Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 155 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-09-13, 12:09   #4621
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Wszyscy tulą iszę, tul i Ty. Melduję, że żyję, ale jest przech*jowo. Trzymać kciuki, żeby do poniedziałku było znośniej, bo terminy gonią.
:przytu l:
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-13, 22:18   #4622
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Słowo na niedzielę:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-...edy_.html?as=1
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-...l#TRNajCzytSST
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-14, 13:19   #4623
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Jestem w trakcie czytania pierwszego artykułu. Dobry. Dzięki .
"Tylko co to znaczy ''uczyć się na własnych błędach''? Żeby tak się stało, trzeba ten błąd dobrze rozpoznać. Nie tylko zrozumieć intelektualnie i ponarzekać, ale też przeżyć emocjonalnie. Innymi słowy, przeżyć wszystko, co dane doświadczenie niesie, a często są to uczucia wyjątkowo nieprzyjemne, ambiwalentne, pomieszane. Upokorzenie, zranienie, wściekłość, żal, poczucie winy. Trzeba te uczucia w sobie ''pomieścić'', pozwolić im w sobie pomieszkać. To wymaga czasu, a nie błyskawicznych intelektualnych diagnoz. " Gdyby ktoś pytał na czym polega psychoterapia. Na przeżyciu emocjonalnym pewnych istotnych sytuacji.
Ten drugi - dla mnie rozmyty, nie zaczerpnęłam z niego.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-09-14 o 14:26
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-14, 14:22   #4624
pani_charlotte
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 228
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej
Bardzo fajny wątek. Zamiast pracować, czytam i tym sposobem pielęgnuję prokrastynację zamiast działać
Obiecałam sobie, że zrobię dziś coś, co mam zrobić od dwóch tygodni i wciąż nie mogę tego zrobić. Poki co wykonałam jakieś 3% planu a już jest kurde 15
I w końcu ani nie biegam po łąkach(chociaż jest piękna pogoda) ani nie pracuję:/
pani_charlotte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-14, 16:30   #4625
0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 295
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez pani_charlotte Pokaż wiadomość
Hej
Bardzo fajny wątek. Zamiast pracować, czytam i tym sposobem pielęgnuję prokrastynację zamiast działać
Obiecałam sobie, że zrobię dziś coś, co mam zrobić od dwóch tygodni i wciąż nie mogę tego zrobić. Poki co wykonałam jakieś 3% planu a już jest kurde 15
I w końcu ani nie biegam po łąkach(chociaż jest piękna pogoda) ani nie pracuję:/
robię dziś to samo i zwalam brak chęci do roboty na poimprezowego kaca
0d75851a92bcdb93dfbf170261c847a0f1cef222 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-14, 20:12   #4626
pani_charlotte
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 228
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

[1=0d75851a92bcdb93dfbf170 261c847a0f1cef222;4813564 9]robię dziś to samo i zwalam brak chęci do roboty na poimprezowego kaca [/QUOTE]


To Ty masz lepiej, ja w sumie nie mam na co zwalać.
O 20tej wzięłam się do pracy(aktualnie 15 minut przerwy), wcześniej wpadli niespodziewani goście. Jak wykonam zmodyfikowany plan na dziś to zrobię 1/3 tego co miałam a resztę zrobię jutro. Od jutra koniec laby!
pani_charlotte jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-14, 20:37   #4627
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Ten pierwszy artykuł wydaje mi się ciekawy...ale nie mam prenumeraty i widzę tylko kawałek
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-09-14, 20:56   #4628
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ten pierwszy artykuł wydaje mi się ciekawy...ale nie mam prenumeraty i widzę tylko kawałek
Paczaj na PW. Masz ten pierwszy w 2 częściach.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-15, 07:38   #4629
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jestem w trakcie czytania pierwszego artykułu. Dobry. Dzięki .
"Tylko co to znaczy ''uczyć się na własnych błędach''? Żeby tak się stało, trzeba ten błąd dobrze rozpoznać. Nie tylko zrozumieć intelektualnie i ponarzekać, ale też przeżyć emocjonalnie. Innymi słowy, przeżyć wszystko, co dane doświadczenie niesie, a często są to uczucia wyjątkowo nieprzyjemne, ambiwalentne, pomieszane. Upokorzenie, zranienie, wściekłość, żal, poczucie winy. Trzeba te uczucia w sobie ''pomieścić'', pozwolić im w sobie pomieszkać. To wymaga czasu, a nie błyskawicznych intelektualnych diagnoz. " Gdyby ktoś pytał na czym polega psychoterapia. Na przeżyciu emocjonalnym pewnych istotnych sytuacji.
Ten drugi - dla mnie rozmyty, nie zaczerpnęłam z niego.
Podzielam
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-15, 09:52   #4630
Bonjour_tristesse
Raczkowanie
 
Avatar Bonjour_tristesse
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 444
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Wracam do Was po dłuższej przerwie Zamierzam czerpać od Was siłę i pomysły na wszystko

Na szczęście ostatnio moje życie wygląda całkiem znośnie - oczywiście ciągle za bardzo wszytko analizuję, można powiedzieć, że paplam się w tych trudniejszych sytuacjach i ganię się za to, że zachowałam się nieodpowiednio, że można było zachować się lepiej. Ogólnie przejmuję się całą masą spraw, którymi przejmować się nie powinnam, ale to chyba typowe dla sporej grupy osób..

