Facet niski nie ma prawa głosu wśród kobiet, jest wręcz nienawidzony.

[Dovakhiin]

Postanowiłem poruszyć temat tego, jak traktowani są niscy faceci w towarzystwie kobiet, ale nakreślić problem z nieco innej, dotychczas niedotkniętej perspektywy.

Wiem, że takich tematów jest wiele na różnych forach, ale nikt dotychczas nie poruszył bardzo istotnego problemu. Chodzi o to z jakimi odpowiedziami kobiet spotyka się ktoś kto poruszy tę kwestię i ile problemów się z tego rodzi. Zazwyczaj zaraz po napisaniu czegoś podobnego temat zalewa fala zapewnień, że to nie we wzroście autora tkwi problem, a w jego kompleksach i "głowie". Wynika to niestety z niezrozumienia całej kwestii, a równie często z niechęci do przyznania się przed sobą, jaka jest prawda. Takie odpowiedzi krzywdzą osobę, która przedstawia problem. Można powiedzieć, że są kopaniem leżącego. Dlaczego tak się dzieje? Już wyjaśniam.
Na wstępie zaznaczam, że ja tu wzrostu nie będę podawał, bo nie chce być mamiony tysiącami porównań do sławnych osób, przyjaciół, szwagrów, którzy są wzrostu identycznego i ułożyli sobie życie. Szkoda na to czasu. Ten temat ma dotyczyć dwóch innych aspektów. Dyskryminacji i gorszego traktowania facetów niższych(nie tylko przy flircie, mnie chodzi głównie o inne aspekty, jak życie zawodowe, czy towarzyskie). Drugi to właśnie karmienie zapewnieniami, że to nie we wzroście leży problem, co samo w sobie jest kpiną, bo gdyby nie wzrost to ów problem nawet, by nie wystąpił. Więc zaczynam wyjaśnienia:

1. Odsyłanie kogoś do psychologów i imputowanie, że problem leży w psychice jest nie fair i wybitnie nie na miejscu. To zakrawa prawie na usiłowanie wmówienia komuś, że to zaobserwowane zjawisko faworyzowania facetów wysokich, którzy często niewiele nawet skrywają pod czaszką, kosztem niższych facetów jest fikcją i dyrdymałem, który powstał w głowie autora. Przy tym co się obserwuje dookoła jest to wręcz bezczelne zachowanie.

2. Zrozumcie, że bombardowanie faceta zapewnieniami, że problem leży w jego psychice, gdy tabuny waszych koleżanek na internecie, czy może nawet wy same pod innymi nickami(exempli gratia: kafeteria) wypisują teksty obelżywe i nadrabiają to z nawiązką, wręcz często życzą otwarcie krzywdy niskim facetom. W realnym życiu takie zjawisko również występuje, od najmłodszych lat niższym facetom daje się do zrozumienia, że są śmieciami. Czy wy, pisząc po raz setny, że problem jest w głowie takiego faceta nie potraficie zrozumieć, że będąc bombardowanym zewsząd czymś takim, odczuwając to namacalnie na każdym kroku nie sposób o tym zapomnieć? Radzicie zamknąć komputer, wyjść do ludzi, jak gdyby właśnie tam było inaczej, a od tego wychodzenia często zaczęła się cała ta spirala. Zamknięcie laptopa, zatkanie uszu, czy wygłuszenie się na to nie sprawi, że problem zniknie. Te tysiące obelżywych postów, artykułów, grup na facebooku przypominających niskim facetom, jak są bezwartościowi...to wszystko istnieje nadal i nie przestanie. Tak jak teksty, które się słyszało i upokorzenia, których się doznało. Zjawisko nie zniknie i przypomni o sobie w dowolnym momencie. Wam łatwo jest mówić, bo wzrost kobiety, jaki by nie był, jest obojętny dla każdego, więc to nie jest w porządku, że komuś się prawi komunały i rady, gdy się w danej sytuacji nie jest. To, że ktoś wyśmieje czasem grubą kobietę nie równa się dyskryminacji na każdym kroku, jakiej doznaje niższy facet, gdzie aż zakłada się wątki na facebooku, które mają dziesiątki, czy setki tysięcy fanek, gdzie od najmłodszych lat(gdy kształtuje się psychika takiego człowieka) to wy gnębicie, albo nie reagujecie na szykany wobec niskich facetów. Modelki XXL, otyłe kobiety, mają miliony fanów. Kobiet, które byłyby w stanie STOLEROWAĆ niski wzrost facetów jest garstka i zanim na takie facet trafi to jego psychika zostanie dawno przeorana.

3. Odsyłanie do terapeutów, gdzie za grube pieniądze będą się zachowywać tak, jakby to zjawisko w ogóle nie istniało (istnieje i jest namacalne). To nie jest tak, że facet jest chory, zgorzkniały, bo sobie wmówił problem. Wpiszcie coś w google to bez trudu wynajdziecie miriady przykrych, podłych docinek wobec niskich facetów i tekstów utwierdzających w przekonaniu, że braku wzrostu nigdy w stu procentach się nie nadrobi, a bezwartościowy facet, o wątpliwej moralności, czy kompetencjach zawsze ma szacunek u większości zapewniony z automatu. jeśli jest słusznego wzrostu. Możecie pisać, że tacy faceci nie mają kompleksów, nie użalają się na forach. Jasne, bo łatwo komuś kto nie ma powodu, kto nie musi przejść przez piekło w życiu. Kompleks jest naturalną reakcją. Gdy się czegoś nie doświadcza to łatwo nie mieć z tym związanych urazów, ale i tak traktuje się ich jako lepszych. Rzekomo dlatego, że nie mają kompleksów, które są po prostu częścią kształtu człowieka. Niestety tak jesteśmy skonstruowani, że mózg uczy się na doświadczeniu. Jak zostaniecie ukąszeni przez węża, pogryzieni przez psa to mózg wytworzy pewną barierę. No, ale wy opieprzacie notorycznie takich facetów za kompleksy (zapewne nie z irytacji ich kompleksami, tylko skrytej niechęci i irytacji ich wzrostem). Łatwo jest nie zachowywać się tak komuś kto nie ma ku temu powodu, ale ktoś jest kształtowany przez lata bombardowaniem tymi tekstami, a wy wręcz obwiniacie go za marudność, zakompleksienie, jak gdyby nic mu się nie stało. To tak, jak byście obwiniały kogoś, kto został pogryziony przez psa, czy silnie poparzony, że boi się zwierząt, albo ognia.
Przejawy dyskryminacji niższych i faworyzowania wyższych facetów.

1. Wysoki facet jest niestety, często niesłusznie, postrzegany przez kobiety lepiej w innych aspektach, niezwiązanych ze wzrostem. Te same słowa, zachowanie u wysokiego faceta natychmiast wzbudzą większą aprobatę niż identyczne działanie, słowa niskiego faceta. Kobiety nie zauważają, jak wiele nieistniejących zasług przypisują za wzrost, jak hiperbolizują osiągnięcia wysokich facetów, jednocześnie uwypuklając inne niedociągnięcia u niskich. Rzekomo najseksowniejszym organem u mężczyzny jest mózg, ale ja już widziałem niejednokrotnie, jak to wygląda w praktyce. W rzeczywistości odnośnie wysokiego faceta to jakoś zawsze upcha się teorię o jego błyskotliwości, kobieta sobie dośpiewa za dużo. Jeśli taki jest ledwie na przeciętnym poziomie to już dopisanie mu inteligencji nie stanowi problemu. Gdy patrzy z góry z dominującej pozycji na kobietę i coś tam gada pewnym siebie głosem to wszystko ma 10 razy większą moc i głębie w sobie niż te same słowa i pomysły u niskiego faceta. Jeśli ten drugi znacznie przewyższa dryblasa inteligencją, zainteresowaniami, ma bardziej złożone życie wewnętrzne to często i tak nie jest w stanie nawet tego pokazać, bo w towarzystwie kobieta skupia wzrok i słuch na wyższym facecie, który często niewiele ma do zaoferowania, a poza wzrostem i pewnością siebie(niejednokrotnie po alkoholu) nie kryje się żadna interesująca treść. Niestety, to jest udowodnione badaniami. Dla kobiet treść merytoryczna ma zdecydowanie mniejsze znaczenie niż dla facetów. Wygląd, a zwłaszcza wzrost jest decydujący i od tego zależy, czy kobieta "kupi" to co się jej sprzedaje.

2. Niski facet może spodziewać się gorszego traktowania na płaszczyźnie towarzyskiej, zawodowej. Tam gdzie będą kobiety, tam będzie mu ciężko. Od takiego będzie wymagało się znacznie więcej, jego działania częściej będą sabotowane, wysoki może wykorzystywać kobiety, pomagają mu, wyręczają go, tylko po to, żeby się przypodobać. Znałem takiego przystojnego, wysokiego faceta na studiach, który żerował na kobietach, nic sobą nie reprezentował (nawet matury by nie zdał bez ściągania), potrafiło dojść do takiego kuriozum, że kobieta robiła za niego projekt na zajęcia i jeszcze go przedstawiała, a on nawet nie przychodził, na kolokwiach i egzaminach ściągał równo, zero kompetencji, wiedzy, ale i tak kobiety niesłusznie przypisywały mu inteligencję, przyszłość i kompetencje(wszystko to naprawdę fikcja).

3. Starania i dobre zachowania niskiego faceta często są odbierane, jako złe. Złe zachowania i zaniedbania wysokich facetów, jako dobre, usprawiedliwiane. Pewność siebie, czy próby jej wykształcenia u niskiego faceta często będzie odbierana, jako popisywanie się, kompleks, "mały piesek najgłośniej szczeka" przemoc, jako bandytyzm i "bycie psycholem", chodzenie na siłownie, jako zaburzanie swojej estetyki i pogarszanie sytuacji, próby zrobienia czegoś, jako żałosne. U wysokiego to wszystko jest postrzegane inaczej, czy kłamie, oszukuje, czy gra to wszystko da się usprawiedliwić, a jak w czymś pomogą kobiecie z jakimś niskim kolegą, niski wykona 90% roboty, wysoki raz stuknie młotkiem to prawie 100% zasługi spadnie na wysokiego(znałem takie historie z autopsji). Przykład jeszcze, o którym znajomy mi opowiadał, że napisał do kobiety z dwóch profili na portalu randkowym. Jeden profil prawdziwy, drugi fikcyjny. Niestety w rzeczywistości ma 170 wzrostu, toteż, gdy napisał, że nie pije to kobieta skwitowała to w taki sposób: "Musisz być nudny, jak można nie pić, co z tobą byłoby za spędzanie czasu". Drugi profil to zdjęcie wysokiego kolesia, opartego o brykę i 187 wzrostu w profilu. Też napisał, że nie pije. Odpowiedź tej samej kobiety: "To całe szczęście, że są jeszcze ludzie, którzy mają zasady, tacy jak Ty, bardzo dobrze, że nie pijesz, takiego faceta ze świecą szukać".

4. Jawna wręcz agresja i szykanowanie. Od najmłodszych lat zniekształcanie psychiki niskim facetom przez rzesze kobiet, a potem mówienie przez garstkę, żeby się nie przejmowali. Mało tego, kobiety ze znacznymi defektami, takimi jak potężna nadwaga, niewielki biust, niezbyt atrakcyjna twarz, potrafią powiedzieć/napisać, że facet poniżej 180 wzrostu to namiastka, karzeł, śmieć, że tacy nie powinni istnieć. Potrafią nawet powiedzieć to wprost, czy w inny sposób okazać swoją niechęć, awersję, a nawet nienawiść. Ja nigdy nie odzywałem się w ten sposób do kobiet, które miały naprawdę potężne defekty w urodzie, a mało tego zwracałem uwagę, gdy ktoś wypowiadał się o nich w ten sposób.

Na zakończenie chciałbym poprosić o niepdsyłanie tutaj postów, które czytałem już tysiące razy. O kompleksach, pracy nad sobą, terapii. To tak, jakby wybuchła wojna, czołgi jeździły po ulicach i ktoś biegałby przerażony i krzyczał, że strzelają, a wasza odpowiedź brzmiałaby, że ma schizofrenię, uroił sobie wszystko i musi się leczyć. Przytaczanie przykładów znanych osób, które zarabiają miliony i są pokazywane w telewizji też jest nie na miejscu. Chodzi mi o to, żeby skończyły się kłamstwa, że takie zjawisko nie występuje, albo dorosłe kobiety spojrzały wstecz i uzmysłowiły sobie, jak one zachowywały się wobec facetów dawniej, a nie teraz, gdy mają po 20 lat. Wiem, że wasi przyjaciele, szwagier i osoby z towarzystwa, faceci mający i mniej niż 165 mają obrączki, żony itd. No, ale czy to o czymkolwiek świadczy, jeśli taka kobieta wcześniej wyszalała się z wysokimi facetami, zanim łaskawie zwróciła uwagę na tego niższego. Czy to jakiś zaszczyt?

[mogg]

To taki sam teamat, jak dla mnie, inaczej sa postrzegane kobiety tęższe od tych chudszych.
Na tke zawodowym czy tez pod wzgledem atrakcyjnosci czyli flirtu.
Nie wiem czemu przejmujesz sie krytyka osob ktore postrzegaja Cie powierzchownie ? Po co sie przejmowac co mysla inni ? Trzeba byc soba i akceptowac siebie to jak Cie postrzegaja inni zalezy od Ciebie .
Mam kolege ktory ma 165 wzrostu i nie ma ani problemu z kobietami ani ze soba. Po prostu on nie jest przewrazliwiony na tym polu . Jest prezesem firmy - i nie ma bogatych rodzicow czy tez znajomosci

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[201803290936]

Wnoszę o zamknięcie wątku, skoro Autor nie chce rad (wszystkie rzekomo już słyszał, żadna mu nie odpowiada), a głównie chyba chodzi mu o zrobienie g...burzy, że kobiety to złe małpy, co lubią tylko wysokich.

[201705042038]

Napisane przez Dovakhiin

Postanowiłem poruszyć temat tego, jak traktowani są niscy faceci w towarzystwie kobiet, ale nakreślić problem z nieco innej, dotychczas niedotkniętej perspektywy.

Wiem, że takich tematów jest wiele na różnych forach, ale nikt dotychczas nie poruszył bardzo istotnego problemu. Chodzi o to z jakimi odpowiedziami kobiet spotyka się ktoś kto poruszy tę kwestię i ile problemów się z tego rodzi. Zazwyczaj zaraz po napisaniu czegoś podobnego temat zalewa fala zapewnień, że to nie we wzroście autora tkwi problem, a w jego kompleksach i "głowie". Wynika to niestety z niezrozumienia całej kwestii, a równie często z niechęci do przyznania się przed sobą, jaka jest prawda. Takie odpowiedzi krzywdzą osobę, która przedstawia problem. Można powiedzieć, że są kopaniem leżącego. Dlaczego tak się dzieje? Już wyjaśniam.
Na wstępie zaznaczam, że ja tu wzrostu nie będę podawał, bo nie chce być mamiony tysiącami porównań do sławnych osób, przyjaciół, szwagrów, którzy są wzrostu identycznego i ułożyli sobie życie. Szkoda na to czasu. Ten temat ma dotyczyć dwóch innych aspektów. Dyskryminacji i gorszego traktowania facetów niższych(nie tylko przy flircie, mnie chodzi głównie o inne aspekty, jak życie zawodowe, czy towarzyskie). Drugi to właśnie karmienie zapewnieniami, że to nie we wzroście leży problem, co samo w sobie jest kpiną, bo gdyby nie wzrost to ów problem nawet, by nie wystąpił. Więc zaczynam wyjaśnienia:

1. Odsyłanie kogoś do psychologów i imputowanie, że problem leży w psychice jest nie fair i wybitnie nie na miejscu. To zakrawa prawie na usiłowanie wmówienia komuś, że to zaobserwowane zjawisko faworyzowania facetów wysokich, którzy często niewiele nawet skrywają pod czaszką, kosztem niższych facetów jest fikcją i dyrdymałem, który powstał w głowie autora. Przy tym co się obserwuje dookoła jest to wręcz bezczelne zachowanie.

2. Zrozumcie, że bombardowanie faceta zapewnieniami, że problem leży w jego psychice, gdy tabuny waszych koleżanek na internecie, czy może nawet wy same pod innymi nickami(exempli gratia: kafeteria) wypisują teksty obelżywe i nadrabiają to z nawiązką, wręcz często życzą otwarcie krzywdy niskim facetom. W realnym życiu takie zjawisko również występuje, od najmłodszych lat niższym facetom daje się do zrozumienia, że są śmieciami. Czy wy, pisząc po raz setny, że problem jest w głowie takiego faceta nie potraficie zrozumieć, że będąc bombardowanym zewsząd czymś takim, odczuwając to namacalnie na każdym kroku nie sposób o tym zapomnieć? Radzicie zamknąć komputer, wyjść do ludzi, jak gdyby właśnie tam było inaczej, a od tego wychodzenia często zaczęła się cała ta spirala. Zamknięcie laptopa, zatkanie uszu, czy wygłuszenie się na to nie sprawi, że problem zniknie. Te tysiące obelżywych postów, artykułów, grup na facebooku przypominających niskim facetom, jak są bezwartościowi...to wszystko istnieje nadal i nie przestanie. Tak jak teksty, które się słyszało i upokorzenia, których się doznało. Zjawisko nie zniknie i przypomni o sobie w dowolnym momencie. Wam łatwo jest mówić, bo wzrost kobiety, jaki by nie był, jest obojętny dla każdego, więc to nie jest w porządku, że komuś się prawi komunały i rady, gdy się w danej sytuacji nie jest. To, że ktoś wyśmieje czasem grubą kobietę nie równa się dyskryminacji na każdym kroku, jakiej doznaje niższy facet, gdzie aż zakłada się wątki na facebooku, które mają dziesiątki, czy setki tysięcy fanek, gdzie od najmłodszych lat(gdy kształtuje się psychika takiego człowieka) to wy gnębicie, albo nie reagujecie na szykany wobec niskich facetów. Modelki XXL, otyłe kobiety, mają miliony fanów. Kobiet, które byłyby w stanie STOLEROWAĆ niski wzrost facetów jest garstka i zanim na takie facet trafi to jego psychika zostanie dawno przeorana.

3. Odsyłanie do terapeutów, gdzie za grube pieniądze będą się zachowywać tak, jakby to zjawisko w ogóle nie istniało (istnieje i jest namacalne). To nie jest tak, że facet jest chory, zgorzkniały, bo sobie wmówił problem. Wpiszcie coś w google to bez trudu wynajdziecie miriady przykrych, podłych docinek wobec niskich facetów i tekstów utwierdzających w przekonaniu, że braku wzrostu nigdy w stu procentach się nie nadrobi, a bezwartościowy facet, o wątpliwej moralności, czy kompetencjach zawsze ma szacunek u większości zapewniony z automatu. jeśli jest słusznego wzrostu. Możecie pisać, że tacy faceci nie mają kompleksów, nie użalają się na forach. Jasne, bo łatwo komuś kto nie ma powodu, kto nie musi przejść przez piekło w życiu. Kompleks jest naturalną reakcją. Gdy się czegoś nie doświadcza to łatwo nie mieć z tym związanych urazów, ale i tak traktuje się ich jako lepszych. Rzekomo dlatego, że nie mają kompleksów, które są po prostu częścią kształtu człowieka. Niestety tak jesteśmy skonstruowani, że mózg uczy się na doświadczeniu. Jak zostaniecie ukąszeni przez węża, pogryzieni przez psa to mózg wytworzy pewną barierę. No, ale wy opieprzacie notorycznie takich facetów za kompleksy (zapewne nie z irytacji ich kompleksami, tylko skrytej niechęci i irytacji ich wzrostem). Łatwo jest nie zachowywać się tak komuś kto nie ma ku temu powodu, ale ktoś jest kształtowany przez lata bombardowaniem tymi tekstami, a wy wręcz obwiniacie go za marudność, zakompleksienie, jak gdyby nic mu się nie stało. To tak, jak byście obwiniały kogoś, kto został pogryziony przez psa, czy silnie poparzony, że boi się zwierząt, albo ognia.
Przejawy dyskryminacji niższych i faworyzowania wyższych facetów.

1. Wysoki facet jest niestety, często niesłusznie, postrzegany przez kobiety lepiej w innych aspektach, niezwiązanych ze wzrostem. Te same słowa, zachowanie u wysokiego faceta natychmiast wzbudzą większą aprobatę niż identyczne działanie, słowa niskiego faceta. Kobiety nie zauważają, jak wiele nieistniejących zasług przypisują za wzrost, jak hiperbolizują osiągnięcia wysokich facetów, jednocześnie uwypuklając inne niedociągnięcia u niskich. Rzekomo najseksowniejszym organem u mężczyzny jest mózg, ale ja już widziałem niejednokrotnie, jak to wygląda w praktyce. W rzeczywistości odnośnie wysokiego faceta to jakoś zawsze upcha się teorię o jego błyskotliwości, kobieta sobie dośpiewa za dużo. Jeśli taki jest ledwie na przeciętnym poziomie to już dopisanie mu inteligencji nie stanowi problemu. Gdy patrzy z góry z dominującej pozycji na kobietę i coś tam gada pewnym siebie głosem to wszystko ma 10 razy większą moc i głębie w sobie niż te same słowa i pomysły u niskiego faceta. Jeśli ten drugi znacznie przewyższa dryblasa inteligencją, zainteresowaniami, ma bardziej złożone życie wewnętrzne to często i tak nie jest w stanie nawet tego pokazać, bo w towarzystwie kobieta skupia wzrok i słuch na wyższym facecie, który często niewiele ma do zaoferowania, a poza wzrostem i pewnością siebie(niejednokrotnie po alkoholu) nie kryje się żadna interesująca treść. Niestety, to jest udowodnione badaniami. Dla kobiet treść merytoryczna ma zdecydowanie mniejsze znaczenie niż dla facetów. Wygląd, a zwłaszcza wzrost jest decydujący i od tego zależy, czy kobieta "kupi" to co się jej sprzedaje.

2. Niski facet może spodziewać się gorszego traktowania na płaszczyźnie towarzyskiej, zawodowej. Tam gdzie będą kobiety, tam będzie mu ciężko. Od takiego będzie wymagało się znacznie więcej, jego działania częściej będą sabotowane, wysoki może wykorzystywać kobiety, pomagają mu, wyręczają go, tylko po to, żeby się przypodobać. Znałem takiego przystojnego, wysokiego faceta na studiach, który żerował na kobietach, nic sobą nie reprezentował (nawet matury by nie zdał bez ściągania), potrafiło dojść do takiego kuriozum, że kobieta robiła za niego projekt na zajęcia i jeszcze go przedstawiała, a on nawet nie przychodził, na kolokwiach i egzaminach ściągał równo, zero kompetencji, wiedzy, ale i tak kobiety niesłusznie przypisywały mu inteligencję, przyszłość i kompetencje(wszystko to naprawdę fikcja).

3. Starania i dobre zachowania niskiego faceta często są odbierane, jako złe. Złe zachowania i zaniedbania wysokich facetów, jako dobre, usprawiedliwiane. Pewność siebie, czy próby jej wykształcenia u niskiego faceta często będzie odbierana, jako popisywanie się, kompleks, "mały piesek najgłośniej szczeka" przemoc, jako bandytyzm i "bycie psycholem", chodzenie na siłownie, jako zaburzanie swojej estetyki i pogarszanie sytuacji, próby zrobienia czegoś, jako żałosne. U wysokiego to wszystko jest postrzegane inaczej, czy kłamie, oszukuje, czy gra to wszystko da się usprawiedliwić, a jak w czymś pomogą kobiecie z jakimś niskim kolegą, niski wykona 90% roboty, wysoki raz stuknie młotkiem to prawie 100% zasługi spadnie na wysokiego(znałem takie historie z autopsji). Przykład jeszcze, o którym znajomy mi opowiadał, że napisał do kobiety z dwóch profili na portalu randkowym. Jeden profil prawdziwy, drugi fikcyjny. Niestety w rzeczywistości ma 170 wzrostu, toteż, gdy napisał, że nie pije to kobieta skwitowała to w taki sposób: "Musisz być nudny, jak można nie pić, co z tobą byłoby za spędzanie czasu". Drugi profil to zdjęcie wysokiego kolesia, opartego o brykę i 187 wzrostu w profilu. Też napisał, że nie pije. Odpowiedź tej samej kobiety: "To całe szczęście, że są jeszcze ludzie, którzy mają zasady, tacy jak Ty, bardzo dobrze, że nie pijesz, takiego faceta ze świecą szukać".

4. Jawna wręcz agresja i szykanowanie. Od najmłodszych lat zniekształcanie psychiki niskim facetom przez rzesze kobiet, a potem mówienie przez garstkę, żeby się nie przejmowali. Mało tego, kobiety ze znacznymi defektami, takimi jak potężna nadwaga, niewielki biust, niezbyt atrakcyjna twarz, potrafią powiedzieć/napisać, że facet poniżej 180 wzrostu to namiastka, karzeł, śmieć, że tacy nie powinni istnieć. Potrafią nawet powiedzieć to wprost, czy w inny sposób okazać swoją niechęć, awersję, a nawet nienawiść. Ja nigdy nie odzywałem się w ten sposób do kobiet, które miały naprawdę potężne defekty w urodzie, a mało tego zwracałem uwagę, gdy ktoś wypowiadał się o nich w ten sposób.

Na zakończenie chciałbym poprosić o niepdsyłanie tutaj postów, które czytałem już tysiące razy. O kompleksach, pracy nad sobą, terapii. To tak, jakby wybuchła wojna, czołgi jeździły po ulicach i ktoś biegałby przerażony i krzyczał, że strzelają, a wasza odpowiedź brzmiałaby, że ma schizofrenię, uroił sobie wszystko i musi się leczyć. Przytaczanie przykładów znanych osób, które zarabiają miliony i są pokazywane w telewizji też jest nie na miejscu. Chodzi mi o to, żeby skończyły się kłamstwa, że takie zjawisko nie występuje, albo dorosłe kobiety spojrzały wstecz i uzmysłowiły sobie, jak one zachowywały się wobec facetów dawniej, a nie teraz, gdy mają po 20 lat. Wiem, że wasi przyjaciele, szwagier i osoby z towarzystwa, faceci mający i mniej niż 165 mają obrączki, żony itd. No, ale czy to o czymkolwiek świadczy, jeśli taka kobieta wcześniej wyszalała się z wysokimi facetami, zanim łaskawie zwróciła uwagę na tego niższego. Czy to jakiś zaszczyt?

I tak mi nie uwierzysz, ale piszesz po prostu jak zakompleksiony człowiek. Nie jest to nic niezwykłego, tysiące ludzi z kompleksami postrzega świat w podobny sposób i broni do upadłego swojej wizji. Nie napiszę nic nowego, poza tym, że to można leczyć.

Co masz na myśli mówią o kobietach, które wyszalały się z wysokimi zanim zwróciły uwagę na niskiego? Co ma fakt posiadania wcześniejszych doświadczeń z poniżaniem niskich osób?

Co masz na myśli pisząc o tych grubych i brzydkich kobietach, które obrażają niskich facetów? Co ich uroda ma tutaj do rzeczy? Że pasztety śmią mieć wymagania czy może ładnej i szczupłej już wypada jechać po ludziach?

Oczywiście, że zjawisko dyskryminacji ludzi ze względu na wygląd, wzrost, kolor włosów i pierdyliard innych rzeczy istnieje. Oczywiście, że to nie wpływa dobrze na osobę, która pada ofiarą takich zachowań. Ale też w żaden sposób nie usprawiedliwia takiego pisania o kobietach, zarzucania rzeczy wyciągniętych z tyłka albo bagatelizowania problemów innych ludzi.

[Dovakhiin]

Napisane przez Doris1981

Wnoszę o zamknięcie wątku, skoro Autor nie chce rad (wszystkie rzekomo już słyszał, żadna mu nie odpowiada), a głównie chyba chodzi mu o zrobienie g...burzy, że kobiety to złe małpy, co lubią tylko wysokich.

Po prostu nie potrzebuję tych kłamstw, które dostają wszyscy ludzie, poruszający ten temat, a założony wątek nie ma służyć wywołaniu gównoburzy tylko zwróceniu uwagi na pewne zjawisko, które nie dość, że występuje na masową skalę, to jeszcze niesie za sobą poważne konsekwencje. Uwierzcie mi, że kobiety swoją bezmyślnością niejednej osobie zniszczyły życie, a wiele zła na świecie jest ich winą. Jeśli nie jesteś w stanie się domyślić o co chodzi to mogę dokładniej opisać to na przykładach.

[Limonka2738]

Napisane przez Dovakhiin

Po prostu nie potrzebuję tych kłamstw, które dostają wszyscy ludzie, poruszający ten temat, a założony wątek nie ma służyć wywołaniu gównoburzy tylko zwróceniu uwagi na pewne zjawisko, które nie dość, że występuje na masową skalę, to jeszcze niesie za sobą poważne konsekwencje. Uwierzcie mi, że kobiety swoją bezmyślnością niejednej osobie zniszczyły życie, a wiele zła na świecie jest ich winą. Jeśli nie jesteś w stanie się domyślić o co chodzi to mogę dokładniej opisać to na przykładach.

