Miranda Kerr i inne tematy część IV

[kasztanka3]

U mnie ponad 250 przypadkow w kraju, z czego polowa w samym Sydney.
Chodze do pracy, jezdze przewaznie autobusem, zyje normalnie, wychodze do restauracji (chociaz dwie z moich ulubionych jeszcze w lutym sie permanentnie zamknely przez wirusa), wychodze ze znajomymi.
Zapasow za bardzo nie robie, chociaz brak makaronu, ryzu i artykulow toaletowych w sklepach troche mnie przeraza, bardziej niz wirusa boje sie rzeczywistosci, w ktorej bede musiala walczyc o jedzenie i inne produkty.

[Marigold19]

Ja Wam powiem, że takie burdelu to ja w życiu nie widziałam. Pracuję w jednej z większych państwowych instytucji, w samym budynku mam z 500 osób... Warunki sanitarne to ogólnie u mnie nigdy nie były jakieś super hiper, ale w TAKIEJ instytucji dla pracowników nie było żadnych środków do dezynfekcji. Dobrze, że było mydło, chociaż przedwczoraj pod koniec dnia nie było już ręczników papierowych ani papieru toaletowego. Jestem tym załamana... pracownika ma się gdzieś. Ja przyjmowałam w środę klienta z Hiszpanii, o kwarantannie dla pracowników nie było mowy, bo to jest źle postrzegane i niektórzy się NIE PRZYZNAWALI, że byli gdzieś za granicą. Wszystko pięknie wygląda w TV a rzeczywistość jest okropna, aż się odechciewa...

[teorema]

Napisane przez kasztanka3

U mnie ponad 250 przypadkow w kraju, z czego polowa w samym Sydney.
Chodze do pracy, jezdze przewaznie autobusem, zyje normalnie, wychodze do restauracji (chociaz dwie z moich ulubionych jeszcze w lutym sie permanentnie zamknely przez wirusa), wychodze ze znajomymi.
Zapasow za bardzo nie robie, chociaz brak makaronu, ryzu i artykulow toaletowych w sklepach troche mnie przeraza, bardziej niz wirusa boje sie rzeczywistosci, w ktorej bede musiala walczyc o jedzenie i inne produkty.

To ja zdecydowanie bardziej się boję tego pierwszego. Jak się ludzie pozarażają, to nie będzie komu wyładować zapasów z magazynów ani obsłużyć w sklepie i wtedy faktycznie może być kłopot z zakupami.

Napisane przez Marigold19

Ja Wam powiem, że takie burdelu to ja w życiu nie widziałam. Pracuję w jednej z większych państwowych instytucji, w samym budynku mam z 500 osób... Warunki sanitarne to ogólnie u mnie nigdy nie były jakieś super hiper, ale w TAKIEJ instytucji dla pracowników nie było żadnych środków do dezynfekcji. Dobrze, że było mydło, chociaż przedwczoraj pod koniec dnia nie było już ręczników papierowych ani papieru toaletowego. Jestem tym załamana... pracownika ma się gdzieś. Ja przyjmowałam w środę klienta z Hiszpanii, o kwarantannie dla pracowników nie było mowy, bo to jest źle postrzegane i niektórzy się NIE PRZYZNAWALI, że byli gdzieś za granicą. Wszystko pięknie wygląda w TV a rzeczywistość jest okropna, aż się odechciewa...

U mnie także burdel, pracuję z firmie angielskiej i to jest przerażające. Kasa, forsa, biznes, reszta gdzieś. Cieszę się, że mój polski klient, do którego jestem delegowana, ma podstawy rozsądku i wysłał wszystkich do domów.

[Cat Lover]

Dzień dobry!


Patrząc na swoje miejsce pracy oraz bliskie otoczenie, nie mogę powiedzieć, że widzę burdel. Uważam, że dotychczasowe decyzje rząd podjął całkiem sprawnie - na pewno o niebo sprawniej niż rząd we Włoszech. Jednak w takich sytuacjach, jedna sprawa to odgórne podjęcie decyzji i zaleceń przez państwo, a druga sprawa to ich respektowanie i przestrzeganie przez obywateli. I z tym drugim to u nas gorzej, bo znani jesteśmy z generalnego olewania przepisów. Przepisy swoje, Polak swoje. No i ta panika i wykupywanie na pniu wielu produktów w sklepach...



Samego wirusa boję się umiarkowanie, jak widzimy generalnie statystyki objawów i przechodzenia choroby są w miarę optymistyczne, głównie ludzie obciążeni współistniejącymi chorobami lub ludzie starsi są naprawdę zagrożeni. A zdarzyło się w Chinach, że po 6 dniach wyzdrowiała 103-letnia pacjentka. I to jest budujące. Póki co na zwykłą grypę umiera w Polsce i na świecie o wiele więcej ludzi niż na covid-19.


W każdym razie irytują mnie dwa bieguny: albo ostentacyjna nonszalancja i zlewanie środków ostrożności, albo panika i histeria.


No i na niektórych polityków patrzeć nie mogę ani tym bardziej ich słuchać w związku z koronawirusem. Ten cały marszałek Grodzki, skompromitowany typ na maksa, jeszcze śmie zaczynać swoje wystąpienia od słów "w poczuciu odpowiedzialności..."


Nie, nie robię zapasów, póki co robię zwykłe zakupy na około tydzień. Mam co prawda zapas mydeł, żeli i środków czystości, ale taki zapas mam zawsze

[morelle_]

Tak tylko się wtrące - dzień dobry poza tym - mnie tez denerwują te dwa bieguny. Ale jeśli chodzi o umieralnosc to nie tylko ludzie starsi czy z przewlekłymi chorobami są w grupie ryzyka. W Paryżu 1/3 reanimacji to osoby w wieku 35.

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------

Napisane przez Marigold19

Ja Wam powiem, że takie burdelu to ja w życiu nie widziałam. Pracuję w jednej z większych państwowych instytucji, w samym budynku mam z 500 osób... Warunki sanitarne to ogólnie u mnie nigdy nie były jakieś super hiper, ale w TAKIEJ instytucji dla pracowników nie było żadnych środków do dezynfekcji. Dobrze, że było mydło, chociaż przedwczoraj pod koniec dnia nie było już ręczników papierowych ani papieru toaletowego. Jestem tym załamana... pracownika ma się gdzieś. Ja przyjmowałam w środę klienta z Hiszpanii, o kwarantannie dla pracowników nie było mowy, bo to jest źle postrzegane i niektórzy się NIE PRZYZNAWALI, że byli gdzieś za granicą. Wszystko pięknie wygląda w TV a rzeczywistość jest okropna, aż się odechciewa...

Mari współczuję. To nie napawa optymizmem. U mnie większości praca zdalna. Martwię się tylko o mamę bo pracuje w przychodni. W dodatku tej do której zgłosił się chory. Zamiast na oddział zakaźny... brak mózgu.

[Marigold19]

Napisane przez morelle_

Tak tylko się wtrące - dzień dobry poza tym - mnie tez denerwują te dwa bieguny. Ale jeśli chodzi o umieralnosc to nie tylko ludzie starsi czy z przewlekłymi chorobami są w grupie ryzyka. W Paryżu 1/3 reanimacji to osoby w wieku 35.

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------



Mari współczuję. To nie napawa optymizmem. U mnie większości praca zdalna. Martwię się tylko o mamę bo pracuje w przychodni. W dodatku tej do której zgłosił się chory. Zamiast na oddział zakaźny... brak mózgu.

Wiesz... Ja się nie dziwię temu choremu, bo chwilę było cicho o tym i chłop się źle poczuł to poszedł do lekarza, pewnie wirusa u siebie nie podejrzewal...

Widzieliście ten reportaż w TVN o bankach, które zamknięto w domu, bo wszystkie wirusem a mąż i ojciec podpięty do respiratora walczy o życie. Nie może mi to wyjść z głowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[morelle_]

Napisane przez Marigold19

Wiesz... Ja się nie dziwię temu choremu, bo chwilę było cicho o tym i chłop się źle poczuł to poszedł do lekarza, pewnie wirusa u siebie nie podejrzewal...

Widzieliście ten reportaż w TVN o bankach, które zamknięto w domu, bo wszystkie wirusem a mąż i ojciec podpięty do respiratora walczy o życie. Nie może mi to wyjść z głowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Juz wtedy była uruchomiona infolinia. A on wrócił z Włoch , wiec brak mózgu.

Ja nie mam tv od 12 lat

[Cat Lover]

Napisane przez morelle_

Tak tylko się wtrące - dzień dobry poza tym - mnie tez denerwują te dwa bieguny. Ale jeśli chodzi o umieralnosc to nie tylko ludzie starsi czy z przewlekłymi chorobami są w grupie ryzyka. W Paryżu 1/3 reanimacji to osoby w wieku 35.

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------



Mari współczuję. To nie napawa optymizmem. U mnie większości praca zdalna. Martwię się tylko o mamę bo pracuje w przychodni. W dodatku tej do której zgłosił się chory. Zamiast na oddział zakaźny... brak mózgu.

Nie twierdzę, że umieralność występuje tylko w grupie seniorów, ale to właśnie ludzie starsi i ludzie zmagający się z innymi chorobami są w głównej grupie ryzyka. Te dwa przypadki śmiertelne, które mamy w Polsce, to potwierdzają. Czytałam też o 22-latku bardzo ciężko chorym w wyniku zarażenia covid-19 i tutaj była informacja, że był palaczem. Infekcja tym wirusem staje się szczególnie niebezpieczna, gdy zajmie płuca, więc palacze są też szczególnie narażeni i podatni na to zakażenie i ciężej przechodzą chorobę.


A propos nierozważnej postawy niektórych obywateli. Może nie powinno nas to tak bardzo szokować, w momencie gdy trzecia osoba w państwie, pan marszałek, będąc profesorem nauk medycznych i marszałkiem senatu wykazał się taką skrajną głupotą i lekceważeniem zdrowia swojego i innych ludzi. Przykład idzie z góry.

[morelle_]

Wczoraj znowu ktoś przyszedł zarażony do przychodni. .... co za ludzie.

---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------

Napisane przez Cat Lover

Nie twierdzę, że umieralność występuje tylko w grupie seniorów, ale to właśnie ludzie starsi i ludzie zmagający się z innymi chorobami są w głównej grupie ryzyka. Te dwa przypadki śmiertelne, które mamy w Polsce, to potwierdzają. Czytałam też o 22-latku bardzo ciężko chorym w wyniku zarażenia covid-19 i tutaj była informacja, że był palaczem. Infekcja tym wirusem staje się szczególnie niebezpieczna, gdy zajmie płuca, więc palacze są też szczególnie narażeni i podatni na to zakażenie i ciężej przechodzą chorobę.


A propos nierozważnej postawy niektórych obywateli. Może nie powinno nas to tak bardzo szokować, w momencie gdy trzecia osoba w państwie, pan marszałek, będąc profesorem nauk medycznych i marszałkiem senatu wykazał się taką skrajną głupotą i lekceważeniem zdrowia swojego i innych ludzi. Przykład idzie z góry.

Każdy ma swój rozum. Albo jego brak.
Ja akurat jestem w grupie ryzyka, więc siedzę w domu. Na spacer idę do lasu. Nikogo tu nie ma. Ale i tak teraz mam dzieci chore. Więc nie ma mowy o wychodzeniu.
Podejrzewam , że święta tez spędzimy w 4 ścianach.

Wczoraj czytałam wypowiedź jakiegoś biskupa, który zachęcał do przyjmowania normalnie komunii i moczenia rąk w wodzie świeconej bo diabeł w niej nie mieszka. ... normalnie ciemnogrod.

[Marigold19]

Napisane przez morelle_

Wczoraj znowu ktoś przyszedł zarażony do przychodni. .... co za ludzie.

---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------



Każdy ma swój rozum. Albo jego brak.
Ja akurat jestem w grupie ryzyka, więc siedzę w domu. Na spacer idę do lasu. Nikogo tu nie ma. Ale i tak teraz mam dzieci chore. Więc nie ma mowy o wychodzeniu.
Podejrzewam , że święta tez spędzimy w 4 ścianach.

Wczoraj czytałam wypowiedź jakiegoś biskupa, który zachęcał do przyjmowania normalnie komunii i moczenia rąk w wodzie świeconej bo diabeł w niej nie mieszka. ... normalnie ciemnogrod.

[morelle_]

Masakra co

[teorema]

Jak tam u was sytuacja? Pracujecie w biurze, zdalnie czy jeszcze jakoś inaczej?
W weekend jadę na działkę, żeby nie zwariować (nikogo nie ma w promieniu kilometra...). Jak nie pooddycham świeżym powietrzem, to chyba już w ogóle nie pooddycham.


Co robicie z nadmiarem czasu? Książki, filmy, spektakle online?

[Marigold19]

Napisane przez teorema

Jak tam u was sytuacja? Pracujecie w biurze, zdalnie czy jeszcze jakoś inaczej?
W weekend jadę na działkę, żeby nie zwariować (nikogo nie ma w promieniu kilometra...). Jak nie pooddycham świeżym powietrzem, to chyba już w ogóle nie pooddycham.


Co robicie z nadmiarem czasu? Książki, filmy, spektakle online?

Pracuję normalnie i niestety na nadmiar czasu nie narzekam. Ech, posiedziałabym trochę na spokojnie w domu. Z wyłączonym tv

[morelle_]

Napisane przez teorema

Jak tam u was sytuacja? Pracujecie w biurze, zdalnie czy jeszcze jakoś inaczej?
W weekend jadę na działkę, żeby nie zwariować (nikogo nie ma w promieniu kilometra...). Jak nie pooddycham świeżym powietrzem, to chyba już w ogóle nie pooddycham.


Co robicie z nadmiarem czasu? Książki, filmy, spektakle online?

Mój mąż pracuje zdalnie. Ja jestem na macierzyńskim. Nie mam nadmiaru wolnego czasu przy 2 dzieci. Nie pamiętam kiedy czytałam książkę.
U mnie jest też gdzie wyjść, ale staramy się tego nie robić

[Marigold19]

Napisane przez morelle_

Mój mąż pracuje zdalnie. Ja jestem na macierzyńskim. Nie mam nadmiaru wolnego czasu przy 2 dzieci. Nie pamiętam kiedy czytałam książkę.
U mnie jest też gdzie wyjść, ale staramy się tego nie robić

Ja, żeby nie zwariować, w sobotę jadłam pizzę "z wynosa"

[kasztanka3]

Ja pracuje normalnie (ale moze sie to w kazdej chwili zmienic), moj maz tez. W Australii ponad 1700 przypadkow obecnie, 7 osob do tej zmarlo i prawie 90 wyzdrowialo i zostalo wypisanych do domu.
Kwarantanny oficjalnie nie ma, jedynie zgromadzenia powyzej 500 osob sa zabronione, duzo osob odwoluje tez sluby, wesela i inne imprezy - brat kolezanki przelozyl swoj slub z marca na koniec roku.

[teorema]

Napisane przez Marigold19

Pracuję normalnie i niestety na nadmiar czasu nie narzekam. Ech, posiedziałabym trochę na spokojnie w domu. Z wyłączonym tv

A ja bym już chętnie wróciła do biura, żeby trochę odpocząć Na razie jestem na zasiłku z dzieckiem, ale trudno mówić o wolnym czasie, bo głównie organizuję młodej czas.

Napisane przez morelle_

Mój mąż pracuje zdalnie. Ja jestem na macierzyńskim. Nie mam nadmiaru wolnego czasu przy 2 dzieci. Nie pamiętam kiedy czytałam książkę.
U mnie jest też gdzie wyjść, ale staramy się tego nie robić

Jasna sprawa. Ja mam jedno i tez nie mam czasu...
Na dwór nie wychodzimy w ogóle. Jak ciepło, to balkon, a tak to czekam na tę działkę z utęsknieniem.

Napisane przez Marigold19

Ja, żeby nie zwariować, w sobotę jadłam pizzę "z wynosa"

Zaszalałaś
Ja pizzę po raz pierwszy robiłam w domu w ten weekend, ale jednak za dużo to roboty, nie warto.

Napisane przez kasztanka3

Ja pracuje normalnie (ale moze sie to w kazdej chwili zmienic), moj maz tez. W Australii ponad 1700 przypadkow obecnie, 7 osob do tej zmarlo i prawie 90 wyzdrowialo i zostalo wypisanych do domu.
Kwarantanny oficjalnie nie ma, jedynie zgromadzenia powyzej 500 osob sa zabronione, duzo osob odwoluje tez sluby, wesela i inne imprezy - brat kolezanki przelozyl swoj slub z marca na koniec roku.

To dobry pomysł z tym przełożeniem.

[morelle_]

Napisane przez Marigold19

Ja, żeby nie zwariować, w sobotę jadłam pizzę "z wynosa"

Ja też swobodę jadłam pizze tz zrobił.

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:30 ----------

Napisane przez teorema

A ja bym już chętnie wróciła do biura, żeby trochę odpocząć Na razie jestem na zasiłku z dzieckiem, ale trudno mówić o wolnym czasie, bo głównie organizuję młodej czas.




Jasna sprawa. Ja mam jedno i tez nie mam czasu...
Na dwór nie wychodzimy w ogóle. Jak ciepło, to balkon, a tak to czekam na tę działkę z utęsknieniem.



Zaszalałaś
Ja pizzę po raz pierwszy robiłam w domu w ten weekend, ale jednak za dużo to roboty, nie warto.



To dobry pomysł z tym przełożeniem.

Ja nie mam balkonu. Za to mam szczere pole i las kury niedaleko można pooglądać i kaczki. Zawsze jakaś atrakcja dla dzieci. Ludzi tu nie ma.

[Marigold19]

Napisane przez teorema

A ja bym już chętnie wróciła do biura, żeby trochę odpocząć Na razie jestem na zasiłku z dzieckiem, ale trudno mówić o wolnym czasie, bo głównie organizuję młodej czas.




Jasna sprawa. Ja mam jedno i tez nie mam czasu...
Na dwór nie wychodzimy w ogóle. Jak ciepło, to balkon, a tak to czekam na tę działkę z utęsknieniem.



Zaszalałaś
Ja pizzę po raz pierwszy robiłam w domu w ten weekend, ale jednak za dużo to roboty, nie warto.



To dobry pomysł z tym przełożeniem.

Pizzeria z której jemy wydała takie oświadczenie i jakoś nie bałam się od nich zjeść "Wdrożyliśmy pewne zmiany tak aby móc otworzyć lokal ale oczywiście tylko z możliwością odbioru osobistego. W tym celu przygotowaliśmy specjalne okienko bez konieczności wchodzenia do lokalu w którym możecie odebrać swoją pizzę po wcześniejszym zamówieniu telefonicznym. Bardzo Was prosimy aby przed okienkiem znajdowała się tylko jedna osoba, zachowajcie bezpieczny odstęp i zasady higieny osobistej. W najbliższych dniach przyjmujemy tylko płatności bezgotówkowe oraz obowiązuje nowe skrócone Menu. Nie podajemy w tych dniach żadnych pizz z produktami nakładanymi "na świeżo" typu rukola czy pomidorki koktajlowe - tylko pizze ze składnikami zapieczonymi w piecu (przypominamy, że temperatura w naszym piecu to około 600 stopni Celsjusza)."



Jakby moja szefowa nie dostała jakiegoś małpiego rozumu w tym czasie (ogólnie też to ma, ale teraz szczególnie) to nie miałabym problemu z chodzeniem do pracy. A jestem po prostu zajechana jak koń po westernie...

[Cat Lover]

Dzień dobry.

Napisane przez teorema

Jak tam u was sytuacja? Pracujecie w biurze, zdalnie czy jeszcze jakoś inaczej?
W weekend jadę na działkę, żeby nie zwariować (nikogo nie ma w promieniu kilometra...). Jak nie pooddycham świeżym powietrzem, to chyba już w ogóle nie pooddycham.

Pracuję zdalnie. Poza tym dużo czasu spędzamy w ogrodzie i w lesie. Przesadziłam już pierwsze rośliny Z Młodą dużo gramy w planszówki - ostatnio w Magię i Miecz

Napisane przez morelle_

Ja też swobodę jadłam pizze tz zrobił.

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:30 ----------



Ja nie mam balkonu. Za to mam szczere pole i las kury niedaleko można pooglądać i kaczki. Zawsze jakaś atrakcja dla dzieci. Ludzi tu nie ma.

Też nie mam balkonu i też mam lasy i pola dookoła

[morelle_]

Napisane przez Cat Lover

Dzień dobry.




Pracuję zdalnie. Poza tym dużo czasu spędzamy w ogrodzie i w lesie. Przesadziłam już pierwsze rośliny Z Młodą dużo gramy w planszówki - ostatnio w Magię i Miecz




Też nie mam balkonu i też mam lasy i pola dookoła

Hehe tylko Ty masz jeszcze ogródek , a ja tylko miejsce na grilla. No i u mnie pod blokiem impreza. Wiec omijam szerokim łukiem.


Magia i miecz to była gra , która tz sprzedał z żalem jakieś 5 lat temu. Ciągle o niej wspomina. Jakiś sentyment ma. Ja dużo tańczę z karaluchami.

[Cat Lover]

Napisane przez morelle_

Hehe tylko Ty masz jeszcze ogródek , a ja tylko miejsce na grilla. No i u mnie pod blokiem impreza. Wiec omijam szerokim łukiem.


Magia i miecz to była gra , która tz sprzedał z żalem jakieś 5 lat temu. Ciągle o niej wspomina. Jakiś sentyment ma. Ja dużo tańczę z karaluchami.

Ha! Mój mąż też sprzedał swoją Magię i Miecz z 5-7 lat temu! Na Allegro. Miał ją z 20 lat. Teraz kupiliśmy nową wersję, bo cała nasza trójka lubi klimaty fantasy

[morelle_]

Napisane przez Cat Lover

Ha! Mój mąż też sprzedał swoją Magię i Miecz z 5-7 lat temu! Na Allegro. Miał ją z 20 lat. Teraz kupiliśmy nową wersję, bo cała nasza trójka lubi klimaty fantasy

A ile lat ma wasza latorośl?

[Cat Lover]

W czerwcu skończy 11 lat.

[morelle_]

Ja tez mam z czerwca dwójkę

[Cat Lover]

O! A urodziny mają łączone? Moja bratanica i bratanek urodzili się oboje w lutym. Póki co mają łączone urodziny, bo jest 2 tygodnie między ich urodzinami.

[morelle_]

Nie, bo u mnie jest 1 i 30 a u Ciebie?

[Cat Lover]

Edit.

[morelle_]

Napisane przez Cat Lover

Ha! U mnie prawie w połowie. 12

Hehe fajnie

B będzie miał w tym roku pierwsze urodziny dopiero, ale myślę że nie będę robić razem bo to jednak miesiąc różnicy.

[teorema]

Napisane przez morelle_

Ja też swobodę jadłam pizze tz zrobił.

Więcej czasu w domu pozwala na takie szaleństwa

Napisane przez morelle_

Ja nie mam balkonu. Za to mam szczere pole i las kury niedaleko można pooglądać i kaczki. Zawsze jakaś atrakcja dla dzieci. Ludzi tu nie ma.

Idealne rozwiązanie na te czasy....
W sobotę ma być 16 stopni, myślę tylko już o działeczce.

Napisane przez Marigold19

Pizzeria z której jemy wydała takie oświadczenie i jakoś nie bałam się od nich zjeść "Wdrożyliśmy pewne zmiany tak aby móc otworzyć lokal ale oczywiście tylko z możliwością odbioru osobistego. W tym celu przygotowaliśmy specjalne okienko bez konieczności wchodzenia do lokalu w którym możecie odebrać swoją pizzę po wcześniejszym zamówieniu telefonicznym. Bardzo Was prosimy aby przed okienkiem znajdowała się tylko jedna osoba, zachowajcie bezpieczny odstęp i zasady higieny osobistej. W najbliższych dniach przyjmujemy tylko płatności bezgotówkowe oraz obowiązuje nowe skrócone Menu. Nie podajemy w tych dniach żadnych pizz z produktami nakładanymi "na świeżo" typu rukola czy pomidorki koktajlowe - tylko pizze ze składnikami zapieczonymi w piecu (przypominamy, że temperatura w naszym piecu to około 600 stopni Celsjusza)."



Jakby moja szefowa nie dostała jakiegoś małpiego rozumu w tym czasie (ogólnie też to ma, ale teraz szczególnie) to nie miałabym problemu z chodzeniem do pracy. A jestem po prostu zajechana jak koń po westernie...

My gotujemy obiady od ponad 2 tygodni, wszystko - chleb, ciasta, zupy, drugie dania. A wcześniej ciągle zamawialiśmy i chodziliśmy po knajpach. Troszkę już myślę o dostawach.

Napisane przez Cat Lover

Pracuję zdalnie. Poza tym dużo czasu spędzamy w ogrodzie i w lesie. Przesadziłam już pierwsze rośliny Z Młodą dużo gramy w planszówki - ostatnio w Magię i Miecz

Też nie mam balkonu i też mam lasy i pola dookoła

Magia i Miecz!! Najlepsza planszówka z dzieciństwa, na pewno też kiedyś swojej córce pokażę.