Mieszkacie sami czy z teściami

[aintfunkyfranky]

Witajcie,

to mój pierwszy post, ale sporo już poczytałem na forum i widzę że naprawdę w porządku tu jest. Tak więc świeżo po zarejestrowaniu się chciałbym Was zapytać w pewnej sprawie. Spotykacie się z facetem. Po pewnym czasie dowiadujesz się, że ma on nowy piękny własny dom w uroczym miejscu. Okazuje się, że to dom dwurodzinny (dwa zupełnie oddzielne mieszkania), w którego drugiej części mieszkają jego rodzice. Cieszycie się czy smucicie? Z jednej strony jest to dużo bo jest już do i nie trzeba się martwić o kupno/budowę/wynajem.. z drugiej nie każdy ma ochotę mieszkać w ten sposób? Jakie są Wasze opinie? Był już temat o mieszkaniu z teściami (czytałem!) ale piszę o sytuacji gdy nie mieszkacie w jednym mieszkaniu ale obok siebie.

[lady karen]

Napisane przez aintfunkyfranky

Witajcie,

to mój pierwszy post, ale sporo już poczytałem na forum i widzę że naprawdę w porządku tu jest. Tak więc świeżo po zarejestrowaniu się chciałbym Was zapytać w pewnej sprawie. Spotykacie się z facetem. Po pewnym czasie dowiadujesz się, że ma on nowy piękny własny dom w uroczym miejscu. Okazuje się, że to dom dwurodzinny (dwa zupełnie oddzielne mieszkania), w którego drugiej części mieszkają jego rodzice. Cieszycie się czy smucicie? Z jednej strony jest to dużo bo jest już do i nie trzeba się martwić o kupno/budowę/wynajem.. z drugiej nie każdy ma ochotę mieszkać w ten sposób? Jakie są Wasze opinie? Był już temat o mieszkaniu z teściami (czytałem!) ale piszę o sytuacji gdy nie mieszkacie w jednym mieszkaniu ale obok siebie.

Byłam w takiej sytuacji. Nie pasowało mi to od początku, miało być przejściowe, nie było (po niecałym roku wyprowadziłam się) , było strasznie. Z facetem już nie jestem, a jego obecnej dziewczynie współczuję serdecznie bo jego marzeniem jest mieszkać w tym mieszkaniu najlepiej zawsze. Generalnie masakra i nigdy więcej na żadne tego typu układy nie pójdę (i nie jest to kwestia charakteru rodziców byłego, bo to spoko ludzie).

[pomaranczkav]

Napisane przez aintfunkyfranky

Witajcie,

to mój pierwszy post, ale sporo już poczytałem na forum i widzę że naprawdę w porządku tu jest. Tak więc świeżo po zarejestrowaniu się chciałbym Was zapytać w pewnej sprawie. Spotykacie się z facetem. Po pewnym czasie dowiadujesz się, że ma on nowy piękny własny dom w uroczym miejscu. Okazuje się, że to dom dwurodzinny (dwa zupełnie oddzielne mieszkania), w którego drugiej części mieszkają jego rodzice. Cieszycie się czy smucicie? Z jednej strony jest to dużo bo jest już do i nie trzeba się martwić o kupno/budowę/wynajem.. z drugiej nie każdy ma ochotę mieszkać w ten sposób? Jakie są Wasze opinie? Był już temat o mieszkaniu z teściami (czytałem!) ale piszę o sytuacji gdy nie mieszkacie w jednym mieszkaniu ale obok siebie.

hm.. to zależy jacy by teściowie byli ;p jeśli całkiem spoko to nie mam nic przeciwko a jeśli nie to za żadne skarby.. wole spokój od pięknego gniazdka

[Hajja Hawwa]

Nigdy nie zamieszkałabym z teściami.

[aintfunkyfranky]

Napisane przez lady karen

Byłam w takiej sytuacji. Nie pasowało mi to od początku, miało być przejściowe, nie było (po niecałym roku wyprowadziłam się) , było strasznie. Z facetem już nie jestem, a jego obecnej dziewczynie współczuję serdecznie bo jego marzeniem jest mieszkać w tym mieszkaniu najlepiej zawsze. Generalnie masakra i nigdy więcej na żadne tego typu układy nie pójdę (i nie jest to kwestia charakteru rodziców byłego, bo to spoko ludzie).

to jaka to kwestia w Twoim przypadku?

[lady karen]

Napisane przez aintfunkyfranky

to jaka to kwestia w Twoim przypadku?

Taka że w takiej sytuacji nie ma szans poczuć się do końca u siebie, to po pierwsze. Po drugie mimo (a może właśnie z powodu) ogólnego miłego charakteru i dużej sympatii do mnie szanowna mamusia eksa nachalnie próbowała mi pomagać w prowadzeniu domu, co objawiało się nawet tym, że wpadała tam posprzątać, eks się nie stawiał, bo mu tak było wygodnie, a ja wracałam po całym dniu (od 8 do 13.30 szkoła od 14 do 20.30 praca, potem godzinny dojazd i jeszcze obiad zrobić) i widziałam szanowną mamusią np. myjącą wannę. Oczywiście w przeciwieństwie do eksa nie byłam tym zachwycona (z dwóch powodów: po a. nienawidzę jak ktoś mi się w cokolwiek nieproszony wtrąca, po b. po całym dniu mając w perspektywie jeszcze robienie obiadu chciałam tylko zrobić ten obiad, zjeść, i paść na ryjek. A w takiej sytuacji wypadało żebym pomogła, w końcu to ona sprzątała u mnie...) Po trzecie, co jest związane z pierwszym, każda decyzja musi być dostosowana w jakiś tam sposób do zwyczajów czy wymagań rodziny (np. nie można założyć dodatkowego zamka w drzwiach bo ojciec się obrazi itp. ). Po czwarte i najważniejsze, uważam taką sytuację za całkowicie zbędną, mam dużą potrzebę niezależności i nie widzę powodu, dla którego miałabym z niej rezygnować w imię męczenia się z sąsiedzkimi kontaktami z ewentualną teściową.

[Lakhi]

No ja bym zachwycona w takiej sytuacji na bank nie była. No chyba, że to miałoby być tak na parę miesięcy dopóki nie znajdziemy czegoś własnego. Bo tak przez ścianę z teściami, to nieważne jak mili by oni nie byli, to bym nie chciała.

[Heledore]

Napisane przez aintfunkyfranky

Witajcie,

to mój pierwszy post, ale sporo już poczytałem na forum i widzę że naprawdę w porządku tu jest. Tak więc świeżo po zarejestrowaniu się chciałbym Was zapytać w pewnej sprawie. Spotykacie się z facetem. Po pewnym czasie dowiadujesz się, że ma on nowy piękny własny dom w uroczym miejscu. Okazuje się, że to dom dwurodzinny (dwa zupełnie oddzielne mieszkania), w którego drugiej części mieszkają jego rodzice. Cieszycie się czy smucicie? Z jednej strony jest to dużo bo jest już do i nie trzeba się martwić o kupno/budowę/wynajem.. z drugiej nie każdy ma ochotę mieszkać w ten sposób? Jakie są Wasze opinie? Był już temat o mieszkaniu z teściami (czytałem!) ale piszę o sytuacji gdy nie mieszkacie w jednym mieszkaniu ale obok siebie.

Nie bardzo wiem jak rozumieć dom dwurodzinny... Jeśli chodzi o coś w stylu bliźniaka - oddzielne wejścia, ogródki i tylko tyle, ze ma się jedna ścianę wspólną - to jak najbardziej bym się cieszyła.

Jeśli natomiast podział byłby na zasadzie my na parterze, a wy na piętrze to bym na pewno na to nie przystała.

[201710120930]

To naprawdę zależy od charakterów.Wszystkich! I teściów i młodych.

Moja mama jest taka ze moglibyśmy się 'pozabijać 'i telewizor i walizki fruwałyby przez okno a ona ew. rzuci pytanie 'chcecie dzieci zupy?'
Nie wtrąci się za chiny.
Moja teściowa jakby tak słyszała ze się kłócimy to by na zawał zeszła.
Jest bardzo przejmującą się osobą.Aż za.

Mieszkamy osobno i tak jest naprawdę najlepiej.

[Ilena]

hmm z teściami nie ale z moimi rodzicami tak :P ale oczywiście nie na zawsze

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

A w życiu bym się nie zgodziła z teściami mieszkać! Ja lubię się czuć swobodnie, w bieliźnie sobie polatać, piwko sobie wieczorkiem czasem obalić, ludzi zaprosić na jakąś imprezkę co pewien czas. W wypadku "staruszków" za ścianą musiałabym udawać grzeczną, ułożoną dziewczynkę, która nie jestem...Plus nie znoszę jakiegokolwiek zakłócania mojego spokoju, dotykania moich rzeczy przez niepowołane osoby. Nie nie NIE!
Nawet argument o charakterach mnie nie przekona. Mój kolega na początku bardzo lubił swoich teściów. Teraz jego największym marzeniem jest wyprowadzka od nich. Teściowa wtrąca mu się do wychowania dziecka, związku. Niby wyluzowana kobieta (bardzo ją lubię), a w tym momencie nawet z córką ciągle się kłóci...

[eyo]

gdyby te osobne mieszkania byly naprawde osobne to czemu nie ?
gdybym miala tak, ze nikt nie wchodzi mi na glowe, ze nie musze sie martwic o nieco glosniejsza muzyke wieczorem itp rzeczy( bo zalezy co to sa te dwa osobne - np. jeden budynek obodrugiego czy pietro nad pietrem ) itp.. ok

poki co sama mam sytuacje, ze niby mam gdzie mieszkac ale ja juz wiem, ze na dluzej niz 3-5 lat sie na to pisac nie bede... bedzie za co sie wyniesc to sie z miejsca wyniose bo rodzine niestety mam wscibska wiec wole sie w to nie bawic na dluzsza mete - ciesze sie tylko tym ze bedzie jak zaczac

[sweetish]

Zakładając, że a) dom byłby w miarę duży, oddzielne wejścia, brak wspólnych pomieszczeń typu łazienka, korytarz, teściowie w porzadku-to jestem ZA.
b) teściowie upierdliwi, ciągle wtrącający sie w NASZE życie, nie mający własnego, -mówie stanowcze NIE.
Do tego dochodzi jeszcze sam TŻ- jeśli zauważyłabym, że chce mieszkać po sąsiedzku z rodzicami również dlatego, że tak mu wygodnie(mamusia wypierze, mamusia doradzi, tatuś pomoże) to na pewno bym sie na to nie zgodziła.
To indywidualna kwestia. Wszystko zalezy od ludzi, w jakich stosunkach są, czy miedzy teściami a synową nie iskrzy etc. Zakładajac, ze moj TZ wymyśliłby taki układ oczekiwałabym od niego, że porozmawia z rodzicami, i ustali niepisane zasady, że nasze jest NASZE, ich jest ICH, i każdy żyje po swojemu, szanuje prywatnosc i intymnosc drugich(nie nachodząc np. wieczorem pod pretekstem pożyczenia maki czy cukru...)

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Dodajcie jeszcze, że jeśli byłaby jakakolwiek kłótnia, to wszystko byłoby słychać przez ściany. To samo przy seksie. A jeśli doszłoby do rozstania, to nie macie się gdzie podziać. Plus - założę się, że rodzic mieszkający bliziutko swojej pociechy bardzo chętnie by ją odwiedzał. Nie raz w tygodniu, nie dwa razy w tygodniu, ale praktycznie dzień w dzień. Chyba bym oszalała, gdybym musiała ciągle oglądać twarze swoich teściów. Bleh!
A swoją drogą - według mnie jest coś dziwnego w tym, że facet chce z własnej, nieprzymuszonej woli mieszkać obok swojej mamusi :/ Ja osobiście staram się uciec od własnej jak najdalej :P

[Madaaa]

Pod jednym dachem owszem, ale koniecznie w osobnym mieszkaniu...Czy osobne wejscie. Generalnie osobne mieszkanie.

A tak napawde wszytsko zalezy od tesciow jakimi sa ludzmi. A co do imprezowania czy seksu jak ktos pisal nawet w bloku sa cienkie sciany wiec to raczej nie ma znaczenia Niekorzy nie maja wyboru i sa zmuszeni mieskac z tesciami.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ta, niby to samo co w bloku, ale ja już sobie wyobrażam, że teściowie wzięliby mnie za wielką imprezowiczkę, pijaczkę, czy kto wie co jeszcze, gdybym zaprosiła paru ludzi. Ogólnie mam gdzieś opinię obcych mi ludzi, ale inaczej wygląda to w wypadku rodziny.

[srubka]

Napisane przez aintfunkyfranky

Witajcie,

to mój pierwszy post, ale sporo już poczytałem na forum i widzę że naprawdę w porządku tu jest. Tak więc świeżo po zarejestrowaniu się chciałbym Was zapytać w pewnej sprawie. Spotykacie się z facetem. Po pewnym czasie dowiadujesz się, że ma on nowy piękny własny dom w uroczym miejscu. Okazuje się, że to dom dwurodzinny (dwa zupełnie oddzielne mieszkania), w którego drugiej części mieszkają jego rodzice. Cieszycie się czy smucicie? Z jednej strony jest to dużo bo jest już do i nie trzeba się martwić o kupno/budowę/wynajem.. z drugiej nie każdy ma ochotę mieszkać w ten sposób? Jakie są Wasze opinie? Był już temat o mieszkaniu z teściami (czytałem!) ale piszę o sytuacji gdy nie mieszkacie w jednym mieszkaniu ale obok siebie.

oj, nie cieszymy sie

na dluzsza mete mieszkanie z tesciami/rodzicami nie jest dobrym pomyslem.

[***luna]

Mieszkać z teściami?


Moja Teściowa mieszka w tym samym budynku co my. Dramat koszmar i makabra


Może istanieją dobrzy, normalni teściowie szanujący cudze wybory, tacy, którzy pozwalają młodym na ich własne życie. Wówczas mogłabym wziąć pod uwagę mieszkanie w jednym domu, z osobnymi wejściami.
Nie słyszałam jednak o tak cudownych teściach. (a może po prostu mam pecha ?)

[GothicLolita22]

Ja najprawdopodobniej będę w takiej właśnie sytuacji, jaką opisujesz i wcale mi to nie odpowiada Ciarki mnie przechodzą na myśl o pokrętnym charakterze przyszłej teściowej Zapewne od mojego TŻ będzie wymagane, żeby codziennie stawiał się na kontrol, czy u mamusi nic nie cieknie, nie pękła jakaś rura, nie odpadł kawałek tynku ze ściany, nie zepsuła się spłuczka w ubikacji, kotek nie nasikał obok kuwety, nie spadła doniczka z kwiatkiem, naczynia nie stoją w zlewie Gdybyśmy mieszkali u mnie, na pewno by tak nie było bo moi rodzice nie mają takich charakterków. Ale ja niestety nie dysponuję osobnym wejściem i licznikami

[Klarissa]

Zdecydowanie NIE. Jestem zdania, że koło 20-stki należy się wyprowadzić z rodzinnego domu i już tam nie wracać, a już na pewno nie ze współmałżonkiem. Sytuacja wspólnego mieszkania czy zbyt bliskiego sąsiedztwa zawsze będzie krępująca dla niektórych członków rodziny. Najlepiej mieszkać osobno i jedynie się odwiedzać raz na jakiś czas. Piszę to z doświadczenia

[aintfunkyfranky]

Na pewno to zależy od ludzi, każdy przypadek jest inny. Ja chciałbym mieć maksimum prywatności i na pewno ustaliłbym z góry pewne granice. Zdaję sobie sprawę z tego że trzeba uszanować zdanie Kobiety (w moim przypadku, ale sytuacja może być odwrotna). A w tej chwili jej nie mam, a właśnie mam możliwość zbudowania takiego domu. Samemu niestety nie byłoby mnie stać na budowę. Szczerze mówiąc temat teściowa-żona jest wg mnie z góry skazany bardziej na niepowodzenie niż powodzenie właśnie z powodu uprzedzeń i zasłyszanych doświadczeń od innych. Dlaczego nie można zacząć od zera i żadnych opinii? Chciałbym mieć zupełnie odrębne mieszkanie bez wspólnych przestrzeni i chciałbym stworzyć z moją TŻ własne gniazdko, nasze.

[Suzi_Sun]

Mi przyjdzie mieszkac z TZ i tesciem w jego domu. Tesc jest spoko, dogadujemy, no ale wiadomo ze wolalabym (chyba jak kazdy) mieszkac tylko z TZ. Na pewno bedzie mnie to draznilo ze tesciu nie usiedzi w miejscu i zawsze cos musi robic, dlatego zapewne bedzie oczekiwal ze JA jako kobieta bede latac na szmacie i utrzymywac dom w absolutnym porzadku, kiedy danego dnia po pracy np. bede miala ochote polezec i zrelaksowac sie. Nie wiem tez czy jego obecnosc pozwoli mi sie na tyle wyluzowac zeby wejsc do domu i powiedziec "uffff, jak dobrze byc juz w domu U SIEBIE". Bycie calkowicie "na swoim" zdala od tesciow wiaze sie czesto z kredytem splacanym prawie do konca zycia, dlatego mozliwosc posiadania domu blizniaka czy duzego domu bez perspektywy haraczu dla banku jest atrakcyjna jesli tesc/tesciowie nie sa toksyczni i mozna z nimi rozmawiac. W przypadku trudnych charakterow zdecydowanie lepiej jesc tynk ze sciany niz pol zycia miec zszargane nerwy.

[Wertka]

Napisane przez Hajja Hawwa

Nigdy nie zamieszkałabym z teściami.

Popieram Hajja Hawwa. W życiu nie chciałabym mieszkać ani z rodzicami ani z teściami.

[Linka25]

Nie wiem jaka sytuacja musiałaby mnie zmusić do mieszkania razem (nawet w domu dwurodzinnym, nawet pięciorodzinnym nie, nie, nie. Mimo tego, ze mam naprawdę bardzo fajnych teściów - są świetnymi ludźmi, ciekawymi, z fantastycznym poczuciem humoru (szczególnie teściowa), wykształconymi, bardzo inteligentnymi. Pochodzą z dużego miasta i mimo, ze nie są już bardzo młodzi (57 lat) to zadziwiają swoją nowoczesnością, spontanicznością. Nie są to absolutnie ludzie, którzy mogliby sie wtrącać w nasze sprawy czy próbować nam coś narzucać. A mimo to - nie, żadnego mieszkania razem.

[Spoora]

Nie, nie i jeszcze raz nie Nieważne czy są fajni czy niefajni. A nawet właśnie jak się ma z nimi dobre kontakty, to po co je psuć zamieszkując w tym samym domu, bloku, klatce, obok siebie?

[suszarka]

Napisane przez Hajja Hawwa

Nigdy nie zamieszkałabym z teściami.

ja też nie.

[mona2007]

ja wam powiem z własnej praktyki , mieszkałam z tesciami 6 miesięcy, i to był najbardziej meczocy okres w moim zwiąsku, owszem mam teściów ok, ale te ciągłe uczucie ze nie jestem u siebie , kontrolowanie i analizowanie kazdego kroku i słowa , doprowadzało mnie to do szału nawet pokłócić sie niemożna było, wszystko dusiłam w sobie, ale wylewałam łzy w poduszke, i tak teraz jestema na własnym malutkim mieszkanku ale jestem wniebowzięta ze mamy ciasne ale własne i moge sobie robic co chce kiedy i jak, wiec niepolecam takich układów.