata dla dziewczynki, a ja kupiłam taka zwykła (jakąś dżungla czy coś, ładnie wykonana i w ogóle, nie żadne byle guano) i dostałam zamówienie (!) na zawieszke ze złota z pierwszą litera imienia na chrzest. Ja mówię, że na chrzest to dzidzia dostała mate, a ona "tylko tyle?"

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Nic nie kupowalabym przy takim traktowaniu. Nie lubię czuć się jak bankomat.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=5e327f3732852adf48e9cb3 f56b2e58327f4a9c0_62c21f8 678871;87235198]Różowa zapewne.[/QUOTE]

Ano tak, zapomniałam, princessa.

[Mimiko]

Mam taką cześć rodziny, która bardzo patrzy na zawartość kopert, o czym boleśnie przekonali się moi rodzice. Mama ma chrześniaka, któremu jakieś 7 lat temu urodziło się dziecko i organizował właśnie takie huczne chrzciny. W zasadzie to było jak małe wesele bo stoły uginały się od jedzenia, zamówił zespół, były tańce. No generalnie ja byłam w szoku, bo to ewidentnie wyglądało jak "zastępcze" wesele, gdyż on i jego partnerka wtedy ślubu nie mieli. Moi rodzice ustalili, że dadzą 500 czy tam 600 złotych (już nie pamiętam) za cztery osoby i tak też zrobili. A rok po całej imprezie doszło do nich, że mamy chrześniak i jego rodzice byli szalenie zdegustowani tym jak "mało" pieniędzy dostali od mojej mamy. I przez cały rok obgadywali ją po rodzinie z tego powodu. Oczywiście nie muszę dodawać, że od tego czasu moi rodzice i ja zerwaliśmy z nimi kontakt, ale niesmak pozostał do dzisiaj. Co lepsze mam kuzynkę z tej części rodziny, która urządza w tym roku osiemnastkę córki z podobną fetą, czyli na ponad 100 osób (więcej niż moje wesele) i dostałam zaproszenie, mimo że nie spotykamy się. Ale już wiem, że nie pójdę, bo nie mam zamiaru pozwalać, żeby mi ktoś zaglądał do portfela.

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Napisane przez Mimiko

...A rok po całej imprezie doszło do nich, że mamy chrześniak i jego rodzice byli szalenie zdegustowani tym jak "mało" pieniędzy dostali od mojej mamy.
...

Ale buractwo.

[klatka]

Jakie to jest przykre co piszecie o tych kopertach, żeby to kogoś w rodzinie miało definiować ile komu dał? Ja dopiero w wizażu dowiedziałam się, że na chrzciny idzie się z koperta. Kiedy szłam jako partnerka kuzyna matki chrzczonej dziewczynki i pytałam znajomych co się daje na chrzciny to wszyscy, oprócz jednej osoby, powiedzieli, że nic, że chrzesni dają medaliki i tyle. I też sobie to tak poukladalam w głowie, że jakby mnie nie było stać na przyjęcie to bym go nie robiła a nie robiła, zapraszała byle kogo i stresowala się czy dostanę tyle, żeby pokryć koszt. Dziwne to jest. Ostatecznie moim prezentem były płyty i śpiewnik z wartościowa muzyka dla dzieci a Tż podarował srebrna łyżeczkę i uważam, że to był super prezent.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87235196]Mata edukacyjna to jest taki pic na wodę, że to jakiś mistrz marketingu i wciskania kitu musiał wymyśleć. Ja też miałam matę z tych tańszych i grunt, że ma różne faktury. Mata dla dziewczynki? Co to w ogóle znaczy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


mój się bawił, ale kupiłam używkę za 10 zł


wieżę ikea za 2 zł, kubeczki za 4


płyn do mycia wystarczył na ponad rok,

zawsze są w promocji jakies pieluchy

[ridja devojka]

Napisane przez kasiunia788742

Dokładnie. Jak wybierze knajpe gdzie za osobę jest, hmm, 150 zł to można dać tylko 150 zł, a jak za 400 to 400 zł za talerzyk? Naprawdę takie liczenie kasy i te pytania niektórych później "a chrzestny ile dal? A ciocia Frania?" pozostawia u mnie niesmak. I to bardzo duży.
Daję tyle na ile mnie stać i tak aby nie obciążyć sobie finansów w danym miesiącu. A na chrzciny to raczej prezent dla dziecka niż koperty, no chyba że rodzice z góry by powiedzieli, że koperta, ale nie mam pojęcia jaką kwotę bym dała, na pewno nie tyle ile ktoś pisał.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Akurat kasa jest o tyle spoko że często rodzice mają dla takiego dziecka masę rzeczy a chcą mieć hajs na coś większego typu urządzenie pokoju albo nowy fotelik.