Mam dziś dzień wolny (co ja piszę, mam całe 3 dni wolne...) i zamierzam zająć się szukaniem dodatkowej pracy, możliwości. Wracam do systematycznej nauki języków.

Przyszło mi do głowy sprawić sobie rower Wiem, że koniec sezonu, więc długo już się nim nie nacieszę. Taki pojazd zdecydowanie ułatwiłby mi dojazd do pracy - 15 minut przy około 45 min komunikacją miejską
__________________
“the problem with the world is that the intelligent people are full of doubts while the stupid ones are full of confidence”


Mój blog minimalistyczno - modowy
Bonjour_tristesse jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-15, 21:45   #4631
pani_charlotte
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 228
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Wykonałam dziś prawie cały plan. No ale-stwierdzam, że nie mogę robić zaległości bo jak mam zaległości to jestem tak zniechęcona, że mi się nie chce pracować czyli zamiast pracować szybciej pracuję pięc razy wolniej czyli bez sensu
pani_charlotte jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-09-15, 23:24   #4632
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Kocurko, przeklej w google adres strony artykułu i będzie odblokowany.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-16, 08:18   #4633
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej wszystkim.
Gdy dziecko korzysta z ostatków dobrej pogody na placu zabaw, ja zagłębiam się w coraz to nowszą lekturę. Niedawno były "Czakry od podstaw" teraz "Prof.Ulrich Beer radzi" część "Z planem w ręku".

O ile książki z czakrami nie mogę namierzyć
o tyle Profesora Ulricha mam przed sobą i zaznaczyłam kilka fragmentów, które może dla kogoś okażą się pomocne.
Mówimy niekiedy, że nie mamy czasu, ale to jest kłamstwo. Każdy z nas ma dobowo dokładnie tyle samo czasu - 24h.
"[...] Ilość(czasu) przyjmuje skalę jakości i inaczej się z nią obchodzimy. Zamiast mówić, że naprawdę nie mamy czasu, możemy powiedzieć, że uważamy coś za ważne i dlatego nie mamy czasu na to czy tamto i dlatego nie jest to warte mojego czasu.
W ten sposób życie staje się prostsze - właśnie wtedy, gdy myślimy, że mamy niewiele czasu. Brak czasu nastawiony jest na strukturyzację, a ustrukturyzowany czas - co za cud - przestaje być deficytowy. Mamy czas, którego potrzebujemy."


Super, nie znalazłam nigdzie recepty dla takiego kogoś jak ja, kto robi listy, wie czym się zająć, tylko z całych sił tym się nie zajmuje, natomiast trwoni ten czas na zupełnie nieistotne sprawy... Coś o tym było przy okazji 3 czakry (ktoś się interesował?), kierowania wolą na poziomie umysłu, decyzji, nie za bardzo się rozeznaję w tym temacie .

"Kiedy planujemy jakąś pracę, dobrze jest, gdy przy jej wykonywaniu nie koncentrujemy się na całości. Powinniśmy pracować nad tym, co właśnie mamy przed sobą a kiedy to skończymy, przechodzimy do następnej rzeczy. " Ze 100% uwagi w tym co robimy - Znów pole do popisu dla Uwazności.

"Każdy duży cel przeraża, każdy szeroki zakres zadań ubezwłasnowolnia, kiedy wyobrazimy go sobie jako całość. Tylko nadludzie mogą sobie na coś takiego pozwolić. Najczęściej jesteśmy zdani na to, by rozkładać i widocznie rozdrabniać nasze cele, drogi, zadania i materiał, aby nie stracić odwagi i móc wykonać następny krok. "

"Nasza egzystencja rozwija się podobnie jak nić, wzdłuż której poruszamy się jako mały punkcik. Ten linearny charakter naszego życia wymaga abyśmy mogli w jednym czasie robić tylko jedną rzecz, a potem następną, abyśmy więc w ten sposób musieli porządkować po kolei każdą nieprzejrzystą strukturę, jeśli chcemy poruszać się do przodu."

"Każde rozwiązane zadanie częściowe przepełnia nas poczuciem szczęścia, lub inaczej mówiąc, umożliwia nam przeżycie sukcesu. Nie potęguje to wyłącznie odwagi, ufności i samozaufania, lecz w rzeczywistości także chęci do postawienia następnego kroku"

Tu przypomina mi się Maria Król Fijewska "Łagodnie, stanowczo, bez lęku" 13 rozdział - asertywność w postępowaniu z samym sobą:
"Właściwe postępowanie z samym sobą przy wykonywaniu zadań oznacza stwarzanie sobie jak najlepszych warunków do odniesienia sukcesu. Sukces wywołuje wzrost zaufania do siebie i umożliwia kolejne, przynoszące sukces działanie."

O namierzyłam "Czakry" David Pond:
"Uczucie przytłoczenia bierze się zawsze z fałszywego wrażenia, że wszystko dzieje się naraz. W istocie odbywa się to po kolei: w danym momencie jesteśmy tylko w jednym miejscu, w jednym 'tu i teraz'." Znów Uważność. Ten fragment wydawał mi się ważny.

I jeszcze profesor Ulrich na koniec:
"Mogę więc przyjąć, że (narzucone nam) terminy [...] są przez nas przestrzegane, gdyż uważamy je za ważne. Gdy nie będziemy czynić tego w przypadku terminów, które wyznaczamy sobie sami, wywołamy dwie bardzo przykre konsekwencje: po pierwsze nasze planowanie straci płynność (...lub sens - mój dopisek...), a po drugie następstwem może być poczucie mniejszej wartości i w końcu nieunikniony wstręt przed samym sobą.
Gdy sami nie traktujemy się wystarczająco poważnie aby przestrzegać swoich programów dnia, wystąpi u nas taki sam efekt, jak u innego człowieka, którego nie uznajemy za kogoś ważnego: czuje się on lekceważony i odepchnięty. Może nas unikać i szukać swojego samopotwierdzenia gdzie indziej. My tego nie możemy zrobić. Jesteśmy zdani na samych siebie i nikt nie może dać nam samopotwierdzenia w tak dobry sposób, w jaki możemy to zrobić my sami. W żadnym wypadku nie powinniśmy z tego rezygnować."

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-09-16 o 08:55
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-16, 13:56   #4634
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Mam pytanie:
jak wypoczywacie?
bo ja wypoczywam x wyrzutami sumienia, że mogłabym coś tam robić zamiast leżeć itd. ale czasem potrzebuje odpocząć
i kolejne co dodaje Wam energii?
Potrzebuję doenergetyzowania. Stop. Dziecko ząbkuje. Stop. Jestem jak zombi. Bez odbioru.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-16, 14:56   #4635
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
"[...] Ilość(czasu) przyjmuje skalę jakości i inaczej się z nią obchodzimy. Zamiast mówić, że naprawdę nie mamy czasu, możemy powiedzieć, że uważamy coś za ważne i dlatego nie mamy czasu na to czy tamto i dlatego nie jest to warte mojego czasu.
W ten sposób życie staje się prostsze - właśnie wtedy, gdy myślimy, że mamy niewiele czasu. Brak czasu nastawiony jest na strukturyzację, a ustrukturyzowany czas - co za cud - przestaje być deficytowy. Mamy czas, którego potrzebujemy."

Patri, to co napisałaś, jest dla mnie bardzo cenne! Właśnie to odwrócenie perspektywy!
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-16, 15:25   #4636
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Można dołączyć?
Ostatnie 2 dni czytam ten wątek. Wcześniej podczytywałam poprzednie części w momentach kryzysowych.
Właśnie walczę z megażabolem czyli robię czystki w papierach- kserówki z dwóch kierunków studiów.
Na co dzień studia ogarniam...bo nie mam wyjścia.
Ale dopada mnie prokastrynacja jeśli chodzi, że o rzeczy, które nie są pilne.
Mój rekord to nieodebrany od 2 lat z barku czasu paszport. Ot nie miałam czasu jechać do urzędu w rodzinnym mieście. I trwało to tak długo, że...ten urząd zlikwidowali. Muszę w tym roku się zebrać i jakoś wyrobić ten paszport. Bi gdyby był mi pilnie potrzebny to nie mam.
Dziś w 15 minut zrobiłam czystki w ulotkach z Yves Rocher. Były jeszcze z 2013 roku.
Wywaliłam całe pudło.
Czekają mnie czystki tony babskich gazet.
I czystki w ciuchach.
Obrastam w rzeczy i już przestaję się mieścić w naszym małym mieszkanku. A mieszkam z TŻ'tem więc muszę się ogarnąć.
Mam też tony książek do nauki języków obcych i muszę zredukować zbiór. Tylko nie mam pomysłu jak
Antykwariat językowy? Allegro?
Nic, zaczynam robić sobie tydzień czerwony czyli tydzień wyrzucania.
No i staram się zaplanować zaległe wizyty u lekarzy. Bo wiadomo albo brak mi kasy albo brak czasu. Zaległy dentysta, ginekolog i mój stały lekarz. Do stałego już się umówiłam. Powinnam się jeszcze zebrać w tym miesiącu do gina. A potem do dentysty.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-16, 18:14   #4637
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Witamy .
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-16, 21:44   #4638
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
"Mogę więc przyjąć, że (narzucone nam) terminy [...] są przez nas przestrzegane, gdyż uważamy je za ważne. Gdy nie będziemy czynić tego w przypadku terminów, które wyznaczamy sobie sami, wywołamy dwie bardzo przykre konsekwencje: po pierwsze nasze planowanie straci płynność (...lub sens - mój dopisek...), a po drugie następstwem może być poczucie mniejszej wartości i w końcu nieunikniony wstręt przed samym sobą.
Gdy sami nie traktujemy się wystarczająco poważnie aby przestrzegać swoich programów dnia, wystąpi u nas taki sam efekt, jak u innego człowieka, którego nie uznajemy za kogoś ważnego: czuje się on lekceważony i odepchnięty. Może nas unikać i szukać swojego samopotwierdzenia gdzie indziej. My tego nie możemy zrobić. Jesteśmy zdani na samych siebie i nikt nie może dać nam samopotwierdzenia w tak dobry sposób, w jaki możemy to zrobić my sami. W żadnym wypadku nie powinniśmy z tego rezygnować."
Bardzo do mnie trafił ten fragment. Chyba ciągle powraca mi w głowie pytanie: dlaczego właściwie nie robię tego, co powinnam robić? Bo czasami (zwłaszcza, kiedy wdrożę metodę typu "15 minut" czy "wizja nagrody") bywam skuteczna, jednak eliminuję wówczas skutek, nie przyczynę. W zasadzie jest jedna czy dwie dziedziny, w których się pilnuję, a cała reszta jak-wyjdzie-tak-będzie. Potrafię się sprężyć jeśli chodzi np. o pracę, w dużej mierze także jeśli chodzi o studia czy projekty, w które się zaangażuję (np. wolontariat). Zupełnie leżą u mnie takie kwestie jak dbanie o siebie (w znaczeniu pielęgnacji, nie higieny ), troska o zdrowe jedzenie, dbanie, żeby moje otoczenie mi samej sprawiało frajdę itp. Czyli w gruncie rzeczy wychodzi na to, że nie potrafię się zmobilizować do tych rzeczy, które dotyczą mnie samej Przyznam, że aż mnie to zdziwiło. Zawsze zdawałam sobie sprawę, iż istnieje jakiś podział na zajęcia "robione" i "prokrastynowane", ale zupełnie inaczej umiejscawiałam kryterium demarkacji. Raczej skłaniałam się ku temu, że to chodzi o konsekwencje (np. szef będzie zły i mnie zwolni, a jak raz nie nałożę raz odżywki, to pewnie nikt nawet nie zauważy...). Myślałam też ewentualnie o rozdzieleniu na "siebie" i "innych", ale raczej w takim znaczeniu, iż często przeglądam się w oczach innych ludzi, więc chcę, aby to odbicie było dobre (punktualne, wywiązujące się ze zobowiązań, solidne), bo wtedy w jakiś sposób karmi moje ego. Chyba nigdy nie myślałam o akcie zwlekania jako manifestacji braku szacunku do siebie samej. Wydaje mi się, że to ciekawy trop. Z jednej strony trafia do mnie podany przez Ciebie cytat, a z drugiej zawsze uważałam, że mam sama ze sobą dobre relacje (dziwne sformułowanie, ale chyba najlepiej oddaje sens tego, co chcę napisać). W sumie, w tym momencie nie wiem, co z tego wszystkiego wynika i czy ja sama do tego dojdę, ale myślę, że w wolnej chwili powinnam nad tym pomyśleć.

Mniej refleksyjnie: witam nowe dziewczyny

Lilith, uroczy brzdąc z pięknymi oczkami Jeśli zaś chodzi o odpoczynek, to w zasadzie kiedy coś robię to myślę, iż chciałabym odpocząć, a jak odpoczywam, to żałuję, że nie pracuję. Nie działa to jedynie wtedy, kiedy skupię myśli albo na pracy, albo na odpoczywaniu (oczywiście, w przeznaczonym do tego czasie ). W praktyce zatem relaksuje mnie np. spanie, bo jak śpię, to nie myślę . Relaksują mnie też rzeczy, które trochę - ale nie za bardzo - mnie absorbują. Lubię i umiem pływać, jednak nie na tyle, żeby w trakcie nie musieć od czasu do czasu skupić się na zsynchronizowaniu ruchów. Ten minimalny wysiłek myślowy mnie nie męczy, ale jednocześnie trzyma myśli w ryzach. Podobnie działała na mnie jazda na rowerze - herosem intelektu wówczas nie musiałam być, jednak skupienie i uwaga na drodze skutecznie odsuwały złe myśli. Niestety, nie działają na mnie zupełnie polecane przez Patri i Emilkę metody samodzielnego skupienia się na tym, co jest tu i teraz, bo jak się zaczynam tak skupiać, to... od razu przypomina mi się lista rzeczy do zrobienia, złe spojrzenie sąsiadki z bloku, kąśliwa uwaga koleżanki itp. Ewentualnie usypiam. Zdaję sobie sprawę, iż to w dużej mierze kwestia wypracowania, ale tej pracy jeszcze się nie podjęłam
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-16, 21:54   #4639
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Spędziłam ostatnie 2 dni dość produktywnie
Zrealizowane:
zakup tonera do drukarki
zakup worków do odkurzacza+ umycie odkurzacza
zakup kawy
wyprane: pościel, ręczniki, piżamy TŻ'ta, poduszki dekoracyjne
przykręcona noga pod umywalką
uzupełnione zapasy higieniczne i żywnościowe
wymieniona bateria w umywalce, umyta bateria pod prysznicem
przejrzane teczki ze studiów, wyrzucone zbędne kserówki
przejrzane oferty z YR
zrobiony obiad na 2 dni
Na jutro żaby do przełknięcia:
e-mail do jednego wykładowcy
odbiór paczki z poczty
zasilikonowanie prysznica
zakup skarpetek
czystka w babskich gazetach
przepisanie WF (jeśli zdążę. Muszę się z tym wyrobić w tym tygodniu)
Jeszcze w tym tygodniu (może dam radę jutro):
wyprać firanki
umyć okna
wyprasować bluzki i koszule
kupić gdzieś Oxford Nomadbook
umówić się do ginekologa
dopilnować TŻ'ta (papierki na uczelni)
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-09-17, 10:20   #4640
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cieszę się, że komuś się przydało to, co wrzuciłam .
Też nie dotrzymuję umów danych sobie - i często dziecku...
Ona wytupie i się wyzłości, popłacze, ja reaguję dołem albo agresją na wszelkie wytykane błędy. Mielę w głowie co ktoś mi powiedział, wytknął, aż się cała w tym zmielę. Kontakty z większością ludzi pourywane, nowe - boję się co będzie, jak się zorientują, z kim mają do czynienia. (Hm, nie pomyślałam w tym miejscu o chamie, ale o debilu. Nie interesuję się niczym, interesuję się tylko tym, żeby wyłapać z otoczenia ludzi, którzy mnie wkurzają i ich opieprzyć, zbić, albo pójść na nich płakać. )Naskoczyłam na instruktora pływania bezpodstawnie, ale drażnił mnie sam on, po prostu. Jestem nieobliczalna w gębie. I to nie jest dobra cecha. I ma tę cechę też moja córka. I celuje nią we mnie. Zwalczam samą siebie- dosłownie.
Dziś mam terapię, nie wiem co ta kobieta pojmie i co się wydarzy.
Mam też korepetycje.
Zrobiłam makijaż. Pierwszy raz od kilku tygodni. Czuję się jak pajac.
(Ludzie mnie dość zdrowo wkurzają. Umiem znaleźć cokolwiek i zrobić komuś wykład. Panu sprzątającemu, pani w autobusie, dzieciom na placu zabaw. Tak jakbym nie chciała już więcej gryźć się w język. Może powinnam z powrotem wsadzić kolczyk, który by mi o tym przypominał, żeby czasem po prostu zamknąć jadakę. Tym bardziej, że z mojej mowy nic dobrego nie wynika.)

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-09-17 o 10:24
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-17, 14:12   #4641
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Lilith, ja mam wrażenie, że "naprawdę" relaksuję się wtedy, gdy gdzieś wyjeżdżam w celach zwiedzaniowo-odpoczynkowych. To dla mnie oznacza odgórne przyzwolenie na niewykonywanie żadnych obowiązkowo-powinnościowych spraw.
Na co dzień zwykle pojawia się właśnie ten wyrzut o powinnościach do zrobienia, albo lista spraw zaległych. Nie zawsze - jak fitnessuję to też udaje mi się wyłączyć myślenie.

Co mi dodaje energii? Poczucie skuteczności, rozwiązanie jakiegoś problemu, załatwienie sprawy (ale bez "wysiadywania", tylko spontanicznie). Ogólnie sukces.

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Bardzo do mnie trafił ten fragment. Chyba ciągle powraca mi w głowie pytanie: dlaczego właściwie nie robię tego, co powinnam robić? Bo czasami (zwłaszcza, kiedy wdrożę metodę typu "15 minut" czy "wizja nagrody") bywam skuteczna, jednak eliminuję wówczas skutek, nie przyczynę. W zasadzie jest jedna czy dwie dziedziny, w których się pilnuję, a cała reszta jak-wyjdzie-tak-będzie. Potrafię się sprężyć jeśli chodzi np. o pracę, w dużej mierze także jeśli chodzi o studia czy projekty, w które się zaangażuję (np. wolontariat). Zupełnie leżą u mnie takie kwestie jak dbanie o siebie (w znaczeniu pielęgnacji, nie higieny ), troska o zdrowe jedzenie, dbanie, żeby moje otoczenie mi samej sprawiało frajdę itp. Czyli w gruncie rzeczy wychodzi na to, że nie potrafię się zmobilizować do tych rzeczy, które dotyczą mnie samej
Zastanawiam się nad tym "powinnam" Gren.
Powinność osłabia, pewnie trzeba byłoby się poprzyglądać, gdzie są w tym Twoje chcenia, bo może części rzeczy nie robisz, bo tak naprawdę nie chcesz, tylko wydaje Ci się, że powinnaś... oczywiście to złożone i bardziej wielowymiarowe... tak podsuwam koncept do przemyślenia...




Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Przyznam, że aż mnie to zdziwiło. Zawsze zdawałam sobie sprawę, iż istnieje jakiś podział na zajęcia "robione" i "prokrastynowane", ale zupełnie inaczej umiejscawiałam kryterium demarkacji. Raczej skłaniałam się ku temu, że to chodzi o konsekwencje (np. szef będzie zły i mnie zwolni, a jak raz nie nałożę raz odżywki, to pewnie nikt nawet nie zauważy...). Myślałam też ewentualnie o rozdzieleniu na "siebie" i "innych", ale raczej w takim znaczeniu, iż często przeglądam się w oczach innych ludzi, więc chcę, aby to odbicie było dobre (punktualne, wywiązujące się ze zobowiązań, solidne), bo wtedy w jakiś sposób karmi moje ego. Chyba nigdy nie myślałam o akcie zwlekania jako manifestacji braku szacunku do siebie samej. Wydaje mi się, że to ciekawy trop. Z jednej strony trafia do mnie podany przez Ciebie cytat, a z drugiej zawsze uważałam, że mam sama ze sobą dobre relacje (dziwne sformułowanie, ale chyba najlepiej oddaje sens tego, co chcę napisać). W sumie, w tym momencie nie wiem, co z tego wszystkiego wynika i czy ja sama do tego dojdę, ale myślę, że w wolnej chwili powinnam nad tym pomyśleć.
Bardzo ciekawy Dla mnie też.

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Lilith, uroczy brzdąc z pięknymi oczkami Jeśli zaś chodzi o odpoczynek, to w zasadzie kiedy coś robię to myślę, iż chciałabym odpocząć, a jak odpoczywam, to żałuję, że nie pracuję. Nie działa to jedynie wtedy, kiedy skupię myśli albo na pracy, albo na odpoczywaniu (oczywiście, w przeznaczonym do tego czasie ). W praktyce zatem relaksuje mnie np. spanie, bo jak śpię, to nie myślę . Relaksują mnie też rzeczy, które trochę - ale nie za bardzo - mnie absorbują. Lubię i umiem pływać, jednak nie na tyle, żeby w trakcie nie musieć od czasu do czasu skupić się na zsynchronizowaniu ruchów. Ten minimalny wysiłek myślowy mnie nie męczy, ale jednocześnie trzyma myśli w ryzach. Podobnie działała na mnie jazda na rowerze - herosem intelektu wówczas nie musiałam być, jednak skupienie i uwaga na drodze skutecznie odsuwały złe myśli. Niestety, nie działają na mnie zupełnie polecane przez Patri i Emilkę metody samodzielnego skupienia się na tym, co jest tu i teraz, bo jak się zaczynam tak skupiać, to... od razu przypomina mi się lista rzeczy do zrobienia, złe spojrzenie sąsiadki z bloku, kąśliwa uwaga koleżanki itp. Ewentualnie usypiam. Zdaję sobie sprawę, iż to w dużej mierze kwestia wypracowania, ale tej pracy jeszcze się nie podjęłam
niestety to część tego procesu, tylko to się wraz z praktyką wycisza, taka korzyść odroczona...

Mam podobnie z wysiłkiem fizycznym - konieczność skupienia się na sekwencji ruchów lub wytrzymałości powoduje odejście od innych nurtujących kwestii.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Cieszę się, że komuś się przydało to, co wrzuciłam .
Też nie dotrzymuję umów danych sobie - i często dziecku...
Ona wytupie i się wyzłości, popłacze, ja reaguję dołem albo agresją na wszelkie wytykane błędy. Mielę w głowie co ktoś mi powiedział, wytknął, aż się cała w tym zmielę. Kontakty z większością ludzi pourywane, nowe - boję się co będzie, jak się zorientują, z kim mają do czynienia. (Hm, nie pomyślałam w tym miejscu o chamie, ale o debilu. Nie interesuję się niczym, interesuję się tylko tym, żeby wyłapać z otoczenia ludzi, którzy mnie wkurzają i ich opieprzyć, zbić, albo pójść na nich płakać. )Naskoczyłam na instruktora pływania bezpodstawnie, ale drażnił mnie sam on, po prostu. Jestem nieobliczalna w gębie. I to nie jest dobra cecha. I ma tę cechę też moja córka. I celuje nią we mnie. Zwalczam samą siebie- dosłownie.
Dziś mam terapię, nie wiem co ta kobieta pojmie i co się wydarzy.
Mam też korepetycje.
Zrobiłam makijaż. Pierwszy raz od kilku tygodni. Czuję się jak pajac.
(Ludzie mnie dość zdrowo wkurzają. Umiem znaleźć cokolwiek i zrobić komuś wykład. Panu sprzątającemu, pani w autobusie, dzieciom na placu zabaw. Tak jakbym nie chciała już więcej gryźć się w język. Może powinnam z powrotem wsadzić kolczyk, który by mi o tym przypominał, żeby czasem po prostu zamknąć jadakę. Tym bardziej, że z mojej mowy nic dobrego nie wynika.)
A nie jesteś to raczej kwestia różnych frustracji, których symptomem są takie zachowania (a nie zachowania jako coś, co jest oczywistą emanacją Twojego charakteru, czymś co Cię bezwzględnie cechuje?)... i jeszcze trop Twojej mamy mi się tu pojawia: najmądrzejszej, poprawiającej, wiedzącej lepiej...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-17, 14:22   #4642
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

zrobione:
odebrana paczka z poczty
czystka w babskich gazetach
wyprane firanki
kupione skarpetki
z pisania maile do wykładowcy rezygnuję i idę jutro na dyżur
by umówić się do ginekologa muszę się przejść do kliniki bo w rejestracji jak zwykle nikt nie odbiera telefonu :-/
Mogłabym iść gdzie indziej, ale klinika ma moją całą historię medyczną, więc chyba lepiej iść tam niż do innego lekarza.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-17, 14:31   #4643
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

aaa, zdałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy do końca byłam w niepewności, bo na kilka pytań nie znałam odpowiedzi. Poza tym po zrobieniu w ramach ćwiczeń ponad 1300 pytań testowych w ostatnim czasie, nie chciało mi się wręcz rozwiązywać tych zadań egzaminacyjnych.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-17, 15:05   #4644
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV



Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
zrobione:
odebrana paczka z poczty
czystka w babskich gazetach
wyprane firanki
kupione skarpetki
z pisania maile do wykładowcy rezygnuję i idę jutro na dyżur
by umówić się do ginekologa muszę się przejść do kliniki bo w rejestracji jak zwykle nikt nie odbiera telefonu :-/
Mogłabym iść gdzie indziej, ale klinika ma moją całą historię medyczną, więc chyba lepiej iść tam niż do innego lekarza.
Listy są motywujące - nawet bardzo .
W okresie, kiedy nie mam sił na nic i nawet zwykłe zwleczenie się z łóżka to wyczyn [jak np teraz], dają kopa.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
aaa, zdałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy do końca byłam w niepewności, bo na kilka pytań nie znałam odpowiedzi. Poza tym po zrobieniu w ramach ćwiczeń ponad 1300 pytań testowych w ostatnim czasie, nie chciało mi się wręcz rozwiązywać tych zadań egzaminacyjnych.
Gratulacje!!!
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-17, 16:09   #4645
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

gratuluję zdanego egzaminu teoretycznego na prawo jazdy.
Też powinnam w końcu zrobić prawo jazdy.
Testuję właśnie darmowy kurs on line z hiszpańskiego na LangMaster, ale niestety jest z błędami bardzo utrudniającymi korzystanie z kursu.
Nic, zostają mi książki.
Do rutyn włączam regularną naukę języków. Muszę rozpisać tygodniowy plan nauki
Cele: Dele Intermedio, (najpóźniej za 2 lata), z angielskiego ILEC, z włoskiego- dojście do mocnego B1.
Znalazłam fajne materiały on line do włoskiego, ale do hiszpańskiego nadal szukam.
Do ILEC muszę zrobić plan nauki i poszukać materiałów pomocnych do pisania Memo bo nie znam jeszcze tej formy wypowiedzi pisemnej. Muszę poszperać w księgarniach, przejrzeć zalecaną literaturę.
Muszę posprzątać na kompie i zrobić sobie uporządkowane foldery z materiałami do nauki bo w tej chwili mam misz masz na dysku i sprzątanie na kompie to mega żabozaur.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-17, 19:41   #4646
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
aaa, zdałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy do końca byłam w niepewności, bo na kilka pytań nie znałam odpowiedzi. Poza tym po zrobieniu w ramach ćwiczeń ponad 1300 pytań testowych w ostatnim czasie, nie chciało mi się wręcz rozwiązywać tych zadań egzaminacyjnych.
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-17, 21:03   #4647
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
aaa, zdałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy do końca byłam w niepewności, bo na kilka pytań nie znałam odpowiedzi. Poza tym po zrobieniu w ramach ćwiczeń ponad 1300 pytań testowych w ostatnim czasie, nie chciało mi się wręcz rozwiązywać tych zadań egzaminacyjnych.
Gratuluję!!!!
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-17, 22:20   #4648
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

do zrobionych dzisiaj dorzucam:
odebrany toner do drukarki
odratowanie resztek pudru- spadł TŻ'towi na podłogę i już miałam go rzucić w kosz, ale przypomniał mi się sposób na odratowanie alkoholem i razem z TŻ'tem go reanimowaliśmy. Właśnie schnie.
Przy okazji sprzątnęliśmy w łazienkowej szafce i mam więcej miejsca na kosmetyczki. ;-)
przerobiony jeden tekst z hiszpańskiego "Jovenes Rebeldes" i przeczytany artykuł na El Pais - 1o pytań o Szkocję.
przeczytany 1 artykuł z Corriere Della Sera
ściągnięte wytyczne do nauki do ILEC
edycja: przeczytane 3 krótkie teksty o real property law
Jutro: kupić 2 zeszyty- do angielskiego i do hiszpańskiego
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894

Edytowane przez MissChievousTess
Czas edycji: 2014-09-17 o 23:05
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 00:20   #4649
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
aaa, zdałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy do końca byłam w niepewności, bo na kilka pytań nie znałam odpowiedzi. Poza tym po zrobieniu w ramach ćwiczeń ponad 1300 pytań testowych w ostatnim czasie, nie chciało mi się wręcz rozwiązywać tych zadań egzaminacyjnych.
Brawka Emi, bardzo gratuluję.

---------- Dopisano o 01:20 ---------- Poprzedni post napisano o 00:35 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
A nie jesteś to raczej kwestia różnych frustracji, których symptomem są takie zachowania (a nie zachowania jako coś, co jest oczywistą emanacją Twojego charakteru, czymś co Cię bezwzględnie cechuje?)... i jeszcze trop Twojej mamy mi się tu pojawia: najmądrzejszej, poprawiającej, wiedzącej lepiej...
Ale to jest bardzo niepożądane przeze mnie. Chyba dzis udalo mi sie zdenerwowac moja terapeutke. Nie jakos mocno, ale zadra jest. Za zadrą ostroznosc i niechec do kontaktu, nie wyobrazam sobie, ze jest inaczej.
Frustracje? Moze byc ich mnostwo. Nie umiem z tym wnioskiem bycia kłótliwą dojść do ładu. Nie bardzo wiem, co z tym zrobic, jak przestac byc reaktywna na przejawy cudzych wizji swiata i rzeczy. Od paplania innych nie unicestwi sie moj swiat, a ja bronie go jakby byl jedyna sluszna rzeczywistoscia. Asertywnosc jest mi sztuczna, czesto jestem odbierana jako niemila, a nie asertywna. Dzis na placu zabaw starsza pani siadla obok mnie na lawce i zaczela roztaczac swoje domowe historie o brudnych skarpetkach, corce co lubi czytac ksiazki, autobusie, ktory jej prawie uciekl, aaaaa, ratunku, co mnie to obchodzi, chcialam w spokoju pocztac ksiazke, nie ma drugiej lawki.
Spacer w lesie a wujek za uchem ple ple ple ple ple ple ple ple, historie o jego i innych osob spotkaniach z dzikami. Nie dalo sie posluchac szumu drzew. Powiedzialam, ze zaglusza odglosy lasu, moze nie powinnam i cham ze mnie straszny. Ciocia co sie nudzi w pracy i nawija pol godziny o malowaniu w kuchni. Pani w kwiaciarni opowiadajaca bez tchu jak byl u niej zlodziej i podstepnie ukradl caly zarobek ze sklepu. Duzo mam historii innych ludzi gadajacych do mnie o rzeczach, ktore mnie nie interesuja. Męcze się tym. Wole byc sama. Frustracje? Bardzo czesto.
Dzieki za odzew Emi.
Zaczynam sobie uswiadamiac jaki zasieg ma moje burzenie kontaktow z ludzmi i unikanie. Moze wreszcie doszlam do strefy zaburzen w relacjach z innymi. Moze przestalam miec fobie spoleczna, a rozwinelam niechec spoleczna. Moze dlatego, że lek stłumił lęk - male psy najbardziej jazgoczą.
Bardzo niewiele jest wokol mnie osob, z ktorymi jestem na fali porozumienia i wzajemny przekaz lub kontakt jest interesujacy dla obu stron.
Paplanie bez konkretow jest dla mnie wydatkiem energii, bo musze pozostac skoncentrowana na mowcy nawet jesli tego nie chce. Mój umysł filtruje mowę w poszukiwaniu wytycznych, w poszukiwaniu konkretów, sedna sprawy, ale tego sedna nie ma po prostu, bo to jest sztuka paplania i tyle. Jeśli włączy się frustracja a za nią złość, staję się biernym agresorem i mam chęć ewakuowania się. Nie umiem zastosować asertywności w takich przypadkach. A kontakty dość łatwo zrywam.

To napisalam post. Jutro przeczytam swiezym umyslem, moze odnajde w tym recepte na szczesliwe zycie w otoczeniu ludzi. :/

A to tutaj jest przepiękne, doskonałe, rozpływam się w podziwie: http://joannazatorska.blogspot.com/2...sza-twarz.html

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-09-18 o 08:22
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-09-18, 10:07   #4650
WomenInTheMirror
Raczkowanie
 
Avatar WomenInTheMirror
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 144
Patri, to o czym piszesz dało mi ogólniej do myślenia. Nie chce dawać żadnych rad, bo nie tego potrzebujesz, ale podzielę się tym, jakie sama mam do tego podejście.
Chwilami drażniący są ludzie (obcy, czy bardziej bliscy), którzy zalewają nas swoim życiem, swoimi historiami. Czasem nie sposób odpędzić się od tego. Z jednej strony żal mi takich osób, bo często są to ludzie starsi, którzy nie mają z kim pogadać i zwyczajnie chcą się podzielić częścią siebie z innymi. Z drugiej strony wiem, że nie zmieni się ich, oni żyją w swoim świecie i dla nich JA to cały świat.
Można różnie do tego podejść: wyłączyć się/odłączyć od rozmowy albo wkurzonym na maksa wybuchnąć (pani, daj mi spokój, chce w spokoju książkę poczytać). Ale oni jedno ani drugie rozwiązanie nie jest dobre. Bo w pierwszym nie będziemy dobrze się czuć, bo nagłe oderwanie bez wyjaśnienia od żywej rozmowy wywoła w nas uczucie niepokoju. A tym bardziej źle poczujemy się przy gwałtownym wybuchu.

Zawsze warto w życiu zachować spokój ducha.

Sama kiedy mam więcej czasu i rozmówca nie jest bardzo irytujący podejmuje rozmowę. Jeśli jest to osoba z dalszej rodziny częściej, niżby była to całkiem obca osoba, której więcej nie zobaczę. Jeśli widzę, że rozmowa mogłaby toczyć się godzinami, to staram się delikatnie wycofać w chwili kiedy dochodzę do wniosku, że poświęciłam tej osobie wystarczającą ilość czasu. A w takiej chwili, żeby nie denerwować się, że straciłam czas, który mogłabym lepiej wykorzystać (chodzi mi tutaj o szczególnego typu rozmowy, które nie wnoszą zbyt dużo w nasze życie, np. obca staruszka w autobusie, bardzo daleki wuj w podeszłym wieku).
Jeśli czuję, że kompletnie nie mam czasu na taką rozmowę, albo nie mam nastroju to w uprzejmy, spokojny sposób staram się wycofać z rozmowy i poinformować o tym rozmówcę. Myślę, że spokojne zachowanie i asertywność jest najlepszym rozwiązaniem.

Nigdy nie warto działać w sposób gwałtowny. Prawdą jest, że ludzie gwałtowni mają przede wszystkim problem z sobą. Mówię to dlatego, że sama mam niejednokrotnie problem z gwałtownymi, kierowanymi impulsami zachowaniami. Ale za każdym razem kiedy widzę postęp w swoim zachowaniu cieszy mnie to niezmiernie. Bo ciągle dążę do bycia człowiekiem spokojnym w każdej sytuacji życiowej.

Warto też przemyśleć, czy nie rozładowujemy swojej życiowej złości na innych. Możliwe, że czasem oberwie się Pani w sklepie, albo naszemu dziecku. Każdego dnia doświadczamy ostrego tonu, pretensji, żali, impulsywnych zachowań, krytyki. I my naładowani tymi negatywnymi emocjami wybuchamy i oddajemy to wszystko, czego wcześniej doświadczyliśmy. Warto pomyśleć o tym jak możemy poradzić sobie z negatywnymi odczuciami, ale tak żeby nie uzewnętrzniać ich w stosunku do innych (często bogu ducha winnych osobach).

Edytowane przez WomenInTheMirror
Czas edycji: 2014-09-18 o 10:08
WomenInTheMirror jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:57.