Brak dowodów na zdradę emocjonalną

[DzieckoHagrida]

Odeszłybyście od faceta, jeśli podejrzewałybyście, że jest zakochany w jakiejś osobie (np. w swojej przyjaciółce), ale nie miałybyście na to mocnych dowodów?
Mówię zwłaszcza o długich związkach, gdzie z waszej strony byłaby szczera miłość.
Nie byłoby wam szkoda odejść, bo co jeśli jesteście w błędzie? Moja przyjaciółka jest w takiej sytuacji, że jest zakochana w swoim koledze, jej mąż czuje się zazdrosny, ale tak naprawdę nie ma żadnego mocnego dowodu na jej zdradę emocjonalną, tylko bardzo wiele małych sygnałów na przestrzeni miesięcy. Ciągłe rozmowy, nadmierne przeżywanie tego, co się dzieje u tego kolegi, mówienie o nim. Jakbyście straciły poczucie bezpieczeństwa, to odeszłybyście nawet jeśli wiecie, że możecie się mylić?

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Dla mnie jest roznica miedzy zauroczeniem sie kims trzecim, a zdrada emocjonalna.
W pierwszym przypadku osoba zauroczona stara sie to zwalczyc, nie dazy do kontaktu z obiektem zauroczenia. W drugim zaczyna zyc w (emocjonalnym) trojkacie.
Nie wiem jakich dowodow wiecej potrzeba jesli malzonek ciagle z kims pisze, ciagle o nim gada i emocjonuje sie jego zyciem, to przeciez nie jest zbyt dobre ukrywanie sie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DzieckoHagrida]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89721537]Dla mnie jest roznica miedzy zauroczeniem sie kims trzecim, a zdrada emocjonalna.
W pierwszym przypadku osoba zauroczona stara sie to zwalczyc, nie dazy do kontaktu z obiektem zauroczenia. W drugim zaczyna zyc w (emocjonalnym) trojkacie.
Nie wiem jakich dowodow wiecej potrzeba jesli malzonek ciagle z kims pisze, ciagle o nim gada i emocjonuje sie jego zyciem, to przeciez nie jest zbyt dobre ukrywanie sie.
[/QUOTE]
Chodziło mi o to, że czasem mogą wystąpić te zachowania, a jednak nie ma zakochania, więc odchodząc nie ma się pewności, że czegoś nie nadinterpretujemy.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez DzieckoHagrida

Chodziło mi o to, że czasem mogą wystąpić te zachowania, a jednak nie ma zakochania, więc odchodząc nie ma się pewności, że czegoś nie nadinterpretujemy.

W jakiej innej sytuacji mogą wystąpić te zachowania? Jeśli partner się od nas oddala i/lub zbliża do kogoś innego, a skonfrontowany się wypiera i nie zamierza nic zmienić, to ja tu nie widzę dużego pola do niepewności.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez DzieckoHagrida

Chodziło mi o to, że czasem mogą wystąpić te zachowania, a jednak nie ma zakochania, więc odchodząc nie ma się pewności, że czegoś nie nadinterpretujemy.

Ludzie przezywaja rozne zauroczenia w trakcie dlugotrwalych zwiazkow
Skoro nie jest zakochana ani nie ma tak naprawde zadnej relacji z tym facetem mysle ze jej przejdzie
Jest to przykre ale moim zdaniem to nie jest powod do zakończenia malzenstwa szczególnie kiedy sa w nim dzieci i inne zoobowiazania

[DzieckoHagrida]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89721570]Ludzie przezywaja rozne zauroczenia w trakcie dlugotrwalych zwiazkow
Skoro nie jest zakochana ani nie ma tak naprawde zadnej relacji z tym facetem mysle ze jej przejdzie
Jest to przykre ale moim zdaniem to nie jest powod do zakończenia malzenstwa szczególnie kiedy sa w nim dzieci i inne zoobowiazania[/QUOTE]
Źle mnie zrozumiałaś. Ona jest bardzo zakochana w tym koledze. I np. mi ciągle o nim opowiada i o tym, jak go kocha, a on taki zły i jej nie chce. Natychmiast zostawiłaby męża, gdyby tamten ją chciał.
Jej mąż też widzi, co się dzieje, ale nie ma mocnych dowodów. Nie powiedziała mu o swoim zakochaniu - tylko widzi, że ciągle rozmawia z nim, wpada w histerie z jego powodu, nadaje o nim.
Napisałam "nie ma zauroczenia" o hipotetycznej sytuacji, kiedy ktoś faktycznie z kimś za dużo gada, ale nie ma zauroczenia. Może tak być.
No a co jeśli twój mąż by przeżywał jakąś swoją koleżankę, emocjonował się nią, codziennie z nią rozmawiał przez tel, oglądał z nią filmy (online, ona u siebie w domu, on u was), wspominał o niej. Ale powiedzmy, że nie miałabyś dowodu w postaci znaleziony esemes z wyznaniami miłości.
Jak ktoś się zauroczy, ale ograniczy kontakt z tą osobą, i skupi się na małżonku, to inna sytuacja.

[Aelora]

Napisane przez DzieckoHagrida

Źle mnie zrozumiałaś. Ona jest bardzo zakochana w tym koledze. I np. mi ciągle o nim opowiada i o tym, jak go kocha, a on taki zły i jej nie chce. Natychmiast zostawiłaby męża, gdyby tamten ją chciał.
Jej mąż też widzi, co się dzieje, ale nie ma mocnych dowodów. Nie powiedziała mu o swoim zakochaniu - tylko widzi, że ciągle rozmawia z nim, wpada w histerie z jego powodu, nadaje o nim.
Napisałam "nie ma zauroczenia" o hipotetycznej sytuacji, kiedy ktoś faktycznie z kimś za dużo gada, ale nie ma zauroczenia. Może tak być.
No a co jeśli twój mąż by przeżywał jakąś swoją koleżankę, emocjonował się nią, codziennie z nią rozmawiał przez tel, oglądał z nią filmy (online, ona u siebie w domu, on u was), wspominał o niej. Ale powiedzmy, że nie miałabyś dowodu w postaci znaleziony esemes z wyznaniami miłości.
Jak ktoś się zauroczy, ale ograniczy kontakt z tą osobą, i skupi się na małżonku, to inna sytuacja.

Jeśli tak to wygląda z jej strony że histeryzuje na temat kolegi i jedynym co ją trzyma przy mężu jest fakt że ten drugi jej nie chce, to na miejscu męża po poznaniu prawdy kazałabym jej iść do niego.
W ogóle zauważyłam, że lubisz pytać o zdanie w jakiejś kwestii opisując przykłady ze swojego otoczenia. Tylko te przykłady są zwykle bardzo skrajne i wręcz pokazujące jakąś związkową patologię, a to facet terroryzowany przez partnerkę (i wątek o uległych mężczyznach), a to jakieś rozpadające się małżeństwo, gdzie babka wprost mówi że zostawiłaby męża dla innego (i wątek o zdradach emocjonalnych). Skąd bierzesz takich ludzi w swoim otoczeniu?

[karawanna]

Napisane przez Aelora

Jeśli tak to wygląda z jej strony że histeryzuje na temat kolegi i jedynym co ją trzyma przy mężu jest fakt że ten drugi jej nie chce, to na miejscu męża po poznaniu prawdy kazałabym jej iść do niego.
W ogóle zauważyłam, że lubisz pytać o zdanie w jakiejś kwestii opisując przykłady ze swojego otoczenia. Tylko te przykłady są zwykle bardzo skrajne i wręcz pokazujące jakąś związkową patologię, a to facet terroryzowany przez partnerkę (i wątek o uległych mężczyznach), a to jakieś rozpadające się małżeństwo, gdzie babka wprost mówi że zostawiłaby męża dla innego (i wątek o zdradach emocjonalnych). Skąd bierzesz takich ludzi w swoim otoczeniu?

Mi to wygląda na szukanie inspiracji na artykuły na wp kobieta czy inne tego typu

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[Aelora]

Napisane przez karawanna

Mi to wygląda na szukanie inspiracji na artykuły na wp kobieta czy inne tego typu

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Bardzo możliwe, czekam aż na jakiejś stronie pojawią się nasze przemyślenia podpisane jakimiś fikcyjnymi imionami

[DzieckoHagrida]

Napisane przez karawanna

Mi to wygląda na szukanie inspiracji na artykuły na wp kobieta czy inne tego typu

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Haha cooo xd
Niee. Po prostu analizuję relacje swoich znajomych i zastanawiam się jak powinno się postąpić w takiej sytuacji.

[wlosomaniaczkaaa]

Też zauważyłam, że obracasz się w okropnym środowisku. W dodatku to są Twoi przyjaciele.

Wysłane z mojego M2006C3LG przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------

...a podobno jesteśmy średnia swoich przyjaciół. Jeśli to Ty pusheen, to by się zgadzalo patrząc na to, jak potraktowałaś pewna użytkowniczka tutaj.

Wysłane z mojego M2006C3LG przy użyciu Tapatalka

[ItsPiranhaBay]

No sory ale jakby ktos sie angazowal w taka relacje typu pisze z kims duzo, gada o nim duzo i ogolem widze ze tamta osoba jest wazna w sposob inny niz czysto przyjacielski to dla mnie sa wystarczajace DOWODY na zdrade emocjonalna i najpierw bym sie skonfrontowala i porozmawiala ale jesli ta osoba zareagowalaby agresja albo stwierdzila ze nic sie nie dzieje takiego, przesadzam i caly czas utrzymywala taki kontakt to bym sie rozstala. Ktos sie nie musi z kims przespac zebym przestala czuc sie dla niego wazna.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Partner może odejść zawsze, gdy czuje się niewystarczająco kochany/szanowany/doceniany. I czy ktoś z zewnątrz nazwie zachowanie żony zdradą, flirtem czy koleżeństwem nie ma żadnego znaczenia. Nie ma żadnego katalogu przewin, po których można zostawić partnera, a po których nie można

[ItsPiranhaBay]

Dolaczam sie do pytania: skad masz takie barwne historie i dramaty wsrod swoich znajomych?

[Limonka2738]

Napisane przez DzieckoHagrida

Odeszłybyście od faceta, jeśli podejrzewałybyście, że jest zakochany w jakiejś osobie (np. w swojej przyjaciółce), ale nie miałybyście na to mocnych dowodów?
Mówię zwłaszcza o długich związkach, gdzie z waszej strony byłaby szczera miłość.
Nie byłoby wam szkoda odejść, bo co jeśli jesteście w błędzie? Moja przyjaciółka jest w takiej sytuacji, że jest zakochana w swoim koledze, jej mąż czuje się zazdrosny, ale tak naprawdę nie ma żadnego mocnego dowodu na jej zdradę emocjonalną, tylko bardzo wiele małych sygnałów na przestrzeni miesięcy. Ciągłe rozmowy, nadmierne przeżywanie tego, co się dzieje u tego kolegi, mówienie o nim. Jakbyście straciły poczucie bezpieczeństwa, to odeszłybyście nawet jeśli wiecie, że możecie się mylić?

Jeżeli podejrzewam zdradę emocjonalną, to znaczy, że straciłąm zaufanie w związku.

W takiej sytuacji natychmiast odchodzę, bo jestem osobą, która uprawia tzw. overthinking. I z tego nic dobrego już by nie było, zamyślałabym się na śmierć.

Poczucie zauroczenia inną osobą w długim związku jest normalne i nie jest czymś złym. Ale dobry partner dusi to w zarodku i ogranicza kontakty.

[DzieckoHagrida]

Napisane przez Limonka2738

Jeżeli podejrzewam zdradę emocjonalną, to znaczy, że straciłąm zaufanie w związku.

W takiej sytuacji natychmiast odchodzę, bo jestem osobą, która uprawia tzw. overthinking. I z tego nic dobrego już by nie było, zamyślałabym się na śmierć.

Mam to samo. Idzie się zamęczyć myślami.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89721623]Partner może odejść zawsze, gdy czuje się niewystarczająco kochany/szanowany/doceniany. I czy ktoś z zewnątrz nazwie zachowanie żony zdradą, flirtem czy koleżeństwem nie ma żadnego znaczenia. Nie ma żadnego katalogu przewin, po których można zostawić partnera, a po których nie można [/QUOTE]
No to jasne, ale nie tego dotyczy mój wątek. Idzie mi o to, czy nie szkoda rozstawać się w momencie, kiedy możemy się mylić w swoich podejrzeniach.

[Aelora]

Napisane przez DzieckoHagrida

No to jasne, ale nie tego dotyczy mój wątek. Idzie mi o to, czy nie szkoda rozstawać się w momencie, kiedy możemy się mylić w swoich podejrzeniach.

Pewnie zależy od stopnia "zaawansowania" związku i lepiej zebrać jakieś dowody. W przypadku Twojej przyjaciółki nie ma żadnych podejrzeń, jest czarno na białym, że ona dąży do kontaktu z kolegą i tylko czeka na sygnał przychylności z jego strony, żeby rzucić męża.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez DzieckoHagrida

Źle mnie zrozumiałaś. Ona jest bardzo zakochana w tym koledze. I np. mi ciągle o nim opowiada i o tym, jak go kocha, a on taki zły i jej nie chce. Natychmiast zostawiłaby męża, gdyby tamten ją chciał.
Jej mąż też widzi, co się dzieje, ale nie ma mocnych dowodów. Nie powiedziała mu o swoim zakochaniu - tylko widzi, że ciągle rozmawia z nim, wpada w histerie z jego powodu, nadaje o nim.
Napisałam "nie ma zauroczenia" o hipotetycznej sytuacji, kiedy ktoś faktycznie z kimś za dużo gada, ale nie ma zauroczenia. Może tak być.
No a co jeśli twój mąż by przeżywał jakąś swoją koleżankę, emocjonował się nią, codziennie z nią rozmawiał przez tel, oglądał z nią filmy (online, ona u siebie w domu, on u was), wspominał o niej. Ale powiedzmy, że nie miałabyś dowodu w postaci znaleziony esemes z wyznaniami miłości.
Jak ktoś się zauroczy, ale ograniczy kontakt z tą osobą, i skupi się na małżonku, to inna sytuacja.

Ale teraz odkrecasz kota ogonem pisalas ze nie ma zadnych dowodow a moim zdaniem sa
Nie musze miec zadnych smsow czarno na bialym wystarczy mi to ze moj partner zaczyna sie zachowywac w sposob ktory mi wybitnie by przeszkadzal np wisial na telefonie do kolezanki,ogladal z nia filmy online ,ciagle o niej gadal(nie wiem co masz na mysli przez wpadanie w histerie) wowczas powiedzialabym zeby sie ogarnal a jak to by nie poskutkowalo to nie widze sensu kontynuowania relacji kto nie liczy sie z moimi odczuciami i dla kogo ja nie mam zadnej wartosci
Nie trzeba miec wiadomosci z wyznaniami zeby odczuc ze partner cie nie kocha i ignoruje .nie ma sensu zostawac w takim zwiazku ze względu na nas oboje
Ps.co oznacza wedlug ciebie mylenie sie? Jak czuje ze ktos mnie krzywdzi swoim zachowaniem to sie nie myle ,nie wazne czy mnie zdradza fizycznie czy mentalnie wazne ja ja odbieram jego zachowanie,nie czuje zainteresowania moja osoba,widze ze partner wyhodowal obsesje na temat innej osoby?-informuje go ze mi sie to nie podoba daje czas na skorygowanie zachowania jesli nie nastepuje zmiana to wystarczy aby zakonczyc relacje dla własnego zdrowia psychicznego

[DzieckoHagrida]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89721691]Ale teraz odkrecasz kota ogonem pisalas ze nie ma zadnych dowodow a moim zdaniem sa
Nie musze miec zadnych smsow czarno na bialym wystarczy mi to ze moj partner zaczyna sie zachowywac w sposob ktory mi wybitnie by przeszkadzal np wisial na telefonie do kolezanki,ogladal z nia filmy online ,ciagle o niej gadal(nie wiem co masz na mysli przez wpadanie w histerie) wowczas powiedzialabym zeby sie ogarnal a jak to by nie poskutkowalo to nie widze sensu kontynuowania relacji kto nie liczy sie z moimi odczuciami i dla kogo ja nie mam zadnej wartosci
Nie trzeba miec wiadomosci z wyznaniami zeby odczuc ze partner cie nie kocha i ignoruje .nie ma sensu zostawac w takim zwiazku ze względu na nas oboje[/QUOTE]
Czaję, zgadzam się w 100%.
O co chodzi z wpadaniem w histerię? Ostatnio była taka sytuacja, że rozmawiała przez tel. z tym swoim kolegą, a potem była bardzo nabuzowana i przeżywała tę rozmowę, aż mąż jej zwrócił uwagę, że nie chce już wysłuchiwać o tym facecie.
- MÓJ KOLEGA MA PROBLEMY W SWOIM ZWIĄZKU, TA WREDNA BABA GO NIE ROZUMIE, WYKORZYSTUJE GO, JAK TAK MOŻNA, TRAGEDIA, CO TO MA BYĆ!!!
- Ok, to co, obejrzymy jakiś film?
- NIE MOGĘ, KOLEGA MA PROBLEMY W ZWIĄZKU, WREDNA BABA GO WYKORZYSTUJE, JAK TAK MOŻNA!!!!

oczywiście przejaskrawiam, ale tak to mniej więcej wygląda. przeżywa problemy tego swojego kolegi w taki sposób, że zamęcza tym swojego męża, swoich innych znajomych. do mnie jak ktoś dzwoni i mówi o swoich problemach, to potem jednak nie tracę apetytu czy nie rezygnuję ze swoich planów, a ona tak się nakręca, że ten mąż już wie, że nici z wspólnego wieczoru, bo laska będzie teraz godzinami przeżywać co się dzieje u jej kumpla.

[Aelora]

Napisane przez DzieckoHagrida

Czaję, zgadzam się w 100%.
O co chodzi z wpadaniem w histerię? Ostatnio była taka sytuacja, że rozmawiała przez tel. z tym swoim kolegą, a potem była bardzo nabuzowana i przeżywała tę rozmowę, aż mąż jej zwrócił uwagę, że nie chce już wysłuchiwać o tym facecie.
- MÓJ KOLEGA MA PROBLEMY W SWOIM ZWIĄZKU, TA WREDNA BABA GO NIE ROZUMIE, WYKORZYSTUJE GO, JAK TAK MOŻNA, TRAGEDIA, CO TO MA BYĆ!!!
- Ok, to co, obejrzymy jakiś film?
- NIE MOGĘ, KOLEGA MA PROBLEMY W ZWIĄZKU, WREDNA BABA GO WYKORZYSTUJE, JAK TAK MOŻNA!!!!

oczywiście przejaskrawiam, ale tak to mniej więcej wygląda. przeżywa problemy tego swojego kolegi w taki sposób, że zamęcza tym swojego męża, swoich innych znajomych. do mnie jak ktoś dzwoni i mówi o swoich problemach, to potem jednak nie tracę apetytu czy nie rezygnuję ze swoich planów, a ona tak się nakręca, że ten mąż już wie, że nici z wspólnego wieczoru, bo laska będzie teraz godzinami przeżywać co się dzieje u jej kumpla.

Ten mąż i tak ma do niej świętą cierpliwość.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez DzieckoHagrida

Czaję, zgadzam się w 100%.
O co chodzi z wpadaniem w histerię? Ostatnio była taka sytuacja, że rozmawiała przez tel. z tym swoim kolegą, a potem była bardzo nabuzowana i przeżywała tę rozmowę, aż mąż jej zwrócił uwagę, że nie chce już wysłuchiwać o tym facecie.
- MÓJ KOLEGA MA PROBLEMY W SWOIM ZWIĄZKU, TA WREDNA BABA GO NIE ROZUMIE, WYKORZYSTUJE GO, JAK TAK MOŻNA, TRAGEDIA, CO TO MA BYĆ!!!
- Ok, to co, obejrzymy jakiś film?
- NIE MOGĘ, KOLEGA MA PROBLEMY W ZWIĄZKU, WREDNA BABA GO WYKORZYSTUJE, JAK TAK MOŻNA!!!!

oczywiście przejaskrawiam, ale tak to mniej więcej wygląda. przeżywa problemy tego swojego kolegi w taki sposób, że zamęcza tym swojego męża, swoich innych znajomych. do mnie jak ktoś dzwoni i mówi o swoich problemach, to potem jednak nie tracę apetytu czy nie rezygnuję ze swoich planów, a ona tak się nakręca, że ten mąż już wie, że nici z wspólnego wieczoru, bo laska będzie teraz godzinami przeżywać co się dzieje u jej kumpla.

pamietam jak kilka tygodni temu zalozylas temat ze kolezanka ma obsesje na temat twojego zwiazku
czy nie zauwazylas ze ty rowniez masz obsesje na temat cudzych zwiazkow?
za bardzo interesujesz sie zyciem uczuciowym facetow soich kolezanek,kuzynek,czyzbys chciala przejac te biedne misiaczki pod swoje skrzydla?;-) po tym jak twoje serduszko krwawi po rozstaniu z innym zonatym typkiem(tez ciemiezonym przez swoja zone)

to sa dorosli faceci nie wspominasz aby mieli deficyty umyslowe wiec mysle ze nie powinnas sie przejmowac i interesowac jak sie daja traktowac swoim wspolmalzonka,sa wolnymi ludzmi ktorzy w kazdej chwili moga odejsc nie sa przetrzymywani pod kluczem ,nie robia tego bo widocznie takie relacje w jakich sie znajduja im odpowiadaja

znajdz sobie inne zajecie niz babranie sie w cudzych zwiazkach ,poczytaj jakas ksiazke zapisz sie na jakis dodatkowy kurs,odwroc swoja uwage od pokrzywdzonych mezow kobiet z twojego otoczenia,jak chcesz kogos ratowac to zapisz sie na wolontariat w schronisku dla psow

[DzieckoHagrida]

Owszem, zauważyłam, że te tematy ostatnio zajmują zbyt dużo mojej uwagi. Ale nie chcę nikogo ratować

[Flashdance]

Przestań opisywać na forum szczegóły z prywatnego życia swoich znajomych. Oni niekoniecznie by sobie tego życzyli. Przestań żyć cudzym życiem. Jesteś niezdrowo zainteresowana tym co inni robią, jak żyją, jakie mają relacje ze swoimi partnerami. Nie chciałabym mieć takiej osoby w swoim otoczeniu.

[Alegory]

Czasami nie trzeba mieć twardych dowodów, żeby dojść do wniosku, że dana relacja nam nie służy.

[Wicked_Girl]

Po Twoich poprzednich wątkach mam nieodparte wrażenie, że większość z nich jest totalnie zmyślona. Jeżeli nie, to tym gorzej, bo przejawiasz niebywałą, niezdrowa ciekawość aż do tego stopnia, że zakładasz kolejne wątki na temat życia swoich znajomych.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez DzieckoHagrida

Owszem, zauważyłam, że te tematy ostatnio zajmują zbyt dużo mojej uwagi. Ale nie chcę nikogo ratować

no mowilas ze sie odseparujesz od tej kolezanki a ciagle u niej przesiadujesz z tego co tu piszesz(tak doskonale znasz jej sytuacje rodzinna,mysli jej meza itp )
twierdzilas ze ona ma nie zdrowe zainteresowanie twoim zwiazkiem a twoje zainteresowanie jej i innych ludzi relacjami jest zdrowe i normalne?

[wlosomaniaczkaaa]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89722000]no mowilas ze sie odseparujesz od tej kolezanki a ciagle u niej przesiadujesz z tego co tu piszesz(tak doskonale znasz jej sytuacje rodzinna,mysli jej meza itp )
twierdzilas ze ona ma nie zdrowe zainteresowanie twoim zwiazkiem a twoje zainteresowanie jej i innych ludzi relacjami jest zdrowe i normalne?[/QUOTE]

Można się pokusić o stwierdzenie, że są kwita i że pasują do siebie. I dobrze. Tacy niech też mają przyjaciół. Nielojalni, ale zawsze jacyś.

[Niesforna_Lola]

Odeszłabym z pewnością, jeżeli czułabym się ciągle niepewna, niekochana, gdybym nie miała zaufania. To po prostu nie miałoby sensu, bez względu na to, czy rzeczywiście doszło do zdrady.

[rejczeI]

A co tu niby jest do podejrzewania. Nie chciałabym być w związku gdzie facet by mi w kółko nawijał o jakiejś lali, żyl jej problemami, przeżywał jakies jej lub z jej powodu dramy , wisiał na telefonie, oglądał filmy itd. No bez jaj.

[kwiaty_w_polu]

Napisane przez DzieckoHagrida

Chodziło mi o to, że czasem mogą wystąpić te zachowania, a jednak nie ma zakochania, więc odchodząc nie ma się pewności, że czegoś nie nadinterpretujemy.

no i co z tego, ze nie ma zakochania?
nie musze przylapac mojego faceta w lozku z kims, zeby odejsc, wystarczy mi, ze czuje sie jakbysmy zyli w trojkacie i mi nie pasuja jego zachowania, bez wzgledu na to czy to jego kolezanka, kochanka czy matka, nie pasuje mi cos takiego i tyle
wielkie rozkminy i czysto teoretyczne filozofowanie, ktore w praktyce nie ma sensu