Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 65.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Talullah

Mi się zdarzyło to raz. Koordynatorka mówiła że chodzi o wygląd w trumnie, rodziny się bały ze będzie widać zapadnięte powieki w oczodole.
Po informacji że oczodoły są zaprotezowane była zgoda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki za wyjaśnienie.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

BTW W temacie transplantologii, ostatnio oglądałam fajny serial na Netflixie - Chirurgiczne cięcie, jeden z odcinków był poświęcony właśnie temu działowi medycyny. Ale największe wrażenie zrobił na mnie ten o kardiochirurgii w Indiach.

[Talullah]

Napisane przez Paprotka_

Otóż to. Nie mówiąc o stratach emocjonalnych, psychicznych.

Mnie szokuje jeszcze to, że dla tych ludzi, tak twardo broniących "dzieciaczków", tak proste jest ich porzucenie, czy to zdrowych czy chorych. Przecież często gęsto jest to zwichnięcie życia takiemu dziecku (mam w rodzinie adoptowaną kuzynkę, mimo że moja ciocia i wujek kochali ją normalną zdrową rodzicielską miłością i tak zderzyła się z problemem szukania korzeni i niezrozumieniem dlaczego została porzucona). Lepiej porzucić dziecko, chore dziecko, która ma mniejszą szansę na dom, niż usunąć płód we wczesnym stadium. No nigdy tego nie pojmę.





Psychologowie twierdzą, że całkiem normalne.





Widać nawet w tym wątku.





Szkoda. Może łatwiej byłoby wtedy o wzajemne zrozumienie. Ja na historii miałam psychologię. Uważam, że na wszystkich kierunkach powinny być w pewnym momencie ćwiczenia z psychologii. Nie po to, żeby zakuwać różne teorie "ojców psychologii" tylko żeby tak po ludzku nauczyć się spoglądania na jeden problem z dwóch stron.



A czemu z oczami jest taki problem? Pytam z ciekawości, bo niedawno moja rodzina była w takiej sytuacji, zgoda została wyrażona i mnie jest jakoś dobrze z tą myślą.

Tak jak pisałam, rodziny tłumaczyły koordynatorom że chodzi o wygląd. Po zaprotezowaniu naprawdę nie widać różnicy.
Ja nigdy nie rozmawiałam z rodziną, mieliśmy odgórny zakaz. Myślę że to dobrze, mniej obciążające psychicznie. 90% pobrań na których byłam odbyło się w nocy albo nad ranem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Jeszcze dochodzą różne zabobonne kwestie, o których pewnie ludzie wstydzą się rozmawiać z lekarzami. Gdzieś czytałam, ze grubo ponad połowa osób, które zgadzają się na pobranie organów zastrzega sobie rogówkę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88473691]Dzięki za wyjaśnienie.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

BTW W temacie transplantologii, ostatnio oglądałam fajny serial na Netflixie - Chirurgiczne cięcie, jeden z odcinków był poświęcony właśnie temu działowi medycyny. Ale największe wrażenie zrobił na mnie ten o kardiochirurgii w Indiach.[/QUOTE]No, fajne jest. Ja jeszcze wciągnęłam Lenox hill i jestem pod wrażeniem medycyny.
Potrafimy jako świat tak wiele i tak mało jednocześnie.

Co do transplantologii - z rodziną sprawa jest uzgodniona od lat. Niech biorą wszystko, co się nadaje. Resztę proszę spalić i do urny.
Bardzo nieswojo czuję się z myślą o oddaniu ciała dla celów naukowych i po przemyśleniu zdecydowałam, że jedynie w przypadku jakiejś rzadkiej choroby, gdzie faktycznie badania na moim ciele będą w stanie uratować komuś życie.

Warto jakoś to rozpowszechniać, żeby człowiek się faktycznie zastanowił. Bo może akurat byłby chętny, tylko nigdy o tym nie pomyślał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Talullah]

Napisane przez Ava_

Jeszcze dochodzą różne zabobonne kwestie, o których pewnie ludzie wstydzą się rozmawiać z lekarzami. Gdzieś czytałam, ze grubo ponad połowa osób, które zgadzają się na pobranie organów zastrzega sobie rogówkę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ciekawa jestem jakie to zabobony, wiesz może?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Napisane przez Talullah

Ciekawa jestem jakie to zabobony, wiesz może?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niektórzy uważają, ze sprawne oczy będą im potrzebne w zaświatach. Inni wierzą w jakaś relacje oczy-dusza. Dla jeszcze innych przeszczep rogówki to operacja, która nie ratuje życia, wiec uważają, ze to mniej ważne niż oddanie np serca. Mnóstwo ludzi jest po prostu niedoinformowanych i myśli, ze przy wadzie wzroku ich rogowka się nikomu nie przyda. Oczywiście obawy o wygląd w trumnie tez plasują się wysoko.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez Talullah

Zdarzyło mi się kiedyś że już byłam na bloku, narządy wewnętrzne już pobierane, ja z narzędziem w dłoni i wpada pielęgniarka że rodzina jednak zmieniła w ostatnim momencie zdanie, cytuje - wszystko oprócz oczu. Wcześniej się oczywiście zgodzili, rozmyślili w ostatnim momencie.
Raz mi się to zdarzyło a naprawdę sporo pobierałam. 3 pobrania będę pamiętać do konca życia bo psychicznie było mi ciężko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez Talullah

Tak jak pisałam, rodziny tłumaczyły koordynatorom że chodzi o wygląd. Po zaprotezowaniu naprawdę nie widać różnicy.
Ja nigdy nie rozmawiałam z rodziną, mieliśmy odgórny zakaz. Myślę że to dobrze, mniej obciążające psychicznie. 90% pobrań na których byłam odbyło się w nocy albo nad ranem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na studiach zdarzyło mi się być przy pobraniu narządów. Było to dla mnie straszne, osoba była jakieś 2 albo 3 lata starsza ode mnie, bardzo długo to przeżywałam, na domiar złego, dwa dni później, zupełnym przypadkiem natknęłam się na klepsydrę tej osoby... Nie mogłabym tak na co dzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Talullah]

Napisane przez natalia_t

Na studiach zdarzyło mi się być przy pobraniu narządów. Było to dla mnie straszne, osoba była jakieś 2 albo 3 lata starsza ode mnie, bardzo długo to przeżywałam, na domiar złego, dwa dni później, zupełnym przypadkiem natknęłam się na klepsydrę tej osoby... Nie mogłabym tak na co dzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem. Ja pobierałam 5 lat. Czasem 3 razy w tygodniu a czasem 3-4 tygodnie cisza. I z tych 5 lat naprawdę pamiętam tylko 3 pobrania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[WhiteCherry]

Napisane przez natalia_t

Na studiach zdarzyło mi się być przy pobraniu narządów. Było to dla mnie straszne, osoba była jakieś 2 albo 3 lata starsza ode mnie, bardzo długo to przeżywałam, na domiar złego, dwa dni później, zupełnym przypadkiem natknęłam się na klepsydrę tej osoby... Nie mogłabym tak na co dzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To musi być straszne. Ale taka kolej rzeczy - umiera ktoś, a dzięki temu ktoś inny zyskuje życie.

[natalia_t]

Napisane przez WhiteCherry

To musi być straszne. Ale taka kolej rzeczy - umiera ktoś, a dzięki temu ktoś inny zyskuje życie.

Tak było, jest i będzie, ale i tak często ciężko mi przejść nad tym do porządku dziennego. Jak szłam na studia to myślałam, że jestem twardsza, ale jednak okazało się, że nie i że muszę zmienić plany co do mojej przyszłości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez natalia_t

Tak było, jest i będzie, ale i tak często ciężko mi przejść nad tym do porządku dziennego. Jak szłam na studia to myślałam, że jestem twardsza, ale jednak okazało się, że nie i że muszę zmienić plany co do mojej przyszłości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O widzisz. Ja z kolei nigdy nie poszłam na medycynę, chociaż uważam zawód lekarza za chyba najsensowniejszy na świecie, bo wiedziałam, że się nie nadam. Dla mnie samo zrobienie komuś zastrzyku było niewykonalne.

I o ile życie zweryfikowało moje poglądy o samej sobie i okazało się, że właśnie świetnie się sprawdzam w takich sytuacjach, to dżizas, cieszę się, że ominęła mnie praca przy jakiś przeszczepach organów czy sekcjach zwłok. Dostałabym w takiej sytuacji jednocześnie zawału, szoku, zapowietrzenia i nie wiem, co jeszcze. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.

[Lipoliz]

Napisane przez Nuova

Nie zależnie czy stały czy od razu (też tak bywa, szczególnie ze strony starszych Pań). Ze strony rodziców z małymi dziećmi bywam tez ciocią

Tak, takie familijne relacje z klientami są dobre dla biznesu

[Nuova]

Napisane przez Lipoliz

Tak, takie familijne relacje z klientami są dobre dla biznesu

Nie robię tego dla biznesu. Nie mam nawet własnego gabinetu :P Po prostu lubię i szanuję ludzi, nie ma w tym drugiego dna.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czekooczekolada]

dla mnie medycyna i prawo to dwa najsensowniejsze kierunki.
sama jestem po szkole medycznej, ale niestety nie pracuję w zawodzie, bo u nas ciężko z pracą bez znajomości, gdy wszyscy grzeją swoje stołki.

[chimay]

To u mnie z kolei jest inaczej, bo jestem w ogóle mało brzydliwa i nie miałam właściwie wcale problemu z przyzwyczajeniem się do różnych widoków i zapachów. O wiele bardziej cofa mnie od smrodu niektórych alkoholi np rumu, niż od szpitalnych zapachów.
I co dziwne, nie lubiłam oglądać pewnych rzeczy w postaci filmów np choćby pobierania krwi, a jak przychodzi do tego na żywo, to nie mam oporów ani przed patrzeniem ani przed robieniem.

[natalia_t]

[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;88473998]O widzisz. Ja z kolei nigdy nie poszłam na medycynę, chociaż uważam zawód lekarza za chyba najsensowniejszy na świecie, bo wiedziałam, że się nie nadam. Dla mnie samo zrobienie komuś zastrzyku było niewykonalne.

I o ile życie zweryfikowało moje poglądy o samej sobie i okazało się, że właśnie świetnie się sprawdzam w takich sytuacjach, to dżizas, cieszę się, że ominęła mnie praca przy jakiś przeszczepach organów czy sekcjach zwłok. Dostałabym w takiej sytuacji jednocześnie zawału, szoku, zapowietrzenia i nie wiem, co jeszcze. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.[/QUOTE]Ja myślałam nawet o takich specjalizacjach jak medycyna ratunkowa, anestezjologia, neonatologia. Jak teraz pomyślę o czym myślałam to śmiech mnie ogarnia. Nawet interna w szpitalu za bardzo mnie "boli". Nie znoszę widoku ludzi porzuconych przez rodzinę, ludzi żegnających się z życiem, rodzin po stracie bliskich. Brrrrr. Na szczęście jest sporo spokojniejszych specjalizacji i mogłam sobie wybrać tak, żeby nie zwariować przedwcześnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Napisane przez chimay

To u mnie z kolei jest inaczej, bo jestem w ogóle mało brzydliwa i nie miałam właściwie wcale problemu z przyzwyczajeniem się do różnych widoków i zapachów. O wiele bardziej cofa mnie od smrodu niektórych alkoholi np rumu, niż od szpitalnych zapachów.
I co dziwne, nie lubiłam oglądać pewnych rzeczy w postaci filmów np choćby pobierania krwi, a jak przychodzi do tego na żywo, to nie mam oporów ani przed patrzeniem ani przed robieniem.

Mnie niewiele rzeczy obrzydza, no ale zdarzyło się kilka, które mnie odrzuciły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Olkaaaa_s]

Tak abstrahując od szpitali/medycyny/poważnych tematów: bardzo dziwi mnie ta "drama"

https://www.google.com/amp/s/amp.smh...08-p56spp.html

Po co po co po co

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez kasiunia788742

Oj mnie też takie dziwią. Osobiście nie potrafiłabym oddać dziecka po porodzie, no nie, zeszlabym zamartwiając się na kogo trafi i w ogóle. A kurcze, dokonać aborcji do 12 tygodnia kiedy ciało kobiety jeszcze nie ma widocznych zmian, czeste są poronienia a 40 tydzień ciąży, zmiany w ciele, poród, cała rekonwalescencja po porodzie, baby blues, depresja poporodowa itd. No fakt, przecież to idealnie to samo...

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Napisane przez Pani_Mada

ja zasadniczo mam pewien wewnętrzny problem z tym
z jednej strony jako osoba, która prawdopodobnie dzieci własnych mieć nie będzie, wiem, że mnóstwo osób dałoby takiemu niechcianemu dziecku dom
a z drugiej strony nie wyobrażam sobie kogoś zmusić do donoszenia niechcianej ciąży, bo ja chcę mieć dziecko

jako że nie ma wspólnego mianownika, to jedyną sprawiedliwą opcją jest pozwolenie kobiecie zdecydować samej

Otoz to.
Nie ukrywam, ze mi sie ulalo w tamtym watku wczoraj w nocy, ale naprawde szlag mnie trafia kiedy czytam, ze mlode kobiety innym kobietom gotuja takie pieklo.

Napisane przez Finlora

Tak bardzo się zgadzam.
Mnie z kolei zszokowały komentarze na fb na temat Marty Lempart. Oczywiście ze strony wyznawców pisu. 99% tych komentarzy dotyczyło jej wyglądu, maciora to było chyba jedno z delikatniejszych określeń. I pewnie ci sami ludzie krzyczeli, że kobiety na strajku używają wulgaryzmów i ogólnie "brzydkiego" języka.

No oczywiscie, podwojne standardy zawsze spoko.

Napisane przez Ava_

U mnie jest cała rozpiska ze wszystkimi narządami. Trzeba przy każdym zaznaczyć czy się chce oddać czy nie. Z tego co się orientuje wiele osób ma obiekcje z oddaniem rogówki oka, z reszta organów nie ma takiego problemu.

Chętnie oddałabym każda cześć, która może się komuś przydać. Chyba zaznaczyłam tez cele edukacyjne, nie pamietam już.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo Niech wezma, co sie przyda, a reszte prosze spalic i tyle, zadna filozofia

Napisane przez Paprotka_

Otóż to. Nie mówiąc o stratach emocjonalnych, psychicznych.

Mnie szokuje jeszcze to, że dla tych ludzi, tak twardo broniących "dzieciaczków", tak proste jest ich porzucenie, czy to zdrowych czy chorych. Przecież często gęsto jest to zwichnięcie życia takiemu dziecku (mam w rodzinie adoptowaną kuzynkę, mimo że moja ciocia i wujek kochali ją normalną zdrową rodzicielską miłością i tak zderzyła się z problemem szukania korzeni i niezrozumieniem dlaczego została porzucona). Lepiej porzucić dziecko, chore dziecko, która ma mniejszą szansę na dom, niż usunąć płód we wczesnym stadium. No nigdy tego nie pojmę.

Prawda?

Napisane przez Ava_

Niektórzy uważają, ze sprawne oczy będą im potrzebne w zaświatach. Inni wierzą w jakaś relacje oczy-dusza. Dla jeszcze innych przeszczep rogówki to operacja, która nie ratuje życia, wiec uważają, ze to mniej ważne niż oddanie np serca. Mnóstwo ludzi jest po prostu niedoinformowanych i myśli, ze przy wadzie wzroku ich rogowka się nikomu nie przyda. Oczywiście obawy o wygląd w trumnie tez plasują się wysoko.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W XXI wieku takie madrosci

[Monia284]

Ja nigdy stricte o medycynie nie myslalam czy czyms podobnym, ale tak hipotetycznie do wielu rzeczy zwiazanych z medycyna jestem jednak zbyt wrazliwa. Moze pobrac krew bym dala rade i nie byloby to jeszcze straszne, ale mysle ze jakies wieksze zabiegi to ciezko. Tylko tyle, ze kiedys chcialam byc psychologiem, ale bardziej jako nastolatka. Interesowalo mnie to. Wielu ludzi tez poznajac mnie uznawalo, ze mam duzo empatii i psychologiczne podejscie, ze moglabym sie w tym sprawdzac. Jedna przyjaciolka tez mi tak powiedziala. Jednak nie poszlam na to, bo mimo pewnych predyspozycji byc moze (no ale takie predyspozycje i empatie to przeciez troche ludzi ma i to nie oznacza ze od razu czlowiek nie nadaje sie na psychologa). Ja mimo tych cech raczej bym sie nie nadawala, bo jestem tez bardzo wrazliwa i obawiam sie, ze zylabym problemami pacjentow czego nie powinno sie robic i ciezko byloby mi samej w zyciu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Olkaaaa_s

Tak abstrahując od szpitali/medycyny/poważnych tematów: bardzo dziwi mnie ta "drama"

https://www.google.com/amp/s/amp.smh...08-p56spp.html

Po co po co po co

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

chce się komuś streścić? jako że sobota i dla mnie nadal jest rano to... too long to read

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Pani_Mada

chce się komuś streścić? jako że sobota i dla mnie nadal jest rano to... too long to read

Przeczytalam na szybko, chodzi o to, ze udawala Hiszpanke z krwi i kosci, a nie jest Hiszpanka.

[Pani_Mada]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88474527]Przeczytalam na szybko, chodzi o to, ze udawala Hiszpanke z krwi i kosci, a nie jest Hiszpanka. [/QUOTE]

yyyyy.... powtórzę więc za Olkaaaa_s - Po co po co po co

w każdym razie jestem bardzo zaskoczona jej naiwnością. jest celebrytką, myślała, że nikt się nie dokopie do prawdy?

[Zorzoli]

Czytam wypowiedzi z przed kilku stron w szoku jestem.
Sama miałam operację w szpitalu uniwersyteckim i wywiad zbierało odemnie 4 czy 5 studentów i chodzili ze mną na wszystkie badania no i chyba byli na operacji.
Wiem, ze kogos może to zawstydzać ale ja się cieszyłam, że tak to wyglądało bo lekarz dokładnie tłumaczył moje usg i sama mogłam posłuchać a moje badanie trwało dużo dłużej niż takie normalne.
Mimo, że ci studenci czy stażyści nie mieli doświadczenia to jednak czułam się pewniej i bezpieczniej, że zawsze jest przy mnie kilka osób bo wtedy lekarz tez pokazuje "najlepsze praktyki".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Ja kiedys bylam na badaniach hormonalnych i sama nie pamietam dokladnie, ale chyba nie wyrazilam zgody na udzial studentow. Mozna bylo odmowic. Bylam wtedy bardziej wstydliwa. Chyba nie ma sie co dziwic bo mialam z 18 lat. Wtedy nie myslalam o tym, ze przyczynie sie do rozwoju nauki. Tak mlody czlowiek nie zawsze mysli tymi kategoriami. Do tego nie mial az takiej wiedzy o tym plus to byl taki moj pierwszy pobyt w szpitalu jaki pamietam, wiec to tez wiekszy stres. Mysle, ze teraz bez problemu bym sie zgodzila. Mam juz o tym wiedze i chce, zeby nauka sie rozwijala. Wolalabym 3 niz 10 studentow, ale mysle ze tu czasem system jest taki, ze faktycznie ciezko czasem inaczej i stad te duze grupy. Jednak jestem za prawem wyboru i kulturalnym zapytaniem kobiety. Inaczej sie czuje kobieta, gdy licza sie z jej zdaniem, a inaczej, gdy ciagle ktos wchodzi i nikt nie zapyta czy to jej nie przeszkadza i traktuje sie ja wylacznie instrumentalnie. Moim zdaniem to najwazniejsza kwestia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Pani_Mada

yyyyy.... powtórzę więc za Olkaaaa_s - Po co po co po co

w każdym razie jestem bardzo zaskoczona jej naiwnością. jest celebrytką, myślała, że nikt się nie dokopie do prawdy?

Nie wiem, to chyba podchodzi pod jakiś rodzaj zaburzeń osobowości Według artykułu, jej rodzice są mieszkającymi w Hiszpanii Amerykanami, a ona sama była typowa dziewczyną ze wschodniego wybrzeża, która co jakiś czas spędzała czas na Majorce. Nawet dzieciom dała hiszpańskie imiona i wychowuje je dwujęzycznie (za co propsy, dzieci jej tylko podziękują).

Drama z serii #fascynujące, ale w sam raz na sobotnie wczesne popołudnie, kiedy nie chce mi się myśleć o poważniejszych problemach naszego świata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Ciekawe czy ktoś kiedyś napisał jakaś prace magisterska czy licencjacka o społeczności na wizażu i naszych ciagle tych samych powracających dramach taka mysl mnie naszła dziś


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kasztanka3]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88474631]Ciekawe czy ktoś kiedyś napisał jakaś prace magisterska czy licencjacka o społeczności na wizażu i naszych ciagle tych samych powracających dramach taka mysl mnie naszła dziś


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

[Limonka2738]

Napisane przez chimay

To u mnie z kolei jest inaczej, bo jestem w ogóle mało brzydliwa i nie miałam właściwie wcale problemu z przyzwyczajeniem się do różnych widoków i zapachów. O wiele bardziej cofa mnie od smrodu niektórych alkoholi np rumu, niż od szpitalnych zapachów.
I co dziwne, nie lubiłam oglądać pewnych rzeczy w postaci filmów np choćby pobierania krwi, a jak przychodzi do tego na żywo, to nie mam oporów ani przed patrzeniem ani przed robieniem.

Ja nie spotkałam się u siebie z problemem, ale skończyłam tylko jeden rok, więc może coś by mnie spotkało później, co by mnie przerosło.

Ale mnie nic nie brzydzi, tak jak oglądam w telewizji, czy mi pobierają krew, szyją. Nawet jak mi szyli rany na żywca to lubiłam patrzeć.

No ale wiele zabawy mnie na pewno ominęło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88474631]Ciekawe czy ktoś kiedyś napisał jakaś prace magisterska czy licencjacka o społeczności na wizażu i naszych ciagle tych samych powracających dramach taka mysl mnie naszła dziś


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


Jak czytam niektóre wątki - szczególnie na Intymnym-to mam wrażenie, że to nie są realne problemy piszącej osoby, ale ktoś zbiera materiał do artykułu lub badań. Kto wie, może i praca magisterska z tego powstała

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Paprotka_

Jak czytam niektóre wątki - szczególnie na Intymnym-to mam wrażenie, że to nie są realne problemy piszącej osoby, ale ktoś zbiera materiał do artykułu lub badań. Kto wie, może i praca magisterska z tego powstała

Kojarzę chyba jakieś dwa wątki, których autorka potem przyznała się, że zbierała dane do jakichś badan.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz