Nie wiem co robić! Proszę o dobre rady, zwłaszcza osoby 24+

[Pomyslubrak]

Cześć,
na dzień dzisiejszy dość poważnie rozważam rezygnację z kierunku, na który próbowałam się dostać już 2 razy wcześniej (jestem na I roku teraz). Niby miały to być moje wymarzone studia, ale... nie wchodząc w szczegóły- nie do końca nimi są.

Więc teraz nie wiem co zrobić?? Proszę Was o rady
Jeśli zrezygnuję z tych studiów, to będę musiała wyprowadzić się i utrzymywać się samodzielnie, co więc mogłabym robić jeśli nie zamierzam kontynuować edukacji? Nie mam pomysłów
Może to głupie, bo wiem, że jest tyle osób, które studiują i pracują ALE ja nie wiem czy chcę zaczynać już CZWARTY kierunek studiów tylko po to, żeby go znowu rzucić!

Więc w sumie to pytanie powinnam sformułować tak: Co w tym kraju może robić młoda osoba jedynie ze średnim wykształceniem? Czy jest jakakolwiek szansa, by znaleźć pracę, z której będę w stanie opłacić np. samodzielną kawalerkę w dużym mieście? Chyba nie, prawda??

Proszę o rady kochane ale proszę nie piszcie ucz się i nie rezygnuj, po chyba mnie i tak wyrzucą ;(

[weraera4]

Jeśli nie chcesz rozpoczynać kolejnego kierunku to pomyśl o np. byciu:
- fryzjerką/manikiurzystką- Możesz iść do pracy, w weekendy chodzić do szkoły policealnej, a później masz ZAWÓD. Może nawet udałoby Ci się otworzyć własny salon kiedyś, z koleżanką czy coś. (Bo tak odbiegając od tematu co się dzieje z fryzjerką np. 50-letnią, którą powiedzmy zwalniają i gdzie ją zatrudnią później?? A przecież chyba nie każda fryzjerka zakłada własny salon? Zawsze mnie to interesowało...)
- policjantką?
- stewardessą- Podejrzewam, że w dzisiejszych czasach sam angielski nie wystarczy, konkurencja też jest spora bo niektóre osoby mają wykształcenie wyższe...
- fotografem?

Nie mam więcej pomysłów, chętnie przeczytam wypowiedzi innych bo sama nie wiem czy moje studia skończę! Więc trochę wiem co czujesz Powodzenia

[Auksencja]

Zawsze możesz iść do szkoły policealnej. Nauka trwa rok lub 2 lata. Możesz zostać technikiem farmacji, technikiem radiologii, higienistką/asystentką stomatologiczną. Możesz wybrać policealną kosmetologię, informatykę itd.

[Jamaika88]

Ja na Twoim miejscu na początku zastanowiłabym się czemu po raz czwarty porzucam duże przedsięwzięcie, które zaczęłam. Czy był to wynik jedynie złego doboru kierunku i z czego on wynikał - czy inaczej wyobrażałaś sobie ten kierunek, a może pochopnie, zbyt szybko bez rozeznania w temacie go wybrałaś. Być może masz słomiany zapał, jak sprawa zaczynania i kończenia zadań wygląda u Ciebie na innych płaszczyznach? Myślę, że przede wszystkim musisz to przeanalizować, bo jakiej decyzji nie podejmiesz, w jaką stronę nie pójdziesz, wszędzie schemat jest jeden: jak się coś zaczyna to powinno się to kończyć. Może warto udać się do doradcy zawodowego, a nawet do psychologa, jeśli zauważasz, że porzucanie zadań nie dotyczy tylko Twojej edukacji.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Jamaika88

Ja na Twoim miejscu na początku zastanowiłabym się czemu po raz czwarty porzucam duże przedsięwzięcie, które zaczęłam. Czy był to wynik jedynie złego doboru kierunku i z czego on wynikał - czy inaczej wyobrażałaś sobie ten kierunek, a może pochopnie, zbyt szybko bez rozeznania w temacie go wybrałaś. Być może masz słomiany zapał, jak sprawa zaczynania i kończenia zadań wygląda u Ciebie na innych płaszczyznach? Myślę, że przede wszystkim musisz to przeanalizować, bo jakiej decyzji nie podejmiesz, w jaką stronę nie pójdziesz, wszędzie schemat jest jeden: jak się coś zaczyna to powinno się to kończyć. Może warto udać się do doradcy zawodowego, a nawet do psychologa, jeśli zauważasz, że porzucanie zadań nie dotyczy tylko Twojej edukacji.

Dokładnie !
Też chciałam rzucić swój kierunek po 2 roku, twierdząc że to nie to. Na szczęście posłuchałam się mamy, która mi zawsze trąbiła, że "jak się coś zaczyna, to wypada to skończyć". Zacisnęłam zęby, teraz mam mgr, kończę drugi kierunek (dla którego miałam rzucić pierwszy kierunek ), pracuję. Tak naprawdę trzeba się tylko zastanowić, czego się chce. Bo jeśli rzucasz kolejny raz kierunek studiów, to chyba nie do końca masz plan na siebie. Może chociaż dobrnij do lic/inz? Zacznij jakiś kurs dodatkowo?

[Elfir]

Bywają też zawody do których wykształcena nie potrzeba, nawet jeden typowo kobiecy

Wykształcenie średnie w zasadzie nie przyda się do niczego legalnego - do zawodu albo szkoła zawodowa, albo policealna, skoro studia są za trudne.
Ewentualnie może jakaś ekspedientka, ale nie jest to praca marzeń.

[loloona_79]

a może masz do czegoś smykałkę by otworzyć własny biznes? mozna go spróbować dofinansować z UE
np:
- ręczna bizuteria czy inny hand made
- catering do biur - kanapki i inne przekąski dostarczane do biur
- sklep/bufet przy jakiejś szkole
- jakiś sklep internetowy - jak masz kogoś kto stronkę zrobi

bo tak na zatudnienie to chyba ciezko , by było dobrze płatne
ale może przedstawicielstwo handlowe
jakaś asystnetka
księgowość po skończeniu kursu?

a jaki masz kierunek? humanistyczny? medyczny? prawo? politechnika?

[niebieskie_oczko]

Napisane przez loloona_79

a może masz do czegoś smykałkę by otworzyć własny biznes? mozna go spróbować dofinansować z UE
np:
- ręczna bizuteria czy inny hand made
- catering do biur - kanapki i inne przekąski dostarczane do biur
- sklep/bufet przy jakiejś szkole
- jakiś sklep internetowy - jak masz kogoś kto stronkę zrobi

bo tak na zatudnienie to chyba ciezko , by było dobrze płatne
ale może przedstawicielstwo handlowe
jakaś asystnetka
księgowość po skończeniu kursu?

a jaki masz kierunek? humanistyczny? medyczny? prawo? politechnika?

Są dwa rodzaje tego stanowiska:
1) nie trzeba mieć jakiegoś wygórowanego wykształcenia, za to najczęściej własny samochód, bardziej przypomina to pracę akwizytora

2) wymagane wykształcenie, doświadczenie w handlu, prawo jazdy kat. B, w większych firmach wymagana znajomość języków obcych. -> ja akurat polecam taką pracę, zwłaszcza jak się lubi jeździć autem, poznawać nowych ludzi i prowadzić strategie marketingowe.

Poza tym Autorko dzisiaj są takie czasy, że z pracą ciężko. Lepiej (według mnie) jednak skończyć jakieś studia, dla samego papierka chociaż, bo konkurencja jest spora, studia to teraz stały się takim standardem. Na dodatek liczą się też znajomości.

[Sophie86]

A mogłabyś napisać powody tego rozczarowania? Piszesz też coś o pozytywach - jakie są?

[pogubiona88]

Też uważam, że studia to teraz standard niestety...
Nie pochwalam go, no ale niestety takie czasy...

Powiedz jedno, czy te wymarzone studia chciałaś dla samego studiowania, czy dlatego że przyszła praca Ci się podoba?
Bo jeśli to pierwsze to pewnie można rzucić, jeśli to drugie to... szkoda rzucać.
Musisz wiedzieć, że studia mają to do siebie, że męczą, wkurzają, mijają się z oczekiwaniami. Ale jeśli zawód do którego uczą jest Twoim marzeniem, to warto się chyba pomęczyć.

[weronisha]

Nie idź na studia! Serio - odpuść sobie na teraz. Ja żałuję, że poszłam od razu, po liceum, bez uprzedniego rozeznania siebie. Zacznij pracować, obojętnie gdzie, ale poznaj siebie i swoje wymagania - zobacz, co Cię pasjonuje albo co Ci jest potrzebne do rozwoju kariery.
Znam ludzi, którzy są świetnymi specjalistami - zaczynali po liceum czy technikum i dopiero później przyszła chęć na zgłębienie teorii (nie oszukujmy się - studia to nie przygotowanie do pracy), a wtedy już wiedzieli, co chcą studiować. Podchodzili do tego poważnie, pisali dobre prace, starali się i więcej wynieśli niż Ci, którzy czują, że muszą studiować, bo tak wypada.
Podsumowując, zastanów się po co Ci studia - chcesz rozwijać pasje? Idź na takie, mieć papierek - znajdź najmniej zajmujące, o "odpowiedniej" opinii

[Auksencja]

Napisane przez weronisha

Nie idź na studia! Serio - odpuść sobie na teraz. Ja żałuję, że poszłam od razu, po liceum, bez uprzedniego rozeznania siebie. Zacznij pracować, obojętnie gdzie, ale poznaj siebie i swoje wymagania - zobacz, co Cię pasjonuje albo co Ci jest potrzebne do rozwoju kariery.
Znam ludzi, którzy są świetnymi specjalistami - zaczynali po liceum czy technikum i dopiero później przyszła chęć na zgłębienie teorii (nie oszukujmy się - studia to nie przygotowanie do pracy), a wtedy już wiedzieli, co chcą studiować. Podchodzili do tego poważnie, pisali dobre prace, starali się i więcej wynieśli niż Ci, którzy czują, że muszą studiować, bo tak wypada.
Podsumowując, zastanów się po co Ci studia - chcesz rozwijać pasje? Idź na takie, mieć papierek - znajdź najmniej zajmujące, o "odpowiedniej" opinii

A ja znam też ludzi, którzy wiedzieli już w liceum, co chcą robić i konsekwentnie do tego dążyli. Też podchodzili do tego poważnie i pisali dobre prace.
Ludzie nie dzielą się tylko na tych, którzy studiują, bo tak wypada i na tych, którym później nachodzi ochota na zgłębianie teorii.

[Verunka]

Idź do wojska jak masz zdolności. Fajna praca, dobre pieniądze, pozycja. I męża łatwiej znajdziesz A jaka przygoda!

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Auksencja

A ja znam też ludzi, którzy wiedzieli już w liceum, co chcą robić i konsekwentnie do tego dążyli. Też podchodzili do tego poważnie i pisali dobre prace.
Ludzie nie dzielą się tylko na tych, którzy studiują, bo tak wypada i na tych, którym później nachodzi ochota na zgłębianie teorii.

Dokładnie

[banana84]

Zastanow sie porzadnie. Teraz wiekszosc senspwnych i tych mniej ogloszen zaczyna sie od podpunktu " wyksztalcenie wyzsze". Nawet jesli owe studia nie otworza ci zbyt wielu drzwi - to przynajmniej ich nie zamkna.

Szkola policealna to strata czasu. W przyapdku gdy pracodawca bedzie chcial zatrudnic dajamy na to sekretarke to szybciej z masy kandydatow zaprosi na rozmowe mgr administracji niz jakiegos tam technika.

Wiekszosc szkol tego typu ma niski poziom. A kierunki tam oferowane albo wymagaja jakiegos talentu/predyspozycji (fryjzerka/kosmetyczka)..albo prace jaka mozesz po nich dostac raczej nie sa zbyt dochodowe. Bo np o ile ksiegowa moze zarobic od 1500 do kilku tys (widomo w zaleznosci od kwalifikacji)..to technik farmacji nie przeskoczy powiedzmy pewnego progu.to samo asystentka stomatologiczna.

Siostra skonczyla policelana, ma fach, przepracowala pare lat i teraz by chciala znalezc "normalna prace"..nie stajaca, nie 7 dni w tygodniu, gdzie nie trzba co chwile latac z miotla, z normalna umowa...i zero odzewu..bo byla "tylko" fryzjerka.

Dodam - ze szkole wybrala swiadomie - bo od dzieciaka miala do tego reke i juz w podstawowce nas scinala i farbowala;]

[coffee]

Napisane przez weronisha

Nie idź na studia! Serio - odpuść sobie na teraz. Ja żałuję, że poszłam od razu, po liceum, bez uprzedniego rozeznania siebie. Zacznij pracować, obojętnie gdzie, ale poznaj siebie i swoje wymagania - zobacz, co Cię pasjonuje albo co Ci jest potrzebne do rozwoju kariery.
Znam ludzi, którzy są świetnymi specjalistami - zaczynali po liceum czy technikum i dopiero później przyszła chęć na zgłębienie teorii (nie oszukujmy się - studia to nie przygotowanie do pracy), a wtedy już wiedzieli, co chcą studiować. Podchodzili do tego poważnie, pisali dobre prace, starali się i więcej wynieśli niż Ci, którzy czują, że muszą studiować, bo tak wypada.
Podsumowując, zastanów się po co Ci studia - chcesz rozwijać pasje? Idź na takie, mieć papierek - znajdź najmniej zajmujące, o "odpowiedniej" opinii

Czytałaś w ogóle wątek? Ona jest na studiach. Trzecich. Z dwóch poprzednich zrezygnowała/wyrzucili ją i teraz - na trzecich, wymarzonych - zanosi się na to samo. Tzn. pisze, że chce zrezygnować, bo się zawiodła a na końcu, że ją jednak wyrzucą. Czyli dla mnie: studia nie są wymarzone, bo nie jest łatwo i trzeba się pouczyć.

Napisałabym autorce, by nie rezygnowała, bo po pierwszym
semestrze nie da się określić co to w ogóle za kierunek. Ale skoro ją i tak wyrzucą, to nie ma sensu.

Życie bez żadnego wykształcenia - wg mnie, jeśli jest się kreatywnym, zaradnym, inteligentnym, wytrwałym, to się da. Założyć własną firmę, zacząć pracę na niskim stanowisku i piąć się na wyższe.

Zawsze autorko możesz iść do pracy jakiejkolwiek teraz i od października spróbować zaocznych - bez przerywania pracy. Może jeśli za studia będziesz płacić swoimi pieniędzmi to jednak uda Ci się je skończyć i nie zrazisz się po jednym semestrze.

[malma22]

Napisane przez weraera4

Jeśli nie chcesz rozpoczynać kolejnego kierunku to pomyśl o np. byciu:
- fryzjerką/manikiurzystką- Możesz iść do pracy, w weekendy chodzić do szkoły policealnej, a później masz ZAWÓD. Może nawet udałoby Ci się otworzyć własny salon kiedyś, z koleżanką czy coś. (Bo tak odbiegając od tematu co się dzieje z fryzjerką np. 50-letnią, którą powiedzmy zwalniają i gdzie ją zatrudnią później?? A przecież chyba nie każda fryzjerka zakłada własny salon? Zawsze mnie to interesowało...)
- policjantką?
- stewardessą- Podejrzewam, że w dzisiejszych czasach sam angielski nie wystarczy, konkurencja też jest spora bo niektóre osoby mają wykształcenie wyższe...
- fotografem?

Nie mam więcej pomysłów, chętnie przeczytam wypowiedzi innych bo sama nie wiem czy moje studia skończę! Więc trochę wiem co czujesz Powodzenia

Oooo kochana, zapewniam Cię, że zostać dzisiaj policjantką z samym średnim jest rzeczą niewykonalną

---------- Dopisano o 02:01 ---------- Poprzedni post napisano o 02:00 ----------

Napisane przez Elfir

Bywają też zawody do których wykształcena nie potrzeba, nawet jeden typowo kobiecy

Wykształcenie średnie w zasadzie nie przyda się do niczego legalnego - do zawodu albo szkoła zawodowa, albo policealna, skoro studia są za trudne.
Ewentualnie może jakaś ekspedientka, ale nie jest to praca marzeń.

Ona nie napisała, że studia są dla niej za trudne.

[Amitri]

A mnie to wygląda na słomiany zapał a nie fakt, że studia są za trudne. Trzy razy zaczynać i nie dotrwać nawet do licencjata? Przecież nawet jeszcze nie zaczęła się sesja zimowa a Ty już odpuszczasz. W ogóle nie ma w Tobie fightera, a z takim nastawieniem to ja czarno widzę Twoje przyszłe życie zawodowe.

Najpierw się zastanów co Ty w ogóle chcesz robić, przecież swój zawód będziesz wykonywać prawie do 70 Później dowiedz się jakie wykształcenie, umiejętności są potrzebne do znalezienia takiej pracy. Od tego powinnaś zacząć.

Moje koleżanki mają albo i nie maturę - jedna pracuje w małym sklepie, druga w hurtowni mięsa. Jak znasz angielski możesz pracować w hostelu na recepcji. Poza tym częste wyjazdy za granicę i umiejętność szybkiego zbierania owoców generują spore przychody. Ale wg. mnie kawalerkę opłacisz tylko z tego ostatniego.

---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:22 ----------

Napisane przez malma22

Ona nie napisała, że studia są dla niej za trudne.

Ale skoro napisała, że chyba ją i tak wyrzucą to co można innego przypuszczać?

[Pomyslubrak]

Dziękuję za tyle odpowiedzi!!

Kilka spraw może wyjaśnię: pierwsze studia rzuciłam, by móc skoncentrować się na poprawieniu matury, a jeśli chodzi o drugie studia to w trakcie dopiero zdecydowałam się poprawiać ponownie maturę, no i tuż przed maturą zaryzykowałam i z nich zrezygnowałam by móc po raz ostatni przygotować się do matury. Więc nie była to chyba kwestia słomianego zapału.

Zależało mi bardzo na tych studiach, na których teraz jestem. Możecie się domyślić, że to jedne z najbardziej obleganych (prawo/medycyna/architektura), nie chcę pisać dokładnie bo jednak nigdy nie wiadomo kto to czyta, a z tych studiów mało kto dobrowolnie rezygnuję.

Studia są rzeczywiście ciężkie, ale jak na razie ze wszystkich przedmiotów idzie mi dobrze, oprócz jednego- takiego, na który musimy się regularnie przygotowywać, materiału jest mnóstwo, wszystko na pamięć, każde słówko jest ważne. Ja nie za bardzo sobie radzę z takim przygotowaniem na bieżąco, nie mam tak dobrej pamięci i stąd ten wątek. Nie, nie przesadzam, to tak brzmi pewnie jak się to czyta, ale uwierzcie, że nie.

I stąd wątek. Ja chcę pracować w tym zawodzie, do których te studia mnie przygotowują, ale nie wiem czy jestem na tyle zdolna i dopiero teraz zaczynam widzieć brak sensu poprawiania matury

Myślałam o fryzjerstwie, bo chciałabym sama sobie być szefem kiedyś, ale nie wiem czy to tak łatwo otworzyć własny salon- za co??

Nie wiem już. Wczoraj widziałam coś na temat młodej kobiety, która w USA otworzyła własny biznes- przytulanie za 60 dolarów na godzinę, hahaha

[_chocolate]

Dlaczego chcesz rezygnować 3. raz? Studia jest dzisiaj łatwo skończyć, jak ktoś rezygnuje to na własne życzenie. Nie chce Ci się w ogóle uczyć? czy to jakaś depresja?ktoś Ci obrzydza te studia?

Dzisiaj nawet w zawodach, które kiedyś nie wymagały studiów jest pełno osób z wyższym wykształceniem. Nie wiem, co mogłabyś spróbować, może jakieś zawody akwizycyjne - przedstawiciel handlowy, agent ubezpieczeń? Albo coś gdzie wymagany jest jakieś inny papier czy licencja, np. kierowca zawodowy, pilot wycieczek (choć tam chyba mieli znieść licencje).

[visionAM]

Napisane przez _chocolate

Dlaczego chcesz rezygnować 3. raz? Studia jest dzisiaj łatwo skończyć, jak ktoś rezygnuje to na własne życzenie. Nie chce Ci się w ogóle uczyć? czy to jakaś depresja?ktoś Ci obrzydza te studia?

Dzisiaj nawet w zawodach, które kiedyś nie wymagały studiów jest pełno osób z wyższym wykształceniem. Nie wiem, co mogłabyś spróbować, może jakieś zawody akwizycyjne - przedstawiciel handlowy, agent ubezpieczeń? Albo coś gdzie wymagany jest jakieś inny papier czy licencja, np. kierowca zawodowy, pilot wycieczek (choć tam chyba mieli znieść licencje).

Bo obecnie w Polsce prawie każdy poniżej 30stego roku życia jest magistrem, więc to nieuniknione

Co do problemu autorki to nie wiem w sumie co doradzić, ciśnie mi się na usta tylko jedno - jak można sobie tak zmarnować kilka lat życia, nie pracować i chodzić na studia, które się co chwilę rzuca... Zero doświadczenia zawodowego, zero wykształcenia... wiek już też taki, że pasowałoby mieć przynajmniej jedno z tych dwóch. Nie wiem co poradzić, chyba najlepiej poprosić rodziców aby uruchomili znajomości i skombinowali jakąś pracę u kogoś ze znajomych, innej opcji nie widzę, bo autorka wątku nie jest w żaden sposób konkurencyjna na rynku pracy.

[banana84]

Napisane przez Pomyslubrak

Dziękuję za tyle odpowiedzi!!

Kilka spraw może wyjaśnię: pierwsze studia rzuciłam, by móc skoncentrować się na poprawieniu matury, a jeśli chodzi o drugie studia to w trakcie dopiero zdecydowałam się poprawiać ponownie maturę, no i tuż przed maturą zaryzykowałam i z nich zrezygnowałam by móc po raz ostatni przygotować się do matury. Więc nie była to chyba kwestia słomianego zapału.

Zależało mi bardzo na tych studiach, na których teraz jestem. Możecie się domyślić, że to jedne z najbardziej obleganych (prawo/medycyna/architektura), nie chcę pisać dokładnie bo jednak nigdy nie wiadomo kto to czyta, a z tych studiów mało kto dobrowolnie rezygnuję.

Studia są rzeczywiście ciężkie, ale jak na razie ze wszystkich przedmiotów idzie mi dobrze, oprócz jednego- takiego, na który musimy się regularnie przygotowywać, materiału jest mnóstwo, wszystko na pamięć, każde słówko jest ważne. Ja nie za bardzo sobie radzę z takim przygotowaniem na bieżąco, nie mam tak dobrej pamięci i stąd ten wątek. Nie, nie przesadzam, to tak brzmi pewnie jak się to czyta, ale uwierzcie, że nie.

I stąd wątek. Ja chcę pracować w tym zawodzie, do których te studia mnie przygotowują, ale nie wiem czy jestem na tyle zdolna i dopiero teraz zaczynam widzieć brak sensu poprawiania matury

Myślałam o fryzjerstwie, bo chciałabym sama sobie być szefem kiedyś, ale nie wiem czy to tak łatwo otworzyć własny salon- za co??

Nie wiem już. Wczoraj widziałam coś na temat młodej kobiety, która w USA otworzyła własny biznes- przytulanie za 60 dolarów na godzinę, hahaha

Jesli juz wlozylas tyle trudu i pracy w poprawe matury i dostanie sie na studia to chyba jednak warto sie sprezyc jeszcze bardziej. Z tego co piszesz twoj kierunek jest z tych konkretnych, prestizowych i raczej dochodowych. Wiec tym bardziej warto dokonczyc.

O fryzjerstwie pisalam - do tego trzeba miec zamilowanie i jakis talent. Dobre zdrowie - stoisz bowiem po wiele godzin.
By otowrzyc swoj salon trzeba miec i srodki i wypracowana juz grupe stalych klientow, ktorzy za toba przejda.

Sis mowila ze zdazaly sie osoby ktore po studiach probowaly wejsc w tten fach..szybo jednak dawaly sobie spokoj - jak zobaczyly warunki i zarobki.

Dodam tez ze w salonach pracuje duzo osob mowiac oglonie gorzej wyksztalaconych - niestety ma to wplyw tez na relacje, zachowanie i slownictwo wobec siebie. Ja widze jak lata pracy zmienily moja siostre. Na niekorzysc.

Fryjzerki w moim malym rodzinnym miesice maja sie dobrze (ludzie wola przyoszczedzic i zamiast w duym miescie gdzie mieszkaja zrobic wlosy w rodzinnym gdzie taniej)..ale pracuja na dg, na swoich warunkach. Zamykaja o 17-18. W niedziele wolne. W duzych miastach sytuacja w tym zawodzie jest juz inna.

[katherine87]

Ja proponuję skończyć jakiś kurs czy szkołę policealną. Któraś z wizażanek napisała że szkoła policealna to strata czasu. Ja skończyłam i studia i szkołę policealną, a pracę znalazłam właśnie w zawodzie technika i wcale nie narzekam na wynagrodzenie, stać mnie na samodzielne życie i nawet na odłożenie czegoś.
Może dobrym rozwiązaniem byłoby skończenie jakiegoś kursu językowego? Lub księgowości. Ważne też jest w czym Ty się dobrze czujesz.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

Teraz doczytałam kolejną Twoją wypowiedź. Ja bym jednak skupiła się na nauce. Zwłaszcza że bardzo Ci zależało na tym żeby się dostać na te studia...

[Sophie86]

Nie zniechęcaj się - zaszłaś bardzo, bardzo daleko. Każde studia mają taki właśnie przedmiot. Znajdź sposób na niego - może wspólna nauka, nowy system notatek? Najważniejsze jest myślenie i sposób rozwiązywania problemów. Na przykładzie ... Często jest tak, że świeżo upieczony prawnik powinien mieć w głowie wszystkie paragrafy, ale zwyczajnie ulatuje mu to z głowy. Ale mądry i inteligentny ma swój sposób, wie gdzie szukać tej wiedzy, którą potrzebuje. Latami się wyrabia - z obycia z dużą ilością spraw. Pomyśl sobie, że jak przez to przebrniesz, będzie lżej. W przyszłości pewnie nie będziesz musiała tak rygorystycznie podchodzić do tej wiedzy - czeka Cię praktyka, a tam przy pracy na konkretnych przypadkach/ zadaniach ta wiedza spokojnie się utrwali. Mówię jak to wygląda po rozmowach ze znajomymi świeżo upieczonymi prawnikami, lekarzami. Do niektórych z tych lekarzy bałabym się pójść, bo jakoś prześliznęli się między egzaminami i niestety czasami nawet nie wiedzą, gdzie nadrobić swoje braki
A przyszła praca naprawdę mało będzie miała wspólnego z tym nielubianym zakuwaniem - chyba, że zechcesz robić karierę naukową

[Mileva_]

Ja tu widzę gonienie króliczka, tyle że w odmianie naukowej.

Skoro kosztowało cię to tyle wysiłku, dlaczego tak łatwo rezygnujesz? To studia dwustopniowe czy jednolite? W pierwszym przypadku dotrwałabym choć do inżyniera/licencjata, bo COŚ jednak według mnie wypadałoby skończyć. Rzucić studia zdążysz zawsze.

Tym bardziej, że już czwarty raz bedziesz coś zaczynać. Jaką masz gwarancję, że nowa praca/ szkoła policealna/ coś również nie znudzi się po dwóch miesiącach? Na obecne, prestiżowe studia może już nie być powrotu.

Uważaj, żeby po takiej serii wybrzydzeń nie zostać z niczym, bez innej możliwości niż praca nie wymagająca wykształcenia.

[wika82]

Napisane przez Mileva_

Ja tu widzę gonienie króliczka, tyle że w odmianie naukowej.

Skoro kosztowało cię to tyle wysiłku, dlaczego tak łatwo rezygnujesz? To studia dwustopniowe czy jednolite? W pierwszym przypadku dotrwałabym choć do inżyniera/licencjata, bo COŚ jednak według mnie wypadałoby skończyć. Rzucić studia zdążysz zawsze.

Tym bardziej, że już czwarty raz bedziesz coś zaczynać. Jaką masz gwarancję, że nowa praca/ szkoła policealna/ coś również nie znudzi się po dwóch miesiącach? Na obecne, prestiżowe studia może już nie być powrotu.

Uważaj, żeby po takiej serii wybrzydzeń nie zostać z niczym, bez innej możliwości niż praca nie wymagająca wykształcenia.

Stawiam, że jednolite i stawiam, że prawo.

Nie rezygnuj, mnie same studia odstręczały, a zaraz zdaję egzamin zawodowy, praktyka, to zupełnie co innego, niż studia..
Jest ciekawsza.

[malma22]

Napisane przez Amitri

---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:22 ----------

Ale skoro napisała, że chyba ją i tak wyrzucą to co można innego przypuszczać?

Skoro nie napisała, że za trudne to może lepiej trzymać się i odpowiadać na to co napisała..

[Nuova]

A ja stawiam, że medycyna/stomatologia i pokonała Autorkę anatomia. Nie ma się co załamywać, przed pierwszą sesją zawsze jest dół, potem powoli się wszystko zalicza, poprawia, nadrabia i jest dobrze