Zawiść w stosunku do siostry

[skazana_na_bluesa]

Dopóki nie przestaniesz jej zazdrościć, nie znajdziesz super pracy, która będzie ci odpowiadać. Powinnaś się cieszyć z sukcesu siostry i korzystać z jej pomocy, jak oferuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tynka888]

Serio chcesz żyć w zawiści, zazdrości zamiast pogratulować siostrze i cieszyć się jej powodzeniem?
U mnie jest trochę podobna sytuacja, tylko ja mam brata, jest bardzo dobrym programistą, jeździ po całej Polsce i prowadzi szkolenia, ma pełne półki z różnymi nagrodami, robi teraz projekt z jakimś znanym panem ze Stanów, zarabia kupę kasy, kupił piękny apartament o którym ja mogę tylko pomarzyć. Ja w przeciwieństwie do niego jestem szarą myszką i co? Nie jestem totalnie zazdrosna, szczerze gratuluje mu sukcesów i cieszę się, że tak mu się fajnie życie potoczyło i Tobie też to radzę, zamiast zatruwać się toksycznym zachowaniem. Skup się na swoim życiu i nie patrz na innych.

[Alekto123]

Autorka może wcześniej czuła się nawet lepsza od siostry, skoro robiła studia, a nie obijała się po świecie na dorywczych pracach jak siostra, która nie robiła żadnego wykształcenia, a teraz zderzyła się z rzeczywistością.

Napisane przez Azhaar

Pracuję w IT - nie zgadzam się do końca.
To wystarczy jak chcesz przez całe życie robić to samo.
Ale jak chcesz awansować, zostać seniorem, managerem albo team leaderem to też musisz mieć siłę przebicia i odpowiednie kompetencje miękkie.

No ja też i z tego co widzę na seniora nie trzeba być duszą towarzystwa i lwem salonowym, wystarczy ogarniać i być pomocnym.

No chyba, że team lead i manager są słabi i dają się omotać osobie gwiazdorzącej, co niewiele wie, ale dużo gada i robi z siebie nie wiadomo jakiego specjalistę. Takie osoby nazywane są krokodylami, jako że mają wielką buzię do kłapania i małe rączki do robienia. Nie znam managera, który by dobrze wyszedł stawiając na takie osoby ponad może mniej przebojowych, ale bardziej ogarniętych technicznie i niezadufanych w sobie osobników.

Natomiast team leaderem czy managerem zwyczajnie nie każdy chce być.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez terakotakota

Ja wiem, ze zycie toczy sie roznie i nie zawsze jest sprawiedliwie. Konpetencje miekkie i tak dalej. Ale jednak kompetencje twarde sa cbyba wazniejsze?

To jeszcze zależy jakie kompetencje twarde. Jeżeli twoją główną twardą jest niemiecki to faktycznie możesz nie być szczególnie konkurencyjna podczas rekrutacji do korporacji. Zwłaszcza, że wiele osób ten język zna na przyzwoitym poziomie, ma na to certyfikat, a przy tym studiowało prawo, ekonomię czy coś w tym stylu. Ale nie załamuj się, dokształcaj się i próbuj dalej. Nie wiem czy ukończone studia ci w czymś szczególnie pomogą, ale na pewno nie zaszkodzą, więc nie ma też co tak dramatyzować nad straconym czasem. Nie ma co marnować czasu na zawiść, to że twoja siostra odniosła jakiś sukces to nie znaczy, że pula sukcesów się wyczerpała i dla ciebie nic nie zostało. Poza tym jak siostra się zaczepi w swojej firmie to może mogłaby ci pomóc? Dać jakiegoś referala, podpowiedzieć jakie wartości są cenione u pracowników.

Jeśli matka cię porównuje do siostry, wywiera na ciebie niezdrową presję to się poważnie zastanów czy chcesz z nią utrzymywać kontakt albo naucz się ucinać skutecznie takie rozmowy (pomocny może być terapeuta).