A o jakim wzroście mówimy? Bo jak facet zadbany, wygadany i fajny, to bez problemu się umówię, mój najniższy były miał około 165 centymetrów, żaden może rekord, ale jakoś niskich czy wysokich wybitnie nie szukałam...

[201705042038]

Napisane przez Dovakhiin

Uwierzcie mi, że kobiety swoją bezmyślnością niejednej osobie zniszczyły życie, a wiele zła na świecie jest ich winą.

Kobieta to dzieło szatana .

Celowe poniżanie kogoś i życzenie mu krzywdy nie jest bezmyślnością, użyłabym innego określenia. Ale to, że sfrustrowany człowiek poniża potem kogoś innego, to już jest jego wybór i jego odpowiedzialność.

[Dovakhiin]

Napisane przez anna87

I tak mi nie uwierzysz, ale piszesz po prostu jak zakompleksiony człowiek. Nie jest to nic niezwykłego, tysiące ludzi z kompleksami postrzega świat w podobny sposób i broni do upadłego swojej wizji. Nie napiszę nic nowego, poza tym, że to można leczyć.

Co masz na myśli mówią o kobietach, które wyszalały się z wysokimi zanim zwróciły uwagę na niskiego? Co ma fakt posiadania wcześniejszych doświadczeń z poniżaniem niskich osób?

Co masz na myśli pisząc o tych grubych i brzydkich kobietach, które obrażają niskich facetów? Co ich uroda ma tutaj do rzeczy? Że pasztety śmią mieć wymagania czy może ładnej i szczupłej już wypada jechać po ludziach?

Oczywiście, że zjawisko dyskryminacji ludzi ze względu na wygląd, wzrost, kolor włosów i pierdyliard innych rzeczy istnieje. Oczywiście, że to nie wpływa dobrze na osobę, która pada ofiarą takich zachowań. Ale też w żaden sposób nie usprawiedliwia takiego pisania o kobietach, zarzucania rzeczy wyciągniętych z tyłka albo bagatelizowania problemów innych ludzi.

Ja nie muszę bronić swojej wizji, bo ona broni się sama. Wy kobiety bronicie jej na każdym kroku. Terapia/leczenie w tym przypadku polegałoby na wmawianiu rybie, znajdującej się w środku oceanu, że dookoła nie ma wody.

Nie dotyczy was to zjawisko na każdym kroku, więc łatwo wam powiedzieć, to można leczyć, idź pracuj nad sobą, sp*dalaj karle zamiast tu marudzić na zjawisko, które przecież tylko w 99,9% sytuacji ma miejsce, a ty ekstrapolujesz tak niewielki odsetek na całą szlachetną populację kobiet.

Nie twierdze wcale, że osoby atrakcyjniejsze mają uprawnienia do takich zachowań, ale zwracam uwagę na to, że kobieta, która również ma wyraziste defekty i to wynikające z zaniedbania, lenistwa, a w niewielkim odsetku z zaburzeń, więc i tak przeważnie z tego na co ma wpływ potrafi zachowywać się w ten sposób, więc nie ma za grosz pokory. Jak widać takie kobiety nie są specjalnie często poniżane za swoje niedostatki w atrakcyjności przez facetów, skoro nie nauczyły się, jak może boleć takie zachowanie. Widocznie takie coś ma miejsce przeważnie w wykonaniu kobiet (zresztą według mnie to kobiety są wzrokowcami z obsesją na punkcie wyglądu i ciach, a nie mężczyźni).

Btw, skoro jesteś przeciwna takiego bagatelizowaniu problemów to powinnaś zrozumieć, że problemem niebagatelnym jest fakt, że kryminalista, zwyrodnialec, kabotyn i nuworysz, manipulant, cwaniak potrafi mieć raj na ziemi dzięki kobietom i przebrnąć przez życie lekkim ch*jem tylko za sprawą wzrostu i żerowania dzięki temu na kobietach. Ktoś porządniejszy ma zdestruowaną psychikę, bo nie potraficie opanować instynktu swoim umysłem, mimo, że mamy już 21 wiek i czasy jaskiniowe skończyły się wiele tysiącleci temu.

[zakonna]

Napoleon wysoki nie był....

wysłane telepatycznie

[madana]

Henri Toulouse-Lautrec miał 150 cm
Immanuel Kant - 152 cm
Honoriusz Balzak - 157 cm
Wolter - 160 cm
Mahatma Ghandi - 160 cm
Małysz - 168 cm
cesarz Japonii Hirohito - 165 cm
Hannibal-źródła mówią o 152 cm.
A Attyla prawdopodobnie...110 cm.

[Dovakhiin]

Napisane przez Limonka2738

A o jakim wzroście mówimy? Bo jak facet zadbany, wygadany i fajny, to bez problemu się umówię, mój najniższy były miał około 165 centymetrów, żaden może rekord, ale jakoś niskich czy wysokich wybitnie nie szukałam...

Limonka, nie chodzi mi tutaj już o umawianie się, szukanie partnerki i tego, że facet niski ma w tej kwestii przerąbane, bo to jest oczywiste i nie ma już sensu tego powielać do zarzygania.

Temat ma dotyczyć głównie faworyzowania wysokich facetów na płaszczyźnie towarzyskiej, zawodowej i w prozaicznych sytuacjach życiowych kosztem niskich facetów. Usprawiedliwiania wręcz karygodnych czynów i wspierania typów spod ciemnej gwiazdy, bo mają wzrost. Brak reakcji na ich zwyrodnienia i wybryki typu kradzieże, ćpanie, jazda po narkotykach, alkoholu(to są wszystko sytuacje z życia wzięte, które widziałem w wykonaniu wysokich facetów, co nie spotkało się potem z żadną dezaprobatą kobiet i nie wpłynęło ujemnie na relacje tych facetów). I kolejny problem to brak możliwości rozwinięcia skrzydeł przez niskiego faceta i czucia się pewnie w społeczeństwie, gdzie kobiety skrycie, w swej podświadomości nienawidzą i życzą śmierci w męczarniach takiemu facetowi, który nie ma wzrostu. Jak się wypowiadam to chcę być oceniany za wypowiedź, gdy wykonuję swoją pracę to za swoją pracę, a tam gdzie będą kobiety to będę oceniany za wzrost i na tej podstawie traktowany. Ktoś 2 razy mniej kompetentny i głupszy ode mnie może być wywindowany wyżej przez kobiety, bo jest wysoki. Chcę byśmy doszli w końcu do sytuacji, gdzie przestanie się patrzeć na faceta, jak w dżungli.

[201705042038]

Napisane przez Dovakhiin

Terapia/leczenie w tym przypadku polegałoby na wmawianiu rybie, znajdującej się w środku oceanu, że dookoła nie ma wody.

Skąd bierzesz te bzdury na ten temat?

Napisane przez Dovakhiin

Nie dotyczy was to zjawisko na każdym kroku, więc łatwo wam powiedzieć, to można leczyć, idź pracuj nad sobą, sp*dalaj karle zamiast tu marudzić na zjawisko, które przecież tylko w 99,9% sytuacji ma miejsce, a ty ekstrapolujesz tak niewielki odsetek na całą szlachetną populację kobiet.

I te 99,9%?

Napisane przez Dovakhiin

Nie twierdze wcale, że osoby atrakcyjniejsze mają uprawnienia do takich zachowań, ale zwracam uwagę na to, że kobieta, która również ma wyraziste defekty i to wynikające z zaniedbania, lenistwa, a w niewielkim odsetku z zaburzeń, więc i tak przeważnie z tego na co ma wpływ potrafi zachowywać się w ten sposób, więc nie ma za grosz pokory. Jak widać takie kobiety nie są specjalnie często poniżane za swoje niedostatki w atrakcyjności przez facetów, skoro nie nauczyły się, jak może boleć takie zachowanie. Widocznie takie coś ma miejsce przeważnie w wykonaniu kobiet (zresztą według mnie to kobiety są wzrokowcami z obsesją na punkcie wyglądu i ciach, a nie mężczyźni).

O, i jeszcze wiesz, jak to jest być grubą, brzydką kobietą.

A to podkreślone to akurat największy absurd. Nie wiem, skąd przekonanie, że bycie gnojonym chroni od gnojenia innych. Gdyby tak było, wystarczyłoby każdego małolata przeczołgać i nauczyć pokory, a ludzkość żyłaby odtąd szczęśliwie. Całe pokolenia tę wesje testowały i efekty są raczej odwrotne.

Napisane przez Dovakhiin

Btw, skoro jesteś przeciwna takiego bagatelizowaniu problemów to powinnaś zrozumieć, że problemem niebagatelnym jest fakt, że kryminalista, zwyrodnialec, kabotyn i nuworysz, manipulant, cwaniak potrafi mieć raj na ziemi dzięki kobietom i przebrnąć przez życie lekkim ch*jem tylko za sprawą wzrostu i żerowania dzięki temu na kobietach. Ktoś porządniejszy ma zdestruowaną psychikę, bo nie potraficie opanować instynktu swoim umysłem, mimo, że mamy już 21 wiek i czasy jaskiniowe skończyły się wiele tysiącleci temu.

Faktycznie aż dziw, że nie masz powodzenia...

[madana]

Brak reakcji na ich zwyrodnienia i wybryki typu kradzieże, ćpanie, jazda po narkotykach, alkoholu(to są wszystko sytuacje z życia wzięte, które widziałem w wykonaniu wysokich facetów, co nie spotkało się potem z żadną dezaprobatą kobiet i nie wpłynęło ujemnie na relacje tych facetów).

KAŻDY człowiek (czy facet-niski czy wysoki, czy też kobieta) , który coś takiego robi, jest przykładem ludzkiego śmiecia- szukanie we wzroście usprawiedliwienia to pokazanie swojej obsesji. A takie rzeczy się leczy.

[zakonna]

No. Muszę mojemu powiedzieć że mu się wydaje że ma męski zawód i bardzo dużo szacunku u innych super męskich samców.
O tym czy odnajdziesz się w dżungli decyduje posiadanie jaj. Musisz.autorze wyhodować sobie parę cohones.

wysłane telepatycznie

[201705042038]

Napisane przez Dovakhiin

Usprawiedliwiania wręcz karygodnych czynów i wspierania typów spod ciemnej gwiazdy, bo mają wzrost. Brak reakcji na ich zwyrodnienia i wybryki typu kradzieże, ćpanie, jazda po narkotykach, alkoholu(to są wszystko sytuacje z życia wzięte, które widziałem w wykonaniu wysokich facetów, co nie spotkało się potem z żadną dezaprobatą kobiet i nie wpłynęło ujemnie na relacje tych facetów). I kolejny problem to brak możliwości rozwinięcia skrzydeł przez niskiego faceta i czucia się pewnie w społeczeństwie, gdzie kobiety skrycie, w swej podświadomości nienawidzą i życzą śmierci w męczarniach takiemu facetowi, który nie ma wzrostu.

Poza terapią doradzam jeszcze zmianę środowiska, bo obracasz się w jakiejś patologii.

[Dovakhiin]

Napisane przez madana

Henri Toulouse-Lautrec miał 150 cm
Immanuel Kant - 152 cm
Honoriusz Balzak - 157 cm
Wolter - 160 cm
Mahatma Ghandi - 160 cm
Małysz - 168 cm
cesarz Japonii Hirohito - 165 cm
Hannibal-źródła mówią o 152 cm.
A Attyla prawdopodobnie...110 cm.

Nie wiem co to niby ma wnosić do dyskusji. Przytoczylaś mi garstkę nieżyjących osób z podanym wzrostem, jako dowód na sam nie wiem co. Zważywszy na to, że po pierwsze nie wiadomo nawet, czy to była prawda, bo prawie wszyscy nie żyją to nie wiem, jak temat tych osób odnosi się do traktowania przez kobiety niższych/wyższych facetów. Nawet na temat wzrostu Napoleona źródła podają co innego, według niektórych miał i 178 cm, co na tamte czasy było odpowiednikiem powiedzmy ze 184 dzisiaj, bo średnia wzrostu rośnie. To wszystko jednak i tak jest poza tematem.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Napisane przez anna87

Poza terapią doradzam jeszcze zmianę środowiska, bo obracasz się w jakiejś patologii.

Klasyka, czego innego można się było spodziewać niż tego starego, oklepanego toporami Apaczów 1000000 razy tekstu.

[201705042038]

Napisane przez Dovakhiin

Klasyka, czego innego można się było spodziewać niż tego starego, oklepanego toporami Apaczów 1000000 razy tekstu.

Bo to prawda. Skoro tak sobie dobierasz znajomych, to takich masz. Nikt Cię nie skazuje na ich towarzystwo do końca życia.
No chyba, że to Twoje wymysły.

[Dovakhiin]

Napisane przez madana

KAŻDY człowiek (czy facet-niski czy wysoki, czy też kobieta) , który coś takiego robi, jest przykładem ludzkiego śmiecia- szukanie we wzroście usprawiedliwienia to pokazanie swojej obsesji. A takie rzeczy się leczy.

No właśnie, jest patologią i z tym się w 100% zgadzam. I już widzę, jak mówicie wysokiemu ciachu, które właśnie zrobiło coś takiego te same słowa, które padły tutaj. Gdy jeden z moich dawnych znajomych coś takiego zrobił to od żadnej z setek kobiet wokół niego się kręcących nie padło słowo nagany. I to tylko kropla we wszystkich takich sytuacjach, z którymi się zetknąłem. Jeszcze niejedna kobieta szarpałaby się w sądzie i wyła z rozpaczy, gdyby zabierali do celi takiego faceta. Co komu wybaczycie i jak będziecie traktowały faceta zależy od jego wzrostu i wyglądu, a nie od moralności, czy zachowania. Dlatego naprawdę nieuczciwym jest, że odsyłacie mnie na terapie, bo gdybym był wysokim ciachem i to samo co tutaj gadał do kobiet w realu to żadna by mnie nigdzie nie odesłała, najwyżej powiedziałyby, że mam pokręconą duszę, co jeszcze dodaje mi uroku. Chodzi o tą NIERÓWNOŚĆ w traktowaniu.

[zakonna]

Setki kobiet! 😀to gdzie to było, na oddziale polozniczym?

wysłane telepatycznie

[Dovakhiin]

Napisane przez anna87

Bo to prawda. Skoro tak sobie dobierasz znajomych, to takich masz. Nikt Cię nie skazuje na ich towarzystwo do końca życia.
No chyba, że to Twoje wymysły.

Głowę daję sobie obciąć, że z jakiegokolwiek towarzystwa kobieta zachowałaby się dokładnie tak samo. To nie ma na nic wpływu. Wielu facetów, którzy zadają się ze zwyczajnymi statystycznymi ludźmi, jak każdy nasłucha się tych bzdur o patologicznym otoczeniu, chociaż to mija się z prawdą. Ja wiem, że jest może jakiś odsetek kobiet wartościowych, ale to będzie ze 20 łącznie w skali całego kraju i nic nie daje, skoro reszta jest targana instynktami i traci rozum, gdy widzi wysokie ciacho. Ostatnio na innym forum mi wmawiały kobiety to samo, że ja się z patologicznym środowiskiem zadaję, bo normalne kobiety(jak oczywiście one) takich rzeczy nie robią, a 3/4 tematów na tamtym forum(w większości autorstwa tych samych kobiet), były o tym, jak faceci, z którymi one są źle je traktują, a mnie się zarzekały, że w życiu nie imponują im bad boye, źli faceci, ciacha. No popatrz... Co za hipokryzja. Tu pewnie jest podobnie.

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez zakonna

Setki kobiet! 😀to gdzie to było, na oddziale polozniczym?

wysłane telepatycznie

No i już się te uniki zaczynają, brak rozwiniętej treści merytorycznej tylko odwracanie kota ogonem przy użyciu takich odzywek. Tak, wyobraź sobie, że niektórzy są skrajnie popularnymi ekstrawertykami i utrzymują kontakty z mnóstwem znajomych. Może być tak, że w tygodniu ci się dziesiątki, a nawet setki znajomych przewijają przez życiorys.

[madana]

. Gdy jeden z moich dawnych znajomych coś takiego zrobił to od żadnej z setek kobiet wokół niego się kręcących nie padło słowo nagany.

Przepytałeś całą setkę kobiet, aby z taką pewnością wypowiedzieć to zdanie?
Dlatego powtórzę za Anną: zmień środowisko, bo naprawdę nie znam wokół siebie ludzi, którzy lekką ręką usprawiedliwialiby kradzież/chlanie/ćpanie.
Dla mnie każdy facet, który chleje czy ćpa (nie mogłabym też być intymnie z palaczem) jest na wejście do skasowania, bo bliskość czysto fizyczna z kimś takim do urzygu, a fuj.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Terapeuta jest potrzebny nie dlatego, że nikt nie jeździ po niskich facetach, bo tak nie jest, a dlatego, że całe twoje życie jest zafiksowane wokół tego jednego problemu. Patrzysz na świat wyłącznie z tej perspektywy i wszędzie się tego doszukujesz.
Mam deja vu jak to czytam, bo takich wątków były tu już miliardy i wcale nie o wzroście. Zawsze pojawia się ten arcywróg który jest wysoki / bogaty / przystojny / ma dużego i zawdzięcza temu absolutnie wszystkie swoje sukcesy w każdej dziedzinie.
A rzeczywistość okazuje się taka po prostu... umiarkowana. Różni ludzie obrywają po dupie za różne swoje cechy i wszyscy muszą z tym jakoś żyć, ale bez jaj, twój świat to jakaś wersja ekstremalna, w której niskich praktycznie skazuje się na wygnanie. Większość ludzi nawet nie zwraca na to uwagi. Nie miałam bardzo wielu bardzo niskich kolegów, ale kilku owszem i wszyscy w tym momencie mają dziewczyny. NIGDY nie słyszałam, żeby ich ktoś obrażał z tego powodu. Biegnę im powiedzieć, że ale jak to.

Napisane przez Dovakhiin

Ostatnio na innym forum mi wmawiały kobiety to samo, że ja się z patologicznym środowiskiem zadaję, bo normalne kobiety(jak oczywiście one) takich rzeczy nie robią, a 3/4 tematów na tamtym forum(w większości autorstwa tych samych kobiet), były o tym, jak faceci, z którymi one są źle je traktują, a mnie się zarzekały, że w życiu nie imponują im bad boye, źli faceci, ciacha. No popatrz... Co za hipokryzja. Tu pewnie jest podobnie.

To najczęściej kobiety z głębokimi problemami emocjonalnymi, które pakują się w patologiczne relacje, bo innych nie znają. One też potrzebują pomocy.

[201706081317]

Jaki ten post jest wstrętny i obelżywy, proponuję sobie wyhodować jaja, a nie zwalać wszystko na swój wzrost.
Poza tym, myślę, że większość kobiet jednak chce mieć wyższego partnera, a nawet gdybyś miał 170cm to zawsze znajdzie się trochę niższych koleżanek i powinieneś w takie celować, a nie wylewać żale na forum o szykanach i odsyłaniu do lekarza.
No masz Ci los. Kobiety mają większe i mniejsze piersi, są tęższe lub szczuplejsze. Ale wtedy radą jest skupienie się na swojej największej zalecie i rozbicie nią innych kompleksów. Z zasady nie umawiam się z nikim niższym ode mnie, bo źle się czuję w towarzystwie takiego faceta, a miałam okazję współpracować i wiele rozmawiać z kimś niższym, kto mnie tak oczarował, że poszłabym za nim wszędzie. Mój były współlokator też był niski, jak razem szliśmy i ja w koturnach to wyglądać musieliśmy śmiesznie, a mimo to był tak kochanym człowiekiem, że wątpię, by przeszkadzał mu wzrost.
A tu widzę zakompleksionego lorda, który nie ma nic do zaoferowania i szuka winy tam gdzie ona nie leży.
Zgadzam się z Doris, wątek ku gównoburzy dążący.

[nyana89]

Napisane przez Dovakhiin

No właśnie, jest patologią i z tym się w 100% zgadzam. I już widzę, jak mówicie wysokiemu ciachu, które właśnie zrobiło coś takiego te same słowa, które padły tutaj. Gdy jeden z moich dawnych znajomych coś takiego zrobił to od żadnej z setek kobiet wokół niego się kręcących nie padło słowo nagany. I to tylko kropla we wszystkich takich sytuacjach, z którymi się zetknąłem. Jeszcze niejedna kobieta szarpałaby się w sądzie i wyła z rozpaczy, gdyby zabierali do celi takiego faceta. Co komu wybaczycie i jak będziecie traktowały faceta zależy od jego wzrostu i wyglądu, a nie od moralności, czy zachowania. Dlatego naprawdę nieuczciwym jest, że odsyłacie mnie na terapie, bo gdybym był wysokim ciachem i to samo co tutaj gadał do kobiet w realu to żadna by mnie nigdzie nie odesłała, najwyżej powiedziałyby, że mam pokręconą duszę, co jeszcze dodaje mi uroku. Chodzi o tą NIERÓWNOŚĆ w traktowaniu.

Ja pierdzielę, kosmos. W życiu nie słyszałam większej bzdury, żeby W OGÓLE wygląd był jakimkolwiek usprawiedliwieniem/okolicznością łagodzącą przy dokonywaniu czynów, delikatnie mówiąc, niemoralnych. Pisz sobie co chcesz, ale masz paranoję, skoro ciągle sypiesz że 'Wy wszystkie to, Wy wszystkie tamto'. Mam gdzieś Twój wzrost, ale ilość żółci i frustracji, jaką tutaj wylewasz, to uogólnianie z kosmosu wzięte sprawia, iż osoba, na którą się tutaj kreujesz (bo nie twierdzę, iż taki jesteś w świecie realnym, tego nie wiem i się nie dowiem) odpycha strasznie.

[kawa_o]

Dla mnie facet nie musi miec 190. Wazne,zeby nie byl nizszy ode mnie,bo jestem sredniego wzrostu(167). Zreszta spotykalam sie nieraz z nizszymi i niestety, ale dziwnie sie czulam. A najlepsi sa tacy goscie,ktorzy w necie dodaja sobie cm. Pisza,ze 175,a na spotkaniu sie okazuje,ze sporo nizszy,niejednokrotnie sie z tym spotkalam xd

[Koci Pazur]

O Jeżu... Co chcesz przeczytać? Że atrakcyjni ludzie (płci obojga) mają w życiu łatwiej niż ci nieatrakcyjni? Mają. A wysoki wzrost u faceta jest postrzegany jako atrakcyjny. I cześć pieśni.

Co nie znaczy, że nie można być rozchwytywanym przez kobiety kurduplem z sukcesami zawodowymi. Można. Tak samo jak można być niespecjalnie szczupłą kobietą z sukcesami zawodowymi i powodzeniem u mężczyzn.

[201705042038]

Napisane przez Dovakhiin

No właśnie, jest patologią i z tym się w 100% zgadzam. I już widzę, jak mówicie wysokiemu ciachu, które właśnie zrobiło coś takiego te same słowa, które padły tutaj. Gdy jeden z moich dawnych znajomych coś takiego zrobił to od żadnej z setek kobiet wokół niego się kręcących nie padło słowo nagany. I to tylko kropla we wszystkich takich sytuacjach, z którymi się zetknąłem.

Dlatego uważam, że obracasz się w patologii, skoro znasz aż tylu kryminalistów, żeby wyciągać z tego jakąś wiarygodną statystykę.

Napisane przez Dovakhiin

Dlatego naprawdę nieuczciwym jest, że odsyłacie mnie na terapie, bo gdybym był wysokim ciachem i to samo co tutaj gadał do kobiet w realu to żadna by mnie nigdzie nie odesłała, najwyżej powiedziałyby, że mam pokręconą duszę, co jeszcze dodaje mi uroku.

Wysokie ciacha z taką wizją świata też odsyłam na terapię.

Napisane przez Dovakhiin

Głowę daję sobie obciąć, że z jakiegokolwiek towarzystwa kobieta zachowałaby się dokładnie tak samo. To nie ma na nic wpływu. Wielu facetów, którzy zadają się ze zwyczajnymi statystycznymi ludźmi, jak każdy nasłucha się tych bzdur o patologicznym otoczeniu, chociaż to mija się z prawdą. Ja wiem, że jest może jakiś odsetek kobiet wartościowych, ale to będzie ze 20 łącznie w skali całego kraju i nic nie daje, skoro reszta jest targana instynktami i traci rozum, gdy widzi wysokie ciacho.

To na cholerę Ci kobieta, skoro masz o nich takie mniemanie? I czemu się dziwisz, że nie chcą mieć z Tobą nic wspólnego?

Napisane przez Dovakhiin

Ostatnio na innym forum mi wmawiały kobiety to samo, że ja się z patologicznym środowiskiem zadaję, bo normalne kobiety(jak oczywiście one) takich rzeczy nie robią, a 3/4 tematów na tamtym forum(w większości autorstwa tych samych kobiet), były o tym, jak faceci, z którymi one są źle je traktują, a mnie się zarzekały, że w życiu nie imponują im bad boye, źli faceci, ciacha. No popatrz... Co za hipokryzja. Tu pewnie jest podobnie.

I wszyscy byli wysocy?


Jeszcze co do tej terapii. Ona nie ma nic wspólnego z udawaniem, że czegoś nie było albo nie ma, wręcz przeciwnie, a jej celem z grubsza rzeczy ujmując jest przywrócenie człowiekowi właściwej pespektywy. Sam masz świadomość tego, że urazy z przeszłości kreują Twoją obecną wizję oraz wpływają na postępowanie.

[201712242137]

Sorry nie chciało mi sie czytać wszystkiego, ale już po tytule widzę że bzdury piszesz :p. Ja wolę niskich facetów bo sama jestem niewysoka, większość moich zauroczeń to byli faceci tylko z parę cm wyzsi ode mnie. Poza tym całowanie się czy cokolwiek innego z gościem wyższym ode mnie o 30 cm jest po prostu niepraktyczne ;p. Zdecydowanie większą uwagę zwracam na sylwetkę jeśli juz.
+ jeśli ktoś tu ma przechapane, to raczej brzydkie dziewczyny u facetów. Nieładny facet jeszcze nadrobi charakterem, poza tym wśród kobiet jakoś gust wydaje mi się bardziej zróżnicowany, a brzydką (no może bardziej niezadbaną) dziewczyną mało kto sie zainteresuje.

[kiciun]

Bez sensu odpowiadać skoro i tak odrzucasz każdą odpowiedź. Ale dobra

Niedawno para bliskich znajomych się hajtnęła, facet może mojego wzostu, może ciut niższy, a ja mam 160cm. Jego żona też ciut niższa ode mnie. Facet jest bardzo inteligentny, bystry, ma dużą wiedzę, jest zaradny, pewny siebie i do tego ma po prostu fajny charakter i fajny z niego rozmówca. Zawsze uważałam go za fajnego chłopaka i myślę, że takiego faceta niejedna może pozazdrościć. Jakoś zamiast narzekać na zły świat, to ma już fajną żonę.

Druga koleżanka ma trochę niższego od siebie chłopaka, ale znów bardzo inteligentnego, z dużą wiedzą, bardzo zabawnego, świetnego z charakteru itd. Gdybym miała mieć takiego faceta,to wcale nie przeszkadzałoby mi gdyby był ode mnie niższy.

Nie zaklinam rzeczywistości, niscy faceci mogą być skreśleni u części kobiet, ale tak samo są dyskryminowane mniej atrakcyjne kobiety. Kobiety, które urodziły się z urodą niepasującą do kanonu też mają mniejsze powodzenie, a nawet spotykają się z drwinami i szykanami. Można narzekać na zły i niesprawiedliwy świat, tylko to nic nie da. Lepiej wziąć się za siebie i zabłysnąć czymś innym- inteligencją, wiedzą, dowcipem, fajnym charakterem. Zgorzknienie i zafiksowanie się na wzroście na pewno nie pomoże. Dla mnie niski facet byłby ok, o ile posiadałby inne ważniejsze zalety, sama jestem niska, więc by pasował. Ale od faceta z takim bólem dupy, z tak negatywnym nastawieniem i fiksacją już bym uciekała.

Hahaha jak doczytałam o tym, że kobiety życzą niskiemu facetowi śmierci w męczarniach to padłam serio Ty idź od razu do psychiatry, jeśli sam wierzysz w te banialuki, które wypisujesz. Może wydaje Ci się, że spotykasz się z odrzuceniem przez wzrost, a wszyscy uciekają przed Twoim charakterem.

Ja jakoś nie mam wsród znajomych nikogo kto ćpa, jeździ pijany, kradnie, nie spotkałam się z szykanowaniem innych. Nie zadaję się z takimi ludzmi niezależnie od wzrostu

[kennedy]

Kieys podobal mi sie chlopak ktory jest obiektywnie niski 167 cm a mial i nadal ma super powodzenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz