koleżnka podrywa faceta

[brickgame1]

Po mojej kolence zawsze było widać ze leci na mojego faceta, ale ostnio bylismy na wspolnym wyjezdzie ona ze swoim chłopakiem ja ze swoim i sie podejzanie zblizyli do sibie, ona mu mówi o rzeczach które ja jej mówiłam w tajemnicy bo uwazałam ja za godną zaufania, i wypisuje do neigo smsy i jak z nia rozmawiam to ani słowa mi o tym nie wspomni od chłopaka sie dowiaduje ze pisza smasy, jemu ta adoracja sie najwyrazniej pdoba co robic?

[Ostre wasabi]

Napisane przez brickgame1

Po mojej kolence zawsze było widać ze leci na mojego faceta, ale ostnio bylismy na wspolnym wyjezdzie ona ze swoim chłopakiem ja ze swoim i sie podejzanie zblizyli do sibie, ona mu mówi o rzeczach które ja jej mówiłam w tajemnicy bo uwazałam ja za godną zaufania, i wypisuje do neigo smsy i jak z nia rozmawiam to ani słowa mi o tym nie wspomni od chłopaka sie dowiaduje ze pisza smasy, jemu ta adoracja sie najwyrazniej pdoba co robic?

Olej taką koleżaneczkę i takiego chłopaka.

[spritfire]

Napisane przez Ostre wasabi

Olej taką koleżaneczkę i takiego chłopaka.

dokładnie
Skąd się tacy ludzie biorą :O

[Mileva_]

Koleżance bym podziękowała, a chłopak jak się zachowuje?

Fakt, że mówi ci o tych rzeczach, jest na plus dla niego.
Co znaczy - podoba? W jaki sposób to okazuje?

[mary_poppins]

Cóż, każdy czasem potrzebuje połechtania swojej próżności, ale jeśli uważasz że Twój facet zbyt entuzjastycznie podchodzi do Twojej koleżanki, to powiedz mu to. Na spokojnie, bez awanturowania się i bez dopowiedzeń - powiedz po prostu co zauważyłaś i poproś, żeby się do tego odniósł.

Koleżance bym podziękowała chyba. Albo wzięła ją na rozmowę.

Chłopak koleżanki coś zauważył? Komentował to jakoś?

[pauline17]

a ja bym sobie dała spokój nie tylko z koleżanką, ale i chłopakiem.

[Lea_ny]

Napisane przez Ostre wasabi

Olej taką koleżaneczkę i takiego chłopaka.

Skoro nie olała go, jak był niekulturalny wobec jej rodziców i wykazywał postawę megaburaka, to teraz też go raczej nie oleje

[Ostre wasabi]

Napisane przez Lea_ny

Skoro nie olała go, jak był niekulturalny wobec jej rodziców i wykazywał postawę megaburaka, to teraz też go raczej nie oleje

Ja nie wiem co z ludźmi jest, taka desperacja NIGDY bym nie trzymała się chłopa w którym TYLE wad widzę.

[Mileva_]

Napisane przez Lea_ny

Skoro nie olała go, jak był niekulturalny wobec jej rodziców i wykazywał postawę megaburaka, to teraz też go raczej nie oleje

Aaa, to tamten palant Kojarzę historię. I powtórzę się - ja bym się nie odezwała słowem do znajomych po takiej akcji z rodzicami, a już chłopaka?! Nie ogarniam, za ChRL.

Jak można być tak pozbawionym szacunku do siebie, albo nawet gorzej, bo do swoich rodziców w kontekście osób trzecich - mam nadzieję że nigdy nie zrozumiem.

[No_To_Co]

No właśnie... a jak zachowuje się w tej sytuacji Twój chłopak?

Co do koleżanki - jasno powiedziałabym jej, żeby się od***a od mojego faceta. Jeśli zaś jest już tak bezczelna i nie kryje się ze swoim zachowaniem, dodatkowo możesz ruszyć bezpośrednio do jej chłopaka, żeby lepiej jej "pilnował".

[maszToCoChcesz]

to obydwoje są nie fair :O rzuć tego chłopaczka

[brickgame1]

tamto to stara historia i chłopak juz od dawna sie normnie zachowuje wobec moich rodziców, a teraz jak powiedzłm ze ich zbyt czeste kontakty mi sie nie podobaj to tez powiedizłze zerwie z nia kontkat wiec chyba wszytko jest ok

[_moniaczek_]

Witam też mam problem z koleżanką... 26,01 byliśmy z facetem na imprezie służbowej z pracy (pracujemy w jednej firmie) tam o za bardzo nie chciał tańczyć ale jakoś udało mi się go namówić na 2 tańce. wystarczyło jednak żeby ktoś inny poprosił mnie do tańca, a w tym czasie koleżanka z działu zaopiekowała się moim facetem. tańczyli tak razem z godzinę. ona uwieszona mu na szyi, choć kawałki były szybkie... jak by tego było mało potem za jej namową pojechaliśmy ( ja mój facet, ona i jeden kolega) do niej do domu. I to już było przegięcie. Ona ciągle go wyciągała do tańca, a mnie pchała do tego kolegi. potem tańczyła sama z podniesioną sukienką i tyłkiem na wierzchu. Potem założyła skąpą sukieneczkę i usiadła mojemu facetowi na kolanach. na koniec jak kładliśmy się spać poprosiła mojego chłopaka żeby odpiął jej stanik bo bidulka sama nie potrafi. A on oczywiście musiał jej pomóc. Czy to ja jestem nie normalna czy to ta sytuacja?? jak z nim rozmawiałam w domu on czuje się w porządku bo to ona była nachalna. Mam tego dosyć. Co byście zrobiły na moim miejscu? oni czasem chodzą sami we dwójkę na basen itp. Ja dowiaduję się po fakcie bo w tym czasie jestem w pracy a oni są razem na zmianie. Dodam że mam 27 lat i mieszkamy razem 4 lata. Pomocy!

[201606201122]

Napisane przez _moniaczek_

Witam też mam problem z koleżanką... 26,01 byliśmy z facetem na imprezie służbowej z pracy (pracujemy w jednej firmie) tam o za bardzo nie chciał tańczyć ale jakoś udało mi się go namówić na 2 tańce. wystarczyło jednak żeby ktoś inny poprosił mnie do tańca, a w tym czasie koleżanka z działu zaopiekowała się moim facetem. tańczyli tak razem z godzinę. ona uwieszona mu na szyi, choć kawałki były szybkie... jak by tego było mało potem za jej namową pojechaliśmy ( ja mój facet, ona i jeden kolega) do niej do domu. I to już było przegięcie. Ona ciągle go wyciągała do tańca, a mnie pchała do tego kolegi. potem tańczyła sama z podniesioną sukienką i tyłkiem na wierzchu. Potem założyła skąpą sukieneczkę i usiadła mojemu facetowi na kolanach. na koniec jak kładliśmy się spać poprosiła mojego chłopaka żeby odpiął jej stanik bo bidulka sama nie potrafi. A on oczywiście musiał jej pomóc. Czy to ja jestem nie normalna czy to ta sytuacja?? jak z nim rozmawiałam w domu on czuje się w porządku bo to ona była nachalna. Mam tego dosyć. Co byście zrobiły na moim miejscu? oni czasem chodzą sami we dwójkę na basen itp. Ja dowiaduję się po fakcie bo w tym czasie jestem w pracy a oni są razem na zmianie. Dodam że mam 27 lat i mieszkamy razem 4 lata. Pomocy!

Ona bardzo bezczelnie i jawnie chce Ci go odbic, pogadaj stanowczo z facetem żeby ją spławił bo nie będziesz tego tolerować i chodzenie na basen razem to przegięcie nie daj się. Straszna suka z tej baby

[TmargoT]

Napisane przez brickgame1

Po mojej kolence zawsze było widać ze leci na mojego faceta, ale ostnio bylismy na wspolnym wyjezdzie ona ze swoim chłopakiem ja ze swoim i sie podejzanie zblizyli do sibie, ona mu mówi o rzeczach które ja jej mówiłam w tajemnicy bo uwazałam ja za godną zaufania, i wypisuje do neigo smsy i jak z nia rozmawiam to ani słowa mi o tym nie wspomni od chłopaka sie dowiaduje ze pisza smasy, jemu ta adoracja sie najwyrazniej pdoba co robic?

Napisane przez _moniaczek_

Witam też mam problem z koleżanką... 26,01 byliśmy z facetem na imprezie służbowej z pracy (pracujemy w jednej firmie) tam o za bardzo nie chciał tańczyć ale jakoś udało mi się go namówić na 2 tańce. wystarczyło jednak żeby ktoś inny poprosił mnie do tańca, a w tym czasie koleżanka z działu zaopiekowała się moim facetem. tańczyli tak razem z godzinę. ona uwieszona mu na szyi, choć kawałki były szybkie... jak by tego było mało potem za jej namową pojechaliśmy ( ja mój facet, ona i jeden kolega) do niej do domu. I to już było przegięcie. Ona ciągle go wyciągała do tańca, a mnie pchała do tego kolegi. potem tańczyła sama z podniesioną sukienką i tyłkiem na wierzchu. Potem założyła skąpą sukieneczkę i usiadła mojemu facetowi na kolanach. na koniec jak kładliśmy się spać poprosiła mojego chłopaka żeby odpiął jej stanik bo bidulka sama nie potrafi. A on oczywiście musiał jej pomóc. Czy to ja jestem nie normalna czy to ta sytuacja?? jak z nim rozmawiałam w domu on czuje się w porządku bo to ona była nachalna. Mam tego dosyć. Co byście zrobiły na moim miejscu? oni czasem chodzą sami we dwójkę na basen itp. Ja dowiaduję się po fakcie bo w tym czasie jestem w pracy a oni są razem na zmianie. Dodam że mam 27 lat i mieszkamy razem 4 lata. Pomocy!

wybić jedynki koleżance
a tej drugie strzeliłabym z gumki od stanika
nie wiem,po co sie pytasz.trzeba ją uświadomić,że wiesz i nie podoba ci się takie zachowanie.jak nie rozumie słowa mówionego to trzeba wybić jedynki

[poshh]

Napisane przez _moniaczek_

Witam też mam problem z koleżanką... 26,01 byliśmy z facetem na imprezie służbowej z pracy (pracujemy w jednej firmie) tam o za bardzo nie chciał tańczyć ale jakoś udało mi się go namówić na 2 tańce. wystarczyło jednak żeby ktoś inny poprosił mnie do tańca, a w tym czasie koleżanka z działu zaopiekowała się moim facetem. tańczyli tak razem z godzinę. ona uwieszona mu na szyi, choć kawałki były szybkie... jak by tego było mało potem za jej namową pojechaliśmy ( ja mój facet, ona i jeden kolega) do niej do domu. I to już było przegięcie. Ona ciągle go wyciągała do tańca, a mnie pchała do tego kolegi. potem tańczyła sama z podniesioną sukienką i tyłkiem na wierzchu. Potem założyła skąpą sukieneczkę i usiadła mojemu facetowi na kolanach. na koniec jak kładliśmy się spać poprosiła mojego chłopaka żeby odpiął jej stanik bo bidulka sama nie potrafi. A on oczywiście musiał jej pomóc. Czy to ja jestem nie normalna czy to ta sytuacja?? jak z nim rozmawiałam w domu on czuje się w porządku bo to ona była nachalna. Mam tego dosyć. Co byście zrobiły na moim miejscu? oni czasem chodzą sami we dwójkę na basen itp. Ja dowiaduję się po fakcie bo w tym czasie jestem w pracy a oni są razem na zmianie. Dodam że mam 27 lat i mieszkamy razem 4 lata. Pomocy!

co za małpiszon chłopakowi powiedz, żeby dał jej stanowczo do zrozumienia, że jest nachalna a on jak i Ty sobie nie życzycie. ewentualnie sama z koleżaneczką porozmawiaj.

[Merys]

Napisane przez _moniaczek_

Witam też mam problem z koleżanką... 26,01 byliśmy z facetem na imprezie służbowej z pracy (pracujemy w jednej firmie) tam o za bardzo nie chciał tańczyć ale jakoś udało mi się go namówić na 2 tańce. wystarczyło jednak żeby ktoś inny poprosił mnie do tańca, a w tym czasie koleżanka z działu zaopiekowała się moim facetem. tańczyli tak razem z godzinę. ona uwieszona mu na szyi, choć kawałki były szybkie... jak by tego było mało potem za jej namową pojechaliśmy ( ja mój facet, ona i jeden kolega) do niej do domu. I to już było przegięcie. Ona ciągle go wyciągała do tańca, a mnie pchała do tego kolegi. potem tańczyła sama z podniesioną sukienką i tyłkiem na wierzchu. Potem założyła skąpą sukieneczkę i usiadła mojemu facetowi na kolanach. na koniec jak kładliśmy się spać poprosiła mojego chłopaka żeby odpiął jej stanik bo bidulka sama nie potrafi. A on oczywiście musiał jej pomóc. Czy to ja jestem nie normalna czy to ta sytuacja?? jak z nim rozmawiałam w domu on czuje się w porządku bo to ona była nachalna. Mam tego dosyć. Co byście zrobiły na moim miejscu? oni czasem chodzą sami we dwójkę na basen itp. Ja dowiaduję się po fakcie bo w tym czasie jestem w pracy a oni są razem na zmianie. Dodam że mam 27 lat i mieszkamy razem 4 lata. Pomocy!

A Twój chłop to jakiś ułomny, że nie może powiedzieć jej raz, a dosadnie żeby się opanowała? Sorry, ale dla mnie on sam nie jest bez winy, nie reaguje i jeszcze chodzi z nią na basen.. jesteś pewna, że jest wobec Ciebie w porządku? I że to klejenie jest tylko jednostronne?

[kennedy]

nie wierze....

[ciasteczko0]

Napisane przez TmargoT

wybić jedynki koleżance
a tej drugie strzeliłabym z gumki od stanika

nic dodać nic ująć

[Darkoz]

Napisane przez _moniaczek_

Witam też mam problem z koleżanką... 26,01 byliśmy z facetem na imprezie służbowej z pracy (pracujemy w jednej firmie) tam o za bardzo nie chciał tańczyć ale jakoś udało mi się go namówić na 2 tańce. wystarczyło jednak żeby ktoś inny poprosił mnie do tańca, a w tym czasie koleżanka z działu zaopiekowała się moim facetem. tańczyli tak razem z godzinę. ona uwieszona mu na szyi, choć kawałki były szybkie... jak by tego było mało potem za jej namową pojechaliśmy ( ja mój facet, ona i jeden kolega) do niej do domu. I to już było przegięcie. Ona ciągle go wyciągała do tańca, a mnie pchała do tego kolegi. potem tańczyła sama z podniesioną sukienką i tyłkiem na wierzchu. Potem założyła skąpą sukieneczkę i usiadła mojemu facetowi na kolanach. na koniec jak kładliśmy się spać poprosiła mojego chłopaka żeby odpiął jej stanik bo bidulka sama nie potrafi. A on oczywiście musiał jej pomóc. Czy to ja jestem nie normalna czy to ta sytuacja?? jak z nim rozmawiałam w domu on czuje się w porządku bo to ona była nachalna. Mam tego dosyć. Co byście zrobiły na moim miejscu? oni czasem chodzą sami we dwójkę na basen itp. Ja dowiaduję się po fakcie bo w tym czasie jestem w pracy a oni są razem na zmianie. Dodam że mam 27 lat i mieszkamy razem 4 lata. Pomocy!