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Na twoim miejscu nie budowałabym muru między tobą a siostrą, a wręcz przeciwnie. Skoro jej się lepiej układa, to bym postarała się zainspirować czy zaczerpnąć trochę od niej podejścia. A jak chce pomóc, to tym bardziej.

Nie wypaliła twoja wizja - bywa. Mam wrażenie, że miałaś się za lepszą od siostry. Przełkniesz gorzką pigułkę i życie potoczy się dalej.

[magbeth]

Napisane przez Alekto123

Zależy pewnie na co się aplikuje. Umiejętności miękkie jak idziesz w kontakt z klientem to zakładam, że są kluczowe. W innych zawodach wiedza techniczna może być sprawdzona, a z umiejętności miękkich może wystarczyć nie być nadętym bubkiem.

Jasne, ze tak, wszystko zalezy od branży, firmy etc. Piłam konkretnie do autorki, która napisała raz, ze jest po germanistyce, dwa, tak się prezentuje w tym wątku, ze jej obszar kompetencji miękkich daje mocno do myślenia.




Edit: bo zamiast zjechać linijkę niżej nacisnęłam wyślij


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Eloyolo]

Kompletnie sie na tym nie znam ale myslalam ze po filologiach pracuje sie jako np tlumacz przysiegly, nauczyciel, tlumacz na zywo, czy ksiazek gdzie de facto KONIECZNY jest dyplom.

Moze tam gdzie aplikujesz to troche ponizej Twoich kwalifikacji?

[ParasolkaMaryPoppins]

Melduję się jako studentka I roku germanistyki

1) Magisterka z niemieckiego to żaden wyczyn. Uczelnie wypluwają co roku tysiące bezrobotnych germanistów*. Poziom na moim uniwerku jest bliski dna. Dzięki podróżowaniu i nauce własnej mocno odstaję poziomem od rówieśników, także... nic dziwnego, że Twoja siostra opanowała język w lepszym stopniu niż Ty.

*O tym otwarcie mówią nawet wykładowcy. Sama znajomość języka to teraz za mało. Liczy się specjalizacja. Ja poszłam w handel, bo z tego jest największa kasa.

2) Ukończenie studiów jest teraz śmiechu warte*. Liczy się doświadczenie. Chyba że chcesz zostać na uczelni. Przespałaś ostatnie 10 lat, jeśli myślisz inaczej.

*Z wyjątkiem studiów prawniczych (chociaż bez aplikacji ciężej jest dostać inną pracę niż w windykacji) i medycznych.

3) Po tonie Twojej wypowiedzi nie dziwię się, czemu siostra dostała lepszą pracę. Zawiść zżera Cię od środka. Nawet nie potrafisz przyznać, że po prostu dokonałaś złego wyboru. I przyjąć pomocy, unosząc się dumą, kiedy powinnaś ją teraz schować głęboko do kieszeni.

4) Magisterka z germanistyki to pomyłka.

5) Też mam siostrę, która jest zdolniejsza ode mnie. Zwiedziła cały przedpandemiczny świat i ułożyła sobie życie tak, że wszyscy jej zazdroszczą. Poza mną, bo szczerze ją podziwiam i kocham. Nie wyobrażam sobie żywić do niej tak wstrętnych uczuć jak zawiść.

6) Co robiłaś na uniwersytecie poza nauką

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ----------

Napisane przez Eloyolo

Kompletnie sie na tym nie znam ale myslalam ze po filologiach pracuje sie jako np tlumacz przysiegly, nauczyciel, tlumacz na zywo, czy ksiazek gdzie de facto KONIECZNY jest dyplom.

Autorka nie napisała jaką ma specjalizację.

Jeśli nie ma nauczycielskiej, to trzeba wtedy zrobić dodatkowe uprawnienia na nauczyciela. Stała praca, ale pensja... i bachory... Nie każdy jest siłaczką, by harować za 3 tys.

Tłumacz przysięgły - tu trzeba zdać mega trudny egzamin.

Tłumacz symultaniczny - mam akurat to w tym semestrze i przedmiot jest choler*** trudny. Nie każdy ma do tego powołanie. Dobra kasa, ale najlepiej pójść jeszcze wtedy na podyplomowe, bo na studiach mało co da się nauczyć w 30h.

Tłumacz książek - śmiechu warte. Mam na kierunku bezrobotnych tłumaczy literatury także ten...

[Indecence]

jak to mówią - podłość ludzka nie ma granic


na początek to sobie przemyśl, skąd się bierze ten nienawistny stosunek do siostry, bo aż żal czytać

[Snowdrop_]

Moje rodzeństwo też zarabia więcej ode mnie, tak jak mój partner (on to kilka razy moja pensja) i nie powiem, żebym kiedykolwiek była zazdrosna o czyjeś zarobki, cieszę się, że im się wiedzie. Z takimi czy innymi zarobkami, chcę żeby moje rodzeństwo zawsze było szczęśliwe, mi aż tyle kasy do niczego nie potrzeba, nie chodzę na imprezy tyle co one, wydatki też mam dużo mniejsze. Nie płacę za utrzymanie mieszkania ani samochód, jak mój facet, jedynie na wyjazdy, zwierzęta i kosmetyki mi potrzeba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 02:09 ---------- Poprzedni post napisano o 02:05 ----------

Zresztą nigdy nikomu nie zazdrościlam pieniędzy, może to wynika z tego, że i mając mniej niż inni, nigdy nie czułam się nieszczęśliwa, znam swoją wartość, to co mnie motywuje i buduje, w każdej sytuacji widzę dobre strony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[motylek_na_ramieniu]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Melduję się jako studentka I roku germanistyki

1) Magisterka z niemieckiego to żaden wyczyn. Uczelnie wypluwają co roku tysiące bezrobotnych germanistów*. Poziom na moim uniwerku jest bliski dna. Dzięki podróżowaniu i nauce własnej mocno odstaję poziomem od rówieśników, także... nic dziwnego, że Twoja siostra opanowała język w lepszym stopniu niż Ty.

*O tym otwarcie mówią nawet wykładowcy. Sama znajomość języka to teraz za mało. Liczy się specjalizacja. Ja poszłam w handel, bo z tego jest największa kasa.

2) Ukończenie studiów jest teraz śmiechu warte*. Liczy się doświadczenie. Chyba że chcesz zostać na uczelni. Przespałaś ostatnie 10 lat, jeśli myślisz inaczej.

*Z wyjątkiem studiów prawniczych (chociaż bez aplikacji ciężej jest dostać inną pracę niż w windykacji) i medycznych.

3) Po tonie Twojej wypowiedzi nie dziwię się, czemu siostra dostała lepszą pracę. Zawiść zżera Cię od środka. Nawet nie potrafisz przyznać, że po prostu dokonałaś złego wyboru. I przyjąć pomocy, unosząc się dumą, kiedy powinnaś ją teraz schować głęboko do kieszeni.

4) Magisterka z germanistyki to pomyłka.

5) Też mam siostrę, która jest zdolniejsza ode mnie. Zwiedziła cały przedpandemiczny świat i ułożyła sobie życie tak, że wszyscy jej zazdroszczą. Poza mną, bo szczerze ją podziwiam i kocham. Nie wyobrażam sobie żywić do niej tak wstrętnych uczuć jak zawiść.

6) Co robiłaś na uniwersytecie poza nauką

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ----------



Autorka nie napisała jaką ma specjalizację.

Jeśli nie ma nauczycielskiej, to trzeba wtedy zrobić dodatkowe uprawnienia na nauczyciela. Stała praca, ale pensja... i bachory... Nie każdy jest siłaczką, by harować za 3 tys.

Tłumacz przysięgły - tu trzeba zdać mega trudny egzamin.

Tłumacz symultaniczny - mam akurat to w tym semestrze i przedmiot jest choler*** trudny. Nie każdy ma do tego powołanie. Dobra kasa, ale najlepiej pójść jeszcze wtedy na podyplomowe, bo na studiach mało co da się nauczyć w 30h.

Tłumacz książek - śmiechu warte. Mam na kierunku bezrobotnych tłumaczy literatury także ten...

Lol, że to zaden wyczyn wiesz juz jako studentka I roku? Gratuluje samooceny co w takim razie tam robisz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Eloyolo]

No ale to trzeba zrobic egzamin na tlumacza przysieglego nawet jezeli jest trudny czy przeszkolic sie w tym tlumaczeniu symultanicznym i wtedy moze kasa i praca bedzie ? Bo tak to serio szkoda bylo studia konczyc.

[trutka90]

Tzn nie możesz znaleźć pracy z niemieckim? A znasz angielski? Jeśli tak to nie powinnaś mieć problemu ze znalezieniem pracy w korpo... bardzo szukają z niemieckim. Do mnie na LinkedIn rekrutrrzy odzywają się średnio 2 razy w tygodniu. A skończyłam etnologię i mam niemiecki na b2. Pracowałam w 3 różnych pracach z de. (2 z nich za tyle co twoja siostra).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[motylek_na_ramieniu]

Napisane przez trutka90

Tzn nie możesz znaleźć pracy z niemieckim? A znasz angielski? Jeśli tak to nie powinnaś mieć problemu ze znalezieniem pracy w korpo... bardzo szukają z niemieckim. Do mnie na LinkedIn rekrutrrzy odzywają się średnio 2 razy w tygodniu. A skończyłam etnologię i mam niemiecki na b2. Pracowałam w 3 różnych pracach z de. (2 z nich za tyle co twoja siostra).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To chyba zalezy tez od jakiegos linkedinowego algorytmu. Ja mam prace i jest super, ale mam ustawione ze jestem otwarta na nowe propozycje. Mam niemiecki + francuski, czyli niby bardzo szukaja a odezwie sie do mnie ktos na linkedin raz na pol roku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Snowdrop_]

Napisane przez motylek_na_ramieniu

To chyba zalezy tez od jakiegos linkedinowego algorytmu. Ja mam prace i jest super, ale mam ustawione ze jestem otwarta na nowe propozycje. Mam niemiecki + francuski, czyli niby bardzo szukaja a odezwie sie do mnie ktos na linkedin raz na pol roku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może zależy jeszcze na jakim poziomie znasz ten francuski, bo z C1 spokojnie znajdzie się pracę w dużych miastach, szczególnie połączenie francuski + angielski. Ja pierwsze zlecenia miałam jeszcze na studiach, gdzieś tak od III roku, nasi wykładowcy szukali ludzi do pracy (jestem tłumaczem symultanicznym), inni dawali korki z francuskiego, przygotowanie do matury uczniów, korporacje, szkoły językowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez motylek_na_ramieniu

Lol, że to zaden wyczyn wiesz juz jako studentka I roku? Gratuluje samooceny co w takim razie tam robisz?

1) Nie trzeba być studentką I roku, by to wiedzieć. Wystarczy zdrowy rozsądek I oczy i uszy, bo wykładowcy sami mówią, że teraz jeden język i to na poziomie ogólnym to za mało. Poza tym mam koleżanki i kolegów ze starszych roczników. Wylądowali po szkołach językowych i sami mi mówią, by nie robić magistra z germanistyki, bo się nie opłaca.

2) Ty gratulujesz mi samooceny, a ja Tobie podejścia do życia

3) Czemu wybrałam germanistykę? Połączyłam magisterkę z prawa + magisterkę z angielskiego biznesowego + (teraz) niemiecki handlowy Poza tym chciałam jeszcze wyjechać na Erasmusa a umowy uczelnia ma podpisane z Niemcami tylko z fil. germańską, także... w październiku będę klikała na Wizażu z Lipska

[v-x-n]

Napisane przez Eloyolo

Kompletnie sie na tym nie znam ale myslalam ze po filologiach pracuje sie jako np tlumacz przysiegly, nauczyciel, tlumacz na zywo, czy ksiazek gdzie de facto KONIECZNY jest dyplom.

Moze tam gdzie aplikujesz to troche ponizej Twoich kwalifikacji?

Te rzeczy, które opisujesz, wymagają specjalizacji lub podyplomowki. Nauczycielem w szkole publicznej można być, jeżeli poza magistrem jest specjalizacja nauczycielska (czyli blok pedagogiczno-metodologiczny). Tłumacz symultaniczny to jest już w ogóle kosmos, bo mało osób się nadaje plus to wymaga podyplomowki. Tłumacz przysięgły - trzeba zdać państwowy egzamin i (żeby w ogóle miec szansę na rynku) najlepiej być specjalistą w jakiejś konkretnej dziedzinie, jak np. prawo w jakimś tam wycinku.

Co to są za kompetencje twarde, które autorka posiada? Na filologii nie podają żadnej technicznej wiedzy, a znajomość języka to obecnie za mało (o ile nie robiła jakiejś fajnej specjalizacji, ale patrząc na aplikowanie do korpo to wątpię).

Do korpo wystarczy znajomość języka, która udowadniasz na rozmowie. Mnie nikt nigdy o certyfikat nie pytał (pracowałam w korpo z hiszpańskim). Ja osobiście uważam, że dorywcze prace w trakcie studiów są na plus, tak samo podróżowanie - nic tak nie otwiera umysłu jak obycie z innymi kulturami. Dodatkowo język nabyty za granicą jest najczęściej dużo bardziej naturalny niż ten wyuczony na filologii (wiem, bo mam porównanie - skończona anglistyka, od kilku lat żyję w UK i sorry, filologie serwują bardzo sztywny i zamierzchły język).

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Snowdrop_

połączenie francuski + angielski. Ja pierwsze zlecenia miałam jeszcze na studiach, gdzieś tak od III roku, nasi wykładowcy szukali ludzi do pracy (jestem tłumaczem symultanicznym), inni dawali korki z francuskiego, przygotowanie do matury uczniów, korporacje, szkoły językowe.

WOW! Zazdro

Moja koleżanka z III roku pracuje właśnie jako wsparcie techniczne z Saarlandem, bo zna ang+niem+franc. Dużo filologów robi w tym, co tu Wizażanka wypisała: korepetycje i szkoły językowe.

[Snowdrop_]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

1) Nie trzeba być studentką I roku, by to wiedzieć. Wystarczy zdrowy rozsądek I oczy i uszy, bo wykładowcy sami mówią, że teraz jeden język i to na poziomie ogólnym to za mało. Poza tym mam koleżanki i kolegów ze starszych roczników. Wylądowali po szkołach językowych i sami mi mówią, by nie robić magistra z germanistyki, bo się nie opłaca.

2) Ty gratulujesz mi samooceny, a ja Tobie podejścia do życia

3) Czemu wybrałam germanistykę? Połączyłam magisterkę z prawa + magisterkę z angielskiego biznesowego + (teraz) niemiecki handlowy Poza tym chciałam jeszcze wyjechać na Erasmusa a umowy uczelnia ma podpisane z Niemcami tylko z fil. germańską, także... w październiku będę klikała na Wizażu z Lipska

Oj, wymiany na studiach są świetne, dla mnie rok spędzony w Dolinie Loary był jednym z najpiękniejszych w życiu (wbrew stereotypom na temat Erasmusa nigdy tam nie imprezowalam i nie szukałam chłopaków, bardzo dużo podróżowałam sama po Francji wtedy, mam masę pamiątek, wspomnień, wiedzy na temat tego kraju poznanego nie z perspektywy turysty. Bardzo mi to pomogło rozwinąć się językowo, nie ukrywam, że też dodatkową motywacją do pójścia na filologię były te wyjazdy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez v-x-n

Co to są za kompetencje twarde, które autorka posiada? Na filologii nie podają żadnej technicznej wiedzy, a znajomość języka to obecnie za mało (o ile nie robiła jakiejś fajnej specjalizacji, ale patrząc na aplikowanie do korpo to wątpię).

(...) Dodatkowo język nabyty za granicą jest najczęściej dużo bardziej naturalny niż ten wyuczony na filologii (wiem, bo mam porównanie - skończona anglistyka, od kilku lat żyję w UK i sorry, filologie serwują bardzo sztywny i zamierzchły język).

Świetny komentarz!

1) Już minęły czasy, gdy sama filologia gwarantowała wysokie zarobki.
2) Po swojej uczelni wiem, że obecnie uniwersytety tak naprawdę niczego nie uczą. Fabryki dyplomów i tyle. Dlatego dużo liczy to, co się robi poza uczelnią.
3) Ja mam tak z niemieckim. Na początku miałam wrażenie, że Niemcy mówią z błędami i nawet ich poprawiałam Oni za to twierdzą, że czasem mówię jak Goethe, bo operuję językiem "z podręcznika". Poza tym mój akcent kuleje, bo poziom nauczania fonetyki na uczelni jest katastrofalny. Dlatego przeprowadzam się do Niemiec. Najpierw Erasmus, by zapuścić korzenie i potem na stałe, by wypuścić liście

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Snowdrop_

rok spędzony w Dolinie Loary

WOW! Ale fajnie! A mogłabym jeszcze Cię spytać, jak bardzo podskoczył dzięki temu Twój poziom języka? Czy bardzo odstawał na Twoją korzyść od poziomu koleżanek i kolegów, gdy wróciłaś na uczelnię?

[Snowdrop_]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

WOW! Ale fajnie! A mogłabym jeszcze Cię spytać, jak bardzo podskoczył dzięki temu Twój poziom języka? Czy bardzo odstawał na Twoją korzyść od poziomu koleżanek i kolegów, gdy wróciłaś na uczelnię?

W pisowni byłam taka jak wcześniej (nigdy nie miałam z nią większych problemów), za to w mowie i rozumieniu ze słuchu na pewno się poprawiło. Pierwsze dwa miesiące było mi trudno, bo Francuzi gadają szybko, tam akurat dialektem bretońskim, łączą wyrazy, ale z każdym kolejnym tygodniem było mi łatwiej. Gdyby nie to, że brakowało mi rodziny, zostałabym tam pewnie na stałe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Calla_]

Nie ma co być zazdrosnym o siostrę. Żyła inaczej i niepodręcznikowo, ale umiejętności językowe są bardzo w cenie na rynku pracy. Jak ktoś zna 4 języki to zazwyczaj będzie topowym kandydatem, nawet jeśli praca opiera się tylko na 1 języku, bo zawsze warto mieć takiego asa w rękawie.
Z kolei jeśli chodzi o to, że masz mały odzew to kilka kwestii:
1) czy byłaś na jakichś praktykach/miałaś prace dorywcze z branży?
2) koła naukowe? Konferencje?
3) robiłaś jakieś freelancerskie projekty tłumaczeniowe? Nie wiem fanowskie tłumaczenie seriali czy cokolwiek? Tym też warto się pochwalić

CV to przede wszystkim twoje doświadcznie + mniejsze lub większe osiągnięcia/projekty/kursy + trochę ciekawych rzeczy o tobie jak jakieś zainteresowania wyróżniające się itd. Mnie na każdej rozmowie pytali o jedno z moich zainteresowań i podobno bardzo pomagało to w zapamiętaniu mojej osoby.
Skorzystaj z pomocy siostry przy CV, bo skoro ma taki odzew bez wykształcenia kierunkowego i doświadczenia w braży musiała je napisać bardzo dobrze, żeby zwrócić uwagę tylu rekruterów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Snowdrop_

W pisowni byłam taka jak wcześniej (nigdy nie miałam z nią większych problemów), za to w mowie i rozumieniu ze słuchu na pewno się poprawiło. Pierwsze dwa miesiące było mi trudno, bo Francuzi gadają szybko, tam akurat dialektem bretońskim, łączą wyrazy, ale z każdym kolejnym tygodniem było mi łatwiej. Gdyby nie to, że brakowało mi rodziny, zostałabym tam pewnie na stałe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój nierozbudzony jeszcze do końca mózg przez dobre kilka sekund się zastanawiał, co to jest ta pisownia i co pis ma wspólnego z językami obcymi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[denneris]

Musisz przyjać do wiadomości, że wcale nie jestes lepsza od swojej siostry, tak jak uważasz. Traktujesz ją jako lekkomyślną, która nie myślała o przyszłości, a balowała i korzystała z życia. Ale jednak nauczyła się kilku języków obcych.
Nie rozumiem też tego, że nie rozumiesz dlaczego to Twoja siostra jest lepszym kandydatem do pracy oczywiście, że dyplom mało znaczy. Wiem, że to przykre dowiedzieć się, że nasz wysiłek na studiach okazał się mało użyteczny. Też przez to przechodzilam jak wiele innych ludzi.
W przeciwieństwie do Ciebie ja sie cieszę z sukcesow mojej siostry (mam bardzo podobną sytuację), nie wyobrażam sobie życzyć jej źle. To ja podjęłam złe decyzje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Autorka nie dostała takich odpowiedzi, jakich sie spodziewała i zniknęła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Ani tłumacz przysięgły, ani symultaniczny, ani nawet nauczyciel nie muszą mieć studiów filologicznych. A od wiedzy na studiach ważniejszy jest żywy język - widzę to po swoich praktykantkach, które umieją pisać kwieciście, ale to nie jest język naturalny, brzmi dziwnie. Sama jestem tłumaczką przysięgłą, bez filo, bez podyplomówki z tłumaczeń, za to po studiach prawniczych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez skara

Ani tłumacz przysięgły, ani symultaniczny, ani nawet nauczyciel nie muszą mieć studiów filologicznych. A od wiedzy na studiach ważniejszy jest żywy język - widzę to po swoich praktykantkach, które umieją pisać kwieciście, ale to nie jest język naturalny, brzmi dziwnie. Sama jestem tłumaczką przysięgłą, bez filo, bez podyplomówki z tłumaczeń, za to po studiach prawniczych.

O masakra, ale się zrobił super wątek Myślałam, że mało tu tłumaczek na Wizażu i większość przesiaduje na prozie

OFFTOP:
Jak to jest być tłumaczem przysięgłym? Fajna praca? Moi wykładowcy są przysięgłymi, ale mówią, że to ciężki kawałek chleba + konkurencja na rynku coraz większa. Także zachęcają do swojego zawodu, ale też nie mydlą oczu, że studenci będą od razu po graduacji zarabiać kokosy.

Masz napisane, że mieszkasz w Hiszpanii. Czy mogłabym zapytać, co skłoniło Cię do wyjazdu?

[skara]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

O masakra, ale się zrobił super wątek Myślałam, że mało tu tłumaczek na Wizażu i większość przesiaduje na prozie

OFFTOP:
Jak to jest być tłumaczem przysięgłym? Fajna praca? Moi wykładowcy są przysięgłymi, ale mówią, że to ciężki kawałek chleba + konkurencja na rynku coraz większa. Także zachęcają do swojego zawodu, ale też nie mydlą oczu, że studenci będą od razu po graduacji zarabiać kokosy.

Masz napisane, że mieszkasz w Hiszpanii. Czy mogłabym zapytać, co skłoniło Cię do wyjazdu?

Wyjechałam, bo zawsze lubiłam Hiszpanię.
Co do zawodu, to ja jestem zadowolona finansowo i ogólnie, bo to elastyczny zawód i zleceń nie brakuje. Ale powoli zaczyna mnie nużyć sześćset dziewięćdziesiąte pełnomocnictwo i tysiąc piętnasta rozdzielność. Robota przed komputerem, spora odpowiedzialność. To zawód bardzo specyficzny, mało kto się w nim odnajdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marcin89]

Takie teraz czasy. Na pocieszenie powiem Ci, że nawet nie spojrzałbym na ofertę siostry mając do wyboru osobę z wykształceniem kierunkowym i bez niego. Niestety nie zajmuję się hr.