Jak bliskie są wasze przyjaźnie?

[Monikaaa8]

Cześć! Zastanawiam się dzisiaj jak wyglądają przyjaźnie dorosłych ludzi, tych w związkach oraz singli. Czy macie codzienny lub prawie codzienny kontakt z najbliższymi znajomymi? Jak często się spotykacie?

Jestem osobą z lękowym stylem przywiązania, więc dla mnie idealna przyjaźń to prawie codzienne pisanie, chyba, że ktoś ma rodzinę albo coś robi i spotkania 2-3 razy w tygodniu. Zastanawiam się też, czy nie narzucam się moim znajomym. Chciałabym porównać moje potrzeby z rzeczywistymi kontaktami ze znajomymi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

pisze ze znajomymi pare razy w tygodniu, spotykamy sie raz na miesiac czy dwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88809959]pisze ze znajomymi pare razy w tygodniu, spotykamy sie raz na miesiac czy dwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
u mnie podobnie


Ale był czas, gdy z przyjaciolkami mieszkalam, studiowalam i pracowalam (tak, wszystko to razem ), a do tego wspólne wyjscia i wakacje. I pisanie. To bylo mega intensywne, ale kazdej z nas to wtedy odpowiadalo. Wszystkie bylysmy singielkami.



Przyszly powazne zwiazki i sie skonczylo

[Monikaaa8]

Właśnie mi się też niektóre przyjaźnie rozluźniły u czasem się zastanawiam czy nie narzucam się moim koleżankom, które mają rodziny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Piszemy ze sobą kilka razy w tygodniu. Spotykamy się bardzo rzadko - raz w roku albo nawet na 2 lata - poznałyśmy się w czasach studenckich lub krótko po, a potem rozjechałyśmy po Polsce. Nie brakuje mi szczególnie spotkań. Im jestem starsza, tym mam mniejszą potrzebę widywania się z ludźmi i w większości zaspokajam ją luźnymi kontaktami w codziennym życiu (praca, ćwiczenia itp).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monikaaa8]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;88810078]Piszemy ze sobą kilka razy w tygodniu. Spotykamy się bardzo rzadko - raz w roku albo nawet na 2 lata - poznałyśmy się w czasach studenckich lub krótko po, a potem rozjechałyśmy po Polsce. Nie brakuje mi szczególnie spotkań. Im jestem starsza, tym mam mniejszą potrzebę widywania się z ludźmi i w większości zaspokajam ją luźnymi kontaktami w codziennym życiu (praca, ćwiczenia itp).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Masz rodzinę czy jesteś singlem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Niewiemjakanazwa_89]

Zależy od osoby. Mam takie gdzie spotykamy się kilka razy w roku a rzadko piszemy, a mam takie gdzie spotykamy się max raz w roku a piszemy codziennie.
Jeśli chodzi o bliskość to widzę ze z wiekiem jednak zatraca się ta bliskość. Mniej się sobie zwierzamy, rozmawiamy bardziej ogólnikowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mel95]

Mam kilka przyjaciółek. Z każdą spotykam się osobno, bo każda poznałam będąc na innym etapie życia. Piszemy rzeczywiście kilka razy w tygodniu. Z mieszkającymi w tym samym mieście widzę się raz lub dwa w miesiącu, z przyjaciółka mieszkająca 200 km dalej widuje się co około 2 miesiące. Chętnie widywalabym znajomych dwa razy w tygodniu ale to utopia, każdy jest zmęczony po pracy i codziennych obowiązkach, pracujemy na różne zmiany a trzeba jeszcze w grafik wpasować spotkania z drugą połówką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[slodka_jak_malinka]

