Kupno mieszkania w pojedynkę, strach i podcinanie skrzydeł...

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Darine7

a co mają mówić? wiadomo że chcą jak najszybciej sprzedać.
już bym tak nie przesadzała, gdyby to była prawda to mieszkania za 5 lat wzrosną o 100% albo więcej. czyli kawalerka kosztowałaby milion złotych? kto by wtedy kupował te mieszkania? muszą być te ceny też w jakiś sposób dostosowane do zarobków, a wątpie żeby w Polsce aż tak wzrosły przez ten czas

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------


to też prawda, z przymrożeniem oka ale jednak sporo w tym jest

Ceny mieszkań nie są regulowane tylko popytem. Nowelizacja ustawy deweloperskiej nakładająca na deweloperów obowiązek odprowadzania 1% przychodu do DFG. Szalejąca inflacja która sprawia że ceny materiałów budowlanych są niebotycznie wysokie. W miastach wojewódzkich coraz częściej na rynek nieruchomosci wchodzą fundusze inwestycyjne skupujące całe budynki na etapie dziury w ziemi. Zmiana przepisów w zakresie energochłonności budynków wymuszająca budowanie praktycznie w systemie pasywnym który jest zdecydowanie droższy. Na końcu wisienka na torcie: rząd ma zamiar ponownie dofinansować kredyty hipoteczne. Uwolni to ogromną grupę konsumentów którzy do tej pory nie byli zainteresowani zakupem nieruchomości bo nie było ich na to stać czytaj nie mieli wkładu własnego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88842332]Na końcu wisienka na torcie: rząd ma zamiar ponownie dofinansować kredyty hipoteczne. Uwolni to ogromną grupę konsumentów którzy do tej pory nie byli zainteresowani zakupem nieruchomości bo nie było ich na to stać czytaj nie mieli wkładu własnego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]




Celowo to robią, jakoś trzeba na krótka metę łatać olbrzymi niedobór inwestycji publicznych i gigantyczną dziurę w budżecie, oraz wyszarpać od ludzi oszczędności w celu wtłoczenia ich w obrót bieżący.

[meliandra]

Autorko masz toksycznych i zaborczych rodziców, ale nawet jakbyś ich nie miała to jesteś w wieku w którym dobrze się już usamodzielnić i pójść na swoje, więc kupuj mieszkanie i się nawet nie zastanawiaj. To, że jesteś singielką nic nie znaczy. Może będzie czasem ciężej, ale to będzie tylko Twoje miejsce. Branie kredytu z kimś też wcale nie jest takie super. Ci co kredyt odradzają to nie wiem w jaki sposób nabywają nieruchomości. Nie każdy ma bogatych rodziców, dostał mieszkanie w spadku, albo dorobił się pół miliona żeby kupić za gotówkę. Mnóstwo ludzi żyje z kredytem i nie są to ludzie co zarabiają kokosy. Czasy są niestety ciężkie pod tym kątem, ale przecież gdzieś mieszkać trzeba. Lepiej raczej nie będzie. Co do tego, że prawie połowa wypłaty pójdzie na kredyt i opłaty to dodam tylko, że wynajęcie takiego mieszkania jest jeszcze droższe, więc nie wiem jakie ktoś widzi rozwiązanie w takiej sytuacji.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Sory, ale dwa ostatnie pomysły to są takie bzdury Mieszkania komunalnego nie dostaje się od tak, służbowe to też mało kto dostaje, więc pomysły z czapy.

[this_witch]

O tbs też już było walkowane przy okazji innych wątków, dla mnie również słaby pomysł. Nie ma żadnej gwarancji, że mieszkanie faktycznie można wykupić, do tego miesięczne opłaty pewnie będą niewiele niższe niż rata kredytu.
Jak jest wkład i zdolność, to bym nie kombinowała, tylko brała kredyt.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[melkmeisje]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Gdyby to bylo takie proste, to nikt by nie bral kredytow, tylko wszyscy by czekali na komunalne

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[this_witch]

Dajcie spokój, jakie komunalne, jako osoba bezdzietna, ze stałą pensją, na 99% nie spełnia żadnych wymagań na otrzymanie mieszkania komunalnego. Poza tym to też imho bez sensu, ładowanie kasę w remont jakiejś rudery, pewnie w nieciekawej okolicy.
Nie było też mowy o życiu na styk, chyba że coś przeoczyłam.