Napisane przez tinkerver2

Moja siostra ma obrzydliwy nawyk wyliczania co kto kupił, ile dał, a potem obgadywanie tych osób. A, no i wymuszania "prezentow" poprzez szantaż i osmieszanie. Np. Była jakaś promocja w rossmannie 2+2 na produkty dla dzieci. I ona każdemu zrobiła listę co ma kupić. Ja powiedziałam, że jak będę chciała coś kupić, to kupię sama, na co ona, że "nawet jej koleżanki nie mają problemu żeby jej kupić, a ja jak zwykle odwalam". Z weselem podobnie - normalnie przy mężu obgadywala jego rodzinę, że ooo, jego chrzestny to dał 500 zł a był z żoną, ciotką (do pilnowania dzieci) i dwójką dzieci, a chrzestny to powinien rzucić hajsem. Mi zasugerowała wzięcie kredytu, bo jako jedyna siostra panny młodej powinnam się wykazac.
Chciałam jej kupić mate edukacyjną dla córki, więc zapytałam jaka by chciała, podając przedział cenowy tak do 150 zł, na co ta mi zaczęła wysyłać linki do takich za 450 z tekstem, że oni by chcieli taka. Więc sama z siebie kupiłam dla dziecka matę w jakiejś promocji za mniej niż stówe i po prostu jej dałam.
I tak zostałam obgadana, że to miała być mata dla dziewczynki, a ja kupiłam taka zwykła (jakąś dżungla czy coś, ładnie wykonana i w ogóle, nie żadne byle guano) i dostałam zamówienie (!) na zawieszke ze złota z pierwszą litera imienia na chrzest. Ja mówię, że na chrzest to dzidzia dostała mate, a ona "tylko tyle?"

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Żenadometr zakończył skalę. Nic bym jej nie kupiła. Co za roszczeniowa baba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;87235385]mój się bawił, ale kupiłam używkę za 10 zł


wieżę ikea za 2 zł, kubeczki za 4


płyn do mycia wystarczył na ponad rok,

zawsze są w promocji jakies pieluchy[/QUOTE]

No mój też się bawił, ale mata za 100 zł też szeleściła, błyszczała i miała zabawki na wyciągnięcie rączek. Nie wiem, co takiego ma ta za 400, czyta niemowlakowi Sartre'a czy co..

[Ellen_Ripley]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87235401]No mój też się bawił, ale mata za 100 zł też szeleściła, błyszczała i miała zabawki na wyciągnięcie rączek. Nie wiem, co takiego ma ta za 400, czyta niemowlakowi Sartre'a czy co..[/QUOTE]

[kaledonia]

Napisane przez ridja devojka

Akurat kasa jest o tyle spoko że często rodzice mają dla takiego dziecka masę rzeczy a chcą mieć hajs na coś większego typu urządzenie pokoju albo nowy fotelik.Żenadometr zakończył skalę. Nic bym jej nie kupiła. Co za roszczeniowa baba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, kasa nie jest spoko. To obowiązkiem rodziców jest utrzymanie dziecka, a więc też zakup z własnych środków takich podstawowych sprzętów typu łóżeczko, wózek czy fotelik, a nawet takiej maty, jeśli sobie zażyczą.
Goście nie są od tego, aby się do tego dokładali.

Dać jakiś drobiazg symbolicznie dla dziecka to nie to samo co pójść na chrzciny z kopertą.

Nie rozumiem w ogóle czemu ludzie się też tak często upierają, że wszystko musi być nowe.
Udzielam się czasem w wątku wózkowym i widzę, że część osób zbiera na wózek, jakby te wydatki na potomka na tym wózku się kończyły.

[MiamiGlow]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87235401]No mój też się bawił, ale mata za 100 zł też szeleściła, błyszczała i miała zabawki na wyciągnięcie rączek. Nie wiem, co takiego ma ta za 400, czyta niemowlakowi Sartre'a czy co..[/QUOTE]Pewnie chodzi o to, by się potem chwalić. "A mój Maciuś ma matę za 400 złotych". Wydaje mi się, że tacy ludzie lubią się po prostu pokazać, nie o jakość tu chodzi.
Ogólnie przerażające jest to, co piszecie. No bo żebyśmy jeszcze żyli w bogatym kraju. Ale jednak niewielu w Polsce zarabia tak, by sobie rzucać drogimi prezentami i kopertami bez szkody dla swojego budżetu. A kredyty to już totalny absurd jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez MiamiGlow

Pewnie chodzi o to, by się potem chwalić. "A mój Maciuś ma matę za 400 złotych". Wydaje mi się, że tacy ludzie lubią się po prostu pokazać, nie o jakość tu chodzi.
Ogólnie przerażające jest to, co piszecie. No bo żebyśmy jeszcze żyli w bogatym kraju. Ale jednak niewielu w Polsce zarabia tak, by sobie rzucać drogimi prezentami i kopertami bez szkody dla swojego budżetu. A kredyty to już totalny absurd jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W bogatym kraju rozsądni ludzie też tak pieniędzmi nie szastają.
Bardzo dobrze ma się rynek używek artykułów dziecięcych, coś czego chyba rodzice małych dzieci się w Polsce czasem wstydzą
Prezenty na różne okazje są raczej symboliczne.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kaledonia

Nie, kasa nie jest spoko. To obowiązkiem rodziców jest utrzymanie dziecka, a więc też zakup z własnych środków takich podstawowych sprzętów typu łóżeczko, wózek czy fotelik, a nawet takiej maty, jeśli sobie zażyczą.
Goście nie są od tego, aby się do tego dokładali.

Dać jakiś drobiazg symbolicznie dla dziecka to nie to samo co pójść na chrzciny z kopertą.
(...)

To co głosisz, to dla niektórych wręcz herezja. Toż to na ich bejbika pół wsi powinno się zbierać, albo dzielni. Tak, jak na ich inne wybory życiowe.

A tak serio to zgadzam się z Twoimi postami w tym temacie w całej rozciągłości. Również jeżeli chodzi o to, że rzeczy używane nie gryzą. Zamiast "zastaw się, a postaw się" ze strony rodzica i "kup dziecku matę za milion monet" ze strony rodziny / znajomych wolałabym założyć latorośli lokatę na przyszłość.

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Napisane przez MiamiGlow

Pewnie chodzi o to, by się potem chwalić. "A mój Maciuś ma matę za 400 złotych". Wydaje mi się, że tacy ludzie lubią się po prostu pokazać, nie o jakość tu chodzi.
Ogólnie przerażające jest to, co piszecie. No bo żebyśmy jeszcze żyli w bogatym kraju. Ale jednak niewielu w Polsce zarabia tak, by sobie rzucać drogimi prezentami i kopertami bez szkody dla swojego budżetu. A kredyty to już totalny absurd jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie też to przeraża.
Wolałabym, żeby te prezenty były symboliczne, bardziej jak grosik na szczęście, niż zrzuta na urządzenie chałupy czy wysłanie Maciusia na studia. Są miejsca na świecie, gdzie się to praktykuje. Bardzo niezręcznie czuję się w naszej lokalnej rzeczywistości pod tym względem, zarówno jako biorca, jak i dawca prezentów.

[Mahdab]

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;87235491]Mnie też to przeraża.
Wolałabym, żeby te prezenty były symboliczne, bardziej jak grosik na szczęście, niż zrzuta na urządzenie chałupy czy wysłanie Maciusia na studia. Są miejsca na świecie, gdzie się to praktykuje. Bardzo niezręcznie czuję się w naszej lokalnej rzeczywistości pod tym względem, zarówno jako biorca, jak i dawca prezentów.[/QUOTE]Ja tak samo, bardzo to mi się nie podoba. Jednak powinno być tak, że koszt imprezy nie powinien nikogo interesować, a prezenty symboliczne i od serca. Jeśli masz ochotę dajesz więcej, jeśli nie albo cię nie stać, dajesz mniej. To beznadziejne, że przed imprezami trzeba myśleć, ile was żeby sobie wstydu nie narobić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Dokładnie. Przecież na urodziny też się nie chodzi po to, żeby się impreza zwróciła. Jakaś masakra.

[MiamiGlow]

[1=c27114ece7e97a9e5dae0be d5be495ab318e4b93_5e17be8 29368c;87235491]Mnie też to przeraża.
Wolałabym, żeby te prezenty były symboliczne, bardziej jak grosik na szczęście, niż zrzuta na urządzenie chałupy czy wysłanie Maciusia na studia. Są miejsca na świecie, gdzie się to praktykuje. Bardzo niezręcznie czuję się w naszej lokalnej rzeczywistości pod tym względem, zarówno jako biorca, jak i dawca prezentów.[/QUOTE]No i te powody wręczania drogich prezentów i kopert też są super. Ja to widzę tak:
- bo inni dają dużo, nie mogę dać mniej, co ja gorsza jakaś jestem,
- lepiej dam więcej, bo mnie rodzina obgada i nazwie sknerą,
- co ludzie powiedzą.
Dobry prezent jest od serca i z założenia ma uszczęśliwić drugą osobę. Jak byłam dzieckiem to nie lubiłam dostawać pieniędzy. Wolałam jakieś fajne maskotki, notesy, pomadki, jakieś drobiazgi nawet. Porównując banknot 50 złotych do śmiesznego ołówka z piórami wolałam to drugie, choć pewnie kupiło się go za kilka złotych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Moja dobra koleżanka bardzo cierpiała, bo musiała z braku kasy kupić dużo rzeczy dla dziecka z drugiej ręki (łóżeczko, wozek).
Zdziwiło mnie to bardzo. Po pierwsze, bo dziewczyna mocno podupadla finansowo (ze tak powiem) przez małżeństwo, dziecko chciane, planowane, więc przy takich potrzebach trochę nie ogarniam układania sobie życia w taki sposób. (Żeby była jasność, nie mam nic do większych wymagań od życia ani do wyjścia za mąż za dużo biedniejszego faceta z długami I brakiem ambicji, ale razem to jakoś nie pasuje i można jednak przewidzieć, że będzie płacz)
A po drugie ja obecnie mam dużo lepsza sytuacje finansową i mnóstwo rzeczy mamy z drugiej ręki za grosze, rozejrzalam się po pokoju i serio, meble, laptopy, sprzęty, głośniki. Nie jest to dla mnie żaden wstyd, ani nie robię tak, bo mnie mnie stać. Wolę zostawić kasę w portfelu i żyć troszkę ekologiczniej.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

A dla dziecka ubranka są tak koszmarnie drogie, a w SH w tak idealnym stanie (bo kiedy taki maluch zniszczy), że napewno bym zakupiła sterty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez Mahdab

Moja dobra koleżanka bardzo cierpiała, bo musiała z braku kasy kupić dużo rzeczy dla dziecka z drugiej ręki (łóżeczko, wozek).
Zdziwiło mnie to bardzo. Po pierwsze, bo dziewczyna mocno podupadla finansowo (ze tak powiem) przez małżeństwo, dziecko chciane, planowane, więc przy takich potrzebach trochę nie ogarniam układania sobie życia w taki sposób. (Żeby była jasność, nie mam nic do większych wymagań od życia ani do wyjścia za mąż za dużo biedniejszego faceta z długami I brakiem ambicji, ale razem to jakoś nie pasuje i można jednak przewidzieć, że będzie płacz)
A po drugie ja obecnie mam dużo lepsza sytuacje finansową i mnóstwo rzeczy mamy z drugiej ręki za grosze, rozejrzalam się po pokoju i serio, meble, laptopy, sprzęty, głośniki. Nie jest to dla mnie żaden wstyd, ani nie robię tak, bo mnie mnie stać. Wolę zostawić kasę w portfelu i żyć troszkę ekologiczniej.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

A dla dziecka ubranka są tak koszmarnie drogie, a w SH w tak idealnym stanie (bo kiedy taki maluch zniszczy), że napewno bym zakupiła sterty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja zawsze lubiłam pochodzić sobie po lumpkach i nie raz widziałam kobiety w zaawansowanej ciąży ( więc nie handlary ) wychodzące z workami pełnymi ubranek z lumpa. Nie wyglądały wcale biednie, zadbane kobitki. Ile taki maluszek ponosi ubranka ? Niektórych nawet nie założy.

[Mahdab]

Napisane przez kaledonia

Ja zawsze lubiłam pochodzić sobie po lumpkach i nie raz widziałam kobiety w zaawansowanej ciąży ( więc nie handlary ) wychodzące z workami pełnymi ubranek z lumpa. Nie wyglądały wcale biednie, zadbane kobitki. Ile taki maluszek ponosi ubranka ? Niektórych nawet nie założy.

No ja jeśli będę miała dziecko napewno tak zrobię, przecież i tak się nie obrazi, że same używki nosi
A jak mam dac więcej niż za bluzkę dla siebie za tycie ubranko, które dziecko ubierze raz, to mi żal ściska 4litery.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz