Kłamstwo, różnica wieku - co dalej?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89639758]Miałam kilka znajomości, gdzie goście oszukiwali mnie w ten sposób - niby niewielkie kłamstwo, ale niesmak pozostaje. Ja należę do ludzi szczerych (przesadnie szczerych) i oczekuję tego samego od innych, wolę najgorszą prawdę, niż milutkie kłamstwo.
Jeśli ktoś kłamie odnośnie wieku to... no liczy, że złowi kogoś młodszego zazwyczaj od siebie. I tu już się zaczyna pierwszy zgrzyt bo... czemu ta osoba poluje na tak młode osoby? Sama aktualnie chodzę na randki głównie z 5-10 lat młodszymi facetami. W pewnym momencie nawet miałam dosyć, bo często jakieś smutne incele pisały mi "nooo bo ty masz tyle lat, na co ty liczysz, twoj termin przydatnosci sie skonczyl" (de facto nie mam zadnego bo nie planuje dzieci), więc wielokrotnie myślałam sobie "moze ustawie wiek na tych appkach na 25" (na tyle mniej wiecej wygladam, mam 7 lat wiecej), ale później przychodziła refleksja - jak się będę facetowi podobać, to wszystko jedno czy będę miała 20, 40, czy 60 lat, jak będzie między nami więź i dobry vibe, pozytywne uczucia to inne rzeczy schodzą na dalszy plan. No i czy chcialabym być przez kogoś oszukana w ten sposób? Nie. Więc sama nie oszukuję.
Jeśli planujesz dzieci to wiek i u facetów jest dzisiaj istotnym czynnikiem. Jakiś czas leczyłam się w klinice leczenia bezpłodności (nie na bezpłodność, zwykłe wizyty), ale często widziałam tam młodych mężczyzn, młodszych ode mnie, umawiających się na badania typu badanie jakości spermy - były tam pary z problemami i często po minach tych panów widziałam niepokój i zażenowanie, więc no, domyślam się, że problem leżał po ich stronie i sobie emocjonalnie nie radzili. I to młode chłopy koło 30 wszystkie.
Także jak mu wybaczysz i jednak będziesz chciała ciągnąć temat dalej - to w twoim wypadku bym się w pierwszej kolejności upewniła, czy facet faktycznie jest zdrowy i płodny. Od razu też dobry test czy gościu jest dojrzały emocjonalnie, czy jednak fifarafa co szuka młodej do ruchanka

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------



I tak i nie... dzisiaj jakość spermy u wielu panów po 30. jest tragiczna. Także dla autorki lepiej ogarnąć kogoś młodego w swoim wieku, gdzie kilka lat mają jeszcze na poznanie się, niż być z gościem, który będzie pod 40. jak im się urodzi pierwszy potomek - jeśli w ogóle, bo tak jak mówię, dzisiaj płodność panów kuleje i 50% problemów jest u facetów.[/QUOTE]

Statystycznie, mężczyźni żyją krócej niż kobiety. Wiec Autorka wiążąc sie z klamczuszkiem prawdopodobnie przeżyje 15 lat jako wdowa.

[Piotrek95]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89639763]Gościu xD Jak sobie przypomnę co ja miałam w głowie w wieku 23 lat, a co teraz mam w wieku 33 - TO JEST OGROMNA RÓŻNICA. Szczególnie jak jesteś studentem i starzy Cię utrzymują. Trochę inaczej jest u ludzi co po 18 idą do roboty, ale dalej w 23 lat ma się mega wyidealizowany obraz życia i świata, na wiele rzeczy przymyka się oko, ignoruje, człowiek nie wie czego chce, testuje różne rzeczy, uczy się życia, odpowiedzialności itd. Mam trochę młodszych znajomych, jak widzę ich zachowania, ich postępowanie w niektórych sytuacjach to emocjonalnie jest to ogromny przeskok.
Poza tym powstaje pytanie w przypadku takiego pana... czy on po prostu się nie zatrzymał emocjonalnie w wieku 20 kilku lat i dorastać nie chce? No i teraz się mogą nawet super zgrywać, bo oboje emocjonalnie niedojrzali, ale za kilka lat jak ona ogarnie "co to sie stało", dojrzeje i dorosnie to się zczai, ze wziela sobie dziecko na utrzymanie.
W ogóle brawa dla laski, że jest taka autorefleksyjna. Ja jak bym się zaangażowała emocjonalnie to by mi pewnie uczucia cały świat przysłoniły, a tu dziewczyna pomimo zaawansowania związku dokonuje dalszej analizy i zastanawia się co dla niej dobre.[/QUOTE]
Przedstawiasz kontrargument, a potem sama go obalasz, więc co moge dodać Jest dokładnie tak, jak napisałaś. Jeden 32-latek bedzie mega ogarnięty, a drugi dziecinny. Jedna 22-latka będzie mega dojrzała, a druga dziecinna. Nie ma co z góry zakładać, że facet 10-lat starszy to inny świat - mentalnie może być na jej poziomie, albo nawet ona może być wyżej. To nie kwestia wieku, tylko człowieka.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Piotrek95

Przedstawiasz kontrargument, a potem sama go obalasz, więc co moge dodać Jest dokładnie tak, jak napisałaś. Jeden 32-latek bedzie mega ogarnięty, a drugi dziecinny. Jedna 22-latka będzie mega dojrzała, a druga dziecinna. Nie ma co z góry zakładać, że facet 10-lat starszy to inny świat - mentalnie może być na jej poziomie, albo nawet ona może być wyżej. To nie kwestia wieku, tylko człowieka.

Statystyka jest bezlitosna.
Mężczyźni żyją krócej niż kobiety.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89639763]Gościu xD Jak sobie przypomnę co ja miałam w głowie w wieku 23 lat, a co teraz mam w wieku 33 - TO JEST OGROMNA RÓŻNICA. Szczególnie jak jesteś studentem i starzy Cię utrzymują. Trochę inaczej jest u ludzi co po 18 idą do roboty, ale dalej w 23 lat ma się mega wyidealizowany obraz życia i świata, na wiele rzeczy przymyka się oko, ignoruje, człowiek nie wie czego chce, testuje różne rzeczy, uczy się życia, odpowiedzialności itd. Mam trochę młodszych znajomych, jak widzę ich zachowania, ich postępowanie w niektórych sytuacjach to emocjonalnie jest to ogromny przeskok.
Poza tym powstaje pytanie w przypadku takiego pana... czy on po prostu się nie zatrzymał emocjonalnie w wieku 20 kilku lat i dorastać nie chce? No i teraz się mogą nawet super zgrywać, bo oboje emocjonalnie niedojrzali, ale za kilka lat jak ona ogarnie "co to sie stało", dojrzeje i dorosnie to się zczai, ze wziela sobie dziecko na utrzymanie.
W ogóle brawa dla laski, że jest taka autorefleksyjna. Ja jak bym się zaangażowała emocjonalnie to by mi pewnie uczucia cały świat przysłoniły, a tu dziewczyna pomimo zaawansowania związku dokonuje dalszej analizy i zastanawia się co dla niej dobre.[/QUOTE]


Nie wiem po co ten wykład, skoro dla autorki ten facet z swoją dojrzałością/ jej brakiem odpowiadał.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89639758]
- jeśli w ogóle, bo tak jak mówię, dzisiaj płodność panów kuleje i 50% problemów jest u facetów.[/QUOTE]


Z ciekawości, źródło "tak mi się wydaje", czy ma pokrycie?

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:52 ----------

Napisane przez aelora

ale tam facet naściemniał, że ma 28 lat (też raczej wiek po studiach i już praca), a okazało się, że ma 32. I związek 23-letniej autorki z (rzekomo) 28-latkiem rozwijał się, ale już 32 lata to bariera nie do przejścia serio, czy jest jakaś znacząca różnica etapu życia między 28-latkiem a 32-latkiem? pomijam jego zmyślanie z tym wiekiem, bo to faktycznie jest dziwne.

+1

[Sylia166]

Napisane przez Piotrek95

Przedstawiasz kontrargument, a potem sama go obalasz, więc co moge dodać Jest dokładnie tak, jak napisałaś. Jeden 32-latek bedzie mega ogarnięty, a drugi dziecinny. Jedna 22-latka będzie mega dojrzała, a druga dziecinna. Nie ma co z góry zakładać, że facet 10-lat starszy to inny świat - mentalnie może być na jej poziomie, albo nawet ona może być wyżej. To nie kwestia wieku, tylko człowieka.

O 12 latce z 20+ typem też tak będziesz pisał? Ja bym mogła być i z 50-60 latkiem, bo jestem dorosła, ale mentalność zupełnie inna, różnica pokoleniowa itd, często 10 lat starszy to inny świat choćby w doświadczeniu zawodowym, ja nie mogłabym być z facetem który zarabia więcej ode mnie, bo czułabym się jak utrzymanka albo równo zarabiamy albo ja więcej Interesuję mnie tylko facet na moim poziomie. Oczywiście to tylko moje zasady, nie każdy musi się z nimi zgadzać.

[Harmonia_95]

myślę, że dużo zależy od tego, jaką jesteś osobą. sama różnica wieku może ostatecznie nie stanowić problemu. pytanie, czy nie będziesz teraz przesadnie podejrzliwa i wycofana. ja bym przez dłuższy czas była.

[ukladlimbiczny]

Wydaje mi się, że za bardzo skupiacie się na różnicy wieku (która wg mnie nie jest duża), a za mało na fakcie, że facet ją okłamywał przez 10 miesięcy. Zdążyli poznać nawzajem swoich znajomych, rodziny (!), a ona przez cały ten czas nie wiedziała, ile gościu ma lat. Przecież to są podstawy podstaw. Fajnie, że sam się przyznał, a nie dowiedziała się podczas podpisywania papierów w USC, ale serio, 10 miesięcy to kupa czasu, żeby powiedzieć swojej partnerce ile ma się lat.

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

Dla mnie to jednak byłoby za dużo. Prawie 10 lat różnicy wieku to cos zupełnie innego niż 5. Oczywiście wszystko zależy od konkretnych osób, ale w moim własnym życiu, kiedy interesowali się mną faceci 10 lat starsi, to jednak zawsze było trochę creepy. A jeśli jeszcze okazało się, że facet kłamał, na miejscu Autorki czułabym się po prostu zmanipulowana. On miał naprawdę dużo czasu, żeby odkręcić tą informację, mógł to zrobić na pierwszej pozaklubowej randce, a nie kiedy Autorka zaczęła się już angażować. Słabe zachowanie z jego strony.

No i w ogóle dla mnie jest śliskie to połączenie: 10 lat starszy facet, spędza czas w klubie, ściemnia, żeby wyrwać studentkę, nie jest szczery później... Osobiście, wiałabym.

Zgadzam się. Wiałabym, bo jeśli ktoś mnie okłamuje w tak nieistotnej ☠☠☠☠☠☠☠e, to kto wie, co jeszcze może mi nazmyślać.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Napisane przez ukladlimbiczny

Wydaje mi się, że za bardzo skupiacie się na różnicy wieku (która wg mnie nie jest duża), a za mało na fakcie, że facet ją okłamywał przez 10 miesięcy. Zdążyli poznać nawzajem swoich znajomych, rodziny (!), a ona przez cały ten czas nie wiedziała, ile gościu ma lat. Przecież to są podstawy podstaw. Fajnie, że sam się przyznał, a nie dowiedziała się podczas podpisywania papierów w USC, ale serio, 10 miesięcy to kupa czasu, żeby powiedzieć swojej partnerce ile ma się lat.

Dokładnie tak. Różnica wieku w mojej ocenie szału nie robi, chociaż 28 i 23 brzmi mniej creepy niż 32 i 23.


Ale 10 miesięcy kłamstwa? Co innego jakby powiedział na drugim spotkaniu "słuchaj, głupia sprawa, palnąłem i nie umiem się wyplątać".


Jak mu odpuścisz, to dasz mu pozwolenie, żeby cię dalej okłamywał.

[goslawka]

Dla mnie to jest śliska sprawa i tak jest różnica pomiędzy 5, a 10 lat. Nie wiem czy bym wybaczyła kłamstwo.
Jak miałam 20 lat to podrywał mnie 30 latek i wydawał mi się strasznie stary, a chwilę później spotykałam się z 25 latkiem i ta różnica byla dla mnie okej.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez ukladlimbiczny

Wydaje mi się, że za bardzo skupiacie się na różnicy wieku (która wg mnie nie jest duża), a za mało na fakcie, że facet ją okłamywał przez 10 miesięcy. Zdążyli poznać nawzajem swoich znajomych, rodziny (!), a ona przez cały ten czas nie wiedziała, ile gościu ma lat. Przecież to są podstawy podstaw. Fajnie, że sam się przyznał, a nie dowiedziała się podczas podpisywania papierów w USC, ale serio, 10 miesięcy to kupa czasu, żeby powiedzieć swojej partnerce ile ma się lat.

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

Fakt, kłamać przez 10 miesięcy w tak trywialnej sprawie... Ciężko mi sobie to wyobrazić. Ja przez pierwsze miesiące znajomości to dosyć często gadam o wieku bo np. "jak byłam mała to leciało w tv to i to, też to oglądałeś?" - no cały czas wychodzą jakieś tematy zahaczające o wiek. Już samo z tym weselem, że poszli razem - przecież tam jakiś pijany wujek mógł wypalić z "ale młodą sobie wziąłeś" czy coś w tym stylu ;-) Takie kłamstwo ma mega krótkie nogi. Raz mnie gościu oszukał co do wieku o 1 rok i stwierdziłam, że coś z tą osobą jest nie tak jak się musi odmładzać w ten sposób. I miałam rację, im dalej w las tym więcej dziwnych sekretów tej osoby wychodziło na światło dzienne. Znajomość zakończyłam i nie żałowałam.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89639787]Nie wiem po co ten wykład, skoro dla autorki ten facet z swoją dojrzałością/ jej brakiem odpowiadał.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------




Z ciekawości, źródło "tak mi się wydaje", czy ma pokrycie?

---------- Dopisano o 18:53 ---------- Poprzedni post napisano o 18:52 ----------


[/QUOTE]

No teraz jej odpowiada, bo na razie zachowuje się jak dzieciak w jej wieku, ale za kilka lat będzie rozjazd - ona sobie uświadomi, że jej facet ma dalej mentalnie 20., a ona dorosła i chciałaby w domu mężczyznę, a nie dziecko.
Nie mówię, że takie pary nie istnieją i nie są udane - części się uda, ale czasy się zmieniły, ludzie mają szansę porównywać się nie tylko do 10 rodzin w swoim bloku, czy wiosce, ale do miliona osób na facebookach. Na pewnym etapie bedzie widziec swoje kolezanki w zwiazkach z rownolatkami, a pozniej bedzie patrzec na swojego dziadka i się obudzi, ze cos w życiu przegapiła/nie przeżyła.
Ja w jej wieku byłam z osobami w moim wieku i się cieszę. Gościu 10 lat starszy to byłby dla mnie pan/dziadek. Oczywiscie znam takie, co gustują w tatuśkach - ale to zazwyczaj jakieś daddy issues po drodze. Jak nie masz takich problemow to fajniej sie zwiazac z rownolatkiem i przezywac mlodosc - chodzic na wspolne imprezy, spedzac czas z przyjaciolmi i korzystac z zycia. Partner 10 lat starszy duzo rzeczy ograniczy na tym etapie.

Co do badań nad płodnością, dane:

The trend for parenthood at an older age has also been seen in men. Since 1980, the fertility rate for men in their 30s has increased by 21%and for men aged ≥ 40 years, the rate has increased nearly 30%. In contrast, the fertility rate in men younger than age 30 years has decreased by 15%.4 The idea that robust fertility for a man will continue well past a woman’s decline in fertility is untrue. Although the female ovarian reserve is perhaps the most crucial component of a couple’s per cycle fecundity, the age of the male partner also has significant impact on reproduction. Beyond the fact that older men tend to have older female partners, increasing male age is associated with increased time to conception. This reflects the age-related increase in acquired medical conditions, decreases in semen quality, and increasing rates of DNA fragmentation seen in sperm. In addition, there is an association between age of the male partner and the incidence of birth defects and chromosomal abnormalities.
[...]
After adjusting for female age, conception during a 12-month period was 30% less likely for men over age 40 years as compared with men younger than age 30 years.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3253726/

About 9% of men and about 11% of women of reproductive age in the United States have experienced fertility problems. In one-third of infertile couples, the problem is with the man. In one-third of infertile couples, the problem can't be identified or is with both the man and woman.

https://www.nichd.nih.gov/health/top...ioninfo/common

[magbeth]

Napisane przez ukladlimbiczny

wydaje mi się, że za bardzo skupiacie się na różnicy wieku (która wg mnie nie jest duża), a za mało na fakcie, że facet ją okłamywał przez 10 miesięcy. Zdążyli poznać nawzajem swoich znajomych, rodziny (!), a ona przez cały ten czas nie wiedziała, ile gościu ma lat. Przecież to są podstawy podstaw. Fajnie, że sam się przyznał, a nie dowiedziała się podczas podpisywania papierów w usc, ale serio, 10 miesięcy to kupa czasu, żeby powiedzieć swojej partnerce ile ma się lat.

Wysłane z mojego m2101k9g przy użyciu tapatalka

THIS.
Nie sama różnica wieku, ale fakt, ze przez prawie rok gość ściemniał w sprawie bardzo podstawowej. Plus z opisu nie wynika, żeby im wychodziło coś w rodzaju letniego fwb, wręcz przeciwnie.
Ja bym mu pomachała, a jeśli chcesz z nim zostać Autorko, to sprawdź czy tam więcej trupów z szafy nie wypadnie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Limonka2738

(...)
Jak mu odpuścisz, to dasz mu pozwolenie, żeby cię dalej okłamywał.

O to to. Trochę przeraża fakt, że kłamstwo stało się czymś, co się komuś wydarza jak przypadkowe wejście do kałuży i "nic się nie stało, oj tam, oj tam".

[Mija62]

Napisane przez Ellen_Ripley

O to to. Trochę przeraża fakt, że kłamstwo stało się czymś, co się komuś wydarza jak przypadkowe wejście do kałuży i "nic się nie stało, oj tam, oj tam".

Nie o to chodzi, żeby bagatelizować kłamstwo, ale nieraz chlapnie się jakiś przypał. Mnie się wydaje, że on poznając ją, tak sobie chlapnął właśnie, a później głupio mu było przyznać się, a co najprawdopodobniej pozwolę sobie przypuszczać, że może nawet nie pamiętał o tym, chyba że autorka posta odpowie, czy on później podtrzymywał swoje kłamstwo, czy nie było już o tym rozmowy?

Mnie by to raczej nie przeszkadzało, choć faktycznie, taka różnica wieku wśród znajomych teraz wydaje się być większa, niż jak się poznawali.

Wracając do tego nieszczęsnego kłamstwa, nie uważam że jak raz ją okłamał, to będzie już kłamać, taka szansa istnieje wśród wszystkich xD
Nie zawsze coś musi kryć się za takim 'niewinnym' kłamstwem, nie wszystko ma drugie dno.
Ale może faktycznie jestem zbyt ufna i wierzę w ludzi, że są z reguły dobrymi ludźmi, bez złych zamiarów.

[skara]

Jak miałam te 20 parę to taka różnica była dla mnie gigantyczna. Teraz jest raczej spoko, choć wolałabym mniej. Natomiast zgadzam się, że problemem jest jego kłamstwo i brnięcie w zaparte - powinien był na drugim czy trzecim spotkaniu powiedzieć prawdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magdalenaCat]

Dla mnie taka różnica wieku jest nie do zaakceptowania i byłby out poza tym nie toleruje oszustów

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Mija62

Nie o to chodzi, żeby bagatelizować kłamstwo, ale nieraz chlapnie się jakiś przypał. Mnie się wydaje, że on poznając ją, tak sobie chlapnął właśnie, a później głupio mu było przyznać się, a co najprawdopodobniej pozwolę sobie przypuszczać, że może nawet nie pamiętał o tym, chyba że autorka posta odpowie, czy on później podtrzymywał swoje kłamstwo, czy nie było już o tym rozmowy?

WYgląda, że były.

Napisane przez Niunka9

Od samego początku mnie okłamywał, mimo wszystkiego, mimo, ze szukałam potwierdzenia jego wieku wprost.

[alicjaross]

Napisane przez Mija62

Nie o to chodzi, żeby bagatelizować kłamstwo, ale nieraz chlapnie się jakiś przypał. Mnie się wydaje, że on poznając ją, tak sobie chlapnął właśnie, a później głupio mu było przyznać się, a co najprawdopodobniej pozwolę sobie przypuszczać, że może nawet nie pamiętał o tym, chyba że autorka posta odpowie, czy on później podtrzymywał swoje kłamstwo, czy nie było już o tym rozmowy?

Mnie by to raczej nie przeszkadzało, choć faktycznie, taka różnica wieku wśród znajomych teraz wydaje się być większa, niż jak się poznawali.

Wracając do tego nieszczęsnego kłamstwa, nie uważam że jak raz ją okłamał, to będzie już kłamać, taka szansa istnieje wśród wszystkich xD
Nie zawsze coś musi kryć się za takim 'niewinnym' kłamstwem, nie wszystko ma drugie dno.
Ale może faktycznie jestem zbyt ufna i wierzę w ludzi, że są z reguły dobrymi ludźmi, bez złych zamiarów.

Jak można chlapnąć z wiekiem? Chyba gość wie ile ma lat. Chlapnąć to ja ja mogę bez zastanowienia tytuł ulubionego filmu, bo będę mieć jakąś pierwszą myśl. To jak chlapnąć, że jestem wolna a mieć faceta.



23 i32 lata to duża różnica, szczególnie jeśli ktos planuje dzieci. Raczej wiekszość osób po studiach , jak Autorka chce trochę popracować i dzieci mają w wieku 30+ lat, wtedy facet będzie miał 40+ trochę późno. Plus może ją namawiać na to dziecko wcześniej i spięcia

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mija62

Nie o to chodzi, żeby bagatelizować kłamstwo, ale nieraz chlapnie się jakiś przypał. Mnie się wydaje, że on poznając ją, tak sobie chlapnął właśnie, a później głupio mu było przyznać się, a co najprawdopodobniej pozwolę sobie przypuszczać, że może nawet nie pamiętał o tym, chyba że autorka posta odpowie, czy on później podtrzymywał swoje kłamstwo, czy nie było już o tym rozmowy?
(...)

To jest właśnie bagatelizowanie kłamstwa. Już samo nie nazywanie tego kłamstwem, ale właśnie określenia typu "chlapnął", "nie pomyślał" itp.

[czarna_herbata]

Wiałabym w podskokach, bo jeśli tak łatwo przychodzi mu kłamstwo przy takiej błahostce, to i winnych również mógłby kłamać bez mrugnięcia okiem. Kłamca to kłamca.

No i osobiście dla mnie jest to ogromna różnica wieku, nie zaakceptowałabym tego.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Ellen_Ripley

To jest właśnie bagatelizowanie kłamstwa. Już samo nie nazywanie tego kłamstwem, ale właśnie określenia typu "chlapnął", "nie pomyślał" itp.

no ale może ktoś czuje, że takie kłamstwo to nie kłamstwo; nie bagatelizuje kłamstwa bo nie uważa tego za kłamstwo. nie narzucaj innym jak mają odczuwać, każdy ma prawo myśleć jak chce.

[Ellen_Ripley]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89640037]no ale może ktoś czuje, że takie kłamstwo to nie kłamstwo; nie bagatelizuje kłamstwa bo nie uważa tego za kłamstwo. nie narzucaj innym jak mają odczuwać, każdy ma prawo myśleć jak chce.[/QUOTE]

Mówienie nieprawdy to kłamstwo. Chcesz zmieniać definicję kłamstwa? Ktoś może co najwyżej uważać, że takie kłamstwo to nic takiego. Ale nadal jest to kłamstwo.

[Limonka2738]

Napisane przez Ellen_Ripley

O to to. Trochę przeraża fakt, że kłamstwo stało się czymś, co się komuś wydarza jak przypadkowe wejście do kałuży i "nic się nie stało, oj tam, oj tam".

Ja trochę winię komedie romantyczne.


Zwykle jest ten wątek, że oni się spotykają, bo osoba A się z kimś założyła/przegrała zakład/musiała napisać artykuł do gazety/potrzebowała udawanego partnera, żeby dostać spadek po super bogatej cioci itd.


I oczywiście miłość kwitnie, piękne ujęcia na plaży, w parku, w restauracjach.


I bam, wychodzi na jaw, osoba B jest słusznie wkurzona, mamy konflikt.


Ale przeprosimy się, będzie dobrze. W końcu my jako publiczność widzimy, że osoba A naprawdę się zakochała.


Problem jest taki, że życie to nie komedia romantyczna i nie uważam, żeby tego typu kłamstwa na początku mogły stworzyć dobry związek.


A jak już, to autorko, wybierz się na fajne wakacje, niech cię facet goni po lotnisku. Albo chociaż wystoi z boomboxem pod twoim oknem. Tak za darmo całkiem to mu nie przebaczaj.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Limonka2738

Ja trochę winię komedie romantyczne.


Zwykle jest ten wątek, że oni się spotykają, bo osoba A się z kimś założyła/przegrała zakład/musiała napisać artykuł do gazety/potrzebowała udawanego partnera, żeby dostać spadek po super bogatej cioci itd.


I oczywiście miłość kwitnie, piękne ujęcia na plaży, w parku, w restauracjach.


I bam, wychodzi na jaw, osoba B jest słusznie wkurzona, mamy konflikt.


Ale przeprosimy się, będzie dobrze. W końcu my jako publiczność widzimy, że osoba A naprawdę się zakochała.


Problem jest taki, że życie to nie komedia romantyczna i nie uważam, żeby tego typu kłamstwa na początku mogły stworzyć dobry związek.


A jak już, to autorko, wybierz się na fajne wakacje, niech cię facet goni po lotnisku. Albo chociaż wystoi z boomboxem pod twoim oknem. Tak za darmo całkiem to mu nie przebaczaj.

Ja trochę winię polityków, celebrytów i generalnie osoby ze świecznika. Przykład idzie z góry. W sytuacjach, gdy coś zmalują, złamią prawo, czy zasady współżycia społecznego mało który, czy która po prostu potrafi przeprosić, wziąć na siebie odpowiedzialność. Króluje narracja pt. ALE... Ale on taki przystojny, ma tyle osiągnięć, a poza tym to nie wasza sprawa, że brał doping (odnoszę się do najnowszej wiadomej aferki). Panna naściemniała, że jest gwiazdą Bollywood? Oj tam, oj tam, ale ładna, młoda dziewczyna, po co jej problemy robić.

[morning_coffee]

Kłamstwo to kłamstwo, nieważne, czego dotyczy. Najpierw wiek, a potem ważniejsze sprawy. A co do samej różnicy - 9 lat to zawsze było dla mnie stanowczo za dużo - tak samo, kiedy byłam w wieku Autorki i teraz, kiedy mam tyle lat, co ten chłopak.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Ellen_Ripley

Mówienie nieprawdy to kłamstwo. Chcesz zmieniać definicję kłamstwa? Ktoś może co najwyżej uważać, że takie kłamstwo to nic takiego. Ale nadal jest to kłamstwo.

i ktoś nadal dany czyn uznawać za 'chlapnięcie' a nie kłamstwo i wymachiwanie mu przed nosem definicjami nie zmieni jego postrzegania

[Ellen_Ripley]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89640083]i ktoś nadal dany czyn uznawać za 'chlapnięcie' a nie kłamstwo i wymachiwanie mu przed nosem definicjami nie zmieni jego postrzegania [/QUOTE]

Mija pisała o tym, że nie należy bagatelizować kłamstwa. Nazywanie kłamstwa łagodniej, dodawanie "ale" to właśnie bagatelizowanie. I ma prawo bagatelizować dowolne kłamstwo, natomiast niech nie mówi, że nie skoro jednak tak.

[Limonka2738]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89640083]i ktoś nadal dany czyn uznawać za 'chlapnięcie' a nie kłamstwo i wymachiwanie mu przed nosem definicjami nie zmieni jego postrzegania [/QUOTE]


No i spoko, chlapnął, to chlapnął.


Tylko niech potem nie płacze, że będzie mu się tak w kółko chlapało.


Definicja nie ma tutaj znaczenia. Jeśli na to pozwoli i wybaczy, to on zrozumie, że może tak robić.


Jeżeli tylko chlapnął i nie ma tematu, to przecież nie ma czego wybaczać i debatować na forum.

[Mija62]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89640083]i ktoś nadal dany czyn uznawać za 'chlapnięcie' a nie kłamstwo i wymachiwanie mu przed nosem definicjami nie zmieni jego postrzegania [/QUOTE]

Musze chyba to przepracować, jak widać jestem naiwniarą, bo nie wierzę w złe zamiary tej osoby, co oczywiście nie znaczy, że ich nie ma. Będąc młoda dziewczyną kiedyś na dyskotece przedstawiłam się komuś innym imieniem, czy to czyni mnie odrazu kłamczuchą? Nie wiem dlaczego to zrobiłam, zapewne %, nie chciałam nikogo celowo oszukać, nie wstydzę się swojego imienia, tylko tak właśnie 'chlapnięcie'.

[Mija62]

Napisane przez morning_coffee

Kłamstwo to kłamstwo, nieważne, czego dotyczy. Najpierw wiek, a potem ważniejsze sprawy. A co do samej różnicy - 9 lat to zawsze było dla mnie stanowczo za dużo - tak samo, kiedy byłam w wieku Autorki i teraz, kiedy mam tyle lat, co ten chłopak.

Nie musi być wcale taki scenariusz.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mija62

Musze chyba to przepracować, jak widać jestem naiwniarą, bo nie wierzę w złe zamiary tej osoby, co oczywiście nie znaczy, że ich nie ma. Będąc młoda dziewczyną kiedyś na dyskotece przedstawiłam się komuś innym imieniem, czy to czyni mnie odrazu kłamczuchą? Nie wiem dlaczego to zrobiłam, zapewne %, nie chciałam nikogo celowo oszukać, nie wstydzę się swojego imienia, tylko tak właśnie 'chlapnięcie'.

Ciągnęłaś to kłamstwo? Miało dla kogoś jakieś konsekwencje? Zmieniło postrzeganie Twojej osoby przez osobę, której to kłamstwo sprzedałaś? Nie. To jest ta różnica. Poza tym jednak inna będzie ocenia człowieka około 30-letniego, a inna byłaby 17-latka, który "postarza się", aby poderwać 18-latkę.

Ja nie mówię, że każde kłamstwo ma taką samą wagę i znaczenie. Oczywiście, że nie (i oczywiście chociażby Kant by się ze mną nie do końca zgodził ). Co nie zmienia faktu, że nim jest. A w tym przypadku dla Autorki zmieniło jednak postrzeganie pana w jej oczach plus było ciągnięte miesiącami. Ten fakt jest mocno niepokojący, bo świadczy jednak o charakterze tego pana - o tym, że jak coś "chlapnie" to nie z jakiegoś powodu nie potrafi (a może i nie chce) tego odkręcić, przyznać się.

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Napisane przez Mija62

Nie musi być wcale taki scenariusz.

Ale w przypadku tak bezsensownie kłamiącego około 30-latka jednak zwiększa to prawdopodobieństwo, że kłamstw może być więcej lub poczucie, że ma pozwolenie na "mijanie się z prawdą".