Upał a rozmowa

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Krakau

Teraz są upały po 25 stopni, mi jest gorąco w krótkich spodenkach i bluzce na szelkach - JAK wyobrażasz sobie chodzenie w takim upale w długich spodniach? Jeszcze jeśli autorka jest z większego miasta, to dochodzi do tego jazda przegrzanymi MPKami... nie lepiej, by autorka poszła w spódnicy? Zawsze to przewiewniej. Bo nie sadzę, by zrobiła dobre wrażenie na pracodawcy, gdyby PRZEMĘCZYŁA i przyszła cała spocona, w długich spodniach. ^^
Przecież może ubrać spódniczkę do kolan i do tego jakąś elegancką bluzkę i będzie ubrana adekwatnie nie tylko do sytuacji, ale i do pogody...

po pierwsze - 25 stopni to nie upał
po drugie - jest coś takiego jak spodnie z materiału, nie muszą być od razu z dżinsu, a są bardzo przewiewne.

[Gwen_]

Rozmowe mam za jakiś czas, przewidują wówczas upały, więc myślę na 'zaś'. Muszę jechać na drugi koniec miasta tramwajami. Może źle sformułowałam te spodenki, bo chodzi o eleganckie spodnie kończące się nad kolanem. Jednak wybrałam jasne długie spodnie, rzeczywiście tak teraz myślę, że nie wiem co mi do głowy strzeliło z tym strojem . Na samej rozmowie czułabym się jak idiotka.

[skazana_na_bluesa]

w razie W możesz się przebrać gdzieś w pobliżu.

[patiasym]

Napisane przez mary_poppins

Ale przecież nie zawsze krótsze = odpowiedniejsze na upały. Warto chronić ciało przed słońcem, przewiewne długie spodnie w jasnych kolorach i takie same koszule są na upały odpowiedniejsze od np. czarnych obcisłych spodenek i czarnej podkoszulki. Turyści w cholernie gorących miejscach też noszą przewiewne, ale długie rzeczy, a nie zakładają stanik i gacie, bo by się piekielnie spalili w tym słońcu i natychmiast zialiby ogniem. Luźne, jasne spodnie będą super - elegancko, z klasą i odpowiednio na lato. Rozumiem, że są ludzie którzy bardzo źle znoszą wysokie temperatury, ale... no bez jaj, to rozmowa o pracę.

Tu się zgodzę mam tylko jedną rzecz na którą nikt w świecie mnie nie namówi: rajstopy/pończochy. Jak włożę eleganckie buty (np. czółenka) na zadbane i wydepilowane gołe nogi to nie powinno być problemu.

[jesienny_lisc]

Ze trzy lata temu, w sierpniu miałam rozmowę o pracę, termometry pokazywały 38st C
Praca bardziej formalna, "biurowa". Poszłam w sukience z krótkimi rękawami zakrywającymi ramiona, kończącej się 5 cm przed kolanem i rajstopach 8 DEN. Oświadczam, że nie umarłam, nie śmierdziałam, pracę dostałam

Serio, rajstopy 8 to nie taka masakra, jak się niektórym wydaje, chodziłam też w takich w sesji letniej i do pracy

Chociaż, jak parę lat temu szukałam praktyk studenckich w kancelarii w moim mieście rodzinnym, to postanowiłam najpierw przejść się z CV. Ubrałam się w te nieszczęsne, eleganckie czarne spodenki za kolano, bardziej eleganckie buty, białą koszulę i czarną skórzaną kurtkę (było ciepło, ale wietrznie). Myślałam, że tylko zostawię CV sekretarce, a na rozmowę przyjdę później. Zaproszono mnie do gabinetu mecenasa od razu i dostałam się Najlepsze praktyki ever!

[201707171556]

Napisane przez Krakau

Teraz są upały po 25 stopni, mi jest gorąco w krótkich spodenkach i bluzce na szelkach - JAK wyobrażasz sobie chodzenie w takim upale w długich spodniach? Jeszcze jeśli autorka jest z większego miasta, to dochodzi do tego jazda przegrzanymi MPKami... nie lepiej, by autorka poszła w spódnicy? Zawsze to przewiewniej. Bo nie sadzę, by zrobiła dobre wrażenie na pracodawcy, gdyby PRZEMĘCZYŁA i przyszła cała spocona, w długich spodniach. ^^
Przecież może ubrać spódniczkę do kolan i do tego jakąś elegancką bluzkę i będzie ubrana adekwatnie nie tylko do sytuacji, ale i do pogody...

Wiesz ja całe lato ze wzgledu na pracę w której nie mogę pokazywać ciała chodze w długich cienkich spodniach i nie jestem zapocona czy przegrzana. 25 stopni to nie upał.
A nie napisałam o spódnicy bo ja zwyczajnie spódnic nie noszę i np żadnej nie mam, autorka być moze też nie ma spódnicy za to spodnie założyłam że ma.

[kisielova]

autorko, pogody długoterminowe rzadko się sprawdzają, więc miej przygotowaną jakąś alternatywę ubraniową.

[platekrozy]

Bez przesady. Jak Ty sobie wyobrażasz jak sobie normalnie ludzie w pracy dają radę?Masz to szczęście,że w pracy w barze będziesz mogła chodzić luźniej,ale na rozmowę kwalifikacyjną się wysil i już nie idź w krótkich spodenkach.

[chwast]

czerwona koszula?
nieeee

[patiasym]

Napisane przez jesienny_lisc

Serio, rajstopy 8 to nie taka masakra, jak się niektórym wydaje, chodziłam też w takich w sesji letniej i do pracy

Sądzę, że rajstopy nie są obowiązkowe, jeżeli tylko reszta stroju jest OK.

[jesienny_lisc]

Napisane przez patiasym

Sądzę, że rajstopy nie są obowiązkowe, jeżeli tylko reszta stroju jest OK.

Widzisz, a ja sądzę, że na niektórych stanowiskach i w niektórych zawodach są Ale chyba nie będziemy się spierać o to co sądzimy, bo i tak się nie przekonamy

[patiasym]

Napisane przez jesienny_lisc

Widzisz, a ja sądzę, że na niektórych stanowiskach i w niektórych zawodach są Ale chyba nie będziemy się spierać o to co sądzimy, bo i tak się nie przekonamy

Pamiętam jakiś odcinek serialu telewizyjnego (czy to było CSI Miami?) w którym ofiarą była kobieta ubrana bardzo formalnie (prawniczka czy cuś) i miała na sobie rajstopy. Od razu śledczy stwierdzili, że musiała być przyjezdna, bo na południu nikt, nawet wkładając formalny strój nie nosi rajstop.

[kisielova]

w temacie rajstop ...

[Hultaj]

mnie by to nie przeszkadzało, ani czerwona koszula, ani szorty.

[Azhaar]

Napisane przez vouvray

Mówicie o tej 'męce', jakby autorka co najmniej miała gruz przewalać w 40- stopniowym upale.
Jeśli naprawdę potrzebuje tej pracy to się ubierze adekwatnie do sytuacji, a nie jak do pubu na drinka ze znajomymi. Nie rozumiem tych wątków na wizażu: w shortach na rozmowę kwalifikacyjną- spoko, w trampkach na egzamin- też spoko.
Są sytuacje, które wymagają odpowiedniego ubioru i szczerze mówiąc ja bym nie zatrudniła osoby, która by przyszła do mnie na rozmowę ubrana, jak na plażę, bo taki ubiór to jednak w jakimś stopniu świadczy o człowieku.

Zasada eleganckiego stroju na egzaminy uczelnianego umarła już dawno śmiercią naturalną Jeszcze na jakiś ważniejszy ustny to pewnie tak, ale na taki pisemny jakbym poszła wystrojona to bym się czuła jak ostatnia idiotka Pomijam fakt, że ogólnie lubię nosić koszule, więc siłą rzeczy i tak jestem w nich na egzaminach czy w innych miejscach.

Natomiast inną sprawą jest to, że nie rozumiem problemu ,,jest za ciepło, nie mogę ubrać długich spodni". To nie praca w kamieniołamach, jak zostało już zauważone, nawet jak się trochę zgrzeje, to jest to raczej do przeżycia? No bo jak ktoś nie chce się ubrać elegancko ,,bo nie", to jego wybór, ale dlatego że ,,jest za ciepło"? Nie ogarniam

Ja nie chodzę na rozmowy kwalifikacyjne też jakoś sztywnie ubrana, koszule mam wyłącznie kolorowe (ale też w stonowanych kolorach), często dla ozdoby zakładam kolorowy szal, bo uważam, że elegancko nie oznacza sztywno i tylko czarno-biało.

Niemniej też nie założyłam krótkich szortów, zazwyczaj zakładam czarne długie spodnie i nie wyobrażam sobie innej opcji (za spódnicami średnio przepadam).

[Lui1234]

Napisane przez Gwen_

Witajcie!

Co sądzicie o takim zestawie: baleriny czarne, jasne krotkie spodenki, koszula czerwona na rozmowe w sprawie pracy w malym pubie? Koszule przeboleje, ale nie dam rady w upale w dlugich spodniach czy rajstopach...

fajnie kapelusz słomkowy i lezak wez pod pachę
Upały sa w koncu

[ellish]

Napisane przez Carmela_

Pracowałam w pubie gdzie wymagano od kelnerek konkretnego stroju-spódniczki lub szortów czarnych i białej koszulki/koszuli firmowej.Gdyby ktoś na rozmowę przyszedł tam ubrany w kelnerzy strój,albo ubrał jakieś mega eleganckie garsonki,to by go chyba wyśmiali Kelnerki mają często szorty które zakrywają tylko pupę albo krótkie spódnice i nikt się nie czepia,zwłaszcza że to podnosi atrakcyjność miejsca...

zalezy dla kogo.

prowadzilam kilka razy rozmowy kwalif. I jakby mi ktos przyszedl w szortach, w czerwonej bluzce to od razu bym skreslila taka osobe. Niewazne na jakie stanowisko ktos sie stara, tutaj nalezy byc ubranym stosownie.

Co do upalow,nie przesadzajmy. Sa stanowiska gdzie osoby musza miec garnitury, garsonki, rajtki, pelne buty itp i zyja.

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Napisane przez Hultaj

mnie by to nie przeszkadzało, ani czerwona koszula, ani szorty.

gorzej z osoba rekrutujaca

[Hultaj]

mnie by to nie przeszkadzało, bo staram się patrzeć troszkę dalej ;-) niż ograniczać się do stereotypów czy oceniania po pozorach. Stąd na mnie wrażenia ołówkowe spódnice żakiety i dobrane oprawki okularów czy przebojowość np. za bardzo nie robią.
Swoją drogą co za czasy, na rozmowę kwalifikacyjną do baru aligancko jak do banku, ''ha ha ha''. Normalnie jak dla mnie casus ;-) jak potencjalne wymaganie języków od sprzątaczek.

[mary_poppins]

Napisane przez Hultaj

Swoją drogą co za czasy, na rozmowę kwalifikacyjną do baru aligancko jak do banku, ''ha ha ha''. Normalnie jak dla mnie casus ;-) jak potencjalne wymaganie języków od sprzątaczek.

Przeciętny bar/kawiarnia to nie melina, żeby ubiór i inne aspekty wynikające z savoir-vivre nie miały żadnego znaczenia Nawet jeśli zrzesza ludzi, którzy przyszli sobie chlapnąć w trampach i dżinsach, to mimo wszystko z perspektywy potencjalnego pracownika jest to firma chcąca go zatrudnić, a rozmowa kwalifikacyjna to nie spotkanie przy kawce. W każdym miejscu w pewnych okolicznościach wypada ubrać się elegancko - niekoniecznie w garsonkę, po prostu elegancko i formalnie. Wyśmiewając elegancki ubiór na rozmowie w sprawie pracy kelnerki sama jedziesz stereotypami.

A porównanie do sprzątaczki z językami z dupy wzięte, aspirując do zawodu sprzątaczki też bym się ubrała elegancko na rozmowę co nie znaczy, że popieram wymagania rzędu "trzy języki obce biegle". Nawet sprzątaczka, nawet kelnerka i nawet śmieciarz w pewnych okolicznościach mogą/powinni wyglądać elegancko, to nie podludzie.

[Hultaj]

od razu melina, i ''podludzie'',
po prostu dla mnie schludnie wyglądająca dziewczyna w szortach i kolorowej bluzce (o ile nie jest jakaś mega licha sprana pstrokata itp) i starająca się o pracę w barze nie jest wyzywająco czy lekceważąco ubrana.
Zdaję sobie sprawę z tego, że i osoba aspirująca o posadę sprzątaczki przyjdzie ubrana w garsonkę pantofle czy szpilki tylko, że jak dla mnie to nijak nie determinuje tego, że taka osoba będzie sprzątać bardziej dokładnie.

Jak czytam, że ktoś po prostu skreśla czerwoną koszulę to mi się słabo robi, rzeczywiście, lepiej zatrudnić tego co ma w małym palcu porady jak sie prawidłowo ubrać ale skreślić od razu kogoś, kto ma w 4 literach kolor koszuli za to być może ma większą wiedzę. Jak dla mnie magia ;-) HR normalnie.

Po 2 akurat w przypadku pubu pomyślałabym że dziewczyna, która w upały ubiera się w szorty, bez większego problemu założy krótką spódniczkę czy szorty do pracy, a co tu dużo mówić, uważam, że ładna zgrabna dziewczyna niekoniecznie zapięta pod szyję czy wciśnięta w firmowy uniformik może tak samo przyciągać klientelę przez walor estetyczny.

[mary_poppins]

Wydawało mi się, że wiedzę i doświadczenie sprawdza się już na etapie czytania cv Przecież nikt z rozmowy osoby w szortach nie wywali, żeby jej wiedzy nie sprawdzić. Po prostu gdybym miała wybierać spośród dwóch osób o tych samych kwalifikacjach, z pewnością wybrałabym tę, która zrobiła na mnie lepsze wrażenie - czyli tej, która m.in. wie, jak się zachować w określonych sytuacjach, co ma związek również z ubiorem.

Co do odniesienia do ubioru "pracowniczego" - dla mnie to oczywiste, że idąc na rozmowę do lokalu widzę, jak są ubrane pracownice. Elegancki ubiór na rozmowie to jedno, ubiór w pracy to drugie. Nie przyszłoby mi do głowy, że osoba, która na formalne spotkanie ubierze się jak na kawę z koleżanką, może mieć mniejszy problem z "mundurkiem" pracowniczym. Chyba każdy wie gdzie idzie na rozmowę. To, że na egzamin albo rozmowę założę długie spodnie i koszulę nie znaczy, że w nieformalnych sytuacjach albo przy takim a nie innym dress code w pracy nie wskoczę w spódniczkę/bluzkę z dekoltem. Wprost przeciwnie - to znaczy, że w jakiś sposób jestem elastyczna i potrafię dostosować strój do wymogów sytuacji i miejsca.

[mesta93]

Napisane przez mary_poppins

Po prostu gdybym miała wybierać spośród dwóch osób o tych samych kwalifikacjach, z pewnością wybrałabym tę, która zrobiła na mnie lepsze wrażenie - czyli tej, która m.in. wie, jak się zachować w określonych sytuacjach, co ma związek również z ubiorem.

zgadzam się z Tobą trzeba się ubrać odpowiednio do miejsca/sytuacji, a nie jak na plażę. Nie mówię żeby na rozmowę kwalifikacyjną od razu ubierać się na czarno-biało ale eleganckie spodnie lub spódnica i do tego stonowana koszula to podstawa. Wiele z was pisze tutaj że nie ocenia się człowieka po pozorach, ale powiedzcie mi gdybyście miały zatrudnić pracownika. I na rozmowę jeden przyszedłby w dresach i adidasach a drugi w garniturze/koszuli itp. to kogo byście wybrały? Bo jestem niemal pewna że tego drugiego

[Magdallen]

Napisane przez Hultaj

mnie by to nie przeszkadzało, bo staram się patrzeć troszkę dalej ;-) niż ograniczać się do stereotypów czy oceniania po pozorach. Stąd na mnie wrażenia ołówkowe spódnice żakiety i dobrane oprawki okularów czy przebojowość np. za bardzo nie robią.
Swoją drogą co za czasy, na rozmowę kwalifikacyjną do baru aligancko jak do banku, ''ha ha ha''. Normalnie jak dla mnie casus ;-) jak potencjalne wymaganie języków od sprzątaczek.

Może na Tobie to nie robi wrażenia, ale obecnie masa firm do rekruatacji zatrudnia firmę zewnętrzną. A taki rekruter z zewnątrz zamiast sprawdzać kwalifikacje człowieka, bierze pod uwagę właśnie taką przebojowość, charakter, zachowanie, może i wygląd. Znam osobiście świeżutki przykład, że z firmy wyleciało kilkoro pracowników z wieloletnim stażem, a na ich miejsce z nowej rekrutacji przyszli 20-latkowie, piękni, przebojowi, jak z TVNowskiego serialu. A że z najprostszą rzeczą sobie nie radzą... Cóż, wyglądem i pewnością siebie nadrabiają

Oczywiście wiadomo, że właściciel baru nie ściągnie specjalnej firmy do przeprowadzenia rozmowy na kelnerkę. Ale idąc na taką rozmowę nie wiadomo, na kogo się trafi. Dla jednych liczy się to, co człowiek ma w głowie, a dla innych najważniejszy jest wygląd i przebojowość. Dlatego lepiej przed rozmową zadbać o każdy szczegół
Nikt nie każe ubierać się na rozmowę do baru w ołówkową spódnicę i szpilki. Ale przynajmniej ubrać się w miarę neutralnie, prosto, żeby ewentualnie nie wywrzeć strojem złego wrażenia.

[201803090921]

Napisane przez Hultaj

od razu melina, i ''podludzie'',
po prostu dla mnie schludnie wyglądająca dziewczyna w szortach i kolorowej bluzce (o ile nie jest jakaś mega licha sprana pstrokata itp) i starająca się o pracę w barze nie jest wyzywająco czy lekceważąco ubrana.
Zdaję sobie sprawę z tego, że i osoba aspirująca o posadę sprzątaczki przyjdzie ubrana w garsonkę pantofle czy szpilki tylko, że jak dla mnie to nijak nie determinuje tego, że taka osoba będzie sprzątać bardziej dokładnie.

Jak czytam, że ktoś po prostu skreśla czerwoną koszulę to mi się słabo robi, rzeczywiście, lepiej zatrudnić tego co ma w małym palcu porady jak sie prawidłowo ubrać ale skreślić od razu kogoś, kto ma w 4 literach kolor koszuli za to być może ma większą wiedzę. Jak dla mnie magia ;-) HR normalnie.

Po 2 akurat w przypadku pubu pomyślałabym że dziewczyna, która w upały ubiera się w szorty, bez większego problemu założy krótką spódniczkę czy szorty do pracy, a co tu dużo mówić, uważam, że ładna zgrabna dziewczyna niekoniecznie zapięta pod szyję czy wciśnięta w firmowy uniformik może tak samo przyciągać klientelę przez walor estetyczny.