[meliandra]

Napisane przez this_witch

O tbs też już było walkowane przy okazji innych wątków, dla mnie również słaby pomysł. Nie ma żadnej gwarancji, że mieszkanie faktycznie można wykupić, do tego miesięczne opłaty pewnie będą niewiele niższe niż rata kredytu.
Jak jest wkład i zdolność, to bym nie kombinowała, tylko brała kredyt.

Dokładnie. Jednak większość ludzi bierze kredyt, a nie TBS, bo to zwyczajnie jest guano.

Napisane przez melkmeisje

Gdyby to bylo takie proste, to nikt by nie bral kredytow, tylko wszyscy by czekali na komunalne

Właśnie ja nie wiem po co ludzie kredyty biorą jak można za darmoszkę dostać

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Wiesz chociaż mniej więcej na jakiej zasadzie to działa?

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez this_witch

O tbs też już było walkowane przy okazji innych wątków, dla mnie również słaby pomysł. Nie ma żadnej gwarancji, że mieszkanie faktycznie można wykupić, do tego miesięczne opłaty pewnie będą niewiele niższe niż rata kredytu.
Jak jest wkład i zdolność, to bym nie kombinowała, tylko brała kredyt.

Zgadzam się, dodatkowo o mieszkaniach do remontu też na jednym wątku byla spora dyskusja i wizażanki wrzucały nawet zdjęcia niektórych mieszkań z takich projektów i to były jakieś rudery, zrujnowane albo po pożarach, gdzie remont to ogromny koszt.

Na służbowe mieszkanie w budżetówce w ogóle bym nie liczyła, zwłaszcza jak autorka mieszka w mieście, gdzie pracuje, na jakiej podstawie niby miałaby dostać? ;-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[uska89]

Napisane przez this_witch

Dajcie spokój, jakie komunalne, jako osoba bezdzietna, ze stałą pensją, na 99% nie spełnia żadnych wymagań na otrzymanie mieszkania komunalnego. Poza tym to też imho bez sensu, ładowanie kasę w remont jakiejś rudery, pewnie w nieciekawej okolicy.
Nie było też mowy o życiu na styk, chyba że coś przeoczyłam.

Nie spełniam kryterium dochodowego , wystarczył rzut oka, żeby to sprawdzić.



Envoyé de mon SM-A705FN en utilisant Tapatalk

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Napisane przez meliandra

Co do tego, że prawie połowa wypłaty pójdzie na kredyt i opłaty to dodam tylko, że wynajęcie takiego mieszkania jest jeszcze droższe, więc nie wiem jakie ktoś widzi rozwiązanie w takiej sytuacji.

No właśnie. Trzeba gdzieś mieszkać. Mam 31 lat i nie będę mieszkać we współdzielonym mieszkaniu (jak niektore z Was radzą) do pięćdziesiątki, bo przede wszystkim chodzi mi o to, żeby odetchnąć, iść do kuchni kiedy chcę, robić co chcę, zapraszać kogo chcę, nie musieć się nikomu tłumaczyć i z nikim użerać. Wynajem kawalerki kosztuje miesięcznie tyle samo albo więcej. Ten budżet może mi się nie spinać i bez kredytu....


Envoyé de mon SM-A705FN en utilisant Tapatalk

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Sally1642]

Napisane przez uska89

Nie spełniam kryterium dochodowego , wystarczył rzut oka, żeby to sprawdzić.



Envoyé de mon SM-A705FN en utilisant Tapatalk

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------


No właśnie. Trzeba gdzieś mieszkać. Mam 31 lat i nie będę mieszkać we współdzielonym mieszkaniu (jak niektore z Was radzą) do pięćdziesiątki, bo przede wszystkim chodzi mi o to, żeby odetchnąć, iść do kuchni kiedy chcę, robić co chcę, zapraszać kogo chcę, nie musieć się nikomu tłumaczyć i z nikim użerać. Wynajem kawalerki kosztuje miesięcznie tyle samo albo więcej. Ten budżet może mi się nie spinać i bez kredytu....


Envoyé de mon SM-A705FN en utilisant Tapatalk

To po co ten wątek? Ty już sama postanowiłaś i chyba chcesz jedynie od wizażanek potwierdzenia "tak tak, bierz kredyt" bo posty osób które doradzają by na hur durr nie pakować się w zobowiązanie na 30 lat, by się zastanowić na jaki wysoki kredyt możesz sobie pozwolić, policzyć swoje wydatki itp. ignorujesz.

No nie czaję

[uska89]

Napisane przez Sally1642

To po co ten wątek? Ty już sama postanowiłaś i chyba chcesz jedynie od wizażanek potwierdzenia "tak tak, bierz kredyt" bo posty osób które doradzają by na hur durr nie pakować się w zobowiązanie na 30 lat, by się zastanowić na jaki wysoki kredyt możesz sobie pozwolić, policzyć swoje wydatki itp. ignorujesz.



No nie czaję

W którym miejscu ignoruję? Biorę pod rozwagę wszystko, co piszecie, oraz to, co wiem na temat sytuacji w moim mieście. To logiczne, że nie pozbędę się ochoczo marzeń, więc nie potakuję wszystkim, choć każdy post czytam uważnie. Wystarczy, że w domu potakuję, żeby nie prowokować nikogo. Oczywiście że kalkuluję wydatki, ale rachunkow nie upubliczniam tutaj. No i głośno myślę, czy to faktycznie nie jest ostatnia szansa przy takich wzrostach cen.

Co do mniejszych mieszkań, to może jest to sytuacja przejściowa, czasowa lub lokalna, ale oferowane są przede wszystkim w centrum miasta, więc kosztują niewiele mniej lub tyle samo ile to, w które celowałam. Na obrzeżach właściwie nie jest dostępny mniejszy metraż, najmniej to 35m, z czego takich lokali jest bardzo mało i schodzą na pniu zanim zdążę dojść do doradcy kredytowego. Tak jak mowię - może to kwestia aktualnej sytuacji w sierpniu 2021, nie wiem.
Jeśli chodzi o wtorny, to analiza ogłoszeń podpowiada, że ceny są identyczne przy tych samych założonych kryteriach wyszukiwania lub dużo droższe, nawet do 450 tys. Wyobrażam sobie, że w takie mieszkanie nie trzeba juz wkladać funduszy na remont, ale cena wyjściowa nie zachęca.

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ale czemu Autorka nie może zmienić pracy? Z tego co pisała to mieszkanie ma być w jakimś większym mieście, więc pewnie nie będzie problemu żeby znaleźć coś innego. No niech nawet rata z opłatami wyjdzie 2k, to jak to nie całe 50% jej wypłaty to wciąż ma ponad 2k na życie. Już bez przesady, że to całkiem mało.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Z takim podejściem to w ogóle nikt nie powinien brać kredytu.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[uska89]

Napisane przez meliandra

Z takim podejściem to w ogóle nikt nie powinien brać kredytu.

Dużo to wniosło. No wiadomo. Pracowałam bardzo intensywnie na to co mam, żeby spełnić swoje marzenia. Poza tą branżą moje osiągnięcia nie liczą się wcale i będę zaczynała od zera niczym szary absolwent byle jakiego kierunku, powrotu nie będzie i będę sobie mogła to, co mam, oprawić tylko w ramki na pamiątkę. W zawodzie mogę robić to, co robię na zleceniach, etatu się za to nie dostaje. Myślę intensywnie o JDG, ale wstrzymuję się z tą decyzją, bo to komplikuje kwestie kredytowe.

Envoyé de mon SM-A705FN en utilisant Tapatalk

[this_witch]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

1. Sam procent nie mówi nam nic na temat tego ile pieniędzy jej zostanie na życie.
2. To tylko podstawa pensji, autorka pisała że dorabia i raczej nie straci możliwości dorabiania.
3. Bardzo możliwe że z czasem jej pensja wzrośnie albo pojawią się nowe opcje (zmiana pracy)

Ja uważam, że powinna celować w trochę mniejsze mieszkanie, taką kawalerkę 30-35 m, może z możliwością wydzielenia pokoju. Z czasem, jak jej się warunki życiowe zmienią, może zawsze zmienić na większe.
Ogólnie, nie ma tutaj za bardzo idealnego rozwiązania, co by nie wybrała, i tak opłaty będą jej zżerać dużą część wypłaty. Nie ma wsparcia w rodzinie, nie ma za bardzo na co czekać.

[Sally1642]

Gdyby to był kredyt na 10 lat który zjada 44% pensji to jeszcze bym to przełknęła. Ale autorka pisała o 30 latach.
30 lat, 44% stałej pensji.

Można zakładać że zarobki będą stale rosnąć w perspektywie czasu. Jednak nie wiem czy budżetówka może na to liczyć? (jak tak - to ekstra i problemu nie ma). Doliczmy do tego rosnące koszty życia plus najważniejsze - aktualnie mamy jedne z najniższych stop procentowych. Kredyt nie będzie taniał w przyszłości - ba, rata kredytu wzrośnie bo stopy kiedyś będą musiały wzrosnąć.

Mała symulacja:
W grudniu zeszłego roku rata kredytu na 30 lat na kwotę 350k zł w jednym z banków wynosiła 1333 zł. Jeszcze dwa lata wcześniej byłoby to 300 zł więcej, a jeszcze wcześniej (przy Wibor 4,6%) wynosiłaby 2235 zł.

Powiedzmy że to sytuacja autorki (nie napisała ile wynoszą jej zarobki więc być może jest w lepszej sytuacji). Jeśli rata to 44% zarobków, to mamy pensję w wysokości 3029 zł. Niby okej, bo zostaje 1700 zł na życie i opłaty.
No i teraz niech stopy procentowe wzrosną do tych 4% i bach, mamy ratę 2000 zł. Wtedy autorce zostaje na życie tysiaczek. Fajna perspektywa, co nie?

Podsumowując: ja nie mówię że ona ma kredytu nie brać, bo przecież kredyty są dla ludzi. Mało kogo stać na zakup nieruchomości bez niego. Tylko niech ona faktycznie policzy czy ją na taką ratę stać i jak to może wyglądać w dłuższej perspektywie

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[this_witch]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Nie wiadomo jaką to budżetówka, to wcale nie musi być praca za biurkiem w zapyziałym urzędzie. Co do dorabiania, nie widzę w sumie nic w tym złego, skoro autorka pisze, że jest to zgodne z jej zainteresowaniami i chyba sprawia jej przyjemność. Natomiast ciężko prognozować co będzie za 20 czy 30 lat. Podejrzewam, że jednak do tego czasu może zmienić pracę i to nie raz. Może z kimś się zwiąże i kupią wtedy coś razem. A może w ogóle zmieni branżę albo założy własną działalność, może się zdecyduje przeprowadzić.
Dlatego ja bym zdecydowała się na kupno, ale przeliczyła to na spokojnie i zaczęła od bezpieczniejszej opcji, czyli trochę tańszego, mniejszego mieszkania. Sama mieszkam w kawalerce 30+m i dla jednej osoby, która nie pracuje z domu, to jest naprawdę sensowne mieszkanie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez uska89

W którym miejscu ignoruję? Biorę pod rozwagę wszystko, co piszecie, oraz to, co wiem na temat sytuacji w moim mieście. To logiczne, że nie pozbędę się ochoczo marzeń, więc nie potakuję wszystkim, choć każdy post czytam uważnie. Wystarczy, że w domu potakuję, żeby nie prowokować nikogo. Oczywiście że kalkuluję wydatki, ale rachunkow nie upubliczniam tutaj. No i głośno myślę, czy to faktycznie nie jest ostatnia szansa przy takich wzrostach cen.

Co do mniejszych mieszkań, to może jest to sytuacja przejściowa, czasowa lub lokalna, ale oferowane są przede wszystkim w centrum miasta, więc kosztują niewiele mniej lub tyle samo ile to, w które celowałam. Na obrzeżach właściwie nie jest dostępny mniejszy metraż, najmniej to 35m, z czego takich lokali jest bardzo mało i schodzą na pniu zanim zdążę dojść do doradcy kredytowego. Tak jak mowię - może to kwestia aktualnej sytuacji w sierpniu 2021, nie wiem.
Jeśli chodzi o wtorny, to analiza ogłoszeń podpowiada, że ceny są identyczne przy tych samych założonych kryteriach wyszukiwania lub dużo droższe, nawet do 450 tys. Wyobrażam sobie, że w takie mieszkanie nie trzeba juz wkladać funduszy na remont, ale cena wyjściowa nie zachęca.

Ja tylko dodam, że spotkałam się z przypadkami, że ceny na olx czy innych portalach sa wystawiane raczej na tym wyższym pułapie, dla orientacji, czy mieszkanie za wyższą cenę zejdzie, czy ma zainteresowanie, ale przy negocjacjach spada. Warto więc szukając mieszkania z rynku wtórnego ma poważnie, skontaktować się ze sprzedającym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Można też patrzeć po grupach na fb do sprzedaży mieszkań bez prowizji, kiedyś jedna wizażanka przesłała mi link do takiej w moim mieście i faktycznie czasem trafiają się fajne okazje, zwłaszcza mniejszych mieszkanek.

[meliandra]

Ale zakładając, że rata wzrośnie to trzeba też założyć, że cena wynajmu też wrośnie. Autorka musi gdzieś mieszkać.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta