2009-08-27, 13:59 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7
|
Problem z sąsiadami
Hej dziewczyny
Właściwie to jest moje drugie konto na wizażu. Z tym że w tej sprawie chciałabym się was poradzic bardziej anonimowo. Otóż mam problem z sasiadami mieszkajacymi w otoczeniu. A mianowicie: Rok temu przeprowadziłam się z moim chłopakiem do mieszkania komunalnego (wynajmowanego od miasta w którym mieszkam z Zakładu Komunalnych Zasobów Mieszkaniowych). Wcześniej mieszkali tu jego rodzice z nim i jego siostra przez ponad 20 lat. Poniewaz zależało nam żeby razem zamieszkać (a mieszkaliśmy juz w wynajętym mieszkaniu i dobijały nas opłaty) poszliśmy na pewnien "układ" z jego rodzicami. Jego rodzice maja działkę budowlana na której stał niedokończony dom. Umówiliśmy się z nimi że weźmiemy dość spory kredyt, pieniadze z kredytu dostaną oni i maja za to dokończyć budowe owego domu i spłacic długi w czynszu jakie zrobili w tym mieszkaniu (rodzice mojego chłopaka generalnie nie pracowali prawie nigdy w zyciu tzn. jego ojciec od 20 lat siedział na kanpie i oglądał telewizję a matka "bawiła" się w nierentowny zakład krawiecki) Na poczatku było ok. Przeprowadzilismy się - odetchnęlismy trochę od opłat, zrobilismy mały remont jednego z pomieszczeń.. Problemy zaczęły się w tym roku. Parkujemy samochód na skwerku przed domkiem (bo owo komunalne mieszkanie to malutki szeregowy domek z ogródkiem na obrzezach miasta) - wielu ludzi tutaj robi tak samo. Tylko że obok naszego domku miejscowe dzieci graja w piłkę i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, ze od ich "grania" mam podrapany lakier na samochodzie (slad po uderzeniu brudnej od piachu piłki), uszkodzony zderzak oraz zepsutą regulację wysokości lampy w samochodzie - najpewniej od siadania dzieci na masce mojego samochodu (widziałam jak się opieraja o niego siadając sobie z przodu na masce). Pewnego dnia parę miesięcy temu zadzwonił do nas ojciec mojego chłopaka i powiedział, ze "miejscowi się na niego szykują i chcą go pobic do smierci bo za szybko jeździ tutaj samochodem". Sprawa została zgloszona na policję. Od paru dni miejscowe dzieciaczki kiedy wracamy z pracy wykrzykuja pod naszym adresem uwagi typu "ten samochód stąd zniknie", "nie bedzie tu k***a parkował". tudzież przechodząc obok miejscowego sklepu słyszę komentarze : "wybiję mu k***a szybę". Z dnia na dzień agresja w stosunku do nas narasta. Próbowałam zgłosić wczoraj ten fakt na policję, ale na komisariacie kiedy przyjechaliśmy dyzurny zadzwonił do dzielnicowego z naszego rejonu nakreslił mu sprawę tak jak my nakreśliliśmy chwilę wcześniej i dzielnicowy obiecał nam że jak jeszcze raz zaparkujemy pod swoim domem to dostaniemy mandat bo tu się bawią dzieci. Powiedział tez że nikt mi nie groził bo dzieciaczki powiedział tylko, ze samochód się poniszczy jak ti będę parkowac, bo one tu w piłkę grają... i mam go nie pouczać jak on ma wykonywac swoje obowiązki (to na zarzut że wszyscy tak parkuja wiec wszyscy powinni dostać mandat) Z tymże boisko do piłki z bramkami i plac zabaw jest 150 m dalej, tyle że nikogo to nie obchodzi bo przeciez "nie mozna" dzieciom zabronić kopać piłki pod moim domem albo po moim samochodzie. Nie wiem jak tą sytuację rozwiązać. Od dłuzszego czasu zastanawiam się co jest przyczyna tej agesji, a wydaje mi się że w zeszłym roku jeszcze było ok i nikomu nie przeszkadzało że tu stoi samochód. W mojej naciaganej teoreii spiskowej wina obarczam rodziców mojego chłopaka, którzy byc moze skoro tu mieszkali tyle lat to kontaktuja sie z sasiadami i podburzaja im przeciwko nam (jestesmy z rodzicami chlopaka pokłóceni od kilku miesięcy - poszło o pieniądze, długi których nam narobili i musimy je za nich spłacać). Al e tak naprawdę nie mam pojecia o co chodzi? Czy mozecie mi cos doradzić? Zasugerować skad to się bierze? |
2009-08-27, 14:21 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 106
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Ja myśle, że to nie Twoi teściowie podjudzają sąsiadów.
Jeszcze rok temu było dobrze dlatego, że Wy nie zwracaliście uwagi dzieciom żeby się tam nie bawiły. Mam rację? W tym roku zaczęło wam to przeszkadzac a z kolei wasze upomnienia zaczęły przeszkadzac miejscowym dzieciom i rodzicom. I tak się koło zamyka. Z tego co czytam to nie macie co liczyc na pomoc policji. Może zacznijcie parkowac gdzie indziej? Może jest taka szansa? |
2009-08-27, 14:30 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Czy inni parkujący nie obawiają się o swoje samochody? Czy próbowaliście porozmawiać z administracją, aby wydzieliła i oznakowała miejsca parkingowe?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2009-08-27, 14:31 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: krk
Wiadomości: 274
|
Dot.: Problem z sąsiadami
dzieciaki powtarzaja to co usłyszały w domach (bądź w filmach). więc sama widzisz, jakie sa nastroje wśród 'zyczliwych chrześcijan zza sciany'.
nagraj pogrózki (nawet bachorów) na dyktafon, najlepiej tak żeby to widzialy - a jednoczesnie żeby faktycznie było cos słychać. one sa odważne w grupie, więc może się troche wystraszą... tak samo możesz włączyć alarm w samochodzie, jak na nim usiądą wieczorem. PRAWO JEST PO TWOJEJ STRONIE BO OD GRANIA JEST BOISKO A NIE CHODNIK! poza tym zgloś się jeszcze raz do dzielnicowego i zadbaj, żeby groźby zostały ODNOTOWANE w papierach na posterunku!!! gdyby cos się stało (niewazne czy to pobicie czy stluczona szyba) będziesz miała podkładke, że to nie ty zaczełaś i że ewentualnie się broniłaś samochód przestaw w ostateczności!!! jesli pokażesz, że boisz sie 10latków to potem nie będzie cie szanował nikt, a juz szczegolnie dorośli.
__________________
Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Edytowane przez kora777 Czas edycji: 2009-08-27 o 14:33 |
2009-08-27, 14:38 | #5 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
__________________
Wild child. |
|
2009-08-27, 14:41 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Z włąsnego doświadczenia (inne środowisko, inne mieszkanie) - policja nie będzie sobie tym zawracać , po prostu przestawcie ten samochód jeśli zalezy Wam, zeby był cały.
|
2009-08-27, 14:42 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 181
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
Mozliwe, ze to teściowie podżegają sąsiadów - ale dowodow nie macie, pozostaja przypuszczenia. Może samochód stawiajcie gdzies indziej, skoro nawet w policji oparcia nie macie. I to chyba jedyne i najlepsze wyjście, chyba, ze chcesie szargac sobie nerwy. Możecie pisac do administracji o parking, ale podejrzewam, ze dużego skutku to nie przyniesie - oprócz odpowiedzi, ze narazie nie mają tego w planach. Edytowane przez Wroclovianka Czas edycji: 2009-08-27 o 14:52 |
|
2009-08-27, 14:46 | #8 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
Rok temu nikomu to nie przeszkadzało. W tym roku natomiast pewnego dnia zadzwonił do nas ojciec chłopaka i powiedział, ze mamy byc pobici za ten samochód bo ktoś mu mówił... kiedy zwróciłam dziecku uwagę, że ma nie siadać tyłkiem na moim samochodzie, zaczeły się pogróżki jawne. Do tej pory nie zwracałam nikomu uwagi dopóki nie było sladów startego lakieru, zniszczonej regulacji przedniej lampy i nikt za mna po powrocie z pracy pierwszy nie wykrzykiwał : nie bedziesz tu k***a parkować. Cyba że uważasz że pisanie komuś brzydkich wyrazów w kurzu na samochodzie oraz siadanie na nim to taka niewinna dziecinna zabawa. Jednakże pierwszym sygnałem były pogrózki "ze strony" przyszlego teścia. Cytat:
Dzwonilismy z ta sprawa do adnministracji i kierowniczka zwróciła nam uwage ze mamy długi w czynszu (zrobione przez rodziców chlopaka jak tu mieszkali) i w zasadzie to nie mamy tytułu prawnego.. to tak zupełnie nie na temat, a na temat: "i tak to ugrzęźnie w martwym punkcie" na pytanie o ustanowienie zakazu gry w piłkę tymbardziej ze 150 m stąd jest boisko - tylko dzieciom się tak daleko chodzic nie chce. Cytat:
moze kogos boli to ze nie jezdzę maluchem (tak przypuszczam) ojciec mojego chłopaka parkował na ogródku, zdewastował tym calkiem mały ogródek (polowe ogrodu zajmowal jego samochod), zniszczyl ogrodzenie dookola domku i bal sie wszystkich, ktokolwiek mu zwracal uwage to od razu sie podporzadkowywal, do tego stopnia ze dzwonil do nas (jeszcze w wynajetym mieszkaniu) ze jak tu przyjezdzamy to mamy nie jeździc tak szybko. fakt ze tu sa takie dziury ze wiecej niz 30k/h nie pojedziesz... ale on pozwolil sobie tu wejsc na glowe.. i teraz sa tego konsekwencje. |
|||
2009-08-27, 14:49 | #9 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: miasto doznań
Wiadomości: 2 129
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Szczerze mówiąc, na policję i dzielnicowego po prostu nie możesz liczyć i dalsze "wycieczki" na posterunek raczej nic nie zmienią, a tylko będziesz się denerwować. Przestaw samochód w zupełnie inne miejsce, jak najdalej od tej dzieciarni - lepiej przejść się kawałek i mieć czym dojechać do pracy...
Uch, współczuję, bo my również nie jesteśmy zbyt lubiani w okolicy...
__________________
je t'ai attendu cent ans dans les rues en noir et blanc
tu es venu en sifflant |
2009-08-27, 14:50 | #10 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
a za kredyt na własne mieszkanko to dalibysmy rade kupić tylko klitkę 30 metrową w bloku bez balkonu (orientowaliśmy sie w temacie). Kłotnia z teściami poszla o to że oni maja jeszcze jakies dlugi o ktorych nie wiemy wiec wymyslili sobie ze: powiedza nam że pojada załatwić sprawe zaległych czynszow, wezma od nas pieniadze na to (kolejny kredycik) i wpłaca sobie na swoje potrzeby. taka sytuacja miala miejsce na poczatku - kiedy zalatwilismy ten kredyt na ich dom mieli spłacic tu długi, ale zamiast tego za pieniadze na spłatę czynsów kupili sobie nowy samochod bo nie mogli znieść że mają gorszy od nas. |
|
2009-08-27, 15:02 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 179
|
Dot.: Problem z sąsiadami
A jaki z tej opowieści morał?
Nie liczyć na innych, nie bawić się w umowy, uzgodnienia, pożyczać pieniędzy i przede wszystkim mieć SWOJE dobro na pierwszym planie.
__________________
Jestem kobietą |
2009-08-27, 15:17 | #12 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ---------- Wynajmijcie garaż i po kłopocie.
__________________
|
||
2009-08-27, 15:36 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Parkuj samochód w zupełnie innym miejscu, szkoda,żeby dzieciary opony poprzebijały,a z takimi ani nie wygrasz ani na rorącym uczynku nie złapapiesz....
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55 |
2009-08-27, 15:37 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Słuchaj, skoro nie mozna tam parkowac, to nie masz prawa po swojej stronie, czyli nie masz racji. Jesli nie masz racji, a do tego zalegasz z czynszem, to nikt Cie nie wysłucha w tej sprawie, tym bardziej,ze sąsiedzi są przeciwko Wam. Moja rada w takiej sytuacji- parkowac dalej, wynając garaż.
Ja pyskata bywam,wiec dzieciaki to bym solidnie opiepszyła za jakiekolwiek chamstwo i porozmawiałabym z ich rodzicami. |
2009-08-27, 15:48 | #15 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
Garazu nie wynajmiemy - bo tu po prostu garaży zadnych NIE MA. Nie ma też wyznaczonego miejsca gdzie jest parking (właściwie to tu nigdzie nie ma parkingu) Cytat:
Poza tym wszyscy parkuja na skwerku wzdłuz domków, więc wszyscy powinni za to dostawać mandaty a nie tylko ja (jak mi zapowiedział dzielnicowy) Poza tym nie zalegam z czynszem - może napisałam to niejasno ale: na stan obecny nie zalegam z regularnościa opłat czynszu. Długi - zaległości za czynsz o których pisałam należa do rodziców mojego chlopaka i powstały wowczas kiedy oni tu mieszkali (mnie to w ogóle jeszcze nie znali) a mój chłopak mieszkał w wynajętym mieszkaniu w centrum miasta. To oni nie płacili czynszu przez parę lat. Od kiedy tu mieszkam reguluję czynsz, o zaległościach natomiast nie miałam pojęcia, nie powiedzieli nam ile dokładnie tego jest dopóki nie przyszło pismo z administracji w tej sprawie. Sprawa czynszu została załatwiona z prezesem Zakładu mieszkań, więc to nie ma nic do rzeczy. |
||
2009-08-27, 15:50 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
edycja Mówisz, że to domek z ogródkiem, to parkujcie w swoim ogródku
__________________
Edytowane przez Fresa Czas edycji: 2009-08-27 o 15:52 |
|
2009-08-27, 16:01 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
Edytowane przez Gwiazdeczka1978 Czas edycji: 2009-08-27 o 16:02 |
|
2009-08-27, 16:23 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Przestaw samochod _-_ nie wygrasz, niestety. A gdzie niby parkują inni?? Dołącz do nich...
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze
|
2009-08-27, 16:29 | #19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Zacznijcie parkować gdzieś indziej lub wydzielcie miejsce we własnym ogródku. Niestety, ale nie możecie zmieniać zasad, które się przyjęły na danym terenie. Poza tym, z całym szacunkiem, może warto spojrzeć na siebie - naprawdę jesteście bez winy w tej sytuacji? Bo nagle wszyscy przeciwko Wam? Trochę to dziwne...
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2009-08-27 o 16:31 |
2009-08-27, 16:38 | #20 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: slask
Wiadomości: 522
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Ale sie wkopalas z tym kredytem. Czlowiek uczy sie na bledach, Ty sie nauczylas ze pieniedzy nie pozycza sie na prawo i lewo, NAWET rodzinie (i to jeszcze takiej o ktorej tu napisalas). Szczyt naiwnosci. A co do samochodu - jesli miejsce w ktorym zostawiasz auto nie jest wydzielonym miejscem parkingowym to MUSISZ zabrac autko i postawic dalej, jak sie kawalek przejdziesz to nie ci sie nie stanie.
__________________
"Kiedy widzę,co życie robi z ludźmi, to Śmierć wcale nie jest taki najgorszy" |
2009-08-27, 16:41 | #21 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
OT: Domek przynajmniej jest już oficjalnie na Was? |
|
2009-08-27, 17:07 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Problem z sąsiadami
W poście numer osiem autorka napisała, że nie mają tytułu prawnego.
__________________
|
2009-08-27, 17:19 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problem z sąsiadami
|
2009-08-27, 17:21 | #24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 919
|
Dot.: Problem z sąsiadami
No jak mogą mieć, skoro to jest domek KOMUNALNY - jak zrozumiałam, wcześniej rodzice chłopaka, a teraz oni ten lokal niejako "wynajmują" od zakładów komunalnych, czyli płacą czynsz i są mieszkańcami komunalnymi, nie mają tytułu własności. Dom jest własnością miasta, a oni są najemcami lokalu.
W tej sytuacji niestety za dużo z parkingiem nie ugrają, bo wiadomo, że miasto ogranicza inwestycje w sprawy okołolokalowe jak tylko się da. W moim mieście w niektórych blokach komunalnych klatki nie były malowane ponad 20 lat! Co do sprawy auta - parkowałabym gdzie indziej. Nie wierzę, że nie możecie znaleźć innego miejsca. Przecież nie musicie mieć auta pod samymi oknami, może zaparkujecie trochę dalej? To nie jest problem, żeby dojść te kilkanaście metrów... Oczywiście zawsze możesz rodzicom dzieci wytoczyć sprawę z powództwa cywilnego o zniszczenie karoserii - ale czy cię na to stać? Edytowane przez selfish Czas edycji: 2009-08-27 o 17:24 |
2009-08-27, 17:36 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Problem z sąsiadami
A tu mowa o komunalnym domku z ogródkiem ciekawe w jakim mieście takie dają, hehe
__________________
|
2009-08-27, 18:18 | #26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problem z sąsiadami
|
2009-08-28, 12:30 | #27 | ||||||||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
Cytat:
ale generalnie nie ma to nic do problemu parkowania. Problem sprawiam nie ja, tylko okoliczne dzieci, które graja tu w piłkę pomimo ze boisko jest 150 m dalej. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
wszyscy parkuja na swerku tak jak ja. wyglada to tak: wzdłuz drogi dojazdowej stoja domki na przeciwko jest skwerek i kazdy kto ma tutaj samochód parkuje na przeciwko swojego wejścia do domku. tak samo parkuję ja. nie ma tu nigdzie wydzielonego placu na paking, nawet w promieniu kilku kilometrów - sa tylko małe uliczki i ludzie którzy maja nieopodal domy jednorodzinne parkuja przed nimi na ulicy. oczywiscie mozna postawic samochód dalej - tylko dlaczego mam parkowac komuś innemu pod wejsciem do domu, a nie przy swoim, i dlaczego ja mam sobie dewastować swój ogródek robiąc z niego parking, a sąsiad trzy domki dalej nie musi - bo jemu dzieci nie siadaja na samochodzie. uważam, ze ustawienie znaku zakazu gry w pilke nie jest wielka inwestycja ze strony administracji... w kwestii bycia przeciwko nam sama nie wiem skąd to się bierze: w zeszłym roku samochód stawialismy w tym samym miejscu i bylo dobrze, pare lat wcześniej mój chłopak parkował samochód jak mieszkał u rodziców tez w tym samym miejscu i nikomu to nie przeszkadzało bo to był stary mały samochodzik, a teraz to jest troszke nowszy, wiekszy samochodzik - i juz wszystkim przeszkadza. owszem nie musimy miec auta pod samymi oknami ale: jak je postawie dalej to ktos mi zwroci uwage ze parkuje pod jego domem, poza tym dziwi mnie jedna rzecz: głównym prowodyrem zaczepek jest ciągle ta sama dwójka dzieci, która nie mieszka w moim najblizszym sąsiedztwie. przybiega 100 m tutaj zeby jak rano ide po zakupy mi pokrzyczec ze tu nie jest parking, nie staje pod ich domem, nie powinno im to przeszkadzać i dlaczego więc nie bawia sie pod swoim domem. za nimi jest reakcja reszty dzieciaków. jak sa w małych grupkach p 2,3 osoby mówia nam nawet dzieńdobry i wszystko jest ok.. (tyle ze zaczynaja za plecami cos pomrukiwac o mandatach), jak sa w wiekszej grupie wykrzykujma ze mi powybijaja szyby... wszystko nasiililo sie najbardziej po tym jak odmówilismy rodzicom "pozyczenia" pieniedzy i pomocy materialnej, wtedy po 3 tygodnich usłyszelismy od nich przez telefon, ze ktoś nam wygraża - nie chcieli oczywiscie podac nazwiska tego kogoś (co wydaje mi sie podejrzane bardzo) Cytat:
Cytat:
naprawde nie wiem o co wam w tym momencie chodzi? |
||||||||
2009-08-28, 12:44 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Cytat:
Skwer nie jest miejscem do parkowania samochodów.
__________________
|
|
2009-08-28, 13:22 | #29 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: miasto doznań
Wiadomości: 2 129
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Fakt, nie jest. A dzieci, jeśli już tak rozpiera je energia, mają (jak napisała autorka) kilkadziesiąt metrów dalej boisko. Poza tym nie sądzę, żeby niszczenie czyjegoś samochodu i grożenie komuś było zabawą.
__________________
je t'ai attendu cent ans dans les rues en noir et blanc
tu es venu en sifflant |
2009-08-28, 13:28 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Problem z sąsiadami
Mimo wszystko autorko parkujesz wraz z innymi w niedozwolonym miejscu, gdzie dzieci sie bawic moga i to robia. Chcesz robic to na własne ryzyko, to Twoja sprawa.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:43.