Napisane przez mel95

Mam kilka przyjaciółek. Z każdą spotykam się osobno, bo każda poznałam będąc na innym etapie życia. Piszemy rzeczywiście kilka razy w tygodniu. Z mieszkającymi w tym samym mieście widzę się raz lub dwa w miesiącu, z przyjaciółka mieszkająca 200 km dalej widuje się co około 2 miesiące. Chętnie widywalabym znajomych dwa razy w tygodniu ale to utopia, każdy jest zmęczony po pracy i codziennych obowiązkach, pracujemy na różne zmiany a trzeba jeszcze w grafik wpasować spotkania z drugą połówką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Im starsza jestem, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie za bardzo potrzebuję przyjaciół. Czy to dobrze, czy źle? Nie wiem. Mam znajomości dwie, z jedną osobą mam kontakt czesty, bo pracujemy razem, ale nazwałabym nas dobrymi znajomymi, nie przyjaciółmi, z drugą raz na 2,3,4 tygodnie wymienimy wiadomości kilka. Spotkania raz na kilka miesięcy. Ale też nie wiem, czy jestem w stanie powiedzieć "przyjaciel".
Moim jedynym i prawdziwym przyjacielem jest mój TŻ, tak mi odpowiada. Tylko z nim poruszam wszystkie tematy.

[amillia]

No ja bym taką znajomość na pewno uznała za narzucanie się, czułabym, że nic innego nie robię tylko piszę z innymi ludźmi i się z nimi widuję, codzienne rozmowy i spotkania co drugi dzień to zdecydowanie za dużo dla mnie. W sumie jak byłam studentką to wtedy bardziej ludzie mieli na takie kontakty czas i ochotę, obecnie rozmawiam z przyjaciółmi kilka razy w miesiącu, a spotykamy się 2-3 razy w roku. Trzeba się po prostu dobrać pod tym względem, a jak masz wątpliwości albo widzisz oznaki poirytowania to dopytać.

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez Monikaaa8

Masz rodzinę czy jesteś singlem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam TŻta, ale jak byłam sama (ostatni raz przed aktualnym związkiem) to wiele się sytuacja nie różniła.
Najbardziej intensywny okres w moim życiu towarzyskim to ostatni rok studiów i pierwsza praca i w tym czasie byłam w związku (miałam swoje grono znajomych i spotykałam się z nimi minimum raz w tygodniu bez ówczesnego partnera). Później ponad rok byłam sama i na początku spotykałam się ze znajomymi częściej dopóki razem pracowaliśmy i wyjścia były po prostu po pracy. Po przeprowadzce czas między spotkaniami zaczął się mocno wydłużać.
Nie chcę być też źle zrozumiana, że w ogóle widuje się z ludźmi towarzysko raz w roku. Zdarza mi się wychodzić do ludzi z TŻtem ale to jego znajomi, z którymi nie utrzymuje żadnego kontaktu pomiędzy spotkaniami i nie czuję z nimi żadnej więzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monikaaa8]

Jak to jest u Was ze spotkaniami? Czy jak macie znajomych to proponujecie spotkania czy częściej czekacie aż oni to zrobią? Czy pół na pół?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Z najbliższych dwoma koleżankami kontakt mam codziennie, praktycznie od rana do nocy na Messengerze, codziennie rozmowy. Spotkania raczej rzadko, brak czasu, dzieci itp jeśli już to jakiś spacer.

[thankyounext_]

A kiedy nie macie partnera to czas spędzacie ciągle same i znajomi raz na parę tygodni?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wszedobylska_Snupa]

Ja mam 1 przyjaciolke z ktora znam sie 16 lat i mam z nia kontakt codziennie. Spotykamy sie 2 razy na msc. Reszta to kolezanki kontakt 2x wtyg, spotkanie co 2 msc. Mam partnera, ale nic to nie zmienia w moim zyciu towarzyskim bo misio xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Napisane przez Monikaaa8

dla mnie idealna przyjaźń to prawie codzienne pisanie, chyba, że ktoś ma rodzinę albo coś robi i spotkania 2-3 razy w tygodniu.

Kwestia człowieka, oczywiście, ale dla mnie to byłoby dużo za dużo. Częstotliwość trochę zależy od okresu. Kiedyś było to częściej, przy okazji pandemii ograniczyliśmy mocno kontakty towarzyskie i do tej pory nie wróciliśmy do intensywności z 2019.

[Monikaaa8]

Napisane przez thankyounext_

A kiedy nie macie partnera to czas spędzacie ciągle same i znajomi raz na parę tygodni?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też właśnie mnie to dziwi. Ja jestem singlem i mogłabym wychodzić parę razy w tygodniu, bo dla mnie siedzenie w domu to porażka. Wolę się z kimś spotkać niż leżeć przed netflixem wieczorem. Niestety, pomimo tego, że mam wielu znajomych i jestem otwarta na nowe znajomości, są takie tygodnie gdzie nikt nie ma czasu, ale są też takie kiedy wychodzę praktycznie codziennie.

Mam 5 koleżanek singielek. Jedna nie wychodzi nigdzie ze znajomymi, bo "nie potrzebuje ludzi do szczęścia", druga wychodzi raz w tygodniu w weekend z kimś, trzecia różnie, raz pójdzie parę razy w tygodniu (chyba tylko w weekend), a raz siedzi kilka tygodni sama, bo "źle się czuje". Kolejna siedzi w domu z nastoletnimi dziećmi, średnio raz na dwa tygodnie się spotykamy, ma jeszcze jedną koleżankę i z nią też ma taką częstotliwość. Ona nie lubi wychodzić, woli jak ktoś do niej wpadnie. Ostatnia wychodzi może raz na dwa tygodnie, ale ona nie ma bliskich znajomych. Wychodziła często ze mną, ale ostatnio obraziła się na mnie, więc nie bardzo ma z kim wyjść, ale z tego co zauwazylam, to ona lubi sama spędzać czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Dla idealny kontakt to taki żeby coś nowego się od ostatniego razu wydarzyło, czyli raz na tydzień lub raz na kilka tygodni. Z jedną koleżanką kontaktuję się częściej, bo wychodzimy na spacery w miarę czasu i możliwości. Ze znajomymi z dzieciństwa czy studiów kontaktuję się kilka razy do roku.
Na studiach i krótko po byłam bardzo towarzyska. 20 lat później nie mam takiej potrzeby, taki ścisły kontakt jest dla mnie stratą czasu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez thankyounext_

A kiedy nie macie partnera to czas spędzacie ciągle same i znajomi raz na parę tygodni?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja w wolnym czasie glownie gram w gry, w miedzyczacie czytajac ksiazki/sluchajac audiobookow, wiec partner czy nie partner juz nie imprezuje na miescie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Magmag0194]

Ja piszę z przyjaciółkami minimum raz w tyg. Generalnie tak się zorganizowałyśmy, żeby po pracy wspólnie chodzić na siłownię, co ogromnie ułatwia zachowanie płynnego kontaktu. Oprócz tego spotykam się co weekend z jedną albo z dwoma pozostałymi (one się znają, ale nie mają takiej relacji, żeby widywać się razem) czasem w towarzystwie TŻ, czasem same.
Jak nie byłam w związku i moja przyjaciółka również była wolna to widywałyśmy się odrobinę częściej. Teraz to normalne, że ten czas trzeba jakoś wydzielić też dla partnera i nikt nie ma o to pretensji. Jednak pilnujemy, żeby relacje trwały, mają się dobrze już od ponad 10 lat

[goslawka]

2 - 3 razy w tygodniu to dla mnie zdecydowanie za często mam dzieci, prace, studia i zainteresowania. Z bliskimi znajomymi mam kontakt online często. Spotkania myślę raz na miesiąc? Chociaż zależy, z jedną przyjaciółka spotykam się częściej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88810992]ja w wolnym czasie glownie gram w gry, w miedzyczacie czytajac ksiazki/sluchajac audiobookow, wiec partner czy nie partner juz nie imprezuje na miescie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja wprawdzie mało gram, ale właśnie czytam, szyję, zajmuję się kaletnictwem, uczę się, wychodzę z psem (i przy okazji spaceru trenujemy, więc też wolę być sama i się skupić). Do większości zainteresowań nie potrzebuję towarzystwa. Na treningu spotykam ludzi i z nimi rozmawiam, ale nie nazwałbym ich bliskimi znajomymi (większości imion nawet nie pamiętam). Nie bardzo wiem, o czym miałabym z kimś kilka razy w tygodniu rozmawiać (zasadniczo nie lubię rozmów o pierdołach i small talki mnie męczą)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[thankyounext_]

A z partnerem już nie ma tego problemu spędzać czas non stop i wszędzie razem chodzić? Pytam poważnie, ja nigdy nie byłam w długim związku i że znajoymmi spotykam się nawet 3-4x w tygodniu. I tak pracuje, mam swoje zainteresowania i chodzę na siłownię 4x w tygodniu. Mieszkam sama i potrzebuje kontaktu z ludzmi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Kontakt raz na tydzień-dwa, spotkania na żywo rzadziej - raz w miesiącu, czy rzadziej (szczególnie z kumpelą, która mieszka za granicą).

[Mija62]

Napisane przez thankyounext_

A kiedy nie macie partnera to czas spędzacie ciągle same i znajomi raz na parę tygodni?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mój partner pracuje za granicą i tak większość czasu go nie ma, także u mnie to nie przez partnera brak spotkań z przyjaciółmi. Poprostu nie mam czasu, siły i ochoty, bo jak cały dzień wiszę z nimi na messenger plus rozmowy przez tel to wiemy o sobie wszystko i już nie brakuje spotkań na żywo. Człowiek się wygada i starczy. Przynajmniej mnie.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Ja mam dwie bliskie koleżanki w pracy więc na codzień plotkujemy. Z jedną z nich chodzę dodatkowo na siłownię 1-2 razy w tygodniu plus jak są jakieś wydarzenia typu festiwal to też się razem umawiamy. We trzy razem jezdzimy tez po Polsce na różne szkolenia więc czasu trochę razem spędzamy. Pozatym mam dwie przyjaciółki ze starej pracy z którymi raz na miesiąc umawiam się na wspólny obiad na mieście. Dodatkowo jedna z nich ma działkę więc w sezonie wiosenno-letnim widujemy się na grillach plus mamy naszą prywatną grupę messengerową na której wymieniamy się głupotkami dnia codziennego.
Z kolejnymi dwiema koleżankami z byłej pracy umawiam się na drinki w celach plotkowych tak raz na dwa miesiące. Moja najlepsza przyjaciółka mieszka w Niemczech więc z nią jestem w stałym kontakcie na Whatsupp plus raz do roku odwiedziny kilkudniowe. Moja kuzynka która jest również moją serdeczną przyjaciółką jak i sąsiadką bo mieszka dwa pietra nade mną, wpada do mnie na wino/kawe/paznokcie tak średnio 3 razy w tygodniu. Pozatym razem wychodzimy na rowery tak 3-4 razy w miesiącu. Z bratem którego również uważam za mojego przyjaciela widuję się w co drugi tydzień na niedzielnym obiedzie u rodziców plus pozostajemy w stałym kontakcie telefonicznym.
Najwięcej czasu jednak spędzam z moim chłopakiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez thankyounext_

A z partnerem już nie ma tego problemu spędzać czas non stop i wszędzie razem chodzić? Pytam poważnie, ja nigdy nie byłam w długim związku i że znajoymmi spotykam się nawet 3-4x w tygodniu. I tak pracuje, mam swoje zainteresowania i chodzę na siłownię 4x w tygodniu. Mieszkam sama i potrzebuje kontaktu z ludzmi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja z kolei potrzebuję dużo czasu tylko dla siebie. Za dużo kontaktu z ludźmi mnie męczy.
Różnica między umawianiem się ze znajomymi, a przebywaniem z partnerem jest taka - z partnerem nie muszę przez kilka godzin non stop rozmawiać. Jesteśmy gdzieś obok siebie i większość czasu każdy zajmuje się sobą. Jedziemy gdzieś razem - w aucie czytam albo skupiam się na prowadzeniu. Jesteśmy w mieszkaniu, ja szyję w drugim pokoju, on w coś gra na kompie. Jesteśmy gdzieś u rodziny, to bardziej spędzamy czas z nimi. Jedziemy razem na trening, to obok siebie strzelamy. Mamy coś do powiedzenia, to mówimy. Nie mamy, to jest cisza. Nie wyobrażam sobie, że na umówionym specjalnie spotkaniu nagle wyjmuję kindla.
Nie miałabym problemu spotykać się z przyjaciółką nawet i kilka razy w tygodniu, gdyby te spotkania miały jakiś cel (czyli właśnie np. wspólna siłownia i w międzyczasie wymiana kilku zdań), ale częste kawkowanie nie wchodzi w grę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

Napisane przez thankyounext_

A z partnerem już nie ma tego problemu spędzać czas non stop i wszędzie razem chodzić? Pytam poważnie, ja nigdy nie byłam w długim związku i że znajoymmi spotykam się nawet 3-4x w tygodniu. I tak pracuje, mam swoje zainteresowania i chodzę na siłownię 4x w tygodniu. Mieszkam sama i potrzebuje kontaktu z ludzmi

Mieszkanie z kimś a częste spotkania to dwie różne rzeczy. Z partnerem spędza się czas w dużej mierze po prostu przebywając obok, milcząc razem, zajmując się swoimi sprawami. Jakby przyjaciółka chciała się spotkać po to, żeby każda z nas w ciszy czytała swoją książkę to w sumie ok, no ale nie o to przecież chodzi w tych spotkaniach

No i to też zależy od ludzi, jak mieszkałam sama to wychodziłam często, bo brakowało mi towarzystwa. Jak mieszkałam z przyjaciółką to ona mi w sumie zapewniała większość doznań towarzyskich aż w nadmiarze - źle się☠dobrałyśmy, ona chciała non stop gadać, spędzać razem każdy wieczór, no dla mnie to było przytłaczające. Mieszkam z mężem i tak się dobraliśmy, że każdy potrzebuje czasu dla siebie i często zajmujemy się różnymi sprawami w tym samym pomieszczeniu. Jak ktoś się chce odezwać to rozmawiamy, ale nie ma tego musu jak przy spotkaniach ze znajomą na kawę, że non stop musi być jakaś interakcja. Mężowi powiem "idę poczytać książkę", przyjaciółce nie powiem w połowie spotkania "dobra, cicho, bo chcę doczytać artykuł".

[Czarna2000]

Przyjaciółkami mogę nazwać dwie dziewczyny ze studiów. Trzymamy się w 3. Z racji tych samych studiów, zbliżonych planów na przyszłość dużo czasu spędzamy razem. Na zajęciach bywało, że widziałyśmy się codziennie, ale trudno to zaliczyć jako spotkanie towarzyskie. Zwykle staramy się zrobić porządne spotkanie raz w tygodniu, często zabieramy też innych, nieco dalszych kolegów. W tym roku jedziemy z naszymi partnerami na wakacje. Wszystkie jesteśmy w związkach. Na messengerze piszemy prawie codziennie. Są dni gdzie nie ma wiadomości, są takie gdzie wymienimy dwa zdania, ale są też takie gdzie napierdzielamy pół dnia, zwłaszcza z jedną z dziewczyn. Kiedy byłam singielką bardziej potrzebowałam spotkań, bo nie lubiłam być sama w domu. Teraz kiedy jest TŻ mogę posiedzieć z nim i nie czuję aż takiej mocnej potrzeby, ale wciąż lubię się spotykać z ludźmi i robię to z taką samą częstotliwością. Czasem TŻ idzie ze mną, ale inni go znają i lubią, z resztą większość innych partnerów czy partnerek jest też niejako członkiem ekipy.

Mam też koleżanki z liceum, z niektórymi nie piszę w wcale, z niektórymi jakieś drobne głupotki kilka razy w tygodniu. Spotykamy się kilka razy do roku i wtedy gęby nam się nie zamykają, jest dużo rzeczy do nadrobienia. No ale ich nie nazwałabym jakimiś szczególnymi przyjaciółkami.

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 12:32 ----------

Napisane przez Monikaaa8

Jak to jest u Was ze spotkaniami? Czy jak macie znajomych to proponujecie spotkania czy częściej czekacie aż oni to zrobią? Czy pół na pół?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Uważam że powinno być pół na pół. Kilka relacji mocno mi się poluzowało przez to, że to ciągle ja musiałam pisać i proponować. Jak ktoś nie wychodzi z inicjatywą, to odnoszę wrażenie, że nie chce tych spotkań.