A Ty patrzyłaś na nich cały wieczór czy reagowałaś? Gdyby jakaś nachalna laska próbowała usiąść mojemu facetowi na kolana, chwyciłabym ją za sukieneczkę i powiedziała ,,gdzie z dupą?''. Zresztą facet też powinien zareagować.

[mesta93]

Napisane przez Darkoz

A Ty patrzyłaś na nich cały wieczór czy reagowałaś? Gdyby jakaś nachalna laska próbowała usiąść mojemu facetowi na kolana, chwyciłabym ją za sukieneczkę i powiedziała ,,gdzie z dupą?''.

ja bym jej powiedziała co myślę w bardziej dosadny sposób...

a facet też nie jest w porządku. Na pewno widzi to że ona bezczelnie go podrywa, a jeszcze spotyka się z nią sam na sam, w dodatku nic Ci o tym nie mówi

[Darkoz]

Napisane przez _moniaczek_

oni czasem chodzą sami we dwójkę na basen itp. Ja dowiaduję się po fakcie bo w tym czasie jestem w pracy a oni są razem na zmianie.

Właśnie to doczytałam i muszę coś dodać. Ja bym powiedziała facetowi, że jeśli nie przestanie się z nią spotykać w dwójkę, to koniec. Co to za partner, skoro wychodzi z napaloną na niego laską?
Chociaż... nie wiem, czy odzyskałabym zaufanie do kogoś takiego.

[szprotka_]

mnie to zawsze zastanawia, jak to jest, że jak facetowi się coś takiego przytrafia, to wina jest próbującej odbić misiaczka. no i to tłumaczenie, że jak można jej odmówić, jeszcze się obrazi, a przecież taka nieszczęśliwa jest. a w analogicznej sytuacji, kobieta by miała awanturę na 47 fajerek i wypominanie przez pół roku, że absztyfikanta nie spławiła. pikne, co nie?

[Mileva_]

Napisane przez szprotka_

mnie to zawsze zastanawia, jak to jest, że jak facetowi się coś takiego przytrafia, to wina jest próbującej odbić misiaczka. no i to tłumaczenie, że jak można jej odmówić, jeszcze się obrazi, a przecież taka nieszczęśliwa jest. a w analogicznej sytuacji, kobieta by miała awanturę na 47 fajerek i wypominanie przez pół roku, że absztyfikanta nie spławiła. pikne, co nie?

Dokładnie.

Co nie zmienia faktu, ze dziewucha bezczelna wyjątkowo

[niebieskie_oczko]

Również zareagowałabym ostro, gdyby jakaś napalona baba siadała na kolanach mojego Tż. Ale z drugiej strony mój Tż też by na to zareagował odpowiednio.

Generalnie, jak dla mnie facet też ma coś za uszami Skoro chodzi z nią na basen, spotyka się z nią i tobie mówi po fakcie, to jednak coś nie halo. Widocznie odpowiada mu ta napalona baba. Pogadałabym z nim i postawiła ultimatum, żeby się z nią sam na sam nie spotykał, bo po co? A druga sprawa - ja bym miała większe pretensje do swojego Tż niż do tej "koleżanki". Ona jest nie fair, ale powiedzmy idzie po trupach do swojego celu, a twój Tż jest z TOBĄ, więc powinien być w porządku i zachowywac się odpowiednio. W ogóle takie coś jak odpinanie stanika babce, która na niego leci....NC, co to jest?! Miałabym spory żal do faceta.

[_moniaczek_]

Dzięki dziewczyny, że mnie nastawiacie bojowo. Tego mi było trzeba. wczoraj z nim rozmawiałam. On tłumaczył, że ona była pijana i to dla tego. Ja powiedziałam, że to była ostatnia taka sytuacja, że następnym razem ma reagować, albo ja to załatwię, a wtedy koniec z nami. Mam tego dosyć. wcześniej, w różnych takich "dziwnych" sytuacjach ( a było ich już kilka) bałam się reagować. Myślałam, że wyjdę na jakąś chorobliwie zazdrosną pannę, która urządza sceny, ale macie racje, ona była bezczelna i ja też powinnam zareagować. Co do wspólnych wypadów mojego TŻ z tą laską na basen to on uważa, że przesadzam. Myślę, że teraz po prostu będzie to ukrywał. Wiem, że to chore chyba powinnam go zostawić, tylko jakoś nie mam tyle siły....

---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Napisane przez niebieskie_oczko

Również zareagowałabym ostro, gdyby jakaś napalona baba siadała na kolanach mojego Tż. Ale z drugiej strony mój Tż też by na to zareagował odpowiednio.

Generalnie, jak dla mnie facet też ma coś za uszami Skoro chodzi z nią na basen, spotyka się z nią i tobie mówi po fakcie, to jednak coś nie halo. Widocznie odpowiada mu ta napalona baba. Pogadałabym z nim i postawiła ultimatum, żeby się z nią sam na sam nie spotykał, bo po co? A druga sprawa - ja bym miała większe pretensje do swojego Tż niż do tej "koleżanki". Ona jest nie fair, ale powiedzmy idzie po trupach do swojego celu, a twój Tż jest z TOBĄ, więc powinien być w porządku i zachowywac się odpowiednio. W ogóle takie coś jak odpinanie stanika babce, która na niego leci....NC, co to jest?! Miałabym spory żal do faceta.

No właśnie to już jego druga taka koleżanka. Chyba bardzo lubi jak inne laski nad nim skaczą. Tylko o mnie zawsze jest zazdrosny. Też myślę, że są pewne sprawy o których mogę nie wiedzieć. Myślę, że mnie nie zdradził, ale nie wiem co się dzieje, jak całą ekipom chodzą czasem na piwo po pracy... Czasem myślę, ze jestem jedną z nielicznych w tej pracy, dla której zajęty facet jest nietykalny.

[Mileva_]

Napisane przez _moniaczek_

bałam się reagować. Myślałam, że wyjdę na jakąś chorobliwie zazdrosną pannę, która urządza sceny

Chodzi o Twoje poczucie komfortu, jest to swego rodzaju test na lojalność chłopaka (niezbyt szczęśliwe sformułowanie, ale aktualnie nie przychodzi mi do głowy bardziej trafne), a Ty się przejmujesz co ludzie pomyślą? Trochę szacunku do siebie.

Napisane przez _moniaczek_

No właśnie to już jego druga taka koleżanka. Chyba bardzo lubi jak inne laski nad nim skaczą. Tylko o mnie zawsze jest zazdrosny. Też myślę, że są pewne sprawy o których mogę nie wiedzieć.

To jest nieco alarmujące, podobnie jak usprawiedliwianie tamtej dziewczyny... coś tu nieładnie pachnie. Ja bym zaczęła się dokładnie przypatrywać jego zachowaniu, zwłaszcza wobec koleżanek, uwzględniając takie pozornie błahe szczególiki

[preetamsingh]

Napisane przez _moniaczek_

Dzięki dziewczyny, że mnie nastawiacie bojowo. Tego mi było trzeba. wczoraj z nim rozmawiałam. On tłumaczył, że ona była pijana i to dla tego. Ja powiedziałam, że to była ostatnia taka sytuacja, że następnym razem ma reagować, albo ja to załatwię, a wtedy koniec z nami. Mam tego dosyć. wcześniej, w różnych takich "dziwnych" sytuacjach ( a było ich już kilka) bałam się reagować. Myślałam, że wyjdę na jakąś chorobliwie zazdrosną pannę, która urządza sceny, ale macie racje, ona była bezczelna i ja też powinnam zareagować. Co do wspólnych wypadów mojego TŻ z tą laską na basen to on uważa, że przesadzam. Myślę, że teraz po prostu będzie to ukrywał. Wiem, że to chore chyba powinnam go zostawić, tylko jakoś nie mam tyle siły....



---------- Dopisano o 11:44 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------




No właśnie to już jego druga taka koleżanka. Chyba bardzo lubi jak inne laski nad nim skaczą. Tylko o mnie zawsze jest zazdrosny. Też myślę, że są pewne sprawy o których mogę nie wiedzieć. Myślę, że mnie nie zdradził, ale nie wiem co się dzieje, jak całą ekipom chodzą czasem na piwo po pracy... Czasem myślę, ze jestem jedną z nielicznych w tej pracy, dla której zajęty facet jest nietykalny.

Dziewczyno, ten twoj facet jest obrzydlwy.Wybacz, że używam własnie tego słowa, ale chyba najlepij opsuje ono kolesia, który daje się obmacywać pijanej napalonej lasce na oczach swojej dziewczyny (za jej plecami też). Miałabym gdzieś , jak mocno ekscytuje się tż obca baba, to tż jest w związku, to on ma znać granice i nie robić rzeczy które ranią jego partnerkę. Winny w tej sytuacji jest tylko i wyłącznie twoj facet. Jak dla mnie kochający mężczyzna to ktoś kto niema problemu z wytłumaczeniem napalonej dziewczynie, że jest zajęcty i koniec kropka. Twojemu tż widocznie odpowiada towarzystwo tej pani i być może nawet bardziej niż twoje skoro tak musi się dowartościowywać.

[_moniaczek_]

Napisane przez preetamsingh

Dziewczyno, ten twoj facet jest obrzydlwy.Wybacz, że używam własnie tego słowa, ale chyba najlepij opsuje ono kolesia, który daje się obmacywać pijanej napalonej lasce na oczach swojej dziewczyny (za jej plecami też). Miałabym gdzieś , jak mocno ekscytuje się tż obca baba, to tż jest w związku, to on ma znać granice i nie robić rzeczy które ranią jego partnerkę. Winny w tej sytuacji jest tylko i wyłącznie twoj facet. Jak dla mnie kochający mężczyzna to ktoś kto niema problemu z wytłumaczeniem napalonej dziewczynie, że jest zajęcty i koniec kropka. Twojemu tż widocznie odpowiada towarzystwo tej pani i być może nawet bardziej niż twoje skoro tak musi się dowartościowywać.

No właśnie niestety muszę przyznać Ci racje. A najlepsze jest to, że on w tym za bardzo nie widzi problemu. Tzn. wie, że przegiął, ale jest zdziwiony, że ja mam za to wszystko żal i że ta laska już moją koleżanką nie będzie... Dobre nie? Obiecałam sobie, że to była ostatnia taka sytuacja. Jak się powtórzy to będzie wolny i będzie mógł sobie robić co chce i z kim chce.

[becky_bloomwood]

Napisane przez _moniaczek_

Też myślę, że są pewne sprawy o których mogę nie wiedzieć. Myślę, że mnie nie zdradził, ale nie wiem co się dzieje, jak całą ekipą chodzą czasem na piwo po pracy... Czasem myślę, ze jestem jedną z nielicznych w tej pracy, dla której zajęty facet jest nietykalny.

Pracujecie razem, a Twój TŻ chodzi sobie na piwo z ekipą z Waszej wspólnej pracy, a Ciebie zostawia w domu? I wszyscy uważają, że to ok? Jeśli to jednorazowa sytuacja, to spoko, ale jeśli się powtarza, to dla mnie to trochę dziwne Coś niefajną tą "ekipę" macie...