Zgadzam się z Tobą, znam zresztą sporo przykładów, gdy ludzie dostali pracę, nie strojąc się przy okazji jak akwizytor.
Dużo w tej kwestii zależy od branży i tego, kto konkretnie rekrutuje i na jakie stanowisko. Nie wyobrażam sobie, żeby np.robotnik drogowy na rozmowę o pracę leciał w garniturze, litości..
Są stanowiska i stanowiska, na wielu liczą się bardziej konkretne umiejętności niż kolor koszuli kandydata.
Ach, gdybym miała przyjmować kogokolwiek do pracy, to wolałabym oprzeć się na sprawdzeniu umiejętności aplikującego

[mary_poppins]

Napisane przez Sziket

Nie wyobrażam sobie, żeby np.robotnik drogowy na rozmowę o pracę leciał w garniturze, litości..

Czemu nie? Przy drodze te rozmowy mają, czy jak? Czy robotnik będąc robotnikiem w każdej sytuacji powinien wyglądać jakby właśnie szedł rowy kopać?

[Hultaj]

Wydawało mi się, że wiedzę i doświadczenie sprawdza się już na etapie czytania cv

niekoniecznie, chyba, że wg Ciebie wszyscy w tym kraju pracują na umowach (czytałam ostatnio jakiś artykuł troszkę na ten temat); co do wiedzy to przecież jak 2 osoby wpiszą w cv znajomość języka na jakimś poziomie to jedna może mówić łamanym a druga w poprawnym stopniu. Na przykład.

Może na Tobie to nie robi wrażenia, ale obecnie masa firm do rekruatacji zatrudnia firmę zewnętrzną. A taki rekruter z zewnątrz zamiast sprawdzać kwalifikacje człowieka, bierze pod uwagę właśnie taką przebojowość, charakter, zachowanie, może i wygląd. Znam osobiście świeżutki przykład, że z firmy wyleciało kilkoro pracowników z wieloletnim stażem, a na ich miejsce z nowej rekrutacji przyszli 20-latkowie, piękni, przebojowi, jak z TVNowskiego serialu. A że z najprostszą rzeczą sobie nie radzą... Cóż, wyglądem i pewnością siebie nadrabiają

no i wlaśnie o to chodzi, to zależy, kogo się szuka, czy pięknisia do zadań czysto wiedzowych-rozumowych czy fachowca. Moim zdaniem mądrzy ludzie szukają fachowców.

[201803090921]

Napisane przez mary_poppins

Czemu nie? Przy drodze te rozmowy mają, czy jak? Czy robotnik będąc robotnikiem w każdej sytuacji powinien wyglądać jakby właśnie szedł rowy kopać?

Prawie
A tak serio to bardzo często w biurze budowy, które jest barakiem, ustawionym na środku placu budowy, gdzie dotrzeć można jedynie w kaloszach.

[Hultaj]

Dlatego lepiej przed rozmową zadbać o każdy szczegół

pewnie masz rację, dlatego też uważam, że lepiej dziewczyna zrobi ubierając się bardziej formalnie niż tak na luzie (no chyba, że idzie do pracy z polecenia albo np. do znajomego mamy ), jedynie tylko odpowiedziałam, że mnie by to było bez różnicy. Tak samo jak niby fajnie i ładnie, jak student przychodzi na egzamin w garniturze, z 2 str, to nie oznacza, że przychodzi na pewno naumiany więc jednego profesora to obchodzi, czy koszulę ma w paski czy kropki a drugiego niezbyt.

[tyene]

Ja bym widziała jasne, długie, przewiewne, materiałowe spodnie. Mogą być bardzo eleganckie. Do tego biała koszula i balerinki. Letnio, przyjemnie, każdy wygląda w tym dobrze.

[mary_poppins]

Napisane przez Hultaj

niekoniecznie, chyba, że wg Ciebie wszyscy w tym kraju pracują na umowach (czytałam ostatnio jakiś artykuł troszkę na ten temat); co do wiedzy to przecież jak 2 osoby wpiszą w cv znajomość języka na jakimś poziomie to jedna może mówić łamanym a druga w poprawnym stopniu. Na przykład.

No i właśnie to się sprawdza na rozmowie, w czym problem? Przecież nie piszę o wypraszaniu z rozmowy nieodpowiednio ubranej osoby, tylko o wzięciu jej wizerunku pod uwagę.